sobota, 26 października 2019

Kaligrafia

i nie tylko.
  Stali bywalcy bloga czy subskrybenci kanałów jakie prowadzę nie będą zaskoczeni tematem. O wpływie manualnej sprawności na ogólną kondycję organizmu było już nie raz. Mówiliśmy o spisie Wedyjskich umiejętności (kunsztów/cech) gdzie oprócz oczywistych w rodzaju "umiejętność zachowania higieny osobistej" nagle i dość dziwnie na pierwszy rzut oka pojawia się punkt: "nauka dzieci żonglerki". Sprawa staje się jasna gdy wiemy, że umiejętność żonglowania jest równoznaczna z dobrą synchronizacją półkul mózgowych. Przypomina mi się teraz taka rodzinna ciekawostka: mój ojciec podobno wykazywał początkowo skłonność do pisania lewą ręką ale rodzina (takie wtedy były ogólne tendencje) zaczęła pracować nad motoryką jego prawej dłoni. Efekt ostateczny był taki, że tato pisał równie dobrze obydwoma rękami. Na co dzień używał oczywiście prawej - potrafił tez pisać synchronicznie obydwoma.
  Piszę o tym wszystkim bo dobrze żonglował - często zabawiał nas (dzieciarnię) podczas świąt wirującymi w powietrzu trzema mandarynkami albo pomarańczami. Z dystansu czasowego i po poznaniu w życiu wielu innych ludzi widzę, że miałem szczęście wychowywać się pod okiem bardzo zrównoważonego człowieka, miałem taki przykład w domu rodzinnym i sądziłem, że to powszechna cecha ludzi - jak czas pokazał (a chyba mamy w tym względzie tendencję na minus) nie są to częste przykłady.
 Dodam jeszcze, że pamiętam charakter pisma jednej z moich babć i pewnej ukochanej cioci Genowefy. Babcia nie miała nawet średniej szkoły ale sposób pisania był taki jak się powiada w filmie. Tamtejsze pokolenia z mojej obserwacji nie miały tych wszystkich podstawowych problemów jakie obserwuje się dziś. Byli to zazwyczaj ludzie "uporządkowani wewnętrznie" - jestem przekonany, że nauka poprawnego pisania miała tu ogromny wpływ. Wspomniany wyżej ojciec siadywał z nami i ćwiczył pisownię, ja należę do tego rocznika, który w pierwszych klasach podstawowej szkoły siedział jeszcze w ławkach z kałamarzami na samej górze. Dość szybko zamieniliśmy pióra na długopisy (akurat powszechnie wchodziły w użycie) ale coś tam o pisaniu stalówką jeszcze wiem.
       Żeby się nie rozpisywać a tym samym nie powtarzać -pozwolę sobie przetłumaczyć komentarze jakie pojawiły się pod oryginalnym filmem.

Wiktoria:
Podczas studiów mojej matki pisali w szkołach piórem. Mama ma 70 lat i wciąż ma bardzo, bardzo piękny charakter pisma! A moja mama nie mająca nawet wyższego wykształcenia jest bardzo mądrą kobietą !!! A dziś nawet wśród ludzi z podwójnymi dyplomami ciężko jest znaleźć mądrych))


 Tatiana Harmonia:
Mądrzy ludzie nie są korzystni dla władz. Dlatego usunęli edukację w tym zakresie.


 Lerik Łapuszkina
Zgadzam się! Ale na naukę nigdy nie jest za późno! 9 lat temu byłam w angielskim klubie w Moskwie, gdzie spotykają się ludzie w celu rozwoju angielskiego, więc wolontariusze poznali się w klubie, jednym z nich była 83-letnia babcia! , która rozmawiała ze wszystkimi. Mówiła, że przez całe życie marzyła o nauce angielskiego. W rezultacie nauczyła się tego w wieku 80 lat !!! dzięki Internetowi i korzyściom płynącym z Internetu. Powiedziała: wy żyjecie w pięknych czasach, macie przed sobą tak wiele możliwości i tyle informacji! Odważ się młodzieży!


 Święto Nieposłuszeństwa
Nie tylko kaligrafia, ale także samo pisanie wkrótce zostanie zakazane. Zostanie tekst pisany na komputerze. Edukacja stanie się cyfrowa.


Eleonora Szczęście
Bardzo zabawne ... Ciągle łapałam się na myśli, że kiedy piszę pięknie - nerwy się uspokajają i czerpałam z tego przyjemność, przede wszystkim wtedy, gdy (dość rzadko) biorę długopis w dłonie. Wierzę w 100%


Aleksiej Skripka
 Wszyscy lekarze byli na wagarach podczas lekcji kaligrafii.

 AC
To jest bardziej pożyteczne niż edukacja seksualna.

może tyle na razie. Był tam pewien celny komentarz, którego w tej chwili szukam zahaczający właśnie o Wedyjskie źródła. Temat szczególnie ważny dla Kobiet. Nawet znany położnik Michel Odent zalecał by w czasie ciąży robić jakieś rękodzieło (na drutach albo szydełko). W klinice Odenta podobno wraz z kobietą oczekującą porodu siedzi inna wykonująca jakiś sweterek czy szalik bo już sama obecność takiej osoby w pobliżu uspokaja (dawniej w domach gdzieś tam siedziała babcia czy prababcia "dłubiąca" kolejną skarpetkę czy czapkę albo przędąca wełnę).