czwartek, 10 października 2024

O „duchowym dopingu” i iluzji poszerzania świadomości - film z kanału "Aze-Ra"

 oryginał jest tu: https://www.youtube.com/watch?v=vB485d_APn4

 Witam wszystkich, zapraszam na mój kanał. Mam na imię Azera, to jest moje imię duchowe, mamy czas wieczornego włączenia prądu, skorzystałam z okazji i pomyłam podłogi - dzięki temu zrobiło się tak cicho i spokojnie, że zdecydowała się usiąść sobie razem z moim kotem.

Dzisiejsza moja audycja jest na temat tak zwanych "dopingów duchowych" czyli działań, które jakoby poszerzają świadomość. Ja skupię się przede wszystkim na roślinach, których działanie często nagłaśniane jest jako coś pozytywnego, coś co pozwala nam poszerzyć świadomość jak na przykład "ayahuasca" czy różnego gatunku grzyby. Ktoś w naszych komentarzach zachęcał do spożywania muchomorów i czegoś tam jeszcze.

 Od razu tutaj powiem, że ja nigdy nie stosowałam niczego takiego. Nie przeprowadzałam żadnych takich eksperymentów, ale ja wiem, jak to działa na subtelnym poziomie.

  Zdarza się powszechnie, że duża grupa ludzi rozwijających się trafia w okresie przejściowym na wszelkiego typu nurty w rodzaju psychologia, astrologia, tarot, kosmo-energetyka, hipnoza regresywna - to się dość często przytrafia zanim odnajdziemy swoje połączenie ze źródłem. To są egregory formatu przejściowego.

Oczywiście dzięki Bogu nie wszyscy sięgają po doping - jest taka pewna kategoria ludzi posiadających takie wewnętrzne przeczucia, powiedzmy, że aniołowie ich prowadzą. Oni mają taki wewnętrzny instynkt samozachowawczy, który nie pozwala im sięgać po te metody - Bóg ich prowadzi.

   Mi samej zdarzyło się 5 lat temu, że na kanale YTube spotkałam przypadkową dziewczynę (oczywiście nie podam imienia) i ta dziewczyna opowiadała mi o ceremonii ayahuasca  

   Wtedy nic o tym nie wiedziałam, obejrzałam sobie ten film - on mnie tak zwyczajnie po ludzku bardzo zainteresował. Ja wtedy byłam na początku swojej drogi i ciekawiło mnie dosłownie wszystko - byłam bardzo otwarta.

 Ale to wzbudziło we mnie taki niepokój - to było interesujące i w sumie mogłabym nawet pojechać na taką ceremonię - miałam do tego wszelkie możliwości, ale wewnątrz mnie pojawiło się jakieś zahamowanie - taki znak stop.

 Zainteresowała mnie ta moja wewnętrzna reakcja i potem doszłam do tego o czym wam teraz powiem.

    Tu są dwie bardzo duże różnice: istnieją egregory formatu przejściowego jak na przykład egregor Reiki czy egregor kosmo-energetyki.  

  On daje nam tam pewną energię- za jej pomocą dokonujemy czegoś, poznajemy duszę, ale powtarzam - dusza się jeszcze nie rozwija, ale przynajmniej tu się czegoś  nauczyliśmy, wyszliśmy z tego, - cóż mniej lub bardziej bezpiecznie oddaliśmy tam swoją energię i podążamy dalej.

 A z tym wszystkim duchowymi dopingami tak nie jest - tutaj jest wiele niuansów, ważne jest kto prowadzi te ceremonie i tak dalej.

  Trzeba zrozumieć, że te rośliny, grzyby czy zioła mają również pewną świadomość i ta świadomość jest dość złożona. Tu można rozwinąć wiele szczegółów, zastanawiam się jak to ująć, żeby było delikatniej, bo jeśli przypadkiem byliście na czymś takim albo sympatyzujecie z tymi metodami dopingu....

  Ale chodzi o to, że otrzymujemy coś, na co jeszcze nie zasłużyliśmy - na przykład  nie dotarliśmy wcześniej poprzez jakąś pracę duchową to tego, aby zobaczyć Astral.

  Ayahuasca otwiera światy astralne. Mam znajomych, którzy przeszli te ceremonie - to nie jest przebudzenie. Te wszelakie techniki szamańskie były naprawdę potrzebne na naszym etapie rozwoju, gdy wibracje Ziemi nie były tak wysokie jak teraz - teraz to naprawdę nie jest nam już potrzebne. 

 Dawniej dzięki temu mogliśmy przynajmniej coś tam zobaczyć i poczuć - w jakiś sposób te wszystkie metody wspomagające faktycznie mocno działały.

  W ten sam sposób szamani pracowali z różnymi istotami - Szaman dostraja się do pola astralnego i widzi różne istoty, różne byty astralne.

 Szamani tańczą i wtedy żyjące tam byty myślą, że to ich przyjaciel wychodzi z płaszczyzny astralnej - ta astralna istota jest usuwana, dany człowiek odchodzi od szamana i kontynuuje swoje życie w ten sam sposób co dotychczas i ten astralny byt znów do niego powraca.

 A jeśli wziąć pod uwagę te wszystkie duchowe dopingi ....

 nie chcę powiedzieć że to coś złego, bo wiem, że jeśli duszy będzie potrzebne przejście przez to doświadczenie to ona i tak tego doświadczy.

  Po prostu konieczne jest zrozumienie, jak to działa, ponieważ przez te wszystkie egregory takie tak dopingi... istnieją także szamani, którzy są pozbawieni skrupułów - nie macie pojęcia do czego oni was tam podłączą - jakie istoty się u was pojawią.

  Praca na płaszczyźnie astralnej ogólnie rzecz biorąc to bardzo delikatna sprawa. My w ogóle nie znamy tych ludzi, którzy prowadzą te ceremonie - nie wiemy jakie pole jest tam tworzone, nie znamy ich intencji.  

 A może wiecie komu ufacie - nie mniej otrzymujemy coś na co nie zasłużyliśmy czyli otrzymujemy wgląd do którego jeszcze sami nie doszliśmy. Ja nie do końca rozumiem po co ludzie dziś w ogóle podejmują takie ryzyko, aby widzieć świat astralny? Pomedytujcie sobie 2 lub 3 lata to astral sam wam się otworzy - to jest najprostszy sposób na uzyskanie wizji, to nic nadzwyczajnego.

 Rozumiem, że ma się chęć zobaczyć i poczuć dużo wyższe płaszczyzny, ale zioła wam w tym nie pomogą. A żeby nas nastroić na takie widzenie astralu to potrzebna jest niejedna ceremonia -  medytacja natomiast daje wam ten efekt na stałe.

 A podczas zażywania jakiegoś zioła następuje taki efekt szoku "łaaaał!" - człowiek coś widzi, coś się przed nim otwiera, a potem następuje wycofanie. Tu pojawia się uzależnienie ponieważ człowiek chce jeszcze a sam z siebie nie jest w stanie uzyskać tego wglądu - on potrzebuje jakiegoś dopingu, aby wejść w ten stan.

    Wtedy ponownie jedzie na ceremonię - często powtarza to wiele razy. Musimy zrozumieć - nawet jeśli spojrzeć na to co dzieje się w naszym mózgu. Cóż, tam naprawdę nie dzieje się nic dobrego. Jest to też pewien rodzaj degradacji.

    A jeśli chodzi o egregory formatu przejściowego - niech mi wybaczą ci, którzy lubią dopingi - naprawdę nie chcę mówić nic złego, to jest także w pewnym sensie tymczasowe. Pobawiłeś się tym, poczułeś w czym rzecz i może już wystarczy. To są egregory fazy przejściowej - tam nie ma rozwoju duszy, coś tam "uszczypnęliście" - jest to jakieś zetknięcie się z tym światem.

   Natomiast w przypadku wspomagania się jakimiś substancjami mamy szansę na całkowitą degradację, istnieje takie ryzyko, ponieważ zaczynają się zmiany w mózgu - ma to zdecydowanie wpływ.

  Ktoś w komentarzach mnie zapytał: "czy ty to wszystko mówisz będąc pod wpływem grzybów?"  Nie, nie potrzebuję grzybów żeby to mówić. Nigdy nie były mi potrzebne - teraz wibracja Ziemi jest taka, że ​ możemy poprzez nasz rozwój, poprzez naprawdę poszerzającą się świadomość widzieć, poznać i poczuć. Nic nam do tego nie jest potrzebne.

  Najprawdopodobniej ci, którzy już się rozwijają, wkrótce będą doświadczali snów i samoistnych podróży astralnych. Bywają takie sny, że doświadczenia po ayahuasca im do pięt nie sięgają. Można widzieć nie tylko astral.

   Oczywiście wszystko widzi tylko Bóg, a nam odsłania się tylko jakaś część. W obecnym czasie to nie jest coś skomplikowanego - możecie się bardzo szybko tego nauczyć. Najważniejsze jest to o czym już mówiłam, aby widzieć nasze ciała subtelne. To jest nasz pierwotny sposób postrzegania - po prostu zjednoczenie z Bogiem a wszystko inne co nam się otwiera to już konsekwencje. Pojawia się jasnowidzenie, jasnosłyszenie - uruchamiają się wszystkie nasze naturalne możliwości. Oczywiście nie mamy dostępu do wszystkiego - tylko Bóg widzi wszystko a my widzimy tylko część.

  Ale teraz w nowych wibracjach Ziemi będziecie mieli do tego dostęp -  mam też pewne wieści, które przypadkowo wpadły mi w oko. Powiedziałam, że nie czytam już żadnych wiadomości ale jakoś tak się dzieje i czasem na coś natrafiasz myśląc sobie: „No cóż, to nie stało się przypadkiem".

 Mogą się do nas podłączać bardzo ciężkie byty. Ktoś zapytał, co to są te byty astralne. Są to pewnego rodzaju struktury energetyczno-informacyjne w świecie astralnym - w astralnym polu. Nie zobaczymy tego na poziomie fizycznym. Ale tutaj na poziomie Astralu możemy to ujrzeć za pomocą wewnętrznej wizji. 

Ten byt tam się tworzy u nas z powodu naszej, że tak to nazwę antypatii, z powodu naszej fragmentacji wewnętrznej. Możemy również wymieniać się tymi bytami podczas zbiorowych medytacji - jeśli nie mamy silnego pola i nie jest jasne, dokąd pójdziemy na medytację.

 To się także może przytrafić w każdym innym miejscu, jeśli nasze pole jest podatne na zagrożenia. Tak jak mówiłam, niebezpieczne pod tym względem są rozmaite ceremonie.

 Tutaj też chciałam wspomnieć o grzybach - grzyby też posiadają obcą nam i niezbyt wysoką świadomość. Ja nawet nie jem tych zwykłych grzybów, zdarza mi się to bardzo rzadko, na przykład jeśli jestem gdzieś w podróży i nie ma absolutnie nic do jedzenia. Kiedyś nam się zdarzyło, że przynieśli nam takiego wegańskiego burgera z grzybami - to było w Meksyku, spojrzałam na męża, poczułam się po tym źle, on też się dziwnie poczuł. Zrozumiałam, że to nie dla mnie więc nawet tych jadalnych grzybów już nie jem.

   Po prostu przestałam je traktować jako pożywienie, ponieważ czuję, że ta świadomość nie jest zbyt pozytywna. I jeśli ich używamy również do takich celów. Cóż, w pewnym sensie później mogą wystąpić dalsze konsekwencje.

  Zajmie nam potem kolejne dwa lub trzy lata usuwanie tych konsekwencji, zamiast przez ten czas po prostu nawiązać kontakt ze swoją duszą - z Bogiem, żeby być lub przynajmniej starać się być w radości, w spokoju, aby się uspokajać poprzez medytacje, uspokajać swój umysł.

 W konsekwencji tych działań pojawi się w końcu przesłanie dla nas, aby być bardziej ostrożnymi. To moje przesłanie nie ma na celu kategorycznych uwag w rodzaju: "tego w żadnym wypadku nie wolno!" Ja dobrze wiem, że jeśli duszy jest to potrzebne to wszystko się uda i ona przejdzie nawet przez te ceremonie.

  Albo pójdziesz i kupisz sobie te muchomory i się ich najesz czy coś w tym stylu. 

 Cóż tak, może być, ale musisz po prostu wiedzieć o konsekwencjach, bo o konsekwencjach mało kto mówi,. Być może nie powinnam była tego wszystkiego mówić. Może teraz rzucą się na mnie miłośnicy ayahuasca mówiąc, że tylko dzięki ayahuasca można tego doznać czy coś w tym stylu.

 Powtórzę to jeszcze raz -  było to dobre narzędzie na tamte czasy kiedy wibracje nie były tak wysokie. Nie chcę powiedzieć, że to jest złe - być może grzyby też były dobrym narzędziem, żeby się czegoś dowiedzieć, coś zobaczyć coś naturalnego itp.

 Możecie też powiedzieć, że to też jest jakieś uzdrowienie i tak dalej, ale to jest tymczasowe. Bo teraz wszystko się zmienia - wibracje Ziemi pozwalają nam w tej chwili odkryć to wszystko w sobie.

 A w tamtym wypadku wychodzi na to, że wydajemy pieniądze, swoje zasoby, tracimy czas aby jechać gdzieś do innego nie znanego nam dokładnie kraju. No i zupełnie nie wiemy co tam się będzie działo na płaszczyźnie subtelnej. Ale jeśli mimo wszystko jedziemy to znaczy, że duszy potrzebne jest to doświadczenie. Ale można dużo mniejszym wysiłkiem osiągnąć dużo lepsze rezultaty. Teraz już mamy taki czas.

Chodzi o to, że pod tymi ceremoniami często ukrywane są niezbyt pozytywne motywy - że tak to ujmę. Właśnie dlatego musicie być ogólnie ostrożni na ścieżce duchowego rozwoju, musicie być bardzo, bardzo bardzo ostrożni.

  Istnieje bardzo dużo pułapek obiecujących szybki rozwój świadomości, obiecują szybkie rezultaty, spełnienie pragnień, dużo pieniędzy i tak dalej.

 Takie obietnice nie są rozwojem duszy - to może być konsekwencją. Ale kiedy podążamy za tym wszystkim obietnicami ujrzenia Astralu czy rozszerzenia świadomości,

otrzymania mnóstwa pieniędzy czy spełnienie wszelkich pragnień - wszystkie te, że tak je nazwę cechy ego - haczyki ego to dostajemy to, co dostajemy. Potem potrzebujemy dużo więcej czasu, aby sobie poradzić z konsekwencjami wyboru takiej ścieżki.

  Dlatego więc życzę wszystkim teraz jasności świadomości - ja czuję te wszystkie dusze tutaj, które są mi bardzo bliskie, które oglądają moje filmy - najprawdopodobniej życie nas teraz w zadziwiający sposób od czegoś odciąga.

 Obserwujecie, że wielu ludzi gdzieś tam jeździ, zachwycają się wieloma popularyzowanymi sprawami - a was to jakoś nie pociąga, albo jeśli się zdecydujecie to okoliczności tak się układają, że to się nie udaje. Albo może też macie odczucie, że jesteście przez to jacyś gorsi, a po czasie okazuje się: "chwała Bogu, że mi się nie udało tam pojechać".

    Wychodzi na to, że Bóg was osobiście odciąga od tego, ochrania. Ja też miałam takie zdarzenia, że na przykład ludzie wokół mnie zachwycali się jakimś tam mentorem - często mi przysyłano wykłady tego człowieka, oczywiście imię zamilczę, szczerze mówiąc to już nawet nie pamiętam dokładnie. Ludzie go wręcz ubóstwiali.

 Ja nawet wchodziłam na tę stronę ale wewnątrz mnie pojawiał się jakiś nieokreślony niepokój. Pomyślałam sobie - no dobrze, po jakimś czasie życie samo wyjaśniło dlaczego.

 Tak więc bierzcie pod uwagę te odczucia serca, jeśli coś z wami nie rezonuje to bądźcie ostrożni. Na temat ayahuasca poczułam coś w swoim wnętrzu, a potem na dalszej mojej życiowej ścieżce zrozumiałam dlaczego i dzięki Bogu w tamtej chwili zaufałam swoim odczuciom.

 Takie dziś oto moje duchowe przesłanie na temat wszelkiego rodzaju duchowych dopingów, poszerzania świadomości - oczywiście w naszej rzeczywistości może przychodzić na ten temat wiele informacji, ale nie wszystko co istnieje na tej drodze jest nam potrzebne - a czasem może nawet zaszkodzić.

  Bądźcie ostrożni w tych duchowych sprawach - dbajcie o siebie i pamiętajcie, że w obecnej chwili wibracje Ziemi pozwalają nam to już czuć i widzieć bazując wyłącznie na zasobach naszej duszy.

 Dziękuję wam za uwagę,

 Mam nadzieję, że to moje przesłanie wideo będzie dla was przydatne - być może nawet przed czymś was uchroni. A może będzie wprost przeciwnie i powiecie: "mimo wszystko chcę zaliczyć takie doświadczenie" . Ja na to powiem, że to też jest normalne - być może napiszecie mi, że ja po prostu tego nie próbowałam i dlatego mówię takie rzeczy.

 Ogólnie rzecz biorąc, każda opinia ma swoje miejsce, ma prawo istnieć. Dziękuję za uwagę i do zobaczenia ponownie.

------------------

  A to jest moja kicia Musia, Musieńka, zjadła przekąskę i już czeka na obiad. Już Musieńko - niebawem podamy obiad.

 wersja polska:

Przyspieszenie destrukcyjnych procesów energetycznych - Era Wodnika

 oryginał jest tu: https://www.youtube.com/watch?v=cxCW2pQeJ7M

  Pojawia się coraz więcej nietypowych objawów - wszystkie one spowodowane są przepływem potężnych energii przychodzących na Ziemię i przekształcających istoty piątej rasy w świetlistą, wysoko wibrująca szóstą.

Z każdym dniem coraz więcej energii wpływa na świadomych i nieświadomych mieszkańców trzeciego wymiaru. W tej chwili ma miejsce nie tylko rozdzielenie matrycy 3D i matrycy wielowymiarowej, lecz także ludzie dzieleni są na dwie rasy, które coraz bardziej oddalają się od siebie.

Następuje podział na tych, którzy nie chcą opuścić trójwymiarowości i na tych, którzy są gotowi do przejścia albo już znajdują się w wielowymiarowości. Ludzie dziś w różny sposób odbierają i asymilują przepływy kwantowe.

U tych, którzy rozwinęli tę zdolność za pomocą duchowej praktyki i rezonują z nowymi energiami energia ta przekształca serce i mózg. Natomiast u innych, dla których łatwiej jest umrzeć niż się zmienić wyzwala zniszczenie ciała fizycznego i przyspieszone wyjście z obecnego wcielenia.

W ten sposób przyspieszane są energetyczne procesy niszczące na płaszczyźnie fizycznej i na płaszczyznach subtelnych.

Zgodnie z programem karmicznym wszyscy teraz otrzymują przyspieszoną porcję lekcji karmicznych. Komuś przynosi ona zakończenie obecnego wcielenia duszy a ktoś inny otrzymuje pomoc do przejścia na nowy „krąg życia”.

Wzrasta obciążenie wszystkich struktur mózgowych i potrzebuje on pomocy – w tej chwili lepiej nie przeciążać sobie głowy niepotrzebnymi informacjami czy też nadmiernymi pracami intelektualnymi.

Warto wsłuchać się w to czego chce nasz organizm – wyspać się, zrelaksować,

wybrać się na spacer na świeżym powietrzu, posiedzieć, poleżeć, pobyć w samotności.

Proces, który w tej chwili zachodzi ma charakter globalny. Otrzymujemy stopniowo coraz większą dawkę wibracji, izolacja i oderwanie się od świata pomaga w adaptacji wielu ludziom.

Oni patrzą na wszystko, co się dzieje jak film w kinie, w którym wszyscy są aktorami i już nie inwestują swych sił w tę mydlaną operę.

Gęstość wibracji codziennie wzrasta i tylko ci, którzy odpuszczają wszystko i wszystkich są w stanie przyjąć wysokie częstotliwości.

Wielu zauważa, jak krewni lub przyjaciele gwałtownie zmieniają swoje relacje z miłości na zerwanie, i nagle pojawiają się ci, których dawno nie było.

Pojawia się coraz więcej niezwykłych objawów, ciało coraz bardziej dźwięczy, wibruje i pulsuje, pojawia się uczucie niepokoju, ciężkości w ciele, ból, kłucia i mrowienie w różnych części ciała. Wieczorem wydaje się już, że do tego przywykliśmy, a rano znów wszystko się zmienia.

I tutaj jest łatwiej tym, którzy już się nauczyli akceptować stany dyskomfortu bez pragnienia naprawienia ich. Energie prowadzą nas w górę, pamiętajcie, że codziennie wszystko się zmienia, nauczcie się przyjmować z pokorą i ze spokojem duszy to co przychodzi do naszego życia.

To jak łagodnie przystosowujemy się do nowych energii zależy od naszych reakcji, naszych działań, emocji i naszego stanu - jutro będzie jeszcze więcej energetycznych potoków.

Oto dlaczego tak ważne jest, aby teraz słuchać siebie i swoich pragnień. Dusza wie najlepiej co pomoże nam poczuć się bardziej komfortowo w tym procesie, a ponieważ rozpuszcza się uczucie dyskomfortu to możemy ujrzeć jak dobre jest nasze połączenie z duszą.

Jeśli coś powiększa dyskomfort to znaczy, że poszliśmy nie w tę stronę. Wiosenne energie mogą stać się łagodniejsze i przyzwyczaimy się do nich.

       Błogostanu Wam wszystkim  🔥

wersja polska: https://www.youtube.com/watch?v=sSovHVIjQI8