wtorek, 18 października 2016

Odmładzające jabłka

Jest to tytuł prastarej bajki zawierającej jak każda bajka wiele przekazów i podpowiedzi aktualnych w każdym czasie i wieku - ponadczasowa wiedza. Iwan Carewicz czyta  tekst bajki i daje objaśnienia.

Tekst dodany jest poprzez narzędzie You Tube a więc gdyby u kogoś się nie wyświetlał to proszę sobie zmienić ustawienia, zazwyczaj jest to mały przycisk z napisem "CC" w prawym dolnym rogu.

 Na przeczytanie całej bajki niestety nie starczyło Iwanowi czasu. Będę szukał drugiej części i jeśli jest to na pewno będzie kontynuacja.

 
Ponieważ Iwan bajki nie dokończył więc postanowiłem przetłumaczyć końcówkę. Kiedyś , gdzieś byc może znajdę drugą część a na razie poczytajcie jak to się skończyło:

............................
Siedli na koń i się rozstali. Długo czy też krótko podróżował -bo nic
nie dzieje się od razu, szybko to bajkę można opowiedzieć-
- dojeżdża Carewicz do rozstajów, do trzech dróg
gdzie leży kamień drogowskaz i myśli:

"No ładnie - ja jadę do domu a moi bracia przepadają bez wieści".

Nie posłuchał panny Niebieskookiej i skręcił w drogę gdzie "ożenić się".
Dojeżdża do wieży ze złotym dachem i nagle pod Iwanem zarżał koń
 a konie braci odpowiedziały bo z jednej stajni były.
Iwan Carewicz wszedł na ganek i zastukał pierścieniem 
aż kopuły na wieży zadrżały a okiennice się skrzywiły.
Wybiega piękna panna:

"Ach! Iwanie Carewiczu! Od dawna
na ciebie czekam! Idź za mną,
pojesz chleba i soli a potem przenocujesz.

Zaprowadziła go do wieży i zaczęła go częstować.
Carewicz nie tyle je co pod stół wrzuca,
nie tyle pije co pod stół wylewa.
Zaprowadziła go piękna panna do sypialni:
"Kładź się Carewiczu spać i nocować.
A Iwan Carewicz pchnął ją na łóżko
i szybko je przekręcił. Panna poleciała do piwnicy - do dołu głębokiego.
Carewicz pochylił się nad dołem i krzyczy" Jest tam kto żyw?"
Z dołu odpowiadają: "Fiodor Carewicz i Wasyl Carewicz" Wyciagnął ich z dołu-
- na twarzach czarni byli, zaczęli już ziemią przerastać. 
Iwan Carewicz umył braci żywą wodą i stali się tacy jak dawniej.

Siedli na konie i pojechali. ..
Długo czy też krótko - dotarli do rozstajów i Iwan Carewicz mówi do braci:

- Popilnujcie mi konia a ja położę się i odpocznę.

Położył się na jedwabną trawę i zasnął snem bohatera.
Fiodor Carewicz mówi do Wasyla:
- Jeśli powrócimy bez żywej wody i bez jabłek odmładzających to będzie dla nas dyshonor. ojciec nas wyśle gęsi pasać.

  Wasyl Carewicz odpowiada:
- Wrzućmy Iwana do przepaści a te rzeczy weźmiemy i damy ojcu do rąk.
     I wyjęli zza jego pazuchy odmładzające jabłka i dzban żywej wody a jego wrzucili w przepaść. Iwan Carewicz leciał tam przez 3 dni i 3 noce.
 I upadł Iwan na samym brzegu morza - ocknął sie i widzi:
tylko niebo i woda. A pod starym dębem nad brzegiem morza piszczą ptaki - zła pogoda, deszcz i wiatr je chłoszcze.
     Iwan Carewicz zdjął z siebie płaszcz
 i zakrył ptaki a sam sie schował pod dębem.
     Rozpogodziło się a tu leci wielki Gryf. Przyleciał pod dąb i pyta pisklęta:
-Dziecinki moje miłe, nie zabiła was zła pogoda?
- Nie krzycz mamo - ochronił nas pewien Słowianin i swoim płaszczem okrył.

   Olbrzymi Gryf pyta Iwana Carewicza:
- Jak tutaj trafiłeś miły człowieku?
- Bracia rodzeni w przepaść mnie wrzucili
z powodu odmładzających jabłek i żywej wody.
- Uratowałeś moje dzieci -proś o co chcesz.
Może złoto, srebro albo drogocenne kamienie?
- Nic Gryfie nie potrzebuję, ani złota, ani srebra ani cennych kamieni.
Mogę w jakiś sposób wrócić w rodzime strony?
     Gryf mu odpowiada:
- zdobądź dla mnie 2 worki mięsa - każdy niech waży 12 pudów.
   I Iwan Carewicz nastrzelał na brzegu morskim gęsi, łabędzi i powkładał w 2 worki. Jeden postawił Gryfowi na prawe ramię a drugi na lewe a sam siadł na jego grzbiecie. I zaczął karmić Gryfa a on sie uniósł i wzbija sie w górę.
    Gryf leci a Iwan mu podaje i podaje. Długo lub krótko tak lecieli, skończył się zapas w obu workach. A Gryf się znów obraca więc wziął Iwan nóż, odciął kęs od swojej nogi i podał Gryfowi. Gryf leci ale znów sie obraca - on z drugiej nogi odciął kęs i mu podał. Już było niedaleko a Gryf znów się odwraca, Iwan odciął sobie mięso z piersi i mu podał.
   Tu Gryf doniósł Iwana Carewicza do rodzimych stron.
- Dobrze mnie karmiłeś przez cała drogę ale słodszych kęsów niż te ostatnie nigdy nie jadałem.
Iwan Carewicz pokazuje rany, Gryf zwrócił 3 kęsy:
- Przyłóż je na miejsce.
  Iwan tak uczynił i mięso przyrosło do kości.
- A teraz już zejdź ze mnie iwanie Carewiczu. Polecę do domu.
Gryf uniósł się w przestworza a Iwan Carewicz poszedł drogą w rodzime strony.

  Przyszedł do stolicy i dowiaduje się, że Fiodor i Wasyl przywieźli ojcu żywej wody i jabłek odmładzających. Car wyleczył się
i był zdrowy tak jak dawniej, wzrok znów miał dobry.
  Nie poszedł Iwan Carewicz do matki i do ojca lecz zebrał pijaków i zaczął bywać po karczmach.
  W tym czasie za 3/9 Ziem, w 3/10-tym królestwie mocna bohaterka, Niebieskooka urodziła dwóch synów.
  Dzieci rosną ale nie dzień po dniu a z godziny na godzinę.
    Bajkę szybko się opowiada ale sprawy nie tak szybko zachodzą - minęły 3 lata. Niebieskooka wzięła synów, zebrała wojsko
 i poszła szukać Iwana Carewicza.
  Przyszła do jego ,królestwa i na otwartym polu rozbiła wielki namiot. Drogę do namiotu uścieliła kolorowymi suknami i posłała do stolicy by przekazać carowi:
- Oddaj Carze Carewicza, jeśli nie oddasz
to całe królestwo spalę i potopię a ciebie wezmę w niewolę.
     Car sie przestraszył i wysyła starszego Fiodora Carewicza. Idzie Fiodor po kwiecistych suknach, podchodzi do wielkiego namiotu
 a tam wybiega dwóch chłopców:
- Mamusiu, czy to idzie nasz tatuś?
- Nie dzieciaczki - to jest wasz wujek.
- A co nakażesz z nim uczynić?
- Ugośćcie go dzieciaczki tak jak należy.
     A więc dwóch chłopców wzięło rózgi i dawaj chłostać Fiodora poniżej pleców. Bili go i bili - ledwie nogi uniósł.

Niebieskooka znów posłała do stolicy by przekazać Carowi:
- Oddaj Carze Carewicza, ........
    Bardzo się car przestraszył i posyła średniego Wasyla.
Ten podchodzi do wielkiego namiotu a tam wybiega dwóch chłopców:
- Mamusiu, czy to idzie nasz tatuś?
- Nie dzieciaczki - to jest wasz wujek.
- A co nakażesz z nim uczynić?
- Ugośćcie go dzieciaczki tak jak należy.
Dwóch chłopców znów wzięło rózgi i dawaj chłostać Wasyla poniżej pleców. Bili go i bili, że ledwie nogi uniósł a Niebieskooka po raz 3-ci posyła do Cara:
-Idźcie szukać trzeciego syna, Carewicza Iwana.
Jeśli nie znajdziecie to całe królestwo zatopię.
  Car się przestraszył nie na żarty. Posyła po Fiodora i wasyla i nakazuje im znaleźć brata iwana Carewicza. Tu bracia upadli ojcu do nóg i wyjawili wszystko: jak spiacemu Iwanowi zabrali wodę i odmładzające jabłka a jego samego rzucili w przepaść.
    Usłyszał to Car i zalał sie łzami. A tymczasem Iwan Carewicz sam idzie do Niebieskookiej a wraz z nim banda pijaków z karczmy. Tamci nogami sukna rwą i rozrzucają na boki.
   Podchodzi on do wielkiego namiotu a tu wybiegają dwaj chłopcy:
- Mamusiu! Idzie do nas jakiś pijak z cała ferajną!
A Niebieskooka im odpowiada:
- Weźcie go za białe ręce i prowadźcie do namiotu.
To jest wasz ojczulek rodzony - cierpiał niewinnie przez 3 lata.

   Tu wzięli Iwana Carewicza za białe ręce i wprowadzili do namiotu. Niebieskooka go umyła i uczesała, odzienie na nim zmeniła i położyła spać. A jego towarzyszom zaniosła po szklaneczce i odprawiła do domu.
    Następnego dnia Niebieskooka i Iwan Carewicz przyjechali do pałacu. Tu zaczęła się uczta dla całego świata, uczczono w ten sposób ich małżeństwo. Fiodor i Wasyl nie dostąpili zaszczytów - przegnano ich ze dworu,

  Iwan Carewicz nie pozostał tutaj.
 Pojechał z Niebieskooką do jej panieńskiego królestwa.

    Ot i koniec bajki.


p.s. dla znających rosyjski (lub chcących sie uczyć) podaję link do tekstu oryginalnego. Tłumacz google chyba słabo będzie sobie z bajką radził ale można spróbować http://www.kostyor.ru/tales/tale42.html 

    Jest to już i tak tekst mocno uwspółcześniony - zresztą krąży wiele dość znacznych modyfikacji rozmaitych bajek. Ja znałem taką wersję gdzie niegodziwi bracia porąbali Iwana na rozstajach, pojawiła się Niebieskooka (nasz Lewszunow- współczesny Iwan Carewicz  wyjaśnia w pewnej chwili różnicę między wodą martwą a wodą żywą i przywołuje ten właśnie epizod) i polewa kawałki ciała ukochanego najpierw martwą wodą a potem żywą. Była też wersja, że ona przywraca go do życia pocałunkiem, ale to chyba tylko w filmie animowanym ( też potem odnajdę link i zamieszczę już w komentarzu) - ogólnie ważny jest tu motyw wskrzeszenia z martwych ( skradziony przez  wiecie kogo). W każdym razie nie było tej wersji (dość drastycznej - choć porąbanie Iwana na kawałki to też horror) z Gryfem i karmieniem Gryfa własnym ciałem. Choć jeśli wiemy, że świat bajkowy rządzi się swoimi prawami to nie brzmi to tak strasznie - tam cuda są normalną sprawą, martwi do życia wracają, ciało się zrasta.
     Według mnie jednak ( taką jakoś obserwuję prawidłowość) każda kolejna i młodsza (liczaca mniej lat) modyfikacja traci coś ze swej głębokiej zawartości (bo ludzie ją przekazujący coraz bardziej grzęzną  w świecie materii). Zauważyliście już, że ważnym symbolem powtarzanym nieustannie jest trójka - świat 3 częściowy (Jaw, Naw, Sław), Iwan skacze między portalami ( 3 chatki Baby Jagi/Jogi), ze świata do świata. Każda bajka zawierała jednocześnie przekaz cielesny, przekaz na poziomie serca oraz przekaz na poziomie duszy). Obawiam się, że te młodsze wersje juz zatraciły nieco wysoki sens duchowy a pozostały tylko sprawy cielesne (alkohol i pijaństwo na przykład) - ewentualnie z elementami "królestwa srebra" a więc serca.
      Osobiście (dodam jeszcze) moją wielką ciekawość  wzbudza symbol Gryfa jaki przywędrował do tej wersji powyżej z jakiejś innej opowieści (bajki bywały chyba łączone) bo urodziłem sie w tym życiu na Pomorzu a tu Gryf po dziś dzień jest w herbach miast ( w tym mojego rodzinnego). Temat Gryfa będę drążył. Mityczny ptak pojawiający sie ponoć w wielu Słowiańskich opowieściach. 
         Resztę przemyśleń dołączał będę w komentarzach aby nie edytować nieustannie tego wpisu bo pojawiają sie czasem trudności z ponowna publikacją.