Któraś z Szanownych Czytelniczek wynalazła wtedy na Youtube istnienie innego nagrania według sztuki tego samego autora i w podobnej obsadzie. Jakoś tak się stało, że dopiero kilka dni temu przyjrzałem się sprawie bliżej - jest Jan Gajos w roli tytułowej, jest Anna Seniuk, Jan Peszek i kilka już mniej znanych dla twarzy (kowala chyba gra Andrzej Grabowski) ale ogólnie sztuka trzyma poziom (może nie tak wysoki jak "Igraszki z Diabłem" a może zwyczajnie już jestem nieobiektywny bo sztuka podobna i porównuję zamiast smakować).
Sztuka w całości uchowała się na Youtube prawdopodobnie dzięki zaszyfrowanemu tytułowi będącym pierwszymi literami od tytułu sztuki oraz imienia i nazwiska pisarza:
https://www.youtube.com/watch?v=nwAteGU_AoM&list=PLLO-de1S6RQ7yaaOWcb9uRCaojMqlxNv-
A przywołuję ją dziś (nie obejrzałem jeszcze całości- znam 3 pierwsze części i końcówkę) bo główne przesłanie jakie ja dostrzegam to MOŻNOŚĆ WZNOSZENIA SIĘ NA DRODZE ROZWOJU.
Waham się czy zdradzać fabułę - umówmy się, że kto nie chce wiedzieć niech w tym momencie przerwie czytanie a to jedno zdanie jest dostępne na końcu pod gwiazdką *
O dzisiejszej publikacji i powyższym wywodzie przesądziło małe znalezisko w rosyjskojęzycznym necie jakie widnieje poniżej:
Если у человека изменилось мировоззрение, то непроизвольно меняется и поведение, и характер. А если изменился характер, то меняется и судьба. źródło
Jeśli u człowieka zmienił się światopogląd to nieuchronnie i automatycznie zmienia się też jego postępowanie oraz charakter. Jeśli zaś zmienia się charakter to zmianie ulega także i los.
Tak się jakoś składa (a jak potwierdza niejednokrotnie Iwan ta nasza bajka życiowa jest bajką żywą i dla tych chcą zauważać ten fakt zaplata się ona nieustannie z innymi "realnościami") ....tak się jakoś składa, że ze 2 dni temu wymienialiśmy w korespondencji z jedną ze stałych czytelniczek swoje uwagi na temat możliwości zmiany losu (karmy) na lepszą - zmiany bez konieczności nieuchronnego wchodzenia w jakieś doświadczenia przyprawiające nas o ból i łzy. Dyskutowaliśmy chwilę o tym co twierdzi Siergiej Łazariew w swoich ostatnich książkach lub wykładach, że trzeba jakoby trwać w toksycznych i trudnych relacjach -być może dla żydów jest to konieczne (on jest takiej narodowości) a może Łazariew jak to często się zdarza jest kolejnym dywersantem, który dla zyskania zaufania najpierw podaje trochę prawdy a potem pracuje na utrzymanie starego porządku.
Czas związków typu "kat - ofiara" już się zakończył. My jak Neo w ostanich kadrach znanego filmu wzbijamy się w przestworza (albo jak w ostatnich kadrach bohaterowie filmu "Jupiter-Intronizacja") a ci, którzy dotąd żyli naszym kosztem muszą popracować nad sobą i również mają wybór - tak jak bohaterowie filmu AWATAR - mogą przejść na jasną stronę mocy.
Widowisko według sztuki Jana Drdy w wesoły sposób pokazuje taką możliwość. Wbrew temu co nam zewsząd wmawiają okupacyjne siły Mroku (że choroby są nieuleczalne, że nałogowcem pozostaje się do końca życia itp. głupoty) droga ewolucji i wyjścia z wszelakich cierpień, nieszczęść, nałogów jest jak najbardziej możliwa - a co najważniejsze JEST W PEŁNI MOŻLIWA.
Dodatkowym powodem niniejszego wpisu są też rozmowy jakie toczyłem i toczę z pewnymi koleżankami -katoliczkami i doszło to spięć między nami gdy ja już nie mogłem słuchać nieustannego kajania się i poniżania w rodzaju "jestem niczym, jestem puchem marnym, jestem pełna grzechu". Takie złe pojmowanie nauk Jezusa jest krzewione przez katolicyzm (pewnie nie cały ale główny nurt jednak tak, chodzi o ustawienie relacji "pasterz -owca błądząca"). Oni (katolicy -reformatorzy) dziś pracują nad znalezieniem nowej drogi i widzę, że działają rozmaici ciekawi ludzie na przykład małżeństwo państwa Pulikowskich głoszących w zasadzie to wszystko co ja tu staram się przemycić w rozmaitych cytatach i publikacjach.
Może tyle na dziś - zima jeszcze na chwilę pobieliła moje podwórko, mama wczoraj zmajstrowała ptakom nowe kulki z ziarnami gryki i dodatkiem masła. Dziś mamy za oknem istne szaleństwo i odwiedziny skrzydlatych gości - pojawił się nawet szczygieł z czerwonym łebkiem - wszelkie odmiany sikorek z bandą wróbli są stałymi gośćmi. Pośród tego para szpaków oraz sójek. Rozpisałem się o ptactwie bo one już radośnie pokrzykują a to znak, że wiosna tuż tuż.
Idę mieszać kapustę na kiszenie - wczoraj wieczorem utarłem 2 główki. O kiszonkach zrobię kiedyś wpis - są pewne odkrycia, trochę jest potrzebne, całą zimę kapusta własnego kiszenia zastępowała mi cytryny jakie w poprzednim roku jadałem w dużych ilościach. Mam wrażenie, że kapusta jest bardziej wartościowa od cytryn - nadto (co dla mężczyzny super istotne) ekonomicznie jest o wiele korzystniej! Cytryny są jednak dość kosztowne a kapucha kosztuje niemal tylko własną pracę.
* - diabeł się uczłowieczył
Podobno S. Łazariew to ,, sekciarz'' ? skreślony w Rosji.
OdpowiedzUsuńNie wiem bo jakoś nie za bardzo w to wnikam. Tam działa wielu ludzi mieniących się nauczycielami -zawartość kanału "Anki- Słowianki" jest tu pewną próbką. Łazariew naraził się trochę Słowianom bo głupstwa kiedyś opowiadał na temat pewnej książki.
UsuńKażdy z tych ludzi na swoje grono sympatyków czy wręcz zagorzałych wielbicieli - a skoro tak jest to dla nich jest to właściwa osoba na ich drodze życia w danej chwili. Ja ostrożnie czerpię od każdego, sam wytykałem pewne nieścisłości choćby Trehlebov-owi (niuanse były) ale wszyscy są tylko ludźmi i czasem się mylą - nauczyciel też się uczy od swoich uczniów.
Za to akurat szanowałem Łazariewa bo fajnie i uczciwie opisywał swoje doświadczenia w pierwszych książkach, to mi się podobało. Wyglądało na to, że gość przytomnie i skromnie podchodzi do zadań - jak się zapędził to też szybko zdał sobie z tego sprawę, zamknął na jakiś czas praktykę itp.
Trehlebov też miał (ma?) sprawę sądową z zarzutem "szerzenia waśni między-rasowej", słynny w Rosji paragraf... bodaj 282, - każdemu można przywalić kijem jeśli się chce.
Wracając do Łazariewa - jest żydem, chrześcijaninem z tego co się deklaruje, komu z nim po drodze - niech korzysta. Za Słowiańskie sprawy brać się zdecydowanie nie powinien bo tego nie czuje (tak samo jak kilku innych - między innymi nauczyciel z nad Bajkału zaczynający się na L. - on chyba też tej samej nacji, w każdym razie wydawało mi się, że taką grupował publiczność na sali).
"Igraszki z diabłem" są w całości na cda: https://www.cda.pl/video/212079a2
OdpowiedzUsuń"Zapomniany diabeł" też jest w całości: https://www.cda.pl/video/1899182d5
"Zapomniany diabeł" moim zdaniem wcale nie jest gorszy. Obie sztuki bardzo mi się podobają-oglądałem je juz jako dziecko.
ach faktycznie! na cda.
UsuńJa na "Igraszki z diabłem" trafiałem kilka razy w teatrze TV (było takie coś chyba w poniedziałki) natomiast "Zapomniany Diabeł" był mi nieznany. Masz rację, że sztuka nie jest nic gorsza.
Igraszki z diabłem to kultowe jest . Też uwielbiałam jako dziewczynka. Tylko to łoże madejowe traumę na długo zostawiło.. bałam się tego strasznie..nie było nikogo komu możnaby się zwierzyć ze swoich dziecięcych strachów, naiwnego myślenia że takie piekło istnieje naprawdę. Eh no niestety.. pozdrawiam . W Koszalinie 🌞 :)
OdpowiedzUsuń:) łoże Madejowe - myśmy z bratem oglądali mając chyba ponad 10 lat więc łoże Madejowe było "do śmiechu" ale faktycznie mniejsze dzieci powinny oglądać inne bajki.
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=VwIPzcliUyA
OdpowiedzUsuńpozdrawiam