oryginał jest tu: https://www.youtube.com/watch?v=GcEq6Ai2VS8
Pozdrawiam kochani - Przebudzenie zmienia nas w sposób, którego nie zawsze się spodziewamy. W miarę przebudzania się zaczynamy odrywać i zrzucać z siebie warstwy, rozmontowujemy narracje, nawyki, sposoby myślenia i przekonań które już nie mają sensu.
Zmiany te mogą mieć wpływ na nasze relacje - szczególnie na nasz stosunek do ludzi, którzy byli w naszym życiu od wielu lat. Przyjaciele, którzy kiedyś wydawali się być jak rodzina, teraz wydają się być niemalże obcy, a relacje które kiedyś niosły radość, teraz wydają się być napięte.
Ci ludzie się nie zmienili - oni są tacy jak byli i czynią to samo. Rzecz w tym, że to my się zmieniliśmy - zmieniły się nasze potrzeby i nasze granice też uległy transformacji.
Kiedy utkniemy w kręgu bólu lub w trybie przetrwania to znosimy rzeczy, których zazwyczaj nie akceptujemy - wymyślamy wymówki, zadowalamy się mniejszym i upewniamy sami siebie, że określona sytuacja to po prostu życie.
Przebudzenie przerywa to wszystko - ono sprawia, że stajecie twarzą w twarz z rzeczywistością i patrzycie na nią jasnymi oczami. W wyniku tego, to co kiedyś uważaliśmy za normę wydaje się nie do zaakceptowania:
- przyjaciel, który dzwoni tylko wtedy, gdy coś potrzebuje,
- praca, w której ciągle nie szanuje się naszych granic
- lub relacje z których już wyrośliśmy.
Wszystko to zaczyna wydawać się ciężkie, ponieważ zaczęliśmy rozumieć swoją wartość na dużo głębszym poziomie. Teraz mamy inne priorytety - nic więc dziwnego, że nagle mamy mniejszą tolerancję na dramaty czy puste rozmowy.
Nic z tego już nam nie odpowiada - zaczynamy widzieć te rzeczy takimi, jakie są czyli jako elementy rozpraszania lub źródła stresu, rzeczy które zajmują miejsce, ale nie oferują nic sensownego w zamian.
Niezależnie od tego, jak wyraźnie widzimy te rzeczy, to wciąż jesteśmy do nich przywiązani. Nie ma znaczenia, jak bardzo staramy trzymać się tego, co znane lub opierać się zmianom jakie zachodzą - zmiany uzewnętrznią się niezależnie od naszych preferencji.
Nasze próby aby je kontrolować lub im zaprzeczać jedynie wzmacniają nasze rozczarowanie. Gdy zaczynamy poddawać się zmianom, a nie walczyć z nimi, to wszystko zmienia się w bardziej kontrolowany sposób.
Oprócz tego, że życie wie, co czynić ono zmusza nas do zmian przepychając nas w kierunku czegoś lepszego nawet jeśli w tej chwili tego nie widzimy.
Kiedy wszystko wydaje się niepewne lub rozpada się na kawałki to nie jest łatwo wierzyć, że czeka nas coś lepszego. Chcemy gwarancji i jasnych odpowiedzi oraz kontroli nad dalszym rozwojem sytuacji.
Ale życie tak nie działa - ono daje nam coś co jest dla nas najlepsze w dłuższej perspektywie, a nie to, co wydaje się wygodne lub komfortowe w tej chwili.
Wiara w coś większego - bez znaczenia czy nazwiecie to Wszechświatem, Siłą Wyższą czy też naturalnym biegiem życia jest kluczem pomagającym utrzymywać się na Ziemi gdy wszystko wydaje się wymykać spod kontroli.
Wszystko co trzeba uczynić w takiej chwili to dostroić się do siebie i wierzyć, że w stosownym czasie przyjdą odpowiedzi.
Takie zaufanie oznacza aktywny rozwój i akceptowanie przy tym, że pewne rzeczy są poza naszą kontrolą.
Przecież koniec końców Przebudzenie polega nie tylko na tym, aby porzucić to, co co nam już nie służy ale również na uwolnieniu miejsca na to, co służy.
I czasami oznacza to wiarę, że życie prowadzi nas dokładnie tam, gdzie powinniśmy się udać - nawet jeśli w tej chwili nie widzimy jeszcze celu.
Błogosławieństw Wam wszystkim
wersja polska: https://www.youtube.com/watch?v=pK9zkrU-H98