Coraz więcej kobiet powiada, że nie ma normalnych mężczyzn, że wymarli jako klasa. Pozostali tylko leniwi, zniewieściali i w ogóle ,nieciekawi przedstawiciele męskiej płci. Nie zgadzam się z tym - ja znam prawdziwych mężczyzn i w moim świecie jest ich bardzo wielu. Ale mimo wszystko problem wyrodzenia się męskości istnieje i to my same go tworzymy.
To my same stwarzamy słabych mężczyzn -my same czynimy ich pasywnymi. Czy myślicie dziś o swoich żeńskich powinnościach? Mówię o tym - w jaki sposób my wychowujemy chłopców bo słaby mężczyzna zaczyna sie od jego matki. Pantoflarz, "miłośnik kapci", kanapowiec - wszystko to zaczyna się w dzieciństwie.
Mamy, które nawet przez dziesięciolecia podcierają nos chłopcom, mamy, które noszą im posiłki do łóżka, mamy, które chronią swoje dzieciątka przed trudem i przeciążeniem, mamy, które nie puszczają synka na halę sportową ale zapisują na taniec, mamy, które nie dopuszczają ojców do wychowania chłopców, mamy, które starają się radować swoimi syneczkami nie dając im być samodzielnymi. Cóż wy czynicie mamy? Komu macie zamiar "podłożyć świnię"? Kogo okłamujecie? Czy to nie straszne?
To jest nasza druga skrajność: Albo gorliwie czynimy mężczyzn z chłopców od urodzenia i zmuszamy ich, aby uzyskali męskie doświadczenie do wieku pięciu lat kiedy to są jeszcze tak mali i podatni na zranienia, że potrzebują wyłącznie miłości albo też do samej starości traktujemy synków jak chłopców.
Czego oczekujecie od swojego mężczyzny? Mocy, decyzyjności, odpowiedzialności, odwagi, stabilnosci? A czego nauczacie swojego syna? Kompromisowości, unikania utarczek, bycia plasycznym - podoba sie to wam?
Jak wychowywać chłopców?
Relacje matki i syna są zawsze szczególne- to jest wyjątkowa relacja. Ciepłe matczyne uczucia często biorą górę nad rozumem i oto ona już sznuruje jemu buciki, wyciera pupę, karmi łyżeczką. ... nawet jeśli syn ma już 5, 6, 7 lat Po co? W jakim celu? Jeśli twój syn ma więcej niż 5 lat to juz jawnie czynisz coś nie tak. "Ależ on jest jeszcze taki malutki, on beze mnie nie da sobie rady, jakże mam nie dbać o swoje maleństwo?" . Jest to droga ku degradacji dla twojego syna. Jeśli chcesz aby wyrósł na mężczyznę to zadumaj się i zatrzymaj. Co w ten sposób czynisz?
Dawniej chłopców wychowywali ojcowie. A potem po wojnach kiedy to zgineło tak wielu mężczyzn kobiety nie wiedziały co czynić z synem. Najwygodniejszą formą okazało się wychowanie domowego gatunku mężczyzny czy też nawet "mężyka". Zamiast "prawdziwego mężczyzny" pojawił się "mężyk udomowiony". Mamusie ze wszystkich sił czyniły swoich synów "podręcznymi" (wygodnymi). I faktycznie wydawało im się to właściwe aby nieśli swoim mamom zadowolenie. Tym samym pomieszane zostały wszystkie role a po drodze jednocześnie zepsuły one "swoich chłopców".
Ostatecznie program "domowego mężyka" jest następujący: czyń to co mówi kobieta, nie denerwuj jej, nie odchodź daleko, nigdzie się nie szwędaj, siedź plackiem na tyłku, bądź posłuszny, nie sprawiaj kłopotów. Co w nim pozostało męskiego? Gdzie jest męska moc, decyzyjność, odwaga, która zawsze przysparza jego kobiecie obaw o niego, przysparza emocjonowania i entuzjazmu spotkania ze zwycięzcą? Gdzie jego pragnienie poznania życia, osiagniecia, gdzie trudności, gdzie charakter? Gdzie jego kierownicza rola, gdzie jego moc i dzika, męska energia? Gdzie to wszystko jest? Czego więc oczekujemy wychodząc za mąż za kolejne pokolenie mężczyzn wychowanych przez kobiety?
Jeśli urodził ci się syn to jest to powód aby samej się zmienić i zmienić wyobrażenie o wychowaniu dzieci. A to dlatego, że nie urodziło się tobie po prostu dziecko ale urodził się mały mężczyzna. I albo pozwolisz mu stać się tym kim on jest albo go stłamsisz i zniszczysz - zmienisz w coś w rodzaju kobiety ale takie jakieś dziwne i niezdarne - w "mężyka domowego". Albo wychowasz mężczyznę za którego będzie ci wdzięczna twoja synowa albo przeciwnie - wyhodujesz nie wiadomo kogo z kim będzie musiała się męczyć inna kobieta.
Trudności
Chłopiec nigdy nie stanie się mężczyzną jeśli nie będzie napotykał na trudności. Jeśli czynisz wszystko za niego, jeśli nie pozostawiasz go samego z przeszkodami, jeśli nie dajesz mu szansy poradzić sobie samemu i się nauczyć, jeśli wszystko samo wpada mu w ręce - łatwo i bez wysiłku, jeśli w jego życiu wszystko dzieje sie samo bez jego uczestnictwa: "zapragnął - otrzymał" to nie przywyka on do trudu. Wyhamujcie mamy swoje pragnienia pomocy synowi! Zostawcie je dla swoich córek, którym jest to potrzebne ( a właśnie je - z jakiegoś powodu- zmuszamy do wykonywania wszystkiego samodzielnie). Niech jego świat będzie polem bitwy - bitwy ze skarpetkami, ze sznurowadłami, z brudnymi talerzami, z trudnymi zadaniami, ze skomplikowanymi technikami walki wręcz gdzie powinien się przyłożyć i postarać aby zwyciężyć - gdzie trzeba włożyć wysiłek i wypracować "smykałkę", gdzie trzeba trenować podejmowanie decyzji.
Ojciec
Chłopiec nigdy nie stanie się mężczyzną jeśli u jego boku nie ma mężczyzny. Czego ty możesz nauczyć syna? No szczerze: tylko tego jak być kobietą. Możesz zaszczepić mu wrażliwość, empatię, uczuciowość.... to dobre ale czy to uczyni go mężczyzną? Gdy on już jest mężczyzną to potrzebuje również rozwinięcia empatii - żona potem za to podziękuje. Lecz jeśli w nim nie ma nic męskiego poza ciałem? Gdzie ma brać przykład męskiego zachowania? Skąd ma brać wzór, który mu pokaże, że jego odczucia i pragnienia są normalne i naturalne?
Gdy chłopcy się biją to mamy zazwyczaj wpadaja w panikę i wydaje im się to horrorem. Długo będą opowiadać swoim synom, że to nienormalne ale ojcowie to zrozumieją i będą w stanie uświadomić synom, że to jak najbardziej naturalne. Najważniejsza jest przyczyna bójki - czy powód jest wart takich właśnie rozwiązań czy też da się to prościej i łagodniej. Zrozumcie mamy, że bójka jest dla chłopców normalną sprawą. Jest to męski sposób rozwiązywania problemów - bitwa z kimś kto obraża, bitwa z rabusiem czy też z przeciwnościami. My nie jesteśmy w stanie nauczyć tego synów.
Nie jesteśmy w stanie pojąc duszy swoich synów ponieważ same zbudowane jesteśmy inaczej. Oni mają inne potrzeby i inną specyfikę. Mama jest w stanie wychowac syna tylko na maleńkiego pazia, który przytrzymuje poły jej królewskiego płaszcza- a bardzo wygodnie jest rozkoszować sie tym światem poprzez swojego syna. My nie jesteśmy w stanie dogadać się z nim na temat tego co jest dla niego najwłaściwsze. Wszystko to co dla nich lecznicze - dla nas bywa odrzucające - naklejamy na to etykietkę "złe", "niewłaściwe". Jak oni w takim razie staną sie mężczyznami?
Niechże oni mają swoje męskie hobby, męskie zajęcia i rozmowy. Im więcej męskiego tym lepiej. Wyprawy, sport, budowanie, przygody, samochody, technika, sporty walki, miecze i pistolety ...
Dajcie ojcom dostęp do synów i dajcie synom dostęp do ojców, dajcie im i innych mężczyzn - im więcej tym lepiej - dziadkowie, wujkowie, bracia, nauczyciele, przyjaciele, trenerzy. Niech ich męski świat będzie wypełniony mężczyznami - może i nieidealnymi ale mężczyznami będącymi w stanie ich zrozumieć i nakierować. Kobieta nigdy nie będzie w stanie wychować syna na mężczyznę a wyłącznie na "mężyka udomowionego". Macie dobre zamiary i pełne miłości ale komu to przyniesie jakąkolwiek korzyść?
Wolność
Chłopiec nigdy nie stanie się mężczyzną jeśli nie będzie miał dostatecznej wolności, jeśli nie będzie miał możliwości wejść wszędzie i dotknąć wszystkiego - czasem nawet z ryzykiem dla życia i zdrowia. Taka jest męska natura - pioniera, odkrywcy i badacza, bohatera opowieści przygodowej. Jeśli musi siędzieć "równo na tyłku" a w jego wnętrzu buzuje pragnienie badacza to co ma czynić? Najczęściej zabija w sobie tego wędrowca i odkrywcę - "kowboja" i wszystkie inne "niebezpieczne" osobowości. Wszystko po to aby nie niepokoić mamy - aby nie szargać jej nerwów a w przyszłosci i nerwów żony. "Jakie tam narty zjazdowe? Żona jest przeciwna. Jaki tam spadochron? Żona tego nie wytrzyma."
Niech jego życie będzie poszukiwaniem przygody z wielką wewnętrzną swobodą. Jak najwięcej aktywnych gier i zabaw, sportu, ryzykownych przedsięwzięć. Przy okazji: ty tutaj nie jesteś potrzebna, niech oni to wszystko poznają wraz z ojcem. Będzie to pożyteczne dla nich obu.
A skoro o tym - jest to odpowiedź na pytanie: "co czynić jeśli tato sam jest mężykiem domowym? W jaki sposób nauczy on cokolwiek syna?" Tak jak my same uleczymy się z pomocą naszych córek tak i ojcowie są w stanie dojrzeć i dorosnąć poprzez relacje z synami. Ale ich relacja powinna być przede wszystkim wolna od ingerencji kobiet - wolna i pełna przygód, wrażeń oraz nowych doświadczeń - wspólnych męskich doświadczeń, doświadczeń wybranych nie przez ciebie a przez nich ( wysłanie obydwu -ojca z synem- by weszli na drzewo się nie liczy).
Decyzje
Chłopiec nie stanie się mężczyzną jeśli nie nauczy sie podejmować decyzji, czynić wyborów i nieść za nie odpowiedzialności. Jeśli ty dokonujesz za niego wszelkich wyborów - zawsze ubezpieczasz, podpowiadasz prawidłowe rozwiązania to dziś uczyni on tak jak ty mówisz i otrzyma dobry rezultat. Ale co się stanie gdy ciebie przy nim nie będzie? Jaką decyzję będzie w stanie podjąć on sam? Czy rozumie następstwa? Czy jest zaznajomiony z odpowiedzialnoscią? Kto w ogóle w jego świecie niesie odpowiedzialność za niego samego? Znowu ty?
Niech on sam decyduje i wybiera. Niech eksperymentuje z wyborami i uczy się przyjmować ich następstwa. Jeśli nie odrobił zadania domowego to dostał ocenę "niedostateczną". Jeśli nie umył swojego talerza to nie ma z czego jeść - wszyscy jedzą a on myje talerz. Jeśli nie odniósł swoich spodni do kosza z rzeczami do prania to chodzi w brudnych albo siedzi w domu - itd.
Niech wybiera czym się ma zajmować - ile, kiedy i jak. Niech sam wybiera
jaką książkę czytać, w co się bawić, co rysować i jak, z kim się przyjaźnić, jaką bajkę oglądnąć, jakie pełnić w domu obowiązki itd. Im więcej decyzji może podjąć samodzielnie tym lepiej. Daj mu tę praktykę wraz z niepowodzeniami i zwycięstwami aby w dorosłym życiu nie bał się błędów i niepowodzeń mając duże doświadczenie pracy z nimi.
Przewodzenie
Chłopiec nie stanie się mężczyzną jeśli nie będzie miał możliwości bycia liderem, dominowania, konkurowania. Z kim on to wszystko przepracuje jeśli go wychowuje kobieta? Jak można konkurować z mamą? W czym? A jak tu nad nią dominować kiedy ona nawet swojemu mężowi nie daje tej możliwości?
Przy tym aby kobieta u boku mężczyzny była szczęśliwa to w jego wnętrzu musi istnieć stan - poczucie posiadania tej kobiety. "Jesteś moja" - takie przesłanie z męskich oczu powinno uspokoić kobiece serce. Wiele kobiet przez całe życie poszukuje tego i oczekuje. Ale jak chłopiec ma się tego nauczyć od swojej matki? -nijak. Nauczyć się może wyłącznie podporządkowania i tłumienia w sobie przywódcy.
Obowiązki
Chłopiec nigdy nie stanie się mężczyzną jeśli nie ma obowiązków - jeśli ma wszystko podane pod nos i nic nie musi czynić, gdy karmisz go łyżeczką i wykonujesz za niego zadania domowe, jeśli nie wie skąd w szafie pojawiają się czyste koszulki, jeśli nie wie z której strony otworzyć lodówkę.
Zauważ, że u dziewczynek obowiązki pojawiają się stosunkowo wcześnie pomimo tego, że można by im dać czas odpocząć bo przecież całe dorosłe życie będą prać, gotować i ubierać. Chłopcu także nie zaszkodzi umiejętność obsłużenia się samemu we wszystkim - jego późniejsza żona podziękuje ci za to.
Pomoc
Chłopiec nigdy nie stanie się mężczyzną jeśli nikomu nie jest potrzebna jego pomoc. Jeśli mama ciągle "wszystko sama" a synka ochrania to jaki sens ma stawanie się mężczyzną? Mężczyzna to ten, który jest potrzebny - ten, którego pomocy potrzebują, który może przejawić wszelkie swoje najlepsze cechy - "przeskoczyć samego siebie" dla ukochanej kobiety.
To jest to co jako mama możesz. Proś go o pomoc - jak najczęściej, cały czas. Poproś by pomógł nieść torby, poproś by pobawił się z bratem lub siostrą, poproś by wyniósł śmieci, obrał ziemniaki i pomógł w pracy. Proś o pomoc w dowolnej sytuacji. Nie oceniaj przedwcześnie jego siły sądząc, że nie da rady. Jeśli tak będziesz myśleć to faktycznie nie da rady i nawet nie spróbuje - wyczuje brak zaufania.
Przywykłaś by sama jemu cały czas pomagać - starczy tego. Zatrzymaj się, dodaj mu pewności, że na pewno sam sobie poradzi i niech próbuje. Niech się trenuje - zamieniajcie sie rolami. To nie ty jemu pomagasz ale on tobie. Pomaga we wszystkim - jest twoim pomocnikiem, obrońcą, bohaterem i rycerzem.
Wierz w niego
Wierz w niego - wierz częściej a mniej sie troskaj. Troskę zostaw dla córek a chłopca uczynisz mężczyzną wierząc w niego. "Dasz sobie radę, jesteś silny, jesteś mężczyzną, kto da radę jeśli nie ty?, jesteś dorosły, jesteś jak tato, jesteś prawdziwym mężczyzną!"
Niedawno nasz średni syn mi powiedział: "mamo, ja ci pomagam i dlatego jestem już jak tato - prawdziwym mężczyzną!" Ten mężczyzna nie umie jeszcze wypowiedzieć niektórych liter ale ma rację - jest już mężczyzną. Zbudowany jest zupełnie inaczej i zupełnie inaczej funkcjonuje. A ponieważ ja nic z tego nie rozumiem to sie tam nie pcham aby niczego nie napsuć. On póki co ma 4 lata i jeszcze troszeczkę jest "moim chłopcem" ale w głębi "mojego chłopca" już dorasta "prawdziwy mężczyzna" i jest tego mężczyzny coraz więcej. Już niebawem ten mężczyzna wyprze z niego chłopca. Mi pozostanie tylko przyjąć ten fakt i nie odwracać tego procesu - nie uważać go za miłego, zabawnego, słodkiego lecz za odważnego, decyzyjnego i zdolnego....
Daj synowi wyrosnąć na mężczyznę, daj mu wolność bycia tym kim on jest. Chcesz żeby stał się mężczyzna? A więc wychowuj sama siebie - ucz się nie komenderować nim, nie tłumić go, nie ograniczać. Ucz sie pracować ze swoimi lękami i obawami - to są twoje emocje i chłopiec nie ma nic do tego. Ucz się być kobietą i oddawać mu lejce -nawet jeśli ma zaledwie 5 albo 6 lat. Ucz się podporządkowywać, ucz się przyjmować i wierzyć. Ucz się nie karać go fizycznie i nie łamać w ten sposób jego psychiki -ucz się karać po kobiecemu poprzez odsunięcie. To jest o wiele trudniejsze aniżeli czynienie z chłopca "mężyka".
Ze swojej wielkiej miłości do synów powinnyśmy uczyć się być z nimi ostrzejsze i bardziej wymagające. Z miłości i troski o ich przyszłość musimy częściej prosić ich o pomoc, obciążać fizycznymi pracami. Z miłości do synów powinnyśmy otoczyć ich mężczyznami i usunąć się z najbliższego otoczenia pozostając w polu widzenia. Obejmuj i całuj główke przed snem ale za dnia trzymaj się sama na wodzy i nie "ciućkaj" się z chłopcami. "Ciuckaj" się z dziewczynkami - z kim jak z kim ale z nimi tego nigdy nie za wiele.
Albo też przygotuj się na to, że twój syn stanie się pół- mężczyzną w oczach przyszłej synowej. To będzie twoja odpowiedzialność - twoja cena za własną słabość - nieumiejetność pozwolenia synowi stania sie tym kim się urodził czyli mężczyzną.
Olga Waliajewa "Przeznaczenie bycia mamą".
źródło tłumaczenia: https://vk.com/al_feed.php?w=wall-31239753_123129