czwartek, 14 listopada 2019

PRAWIE WSZYSCY MAŁŻONKOWIE NIE CHCĄ POWTARZAĆ SWOJEGO MAŁŻEŃSTWA

źródło tłumaczenia: https://vk.com/nw_earth?w=wall-39824723_163495

Prawie wszyscy małżonkowie nie chcieliby powtórzyć małżeństwa. Na 100 małżeństw w naszym kraju faktycznie przypada 100 rozwodów, małżonkowie podświadomie się nienawidzą, a w większości przypadków rodzice nie kochają swoich dzieci.

„Jak myślisz, czym jest miłość?”

- Używam definicji E. Fromma: miłość jest aktywnym zainteresowaniem życiem i rozwojem obiektu miłości. (Często mylimy miłość z seksem.) Dzięki tej definicji możesz na przykład zrozumieć, czy matka kocha 
dziecko czy nie.

Miłość nie jest darowaniem drogich prezentów, ale rodzajem procesu edukacyjnego, w wyniku którego dziecko staje się coraz bardziej niezależne. Jeśli dziecko w wieku 10 lat nie umie nic zrobić, jego matka go nie kocha. Cóż, miłość w szerokim znaczeniu może być nawet sklasyfikowana.

- Interesujące ...

- Podstawowa miłość to miłość własna (miłość do siebie). Ona jest najważniejsza. A to nie tyle uczucie, co działanie (czyny). Zajmuję się na przykład wychowaniem fizycznym, to znaczy rozwijam się, a więc kocham siebie. Jeśli chodzę do szkoły, też kocham. Piję wódkę - nie kocham ponieważ wódka niszczy moje zdrowie. W miłości erotycznej miłość własna jest również fundamentem. Jeśli nie kocham siebie i nagle zakochałem się w jakiejś kobiecie, to jako człowiek uczciwy powinienem ją zostawić.

- ?!

- Cóż, jeśli nie kocham siebie, to jestem śmieciem, a ukochanej osobie nie daje się śmieci.

- Jaka jeszcze bywa miłość?

- Kiedy jesteśmy mali, potrzebujemy miłości macierzyńskiej. Potem jest ojcowska, potem - erotyczna. I jest jeszcze miłość do Boga, do prawdy. I tylko w miłości erotycznej jest seks ale seks jest tam tylko jedną z form wyrażania miłości. Dziecko przecież bardzo potrzebuje macierzyńskiej miłości- tak po prostu, nie za zasługi. Niestety większość z nas nie otrzymała tej miłości w dzieciństwie.

- Większość matek nie kocha swoich dzieci?


- W pewnym sensie tak. Jeśli matka jest wyraźnie niezadowolona z zachowania dziecka, wówczas dziecko często zaczyna zachowywać się tak, jak matka tego potrzebuje chociaż być może samemu dziecku nie jest to potrzebne. Niektórzy psychologowie poszli dalej i podzielili matczyną i ojcowską miłość na infantylną i dojrzałą.

Infantylna macierzyńska miłość powinna trwać do roku. W tym czasie matka trzyma dziecko blisko siebie a ono może stale znajdować u niej ochronę. Potem przychodzi okres dojrzałej miłości: matka stopniowo uwalnia dziecko. Ale wiele kobiet niestety trzyma dzieci przy sobie dłużej niż to konieczne, czasami dzieci są eskortowane do szkoły aż do najstarszej klasy. A wtedy człowiek uzależnia się, cały czas potrzebuje lidera, który go poprowadzi.

- A jaka jest istota miłości ojcowskiej?


 - Kocha dziecko nie bezwarunkowo ale z jakiegoś powodu. Infantylna ojcowska miłość to: "rób tak, jak ja". Jest to niezbędne do zdobywania umiejętności i nawyków. Dziecko przychodzi do ojca i mówi: "Zrobiłem to i to". Ojciec aprobuje: "dobrze zrobione- zuch z ciebie".

Infantylna
miłość ojcowska jest potrzebna do 7-8 lat a potem nadchodzi czas - rób, co chcesz, jesteś przecież mądry. W przeciwnym razie dziecko jest pozbawione kreatywności i powtarza tylko to, co robią inni. Nawiasem mówiąc, dojrzała miłość ojcowska jest bardzo rzadka. Często zadawane jest pytanie: co czynić jeśli kobieta samotnie wychowuje dziecko? Ono nie potrzebuje mamy i taty, ale matczyną i ojcowską miłość a mama musi się nauczyć, jak je dawać (tu zgłaszam stanowczy protest- jeśli brak jest ojca to matka powinna się zatroszczyć o kontakt dziecka z mądrym dziadkiem/ wujkiem/ sąsiadem. Kobieta nie jest w stanie dać ojcowskiej miłości- przyp. michalxl600).

- Mówiłeś o miłości do Boga i do prawdy ...

- To to samo. „Platon jest moim przyjacielem, ale prawda jest mi droższa”. Nie ważne jak cię kocham, ale jeśli powiesz coś, co nie jest prawdą z mojego punktu widzenia to sprzeciwię się. Mówisz mi, że Ziemia stoi na trzech filarach to ja  mówię, że Ziemia jest okrągła i wiruje. Ale to nie znaczy, że cię nie kocham. W takich razach wiele osób uważa nieporozumienie za wrogość. A brak miłości prowadzi do bardzo poważnych konsekwencji - do nerwicy, podejrzeń i ogólnie do niewłaściwego zachowania.

Neurotyk stawia ukochanej osobie
wymagania, których nie można spełnić. Na przykład uważa, że ​​należy go kochać. Kobieta jest pewna, że ​​mąż powinien zgadnąć, jakie kwiaty jej przynieść, jaki prezent. Jak mogę się domyślić, że powinienem podrapać ukochaną pod lewą łopatką jeśli mi tego nie powie?

- A jakie jest zachowanie zdrowego człowieka, a nie neurotyka?

- Jego zasada w stosunku do partnera to: bierzmy się razem za ciągnięcie tego "wozu życiowego". Nawiasem mówiąc, zrobiliśmy pewne badanie. Pytaliśmy kobiety, jaką deklarację miłości lubią najbardziej. Zaproponowaliśmy cztery opcje: „Nigdy nie widziałem tak pięknej jak ty”. „Potrzebuję cię”. „Będę cię nosić na rękach”. I „
bierzmy się razem za ciągnięcie tego "wozu życiowego".”.

Czwarta opcja nie podobała się nikomu. Ale zastanówmy się nad tym.

„Nigdy nie widziałem tak pięknej kobiety” - wyjaśnia się, że to kobieciarz.

„Potrzebuję cię” - tak powie jakiś niedojrzały, być może alkoholik.

Przypomnę, że miłość jest aktywnym zainteresowaniem życiem i rozwojem obiektu miłości. Powiem paradoksalną rzecz: w miłości nie bywa tragedii. Nieodwzajemniona miłość to bzdury. Kochana osoba nie może stać się niezbywalną potrzebą. Bez wody człowiek zginie, ale bez miłości nie.

-
Co to znaczy trzecia opcja?

- „Cały czas nosić na rękach?” To jest niemożliwe. Jeśli będę nosić człowieka na rękach to przestanie się rozwijać.

- A więc
"wspólne ciągnięcie tego "wozu życiowego". jest przejawem prawdziwej miłości?

- Oznacza to, że mówię mojej kobiecie: jesteś niezawodna, mądra, rozumna, zdolna do czynów i jestem gotów pomóc ci we wszystkim. Moim zdaniem jest to najsilniejsza deklaracja miłości. A mówią mi: och, jakie to nie romantyczne. Ludzie nie umieją kochać ani siebie ani innych. Jak tu mówić o jakiejś romantyczności?.

Ale szczerze mówiąc to brak u nas rodzin jako takich. Ludzie mieszkają na tym samym terytorium, odizolowani od siebie zupełnie jak w tej anegdocie: 

Mężczyzna był zaproszony na urodziny. Miał niewiele pieniędzy, ale chciał kupić drogi prezent. Poszedłem do sklepu z antykami. Mówią - mamy rozbity stary wazon. Możesz go kupić za grosz, jako uszkodzoną. My ją zwiniemy, pan podaruje, upuści, potłucze a wszyscy zobaczą jak drogi był ten prezent. Zgodził się, kupił, wręczał, upuścił. A po rozpakowaniu okazało się, że każda połowa była pakowana osobno.

Takie są nasze rodziny, tylko zewnętrzna skorupa trzyma ludzi razem. Przeszukałem rodziny, w których małżeństwo trwało 10-15 lat, i zadałem pytanie tego rodzaju: czy poślubiłbyś teraz męża, ale tylko gdy wszystko się powtórzy jak było? W rezultacie tylko 5% mężczyzn nie żałowało, że poślubili tę kobietę i 9% kobiet. Tylko trzy pary były szczęśliwe i każda ma tę samą historię jak w powieści Tołstoja: wszystkie te rodziny są równie szczęśliwe ale teraz mam dowody naukowe.

- Opowiedz "tę samą historię".

- Pracowali w tej samej instytucji w sąsiednich pokojach. Współpracowali, czuli do siebie wzajem jakąś sympatię, nawet nie seksualnie. Nigdy nie sądzili, że mogą być razem. A potem wybuchł pożar i razem ratowali dokumenty. Potem trzeba było się gdzieś umyć a ona mieszkała w okolicy i bez namysłu zaprosiła go do siebie. I został. W końcu przecież zostali sprawdzeni przez czyn! Małżeństwo było silne i szczęśliwe.

Rodzina to "zakład produkcyjny" i muszą tam być bardzo wykwalifikowani ludzie. Mężczyzna, który może wyżywić siebie, swoją żonę i dzieci z tego małżeństwa, ma prawo do zawarcia małżeństwa. Ale kobieta ma prawo do zawarcia małżeństwa, jeśli może wyżywić siebie, dzieci i ... swojego męża, jeśli nie daj Boże, coś mu się stanie. (uwagi tłumacza pod artykułem)

- Wychodzi na to, że wszystkie szczęśliwe pary odnajdują się w pracy?
 

 - Okazuje się, że tak. Ponieważ tam zwykle następuje sprawdzian i "przebadanie". W rodzinie bywają różne okoliczności. Relacje seksualne mają pięć etapów. Pierwszy etap ma charakter ideowy ("ideatywny" powiada się w tekście. Szukam znaczenia tego pojęcia- pierwszy raz się z nim spotykam- może ktoś z czytelników pomoże- przyp.michalxl600). Spojrzałem na kobietę - podobała mi się. Drugi etap to "produkcyjny"- czynimy coś razem. Trzeci jest przed -seksualny. Czwarty to seks. A potem ostatni piąty etap jest post-seksualny.

A więc w tym całe sedno - prawdziwe uczucia pozostają po dobrym seksie. Pożądanie to płonące drzewo, z którego pozostają węgle. Węgle to właśnie miłość. Co więcej, miłość skąpa jest w zewnętrznych przejawach uczuć. W naszym kraju kultywowane są manifestacje zewnętrzne a człowiek przyzwyczaja się do energicznego wyrażania swoich uczuć, chociaż same uczucia przy tym zanikają.

- Napisałeś kiedyś, że człowiek jest odpowiedzialna za wybór przedmiotu miłości.

- Oczywiście że, jest odpowiedzialny. Spodobała mi się ta kobieta ale wtedy musisz umieć spojrzeć dalej. Mogą występować rozbieżności w cielesności, do tego służy rozpoznanie seksualne, na przykład taniec. Następnie zastanów się, czy możesz polegać na tej osobie w trudnych czasach. Przysięgi tu nie pomogą. Jeśli ten ktoś nic nie potrafi to z całą swoją dobrą wolą w trudnym momencie nic nie uczyni.

- A jeśli zakochałeś się od pierwszego wejrzenia?

- Nie ma miłości od pierwszego wejrzenia. Obiekt miłości jest przygotowywany przez genetykę i edukację. Zawsze istnieje pewien zawężony obraz. Żadna choroba nie zaczyna się nagle, zawsze jest okres inkubacji, kiedy człowiek czuje się mniej więcej zdrowym. Tak samo jest tutaj - oto dlaczego ważne jest dobre wychowanie. Kiedy matka jest rozsądna to chłopiec wybierze taką samą żonę i nie pomyli się. A dziewczyna, jeśli ma dobrego ojca to nie zwiąże się z byle kim.

- Czy miłość przemija?

- Oczywiście, że tak. Zakochałem się w człowieku takim, jakim jest on teraz. A przeżyć szczęśliwie 50 lat możesz tylko jeśli się sam zmieniasz i jeśli zmienia się mój małżonek.

- I za każdym razem zmieniałeś się wraz z twoją żoną?

- Musisz się zmienić, jeśli chcesz zachować małżeństwo. Nie da się w kółko słuchać tego samego nagrania, bez względu na to, jak dobre ono jest. Dlatego ludzie albo zmieniają się, albo zmieniają żony i mężów. Aby związek był silny, oboje muszą się rozwijać. Mąż wspiął się na górę (udoskonalił) - i pociągnął żonę. Potem żona się rozwinęła - mąż się do niej dostosowuje. W przeciwnym razie małżeństwa się rozpadną.

- Są ludzie, którzy uważają, że nie zostali stworzeni dla miłości, dla rodziny.

- To nie jest normalne. Trzeba  żyć w parze. Natura nas tak stworzyła. Jedno lub dwaniepowodzenia i zdarza się, że ktoś nakłada pancerz - wtedy nikt nie może wbić tobie szpilki ale też nikt nie może cię głaskać.

Wysłane przez: Michaił Litwak