rozmowa zaistniała tu pod filmem:
https://www.youtube.com/watch?v=dsvsIyFaoX8&lc=UgyOJSRbOBQ44qpNb094AaABAg
No nie wiem czy ten film jest o przebudzeniu. Mam ogromne wrażenie, że ten film jest o dzieciakach, które zło przedstawiły jako dobro, a że 'system" nam wmówił że dobro jest NUDNE i że gdyby nie było zła to świat byłby nudny i szarobiały to wszyscy łykamy tę bajeczkę przedstawiona na filmie. Film jest tendencyjny. Nie wiemy jak byłoby gdyby było samo dobro- może nie byłoby tak nudno. Przykro mi Michale, ten film nie jest o przebudzeniu tylko o zwiedzeniu, o usprawiedliwieniu sie "systemu" , który wprowadza nieustanne zamieszanie do naszego życia. O jakim przebudzeniu jest w tym filmie? Co takiego ludzie przebudzeni w filmie zrobili? Zobaczyli zło i podążyli za nim bo było zuchwałe , bezczelnie, wcisnęło na silę swoje poglądy miłym ludziom. Ale popatrzcie co takiego pokazała siostrzyczka (ciekawe czy to były bliźniaki) ? Pokazała głownie seks. Zaczęła od seksu i zrobiła to brutalnie bez żadnych refleksji. W samym seksie nie ma nic złego ale seks z każdym ? To przecież jest sprzecznie z tym co na tm kanale opowiadasz Michale - o wstrzemięźliwości, cnocie itp. Takich wartości te dzieciaki nie przekazały. Zrobiły zamieszanie i wprowadziły tzw. grzech (głownie chodzi o rozwiązłość). Zobaczcie:w filmie przedstawiono to jako uświadomienie , jako ciekawość życia, a głównie to rozwiązłość. Rozumiem, że wszyscy chcą w tym filmie widzieć przebudzenie ale tak nie jest. Przejście przez szkło telewizora jest jak przejście na drugą strunę lustra. Ten film to odwrócone dobro. To wprowadzenie zła do dobra, zła, które krzyczy , że dobro jest nudne i trzeba wszystkich obudzić . Dziękuje za ten film, nie znałam go wcześniej i pewnie w tamtych latach odebrałabym ten film jako przebudzenie. Dziś odbieram go jako manipulacje zła. Może tak właśnie zło znalazło się w naszym świecie i wmówiło nam,że wojny, gwałty, bzykanie się z każdym jest cool i nie jest nudne. Zastanówcie się proszę nad tym.
==========
Witaj Doroto! BARDZO dziękuję za ten głos (chodzi oczywiście o film "Miasteczko Pleasantville"). Czekałem na podobną wypowiedź. W dużej mierze się z Tobą zgadzam, dlatego poczyniłem zastrzeżenie, że to takie "amerykańskie przebudzenie" i ja ten film odrzuciłem na początku. Siostrzyczka ... tak jak piszesz - panienka zarozumiała bardzo. Zainspirowałaś mnie do nagrania swojego komentarza do tego filmu - skoro go poleciłem to trzeba rozwiać wszelkie wątpliwości. Zdradzę tajemnicę: przyjaciółka, która mi to poleciła jest zafascynowana nauczaniem niejakiego Luczisa (ja nie jestem). Luczis na swoim kanale nawet nagrał długą audycję wyjaśniając ten film po swojemu. No cóż - każdy widzi ten świat ze swojego poziomu. Wracając (nie dam rady w tym krótkim liściku rozwinąć swoich przemyśleń): mi spodobały się wnioski chłopaka (może nie obejrzałaś do końca tak jak ja początkowo, zniesmaczyła mnie pierwsza połowa filmu, odrzuca mnie ta lukierkowa rzeczywistość czasów Presleya). Bud (jej brat) mówi jej w pewnym momencie: "może nie chodzi tylko o seks?" - no i sam w ostatnich scenach wykazuje się mądrością pocieszając matkę już po wyjściu z telewizora do dawnej rzeczywistości. On rozwiązłości w Pleasantville nie wprowadzał - był bardziej obserwatorem i przecież początkowo nawet oponował działaniom siostry, ale niewiele mógł poradzić tak samo jak na całą sytuację trafienia do tego miasteczka (tak trafiamy tu na Ziemię przecież). Scena kłótni o pilota też ma tu znaczenie - to on chciał do Pleasantvile, a jego siostra przecież chciała inny program. Nad tym wszystkim zadziała opatrzność Boska (przecież nawet tak zwane "zło" działa z Boskiego przyzwolenia). Nagram swoją audycję - unikałem polemiki z Luczisem, ale cóż - nie ma rady. Już kiedyś zniesmaczyło mnie jego wyjaśnienie bajki "Odmładzające jabłka". Luczis widzi świat tak jak ta siostrzyczka i stara się usilnie na tym poziomie zrozumieć czym jest miłość.
Jednak ostatnie sceny filmu go mocno bronią - panienka lekkich obyczajów jedzie się uczyć i z seksu rezygnuje (odrzuca kolejne zaproszenie na randkę mówiąc, że się uczy). Taki chyba los amerykanów (całego świata - do nas obecnie to materialne postrzeganie "miłości" też dotarło, mają z tym kłopot nawet w Rosji). Zdrowia życzę i jeszcze raz dziękuję za natchnienie. Innych czytelników zapraszam do rozmowy.
==========
@michalxl600 ogromnie się cieszę, że jesteś podobnego zdania. Tak, ten film wymaga gruntownego omówienia. Twoje spostrzeżenia są świetne. W tym filmie jest ogromnie dużo symboli. Z niecierpliwością czekam na Twoja recenzję. Naprawdę warto ten film omówić głęboko.
==================
@DorotaKokoszka-s9j Dam sobie czas na przemyślenia - może ktoś nam się jeszcze dopisze do rozmowy. W każdym razie wiele wątków z tego filmu nie jest jednoznacznych (czarno - białych). Mam wrażenie, że amerykanie rozliczają sie tam ze swoją przeszłością (kilka scen przypomina mi jakieś rasistowskie zachowania). Reżyser oczywiście nie mógł wyłożyć "kawy na ławę", ale dał temat do przemyśleń zwracając uwagę na różne zjawiska - i co najważniejsze, w lekkiej formie żartu przecież. Cała koncepcja istnienia miasteczka to współczesna bajka. 


p.s. na uznanie zasługuje ogólnie gra aktorów, bardzo mi się podobało. Stara szkoła czarno białych filmów, gdzie mimika twarzy miała znaczenie nie mniejsze niż wypowiadane słowa.
===================================
Pozwoliłem sobie na dalszy komentarz odnośnie tego filmu, dodałem go na zakończenie tej audycji:
https://www.youtube.com/watch?v=BtHOXjVHUC0
i dopisała nam swoje przemyślenia inna stała słuchaczka Danusia:
Dobry nauczyciel nie przekazuje wszystkiego lecz zostawia wisienkę na torcie aby samemu dostrzec co najważniejsze. W filmie Miasteczko P. Są pokazane uczucia, które koloryzują świat. 98% ludzi ich nie przeżywa i nie zrozumie przekazu. Byłam kiedyś z przyjacielem na zabawie emerytów. Przekazywaliśmy sobie uczucia oczami. Wytwarzało się światło. Smialismy sie do siebie a światło ogarniało cała salę. Mało kto był chętny na picie alko. Sala się bawiła wspaniale jak nigdy. Zawsze podobno dziadki się opili i leżeli a łazienki były zabrudzone. Tutaj była pełna kultura razem z burmistrzem miasta. Chodzi o przemianę emocji w uczucia a nie matrixowy seks, który dotyczy niemal wszystkich ludzi. Michał spójrz tak jak widzi to Luczis. Ja też tak to widzę 

============
Dzięki Danusiu za dopisek, każdy z nas jest jedyny i niepowtarzalny - Luczis także. On to widzi po swojemu, a ja po swojemu. Podobnie jak ja widzi to na przykład Dorota, skopiowałem tę rozmowę na blog: https://tiny.pl/pzcfxtxj Dziś jest tak, że demony wmieszały się w naturalny rozwój relacji międzyludzkich. Zamiast spokojnie zbliżać się do siebie i wybierać tego towarzysza życia, który najbardziej z nami rezonuje (spotkania, potańcówki itp, ) a intymne zbliżenie było zwieńczeniem dokonanego roztropnie wyboru, dziś dwoje pochopnie ląduje ze sobą w łóżku a potem następuje fala nieszczęść i rozczarowań. Rodzą się połamane pokolenia. Ja wiem, że film mówi o realiach, bo skoro już tak się stało to teraz trzeba nauczyć się ludzkich zachowań pomimo tego, że zdominowały nasze życie zachowania zwierzęce. Jeszcze raz dzięki za wypowiedź - będę sobie rozmyślał dalej.
@DorotaKokoszka-s9j
56 minut temu