sobota, 17 czerwca 2017

Przypowieść o strefie komfortu

....czyli po naszemu "nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.

  Oto i opowieść:

       Pewien znamienity szlachcic rozmiłowany był w polowaniach z sokołami i zdarzyło się, że przyniósł z polowania ledwie żywego - małego sokoła. Sam osobiście odchował maleństwo i powierzył sokoła łowczemu na szkolenie. Ptak wyrósł i zmienił się w silnego i przepięknego sokoła. Tylko, że nikt nigdzie nie widział go szybującego po niebie - wszystkie dni spędzał on na tej gałęzi drzewa na jaką trafił jako maleństwo.

      Władca podziwiał go i kochał, stał na balkonie i spoglądał na treningi swoich myśliwskich ptaków - łowczy wspaniale znał swój kunszt i po niebie szybowały doskonale wyszkolone orły i inni szybownicy. A ukochany sokół tak jak wcześniej nie opuszczał swojego miejsca.

   Poirytowany tym stanem szlachcic posłał gońców do wszelkich zakamarków swoich włości z zaleceniem znalezienia człowieka, który nauczy sokoła latać. 
    Pewnego ranka arystokrata wyszedł na balkon i ujrzał na niebie nad zamkiem swojego ulubieńca. Bardzo się uradował i nakazał niezwłocznie przyprowadzić człowieka, który dokonał tego cudu. Po kilku minutach u wejścia pojawił się prosty wieśniak.
    Zdumiony ziemianin pyta:
- W jaki sposób zmusiłeś go do wzlotu?
- To nie było trudne Najjaśniejszy Panie - ja tylko upiłowałem gałąź na której siedział sokół. Utraciwszy miejsce do którego przywykł przypomniał sobie, że ma skrzydła i wzniósł się do lotu.

źródło tłumaczenia - strona http://mirpozitiva.ru/

  Wielu ludzi dziś głęboko przeżywa osobiste "trzęsienia Ziemi". Walą się w gruzy stare porządki - ten "ktoś" po drugiej stronie życiowej szachownicy zdecydował o zmianie dekoracji w naszym przedstawieniu (tak naprawdę sami o tym zdecydowaliśmy -tak jak nasionko w sprzyjających warunkach decyduje się porzucić stan uśpienia i rusza w podróż ku Słońcu).
    Dobrego dnia i dobrych myśli wszystkim czytelnikom bloga.
 

wtorek, 13 czerwca 2017

Nie krzyczcie na dziecko!

Źródło tłumaczenia:  https://pp.userapi.com/c836426/v836426177/60dbf/Yce7hl97wOo.jpg

Na spotkaniach (warsztatach) jakie prowadzę dla rodziców jest takie ćwiczenie, które pomaga pojąć co czuje dziecko kiedy na nie krzyczą. Przebiega ono następująco: rodzice dobierają się w pary, jeden z uczestników stoi i krzyczy na drugiego z jakiegoś wymyślonego powodu a drugi z uczestników ma kucnąć albo klęknąć na kolanach aby być zdecydowanie niższego wzrostu i ma powtarzać tylko jedno zdanie: "jestem mały i tylko chcę aby mnie kochano".
     Zazwyczaj przy około trzecim powtórzeniu tego zdania rodzic znajdujący się na miejscu dziecka zaczyna płakać a łzy leją się ciurkiem. Pojawiają się nardzo silne emocje, często są to wspomnienia z własnego dzieciństwa.
    Po tym ćwiczeniu krzyczenie na swoje dziecko staje się praktycznie niemożliwe. Wszyscy uczestnicy mówią o tym, że pierwszy raz prawdziwie i głęboko poczuli co tak naprawdę odczuwa dziecko w takim momencie.

    Jekaterina Busłowa - psycholog.
  Uznai-pravdu.com

niedziela, 4 czerwca 2017

Źródło - ewolucja iskry wiedzy kosmicznej.

Napis zarówno czarnym kolorem na księdze jak i czerwonym (ze słoneczkiem) brzmi: ISTOCZNIK. "Istina" to po starosłowiańsku (również we współczesnym rosyjskim) "prawda".