poniedziałek, 4 listopada 2013

sobota, 2 listopada 2013

Opowieść o wężu

mam . mam ten film, którego szukałem poprzedniego dnia (kolega podpowiedział) . Natura pasożytów. Okazuje się, że jest to scena ze znanego filmu (muszę nadrobić zaległości).


Filmik po angielsku ale to chyba dziś nie jest problem. Można zrobić sobie małą lekcję i wklepać  w google tłumacz.

 Once upon a time, a woman was picking up firewood. She came upon a poisonous snake frozen in the snow. She took the snake home and nursed it back to health. One day the snake bit her on the cheek. As she lay dying, she asked the snake, "Why have you done this to me?" And the snake answered, "Look, bitch, you knew I was a snake."

piątek, 1 listopada 2013

Natura pasożytów

Skoro miało być krótko w rodzaju "złota myśl" (takie sugestie mam w dotychczasowych komentarzach) to rozwijam temat  poprzedniego wpisu.
  Szukałem co prawda takiej opowieści starego Indianina ( był to krótki film na You Tube  w wersji anglojęzycznej) ale pozostaje nam na razie zadowolić się inną. Indianin mówił o wężu jakiego przyniosła do domu kobieta. Znalazła go zmarzniętego na drodze i ogrzała - wypielęgnowała.
    Podobny morał jest tutaj   http://www.bajkowyzakatek.eu/2012/05/legendy-swiata-przypowiesc-afrykanska.html


Pewnego razu nad brzegiem rzeki spotkała się żaba i skorpion. Oboje chcieli przedostać się na drugą stronę. 
Dla żaby, która była świetną pływaczką przeprawa nie była niczym nadzwyczajnym. Skorpion jednak nie był stworzeniem wodnym postanowił więc przekonać żabę, aby mu pomogła.
Długo ją namawiał jednak żaba twierdziła, że nie może mu pomóc, gdyż zna sztuczki skorpiona i obawia się, że ten ją ukąsi swoim śmiercionośnym żądłem w trakcie przeprawy. W końcu skorpion powiedział, że ukąszenie żaby kiedy płynęliby przez głęboką rzekę byłoby z jego strony bardzo głupim zachowaniem. Przecież wtedy on sam zginąłby w rwącym nurcie.
Ten argument przekonał żabę. Pozwoliła skorpionowi wejść na swój grzbiet i wskoczyła do wody. Gdy byli na środku rzeki skorpion wykonał gwałtowny ruch odwłokiem i śmiertelnie ukąsił żabę. Gdy oboje zaczęli tonąć żaba z wyrzutem zapytała dlaczego skorpion to zrobił. Przecież przez to oboje zginą. Skorpion odrzekł krótko, że nic nie mógł na to poradzić taka już jest jego natura i musiał to zrobić.
Morał z tej przypowieści jest następujący. Każdy chce wierzyć, że Ci z którymi mamy do czynienia mogą się zmienić. Zmiana taka jest jednak bardzo trudna i w większości przypadków kończy się porażką.

czwartek, 31 października 2013

Nie karmić pasożytów

Witajcie,
Powody tego wpisu znów są rozmaite. Zaczyn dała nieustająca dyskusja o szkodliwości szczepień ( Atena ma nowe konto. Niedawno zlikwidowano jej poprzednie. Pasożyty społeczne nie próżnują http://www.youtube.com/user/1Atena7777 ) , rozmowy o pasożytach pośród ludzi ( tu znów nawiązuję do poprzedniego wpisu - adminach na forum itp.) czy też  współczesne "uśrednianie" naszej aury poprzez mieszanie się ludzi nie dbających o siebie  z tymi co chcą coś zdziałać ( wspaniały wykład Lewszunowa niebawem - kwestię tą wiele razy poruszał Trehlebov). Nawiązuję też niniejszym do wpisu poprzedniego bo "uzależnienia energetyczne" mają bezpośredni związek ze stanem chorobowym w jakim obecnie znajduje się ludzkość.

  Jako tytuł niniejszej gawędy postanowiłem dać zdanie z wykładu Wielesława Czerkasowa. Materiał tłumaczony już dość dawno - budził trochę kontrowersji (szczegóły w opisie filmu na You Tube) ale ogólnie nie znajduję na dziś nic wielce szkodliwego w tej wypowiedzi. Czerkasow podczas swojej wypowiedzi daje taką właśnie radę jaka widnieje w dzisiejszym tytule. http://www.youtube.com/watch?v=7rC_x2oB_2Q .

               
     Kroplą, która przeważyła decyzję o spisaniu niniejszych myśli była kolejna rozmowa z pewną koleżanką i jej powoływanie się na (skąd inąd wspaniałą ) książkę "Radykalne wybaczanie".  Nasze Kobiety nieustannie dają się okłamywać i robić sobie wodę z mózgów w pięknych głowach. Psychika kobieca  we wspaniały - naturalny sposób promieniuje opiekuńczością i miłosierdziem. One, te nasze prawdziwe Kobiety ( nie mówię o zagubionych "kobietonach" ścigających się z mężczyznami, wbijających same gwoździe itp. Prawdziwego mężczyzny nie pociąga taki sposób bycia. To może fascynować niedojrzałych chłopców - są tacy mający nawet i po 60 lat ).....te nasze prawdziwe Kobiety chcą się zaopiekować całym światem. Wziąć w ramiona wszystkie nieporadne zwierzątka, uleczyć je , nakarmić. ech... Tu pojawia się niebezpieczeństwo. Jeśli taka Kobieta żyje samotnie i nie ma w najbliższym otoczeniu mężczyzny, którego ona obdarza autorytetem ( znów sytuacja na wiele wpisów do blogu) to Kobieta taka chcąca "przychylić nieba" pieskowi, kotkowi czy własnemu dziecku ostatecznie hoduje małego egoistę -istotę społecznie szkodliwą a więc pasożyta. Kobiecą rolą jest miłosierdzie a męską sprawiedliwość. Prawdziwa miłość to sprawiedliwość. Mądry ojciec konsekwentnie wymierzy dziecku karę za przewinienie. Nie piszę o karach cielesnych - to jest ostateczność. Podróżując "w parach" ( we dwoje) przez życie staramy się utrzymywać równowagę na rodzinnej łodzi aby eksperymentujący nieustannie mężczyzna nie przesadził z innowacjami i nie wywrócił tej łódki. Z drugiej zaś strony jeśli ma ona gdzieś dopłynąć to pewne ryzyko jest niezbędne. Ładnie to ujmują Wedy - rozwinę innym razem. Ojciec wie, że tylko w ten sposób (poprzez konsekwencję, która jest przecież wszędzie w otaczającej przyrodzie) jego ukochany syn czy córka zapamięta daną lekcję i wyciągnie wnioski na przyszłość. Tym samym mądry i przewidujący ojciec chroni dziecko wyposażając je w kolejne narzędzie, mogące mu pomóc na tej drodze. Życie jest szkołą a poszczególne zdarzenia w nim egzaminami. Stopień po stopniu doskonalimy się . Blog niniejszy traktuje o Słowiańskich zasadach. PODSTAWĄ  dla nas jest odrodzenie właściwej roli ojca  w rodzinie , roli mężczyzny w społeczeństwie.  Dziś jest ona zupełnie wypaczona. Cała władza znajduje się w rękach kobiet a one nie wiedzą co z nią zrobić. Brak jest równowagi w przyrodzie - na tym żerują pasożyty systemowe używając kobiet do swoich gier, zastraszając je reklamami w TV czy gazetach a tym samym pogrążając nas jako ludzkość.

Collin Tipping w w/w pracy "Radykalne wybaczanie" ładnie o tym pisze pouczając by nie nosić wewnętrznej urazy - kochać trzeba cały świat. Jednak dziś zdanie to tłumaczone jest na opak. Myli się miłość z pobłażaniem ( jak znajdę to omówię taką fajną wyliczankę - jest więcej takich mylonych pojęć) . Tipping pisze wyraźnie, że wybaczył swojemu wydawcy ale ..... POZWAŁ GO DO SĄDU. Jedną rzeczą jest mieć miłość  w sercu i kochać nawet Demony (one spełniają swoją rolę we wszechświecie) a inną postępowanie według reguł tego świata.

Tu się zatrzymam nieco bo to też podstawa Słowiańskiego światopoglądu. Katolicyzm wmawia nam, że "tylko dobro jest godne miłości". Skażono nam psychikę powodując wręcz schizofrenię bo przecież każdemu zdarzyło się popełnić błąd i pewnie nie raz się zdarzy. Zamiast traktować to z wdzięcznością jako lekcję popadamy tylko w psychiczny dołek tworząc żerowisko dla pasożytów głoszących jakieś bzdury o "grzechu pierworodnym".
Słowianie zawsze obdarzali szacunkiem obie strony mocy ( Sławianin = sław Yan Yin ) . Przecież zło jest lewą ręką tego samego Boga. Jeśli zboczymy z drogi życiowej to nas zaboli - zwykły mechanizm.

           Wracając do reguł naszej matrixowej rzeczywistości: Jeśli nie ma innej rady i wszelkie inne środki zawodzą to można  z miłością nawet i zastrzelić szaleńca by nie narobił więcej głupstw. Widzisz wariata, który niszczy swoją duszę popełniając masową zbrodnię to robisz to samo co ogrodnicy na grządkach wiosną. W naszym ogródku ma rosnąć to co przynosi nam korzyść. Pasożyty kochamy ale niech sobie rosną gdzieś z dala od nas. najlepiej na innej planecie.  http://www.youtube.com/watch?v=w8GzH3WhD4w


Może tyle na razie. Dopracowuję jeszcze konwencję niniejszych wpisów. Jest jakiś środek w opracowaniu takich tekstów. Albo będą się ukazywać rzadziej i stanowić dość skondensowany zestaw przemyśleń albo będą bardziej rozproszone, częstsze i lżejsze. Mile widziane podpowiedzi czytelników by rozmowa i wymiana energii była jak najbardziej komfortowa dla wszystkich.Myślę, że ta druga opcja będzie ciekawsza bo i codzienność nas angażuje i łatwiej dać jakąś odpowiedź pod artykułem gdy treść nie jest nadmiernie "przepakowana". Co prawda w opcji krótkich wpisów tkwi niebezpieczeństwo rozproszenia się ale jakoś z Waszą pomocą - naprowadzającymi komentarzami i radami - damy radę. O to tu przecież chodzi. Wszystko zależy też od natchnienia - a więc energii jaką uda się tu zaprosić.  Dobrego dnia !!

niedziela, 27 października 2013

Uzależnienia energetyczne

Przyczynkiem do niniejszego tekstu jest dla mnie sytuacja na jednym z kolejnych forów. Jest to w zasadzie schemat zdarzeń i w ogóle mnie już nie dziwi . Niezależnie od tematu na jakim skupiają się uczestnicy forum zdarzenia powtarzają się z regularnością pór roku. Forum na którym ostatnio zaobserwowałem kolejny kryzys spowodowany przez administrację jest miejscem aspirującym do miana tzw. "duchowych"  ale najwyraźniej nie ma to znaczenia. Myślę , że częstotliwość energii ( jej jakość) różni się w jakiś sposób na poszczególnych forach ale ogólnie nie ma to dla zjawiska jakie chce pokrótce opisać wielkiego znaczenia.  Podam tu jaskrawy przykład: istnieje od lat pewne forum plotkarskie.  Na nim tematy "od Sasa do lasa" = jak w dawnych sklepach na wsi -mydło i powidło.  Forum ma swoje kolejne mutacje ale zawsze tę sama nazwę " w krainie Elfów".  Pominę analizę tam obserwowanego  zjawiska - doskonale to robi autor tego bloga ( EDYCJA MARZEC 2021 - przed kliknięciem na ten link radzę się najpierw zapoznać z rozmową jaka na dole strony, Marcowa tam zajrzała i okazuje się, że forum zmieniło się w zupełny rynsztok, PRZESTRZEGAM WRAŻLIWYCHhttp://rozmowy-w-krainie-elfow.blogspot.com/ . Zaciekawionych zachęcam do przeniknięcia wpisów choć nie mam pewności czy ludzie nie znający " oryginału" złapią o czym pisze Brat. Być może mają podobne doświadczenia na jakimś innym forum i wyszukają sobie jakieś analogie. Brat analizuje zaistniałe zdarzenia czerpiąc ze schematów psychologicznych - używa czasem dość dosadnego języka ale tam jest to potrzebne.

    Ja chcę spojrzeć na ten schemat nieco głębiej  biorąc pod uwagę zależności wiedzy duchowej. Czasem spotykałem się z nazwą psychologia duchowa.

O CO CHODZI ?    Administrator zakłada sobie jakieś forum. Na sztandar bierze "szczytną ideę". Są w sieci bibliści, są ostatnio spece od Wed. "Wed Słowiańskich", domów z gliny, mieszkania w eko-wioskach czy na przykład idei "Dzwoniące Cedry Rosji"  wyłożonej w serii książek autorstwa Władimira Megre. Naturalnie administratorzy forów czują się "namaszczeni" przez znanego lub nie znanego autora przekazu. Ja używam w takich wypadkach skrótu myślowego "sekta"  - ostatnio jedna z moich mailowych korespondentek spytała mnie co rozumiem pod tym pojęciem. Stąd m/innymi zamysł spisania niniejszego artykułu. Jeśli spotka się on z zainteresowaniem szanownych czytelników to będzie ewoluował w żądanym przez nich kierunku. Liczę na pytania a komentarze pod tłumaczonymi przeze mnie filmami na You Tube mocno ograniczają wymianę myśli.
   Biegnijmy dalej: nasz admin w jakiś sposób pozyskuje "dusze", które swoją energią zasilają przestrzeń forum. Tu unaocznia się typowy syndrom zarazy katolickiej a więc większość uczestników ustawia się w roli poddanego. Tu jeszcze nie ma nic złego bo ja sam uważam, że hierarchia wynikająca z naturalnych i PRAWDZIWYCH przymiotów danego człowieka a co za tym idzie szanowanie go- branie pod uwagę jego opinii w jakiejś kwestii gdzie może on być autorytetem jest rzeczą normalną. Tu jednak mamy do czynienia z maskaradą ze strony "nauczyciela" oraz wręcz służalczością ze strony przeciwnej.  Katolicyzm ( proszę nie mylić z chrześcijaństwem a więc naukami Jezusa) jest religią dla niewolników. Zmienia  naszą genetykę czyniąc z nas bio-roboty - chodzące zombie. Setki lat tej indoktrynacji wypaliło dziury w mózgach ( ściślej w aurach i ciałach duchowych skoro mam się brać za zjawisko od tej strony)  i powaliło nas na kolana -" nadstaw policzek/oddaj ostatnią koszulę" itp. bzdury. Admin to wie i z tego cynicznie korzysta. Sam wskakuje na najwyższą grzędę ( "prawo kurnika" uznawane dziś powszechnie w zdegenerowanym świecie , wspomina o nim nieustannie Trehlebov) . Udaje zainteresowanie i ustawia wszystko tak by mieć jakieś korzyści zarówno materialne jak i energetyczno-duchowe. Materialne wykorzystywanie jest dość znane i schemat wielokrotnie opisywany na przykładzie sekt, firm handlowych ustawionych na zasadzie piramidy (czy też łańcucha). Mało się chyba mówi o uzależnieniach duchowych i przyczynach z jakich ludzie wchodzą w takie związki typu "kat-ofiara". Pierwszą z sekt najbardziej rozpowszechnioną w naszej codzienności i przypieczętowaną (jakże by inaczej ) przez katolicyzm jest .....małżeństwo.  Tak - tak. Większość związków ( no właśnie - sama nazwa" związek- powiązanie / przywiązanie. W zapiskach urzędowych przeciwwagą to "bycia w związku" jest .... pamiętacie ?  Tak - bycie w "stanie wolnym". ).................większość tzw. związków jest połączeniem gdzie jedna strona oddaje altruistycznie wszystko. Bardzo często żyje marzeniami, że gdzieś tam kiedyś on/ona  się zmieni i rozkwitnie szczęście. Tak go zresztą zapewniają "przedstawiciele Boga na Ziemi" a to oni przecież "poświęcili" to "małżeństwo".  Tu cuchnącym podłożem znów jest ten nieszczęsny katolicyzm mocujący typowym obrzędem czarnej magii taką niewolę. Jedna ze stron stanowi "pożywkę" a druga pasożytuje. Nasze Słowiańskie małżeństwa mają całkiem inne zasady ale to kolejny temat, który może stanowić odrębny wpis bloga lub kilka wpisów. 

   Dobra - otwieram tu wiele szufladek ale wrócę jeszcze do administracji sekty/strony ( na jedno wychodzi- internet stwarza tu jednak nowe możliwości oszukiwania. Łatwiej założyć maskę i wabić naiwnych ). Admin zarabia pieniądze na reklamach bądź książkach jakie tłumaczy swoim "owieczkom" ewentualnie zostaje dystrybutorem jakichś artykułów , które powiązane są z  ideą jaką sobie przyjął za herb sekty. To mogą być amulety, koszulki kibiców, jakieś tam artefakty, święte oleje  itp.

Oprócz tego admin co jakiś czas pobiera haracz energetyczny ( tu znów polecam " w krainie Elfów" i stronę Brata, który szczególnie w pierwszych artykułach na swoim blogu ładnie opisał to zjawisko) . Jest to zaznaczenie swojej władczości, zbanowanie kogoś  z byle powodu. Ogólnie wywołanie strachu a co za tym idzie wyssanie energii  ( polecam na przykład film  "pasożyty umysłu" http://youtu.be/Ctxg6NKofBE?t=3m53s ). Ciekawostką bywa tu fakt, że ów admin często zupełnie nie dostrzega tego, że właśnie dostał "napadu". Uniemożliwiają mu to skutecznie jego własne "smoki" i inny inwentarz astralny ( szczegóły u A. Podwodnego - lektura poniżej) pasożytujące na jego czakrach i dopominające się haraczu.



Może na razie tyle.  Nie wiem czy te moje pisanie jest komuś potrzebne. Gadać do ściany nie chcę. Chętnie rozwinę tematy a  GŁÓWNĄ INTENCJĄ  mojego bloga jest pokazanie jak w zdrowy sposób trzymać relacje  z czytelnikami- tak by każdy korzystał- by wspólnie wytworzona energia rozmowy wzrastała i aby nie pojawiały się "krokodyle" obżerające nagromadzony kapitał (internetowe trolle to jedna z odmian). One się pojawią na pewno- taka jest zasada tego (mijającego) świata. Chcę by prowadzony blog stał się praktycznym poradnikiem życiowych zjawisk. Jeśli nastąpią ( jest to pewne o ile rozmowa się rozkręci -pasożyty zostaną zwabione. Przenikają przez naszą podświadomość )  to postaram się na nie zwrócić uwagę. Tylko wiedza i umiejętność ich dostrzegania pozwoli nam na unikanie pułapek.

                Tu też przychodzą mi na myśl podpowiedzi wielu lektur. - takie abecadło kontaktów międzyludzkich, które musimy odtworzyć jeśli chcemy znów komunikować się I ROZUMIEĆ wzajemnie. Sztandarową dla mnie w tej kwestii ( mądrej i twórczej  dyskusji) jest jedna z prac Jamesa Redfielda. Jeśli dobrze pamiętam jest to książka "Dziesiąte wtajemniczenie" - jedna z tej niedużej trylogii. Jeśli to kogoś zainteresuje to rozwinę myśl- jest tam abecadło spotkań: gdy ktoś zamierza zabrać głos to pozostali uczestnicy dyskusji milkną i wpatrują się w niego zasilając swoją energią aby portal jakim się staje w tej chwili  dany człowiek jak najlepiej spełnił swoje zadanie. Dobrze jest gdy uczestnicy spotkania siedzą w kręgu ( słynne kręgi kozackie czy indiańskie)  Polecam też na przykład książkę Awiessałoma Podwodnyj - jest polskojęzyczne wydanie  "Rozwój duchowy czyli pokonanie subtelnej siódemki".
. http://www.dobreksiazki.pl/b818-rozwoj-duchowy-czyli-pokonanie-subtelnej-siodemki.htm
  Książka miejscami dość trudna w odbiorze. Szkoda , że nie ma po polsku pierwszej książki "Subtelna siódemka" ( nakład jak widzę się wyczerpał i nie ma wznowienia ) ale i to warto przejrzeć. Skoro wydawca pomija tę pierwszą to może druga da się przyswoić bez wstępu. Takich lektur jest cała masa zarówno autorów wschodnich jak i zachodnich. Co mi się przypomni to chętnie podpowiem.