niedziela, 22 kwietnia 2018

wojna Polsko -Lehicka :)) cz. 2

 I śmiech niekiedy może być nauką,  
Kiedy się z przywar nie z osób natrząsa, 
I żart dowcipną przyprawiony sztuką. 
Zbawienny, kiedy szczypie a nie kąsa

                                   Ignacy Krasicki - "Monachomachia" pieśń piąta.

Ponieważ blog to nie forum gdzie przejrzyście można ustawić zagadnienia i tematy oraz gdzie wyświetlają się ładnie nowe wypowiedzi to redaguję kolejną stronę w nadziei, że uda się być może nieco poukładać omawiane (zasygnalizowane zaledwie) w pierwszej części zagadnienia. Kolumna komentarzy pod pierwszym blogowym wpisem o takim tytule (tym razem BARDZO "napakowana" treścią) trudna jest już do przewijania za każdym razem.

      Damian dał tam próbkę kompletnych głupstw jakie wygaduje Sanjaya na temat języka: https://michalxl600.blogspot.com/2018/04/wojna-polsko-lechicka.html?showComment=1524338743525#c2228310902903683635
  Tak jak już napisałem tam Damianowi w odpowiedzi - w takie "maliny" i zwodnicze (z pozoru logiczne) meandry i ślepe zaułki może zaprowadzić człowieka umysł siedzący na tronie zamiast króla (Okrąglinka jak go nazywa Lewszunow) czyli zamiast intuicji. 

 (A skoro podaję linki do filmów edukacyjnych to warto w temacie o nazwie "fanatyzm" przejrzeć i ten materiał filmowy. Pojawiający się w tym fragmencie i wcześniej termin "globalny prekursor [predyktor] określa światowy -zakulisowy rząd okupacyjny sprawujący władzę co najmniej od czasów pradawnego Egiptu. Jest tam pięknie wyjaśniony system w jakim obecnie się bezradnie miotamy - pisałem już gdzieś o tym, tkwimy w układzie "pan -niewolnik". To tak jak w obozach koncentracyjnych gdzie werbowano obozową policję (kapo) spośród więźniów).

         Wracamy do podmiany Słońca księżycem (charakterystyczna cecha minionej epoki - czasu władania Bogini Mary czy też Kali):
        Kiedy w głowie zamiast małego słońca zasiada księżyc ze swoim falowaniem (przypływy i odpływy, emanacja światłem nieswoim bo odbitym światłem słonecznym) wtedy mamy takie właśnie steki nieskładnych prawd (światopogląd kaledoskopowy jak to ładnie ujmuje nauka KOB -znajdę potem film wyjaśniający obrazowo i tę sprawę. Tam się powiada, że istnieją 2 rodzaje spojrzenia na świat. Pierwsze to wymienione kalejdoskopowe czyli, że informacja jaką uzyskuje dany człowiek jest kolejnym szkiełkiem w dziecięcej zabawce. Człowiek tym kręci i niewiele z tego rozumie, napływające informacje tylko potęgują strach. Mozaikowe spojrzenie natomiast to spokojne i przemyślane układanie elementów jednego obrazka. Każda nowa informacja jest jak nowy element układanki). One- te prawdy- są jak klocki puzzle. Mały klocek zawiera element obrazka i fascynuje, budzi ciekawość całości, widać na nim na przykład fragment łąki i mały kwiatek. Nasza wyobraźnia podpowiada (słusznie), że cała łąka będzie jeszcze bardziej fascynująca. Rodzi się pragnienie poszukiwania.
     Starzy czytelnicy pamiętają zapewne cały wpis poświęcony pośpiechowi. Oparłem tamte rozważania o znane przysłowia: "gdy się człowiek spieszy to się diabeł cieszy" itd. Powtarzałem też nie raz mądrość jaką mam zapisaną u siebie na ścianie:

JEŚLI POSIADŁEŚ CIERPLIWOŚĆ TO POSIADŁEŚ WSZYSTKO INNE". 

Pycha nie lubi czekać, chce mieć wszystko "już, teraz" a w naturze obowiązują spokojne cykle dojrzewania. Natura ma swoje tempo i ten kto stara się ją wyprzedzić (niedawno "I" pytała w  komentarzu -rozmawialiśmy na temat sztucznego przekraczania granic za pomocą narkotyków) ten naraża się na kłopoty. Dziecko rodzi się po około 9 miesiącach, krzaki i drzewa lepiej sadzić zielonym do góry itp. - takie na razie obowiązują zasady. Wszystko wokół ma swój czas - zaplatają się energie rozmaite. Obserwacja tego i ta fascynacja -podziwianie wydarzeń może przyprawić o zachwyt. A diabeł chce wszystko zmieniać :)

    Wracając do puzzli: gdy rodzi się niecierpliwość (chęć sławy, chęć wyprzedzenia innych, popisanie się wiedzą czy znaleziskiem ale mające u swoich podstaw chęć bycia lepszym czyli kompleksy- pobudki bywają rozmaite - W KAŻDYM RAZIE GDY NA NIENALEŻNE MIEJSCE PCHA SIĘ NIEKOMPETENCJA W DANEJ DZIEDZINIE) to zaczynamy te puzzle układać pośpiesznie "na siłę", zaczynają się wyścigi szczurów - Eter tu bardzo trafnie podał mądry film z kanału Treboroka, kto nie zna niech też sobie przejrzy.  
      Tak więc zamiast sprawdzić czy klocki układanki na pewno pasują (czasem różnice są nieznaczne), zamiast spokojnie pokazać je znajomym, sąsiadom - urządzić wiec to montujemy coś naprędce gnani pokusą uzyskania czegoś na wyłączność - korzyści tylko dla siebie, pragnienie wyprzedzenia innych a obraz jaki powstaje jest fałszywy. Wszystko dlatego, że w pośpiechu zawsze pomijamy jakieś z pozoru nieznaczne sprawy - tu wyjaśnienie tego fenomenu w krótkiej scenie - polecam cały film.
     Wszystkie kulty (religie re-ligio to "ponowne połączenie". Połączenie czego? dawnych i niezmiennych prawd. Religii jest wiele a to oznacza, że żadna z nich nie posiada wiedzy kompletnej bo najwyraźniej różnią się od siebie w niektórych aspektach. Każda z nich ma jakieś klocki puzzli -niekiedy dość sensowne ale puste miejsca są wypełnione jakąś domyślną - fałszywą informacją ). Wszystkie kulty zmontowane są właśnie na takich imitacjach Boskiej mądrości.
   Od pokoleń tkwimy w systemie tłumo - elitarnym i to my sami rodzimy rozmaitych pastuchów. Tam gdzie jest zapotrzebowanie tam pojawia się i "dostawca" żądanego artykułu. Katolicy pełzają na kolanach modląc się "wybaw nas Panie". Tak jak to ładnie opisał w komentarzach użytkownik "concept office" (skopiowałem je z pod filmu Etera na poprzednią stronę bloga - autor wyraził zgodę). Szukają pomocy na zewnątrz.
      Podane już powyżej filmy (animacje ) wyjaśniają ładnie, że w normalnych warunkach człowiek przechodził fazy rozwoju (z małego "pasożyta" będąc niemowlęciem, poprzez okres fanatyzmu aż do wieku dorosłości gdy zdawał sobie sprawę, że sam jest twórcą na Ziemi) mając opiekę swoich rodziców.
            Dziś niestety system społecznego pasożytnictwa tak się wgryzł w nasze zasady, że ludzie nie dojrzewają duchowo w pełni i mając lat 40 czy nawet 70 szukają nieustannie wsparcia na zewnątrz zamiast w sobie. Wewnętrzny "kręgosłup" (miecz króla Artura) nie wykształcił się. Systemowi jest to na rękę bo ma masę nieporadnych niewolników, którymi włada w rozmaity sposób oferując kłamliwe "zaleczenia ran" - a tak w ogóle to "szczęśliwe życie po śmierci a tu na łez padole cierp tak jak cierpiał zbawiciel"  Masochizm.

    Nastaje jednak właśnie era, gdzie zmuszani jesteśmy dojrzeć. Każdy z nas może mieć połączenie i powinien z praźródłem - nie potrzeba do tego żadnych pośredników, żadnych pastuchów. Przedszkola (jak widać po wydarzeniach z Sanjayą) są likwidowane, administratorzy się kompromitują. Tylko tacy samodzielni ludzie są w stanie utworzyć nowe społeczeństwo. Nie powstanie żadna wioska "Anastazji" ani żadna inna samodzielna społeczność jeśli każdy indywidualnie nie zajmie się tym co już zalecał choćby znany u nas Wiedun zwany Jezusem. "Oto bowiem królestwo Boże w was jest” (Łk 17, 21)"
O wszystkim tym nie raz była już mowa tu na blogu.

        Może tyle na razie c.d.n.