oryginał jest tu: https://www.youtube.com/watch?v=Ykwk_ol-JLQ
Wyobraź sobie, że we wszechświecie nie ma nikogo oprócz ciebie - siedzisz sam w kosmosie w błogim uczuciu "ja jestem".
Jesteś tam jak światło, z którego płynie miłość i wdzięczność i masz tylko jedno życzenie podzielenia się tą miłością z kimś - ale nie ma nikogo oprócz ciebie i wtedy postanawiasz zanurzyć się w sen rozdzielenia i doświadczyć takich uczuć jak współczucie, miłość do innej istoty.
Potrzebujesz kogoś, kto przyjmie twoją miłość i będzie wraz z Tobą doświadczał tej ekstazy istnienia.
Na początku wszystko jest w porządku, ale z powodu rozdzielenia wzrasta ego każdej postaci. Ona zapomina, że przyszła dawać i zaczyna zamieniać błogość dawania na egoistyczną przyjemność konsumpcji: "Chcę więcej otrzymywać niż dawać".
Ego się rozdyma, następuje zapomnienie, stan niepamięci, zapadanie się w sen. A na czy polega pułapka ego? Rzecz w tym, że równowaga była wtedy kiedy boska istota daje a ego bierze to światło i wyraża wdzięczność.
Wszyscy są szczęśliwi ponieważ ty jak Bóg realizujesz swoją chęć dzielenia się dobrem a iluzoryczne ego przyjmuje z wdzięcznością. To wszystko czego Bóg potrzebuje.
To jest taka sama relacja jak między mężczyzną a kobietą - mężczyzna daje a kobieta bierze i wyraża wdzięczność. To jest harmonia, przyjąć oznacza otrzymać i wyrazić wdzięczność. Ale gdy ego zaczyna chcieć coraz więcej to dla niego wszystkiego staje się za mało.
Ono przestaje odczuwać wdzięczność i harmonię - a wtedy piękny sen zamienia się w koszmar. Wszak on po prostu odzwierciedla w obrazach to uczucie niezadowolenia, spustoszenia i rozdrażnienia.
W wyniku tego pojawia się strach, przywiązanie, lęk przed utratą, niepokój o życie. Świat wokół staje się nie do zniesienia i rozpada się - on staje się niebezpieczny i wszystko dochodzi do tego, że kiedy sen jest już bardzo głęboki to pojawia się uczucie, że jesteś już w pułapce bez wyjścia, że jesteś sam w labiryncie i zostałeś zagnany do narożnika.
Szukasz wyjścia, ale jego nie ma i nigdy go nie było tak jak i samego labiryntu.
Siedzisz w przestrzeni kosmicznej, w której zawsze jest wolność, nikt nie może ciebie nigdzie zagnać, a labirynt znajduje się tylko w twojej głowie.
Po prostu zasnąłeś i zapomniałeś swoją boską esencję - oddaliłeś się od domu i stąd biorą się cierpienia, które odzwierciedlają te iluzoryczne, ale jakże realistyczne horrory.
I to właśnie te horrory sprawiają, że ego się poddaje i zaczyna akceptować wszystko takie jakie jest gdy ego zostaje zagnane do narożnika. Wtedy powraca wasza pamięć a ściany labiryntu same się rozpadają, a sen odzwierciedla to w taki sposób jakby w ślepej uliczce pojawiało się wyjście.
Problem, który nigdy nie istniał nagle rozwiązuje się sam - wszak problem to tylko myśl o przyszłości, eskalacja i nakręcanie niepokoju. Z tego powodu wydaje się, że cały świat na mnie napada.
Ale to jest optyczna iluzja - to jest tylko odbiciem twojego braku akceptacji i oporu, którego przyczyną jest nadęte ego. Musisz zrozumieć, że świat zapędza w kozi róg nie ciebie, lecz twoją pychę, której odzwierciedleniem jest strach - ten strach, który przeszkadza się tobie obudzić.
Wyobraź sobie, że jesteś myśliwym
-
wrogowie, przestępcy, straszne sytuacje i
wiadomości, które wpędzają cię w kozi róg to
Twoi przyjaciele - oni są takimi samymi myśliwymi, którzy
pomagają w ciemnym lesie
odnaleźć wściekłego, niebezpiecznego dzika i prowadzić go tak, żebyś go odkrył i schwytał, ale im silniej jest on dociskany do ściany - tym głośniej on kwiczy i krzyczy, że ci myśliwi przyszli za tobą, że oni zaganiają w kozi róg ciebie a nie jego. Ale ci myśliwi zawsze pracują z tobą w jednej drużynie,
To są Twoi najlepsi przyjaciele. Najważniejsze jest to, żeby nie słuchać tej wściekłej świni i obserwować z boku jak ona kwiczy z bólu. To jest wyzwolenie i przebudzenie - a im gorzej tym lepiej.
Im bardziej świat was zapędza i im staje się straszniejszy tym bliżej jest do celu.
To oznacza, że ten drań jest już w pułapce i miota się w przedśmiertnych drgawkach ale ty go za każdym razem bronisz i wypuszczasz kiedy sprzeciwiasz się zewnętrznym okolicznościom i osądzasz je.
Przerywasz to polowanie za każdym razem kiedy unikasz problemów zamiast obserwować uczucia. W wyniku tego każdy kolejny etap staje się coraz trudniejszy a ostatecznie dochodzi do ataków paniki i do depresji.
Rzecz w tym, że po każdym takim nieudanym polowaniu ten dzik - ten wasz prawdziwy wróg staje się coraz bardziej przebiegły i silniejszy i ucieka coraz głębiej w las twojej podświadomości.
A teraz aby go schwytać
konieczne będą bardziej surowe środki lub
narzędzia i coraz sprytniejsze sztuczki. Dlatego też niezaakceptowany kiedyś prosty, dziecięcy lęk z czasem zmienia się w skomplikowaną rozgrywkę,
wojny światowe, kataklizmy, epidemie, spiski masonów i reptilian to pułapka Matrixa. Cały świat sprzysiężył się przeciwko tobie i chce ciebie zniewolić.
jeśli twój umysł jest zarozumiały, sprytny i skomplikowany to tak samo skomplikowane staje się też odzwierciedlenie, aby wydobyć z ciebie to paskudztwo.
Dlatego też wszystko co się tutaj dzieje jest tylko dla twojego dobra.
Cały wszechświat jest po twojej stronie tak jak kochający rodzic, który wyciąga palce dziecka z gniazda elektrycznego a ono stawia opór i płacze, bo tato lub mama jest zły i nie pozwala się mu pobawić.
Wszelkie te cierpienia mają tylko jedną przyczynę: śpimy tak głęboko, że nie widzimy całego obrazu, całego sensu tego co się dzieje. Z tego powodu sprzeciwiamy się coraz bardziej, a lustro zmuszone jest wymyślać coraz bardziej skomplikowane i przerażające plany w celu naszego przebudzenia.
I dlatego pycha jest najniebezpieczniejszą i najsilniejszą tabletką nasenną.
Nawet demony i wszelakie larwy astralne jak je nazywamy i jak je sobie wyobrażamy przychodzą do nas dla naszego dobra - gdy przebiegłe ego ukrywa strach tak głęboko, że trzeba go wykurzać stamtąd za pomocą tak obrzydliwych metod.
I rzecz najważniejsza: trzeba się nauczyć oddawać. To jest główna cecha Boga z którą on zanurzył się w tę rzeczywistość. Światło emanuje i rozprzestrzenia się - dlatego też ono jest zawsze wypełnione i w nadmiarze.
Ciemność, wręcz przeciwnie - ona jest wiecznie
głodna, niewdzięczna i dlatego pusta wewnętrznie. Im więcej ona konsumuje tym więcej pragnie - z tego powodu cierpi ona coraz bardziej. To jest właśnie cecha ego - anty Boga, cecha zanurzenia się w iluzję i oddalenie od napełnionej pokojem rzeczywistości.
wersja polska: https://www.youtube.com/watch?v=BeGI6ghvhP4