niedziela, 19 sierpnia 2018

Mama leczy słowami.

źródło tłumaczenia https://vk.com/@alina.guess-mama-lechit-slovami

Mama może pomóc swojemu dziecku pokonać nawet najpoważniejszą chorobę:  wszak między nimi istnieje tak bliski i ścisły związek!

 Mama może dać dziecku instrukcje do bycia szczęśliwym - i stanie się ono osobą szczęśliwą i odnoszącą sukcesy.

 Głos mamy staje się jakby wewnętrznym głosem dziecka. Jeśli mama zawsze jest zła, zirytowana, podkreśla, że ​​dziecko nie jest takie jak by ona chciała to rośnie mały człowiek z wszczepionym programem i choroby i niepowodzeń.
   I odwrotnie: jeśli ten głos jest stale popiera, wspiera, daje dziecku program szczęścia, zdrowia to wszystkie procesy psycho-emocjonalne wracają do normy.

 DYREKTYWA SZCZĘŚCIA

 Zwroty, które należy wypowiedzieć, nie są przypadkowe. Każde słowo jest przemyślane i przetestowane, nie możesz go zmienić. Część bazowa, składająca się z 4 bloków jest przydatna każdemu dziecku, nawet najzdrowszemu i najszczęśliwszemu!

1. blok 


      Witamina macierzyńskiej miłość.
 Za pomocą tych słów matka wlewa swoją miłość w dziecko:„Kocham cię bardzo, bardzo, niezwykle mocno. Jesteś moim najdroższym skarbem. Jesteś moją rodzimą cząstką, moją własną krwinką. Ja i tata kochamy cię bardzo mocno.”

 
2. blok

 Dyrektywa dla zdrowia fizycznego.
 Przy łagodnych niedyspozycjach ta "mama-terapia" może wyleczyć bez żadnych leków:"Jesteś silnym, zdrowym, pięknym dzieckiem, mój chłopcze (dziewczynko). Jesz dobrze, a więc szybko rośniesz i rozwijasz, masz silne, zdrowe serce, pierś, brzuszek, poruszasz się łatwo i pięknie. Jesteś zahartowane i odporne.

3. blok


  Dyrektywa dla zdrowia psychicznego, dla normalnego rozwoju umysłowego.
"Jesteś spokojnym chłopcem (dziewczynką) Masz dobre silne nerwy Jesteś cierpliwe, jesteś miłe, jesteś towarzyskie. Jesteś mądre. Twoja główka bardzo dobrze się rozwija. Wszystko dobrze rozumiesz i zapamiętujesz. Zawsze jesteś w dobrym nastroju i uwielbiasz się uśmiechać. Śpisz dobrze, szybko i łatwo zasypiasz, widzisz tylko dobre sny, dobrze odpoczywasz gdy śpisz, twoja umiejętność mowy rozwija się dobrze i szybko..


4. blok 


odzwierciedla mądrość ludową.
Od najdawniejszych czasów matka brała chore dziecko, przytulała je do siebie i dzięki swojej wewnętrznej sile oczyszczała je z dolegliwości:


 "Zabieram i wyrzucam twoją chorobę i twoje trudności." (Dalej, mama nazywa konkretne problemy dziecka).

-Zabieram i wyrzucam twój zły sen (jeśli dziecko źle śpi).


-Zabieram i wyrzucam twoje straszne sny.


-Zabieram i wyrzucam twoją płaczliwość.


-Zabieram i odrzucam twoją niechęć do jedzenia.


(I ostatnia - zamykająca fraza ...) "Bardzo, bardzo cię kocham."


Jeśli dziecko jest ciężko chore, lekarz musi opracować specjalny program leczenia - indywidualny blok leczenia zostanie on dodany do czterech podstawowych bloków.


Wypowiadajcie te słowa swoim słodko śpiącym dzieciom  a one z pewnością staną się zdrowe, inteligentne i szczęśliwe.


CZAS I MIEJSCE


Najlepiej jest zaangażować się w nową technikę, gdy dziecko śpi. Ono doskonale sobie przypomni co jego mama mówiła w nocy.


 I tak przez 20 - 30 minut po tym jak dziecko zasnęło, siądź obok jego łóżka z tekstem w ręku i czytaj trzy razy każde zdanie, najpierw w myślach dla siebie, potem w myślach dla dziecka, a potem trzeci raz na głos.
 Czyń to codziennie: miesiąc, dwa - zależy od stanu dziecka. Ani wysoka temperatura, ani inne objawy choroby nie są przeciwwskazaniami.

Ale jeśli matka nie jest w formie - jest chora, jest poruszona, - lepiej odwołać sesję.


PRZYKŁAD PROGRAMU PODSTAWOWEGO:


"Bardzo cię kocham. Jesteś najcenniejszą i najdroższą rzeczą, jaką mam. Jesteś silny, zdrowy, piękny. Dobrze się odżywiasz i dobrze się rozwijasz. Masz zdrowe serce, piersi, brzuszek. Poruszasz się łatwo i pięknie. Nie marzniesz i nie zaziębiasz się. Masz silne, zdrowe nerwy. Masz dobry intelekt. Zawsze masz dobry nastrój, często się uśmiechasz. Zasypiasz łatwo i szybko, widzisz tylko dobre sny. Odpoczywasz doskonale we śnie. Kocham cię bardzo, bardzo! "



Zaczynając leczenie, dobrze byłoby mieć specjalny notes lub zeszyt, gdzie można zrobić dwie kolumny. Po prawej opis wszystkich przejawów choroby swojego dziecka, a w kolumnie po lewej stronie regularnie zapisuj wszystkie dobre rzeczy. Na przykład zaczął jeść lepiej, częściej się uśmiecha, pojawili się nowi przyjaciele ...


 To chyba nic nowego. Ale korzyści są oczywiste. Wielu psychoterapeutów uważa, że ​​problemy dorosłych (na przykład skłonność do depresji, do nerwic) "rosną" od dzieciństwa i są tłumaczone brakiem uwagi i miłości w tym czasie. Mamom zalecam aby jak najwięcej trzymały dziecko w swoich ramionach, aby czule je dotykały, aby tak długo jak to możliwe karmiły piersią. Wtedy dziecko (a następnie dorosły) poczuje się chronione.
 Tę unikalną psychoterapeutyczną metodę leczenia dolegliwości dziecięcych "MAMA-TERAPIA"  stworzył jeden z najsławniejszych psychiatrów dziecięcych i psychoterapeutów, profesora B.Z. Drapkin. Ta metoda została opracowana i opatentowana, uznana przez Wszechrosyjskie Stowarzyszenie Psychiatrów Dziecięcych i zatwierdzona przez Ministerstwo Zdrowia.



piątek, 17 sierpnia 2018

10 oznak, że twój związek jest destrukcyjny

źródło tłumaczenia https://vk.com/nw_earth?w=wall-39824723_210141

Znalazłem taki wpis - nie jest to jakiś mój ideał (a może nie mam czasu wniknąć głębiej w tekst) ale nad wieloma rzeczami warto się zastanowić. 
                                                      autor bloga.
 
Relacje, które cię niszczą. 
Jaki związek ma charakter traumatyczny i wymaga leczenia, a często wymaga zakończenia?

Relacje, w których jesteś nieustannie kontrolowany, na podstawie zazdrości, nieufności, strachu partnera, że Cię straci.


Jeśli partner stale sprawdza twój telefon, pocztę, profile w sieciach społecznościowych, hackuje hasła itp., grozi zrobieniem czegoś z tobą lub ze sobą - jest to nienormalne i niszczy cię.


Relacje, w których stale kontrolujesz swojego partnera, jesteś zazdrosny, nie ufasz, relacje,których boisz się utracić.


Tutaj możesz włączyć swoją możliwą niezdolność do bycia w samotności, sam na sam ze sobą. Jeśli używasz relacji, aby "zatkać" emocjonalną pustkę - wtedy pora radzić sobie z samym sobą.


Relacje, w których tylko Ty przejawiasz inicjatywę.


Dzwonisz, piszesz wiadomości, proponujesz spotkanie - a partner tylko łaskawie się zgadza (lub się nie zgadza, a potem ty wpadasz w panikę). Ta "gra do jednej bramki" nie jest oznaką zdrowego związku.


 Relacje, w których jesteście upokarzani.
 Obejmuje to obelgi, "dowcipy", demonstrację wyższości twojego partnera, wykazywanie twojej porażki i niedociągnięć oraz przemoc fizyczną. Takie relacje muszą być w trybie pilnym przerwane i powinny być rozpatrzone powody, dla których znalazłeś/aś się w takim związku.
 Relacje, w których upokarzasz swojego partnera.

Jeśli nie możesz powstrzymać się od obelg, wskazywania niedociągnięć partnera, od rękoczynów i tak dalej - musisz także zatrzymać się i zrozumieć siebie: dlaczego to czynisz. A jeśli partner jest tak odrażający, że zasługuje na takie traktowanie to dlaczego wciąż z nim jesteś?


Relacje, w których zawsze coś udowadniasz, a partner stale wyraża "wątpliwości".


Zwłaszcza jeśli chodzi o twoje uczucia i chęć bycia razem. Jeśli partner po raz kolejny powiedział coś w stylu: "Nie okłamuj mnie i siebie, nie kochasz mnie" - a ty płaczesz i wyjaśniasz coś gorączkowo - najprawdopodobniej jesteś "hodowany/a" na negatywne emocje, aby nakarmić nimi swoje własne chore ego.


 Relacje, w które sam nie rozumiesz, jak i dlaczego trafiłeś/aś.
 Jeśli partner jest liderem, nieustannie przejmuje inicjatywę i nie pozwala ci dojść do zmysłów, a ty po prostu wykonujesz to, co on chce to całkiem możliwe, że nie jesteś w kontakcie ze swoimi uczuciami i pragnieniami. Musisz się zatrzymać i zrozumieć siebie.
 Relacje, w których nieustannie "błagasz" o coś.
 Miłość, uwaga, troska i po prostu dobry stosunek do samego siebie. Jeśli jesteś zmuszony/a udowadniać, że zasługujesz na to wszystko - najprawdopodobniej masz bardzo niskie poczucie własnej wartości i musisz sobie z tym poradzić.
 Relacje, które chcesz zmienić, ale partner pozostaje "głuchy", jak ściana.

Jeśli uważasz, że twoje potrzeby dotyczące relacji są ignorowane, a partner twierdzi, że "wszystko jest w porządku, nie wymyślaj" - być może musisz zatrzymać się (zrobić sobie przerwę), by spojrzeć z boku: czy wszystko w porządku, czy też
w ogóle nie jest.

Relacje, które się nie rozwijają się.


Lub rozwijają się z nudów i rozpaczy. "Tylko spotkania", które trwają przez wiele miesięcy i nie przechodzą do wspólnego życia, małżeństwo "na kocią łapę", które nigdy nie ewoluuje do statusu zarejestrowanego małżeństwa, w którym dzieci się nie pojawiają, a para mieszka razem jako sąsiad w hotelu. Najprawdopodobniej musisz przerwać i dowiedzieć się: może to "niewłaściwa" relacja?


Autor: Natalia Judina




czwartek, 16 sierpnia 2018

Wpływ Ojca na dziecko i na matkę.

 Ciąg dalszy wpisu: "jeśli dziecko jest chore to trzeba leczyć mamę i tatę."

źródło tłumaczenia: https://econet.ru/articles/168757-boleet-rebyonok-lechite-papu-i-mamu

Ojciec jest kluczową postacią, która wpływa na zdrowie rodziny. Powód jest bardzo, bardzo prosty: to ojciec kontroluje stan MATKI, a stan wszystkich członków rodziny zależy od matki.

 Jeśli kobieta jest ciągle wytrącona  z równowagi, nieustannie szaleje, i tak dalej - to jest to na 100% NIEDOPRACOWANIE OJCA. Podobnie jest z chorobami dziecka - one są wynikiem tegoż.
 
 Zadaniem Ojca jest NIE KRZYCZENIE  na Matkę ale uspokajanie jej ... czynić wszystko, co możliwe, aby jej BYŁO DOBRZE - lekko, spokojnie, radośnie ... W jaki sposób to czynić? W każdy.

    Rozczesz jej włosy, wykonaj masaż, rozmawiaj z nią, słuchaj, wyjaśniaj, obiecaj, że wszystko będzie dobrze, zabierz ją gdzieś, rozbawiaj, rozśmieszaj ... to ty JESTEŚ DLA NIEJ PODPORĄ, CAŁY ŚWIAT OPIERA SIĘ NA WAS drodzy ojcowie.  Jeśli mąż tak powiedział - to tak i będzie. Wszak to mąż kontroluje wszystkie wydarzenia w domu, tak jak żona kontroluje stan wszystkich i wszystkiego.

  Jeśli mąż w rodzinie nie radzi sobie z trwożliwością żony, nie rozładowuje jej niepokoju, stresu, negatywnej akumulacji, lęków to ... CHOROWAĆ BĘDĄ WSZYSCY!  A to dlatego, że stan Żony będzie oddziaływał na każdego i każdy "dostanie swoją miarkę". Co gorsza: w tym przypadku ŻONA zaczyna kontrolować wydarzenia wykorzystując energię Męża. Wtedy dla wszystkich nadchodzą prawdziwe "czasy ostateczne". Bo jeśli kobieta, która jest w stresie i niepokoju, dostaje jeszcze więcej władzy nad wydarzeniami ... to posypie się wszystko. Ona nie jest w stanie kontrolować tej mocy w ogóle.

 Jak mąż zarządza (włada) wydarzeniami dziecka? Bardzo prosto: SŁOWEM. Wypowiadając słowa w kierunku dziecka z wskazówkami na temat wydarzenia, mężczyzna wkłada W SŁOWO obraz, który jest jak "pieczęć" na dziecku. Jest to bezpośrednie programowanie jego działań. Jeśli Ojciec powiedział: "dokonasz tego, dasz radę, będziesz mógł" - dziecko to wykona. Ojciec nigdy nie powie: "nie dasz rady, nie odniesiesz sukcesu".

 Ale Matka tych subtelności nie rozumie. A jeśli ona jest w stanie niepokoju bliskim do paniki ...a wyobraźnia kobiety - ho, ho, a już przewidzieć ”wydarzeniowość" dziecka trochę dalej niż swoją nie jest w stanie. A z tego powodu stan paniki nasila się jeszcze bardziej, a słowa programujące dziecko zaczynają przybierać takie formy:

 - Upadniesz! 
 - Zachorujesz!
  "Złamiesz coś sobie!"
  - Zepsujesz to!
  "Coś ci się stanie!" 
 "Zawsze mam jakieś kłopoty z tobą!" 
.................

    Czy muszę mówić, że dziecko ma niemal gwarancję, że to wszystko się faktycznie wydarzy? A matka potem z dumą wykrzykuje: "Cóż, wiedziałam - przecież mówiłam", nie zdając sobie sprawy, że ona sama jest tego przyczyną. 

        Dlatego programowanie wydarzeń jest pracą mężczyzny, a mężczyzna musi być na to wystarczająco silny, w przeciwnym razie straci kontrolę, a przejmie ją jego żona - rezultaty zobacz powyżej. 
   Nawiasem mówiąc, kobiety w analogiczny sposób same programują alkoholików i pasożyty z w sumie normalnych mężczyzn - kiedy zaczynają przeciągać wpływ na wydarzenia na siebie (stają się "głową rodziny"). Kobieta w sercu coś krzyknęła (osobliwość psychiki - emocjonalność) - i dzieje się... 

    Dlatego kobieta nigdy nie wychowuje dzieci ( tylko Ojciec), nigdy nie naucza, nie urządza srogich rozmów i kar, nie krytykuje ... wszelaka negatywna informacja, którą kobieta "produkuje", natychmiast wraca do niej jako negatywna energia (kobieta promieniuje tym o czym mówi).  Jeśli mama mówi "jesteś taki i siaki" to własnymi rękami wpycha w dziecko część pierwszorzędnego, osobiście wyprodukowanego g**na i jeśli dziecko takie nie było to takim się stanie: chorym, głupim, bezrękim, bezgłowym ... no jak tam! - jakie epitety wymyślacie?? Pozornie to "tylko słowo" ... ach, jeśli by tylko!

 -------------------------------------------------- -----
  Czy widzicie jakie to wszystko proste, drodzy Mężowie i żony? Każde z was z rozkoszą jest gotowe zrzucić wszystkie swoje grzechy na drugiego: "To mój mąż (żona, dziecko) jest takie (ach), ja nie mam z tym nic wspólnego, jestem aniołem i nie odpowiadam za to" .... hmm? 

  Twoja odpowiedzialność jest taka, jak opisano powyżej. Odpowiedzialność to chęć zmierzenia się z konsekwencjami tego, co czynisz z powierzoną tobie Mocą. Jeśli nic o tym nie wiesz i ( tym bardziej) odmawiasz zrozumienia i poznania - to twoje problemy ... i tych, którzy cię otaczają. 

  Mężczyźni, spójrzcie na swoje układy ... jak bierzesz odpowiedzialność za swoje Słowo, czy dajesz żonie miłość, czułość, opiekę, pocieszenie? W jakim stanie jest twoja żona, twoje dzieci, ty sam? Jeśli wszystko jest źle, to znaczy, że nie dopracowujesz czegoś. 

  Żony (a także samotne matki, których dziś teraz tak dużo)! Co wy "wlewacie" w dziecko? Jak często twoje dziecko choruje? Czym je karmisz - radością, miłością, akceptacją, ciepłem i komfortem, macierzyńską troską - czy też? ....

  Czym karmisz swojego męża? Jaki jest twój stan - czy jesteś zestresowana, niespokojna - czy też jesteś spokojna za jego niezawodnym plecami? Jeśli jego plecy nie są wiarygodne - to natchnijcie go tym! To potrafi każda kobieta, bardzo prostą praktyką: zacznij pokazywać swojemu mężowi, że potrzebujesz go, kiedy czujesz się źle - tylko nie przy pomocy awantury ale przejawiając czysto kobiecą słabość. Ponieważ tylko u boku słabej kobiety będzie silny mężczyzna, to jest istota męskości.  Jeśli jesteś silną kobietą - no cóż, spróbuj zachowywać się jak kobieta mądra: udawaj słabą a zobaczysz, jak zacznie rosnąć moc Męża. A jeśli jesteś silna, ale głupia ... współczuję tobie. 

  Mama może przywrócić do normy Tatę, Tato jest w stanie normalizować mamę ... a w zdrowej rodzinie - nie ma chorych dzieci! 

       Zdrowia dla Ciebie i Twojej rodziny!

 PS: I nie zapominajcie proszę o jednym niezwykle prostym ale skutecznym sekrecie zdrowia: "SŁOŃCE, POWIETRZE I WODA - WASI NAJLEPSI PRZYJACIELE". Nie jest to sugestia reklamowa: powietrze i woda dają dziecku warunki naturalne i usuwają skutki negatywnych wpływów matki, a słońce oczyszcza "konfliktowe" wydarzenia, narzucone przez któreś z rodziców. Naturalne równoważenie. Jeśli dziecko jednocześnie prowadzi aktywne życie (fizyczne) - zapewnia mu to normalny obieg limfy i usunięcie toksyn, co pozytywnie wpływa na zdrowie. "Jesteś chory - pozostań w domu" to redukcja aktywności ruchowej, która tylko pogarsza sytuację i wydłuża czas regeneracji. 
 
P.S. I pamiętajcie, że zmieniając zaledwie swoją świadomość - zmieniamy świat razem!



środa, 15 sierpnia 2018

Jeśli dziecko jest chore, konieczne jest leczenie ojca i matki

źródło tłumaczenia: https://econet.ru/articles/168757-boleet-rebyonok-lechite-papu-i-mamu

   Artykuł poniższy wpisuje się w treści jakie staram się zebrać na blogu. Nie tak dawno bodajże Olga Waliajewa wyjaśniała, że kobiety rodzą się z magicznymi różdżkami w dłoniach, był też (chyba jest w szybkich linkach po prawej) wpis pod tytułem: "kobiety mają wielką nieuświadomioną przez siebie moc". Czytajcie Drogie Wiedunie i zmieniajcie ten świat w raj pełen miłości.
Autor bloga. 

W tym artykule przedstawiono przydatne informacje dla rodziców, którzy myślą, że:


 
1. Wszystkie dzieci chorują (ciało rośnie, rodzaj metabolizmu)

 2. Medycyna im pomoże 
 3. Samo z siebie dziecko urodziło się takie słabe
 .....i tak dalej.

 Co KAŻDY rodzic powinien przede wszystkim wiedzieć o swojej rodzinie:

  Od poczęcia (!) Aż do 12 lat RODZICE ponoszą pełną odpowiedzialność za dziecko WE WSZYSTKIM, CO SIĘ Z NIM DZIEJE.
 Nie dlatego, że "ktoś tak powiedział lub napisał", ale dlatego, że dziecko jest ENERGETYCZNIE I INFORMACYJNIE W PEŁNI podporządkowane rodzicom.

 *Matka jest odpowiedzialna za to JAK DZIECKO SIĘ CZUJE (za energetykę ciała) 
*Ojciec jest odpowiedzialny za CO SIĘ Z DZIECKIEM WYDARZA (ewentualności, wydarzenia ), a także za to, JAK CZUJE SIĘ MATKA.Ojcowie, zrozumieliście "co jest co"? Koniec końców to Wy jesteście odpowiedzialni za WSZYSTKICH.
  ............A co wyście sobie myśleli, że weszliście do bajki, gdzie wszystko samo z siebie się dzieje? Tak, akurat ...

 1. Wpływ matki na dziecko
 Od momentu poczęcia do 12 lat - podkreślam to! - zaczyna się i trwa budowa ciała dziecka. Matka jest JEDYNYM źródłem "materiału budowlanego" aż do urodzenia i źródłem energii po urodzeniu.
 Fakt, że w czasie ciąży nie musisz pić, palić, przejadać się i jeść w McDonald's - to rozumie się samo przez się. Trucizna to trucizna. ALE...

Jest coś, o czym rodzice nie wiedzą. Formowanie się ciała jest bezpośrednio związana z PSYCHIKĄ kobiety - tak bezpośrednio, że żadne trucizny nie są w stanie wyrządzić tak wiele krzywdy dziecku jak jest w stanie wyrządzić jedna psychotyczna kobieta.


   Wszystkie zaburzenia psychiczne podczas ciąży, wszystkie stresy - wszystko to jest odkładane w zaburzeniach w budowie ciała dziecka. W czasie ciąży Matka musi być spokojna JAK ZIMNA STAL, pozytywnie nastrojona, ma żyć w oczekiwaniu na RADOŚĆ od rychłego urodzenia dziecka. To co przeżywa kobieta - to zostanie zakodowane w dziecku. Jest to aksjomat, z którym nie można się sprzeczać. 


Moja przyjaciółka urodziła (sama - bez cesarki)  absolutnie zdrowe pierwsze dziecko w wieku 36 lat tylko dlatego, że wyróżniała się nieprzeniknionym spokojem w temacie „wszystko będzie dobrze”, a dziecko było bardzo oczekiwane. Nawet hormonalne nieprawidłowości na wczesnym etapie zostały pokonane przez filozoficzne „to nic - damy sobie z tym radę”, a cała gadanina lekarzy na temat „późnego porodu” została "wysłana do lasu". Wynik? Żadnych problemów przy porodzie i po nim, ku zazdrości 20-latek.
 Po porodzie dziecko do wieku 12 lat jest połączone z Matką za pomocą energetycznej pępowiny, a matka całkowicie kontroluje jego stan wewnętrzny. Nawet jeśli ciąża była łatwa - po urodzeniu (zwłaszcza jeśli jest to pierwsze dziecko) matka wpada w stan: „pryszcz na pupie? - karetkę wzywam natychmiast”

  Hiper-lęk jest NORMĄ dla każdej matki z dzieckiem, banalne instynkty. Jednak należy pamiętać, że wszystkie lęki, jakich matka DOŚWIADCZA Z POWODU DZIECKA - są pompowane w nie tak jakby pompą.
  Jeśli matka stale się obawia o stan dziecka to te wszystkie jej obawy staną się rzeczywistością: dziecko będzie ciągle chore. Czy to jest jasne czy nie?
 Jakość energii, jaką dziecko otrzymuje od Matki, regulowana jest poprzez jej stan. Polikliniki są pełne niespokojnych i trwożliwych kobiet, u których wszystkie dzieci chorują nieprzerwanie. Szkoły są pełne dzieci z historiami choroby o grubości trzech podręczników. Powód jest zawsze taki sam: stan MATKI.

 Chciałbym zapytać kobiety: moja droga, kiedy gotujesz zupę to trzęsiesz się ze strachu przy każdym garnku? „A może się nie uda?, a może przesoliłam?, a może trochę za mało pieprzu?, a może dużo cebuli, i ...?” Jeśli będziesz gotować w ten sposób to twoje jedzenie będzie niestrawne.

 Chcesz wiedzieć dlaczego? Dlatego, że albo PRZYGOTOWUJESZ COŚ SMACZNEGO albo BOISZ SIĘ ZEPSUĆ SKŁADNIKI. Czy rozumiesz różnicę w podejściu? W pierwszym przypadku stworzysz arcydzieło czegokolwiek, a w drugim przypadku nieuchronnie zepsujesz składniki.
 Tak samo jest z dzieckiem - dokładnie tak! Albo karmisz go czymś pozytywnym, miłością, opiekuńczością, uznaniem, czułością - albo trzęsiesz się nad nim żywiąc je obawami, wątpliwościami, lękami, niepokojem, depresją, zmęczeniem ... A jeśli do tego twoje dziecko jest karmione awanturami w rodzinie - to wtedy już tylko zgasić światło. Matka jest "na krawędzi" - dziecko dostanie gniew, złość, rozdrażnienie ... a wszystko to natychmiast odzwierciedli się w jego narządach.
       Czy wiesz, co dzieje się z dzieckiem, które jest żywione wszelakim negatywem? A to bardzo proste ... wypełnia się negatywną energią, którą zaczynają się karmić . pasożyty .. i proszę bardzo, otrzymujecie cały zestaw: od kataru do robaczycy.

 Pasożyty NIE ŻYJĄ W POZYTYWNEJ ENERGII, tam nie mają nic do jedzenia!
  Wszystkie teorie na temat „zaraził się”, „przeziębił się” to wierutne bzdury i fikcja. Dziecko może wpaść w marcu do lodowatej wody i nawet po tym nie kichnie, jeśli matka nie uruchomi na ten temat całej lawiny nerwów i obaw. A może się też przeziębić "ot tak" - bez powodu.
 Info- wirusy są "zaszczepiane" właśnie w taki sposób: „nastąpiła grypa sezonowa” - powiedziało radio ... Mama natychmiast mruknęła „grypa idzie” ... co dalej? Cały kraj chodzi zagrypiony. Nie chorują, tylko ci, których matka wie na pewno „moje dziecko nie choruje na grypę.” I nie ma klienta dla aptek. A zdrowe dzieci nie są farmaceutom potrzebne. O społeczeństwie lepiej nie mówić.... ...
 Mechanizm jest jasny? Jak tylko matka zaczyna się cackać i myśleć o tym, czy dziecko czasem nie jest chore - to ma gwarancję na to, że dzieciak zachoruje. Jeśli tylko mama ma problemy z psychiką to znowu jest gwarancja, że dziecko zachoruje.

Wszelkie konflikty rodzinne, stresy są
nieuchronną przyczyną choroby dziecka.
 Mamy! zapamiętajcie dobrze jedną rzecz prostą jak kuchenny stół: choroba to  jest symptom! To nie jest przyczyna. Wszystko, co dzieje się z dzieckiem  to konsekwencje naruszania jego energii. Skąd dziecko otrzymało to naruszenie? - od was, w szkole, od przyjaciół? To już inna kwestia ...

Temperatura -  to konsekwencja (mechanizm), że organizm walczy samodzielnie Z PRZYCZYNAMI. Smarki z nosa? - to grono martwych bakterii - pasożytów, które karmiły się negatywną energią i ciało je z sukcesem unicestwiło. Zbijanie temperatury przedłuża żywotność pasożytów i sprawia, że ​​dziecko choruje dłużej i ciężej. System odpornościowy organizmu jest znacznie mądrzejszy niż 99.9999999 rodziców oraz lekarzy razem wziętych. Nie dotykaj temperatury! ona działa lepiej niż jakikolwiek Antigripin i tym podobne. Faszerując dziecko chemią powodujesz naruszenia jego wewnętrznych procesów reagowania na przyczyny.

 Zły i ciemna energia „zawisła” na ciele, organizm wpuścił do swojego wnętrza zjadaczy (SAM!) a potem podniósł temperaturę i sam je "wykończył". W ten sposób pracuje układ odpornościowy.

 Dlaczego działa hartowanie ciała w zimnej wodzie - jak myślisz? Nie chodzi tylko o samą wodę i jej właściwości - ciało jest w istocie układem SAMOTRENUJĄCYM SIĘ. Widzieliście kiedyś napis na artykułach gospodarstwa domowego: "można używać w temperaturach od +50 do -20"? Tak samo jest z ciałem ta sama historia i ono dostosowuje się do warunków. Wszystko w nim jest, ale musisz aktywować tę zdolność - do tego służy hartowanie. Dziecko, które dorastało w warunkach cieplarnianych, ma rozpieszczony organizm o bardzo wąskim zakresie funkcjonowania, tak że wyjście poza zwykłe warunki środowiska jest obarczone nieprzewidywalnymi rezultatami.

 Ktoś tam wpadł pod lód i nic mu się nie stało a inny dostał hipotermii ... a to dlatego, że pierwszy organizm został wyszkolony na szersze zasięgi (skalę) i natychmiast zareagował, a drugi znalazł się "poza strefą dostępną".
 Dlaczego chłodzenie wpływa na zdrowie? Dlatego, że zimno obniża energię ciała w "ciemne" widma (spektra). Rezultat:  organizm natychmiast uruchamia pasożyty w celu jej spożycia ... smarki? Są ....  (jak wyżej)

 Czy jasna jest dla ciebie wszystko związane z sytuacją połączenia energii mamy i dziecka?  Nie wierzysz mi to sobie posprawdzaj. Czyń zapiski dotyczące twojego stanu, domowych awantur, kłopotów - a obok równoległą kolumnę gdzie znajduje się stan dziecka i jego historia chorób. Tam, gdzie nie było zbieżności - albo przeziębił się niezahartowany organizm albo stres doznany gdzieś tam poza rodziną. I tym podobne.... 

 Wpływ Ojca na dziecko i matkę w kolejnym artykule c.d.n.




wtorek, 14 sierpnia 2018

Narodziny jakie znamy.

Wiele razy polecałem ten cudowny film!
Okazuje się, że jest już z polskim lektorem.
Wzruszam się zawsze oglądając te misteria.
Cóż tu więcej dodać?
   Jedną z bohaterek jest żona fizyka teoretycznego Nassima Harameina. On się pojawia tam w filmie, pomaga jej rodzić. Mieliśmy gdzieś tutaj artykuł i przekierowanie na jego wykład.


niedziela, 12 sierpnia 2018

Jak Japończycy ukradli Japonię

źródło tłumaczenia: https://vk.com/feed?w=wall-68886476_124769

 i podbili rdzenny naród - Ajnów. Prawie wszystkich unicestwili zmuszając do zapomnienia o swojej przeszłości i zapomnienia ojczystego języka. Dziś powszechnie przyjmuje się, że na japońskich wyspach zamieszkiwali od najdawniejszych czasów wyłącznie współcześni Japończycy - przedstawiciele rasy mongoloidalnej. W rzeczywistości wszystko jest inaczej.  Dzisiaj mało kto pamięta, że ​​na wyspach japońskich od tysięcy lat żył naród Ajnów. Jak widać na zdjęciu, Ajnowie nie mieli nic wspólnego z Mongoloidami i są typowymi przedstawicielami białych brodatych rasy europoidalnej. 

 To właśnie oni stworzyli kulturę Jómon. Nie wiadomo dokładnie skąd Ajnowie przyszli na japońskie wyspy, ale wiemy, że w epoce Jómon właśnie Ajnowie zamieszkiwali wszystkie wyspy Japonii - od Riukiu na Hokkaido a także południową część półwyspu Sachalin, Wyspy Kurylskie i południową część Kamczatki - o czym świadczą wyniki badań archeologicznych i szczegóły toponimiki czyli miejsca z nazwami takimi jak: Tsushima - tuima czyli "daleko" /  Fuji - hutsi - czyli "babcia" ale też "małe ognisko" (?), Tsukuba - tukuba - znaczące "zwieńczenie dwóch łuków" '/ "góra z dwoma łukami"  / Yamatay - Ja MA ta i - „miejsce gdzie morze rozcina ląd. " 

  Ale dziś  o tych ludziach mało kto wie a Japończycy uważają się za prawowitych władców i pradawnych właścicieli wysp i japońskich górskich grzbietów! O co tu chodzi i dlaczego tak się stało? 

  Stało się tak, że według historyków mniej więcej w środku epoki Jómon na wyspy japońskie zaczynają przybywać grupy mongoloidalne - imigranci z Azji Południowo-Wschodniej i południowych Chin. Najwyraźniej Ajnowie nie byli skłonni do dzielenia się i oddawania im terytorium na którym żyli od tysięcy lat i świadomi byli konsekwencji. Rozpoczęła się wojna, która trwała ni mniej ni więcej a jeden i pół tysiąca lat. W porównaniu z tym wojna stuletnia między Anglią i Francją wydaje się podobna do drobnej potyczki. Tysiąc pięćset lat zalewały Ajnów  plemiona mongoloidalne i pół tysiąca lat Ajnowie powstrzymywali tę nawałnicę. Piętnaście wieków ciągłej wojny! Niektóre źródła wspominają wojnę z najeźdźcami państwa Yamato. I z jakiegoś powodu uważa się, że domyślnie, że Yamato jest podobno państwem (stanem) Japończyków, którzy byli w stanie wojny z jakimiś pół-dzikimi Ajnami. W rzeczywistości było dokładnie odwrotnie - Yamato, a wcześniej - Jamatai w żadnym razie nie mógłby być stanem Japończyków, którzy zaledwie co zaczęli lądować na wyspach, w tamtym czasie po prostu nie mogli oni mieć żadnego państwa. Yamato było starożytnym państwem Ajnów. Skrawki informacji potwierdzają, że było to bardzo wysoko rozwinięte państwo o wysokim poziomie kultury, edukacji, rozwoju sztuki, zaawansowane w sprawach wojskowych. Ajnowie w wojskowości prawie zawsze byli lepsi od Japończyków, a w walkach z nimi wygrywali prawie zawsze. A skoro o tym: kultura samurajów oraz  samurajska broń i sposoby walki ściśle podobne są do technik walki Ajnów a nie Japończyków i niosą w sobie wiele elementów Ajnów. Poszczególne klany samurajów pochodzą od Ajnów, najbardziej znany jest klan Abe.

 Nie wiadomo, co dokładnie wydarzyło się w tych dawnych latach i w wyniku czego dla Ajnów lata te były prawdziwą katastrofą. Ajnowie byli jak dawniej silniejsi w bojach od Japończyków i prawie nie przegrywali bitew, ale od pewnego momentu sytuacja zaczęła się pogarszać w sposób ciągły. Ogromne tłumy Japończyków stopniowo zaczęły się asymilować, mieszać się, wchłaniać Ajnów w siebie (jest to potwierdzone przez badania genetyki Japończyków - dominujący u nosicieli D2 jest chromosom Y,  czyli ten chromosom Y, który znajduje się w 80% u Ajnów, ale praktycznie nie istnieje, na przykład u Koreańczyków). 

  Uważa się, że to geny Ajnów odpowiadają za piękno Japońskich kobiet - tak bardzo niepodobnych do innych Azjatów. Oczywiście, to nie był jedyny powód. Niektórzy badacze uważają, że pod wieloma względami przyczyną takiego stanu jest dojście do władzy odstępców, którzy zdradzili interesy Ajnów a miejscowa ludność została zrównana w prawach z przybywającymi mongoloidalnymi plemionami, a następnie sprowadzono ich do obywateli drugiej kategorii. Od pewnego momentu, wielu przywódców Ajnów zaczęło otwarcie sprzyjać Japończykom i zdradzała im tych liderów, którzy odmawiali. Japończycy takich unicestwiali (często poprzez podanie trucizny). 

   Tak to stopniowo, przemieszczając się z południa na północ, szybko rozmnażający się Japończycy zdobywali wyspę po wyspie, wypychając Ajnów dalej. Ajnowie nie poddawali się i nadal walczyli, możemy wspomnieć o walce prowadzonej przez Ajnów pod wodzą Kosiamaina (1457), powstania Ajnów w latach 1512-1515 oraz w 1525 roku. Również pod wodzą Tanasyagasi (1529), Tarikonny (1536) Mennaukei (Henauke) (1643), jedną z najbardziej skutecznych walk w okresach pod dowództwem Siagusiaina (1669). Ale proces ten był nieodwracalny, szczególnie biorąc pod uwagę zdrada elit Ajnów. Komuś naprawdę bardzo przeszkadzali biali, rdzenni mieszkańcy wyspy a jego zadaniem było wyprzeć ich za wszelką cenę. 

  Tak dalej tym działo się coraz gorzej - w pewnym momencie zaczęło się prawdziwe ludobójstwo.  Zatrudniani przez Japońskich władców tłumacze i przełożeni popełniali wiele nadużyć: surowo traktowali osoby starsze i dzieci, gwałcili kobiety Ajnów, nadużycia wobec Ajnów były codziennością. Ajnowie były faktycznie w sytuacji niewolników. Japoński system „korygowania morale” był pełnym bezprawiem wobec Ajnów i istniał w połączeniu ze stałym poniżeniem ich godności etnicznej. 

   Drobiazgowe, doprowadzone do absurdu regulacje życia miały na celu sparaliżowanie woli Ajnów. Wielu młodych Ajnów zostało usuniętych z ich tradycyjnego środowiska i wysłani zostali przez Japończyków do różnych prac. Na przykład Ajnowie z centralnych dzielnic Hokkaido zostali wysłani do pracy w rybołówstwie morskim Kunaszira i Iturupa (które w tym czasie również zostały skolonizowane przez Japończyków). Żyli tam pod nienaturalnym skupienia, nie byli w stanie utrzymać tradycyjnego stylu życia.

 Jednocześnie sami Japończycy chętnie zapożyczali i przywłaszczali sobie tradycyjną kulturę ludu Ajnów, ich osiągnięcia w nauce, sztuce wojskowej, muzyce, budownictwie, kulturze tkackiej. W rzeczywistości bardzo wiele z tego, co uważa się dziś za kulturę japońską, w rzeczywistości jest "pożyczoną" i zawłaszczoną kulturą Ajnów . 

   W 19 wieku rozpoczęło się już absolutne bezprawie - Japończycy zmuszali mężczyzn Ajnów do golenia brody, kobietom Ajnów zakazano noszenia tradycyjnych ubrań Ajnów, zakazano obchodów święta narodowego Ajnów - święto niedźwiedzia. Japończycy przewieźli wszystkich północno -Kurylskich Ajnów na wyspę Szikotan. Zabrali im cały sprzęt i łodzie rybackie, zakazane było wypływanie w morze bez zezwolenia, a tym samym skazano ich na śmierć głodową. Większość mieszkańców rezerwatu wyginęła, pozostało tylko 20 osób. 

  Na Sachalinie Ajnowie byli uzależnieni od sezonowych japońskich przemysłowców przybywających na lato. Japończycy przegradzali ujścia głównych rzek tarła a więc ryby po prostu nie docierały do górnego biegu, a Ajnowie musieli iść nad morski brzeg aby uzyskać co najmniej trochę jedzenia. Tutaj natychmiast stawali się zależni od Japończyków. Japończycy dawali sprzęt Ajnom i zabierali wszystko co najlepsze z połowu. Posiadanie przez Ajnów własnego sprzętu było zabronione. Wraz z odjazdem Japończyków Ajnowie pozostawali bez wystarczającej ilości ryb, a pod koniec zimy prawie zawsze doświadczali głodu, ludność wymierała. 

  Dzisiaj, według oficjalnego spisu w Japonii istnieje tylko około 25 000 Ajnów. Zostali zmuszeni do zapomnienia o swoim ojczystym języku, nie znają własnej kultury, która dziś nazywana jest kulturą japońską. Jeden z najbardziej wyjątkowych narodów w historii jest faktycznie unicestwiony, oczerniany, okradziony i zapomniany. I po tym wszystkim Japończycy jeszcze mają czelność zgłaszać pretensje do wysp Kurylskich. Wyspy Kurylskie, to pradawne ziemie Wielkiej Tartarii a przodkowie Ajnów to dawni jej mieszkańcy.  Na terenach Rosji także dokonywano niszczenia rdzennej ludności.

Podpis pod zdjęciami: AJN I LEW TOŁSTOJ JAK DWAJ BRACIA.