Film animowany "Piotruś Królik":
sprośna "bajka" ze skłonnością analną.
O zatruciu gazem brytyjskiego szpiega Skripala dyskutuje cały świat. Zachodni politycy walczą, by oskarżyć Rosję o sabotaż. W międzyczasie Wielka Brytania, przy pomocy naszych dystrybutorów filmowych przeprowadziła dywersję ideologiczną i wszyscy milczą na jej temat.
Dziś, w przeddzień wakacji szkolnych, na dużym ekranie pojawia się pełnometrażowy brytyjski film animowany "Piotruś Królik". Będzie on pokazywany we wszystkich kinach w Rosji i to jest jak rozpylanie gazu w każdym z nich.
Obraz kreskówki jest wspaniały: żywi aktorzy sąsiadują z animowanymi postaciami zbliżonymi do rzeczywistości. Wydawałoby się: "pośpieszcie się do kina z całą rodziną i cieszcie się magiczną atmosferą". W końcu rzecz jest uważane za filmową adaptację bajki pisarki Beatrice Potter, klasyka, która opuściła nasz świat w 1943 roku. Potter odmówiła sfilmowania swoich dzieł samemu Waltowi Disneyowi - tak bardzo obawiała się o fikcyjne postaci z Piotrusiem Królikiem na czele. Gdyby wiedziała w co zmienią je Brytyjczycy w XXI wieku!
Wszystkie stwierdzenia, że oto jest filmowa adaptacja dzieł pisarki są jawnym kłamstwem. Z oryginału pozostaje tylko początek fabuły - mały królik poszedł ukraść warzywa z ogrodu rolnika McGregora a tenże prawie go złapał. Dalej następuje 90 minut całkowitej nieprzyzwoitości.
Film przepełniony jest dowcipami poniżej pasa, a skomponowana linia miłosna (na szczęście heteroseksualna) jest tłem dla manifestowania agresywnych modeli zachowań społecznych. Tak więc twórcy filmów z serii "6+" - uśmiercają nieszczęsnego McGregora za pomoca ataku serca. Ale zanim zwłoki McGregora zostaną zabrane przez samochód z migającymi światłami (powtarzam, mówimy tu o dziecięcej kreskówce), królik musi mieć mnóstwo okazji, by zakpić z głupiego zjadacza mięsa. W tym momencie zakryjcie oczy swoim dzieciom.
Królik Piotr widzi, że klęczącemu starcowi zsunęły się przykrótkie spodnie, odsłaniając wgłębienie oddzielające biodra nieszczęśnika. Wybaczcie mi, nie mogę uwierzyć, że muszę o tym pisać w recenzji filmu przeznaczonego dla publiczności rodzinnej. Ale fakt pozostaje faktem. "Włożę tam marchewkę!" Wejdzie jak w masło!" - woła "zabawny futrzany dowcipniś". Potem, w tej samej scenie, stary człowiek UMIERA i Piotruś królik zaczyna żartować ze śmierci i chwalić się innymi zwierzętom, że to on - Królik Piotruś ZABIŁ tego starszego mężczyznę. Najwyraźniej niespełna rozumu dystrybutorzy, którzy kupili taki "film" do pokazu w czasie wakacji szkolnych, a wraz z nimi i urzędnicy Ministerstwa Kultury, którzy wydali mu zezwolenie na publikację nie mają dzieci - inaczej nie da się wyjaśnić ich czynu.
Na tym opis angielskiej "bajki" można by zakończyć i przyciągnąć uwagę właściwych organów - dobrze byłoby, gdyby zapytały one osoby odpowiedzialne, w jaki sposób mogło to w ogóle uzyskać zezwolenie na rozpowszechnianie. Jednak dalsze oglądanie pozwala stwierdzić, że w dziecięcej kreskówce jest pełno i innych szokujących epizodów.
Młody pan McGregor, który odziedziczył dom w ogrodzie pożądanym przez króliki pracuje w dziale zabawek słynnego londyńskiego domu towarowego, którego reklamą jest w rzeczywistości film. Niepowodzenie w rozwoju kariery i konieczność przeniesienia się n wieś zatruwają życie londyńczyka.
Pan McGregor (tylko pomyślcie o tym) PIJE WODĘ Z MUSZLI KLOZETOWEJ tylko po to, by zadowolić swojego szefa i uzyskać awans.
Obrońcy całego tego animowanego paskudztwa odwołują się do poczucia humoru publiczności. Powiedzcie im, że otrzymają "fizjologiczne" żarty, takie jak "czasami patrzę na guziki, a to są twoje sutki" oraz o tym, że "Nie musisz jeść żółtego, szczególnie brązowego śniegu".
Internetowi miłośnicy zachodniej kultury, sztuki i innych tego typu rzeczy już wypychają w pole informacyjne przyprawiającego o mdłości "Piotrusia królika" i układają przeszkody przed tymi, którzy są "tępi" i "nie są w stanie zrozumieć". Cóż, przejawimy wobec nich takie samo poczucie humoru i odpowiemy repliką z najbardziej "dziecięcej" kreskówki: "Wybacz, że wytarłem tyłek o twoje włosy."
A wszystko to dla nas publiczności jest przedstawiane jako "film rodzinny" dla osób powyżej 6 lat. Śmierć, głupota i dowcipy o genitaliach - oto co nam czyli publiczności oferuje "cudowny" film rodzinny "Piotruś Królik".
Zatem jeśli jesteś osobą, która dba o zdrowie psychiczne swojego dziecka, jego wychowanie i postrzeganie świata to zdecydowanie zaleciłbym pominięcie tego filmu i w żadnym wypadku nie puszczaj i prowadzaj dziecka na film "Piotruś Królik", jestem pewien, że taki "film" może negatywnie wpłynąć na psychologiczny rozwój młodego talentu. Zobacz "Dobry film" i obserwuj co ogląda Twoje dziecko.
Eugeniusz Haknazarow