czwartek, 2 października 2025

Po śmierci spotkasz nie tylko bliskich, ale... wstrząsające wyznanie Biechtieriewej

 

Natalja Pietrowna Biechtierewa, ros. Наталья Петровна Бехтерева (ur. 7 lipca 1924 w Leningradzie, zm. 22 czerwca 2008 w Hamburgu) – rosyjska neurobiolog i psycholog. Od 1990 kierownik Instytutu mózgu Człowieka Rosyjskiej Akademii Nauk.

Życiorys

Od 1942 do 1944 podczas blokady Leningradu przebywała na ewakuacji w Iwanowie, w 1947 ukończyła z wyróżnieniem Leningradzki Instytut Medyczny im. Pawłowa, następnie do 1949 studiowała na aspiranturze Instytutu Centralnego Układu Nerwowego Akademii Nauk Medycznych ZSRR[1]. Od 1950 do 1954 była młodszym pracownikiem naukowym Badawczego Instytutu Medycyny Eksperymentalnej Akademii Nauk Medycznych ZSRR, następnie do 1962 pracowała w Leningradzkim Badawczym Instytucie Neurochirurgii im. Polenowa, w 1959 obroniła pracę doktorską. W 1963 została członkiem korespondentem, a w 1970 akademikiem Akademii Nauk Medycznych ZSRR. Od 1970 do 1990 kierowała Badawczym Instytutem Medycyny Eksperymentalnej Akademii Nauk Medycznych ZSRR, w 1980 założyła przy niej klinikę funkcjonalnej neurochirurgii i neurologii. W latach 1970–1974 była deputowaną do Rady Najwyższej ZSRR, a 1989-1991 deputowaną ludową ZSRR.

 

oryginał: https://youtu.be/Iyzi2IQu7uc

 Większość ludzi wierzy, że po śmierci powitają ich ukochani dziadkowie, matki lub ojcowie, którzy już odeszli. Ten obraz wydaje się pocieszający i logiczny. Ale naukowiec Natalia Pietrowna Biechtierewa, znana neurofizjolog i dyrektor Instytutu Mózgu Ludzkiego Rosyjskiej Akademii Nauk, odkryła coś, co kazało jej milczeć przez wiele lat. 

    Jej odkrycie było tak szokujące, że nawet bliscy współpracownicy nie chcieli w nie uwierzyć. Natalia Pietrowna poświęciła całe życie badaniom ludzkiego mózgu. Była kobietą nauki, przyzwyczajoną do faktów i dowodów, ale pod koniec swojej kariery natknęła się na zjawiska, które wymykały się wszelkim naukowym ramom.

      Badając pacjentów, którzy doświadczyli śmierci klinicznej, zarejestrowała coś, co zrewolucjonizowało jej rozumienie życia pozagrobowego. W swoich dziennikach Biechtierewa napisała: „To, co zobaczyłam, badając mózgi umierających ludzi, przeczy wszystkiemu, w co do tej pory wierzyliśmy. Śmierć to nie spotkanie z bliskimi. To spotkanie z tymi, którzy zawsze byli, ale pozostali niewidzialni”. 

  Co tak zszokowało wybitnego naukowca? Podczas monitorowania aktywności mózgu ludzi w stanie śmierci klinicznej odkryła ona niezwykłe impulsy elektryczne. Sygnały te pojawiały się w momencie zatrzymania krążenia i charakteryzowały się częstotliwością niespotykaną dotąd u osób żyjących. Pacjenci, którzy powrócili do życia, opowiadali o spotkaniach nie ze zmarłymi krewnymi, ale z istotami o zupełnie innej naturze.

    Pierwszy przypadek, który skłonił Biechtierewą do poważnego zastanowienia się nad tym, dotyczył trzydziestoośmioletniego lekarza, u którego podczas operacji doszło do zatrzymania krążenia. Po reanimacji powiedział mi coś niesamowitego. "Znalazłem się w przestrzeni, której nie dało się opisać ani światłem, ani ciemnością. I tam były one - trzy istoty bez twarzy, bez ciał w konwencjonalnym sensie, ale znałem je. Dokładniej mówiąc, oni znali mnie, każdą moją myśl, każde działanie, każdą decyzję z całego mojego życia".

    Ta historia mogła wydawać się halucynacją umierającej świadomości, ale podobne historie powtarzały się w kółko. Pacjenci w różnym wieku, różnych narodowości i wyznań opisywali to samo: spotkania z tajemniczymi bytami, które posiadały pełną wiedzę o ich życiu.

     Młoda pielęgniarka, która doświadczyła śmierci klinicznej po wypadku samochodowym, powiedziała: „Nie mówili słowami, ale rozumiałam każdą ich myśl. Pokazali mi całe moje życie, nie jak film, ale jakbym przeżywała je na nowo, ale patrząc na nie z zewnątrz. A najdziwniejsze było to, że pokazali mi, co miało się wydarzyć w przyszłości". 

   Biechtieriewa była zdumiona nie tylko treścią tych opowieści, ale ich prawdziwością. Przepowiednie, które pacjenci otrzymywali od tych istot, sprawdziły się z przerażającą dokładnością. Pielęgniarka rzeczywiście zmieniła pracę po sześciu miesiącach i przeprowadziła się do innego miasta, tak jak jej powiedziano. 

   Ale najbardziej zadziwiające odkrycie miało dopiero nadejść. Badając te przypadki, Natalia Pietrowna doszła do wniosku, że te istoty są stale obecne przy każdym człowieku. One obserwują, rejestrują i analizują każdy nasz ruch, ale pozostają niewidzialne aż do chwili śmierci. 

    Wyobraźcie sobie – powiedziała Biechtieriewa swoim najbliższym kolegom – że niewidzialni obserwatorzy śledzą was przez całe życie. Rejestrują każde wasze słowo, każdą emocję, każde skryte pragnienie i dopiero po śmierci w końcu ich dostrzegacie. Ta myśl przerażała nawet najbardziej doświadczonych naukowców.

   Kim były te tajemnicze istoty? Biechtieriewa nazywała je różnymi imionami: strażnikami pamięci, arcykapłanami losu, opiekunami dusz. Wierzyła, ona że ​​są przedstawicielami wyższego poziomu świadomości, którzy czuwają nad ludzkim życiem. Ich zadaniem nie było osądzanie ani karanie, lecz zachowywanie informacji i pomaganie duszy w zrozumieniu sensu przeżytych doświadczeń. 

  Szczególnie uderzające było to, że te istoty wiedziały o człowieku więcej niż sam człowiek o sobie. Pamiętały każdy zapomniany szczegół z dzieciństwa, każdą drobnostkę, która wydawała się nieistotna. Jeden z jej pacjentów powiedział mi: „Przypomnieli mi, jak w wieku pięciu lat pomogłem rannemu kociakowi. Zupełnie zapomniałem o tym incydencie, ale dla nich był on znaczący. Powiedzieli, że ten czyn wiele w moim życiu zadecydował”. 

 Im dłużej Bechtieriewa zgłębiała to zjawisko, tym lepiej rozumiała jego zakres. Te istoty nie tylko przechowywały informacje o przeszłości, ale także miały dostęp do przyszłych scenariuszy. Pokazywały ludziom nie tylko to, co się wydarzyło, ale także co mogłoby się wydarzyć w innych okolicznościach. „Pokazali mi trzy różne życia” – powiedziała czterdziestopięcioletnia nauczycielka. „To, które przeżyłam, i dwa inne, które mogłyby się wydarzyć, gdybym podjęła inne decyzje. To była lekcja o sile wyboru i odpowiedzialności za każde działanie". 

     Natalia Pietrowna odkryła, że ​​charakter spotkania z tymi strażnikami zależy od poziomu rozwoju duchowego danej osoby. Ludzie, którzy żyli świadomie, dążąc do wiedzy i samodoskonalenia, opisywali to spotkanie jako rozmowę z mądrymi nauczycielami. Ci, którzy żyli powierzchownie, bez zastanowienia się nad sensem, doświadczali prawdziwego szoku. 

   Dlaczego Biechtieriewa tak długo milczała o tych odkryciach? W jednym z wywiadów przyznała: „Zrozumiałam, że ta informacja może radykalnie zmienić świadomość ludzi. Gdyby każdy wiedział, że każde jego działanie jest rejestrowane i oceniane, mogłoby to doprowadzić albo do paniki, albo do duchowego przebudzenia. Nie byłam pewna, czy ludzkość jest gotowa na taką prawdę”. 

   W istocie, świadomość ciągłej obserwacji przez te istoty zmieniała ludzi. Pacjenci, którzy doświadczyli spotkań ze strażnikami i powrócili do życia, całkowicie się zmienili. Wielu radykalnie zmieniło swój styl życia, porzuciło dotychczasowe zawody i zaczęło zajmować się twórczością lub pomagać ludziom. 

   Biznesmen, który doświadczył śmierci klinicznej podczas zawału serca, po powrocie do życia, sprzedał swoją firmę i otworzył schronisko dla bezdomnych zwierząt. „Pokazali mi, że prawdziwa wartość życia nie tkwi w pieniądzach, ale w tym, ile dobra wnosisz do tego świata” – wyjaśnił swoją decyzję.  

  Ale najbardziej zdumiewającym odkryciem Bechtieriewej było to, że kontakt z tymi strażnikami jest możliwy nie tylko w chwili śmierci. Badając aktywności mózgu ludzi w stanach głębokiej medytacji, modlitwy lub ekstazy religijnej odkryła ona te same tajemnicze częstotliwości, które obserwowano u ludzi w stanie śmierci klinicznej. Naukowcy przypuszczali, że święci, mistycy i prorocy wszystkich czasów mogli po prostu dostroić się do częstotliwości tych strażników. To wyjaśniało ich niezwykłe zdolności przewidywania i głębokiego zrozumienia natury ludzkiej. 

   Jeden z najbardziej uderzających przykładów miał miejsce podczas badania z prawosławną zakonnicą, która praktykowała kontemplację modlitewną przez ponad 30 lat. Podczas eksperymentu kobieta nagle powiedziała: „Oni tu są, widzę ich. Trzy osoby stoją za tobą, obserwując eksperyment”. W tym momencie instrumenty zarejestrowały te same anomalie częstotliwości. 

   Natalia Pietrowna próbowała znaleźć racjonalne wyjaśnienie tego zjawiska. Postawiła hipotezę o istnieniu na Ziemi pola informacyjnego, rodzaju planetarnej pamięci, przechowującej informacje o każdej żywej istocie. Uważała, że ​​Strażnicy mogą być przejawem tego pola. "Być może śmierć nie jest końcem istnienia, ale przejściem świadomości do innego wymiaru, gdzie obowiązują inne prawa fizyki, "argumentowała Biechtieriewa, - "a ci Strażnicy są przedstawicielami tegoż wymiaru i pomagają duszy przystosować się do nowych warunków". 

   Badania wykazały, że liczba Strażników różni się w zależności od człowieka. Większość miała trzech, ale niektórzy pacjenci miewali pięć, siedem, a nawet dziewięć takich istot. Biechtieriewa zasugerowała, że ​​ich liczba zależy od złożoności zadań życiowych danej osoby. 

   Młody artysta, który doświadczył śmierci klinicznej w wyniku przedawkowania narkotyków, opowiadał o spotkaniu z siedmioma Strażnikami: "Każdy z nich był odpowiedzialny za określony obszar mojego życia. Jeden z nich opisał moje relacje z ludźmi, inny moją ścieżkę twórczą, a trzeci moją walkę z uzależnieniem. Wyjaśnili mi, że moja dusza wybrała trudną drogę, więc potrzebny był duży zespół mentorów."

      Przypadki dzieci były szczególnie interesujące. Maluchy, które doświadczyły śmierci klinicznej, opisywały spotkania z tymi samymi istotami, ale postrzegały je zupełnie inaczej, jako życzliwych czarodziejów lub postaci z bajek. "Świadomość dzieci nie jest jeszcze przesłonięta lękami i uprzedzeniami dorosłych, więc łatwiej akceptują kontakt z innymi formami inteligencji” – wyjaśniła Bechtieriewa

 Siedmioletnia dziewczynka, która omal nie utonęła w rzece, powiedziała: „Przyszły do ​​mnie trzy wróżki. Były bardzo piękne i olśniewające. Jedna wróżka pokazała mi, jak będę się uczyć w szkole, druga, jak będę pomagać mamie, a trzecia powiedziała, że ​​czas wracać, bo mój ojciec bardzo rozpacza". 

  Im głębiej Natalia Pietrowna studiowała to zjawisko, tym lepiej rozumiała jego kosmiczną skalę. Strażnicy nie byli związani z żadną konkretną religią ani kulturą. Pojawiali się wśród przedstawicieli wszystkich narodów świata, niezależnie od religii czy przekonań ateistycznych. "To świadczy o istnieniu uniwersalnego systemu, niezależnego od naszych ziemskich przekonań” – podsumował naukowiec. Być może jest to część ewolucyjnego mechanizmu świadomości, który działa w całym Wszechświecie. 

    Jednym z najbardziej zagadkowych aspektów było to, że strażnicy czasami ingerowali w bieg wydarzeń. Kilku pacjentów zgłosiło, że po spotkaniu z nimi w ich życiu zaczęły pojawiać się niesamowite zbiegi okoliczności i spotkania, które radykalnie zmieniły ich losy. 

  Inżynier w średnim wieku opowiadał: „Po śmierci klinicznej zdałem sobie sprawę, że muszę zająć się wynalazkami. I nagle zaczęły się zdarzać niesamowite zbiegi okoliczności. Przypadkowo spotkałem inwestora, znalazłem idealną towarzyszkę życia, uzyskałem dostęp do niezbędnego sprzętu. To było tak, jakby ktoś z góry aranżował wydarzenia, abym mógł zrealizować swoje przeznaczenie”. 

  Biechtieriewa była przekonana, że ​​strażnicy nie tylko obserwują, ale także subtelnie korygują ścieżkę życiową człowieka, kierując go ku wypełnieniu jego duchowych zadań. „Działają oni poprzez synchroniczności, zbiegi okoliczności i intuicyjne wglądy” – wyjaśniła. 

    Stopniowo Natalia Pietrowna doszła do wniosku, że jej odkrycie to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Rzeczywistość okazała się o wiele bardziej złożona, niż wyobrażała sobie tradycyjna nauka. 

   Istnienie strażników wskazywało, że ludzka świadomość jest powiązana z szerszymi strukturami kosmicznymi. „Przyzwyczailiśmy się myśleć o człowieku jako o odosobnionej istocie, żyjącej tylko jednym życiem” – powiedziała Biechtieriewa. "Ale w rzeczywistości każdy z nas jest częścią wielkiego systemu, elementem ogromnego organizmu Wszechświata. A strażnicy są łącznikiem między indywidualną świadomością a umysłem kosmicznym".  

   W ostatnich latach swojego życia Natalia Pietrowna jednak postanowiła podzielić się swoimi odkryciami ze społecznością naukową, pomimo ryzyka krytyki. „Ludzie mają prawo znać prawdę o naturze świadomości” – powiedziała. Ta wiedza może pomóc im żyć bardziej świadomie i nie bać się śmierci. 

   Jej praca wywołała ożywioną debatę w świecie nauki. Wielu kolegów odrzuciło jej wnioski, uważając je za zbyt rewolucyjne, ale inni poparli badania Biechtieriewej i kontynuowali badania nad zjawiskiem pośmiertnej świadomości. 

    Dziś, lata po śmierci wielkiej uczonej, jej odkrycia znajdują coraz większe potwierdzenie. Naukowcy z różnych krajów dokumentują podobne przypadki, badając naturę doświadczeń bliskich śmierci i próbując zrozumieć mechanizm interakcji świadomości z tajemniczymi strażnikami. 

     Wiedza o istnieniu tych istot naprawdę zmienia postrzeganie życia i śmierci. Jeśli każde nasze działanie jest rejestrowane i ma znaczenie w skali kosmicznej, to życie nabiera zupełnie nowego znaczenia. Lęk przed śmiercią znika, a pojawia się odpowiedzialność za każdą decyzję. Wielu ludzi, poznając odkrycia Bechtieriewej, zaczyna patrzeć na swoje życie inaczej. Rozumieją, że nie są sami we Wszechświecie, że mądrzy mentorzy zawsze są u ich boku, gotowi pomóc w krytycznych momentach. 

   Ale najważniejsze jest uświadomienie sobie, że śmierć nie jest końcem, ale przejściem do innego stanu istnienia. Spotkanie ze strażnikami to nie Sąd Ostateczny, ale okazja do zrozumienia znaczenia przeżytego doświadczenia i przygotowania się do kolejnego etapu rozwoju świadomości. 

    Wyznanie Natalii Pietrowna Biechtieriewej otworzyło przed ludzkością nową rzeczywistość. Okazało się, że po śmierci spotykają nas nie tylko zmarli krewni, ale także tajemniczy opiekunowie, którzy niewidzialnie towarzyszyli nam przez całe życie. Istoty te wiedzą o nas wszystko i są gotowe pomóc duszy zrozumieć głęboki sens ziemskiej egzystencji. Być może te odkrycia będą kluczem do zrozumienia prawdziwej natury ludzkiej świadomości i jej miejsca we Wszechświecie. Wszak jeśli naprawdę nie jesteśmy sami, jeśli nasze życie odbywa się pod kuratelą sił wyższych, to każdy dzień, każda decyzja nabiera szczególnego znaczenia w tej wielkiej kosmicznej symfonii istnienia. 

    Dajcie znać w komentarzach, czy kiedykolwiek czuliście obecność niewidzialnych mentorów w swoim życiu. Polubcie i zasubskrybujcie nasz kanał, aby poznać więcej niesamowitych sekretów ludzkiej świadomości i tajemnic naszego istnienia.

 wersja polska: https://www.youtube.com/watch?v=fAKXKiBiydI

 

Dlaczego PRZYWÓDZTWO KOBIET jest KATASTROFĄ? - S.N. Lazariew

 oryginał: https://www.youtube.com/watch?v=FskOpFlLQbo

 Pytanie brzmi, dlaczego kobiety są teraz liderkami piramid finansowych i innych podobnych struktur? Dlaczego coraz częściej to kobiety organizują takie i inne tego typu schematy? 

  To jest naturalny proces: kiedy mężczyźni wymierają, to kobiety przejmują ich rolę. Mężczyźni wymierają otwarcie i jawnie. Wszyscy milczą na ten temat, chociaż wiele krajów musi zacząć bić na alarm i spróbować rozwiązać ten problem. 

   Jesteśmy tak skonstruowani, że nie chcemy widzieć zła, a kiedy ono nadejdzie, często jest za późno, żeby cokolwiek z tym zrobić.

16 

    Dlaczego mężczyźni wymierają? Mężczyzna to pierwiastek duchowy, kobieta jest pierwiastkiem fizycznym. Oznacza to, że na poziomie zewnętrznym mężczyzna jest wyżej od kobiety; duchowość pozwala mu myśleć strategicznie, racjonalnie i korygować różne wybuchy emocjonalne. 

    Oznacza to, że umysł i świadomość pomagają nam zachować dyscyplinę i przestrzegać przykazań. Pamiętanie o świętych księgach pomaga nam właściwie poruszać się w życiu. 

   Ale to ma swoje wady, bo kiedy mężczyzna bierze wszystko na siebie i próbuje wznieść się ponad swoją duszę, to dzieje się wprost przeciwnie - nie staje się wizjonerem, nie pojawia się program na przyszłość, ale dezinformacja. Przyszłość zaczyna blaknąć. 

 Czyli, że jeśli w mężczyźnie stygną wiara i miłość to jest on skazany na dezorientację. 

 A ponieważ kobieta żyje uczuciami, to jest bardziej stabilna. Tu ma miejsce dwutorowy proces. Na poziomie zewnętrznym mężczyzna jest liderem; on jest silniejszy, mądrzejszy i myśli szerzej niż kobieta. Ale wewnętrznie jest wręcz przeciwnie, kobieta żyje uczuciami, a uczucia mają energię. Tam gdzie brak jest energii - tam nie będzie rezultatów. 

  Dlatego kobieta jest podobna do konia, a mężczyzna jest niejako jak jeździec. Kiedy ma on właściwy światopogląd, kiedy ma właściwe cele, to chcąc lub nie chcąc edukuje kobietę i u niej pojawia się harmonia. Wtedy jeździec na koniu dotrze tam, gdzie należy.  

  Natomiast kiedy mężczyzna słabnie, kiedy słabnie jego duchowość, to zaczyna bać się przyszłości, ponieważ w tym przypadku przyszłość maleje. Kiedy mężczyzna boi się przyszłości, to nie wyruszy na nową przygodę. Będzie on siedział bez ruchu. Jego świadomość nie popchnie go naprzód. 

   A kobieta, która żyje uczuciami, będzie w każdej sytuacji miała mnóstwo energii, ostatecznie przecież zarówno jej dzieci, jak i mąż jej potrzebują. Kobieta będzie w tym względzie iść naprzód, ale będzie to czynić w sposób niekontrolowany. Dlatego jedną ręką może ona tworzyć, a drugą niszczyć z powodu braku myślenia systemowego. 

   Dlatego taki proces, gdy mężczyzna słabnie i zaczyna polegać na kobiecie wyjaśniam obrazowo w następujący sposób: wyobraźcie sobie, że jeździec zsiadł z konia, koń dosiadł jeźdźca rozsiadając się wygodnie i galopują dalej. Zrozumiałym jest, że taki układ będzie zupełnie bez sensu. 

Dlatego też żeńskie przywództwo w sprawach państwowych, w filozofii i kwestiach fundamentalnych - kobiece przywództwo w tej dziedzinie może przynieść zupełnie inny rezultat niż się spodziewano i zamiast wybawienia stworzyć poważne problemy. 

Dlatego emancypacja kobiet, kobiece przywództwo jest rzeczą smutną, jest katastrofą i wskaźnikiem degradacji mężczyzn. Jeśli mężczyźni nie znajdą wiary w Boga, to wiadomo, jak skończy się królowanie kobiet. Czy to jest normalny proces?

   Kiedy zapominamy o Bogu to musimy wymrzeć. Mężczyzna jest męską zasadą duchową. Duchowość jest związana z przyszłością, z subtelnymi płaszczyznami i dlatego mężczyzna umrze jako pierwszy. Kobieta natomiast jest materialna - ona będzie żyła do końca. 

  Trzeba po prostu znać oznaki umierającej cywilizacji i nie czekać, aż wszystko się skończy, próbując coś z tym zrobić w ostatniej chwili. 

     Spodobała mi się przypowieść, którą przeczytałem w internecie. Mędrca zapytano:  "ile czasu zajmie oczekiwanie na zmiany na lepsze?" Odpowiedział: „Jeśli będziemy czekać, to będzie to długi czas”. 

    Jeśli chodzi o biznes Blinowskiej i Iwlewej, to okazuje się, że zostanie miliarderką w Rosji jest bardzo proste. Wystarczy odrzucić dwie, a właściwie trzy rzeczy: sumienie, strach i wstyd.... a wtedy pieniądze same przyjdą.

 wersja polska: https://www.youtube.com/watch?v=addRNGQndHg

 

Nadchodzi coś potężnego - Era Wodnika

 oryginał: https://www.youtube.com/watch?v=JlKBN7POaAg

 Witajcie kochani.  

  Czujecie, że coś "wisi w powietrzu"? Zbliża się coś potężnego, wydarzenie, które może stać się Waszą osobistą trampoliną do sukcesu. 6 października tego roku doświadczymy nie tylko pełni Księżyca, ale pierwszej w tym roku i niesamowicie potężnej superpełni - potężnego superksiężyca. 

  I to nie tylko powód do podziwiania nieba. To Wasza szansa, by nacisnąć przycisk resetu i wyzwolić w swoim życiu nową, ognistą energię. Ten superksiężyc dosłownie rozpali iskry. Kluczem jest to, że nastąpi w znaku Barana. Baran to pierwszy znak zodiaku. Reprezentuje on czysty impuls, początek, odwagę i energię wojownika.  

  A teraz wyobraźcie sobie tę przenikliwą siłę, pomnożoną przez moc Księżyca, który zbliżył się do Ziemi. To po prostu kosmiczna siła energetyczna. Co to oznacza dla każdego z nas? Oznacza, że czas działać. Przestańcie odkładać życie na później. Wszechświat daje Wam zielone światło i potężnego, magicznego kopa.  

  Nowe projekty, ważne rozmowy, zmiana pracy, rozpoczęcie regularnych ćwiczeń. Teraz jest idealny moment; będziesz mieć wystarczająco dużo energii na wszystko. Emocje sięgają zenitu. Baran nie toleruje fałszywych podtekstów. Przygotuj się na to, że twoje uczucia do innych będą przepełnione. 

    Nie wdawaj się w bezsensowne kłótnie. Zamiast tego, przekieruj tę pasję w kreatywność, sport lub romantyczność. Skup się na sobie. Superksiężyc zmusi cię do zastanowienia się: „Czego tak naprawdę chcę?”. To idealny moment, aby odrzucić oczekiwania innych i usłyszeć głos swojego prawdziwego ja.

    Jest jednak ważny niuans. Surowy Saturn będzie blisko. To twój kosmiczny nauczyciel, który mówi: „Energia jest wspaniała, ale gdzie twój plan?”. Dlatego nasze motto na ten superksiężyc brzmi: „Działaj śmiało, ale mądrze”. Nie biegnij tylko do przodu, ale wyznacz jasną drogę do swojego marzenia. 

  Październikowa pełnia Księżyca nazywana jest Księżycem Żniw. To czas, kiedy symbolicznie zbieramy owoce naszej pracy. Spójrz wstecz. Za co możesz podziękować sobie i wszechświatowi? Wdzięczność w tym okresie otwiera drzwi do nowego napływu obfitości do Twojego życia. 

   Superksiężyc to również czas gruntownych porządków, nie tylko w Twoim mieszkaniu, ale i w Twoim życiu. Potężna energia Księżyca pomoże Ci łatwo i bezboleśnie uwolnić się od wszystkiego, co Cię powstrzymuje - od starych urazów i lęków, toksycznych związków, złych nawyków, a nawet długów finansowych. To idealny moment, aby oczyścić swoje pole, aby zasiać nasiona nowych, wielkich planów. 

     Oto trzy proste rytuały spełniania życzeń.  

   Pierwszy to list ognia do oczyszczania. Zapisz na kartce wszystko, czego chcesz się pozbyć. Nie bądź nieśmiały; zapisz wszystko, co Cię dręczy. Następnie, zachowując środki ostrożności, spal tę listę nad płomieniem świecy. Wpatrując się w płomień, wyobraź sobie, jak wszystkie twoje problemy obracają się w popiół i odlatują.  

  Rytuał numer dwa. Księżycowy eliksir odwagi na nowe początki. Wieczorem 6 października postaw szklankę czystej wody na parapecie w świetle księżyca. Wyszeptaj nad wodą swoje najśmielsze zamiary. Na przykład: „Z przekonaniem otwieram własną firmę”. Albo: „Z łatwością znajdę nową, dobrze płatną pracę”. Pozostaw na noc, a rano wypij tę naładowaną wodę do dna, czując, jak każda komórka jest wypełniona energią i determinacją. 

    Rytuał numer trzy. Mapa skarbów Barana do wielkich celów – to czas na śmiałe marzenia. Weź kartkę papieru i stwórz mapę życzeń, symbolizującą twoje najśmielsze cele. Wymarzony dom, podróż, udany projekt. Czyń to z poczuciem, że masz już wszystko. Powieś mapę w widocznym miejscu. Będzie ona twoim światłem, naładowanym energią Superksiężyca. 

   Superksiężyc 6 października tego roku to nie tylko zjawisko astronomiczne, to dar od Wszechświata. To szansa, by zacząć z czystą kartą, napełnić się determinacją i zrobić potężny krok naprzód. Nie przegap tej okazji. Nawet jeśli po prostu wyjdziesz na zewnątrz, spojrzysz na ten ogromny, piękny księżyc i wypowiesz życzenie z głębi serca, to ono już zadziała. 

  Życzę Wam, aby energia tego Superksiężyca rozpaliła w Was ogień, prowadząc do najbardziej niesamowitych zwycięstw.  

  Błogosławieństw Wam wszystkim.

 wersja polska:  https://www.youtube.com/watch?v=uvryzrV4xXs