poniedziałek, 20 listopada 2017

"Szkoła relacji dla kobiet" cz.2- Czułkin, Żuczkow i inni.

Poprzedni temat tajemniczo poruszył pewne moce mieniące się uzdrowieńczymi -co z pewnego punktu widzenia jest oczywiście prawdą ;) - nie pierwszy przytaczałem w poprzednim temacie wypowiedź Mefistofelesa. Jednak osoby szermujące tam rozmaitymi argumentami czynią to BEZ ZROZUMIENIA. One działają według ściśle zaprogramowanych "skryptów"/programów I TO SAMO ZARZUCAJĄ INNYM bo według ich widzenia świata inne działanie [a więc osobiste połączenie ze źródłem] jest niemożliwe. Postaram się rozwinąć niniejszą myśl choć wątpię szczerze, że uda mi się dotrzeć do bezpośrednio zainteresowanych i nie taki mam zamiar. TU U NAS OBOWIĄZUJE ZASADA DOBREJ WOLI- NIKOGO DO NICZEGO NIE ZMUSZAMY- kto chce ten wchodzi, kto chce wychodzi. Tak więc ja nie pretenduję do roli uzdrawiacza i jak nie raz pisałem nie mam ambicji organizowania krucjat -warto jednak pisać i wyjaśniać gdyż zyskują ludzie przyglądający się całej sytuacji. Zrzucana jest kurtyna za jaką ukrywają się lalkarze przedstawienia - mamy tu ciekawe "boisko" lub tez scenę teatralną.
    Pojawili nam się zatem na blogu zatroskani "uzdrowiciele" jakoby "sekciarskich relacji". Ja to nawet tę C.S. zdążyłem trochę polubić ale informuję innych uczestników, że będę "łapał za ręce" gdy jej sposób  działania przekroczy ogólnie przyjęte normy społeczne - a przekraczał kilka razy bo kilka wypowiedzi zwyczajnie graniczy z bezczelnością. To mnie nie dotyka ale staram się dbać o miłą atmosferę i komfort Szanownych gości tego miejsca - będę natomiast "punktował" braki podstawowej logiki (powtarzam- do C.S. argumenty nie dotrą- to było ćwiczone wiele razy ale widzowie być może skorzystają - z boku można co-nieco zauważyć).
Ogólnie mamy tu możność naocznie zaobserwować BARDZO TYPOWE sposoby działania "lewej ręki" naszego Boga :) czyli umiejętność żonglowania faktami (pisałem o grze w 3 kubki) i takiego ich przedstawiania, że łatwo czytelnikowi czy też słuchaczowi zrobić przysłowiową wodę z mózgu. Jesteśmy na blogu Słowiańskim - u nas do boju szło się z uśmiechem więc z uśmiechem fechtujemy sobie dalej (bo jak widzę mimo kilkukrotnego "uderzenia płazem" C.S. z kompanią się nie poddają).
        Ilość komentarzy przekroczyła już 200 a więc mogą się pojawić kłopoty z otwieraniem i czytaniem strony - takie zjawisko było już przećwiczone, prawdopodobnie skrypt tego bloga jest zaprojektowany na takie ramki i nie większe. Przenosimy się zatem do "drugiego pokoju" i tu zapraszam na kontynuację rozmów- jeśli jest taka wola. Postaram się jakoś przenieść część komentarzy aby tamta strona działała jak należy.
  Oto link poprzedniego tematu.  Tamże przeczytać można:
anonsuję, że w przygotowaniu bardzo ciekawy fragment wypowiedzi człowieka, którego bardzo lubię bo "gęba się sama śmieje" gdy spojrzeć na tę jego szczerą -Słowiańską "mordę" i na jego zachowanie. Czułkin to taki promieniujący dobrem - typowy Słowiański mężczyzna. Trochę jak Iwan (Lewszunow). Człek z ogromną wiedzą! Mamy już jego film: "jak kobiety rujnują mężczyzn". Materiałów z jego udziałem jest sporo więcej ale jest to trudne zadanie dla tłumacza- nadto porusza on sprawy, które dziś mało kogo będą jeszcze interesować. Jest choćby chyba godzinny wykład Czułkina o zapachach. Magdzie serdecznie dziękuję za przypomnienie o jego istnieniu.

 "jak otumanić pana młodego" - film właśnie ukończony: