oryginał jest tu: https://www.youtube.com/watch?v=lm7cdEqJJ7s
kim jest gracz - gracz to człowiek, który sam jest odpowiedzialny za własne życie bez podpowiedzi z systemu lub ludzi, którzy uczą nas nauczają od dzieciństwa co jest dobre, a co złe - jak powinniśmy się zachowywać, co powinniśmy czynić, aby być dobrzy, aby inni z nami czuli się komfortowo, jak działa ten system, czym jest ten świat i tak dalej.
Z reguły ludziom
opowiada się o wszystkim - wszystko już za nich
postanowiono. Istnieje system, który wygląda jak
szybki cykl narodzin i śmierci
-
szybka zmiana ciał i w tym wszystkim gdzie znajduje się człowiek istnieje on wyłącznie jako zasób -
- a więc w bardzo niepewnym i nie do pozazdroszczenia położeniu, gdzie musi się tylko uczyć, pracować, rozmnożyć i umrzeć, i na tym się kończy sens życia. Na tym polega sens życia większości botów - potem powiem o tym więcej.
Istnieją trzy rodzaje ludzi: ludzie-gracze, boty i ludzie pół-krwi. Większość botów myśli, że ich jedynym sensem życia jest kontynuacja rodu, wykonywania takich funkcji aby ludzkość nie wymarła, ale nie pytają już o to komu jest potrzebny ten rodzaj ludzki i kto jest konsumentem energii, którą tworzy ludzkość.
Istnieje dobre powiedzenie, że pies patrzy tylko dla kość - patrzy gdzie ona leci i tylko obserwator widzi więcej. Zatem kto rzuca tą kością i dlaczego boty nigdy o to nie pytają?
Istnieją jeszcze pół-rasy, pół-rasowi, mieszańcy. Są to ludzie, którzy urodzili się z bota i gracza - oni zastanawiają się nad sensem tego życia, próbują się w nim odnaleźć i zrozumieć czym jest natura,... ale niestety mają w 50 procentach zepsute DNA zarówno na poziomie falowym (energetycznym) jak i fizycznie.
To jest jedno i to samo - dwie strony medalu i niestety często przegrywają bo jak to mówią ciemny gen lub "ujemny" - na wpół mądry, powiedzmy tak szablon, który zawsze się z tym wiąże - pociąga za sobą nieprzyjemne analogie i ostatecznie taki człowiek najczęściej przegrywa.
Gracz jest istotą doskonałą, która znajdując się w każdej sytuacji, nawet tej najbardziej negatywnej zawsze "wyjdzie z wody sucha nogą". Gracz będąc po kolana w morzu sam jeden wygra z milionem botów - na przykład z 500 tys. mieszańców.
A to dlatego, że ma doskonałe, źródłowe odwzorowanie genów. Gracze są z reguły zwolennikami arystokracji, klasy rządzącej, ale z czasem oni mogli urodzić się w zwykłych rodzinach ponieważ zaistniała mieszanka energii - mieszanka ciał i obecnie gracz może trafić się w zasadzie wszędzie.
Ale jest jedna cecha , wyróżniająca graczy od innych ludzi - gracz zawsze będzie w stanie przejść "z rynsztoku do bogactwa" - nawet jeśli urodził się w rodzinie alkoholików.
Takie coś zdarza się oczywiście rzadko, ale on wzniesie się nawet z takich warunków i natychmiast się odrodzi. Tu od razu pojawia się przypomnienie historii tego, co często mówią boty: "ty nigdy nie byłeś w złych warunkach, jeśli byś musiał walczyć o przetrwanie, jeśli urodziłbyś się w prostej, robotniczej rodzinie, to nie byłbyś tym kim się teraz stałeś".
Oni nawet nie mają pojęcia, że są gracze, którzy wychodzą z takich horrorów, z takich kłopotów i stają się po prostu wyznacznikiem sukcesu, ale oni raczej nie będą chcieli opowiadać o tym, co się z nimi stało i co się im "zwaliło na barki".
Gracz nigdy nie będzie się przechwalał w jaki sposób się on się podniósł. Gracz po prostu pokaże, kim jest i na co go stać. Gracz jest tak silnym człowiekiem, że jest zdolny absolutnie do wszystkiego. Gracz jest zawsze przeciwko systemowi - przy tym może on odgrywać rolę i uśmiechać się obłudnie dla swojej własnej korzyści, ponieważ gracz wie, że na tym świecie trzeba być bardzo precyzyjnym, ponieważ matrix otwarcie usuwa gdy widzi że ktoś łamie reguły.
Dlatego też Gracz jest bardzo przebiegły jest zawsze 10 kroków dalej niż jakakolwiek inna postać tej gry.
Innymi słowy, gracz to ktoś, kto ma całkowitą kontrolę nad swoim życiem. On wie, czym jest ta rzeczywistość, nie ma co do niej złudzeń. Gracz nikogo nie oszczędza, a przede wszystkim samego siebie.
On jest tutaj niejako w pewnej przestrzeni, o której on wie, że ona jest z natury placem gry i nigdy nie będzie traktował na poważnie nic z tego, co się tu dzieje - on traktuje wszystko tutaj tak, jakby siedział w zasadzce jak dzikie zwierzę i podkradał się do swojej ofiary.
Przy tym jest absolutnie obojętny i flegmatyczny i kiedy to konieczne po prostu skoczy i rozedrze ją na strzępy. Takie jest usposobienie gracza, gracz nie jest zdolny do współczucia innym i sobie. Gracz nie jest zdolny do sentymentalizmu, gracz jest dziką bestią, która ma doskonałe kły i pazury, która zawsze czeka na ofiarę i w każdej chwili gotowy jest torturować każdego, kto stanie mu na drodze.
Gracz jest jednocześnie człowiekiem o bardzo wysokim poziomie etyki - on nie jest zdolny do zdrady, gracz to ktoś, kto zawsze będzie traktować innych graczy jak najwyżej.
Zawsze będzie ich wspierać, zawsze poda pomocną dłoń bo wie, jak trudne jest istnienie w tej rzeczywistości dla takich jak my. A to dlatego, że boty czują się dużo gorsze od nas, próbują się łączyć w grupy i atakować nas.
Dlatego też gracze utrzymują swoje społeczności i próbują się chronić od tych Matrixowych agresorów, których celem jest obniżenie zarozumialstwa gracza, pozbawienie go sił i przekonanie go o tym, że musi zejść na dół, aby boty mogły mu dorównać,
aby
nie był taki dumny i
pewny siebie,
taki ważny, poważny i szczęśliwy - aby się zdekoncentrował tak samo jak i Bogowie, tak samo jak mieszańcy półkrwi i stał się nieszczęśliwy
jak robaki bez kręgosłupa - ale
gracz taki nie jest, gracz jest robotem niemożliwym do
złamania i zmiażdżenia. Gracza nie da się zniszczyć i unicestwić.
Z natury gracz jest podobny do elementu z krzemienia, który istnieje poza granicami tej gry, który lawiruje pomiędzy rzeczywistościami ale jednocześnie dla gracza niezwykle niebezpieczne są wszelkie powiązania z mieszańcami pół-rasy.
A dlaczego? już wyjaśniam. W rzeczywistości boty rzadko kogokolwiek łapią, czepiają się. Generalnie Gracze od razu rozumieją, że to jest bot, a nie reagują na niego inaczej jak na detal wnętrza, jak na przykład ten fotel.
To znaczy, że początkowo nikt ich nie traktuje poważnie. Ale mieszańcy półkrwi, biorąc pod uwagę to, ze mają w sobie 50 procent nazwijmy to żywej energii i z reguły skłaniają się ku niej bardziej i starają się zaprezentować siebie jako jakichś zainteresowanych ludzi - zadają interesujące pytania o sensie samorozwoju, życia i wielu innych aspektów.
Chce się takiego człowieka słuchać, zaufać mu i tak dalej. Tacy ludzie zwykle powodują zainteresowanie - ogólnie tacy są w większym stopniu skoncentrowani właśnie na tym aby czegoś spróbować, ale potem i tak zejść do poziomu bota.
Na przykład znam wielu takich ludzi którzy po prostu powodowani zainteresowaniem lub pod wpływem jakichś impulsów i dążeń przeszli na wegetarianizm lub surojedzenie ale potem nie wytrzymali i dziś są znów zagorzałymi mięsożercami. Fotografują się z kieliszkiem wina czy szampana w rękach i i tak dalej.
Czyli to są ludzie którzy podróżują do świata samorozwoju - odbyli tę podróż jak wycieczkę na rekolekcje w Indiach, wcześniej medytowali, pościli lub przeprowadzili detoksykację i znów wracają do mięcha i słoniny oraz podobnych "smakołyków", których gracz nie tknie nigdy w żadnych okolicznościach.
A to dlatego, że wybaczcie - nasz organizm to nie wysypisko czy dół na śmieci, a już na pewno nie szambo. Dlatego w rzeczywistości tacy ludzie są niebezpieczni dla graczy, ponieważ gracze także mogą się z czasem zdegradować ale jest to wspólne dla wszystkich w tej grze.
To jest niebezpieczne dla wszystkich w tej grze - szczególnie niebezpieczne dla Gracza, który się tymczasowo zdegradował aby miał w swoim kręgu mieszańców półkrwi bo wtedy szybciej upadnie w dół.
Ostateczny wniosek jest taki, że w idealnych układach człowiek - gracz powinien komunikować się tylko z graczami. W graczu zebrane są wszystko najlepsze cechy ale to nie znaczy że ten człowiek nigdy nie może się potknąć lub popełnić błędu, a nawet być w stanie nieświadomości przez kilka lat.
Tak bywa ale czym różni się mieszaniec od gracza - jeśli mieszaniec półkrwi się potknął to może już do końca życia nie wstać z kolan i czołgać się a gracz na pewno wstanie - to tylko kwestia czasu. I kiedy on wstanie to wszyscy inni padną.
No i od razu odpowiem na pytanie bo możecie się zastanawiać skąd ogólnie popłynęła koncepcja graczy - mówiąc w skrócie jest to wiedza tajemna. Szczegółowo ją przekazuję w mojej społeczności Rex Deus, jak wiecie jest to tajne stowarzyszenie, ale dla tych, których jeszcze tam nie ma podam uproszczone ale zrozumiałe wyjaśnienia:
Znajdujemy się w grze - to jest rzeczywistość typu wirtualnego. Tutaj około 95% to są boty - to nie są prawdziwi ludzie, to są zaprogramowane boty. Te boty czy też bioroboty, o których mówiłam bywają także nazywane hydro-botami, to już jest osobna opowieść o tym dlaczego "hydro".
Nazwa stąd, że istnieje pewna istota, która tworzy je wszystkie - to trochę jak programowanie dla awatarów. To znaczy dostarcza te bio-roboty w ciałach fizycznych. To są hydro-boty, które działają na oprogramowaniu dostarczanym przez hydrę.
Ale istnieją jeszcze mieszańcy półkrwi, którzy mają szansę wyjść - chociaż bardzo małą szansę. Dlatego ja kiedyś podjęłam decyzję, że nigdy nie będę się zadawać z mieszańcami. Nigdy w moim życiu nie było mieszańca, który by ewoluował - tylko ja przy nich się degradowałam.
Dlatego kiedyś postanowiłam się z nimi nigdy nie kontaktować. W tej chwili rozmawiam tylko z graczami. ALE... w interesach komunikuję się z mieszańcami a nawet i z botami. W pracy to się nie rozprzestrzenia - to rozprzestrzenia się tylko na na relacje osobiste i niektóre relacje przyjaźni.
Ale znowu powiem, że z botami ja nie pracuję - czasami mogę mieć z nimi kontakt ale na indywidualne programy ich nie przyjmuję. W zasadzie to one rzadko kiedy mają takie prośby.
Tak naprawdę jesteśmy w wielkiej grze i nam żywym pomagają tutaj tylko gracze - a jest ich tylko 5% całkowitej populacji. A i tu bardzo wielu graczy mówi, że ten odsetek jest bardzo mocno zawyżony.
Ale tutaj w tych 5% są również i mieszańcy półkrwi, dlatego tak mocno jest to zawyżone bo mieszańców pół-krwi jest więcej niż graczy. A w ogóle tak dokładne podanie tego procentu jest moim zdaniem niemożliwe.
Celem gracza jest dotarcie do prawdziwej rzeczywistości - do tej rzeczywistości , z której jesteśmy obserwowani przez takich samych graczy jak my sami czekających na swoją kolej gry - albo takich, którzy po prostu oglądają.
To jest jak program w TV - show za szkłem, gdzie na dużych ekranach wyświetlane jest życie jakiegoś człowieka i każdy, kto tam wychodzi poza granice częstotliwości może sobie odszukać - może przewinąć dowolny wycinek tego życia, przejrzeć to życie, poczytać w myślach bohatera i tak dalej,
Jesteście jak
otwarta książka - mówię tu
pół-rasowych mieszańcach i o graczach. tak jak otwarta
książka dla tych stworzeń, które was oglądają. Kiedy odnosicie jakieś sukcesy, to oni gromadzą się w pobliżu twojego wyświetlacza i oglądają a czasami udzielają
pomocy kiedy o tę pomoc prosicie.
Wy to nazywacie pomocą z góry, znakami lub pomocą aniołów, ale to
pomagają ludzie, którzy was obserwują -
najprawdopodobniej są to wasi znajomi.
Kiedy podejmujecie jakieś błędne kroki, popełniacie pomyłki - jakieś gafy to oni odchodzą
od ekranu i nikt was nie obserwuje. Dlatego w waszym życiu przestają się pojawiać takie uczucia jak deja Vu, jak
znaki, jak szczęście, bo szczęście to jest
pomoc pewnych istot znajdujących się na zewnątrz
- poza granicami częstotliwości, to też są pewnego rodzaju deja vu.
A jeśli przez długi wam się to nie przytrafia to znaczy, że nie wypełniacie swojego programu - oznacza to, że wszyscy się wami rozczarowali, że wszyscy się od was odwrócili. Coś tam się dzieje na waszym ekranie ale obserwatorom się to nie podoba.
Lecz gdy naprawdę zaczynacie coś osiągać to twój matrix, twój węzeł zaczyna się przeładowywać informacją i wasz wyświetlacz zaczyna pracować głośno - oni znów zaczynają was słyszeć i znowu podchodzą - i znowu wam pomagają.
Tak to wygląda - jestem przekonana, wiem to na pewno, że moje prawdziwe ciało znajduje się w pewnej przestrzeni, którą ja nazywam Agharta. Są tam też ciała innych graczy.
Jeśli gracz popełnił zbyt wiele błędów i przeszedł tutaj zbyt wiele "modułów" to jego ciało się rozkłada - jego ciało już nigdy nie będzie wskrzeszone. Ono już nigdy nie wyjdzie z tego letargu sennego. Zatem dla gracza bardzo ważne jest aby nie popełniał błędów.
Co do mieszańców, to ich sytuacja jest jeszcze gorsza - nawet nie chcę się tam zagłębiać, ponieważ nie komunikuję się specjalnie z mieszańcami, więc nie jestem zainteresowana by się tego dowiedzieć. A boty wcale nie istnieją - to tylko programy, one są jak robaki.
Ich tak naprawdę nie ma - oni istnieją tu aby ci się wydawało, że to prawdziwa gra, że gra się toczy, że coś się tu dzieje, są tu jakieś ruchy - one są tylko po to aby sprawiać wrażenie trwania jakiegoś procesu, one są tu potrzebne aby być tłumem.
Dlatego nie widzicie pojedynczych ludzi, dlatego nie dostrzegacie swoich bliskich duchem, dlatego wszyscy są tacy sami - zwłaszcza czują to gracze i mieszańcy półkrwi, że wokół wszyscy są tacy sami.
Ci pół-rasowi mają taki problem że im łatwiej jest się stoczyć, bo mają dużo zepsutego DNA. Oczywiście nie winię ich, ale oni są słabi - zbyt słabi, oni mogą stchórzyć w ostatniej chwili. W ostatniej chwili kiedy będą bardzo potrzebni to nie wesprą ciebie lecz będą wspierać boty.
Miałam to wiele razy w życiu - również w życiach przeszłych i równoległych. Tam gdzie pomogłam jakiemuś mieszańcowi i miałam nadzieję, że ten mieszaniec stał się już graczem. I wiecie co mieszańcu czynili w ostatniej chwili? Oni stawali po stronie botów - wspierali boty.
Botów było dużo i oni wspierali boty a mnie wszyscy odrzucali, ponieważ jestem zbyt zła bo nie żałuję botów. A dlaczego mam ich żałować skoro one są puste, jeśli nie istnieją i ja wiem o tym?
Mieszańcy wspierali istoty nieistniejące, wspierali fałszywe boty. Oto dlaczego nauczona przez doświadczenie i pamięć już nie komunikuję się z mieszańcami i nic od nich nie oczekuję.
Jeśli macie jakieś pytania to zadawajcie. Zamierzam nakręcić jeszcze wiele filmów na ten temat - ale one znowu będą nieco abstrakcyjne i powierzchowne, bo główne informacje o tym, jak rozumieć siebie, jak przejąć kontrolę nad swoim życiem oraz całkowicie zmienić swój paradygmat, jak stać się panem swojego życia i zarządzać innymi ludźmi oraz sobą nauczam w klubie Rex Deus - tutaj ze zrozumiałych powodów nie mogę go tu podać.
życzę wszystkim miłego dnia
https://www.youtube.com/watch?v=eHQZj5dYUx4