Pierwszy temat przeczytałem kiwając nieustannie głową i "przyklepuję" obiema rękami.
Moja mama jest farmaceutą ze wszystkimi możliwymi specjalizacjami oraz ponad 25 letnią praktyką na stanowisku kierownika apteki szpitalnej w 100 tysięcznym mieście (2 szpitale na około 2000 łóżek z tego co pamiętam) - bardzo ambitna, cały czas się doszkalała, kursy, sympozja. Niegdyś 'fanka" współczesnych metod leczenia (chemia, antybiotyki, w domu wisiały u nas przepiękne kalendarze z reklamą nazw.... pestycydów jak dziś wiem). Obecnie mama wraca do ziół, czyta książkę "Ukryte terapie" pana Zięby i poleca ją znajomym.
Dlaczego taki wstęp? Ano dlatego, że mama jest cały czas aktywna zawodowo i w pełni władz umysłowych. Często rozmawiamy i dzieli się ze mna swoimi aktualnymi obserwacjami dot. tego z czym ludzie przychodzą do aptek - mama będąc dziś na emeryturze bierze jeszcze czasem zastępstwa w zwykłych aptekach otwartych bo lubi kontakt z ludźmi, doradza tańsze zamienniki ( to co wypisują współcześni 'lekarze" to w ogóle temat na osobną rozmowę a w zasadzie to jest to w wiekszości temat dla prokuratora - ale tam przeważnie ta sama sitwa kryjąca swoich) - no w każdym razie prowadzi działalność uświadamiającą i pomaga jak może dzieląc się swoją szeroką wiedzą z zakresu m/innymi interakcji leków itp. Przestrzega przed wiarą w to co oferuje TV. Skopiuję mamie niniejszy artykuł bo na pewno będzie z nim zgodna i bardzo ją zaciekawi bo dyskutowaliśmy już kiedyś nad negatywnym wpływem wszelakich pampersów. Nawet filmik taki tłumaczyłem https://www.youtube.com/watch?v=lVbXtBLKeb8 Czytajcie i miejcie się na baczności - wszystko co tu napisane to niestety gorzka prawda. Temat mógłbym rozwinąć bo mama zna dokładnie afery z wprowadzaniem "leków" ( przykłady: detreopal- rozwalał nerki co skutkowało wieloma zgonami. Enzaprost do smarowania szyjki macicy - powodował u niemowląt obrzęki mózgu a w wieku kilku lat niedorozwój umysłowy. Gentamycyna- dawka pediatryczna 10 mg stosowana profilaktycznie po porodzie - również uszkodzenia nerek a przede wszystkim słuchu - pojawiła się cała populacja zupełnie głuchych dzieci) które to szybko wycofano gdy spowodowały zgony albo kalectwo liczone w tysiącach istnień i nikt za to nie poniósł odpowiedzialnosci - MAŁO TEGO!!! te same firmy zaczeły w następnych latach produkować antidotum na powikłania, które same spowodowały
UZUPEŁNIENIE (edycja 4 września): tekst mamie skopiowałem. Mama sama zaczęła dopowiadać obserwacje i treści jakichś artykułów, które miała w rękach. Chodzi o temat bardzo zbliżony a mianowicie pampersy. Obserwuje się dziś ponoć powszechnie zakażenia dróg moczowych u dzieci płci żeńskiej. Jeszcze ćwierć wieku temu taki problem po prostu nie istniał u małych dziewczynek. Tego typu powikłania notowano w lecznictwie tylko u dorosłych kobiet. Dziś natomiast powszechne stały sie grzybice stref intymnych oraz jakieś różnego rodzaju zakażenia układu moczowego u niemowląt nawet (z niemowlakami meskiej płci jest w tych sprawach zauważalnie lepiej). Wnioski z tych obserwacji podnoszone przez wielu lekarzy (rzecz omawiana w pismach i środowisku) są jednoznaczne - winę ponosza pampersy. Pomijam już sam fakt wywoływania otarć, alergii itp. przez te rozmaite "uszczelniacze". W normalnych pieluchach dzieci były częściej przewijane - poza tym jak konstatuje sama mama: kiedyś "roczniak" chodził już bez pieluch - dziś ten okres jest znacznie dłuższy.
Dodam tu na koniec, że psychologowie rożróżniają etap życiowy kiedy to mały człowiek uczy sie władać tą postawową sferą wydalania i opanowuje tę sztukę. Podobno jest to próg gdy zaczyna się błyskawiczny rozwój intelektualny dziecka - od momentu kiedy już potrafi ponować nad tym czy chce siusiu czy na nocnik. To jeden z ważnych punktów w naszym życiu a przesunięcie tej granicy owocuje dziś ostatecznie ogólną niedojrzałoscią człowieka w wieku dorosłym i ... mówiąc wprost opóźnieniem intelektualnym przyjmowanym dziś w społeczeństwie jako normę - wszędzie wokół mamy dzis pokolenie roszczeniowe, pokolenie, które psychicznie zatrzymało się gdzieś na etapie niemowlęctwa.
http://zanimkupisz.hvs.pl/tampony-podpaski-czyli-chemia-bezplodnosc-i-choroby/
Na tej samej stronie jest też inny artykuł przesłany również przez tę samą koleżankę. Sprawa tam opisywana jest mi znana bo tuż przed rokiem 2000 czytałem obszerny artykuł na ten temat w piśmie "Nexus" (dwumiesiecznik). Wtedy bardzo zainteresował mnie ten temat i czułem, że jest tam jakaś prawda. Odpisałem i pozwolę sobie wkleić fragment tego listu- a oto link:
http://historiazakazana.hvs.pl/swieta-moc-krwi-menstruacyjnej/
Oto co odpisałem korespondentce:
Cześć! Znam rzecz od około 20 lat , gdzieś tam bodaj w 1998 roku czytałem - ten sam jak mi się wydaje - artykuł w 2 miesięczniku Nexus. Rzecz mnie wtedy zafascynowała i nie widziałem w tym nic złego - -przecież między małżonkami wszystko jest święte. Jednak jak słusznie piszą w tym linku cienka granica dzieli od zrobienia z tego jakiegoś wynaturzenia.
Mimo wszystko przyznam na dziś jestem mniej " na hura" z tym tematem - czytam więcej i wiem, że w ogóle menstruacja i ta krew jest u ludzi cywilizacji patologią (dzikie zwierzeta nie krwawią podczas tego procesu) . Jeśli nawet droga tej obserwacji jest prawdziwa to najpierw kobiety muszą się mocno oczyścić - przejść na surojedzenie , uporzadkować swoje myśli. Dziś obfite , krwawe miesiaczki stały się normą gdyż w ten sposób organizm stworzył jeszcze jedno "wyjście awaryjne" dla oczyszczenia z toksyn jakie mamy wszędzie wokół w żarciu, w powietrzu. Podobno zaawansowane joginki też nie krwawią nadto są w stanie mentalnie zwyczajnie sterować płodnoscią ( bo to olbrzymi wydatek energii i jeśli nie dochodzi do zapłodnienia to zbędny wydatek energetyczny - to samo z produkowana w nadmiarze spermą u mężczyzn, dookołoa pełno podniet i mężczyźni się wyjaławiają umierając przedwcześnie przed 60- tką). Kobiety prawdopodobnie dzięki tej "furtce" i możliwości oczyszczania ogranizmu ze śmieci żyją nieco dłużej a wszyscy razem możemy spokojnie "użytkować" swoje ciała setki lat. Wielu poważnych ludzi wiele razy stwierdzało, że ciało ludzkie jest w stanie spokojnie żyć co najmniej 150 lat - znajdowane w piramidach mumie mające 120 lat mają wszystkie zdrowe zęby a nie tak jak my.
To tak na temat podanego w artykuje rytuału. Wszystko to bardzo możliwe ale odkłamać nasze życie trzeba w odwrotnej kolejności jak je psuto - podanie takiej informacji w tej chwili ........ choć przemyślę - ciekaw jestem dyskusji wśród czytelników.
...........................
Czytam jeszcze do końca link jaki przesłałaś w drugim liscie - sporo prawdy. Ktoś z tłumaczonych przeze mnie wykładowców (chyba Trehlebov) opowiadał, że za wielką kasę gwiazdy kina i pop- kultury kupują jakieś pigułki produkowane na bazie komórek macierzystych i 50 latkowie wygladają na 25 . Podawał nawet jakiś konkretny przypadek z nazwiska kiedy pewna dama w ciagu roku postarzała sie gwałtownie (publiczna twarz - piosenkarka) bo jak on twierdził odstawiła te pigułki.