niedziela, 16 listopada 2014

Czystość i zachowanie energii.



Swoimi dekoltami, obcisłymi dżinsami, odkrytymi brzuchami i ostrym makijażem staramy się obudzić w mężczyznach rycerzy a budzimy zwierzęta.

Kiedy dziewczyna chodzi nieustannie rozebrana nikt nie zauważa jej wspaniałości gdyż wszelka energia już została rozproszona.

Nie dziwi fakt, że te dziewczęta, kŧóre zamieszczają w sieci pół-nagie fotografie, chodzą w spodniach i z rozpuszczonymi włosami nie są w stanie zbudować zdrowych relacji z mężczyzną. U kobiet pustych wewnętrznie relacje nie układają się wcale albo opierają się na pożądaniu i szybko rozpadają albo też są pełne męki i cierpień.

   Kiedy zrezygnowałam ze spodni i zaczęłam nosić długie sukienki i spódnice a od niedawna nawet zakrywać głowę to poczułam jak wzbiera we mnie siła i energia szczęścia. Spokój, ciepło, radość i łagodność. Pojawiło się więcej ciepła i natchnienia do życia. Lekkość i niewinność - wszystkim polecam.

Chrońcie siebie.

   Seksualność i dostępność może być tylko dla jednego mężczyzny - dla męża. A jeśli wasze piękno jest odkryte przed wszystkimi to same możecie powiedzieć jak nazywane są takie dziewczęta. Jeśli sądzicie, że dziewczyny lekkiego prowadzenia to tylko te, które wchodzą w nieuporządkowane związki intymne to bardzo się mylicie. Mężczyźnie wystarczy na was popatrzeć aby zabrać waszą energię - i cała wasza cnotliwość staje się zdmuchnięta jak wiatrem. Nie pozwalajcie sobie na rozwiązłość i poniżenie. zachowujcie swoją godność. Zakrywajcie ciało przed obcymi spojrzeniami a nagrodą za to będzie dla was szczęście rodzinne i powodzenie.

Bądźcie mądre i usłyszcie:

 WASZE SZCZĘŚCIE ZACZYNA SIĘ OD CNOTLIWOŚCI

Dla mnie idealnym uosobieniem kobiecości jest Najświętsza panienka - Madonna z dzieciątkiem na rękach, w prostej sukni, promieniująca wewnętrznym czarem i miłością.

Świat potrzebuje czystości, szczerości i tkliwości.

Czystość serca, czystość pomysłów i zamiarów - to jest ten rzadki skarb, który tak lekko odrzucają kobiety krępując się tego a nawet wstydząc. Z takim zapałem demonstrują łatwą dostępność, obojętność, cynizm, wykorzystywanie i konsumpcjonizm, wywyższanie się. Łamią kolejne męskie serce i prowadzą spis swoich podbojów miłosnych. A przecież czystość to fundament i główna cecha kobiety. Ona nie może być piękna kiedy jej wyższe wartości są przewrócone do góry nogami. Nie może być szczęśliwa dopóki rozmienia sama siebie na krótkotrwałe związki ze zmieniającymi się mężczyznami. A mężczyźni z kolei postępują z nami tak jak my im pozwalamy ze sobą postępować.

CZYSTOŚĆ - to właśnie wyróżnia kobietę z pozostałych i tak magicznie oddziałuje na mężczyznę. Taka kobieta przyciąga, urzeka i oczarowuje samym swoim istnieniem. Spotkać ją jest wielką rzadkością i nagrodą.


Jak być źródłem błogości i szczęścia nie tłumiąc męskości swoich mężów.


  Powiada się, że jeśli mężczyzna bez szacunku odnosi się do swojej kobiety to powodzenie odwraca się od niego. Dlaczego tak się dzieje?

  Żeńskie twórcze myślenie jest wielokrotnie silniejsze niż męskie dlatego jej możliwość wpływu na los jest bardzo duża - zarówno na swój własny los jak i na los męża.

          Kiedy żona doświadcza rozkoszy i szczęścia w relacji to jej mężczyźnie zaczyna się powodzić. Wszystkie drzwi się przed nim otwierają a sukces depcze mu po piętach. A to dlatego, że w swoim stanie wewnętrznego szczęścia i błogości żona błogosławi męża siłą swojego twórczego myślenia. Przyciąga do jego życia zdarzenia niosące wszelakie powodzenie. Przez kobietę ku mężczyźnie płynie albo strumień błogości, rozkwitu i powodzenia albo potok siły niszczącej.

  Kobieta jest silnie połączona ze światami duchowymi - ze światem energii dlatego też jej myśli i jej wewnętrzny stan emocjonalny stwarzający poziom fizyczny realizuje się szybciej. Jeśli żona nie jest szczęśliwa w życiu rodzinnym, nie jest zadowolona z męża to jemu będzie trudno realizować się, trudno osiągnąć sukces.

           Dlaczego mądrzy mężczyźni nie skąpią środków na podarunki dla swoich żon? Dlaczego starają się uchronić je od wszelkiej nieprzyjemnej pracy i otoczyć tylko przyjemnymi odczuciami?  Oni wiedzą, że zadowolona kobieta jest źródłem dobrobytu i pomyślności dla rodziny.

  Ale w życiu rodzinnym bywa jeden problem, o którym nieprzyjemnie jest mówić. Wiele kobiet skarży się na to, że z latami mężczyzna stał się mniej męski - że go nic nie interesuje, że popija i leży na kanapie.  Kobiety nawet zapominają, że kiedyś tam same go wybrały i pokochały. A za co? -to już trudno sobie przypomnieć. To "coś" już gdzieś się "tak jakoś" zapodziało. A może nie całkiem "tak jakoś" ? 

  Czy należy go jakoś "ujarzmiać"?
   Kiedy spotykamy mężczyznę, kiedy znajdujemy się w momencie zaczynania relacji - pociąga nas jego męska siła, męska energia. Jesteśmy dumne jeśli on bez lęku ściga się na motocyklu. Zachwycone jesteśmy jego zwycięstwami w bojach na pięści. Z zachwytem opowiadamy koleżankom o tym jak on jeździ na wyścigi do innego miasta, na turnieje gdzie zajmuje pierwsze miejsca. A nawet jeśli nie ma takich jawnych przejawów siły to dumne jesteśmy z czegoś innego.

          Podoba nam się gdy adorujący nas mężczyzna kategorycznie określa swoją pozycję: "ty tam nie idziesz i kropka". Wewnątrz może się nawet podnieść lekki bunt ale od takiego walnięcia pięścią w stół wszystko się wewnątrz uspokaja. Jestem pod opieką. On jest silny- -jest prawdziwym mężczyzną.

      Bardzo często oczekujemy tego w życiu rodzinnym, że on weźmie odpowiedzialność- walnie pięścią w stół, sam podejmie decyzję i uspokoi wzburzony umysł. Marzymy o silnych plecach zapominając o tym, żę w takim przypadku musimy wyrzec się wielu swoich zachowań.

                    Prawdziwy mężczyzna jest w pewnym sensie bardzo bliski naturze. Jest taki sam niezniszczalny, niepohamowany, dziki i...niebezpieczny. Niebezpiecznie jest taki wulkan bez potrzeby niepokoić, rozpalać, prowokować, zadręczać, tłumić. 

    Gdy mężczyzna się żeni jego świat radykalnie się zmienia. Znamy wielu mężczyzn, których ożenek zmienił  w kardynalny sposób.

  Na przykład jeden mężczyzna na życzenie żony zerwał więzi ze wszystkimi swoimi przyjaciółmi. Została tylko garstka "wariantów do przyjęcia" z którymi mógł tylko wypić piwo na daczy  w dni wolne od pracy. Od tego momentu umarło w nim życie i jego pasja - wycieczki, alpinizm, góry. To było zbyt niebezpieczne dla ojca rodziny. Dlatego też cały sprzęt rozdał przyjaciołom i znajomym. Ultimatum było kategoryczne: albo ja albo "to". Dalej poszły argumenty ,że trzeba dorosnąć, że powinien myśleć o rodzinie. Z miłości do swojej żony godził się na to wszystko. Nie chciał uczynić jej wdową, nie chciał widzieć jej łez i tego jak to przeżywała. Kochał ją i dokonywał wyboru. Trudnego wyboru - stał się domatorem i opiekuńczym ojcem - do tego bardzo nieszczęśliwym wewnątrz. Wielu to zauważało. Starał się realizować swoją męską powinność w wychowywaniu syna- w hartowaniu go, zajmując się z nim sportem ale i to obłożone zostało zakazem żony bo "on jest zbyt młody".  

   Po kilku latach ona sama poszła do innego - do szalonego kaskadera ganiającego nocą po mieście na motocyklu. Mówiła o tym, że namiętność wygasła, że on się bardzo zmienił, że na niczym mu nie zależy i nic go nie interesuje. Ale kto go takim uczynił? Kto mu zakazał być mężczyzną w tej rodzinie? Kto mu szantażem zabrał wszystko to co pomagało mu być mężczyzną? On się dziś odrodził i znów jest taki jak kiedyś. Znów zdobywa szczyty i zjeżdża na snow-bordzie tam gdzie nie stanęła ludzka noga. Jest pełen energii a jego oczy znowu błyszczą. Znów podoba się kobietom. Tylko, że dziś rodzina jawi mu się czymś strasznym, czymś co znów może zabrać mu męskość i siłę.

  Tak właśnie się często zdarza. Kobieta stara się po ślubie "udomowić" męża. Czyni to DLA SWOJEJ WYGODY aby nie martwić się gdzie on jest i co tam z nim. Aby nie stać się wdową a także aby był mniej pociągający dla innych kobiet. Czym bardziej jest podporządkowany tym mniej interesujący dla innych.

     Mężczyźni się na to godzą gdyż nie widzieli innych przykładów. Wielu z nich było wychowywanych wyłącznie przez matki. Inni znów wyrośli przy takim "udomowionym" ojcu pozbawionym swojej siły. Nie zdają sobie sprawy jaką płacą za to cenę i nazywają to po prostu "ustatkowaniem się". Ponadto oni nas kochają i chcą nas widzieć szczęśliwymi.

           Ale dusza wszystko pamięta i wie i tęskni za dawną siłą. Mężczyzna jest jak lew zamknięty w klatce- nigdy się nie stanie domowym kotem. Może tylko stać się pokornym, tresowanym lwem. Widziałyście kiedyś takie lwie oczy w ZOO albo w cyrku? To samo dzieje się w męskich sercach - sercach pozbawionych swojej siły.

 Czyż nie przypadkiem w wieku średnim niemal każdy mężczyzna stara się z siebie zrzucić to brzemię i rzucić się "ma 4 wiatry"? Kupić samochód wyścigowy, rzucić żonę, zająć się czymś ekstremalnym? A jeśli jest to niemożliwe to chociażby rzucić się na gry komputerowe i tam zostać bohaterem. W Europie najczęściej  w samochodach wyścigowych typu "Ferrari" za kierownicą siedzą dziadkowie i także oni wciskają pedał gazu z wielką rozkoszą. Przypominają sobie, że są jeszcze mężczyznami i że są nadal silni i niebezpieczni.

   Okazuje się, że za męża chcemy supermena, który nas podbił osiągnięciami i odwagą natomiast żyć jest nam wygodniej - podkreślam to słowo "WYGODNIEJ"- z domowym "misiem", który zajmuje się czymś nudnym i bezpiecznym, myje naczynia i podłogę i nikogo nie interesuje. Nawet nas samych. Za wygodę przychodzi nam płacić szacunkiem i szczęściem osobistym.

  Męska siła potrzebna jest obojgu.
          Jakkolwiek by się kobiety nie sprzeciwiały to w tajemnicy marzą o tym aby mąż znów stał się takim jak dawniej - nieokiełznanym, silnym i dzikim, niebezpiecznym. Aby gdy przyjdzie do domu objął ją niespodziewanie i silnie tak aby zabrakło tchu. Aby w momencie kłótni kiedy ją ponosi on powiedział swoje stanowcze "nie" i walnął pięścią w stół. Aby jego oczy płonęły ogniem siły i namiętności.

  Problem polega na tym, że będąc z takim mężczyzną trzeba stać się inną. Nie można go drażnić i prowokować -dolewać oliwy do ognia gdy on się gniewa. Najczęściej rozdrażnienie mężczyzny jest dodatkowo wzmacniane wyrzutami żony, jej urazami i gniewem. No i następuje wybuch. Jego siła waha się w zależności od samego mężczyzny oraz tego ile oliwy do ognia wlała żona ale zniszczenia i ofiary są zawsze.

            Mężczyźnie zainspirowanemu przez coś nie należy przeszkadzać i odciągać jego uwagi. Jeśli ostatecznie siadł z radością wbijać gwóźdź - odejdźcie gdyż porady w rodzaju "nie tędy" i "nie tak" wyprowadzą go z równowagi i doprowadzi to do tego, że więcej nie wbije już żadnego gwoździa.

  Mężczyźni są niebezpieczni?

 Mężczyźni faktycznie są niebezpieczni. Lecz gdy kobiety starają się ich poskromić i unieszkodliwić to same sobie czynią krzywdę. A to dlatego, że z "domowym materacem" nie chcą mieć więcej dzieci. Nie chcą się już dla niego stroić czy z nim rozmawiać. Oni wywołują raczej litość i pogardę. Ciężko jest też mieć do niego szacunek.

   Kiedy w mężczyźnie jest męska siła - kobieta nie ma łatwo. Musi się uczyć właściwie obchodzić z mężem aby jej nic nie zagrażało. A do tego ta myśl, że taki mężczyzna jest pociągający dla innych kobiet... - dlatego zawsze trzeba być dla niego tą "naj-naj". Najpiękniejszą, najbardziej kochającą, najczulszą, najbardziej nieprzewidywalną.

   To całkiem inny wybór i całkiem inne życie. Przestać go kontrolować. Przestać sprawdzać jego telefony i nie zmuszać go do przychodzenia na czas. Nie pouczać go z kim ma się spotykać i czym zajmować. Nie oceniać jego hobby i jego niebezpieczeństw. Na nowo odrodzić w nim pasję do życia.

  Jeśli na przykład on zdecyduje zajmować się triatlonem. - na to potrzeba wiele sił, wytrzymałości i czasu. Będzie musiał trenować, kupować sprzęt, uczestniczyć w maratonach a jego żonie przyjdzie pogodzić się z jego nieobecnością, brakiem czasu i jego fizycznym zmęczeniem. Ale to wszystko nic w porównaniu z tym jak błyszczą jego oczy gdy o tym mówi i cokolwiek czyni w tym kierunku- gdy przebiega 10 kilometrów czy też przepływa 1,5 kilometra. To czyni go silniejszym nie tylko fizycznie ale też duchowo.

     Pasja do nart zjazdowych, wyścigów, alpinizmu, wypraw, niebezpiecznych podróży, sporty ekstremalne i kontakt z innymi mężczyznami i wiele innego od czego chcemy odgrodzić mężczyznę - tak naprawdę dają mu siły. Siły by pozostać przy nas mężczyzną. Siły by brać odpowiedzialność. Siły ascetyzmu i wytrzymałości. Prawdziwą męską siłę, którą tak bardzo cenimy i za którą tak tęsknimy. 

   Na koniec chcę się podzielić cytatem z książki John Eldredge - "Dzikie serce. Tęsknoty męskiej duszy":
" tak - mężczyźni faktycznie są niebezpieczni ale skalpel też jest niebezpieczny- on może zranić albo uratować wasze życie. Nie próbujcie uczynić go nieszkodliwym tępiąc go. Wkładacie go w ręce tego kto wie jak się z nim obchodzić. Jeśli chcecie mieć bardziej spokojne- nie stanowiące niebezpieczeństwa zwierzę to istnieje proste wyjście: trzeba je wykastrować, wałach jest bardziej posłuszny. Możecie go dosłownie wodzić za nos a będzie czynił to co mu powiecie nie wyrażając żadnego protestu. Będziecie z nim miały tylko jeden problem: wałach nie jest w stanie przedłużyć gatunku - nie jest zdolny do tego do czego zdolny jest ogier. Tak- ogier jest niebezpiecznym stworzeniem lecz jeśli potrzebujecie życia jakie on może dać musicie pogodzić się z tym, że jest niebezpieczny. Jedno bez drugiego nie istnieje.

Ceńcie w mężczyznach ich męską siłę i pomagajcie im stać się bardziej męskimi i silniejszymi. Nie ma nic strasznego w tym, że on nie myje w domu naczyń. Kupcie zmywarkę lub same pokochajcie tę czynność. Niech on zajmuje się męskimi sprawami, których poza nim nikt nie jest w stanie podjąć - zadaniami, które napełniają go siłą i energią."
 Od autora bloga:
Znalazłem recenzję w/wspomnianej książki. Sam ją już poleciłem swojemu bratu zamotanemu jeszcze  w "okowy katolicyzmu".  Wygląda to naprawdę zachęcająco i może być ciewkawym prezentem dla niejednego naszego zagubionego rodaka http://www.tolle.pl/pozycja/dzikie-serce

KOBIECOŚĆ KOBIETY TWORZY MĘSKOŚĆ MĘŻCZYZNY