Istnieje na szpitalnych oddziałach położniczych cicha, nieoficjalna zasada:
"należy od razu przeciąć pępowinę" A TEGO KATEGORYCZNIE CZYNIĆ NIE WOLNO!
Rzecz w tym, że w momencie narodzin niemowlę znajduje się na podwójnym oddychaniu. Z pierwszego otrzymuje tlen i substancje pokarmowe poprzez pępowinę. Jego płuca nie są jeszcze w pełni sprawne i niemowlak stopniowo, po troszku wdycha powietrze nosem aktywując płuca a "lekarze" przecinają pępowinę zaraz po urodzeniu. Tlen poprzez pępowinę nie jest już więcej dostarczany i dziecko zaczyna się dusić - zmuszone jest dokonywać gwałtownych wdechów i zbyt szybko aktywować płuca... ODCZUWA BÓL! Ponadto krew znajdująca się w łożysku powinna poprzez pępowinę przepłynąć do dziecka (w momencie przechodzenia przez drogi rodne przepływ krwi jest nieco wstrzymany).
Jeśli od razu odciąć pępowinę to niemowlę nie otrzyma swojej niezbędnej krwi!
A krew z łożyska zawiera naturalne substancje odpornościowe i obronne dla tego dziecka. A więc jeśli pępowina jest przecinana od razu to umyślnie pozbawia się dziecko naturalnej odporności! PO CO? Takie dziecko pozbawione naturalnej ochrony najprawdopodobniej będzie miało problemy ze zdrowiem a więc "medycyna" będzie mogła "wcisnąć" rodzicom tego dziecka szczepionki, tabletki, mikstury, maści albo operacje. Im więcej niezdrowych ludzi i dzieci tym więcej pacjentów - klientów ma "medycyna". Nic osobistego - po prostu biznes....
Pępowinę można przeciąć nie prędzej jak po godzinie po narodzeniu.... ale "lekarze" nie myślą o tym - oni wolą pod "wiarygodnymi" pretekstami wykonać wszystko jak najszybciej...Biznes medyczny bardzo chce aby pępowina i łożysko pozostało świeże.
Po co "medycynie" świeża pępowina i łożysko? Z tkanek łożyska i pępowiny produkuje się bardzo kosztowne preparaty kosmetyczne i medyczne. To jedna z przyczyn dla których biznes medyczny bardzo nie chce by ludzie rodzili w warunkach domowych. Wszak jeśli ludzie będą rodzić w domach to pępowina i łożysko pozostaną w domu i biznes medyczny pozostanie bez dochodów.
Autor: Cyryl Repiew
źródło tłumaczenia
p.s. EDYCJA 31 PAŹDZIERNIKA:
wdałem się w rozmowę na stronie: https://www.wykop.pl/link/3992677/comment/49811803/#comment-49811803 a tam kilka ciekawych komentarzy odnośnie współczesnych procedur szpitalnych:
...... ,,pępowina tętni", łożyko ,,wychodząc" z kobiety doznaje ucisku, a jego zawartość .... należy się dziecku, tak długo jak w nim cokolwiek osiągalnego dla dziecka jest, potem się obkurcza, i z tego nadal dzieje się przepływ zawartości do dziecka. Jak długo zawartość łożyska jest płynna, mobilna, a pępowina przepustowa, tak długo należy mniemać że to prawidłowość naturalna.
Inny wpis:
I jeszcze jeden:
......... Przejdę teraz do meritum przecinana pępowiny - ona zaciskała po nie wiem, krótkiej chwili i żona (pomimo strasznego wysiłku i bólu) spytała czy przestało tętnić. Na co położna, że tak i mamy popatrzeć - pępowina już była zaciśnięta przez klamerki po obu stronach... Coś mi nie pasowało, ale uwierzcie mi tak dużo przeszliśmy i byliśmy wdzięczni tej położnej, że machnęliśmy ręką. Teraz czytając artykuł przypomniałem sobie, że nie była uczciwa wobec nas w tej kwestii.
@lpu183: moja połozna zrobila to samo z klipsem, wredna małpa. Jedna z masy głupich medycznych procedur, które przynoszą więcej szkody niż pożytku, a porody szpitalne to mistrzostwo w medykalizacji zwykłego procesu fizjologicznego. Nigdy wiecej porodu u rzeźników.