źródło tłumaczenia: https://vk.com/nw_earth?w=wall-39824723_163495
Prawie wszyscy małżonkowie nie chcieliby powtórzyć małżeństwa. Na 100 małżeństw w naszym kraju faktycznie przypada 100 rozwodów, małżonkowie podświadomie się nienawidzą, a w większości przypadków rodzice nie kochają swoich dzieci.
„Jak myślisz, czym jest miłość?”
- Używam definicji E. Fromma: miłość jest aktywnym zainteresowaniem życiem i rozwojem obiektu miłości. (Często mylimy miłość z seksem.) Dzięki tej definicji możesz na przykład zrozumieć, czy matka kocha dziecko czy nie.
Miłość nie jest darowaniem drogich prezentów, ale rodzajem procesu edukacyjnego, w wyniku którego dziecko staje się coraz bardziej niezależne. Jeśli dziecko w wieku 10 lat nie umie nic zrobić, jego matka go nie kocha. Cóż, miłość w szerokim znaczeniu może być nawet sklasyfikowana.
- Interesujące ...
- Podstawowa miłość to miłość własna (miłość do siebie). Ona jest najważniejsza. A to nie tyle uczucie, co działanie (czyny). Zajmuję się na przykład wychowaniem fizycznym, to znaczy rozwijam się, a więc kocham siebie. Jeśli chodzę do szkoły, też kocham. Piję wódkę - nie kocham ponieważ wódka niszczy moje zdrowie. W miłości erotycznej miłość własna jest również fundamentem. Jeśli nie kocham siebie i nagle zakochałem się w jakiejś kobiecie, to jako człowiek uczciwy powinienem ją zostawić.
- ?!
- Cóż, jeśli nie kocham siebie, to jestem śmieciem, a ukochanej osobie nie daje się śmieci.
- Jaka jeszcze bywa miłość?
- Kiedy jesteśmy mali, potrzebujemy miłości macierzyńskiej. Potem jest ojcowska, potem - erotyczna. I jest jeszcze miłość do Boga, do prawdy. I tylko w miłości erotycznej jest seks ale seks jest tam tylko jedną z form wyrażania miłości. Dziecko przecież bardzo potrzebuje macierzyńskiej miłości- tak po prostu, nie za zasługi. Niestety większość z nas nie otrzymała tej miłości w dzieciństwie.
- Większość matek nie kocha swoich dzieci?
- W pewnym sensie tak. Jeśli matka jest wyraźnie niezadowolona z zachowania dziecka, wówczas dziecko często zaczyna zachowywać się tak, jak matka tego potrzebuje chociaż być może samemu dziecku nie jest to potrzebne. Niektórzy psychologowie poszli dalej i podzielili matczyną i ojcowską miłość na infantylną i dojrzałą.
Infantylna macierzyńska miłość powinna trwać do roku. W tym czasie matka trzyma dziecko blisko siebie a ono może stale znajdować u niej ochronę. Potem przychodzi okres dojrzałej miłości: matka stopniowo uwalnia dziecko. Ale wiele kobiet niestety trzyma dzieci przy sobie dłużej niż to konieczne, czasami dzieci są eskortowane do szkoły aż do najstarszej klasy. A wtedy człowiek uzależnia się, cały czas potrzebuje lidera, który go poprowadzi.
- A jaka jest istota miłości ojcowskiej?
- Kocha dziecko nie bezwarunkowo ale z jakiegoś powodu. Infantylna ojcowska miłość to: "rób tak, jak ja". Jest to niezbędne do zdobywania umiejętności i nawyków. Dziecko przychodzi do ojca i mówi: "Zrobiłem to i to". Ojciec aprobuje: "dobrze zrobione- zuch z ciebie".
Infantylna miłość ojcowska jest potrzebna do 7-8 lat a potem nadchodzi czas - rób, co chcesz, jesteś przecież mądry. W przeciwnym razie dziecko jest pozbawione kreatywności i powtarza tylko to, co robią inni. Nawiasem mówiąc, dojrzała miłość ojcowska jest bardzo rzadka. Często zadawane jest pytanie: co czynić jeśli kobieta samotnie wychowuje dziecko? Ono nie potrzebuje mamy i taty, ale matczyną i ojcowską miłość a mama musi się nauczyć, jak je dawać (tu zgłaszam stanowczy protest- jeśli brak jest ojca to matka powinna się zatroszczyć o kontakt dziecka z mądrym dziadkiem/ wujkiem/ sąsiadem. Kobieta nie jest w stanie dać ojcowskiej miłości- przyp. michalxl600).
- Mówiłeś o miłości do Boga i do prawdy ...
- To to samo. „Platon jest moim przyjacielem, ale prawda jest mi droższa”. Nie ważne jak cię kocham, ale jeśli powiesz coś, co nie jest prawdą z mojego punktu widzenia to sprzeciwię się. Mówisz mi, że Ziemia stoi na trzech filarach to ja mówię, że Ziemia jest okrągła i wiruje. Ale to nie znaczy, że cię nie kocham. W takich razach wiele osób uważa nieporozumienie za wrogość. A brak miłości prowadzi do bardzo poważnych konsekwencji - do nerwicy, podejrzeń i ogólnie do niewłaściwego zachowania.
Neurotyk stawia ukochanej osobie wymagania, których nie można spełnić. Na przykład uważa, że należy go kochać. Kobieta jest pewna, że mąż powinien zgadnąć, jakie kwiaty jej przynieść, jaki prezent. Jak mogę się domyślić, że powinienem podrapać ukochaną pod lewą łopatką jeśli mi tego nie powie?
- A jakie jest zachowanie zdrowego człowieka, a nie neurotyka?
- Jego zasada w stosunku do partnera to: bierzmy się razem za ciągnięcie tego "wozu życiowego". Nawiasem mówiąc, zrobiliśmy pewne badanie. Pytaliśmy kobiety, jaką deklarację miłości lubią najbardziej. Zaproponowaliśmy cztery opcje: „Nigdy nie widziałem tak pięknej jak ty”. „Potrzebuję cię”. „Będę cię nosić na rękach”. I „bierzmy się razem za ciągnięcie tego "wozu życiowego".”.
Czwarta opcja nie podobała się nikomu. Ale zastanówmy się nad tym.
„Nigdy nie widziałem tak pięknej kobiety” - wyjaśnia się, że to kobieciarz.
„Potrzebuję cię” - tak powie jakiś niedojrzały, być może alkoholik.
Przypomnę, że miłość jest aktywnym zainteresowaniem życiem i rozwojem obiektu miłości. Powiem paradoksalną rzecz: w miłości nie bywa tragedii. Nieodwzajemniona miłość to bzdury. Kochana osoba nie może stać się niezbywalną potrzebą. Bez wody człowiek zginie, ale bez miłości nie.
- Co to znaczy trzecia opcja?
- „Cały czas nosić na rękach?” To jest niemożliwe. Jeśli będę nosić człowieka na rękach to przestanie się rozwijać.
- A więc "wspólne ciągnięcie tego "wozu życiowego". jest przejawem prawdziwej miłości?
- Oznacza to, że mówię mojej kobiecie: jesteś niezawodna, mądra, rozumna, zdolna do czynów i jestem gotów pomóc ci we wszystkim. Moim zdaniem jest to najsilniejsza deklaracja miłości. A mówią mi: och, jakie to nie romantyczne. Ludzie nie umieją kochać ani siebie ani innych. Jak tu mówić o jakiejś romantyczności?.
Ale szczerze mówiąc to brak u nas rodzin jako takich. Ludzie mieszkają na tym samym terytorium, odizolowani od siebie zupełnie jak w tej anegdocie:
Mężczyzna był zaproszony na urodziny. Miał niewiele pieniędzy, ale chciał kupić drogi prezent. Poszedłem do sklepu z antykami. Mówią - mamy rozbity stary wazon. Możesz go kupić za grosz, jako uszkodzoną. My ją zwiniemy, pan podaruje, upuści, potłucze a wszyscy zobaczą jak drogi był ten prezent. Zgodził się, kupił, wręczał, upuścił. A po rozpakowaniu okazało się, że każda połowa była pakowana osobno.
Takie są nasze rodziny, tylko zewnętrzna skorupa trzyma ludzi razem. Przeszukałem rodziny, w których małżeństwo trwało 10-15 lat, i zadałem pytanie tego rodzaju: czy poślubiłbyś teraz męża, ale tylko gdy wszystko się powtórzy jak było? W rezultacie tylko 5% mężczyzn nie żałowało, że poślubili tę kobietę i 9% kobiet. Tylko trzy pary były szczęśliwe i każda ma tę samą historię jak w powieści Tołstoja: wszystkie te rodziny są równie szczęśliwe ale teraz mam dowody naukowe.
- Opowiedz "tę samą historię".
- Pracowali w tej samej instytucji w sąsiednich pokojach. Współpracowali, czuli do siebie wzajem jakąś sympatię, nawet nie seksualnie. Nigdy nie sądzili, że mogą być razem. A potem wybuchł pożar i razem ratowali dokumenty. Potem trzeba było się gdzieś umyć a ona mieszkała w okolicy i bez namysłu zaprosiła go do siebie. I został. W końcu przecież zostali sprawdzeni przez czyn! Małżeństwo było silne i szczęśliwe.
Rodzina to "zakład produkcyjny" i muszą tam być bardzo wykwalifikowani ludzie. Mężczyzna, który może wyżywić siebie, swoją żonę i dzieci z tego małżeństwa, ma prawo do zawarcia małżeństwa. Ale kobieta ma prawo do zawarcia małżeństwa, jeśli może wyżywić siebie, dzieci i ... swojego męża, jeśli nie daj Boże, coś mu się stanie. (uwagi tłumacza pod artykułem)
- Wychodzi na to, że wszystkie szczęśliwe pary odnajdują się w pracy?
- Okazuje się, że tak. Ponieważ tam zwykle następuje sprawdzian i "przebadanie". W rodzinie bywają różne okoliczności. Relacje seksualne mają pięć etapów. Pierwszy etap ma charakter ideowy ("ideatywny" powiada się w tekście. Szukam znaczenia tego pojęcia- pierwszy raz się z nim spotykam- może ktoś z czytelników pomoże- przyp.michalxl600). Spojrzałem na kobietę - podobała mi się. Drugi etap to "produkcyjny"- czynimy coś razem. Trzeci jest przed -seksualny. Czwarty to seks. A potem ostatni piąty etap jest post-seksualny.
A więc w tym całe sedno - prawdziwe uczucia pozostają po dobrym seksie. Pożądanie to płonące drzewo, z którego pozostają węgle. Węgle to właśnie miłość. Co więcej, miłość skąpa jest w zewnętrznych przejawach uczuć. W naszym kraju kultywowane są manifestacje zewnętrzne a człowiek przyzwyczaja się do energicznego wyrażania swoich uczuć, chociaż same uczucia przy tym zanikają.
- Napisałeś kiedyś, że człowiek jest odpowiedzialna za wybór przedmiotu miłości.
- Oczywiście że, jest odpowiedzialny. Spodobała mi się ta kobieta ale wtedy musisz umieć spojrzeć dalej. Mogą występować rozbieżności w cielesności, do tego służy rozpoznanie seksualne, na przykład taniec. Następnie zastanów się, czy możesz polegać na tej osobie w trudnych czasach. Przysięgi tu nie pomogą. Jeśli ten ktoś nic nie potrafi to z całą swoją dobrą wolą w trudnym momencie nic nie uczyni.
- A jeśli zakochałeś się od pierwszego wejrzenia?
- Nie ma miłości od pierwszego wejrzenia. Obiekt miłości jest przygotowywany przez genetykę i edukację. Zawsze istnieje pewien zawężony obraz. Żadna choroba nie zaczyna się nagle, zawsze jest okres inkubacji, kiedy człowiek czuje się mniej więcej zdrowym. Tak samo jest tutaj - oto dlaczego ważne jest dobre wychowanie. Kiedy matka jest rozsądna to chłopiec wybierze taką samą żonę i nie pomyli się. A dziewczyna, jeśli ma dobrego ojca to nie zwiąże się z byle kim.
- Czy miłość przemija?
- Oczywiście, że tak. Zakochałem się w człowieku takim, jakim jest on teraz. A przeżyć szczęśliwie 50 lat możesz tylko jeśli się sam zmieniasz i jeśli zmienia się mój małżonek.
- I za każdym razem zmieniałeś się wraz z twoją żoną?
- Musisz się zmienić, jeśli chcesz zachować małżeństwo. Nie da się w kółko słuchać tego samego nagrania, bez względu na to, jak dobre ono jest. Dlatego ludzie albo zmieniają się, albo zmieniają żony i mężów. Aby związek był silny, oboje muszą się rozwijać. Mąż wspiął się na górę (udoskonalił) - i pociągnął żonę. Potem żona się rozwinęła - mąż się do niej dostosowuje. W przeciwnym razie małżeństwa się rozpadną.
- Są ludzie, którzy uważają, że nie zostali stworzeni dla miłości, dla rodziny.
- To nie jest normalne. Trzeba żyć w parze. Natura nas tak stworzyła. Jedno lub dwaniepowodzenia i zdarza się, że ktoś nakłada pancerz - wtedy nikt nie może wbić tobie szpilki ale też nikt nie może cię głaskać.
Wysłane przez: Michaił Litwak