środa, 8 stycznia 2014

Wsi spokojna , wsi wesoła .....

Wróciłem dziś od dentysty (pobliskie miasteczko -10 km stąd) -popatrzyłem sobie na ludzi zarówno w sklepach jak i w przybytku o nazwie "MEDYK" . Naszły mnie po raz kolejny rozmaite refleksje. Zajrzałem do swoich starych wpisów na pewnym forum i stwierdziłem z dystansu, że może warte są upowszechnienia.  Na tym forum przebywałem krótko jako "Dziki".
 http://anastazja.info/PHPAnasta/viewtopic.php?f=28&t=96
a tu trochę przeklejonych treści:

 Ci rolnicy zapracowani z brudnymi obejściami są ...........................................hm "mało mają wiedzy" :D
Stare przysłowie pszczół mówi " biednyś bo głupiś - głupiś bo biednyś".
Ci rolnicy zostali precyzyjnie "wysterowani" do tego miejsca gdzie się w tej chwili znajdują -
-zostali uwiedzeni błyskotkami zupełnie jak Indianie , którzy za szklane kulki oddawali swój dobytek czy co tam mieli.
Rolnik chce mieć TV, ścigają się rolnicy ( widzę to i zdumiewa mnie to ) w posiadaniu jak najlepszego ciągnika.
"zastaw się a postaw się" - " mam ciągnik z klimą " . Nieważne , że zmiana oleju w serwisie kosztuje czasem i tysiace złotych gdy
w starym Ursusie ( bardzo dobre ciagniki) olej można było zmienić samemu między pierwszym a drugim śniadaniem.
Rolnicy wpadli w sidła konsupcjonizmu. " My nie jesteśmy gorsi od miastowych" ( to jest precyzyjnie
wyhodowany przez system kompleks i na nim się bazuje . Na tym kompleksie wyrywa się do miasta dzieci rolników.
do "lepszego życia". mam tego przegląd ze swojej rodziny) - nieważne są konsekwencje .
One są też subtelnie ukryte przez chytrą lisicę , która stworzyła ten system.
Widać miraż a co będzie później ? kto by tam dziś o tym myślał.
Jak w tej przypowieści: " jedzie jeździec, widzi człowieka . panie !!! ile jeszcze do miasta X ?
Ależ jedzie pan w złym kierunku !!! Nieważne - przecież mam bardzo szybkiego konia ".

Nie dodałeś, że w tej drugiej kategorii domków z ładnymi płotkami mieszkają ludzie ..... najczęściej mocno schorowani.
Wszystko co wcześniej zarobili dziś wydają na szpitale, a nawet jazdy do uzdrowicieli.
Pośpiesznie szukaja zdrowia , które przecież sprzedali za mamonę.
Mam sąsiada, który ma 300 ha , ciągniki
z kołami wielkości dorosłego człowieka , obrotowe pługi chyba po 8 skib, opryskiwacze itp.
Syn tego pana nie ma 30 lat i jest już łysy. On wie, że to od chemii ale macha ręką.

ech .... mogę rozwijać ten wątek.
Tez mieszkam na wsi i bywam u sąsiadów.
a w innym miejscu:

 Ci ludzie mogą dziś szybko ładować obornik - TYLKO PO CO ??? Żeby szybciej spłacić i zaciągnąć kolejny kredyt ?
Żeby mieć więcej czasu na podłaczenie się do TV ? Matka opowiada mi jak około 18 -stej w domu nastawał czas wieczornych rozmów. Dziadek z babcią siedzieli w kuchni i rozmawiali.
Dziś nawet jak dwoje idzie "razem" ulicą to gadają każde do swojej komórki. Czy to nie szaleństwo ?

Ja sam kiedyś w to wpadłem prowadząc zakład prywatny - pamiętam taką scenkę . "Szybko szybko" załatwiam jakieś obowiązki według uprzednio sporzadzonej listy. Gdzieś ruszałem w podróż służbową. Dotykam ręką koła zapasowego jakie sie walało na ładowni ( nie miałem nawet czasu solidnie zapiąć go na miejsce) - stwierdzam "puste". Dalsza szybka decyzja - jadę na wulkanizację .
I tu zwolniłem. Zacząłem sobie myśleć - cholera .. jakim cudem i tak dalej...
"Wpadłem na pomysł" aby spróbować wziąc pompke ( była obok) i je zwyczajnie napompować.
No i eureka !!! Musiało koło gdzies tam walając się nieustannie dotknąć niedokręconym wentylem
i uszło powietrze z opony. Wystarczyło kilka ruchów na świeżym powietrzu a ja stwierdziłem, że
wiele rzeczy w moim harmonogramie można wywalić na tych samych zasadach.
One się po prostu rodzą - jedne z drugich . Bzdurne potrzeby.
Nasz świat generuje masę durnych zachowań . Produkujemy w wyniku pośpiechu masę niby niezbędnych rzeczy.
Większość tego jest do niczego niepotrzebna.
Tu gdzie mieszkam nie musze jezdzić na urlopy. Wystarczy, że wyjdę na taras i jestem na urlopie.
Widze baraszkujące koty itp.
Długi tu wyjdzie ten wpis ale trudno. W ogóle polecam wpisy "Rabot" -a bo dają do myślenia. Na tym samym forum jest też dział innego ciekawego człowieka. Marek zadumał się   http://anastazja.info/PHPAnasta/viewtopic.php?f=28&t=145

A ja dokleję jeszcze inną własną wypowiedź z rozmowy z Rabotem:

 Ja jestem mechanikiem. Nieraz spokojnie analizowałem
rozmaite procesy w sensie > zarobic na maszynę? utrzymać ją> wyciągnąć z niej zysk ....i tak dalej.
Rachunek był zawsze taki jak z lodówką - wiecie, że lodówka gdyby ją otworzyć to tak naprawdę grzeje ?
Bo są straty w tym procesie.
Kiedyś jeden z młodych fantastów , który przyjechał do mnie na wieś
w 1998 roku zachwalał idee opisane w książeczce WALDEN. Spodoba się Tobie ten przykład Rabocie
bo z autorem była taka oto historia. http://pl.wikipedia.org/wiki/Walden_%28utw%C3%B3r%29
Znalazłem - pan Thoreau .
Młodzieniec jaki sprezentował mi tę książkę zachwalał, że
Thoreau udowodnił, że można żyć samotnie w lesie.
Przeżył tam podobno 3 lata i wrócił szczęśliwy do miasta by napisać wiekopomne dzieło.
Mi dziś ten "dowód" przypomina słynny dowcip:
"Rzucić palenie ? Nic prostszego !!!
Wiele razy próbowałem i za każdym razem mi się udawało . "

Otóż pan Thoreau też rzucił miasto w ten własnie sposób.
Zadałem mojemu rozmówcy pierwsze i jak sądzę zasadnicze pytanie :
'dlaczego autor resztę życia spedził w mieście ?"
Chłopak nie za bardzo umiał odpowiedzieć - bardziej go zajmowały mgławe pejzaże
i cała ta oprawa książeczki. Praktyki ogólnie mało- sam sentymantalizm.

ale ..... tenże Thoreau użył w swojej książeczce świetnego porównania ( i do niego zmierzam.
Wnioski nieco zbliżone jak w przypowieści o biznesmenie i rybaku).
Dwóch mężczyzn dostaje zadanie dojechać na drugi kraniec USA.
Kto z dwóch ludzi szybciej i taniej odbędzie podróż ?
Jeden przyjął taką strategię, że zatrudnił się w kopalni . Ciężko pracował
jakiś czas po czym gdy uzbierał odpowiednią kwotę kupuje bilet, wsiada do pociągu i.....
zmęczony zasypia.
Drugi natomiast kupuje parę trampek i rusza pieszo w drogę.
Co przeżyje pierwszy a co przeżyje drugi ?
Który lepiej zaiwestował czas i który będzie "bogatszy" ?
Wiekszość ludzi dziś podróżuje przez życie jak ten co wsiadł w pociąg.
Nie widzą widoków za oknem bo śpią zmęczeni harówką , nie spotkają na drodze żadnych ludzi.
Przeżywają życie we śnie albo w mroku jako niewolnicy w kopalni
wykonując nielubianą pracę -wszystko to jest wyrzeczeniem wyłącznie dla pieniędzy.
Drugi jest jak Głupi Jasio z Ruskiej bajki....
" idź tam - nie wiadomo dokąd. Przynieś to- nie wiem co ".
http://www.youtube.com/watch?v=-_RqyMcEAJI
http://www.youtube.com/watch?v=5N6BYW1Rbfc
wędruje wolno, słyszy ptaki, Może czasem jest głodny bo nie zawsze zerwie jabłko,
nie ma też stałej pracy ale liczy na los i prace dorywcze.

Już kończę i wracam do rolników z tym gnojem .
PYTANIE : po co tyle krów ????
Po kiego chrena ???
"Bogaty jest nie ten, kto dużo ma ale ten kto mało potrzebuje"
mam kolegę - żyje dziś z hodowli iglaków .
30 lat temu kupił 4 hektary.
Przeżył 15 kradzieży i masę innych niepowodzeń.
Dziś jest to jeden z nielicznych ludzi z którymi mogę sobie porozmawiać w zasadzie sygnałami.
On zaczyna zdanie a ja kończę . Jest doświadczenie.
Tenże Jacek opowiedział mi ( ma kilku majętnych znajomych z setkami ha) rozmowę z jednym takim.
Pan ma jacht na którym pływa chyba raz w roku. Utrzymuje na nim jakiegoś opiekuna -dajmy mu imię Kazik.
Jacek śmiejąc się zadał pytanie: " Ty masz za dużo pieniędzy by kupowac jacht panu Kazikowi ? "
To jest mój jacht !! ... no i tak dalej - Jacek mu unaocznił, że tak naprawdę to jacht ma pan Kazik a nie on.
Tak samo jest ludźmi mającym kilka domów - wszystko co ponad potrzeby jest balastem.

ech ... kręcę się wokół tego gnoju i rolników co to " muszą tak dużo przerzucać".
NIE MUSZĄ ......chcą . Albo są już w takich trybach i tak mają sprane głowy, że nie widzą wyjścia z kieratu.
Powinni spokojnie stanąć obok (to się stanie w niejednym gospodarstwie gdy skończy się system dotacji)
i zerknąć " z oddali" na swój zamotany dzień, na różne "musisz" wygadywane przez żonę .
To wszystko odpadnie już niedługo.
Ważne by na ten moment istniała alternatywa.

środa, 1 stycznia 2014

Naiwność Słowian

Witajcie - nasz Słowiański nowy rok już się zaczął około 21 grudnia. Dziś leczą kaca ci co swiętowali ten reptiliański - sztuczny "nowy rok".
Tak czy siak stare dokonania można podsumować co czynię w swojej rzeczywistości.

   Niniejszy wpis będzie dotyczył starych publikacja a powiązanych z ogólną myślą jaka przebijała się w poprzednich wpisach aby odcinać z naszego życia pasożyty. Zrzucać je z naszych grzbietów.

    Opublikowałem na kanałach (bo przypominam, że orócz starego You Tube o nazwie "Michalxl600" istnieje jakiś czas nowy "Michałxl650". Ta metamorfoza wizerunku powodowana była ograniczeniem jakie nałożyło mi You Tube. Nie mogłem wgrywać więcej niż 15 minut materiału.  Ponieważ nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło więc przełamałem opory i nowy kanał zaistniał. W nim od razu nowe energie. Nic nie dzieje się przypadkiem) ....

Dobra - żeby mi tu epos nie wyszedł. Do rzeczy:
..............opublikowałem na tych kanałach takie oto filmy.

Jedno z powiązanych wzajemnie wydarzeń na kanałach bazuje na opowieści Lewszunowa - tłumaczeniu treści bajki "lisica i wilk"

Lewszunow tak to tłumaczy :
      http://youtu.be/0Vg3V5ixdBE

Prosiło mnie kilku widzów abym publikował również na blogu wieści o nowych filmach . Postaram się to czynić.