niedziela, 15 listopada 2015

Życie bez spodni- opowieść Kasi

Publikowałem niedawno kolejny wpis Beaty na temat praktyki codziennej noszenia spódnic. Beata obiecuje wrzucać nam kolejne aktualności - a dziś wpis Kasi dodany do komentarzy w temacie (dziękuję za dobre słowo na temat istnienia tego bloga)  http://michalxl600.blogspot.com/2015/07/rok-bez-spodni-rok-cudow-i-nowych.html

Witaj,
spódnice zaczęłam nosić po obejrzeniu filmiku o znaczeniu ubrania u Słowian ( być może  mowa o tych filmach  https://www.youtube.com/watch?v=oQqVoFYlWYY  https://www.youtube.com/watch?v=Hi7szbc2Av4 -przyp. Michał)  . Na próbę :) I już prawie dwa lata są ze mną :) W wielu punktach odnoszę podobne wrażenie jak Olga. Czuję jakbym powróciła do siebie, do bycia kobietą. Zmienił się mój wygląd, ruchy, spojrzenie na ludzi i świat, reakcje ludzi na mnie, no i zawartość szafy ;) Po jakimś czasie zaczęłam czuć też różnicę w energii w zależności od tego, jaką spódnicę ubrałam danego dnia. Noszenie spodni już nie dla mnie. Wiem to, ponieważ pewnego pięknego, letniego dnia w tym roku pomyślałam, że długo nie nosiłam spodni, więc ubiorę jedyne w mojej szafie białe spodnie i ...tak jak szybko je na siebie włożyłam, tak szybko ściągnęłam :) Widać nie po to urodziłam się kobietą, żeby nosić spodnie ;) Nie wiem, czy noszenie spódnic wpływa na poziom hormonów. Nie robiłam badań. Wiem, że na pewno jestem spokojniejsza i radośniejsza, a relacje z ludźmi i światem są bardziej przyjazne. Sporo też zawdzięczam gimnastyce słowiańskich kobiet. Kiedy zaczęłam próbować różnych słowiańskich rzeczy/sposobów, to zauważyłam, jak bardzo osadzone są w rzeczywistości, jak są przez nią weryfikowalne.
Dziękuję wszystkim kobietom, które piszą o tym, jak taka mała zmiana może mieć taki wpływ. Czytając to, co piszą, mam poczucie, że nie jestem sama.
Dziękuję też Autorowi tego bloga za trud, jaki wykonuje, bo dzięki tej pracy, mogłam zbierać informacje i rozwijać się.
Dziękuję ;) Wiedz, że jesteś potrzebny :)
Dobrego :) Kasia