sobota, 31 października 2015

Życie w spódnicy - relacje Beaty

    Stała czytelniczka właśnie dopisała kolejny skrót obserwacji ze swojego życia. Ponieważ nie wszyscy mają możliwość śledzenia nowych komentarzy pozwalam sobie w niniejszy sposób zwrócić uwagę reszty Szanownych czytelników na ten list.
  http://michalxl600.blogspot.com/2015/07/rok-bez-spodni-rok-cudow-i-nowych.html?showComment=1446280852120#c2322476719011662762

Dziękuję Beato !


Kopia ze strony:

Wczoraj już miałam komentarz napisany, coś kliknęłam i ...'wyparował'.
Dlatego dziś zachęcona rozmową z Magdą, która do mnie napisała po lekturze moich komentarzy, dzielę się doświadczeniem kolejnego, 3 miesiąca w spódnicach i sukienkach.
Zapaliłam sobie świece, zrobiłam herbatę ziołowa z ziół zbieranych przeze mnie i tych, którymi zostałam obdarowana i piszę z intencją, że i moje mini świadectwo zachęci kolejne Kobiety, by ubierały się kobieco i były Kobietami :)

Po pierwsze- nie mam już w domu żadnych spodni :)
Po drugie- nie miałam potrzeby ani ciągoty do noszenia spodni- spódnice i sukienki wydają się takie naturalne :)
Po trzecie: w tym miesiącu 2 razy płaciłam za siebie rachunki na spotkaniach w kawiarni i barze- to niekorzystny wzrost w stosunku do poprzednich miesięcy :(

Podczas bankietu/ imprezy tydzień temu tańczyłam tylko 3 tańce z 1 mężczyzną. Chyba w połowie drugiego tańca powiedział: 'jak chcesz prowadzić, to prowadź'...Ups, pomyślałam, jeszcze kawałek drogi przede mną...
Przypomniałam sobie, jak rok wcześniej na tej samej imprezie tańczyłam, jak się po fakcie okazało, z zawodowym nauczycielem tańca. Byłam w dżinsach, w butach w męskim stylu i super się z nim bawiłam. On po prostu był 'zawodowcem' i przy nim nawet prowadzenie sobie odpuściłam ;)
Wniosek dla mnie- być na tyle kobiecą, żeby w tańcu i nie tylko dawać się mężczyźnie prowadzić i zaufać. Pamiętam z wpisu: http://michalxl600.blogspot.com/2014/12/energetyczne-roznice-miedzy-mezczyzna-i.html ten fragment: "A to dlatego, że kobieta aby cokolwiek zmienić musiałaby zrezygnować i uczynić coś porównywalnego do skoku bez spadochronu z wysokiej góry."i jest on ewidentnie dla mnie!

A z pozytywów- 3 Przyjaciółki też zdecydowały chodzić w sukienkach i spódnicach- jedna mniej więcej w tym samym czasie co ja, może nawet wcześniej, jedna chyba miesiąc albo ciut dłużej a kolejnej teraz mija 2 tygodnie.
Poniżej świadectwo jednej z nich- nie pytałam ją o zgodę, wierzę, że się zgodzi jak ją o to zaraz poproszę:
"Ja od kiedy pracuje w przedszkolu (czyli już 3 miesiące) codziennie noszę spódnice/sukienki. Różnego rodzaju- krótkie, długie, kolorowe i bez wzorów. Nie wyobrażam sobie znów nosić spodnie. Widzę również jak pięknie inne kobiety wyglądają w spódnicach czy sukienkach, że służy im to. Każda kobieta powinna zrobić sobie taki miesiąc ze spódnicami, bo to piękne doświadczenie. Ja też czuję, że kobieca energia dzięki temu może w pełni się przejawiać i wzmacnia to łagodne, harmonijne cechy.
Uwielbiam też reakcje moich dzieci z przedszkola, które codziennie (jako jedynej pani) powtarzają mi, że pięknie wyglądam i zachwycają się moim ubraniem i biżuterią (nawet chłopcy stwierdzają uznaniem, że mam piękne spódnice)."

Ja mam podobne odczucia :)
Teraz chcę kupić lub uszyć 1-2 sukienki/spódnice- dłuższe i cieplejsze, na zimę.
Bo cały czas jeżdżę rowerem :)

A jutro ostatni dzień 1 roku bez okularów.
Napiszę o tym więcej lada dzień :)

I kolejną relację za miesiąc :)

p.s. jako oprawę wizualną tego wpisu dodaję link do piosenki jaką kiedyś przetłumaczyłem (właśnie ktoś wpisał komentarz przypominając o jej istnieniu a wiadomo, że przypadków nie ma) - napisy włączane poprzez Yoy Tube. Tu link do oryginału i do tekstu polskiego http://www.tekstowo.pl/piosenka,_1057_1087_1072__city,_1052_1072_1083_1086_1083_1077_1090_1085_1103_1103___1076_1086_1095_1100_.html  Myślę, że zmusza ona do zadumy ( jest to w ogóle podobno element filmu długometrażowego)  nad kierunkiem w jakim podąża ludzkość ubierając dziewczęta w mini spódniczki i wychowując nadal młodzież w ten sposób jaki mamy dziś- a co przepięknie nam tłumaczy Konstanty Jeżkow w rozmowie z Siergiejem Striżakiem ( drugi film pod tytułem "Misja mężczyzny" już w połowie opracowany. Lada dzień opublikuję -plecy jeszcze dokuczają).



środa, 28 października 2015

Misja kobiety - program Siergieja Striżaka

Myślę, że większości czytelników bloga znana jest seria filmów pod ogólnym tytułem "Gry Bogów". Siergiej Striżak prowadzi również cykliczne audycje z ludźmi mającymi coś do powiedzenia na temat kultury Słowian. Prezentowałem już kilka tych audycji dorabiając napisy polskie.
  Zapraszam gorąco na bardzo ciekawą rozmowę z Konstantym Jeżkowem. Bardzo ciekawy materiał. W przygotowaniu analogiczna audycja gdzie głównym tematem będą mężczyźni. Jest też kolejna z Jeżkowem gdzie mowa o dzieciach. Bardzo ciekawy człowiek więc chyba wszystkie z nich doczekają się napisów.
  Jeśli ktoś zauważy usterki napisów - jakieś zanikanie czy wyświetlenie dwóch na raz to bardzo proszę meldować.

   Przy okazji mała prywata: niniejszy materiał skończyłem pojękując co chwila na fotelu bo przybijając ostatnie płyty na dachu przewiałem sobie plecy. Stary a głupi - koszula wyszła ze spodni odsłaniając plecy a ja machałem na to ręką. Proszę zaglądające tu Wiedunie i Wiedźmy* by wysłały mi mały promyczek żeńskiej mocy ;) . Zapalenie korzonków nerwowych - grzeję przy kominku, odpoczywam, za kilka dni minie ale jeśli ktoś sądzi, że przydałbym się wszech-swiatu wcześniej to uśmiecham się z prośbą o pomoc. Z góry dziękuję.

*Wiedunia - kobieta posiadająca wiedzę.
 Wiedźma - kobieta posiadająca wiedzę i praktykę życiową ( Wied-Ma = Wiedząca Matka).




wtorek, 20 października 2015

Kraina Jutra

Gorąco polecam ten film wszystkim marzycielom - wszystkim tym, którzy się nie poddali.
   http://www.cda.pl/video/492127b1


Mężczyzna funkcjonuje na żeńskiej energii tak jak samochód na benzynie.

  Dziewczyny posiadają ogromną lecz zupełnie nie uświadomioną przez siebie moc.

  Większość płci żeńskiej zupełnie z niej nie korzysta, garstka z nich posługuje się tylko maleńką częścią tej mocy. Przypomnijcie sobie opowieści jak z powodu kobiet zaczynały się wojny, rycerze strzelali do siebie w pojedynkach, a wszystko to z powodu ręki i serca wybranki.  Najwyraźniej te przedstawicielki Żeńskiego rodu były doskonałe - widocznie miały świadomość swojej mocy i mądrze się nią posługiwały.

  Zapamiętajcie kochane - jeśli dziewczyna nie posługuje się swoją żeńskością to czym się posługuje? .....Męskością. .... I oczywiście od razu przegrywa a to dlatego, że nie jest mężczyzną! Jedyną możliwością dla "Żeny" aby walczyć o swoje ( czy to jest uwaga najbardziej nieprzystępnego mężczyzny czy też zachowanie miłości w rodzinie itd.) to być Żeńską! Działać po zeńsku!

     Co znaczy "działać po żeńsku" ?  To oznacza całym swoim wyglądem przejawiać piękno - zarówno piękno zewnętrzne jak i wewnętrzne. Nie powinna to być wydmuszka w ładnym opakowaniu ani też jakaś "niechluja" z pięknym światem wewnętrznym. We wszystkim jest ważna harmonia! Panie boją się być wyrazistymi, boją się wyrażać siebie, ubierają się na czarno, noszą szare chusty i przy tym mają nadzieję, że mężczyźni je zauważą.  Ale dla mężczyzn ważnym jest zobaczenie piękna, widzieć obok siebie słoneczko, które jaskrawo świeci.

  To oznacza być spełnioną i szczęśliwą. Wskaźnikiem naszego spełnienia jest bezwarunkowy uśmiech. Spójrz w tej chwili na siebie - uśmiechasz się czy też siedzisz z buzią jak szara chmurka? Jeśli jest to wariant 2. to musisz pilnie zwiększać zapas żeńskiej energii, rzucić wszelkie zadania, oderwać się od czytania niniejszego artykułu i iść rozkoszować się życiem, radować się przyjemnymi doświadczeniami.
  Drogie dziewczyny - mężczyźni ubóstwiają nasze uśmiechy! Dla nich gotowi są na heroiczne postępki i dokonania,  gotowi są być dla nas najbardziej szlachetni, najbardziej szczodrzy, najbardziej męscy, o ile nie będziemy rozmawiać z nimi w tonie pretensji i niezadowolenia lecz ze szczerym uśmiechem i czułością w głosie!

  To oznacza być tętniącą życiem i pełną energii.  Dziewczyny często sądzą, że mężczyźni - szczególnie ci w zaawansowanym wieku - ciągną do młodszych dziewcząt. To wcale nie tak!  Mężczyzn pociągają dziewczyny "energetyczne"! Jeśli masz lat 50 i potrafisz być pełną życia i energii to mężczyzna nigdzie od ciebie nie pójdzie! A to dlatego, że mężczyzna funkcjonuje na żeńskiej energii tak jak samochód na benzynie.  Niezbędna jest dla niego nieustanne "doładowanie" - potwierdzają to sami mężczyźni. Przypomnijcie sobie powiedzenie mężczyzny o dziewczynie: "pragnę jej".  No właśnie, dokładnie tak - pragnie.  Wszak Żona tak jak woda zasila swojego mężczyznę, daje mu energię, siłę, możliwość osiągania dowolnych szczytów! Dziewczyna może brać energię z czego tylko chce: z natury, zakupów, jakichkolwiek zewnętrznych czynników, miłych emocji. Mężczyźni takiej możliwości nie mają - oni biorą energię właśnie od żeńskiej części ludzkości.

  To oznacza posiadać wysoki duchowy potencjał.  Nawet jeśli jesteś urodziwą i energiczną dziewczyną ale poziom Twojej duchowości jest niski to mężczyzna będzie się z tobą spotykał, będzie z tobą spał, będzie brał energię ale nigdy nie zechce się z tobą ożenić. A nawet jeśli z głupoty się ożeni to bardzo szybko zacznie spoglądać na inne. "Żena" powinna uświadamiać sobie swoją Boskość - czuć ją. Powinna zajmować się samorozwojem  - nieść miłość na wszystkie płaszczyzny bytu. Powinna pojmować przeznaczenie żeńskiej Duszy, które polega na tym aby przejawiać cechy żeńskie, być zrealizowaną w rodzinie jako żona i matka.

  Żena rozwinięta duchowo nigdy nie dopuści do siebie mężczyzny na pierwszej randce, ona taktycznie da mu do zrozumienia, że niepoważne relacje jej nie interesują. Że jej czystość, jej żeńskość, jej miłość są przeznaczone tylko dla jednego - dla najlepszego mężczyzny i nie zgadza się rozmieniać na przypadkowe związki.

  Lecz dziewczyn rozwiniętych duchowo jest dziś bardzo niewiele a pozostałe nie stanowią sobą żadnej wartości. Często postępują tak jak mężczyźni, pracują jak konie, dyrygują, krzyczą, ciągle niezadowolone, zmęczone - bywa, że z papierosem w zębach ....co tu wziąć od takich "kobiet" ? Z taką żaden normalny mężczyzna nie zechce tworzyć rodziny. Może posłuży się nią kilka razy a potem ucieknie. Wszystko dlatego, że mężczyznom potrzebna jest żeńskość, potrzebna czułość, natchnienie, piękno, radość życia, czystość, żeńska mądrość.  Właśnie takiej najcenniejszej dla siebie Żony szuka Mężczyzna a gdy ją znajdzie to strzeże jak źrenicy oka gdyż taka Żona pełna żeńskiej mocy jest prawdziwym brylantem, prawdziwym skarbem pośród miliarda podróbek.

  Pamiętajcie drogie dziewczęta: to jaki mężczyzna będzie czy też już jest przy waszym boku, to jaką będziecie miały rodzinę, zależy od was - od tego na ile jesteście Żeńskie.  Bądźcie pełne żeńskości, rozwijajcie się, chrońcie harmonię wewnątrz was a wtedy szczęście, radość i miłość staną się waszymi wiecznymi towarzyszkami!  

 źródło tłumaczenia: https://vk.com/al_feed.php?w=wall-21642755_7015

post scriptum uczynione 30 kwietnia 2016.
GORĄCO POLECAM WSZYSTKIM CZYTELNICZKOM, KTÓRE TRAFIAJĄ TU PO RAZ PIERWSZY.  http://michalxl600.blogspot.com/2016/04/mezczyzna-funkcjonuje-na-kobiecej.html

Także polecam uwadze wpis czytelniczki "the Klamka" zamieszczony 19 maja 2016 pod tym wpisem w komentarzach: https://michalxl600.blogspot.com/2016/05/gowna-przyczyna-zenskich-problemow-ze.html?showComment=1463689538887#c5944325835542797148

EDYCJA 19 grudnia 2017:
  Polecam kolejne tłumaczenie bardzo związane z powyższą treścią:
http://michalxl600.blogspot.com/2017/12/co-czynic-jesli-mezczyzna-nie-bierze.html




piątek, 16 października 2015

Odrobinka optymizmu

Naszło mnie w deszczowy poranek na taką amatorską "wyklejankę". Piosenka towarzyszy mi w myślach od jakiegoś czasu a że trudno ją znaleźć w sieci więc dodaję. Do tego garść fotek z mojego zbiorku.
   Część z nich zacząłem szukać w necie i .... trafiłem tutaj
https://elims.org.ua/pritchi/pritcha-veter-i-cvetok/
Podkradłem tam obrazek ale tekst trzeba koniecznie przetłumaczyć:

Wiatr napotkał przepiękny kwiat i się w nim zakochał. Póki czule głaskał kwiatek ten odwdzięczał mu się jeszcze większą miłością wyrażoną kolorem i aromatem.
          Ale wiatrowi wydawało się to za mało i pomyślał sobie: "jeśli dam kwiatkowi całą swoją moc i siłę to on obdaruje mnie czymś jeszcze większym".  I dmuchnął na kwiatek całą mocą swojej miłości. Ale kwiatek nie wytrzymał gwałtownej namiętności i się złamał.
     Wiatr starał się go podnieść i ożywić ale nie dał rady. Wtedy ucichł i chuchnął na niego czułym oddechem miłości ale ten zaczął więdnąć w oczach.
  Wtedy wiatr krzyknął: "oddałem ci całą moc swojej miłości a ty się złamałeś! Najwyraźniej nie było w tobie siły miłości do mnie. Nie kochałeś mnie!" lecz kwiatek nic nie odpowiedział. Umarł.
      Ten kto kocha powinien pamiętać, że miłości nie mierzy się mocą i namiętnością lecz czułością i delikatnym traktowaniem.
Nie wiem czy to całkiem tak- prawda chyba częściowa. Wszystkiego po trochu - miłość składająca się z samych delikatności to część obrazka. Jest taki film z Lewszunowem, długi godzinny wykład- najprawdopodobniej tutaj https://www.youtube.com/watch?v=RxJ7J9dyajM  , ewentualnie to https://www.youtube.com/watch?v=vA7EAC5EULQ . Powiada on tam, że nasze kobiety wcale nie były takie kruche i wątłe (co nie oznacza, że były takie jak współczesne "kobiety- czołgi" -  nie o to chodzi.). Były zgrabne ale silne i giętkie.  Bohater wracając do domu ściskał żonę mocno i ona to wytrzymywała a nie łamała się w pół. Znajdę ten fragment bo to ważne i ładnie powiedziane.

A oto i  piosenka będąca zaczynem niniejszego wpisu:







 

środa, 14 października 2015

Nie ma wielkości.....

tam gdzie nie ma prostoty, dobra i prawdy.

                                   Lew Tołstoj

O spódnicach - krótki filmik

Temat już poruszany nie raz. Mam w przygotowaniu 2 kolejne ( dłuższe) filmy. Niebawem się za nie wezmę. Zapraszam:

wtorek, 6 października 2015

Rodzić jak ludzie

  Finiszuję ze swoją tegoroczną  budową. Jutro przyjedzie kolega do pomocy przy dachu. Dzieło pochłania całe moje siły w tej chwili, pogoda sprzyja. Serce by chciało zanurzyć się w poszukiwania wiedzy ( są kolejne tropy) czy też relacje tutaj na blogu. Na razie nie jestem w stanie. A jeszcze jesienne prace rolne na polu.

   Siadam do internetu czytać pocztę, odpowiadam krótko na niektóre listy i komentarze na You Tube. Właśnie podrzuciłem komuś link do filmu Eleny Lonetti. Zdaje się, że wspominałem o nim tu na blogu- chyba niemożliwe bym nie wspominał.  Nie przypominam sobie jednak bym poświęcił temu jakiś określony wpis.

    Zainteresujcie się bo warto. Jest fragmencik 10 minut z językiem polskim. https://www.youtube.com/watch?v=Htx2HudRp6s Wiem, że stowarzyszenie Shantala rozprowadza ten film z polskim tłumaczeniem - nawet mam gdzieś tutaj  w dokumentach polski tekst. Film jest już chyba w całości dostępny na You Tube w wersji angielskiej i kilku innych.
   Wiele razy te sceny oglądałem i zawsze pojawiają się w oczach łzy wzruszenia.
   Czekam na ten czas i doczekać się nie mogę gdy nastanie nasza wiosna -  normalne życie na łonie natury, normalne porody we własnych domach. Bez lęków i tej całej straszliwej oprawy jaka towarzyszy temu cudowi dzisiaj. Pasożyty społeczne ingerują ( jak dotąd skutecznie bazując na naszych lękach) we wszystkie zakamarki naszego ludzkiego życia plugawiąc je i wysysając życiową energię gdzie tylko się da - kłamiąc i oszukując, że bez nich żyć nie możemy. Możemy - zwierzęta (nawet część tych udomowionych)  rodzą cichutko i bez bólu.
   Film nosi tytuł "Birth as we know"  czyli narodziny jakie znamy. Polecam gorąco!!