poniedziałek, 20 listopada 2017

"Szkoła relacji dla kobiet" cz.2- Czułkin, Żuczkow i inni.

Poprzedni temat tajemniczo poruszył pewne moce mieniące się uzdrowieńczymi -co z pewnego punktu widzenia jest oczywiście prawdą ;) - nie pierwszy przytaczałem w poprzednim temacie wypowiedź Mefistofelesa. Jednak osoby szermujące tam rozmaitymi argumentami czynią to BEZ ZROZUMIENIA. One działają według ściśle zaprogramowanych "skryptów"/programów I TO SAMO ZARZUCAJĄ INNYM bo według ich widzenia świata inne działanie [a więc osobiste połączenie ze źródłem] jest niemożliwe. Postaram się rozwinąć niniejszą myśl choć wątpię szczerze, że uda mi się dotrzeć do bezpośrednio zainteresowanych i nie taki mam zamiar. TU U NAS OBOWIĄZUJE ZASADA DOBREJ WOLI- NIKOGO DO NICZEGO NIE ZMUSZAMY- kto chce ten wchodzi, kto chce wychodzi. Tak więc ja nie pretenduję do roli uzdrawiacza i jak nie raz pisałem nie mam ambicji organizowania krucjat -warto jednak pisać i wyjaśniać gdyż zyskują ludzie przyglądający się całej sytuacji. Zrzucana jest kurtyna za jaką ukrywają się lalkarze przedstawienia - mamy tu ciekawe "boisko" lub tez scenę teatralną.
    Pojawili nam się zatem na blogu zatroskani "uzdrowiciele" jakoby "sekciarskich relacji". Ja to nawet tę C.S. zdążyłem trochę polubić ale informuję innych uczestników, że będę "łapał za ręce" gdy jej sposób  działania przekroczy ogólnie przyjęte normy społeczne - a przekraczał kilka razy bo kilka wypowiedzi zwyczajnie graniczy z bezczelnością. To mnie nie dotyka ale staram się dbać o miłą atmosferę i komfort Szanownych gości tego miejsca - będę natomiast "punktował" braki podstawowej logiki (powtarzam- do C.S. argumenty nie dotrą- to było ćwiczone wiele razy ale widzowie być może skorzystają - z boku można co-nieco zauważyć).
Ogólnie mamy tu możność naocznie zaobserwować BARDZO TYPOWE sposoby działania "lewej ręki" naszego Boga :) czyli umiejętność żonglowania faktami (pisałem o grze w 3 kubki) i takiego ich przedstawiania, że łatwo czytelnikowi czy też słuchaczowi zrobić przysłowiową wodę z mózgu. Jesteśmy na blogu Słowiańskim - u nas do boju szło się z uśmiechem więc z uśmiechem fechtujemy sobie dalej (bo jak widzę mimo kilkukrotnego "uderzenia płazem" C.S. z kompanią się nie poddają).
        Ilość komentarzy przekroczyła już 200 a więc mogą się pojawić kłopoty z otwieraniem i czytaniem strony - takie zjawisko było już przećwiczone, prawdopodobnie skrypt tego bloga jest zaprojektowany na takie ramki i nie większe. Przenosimy się zatem do "drugiego pokoju" i tu zapraszam na kontynuację rozmów- jeśli jest taka wola. Postaram się jakoś przenieść część komentarzy aby tamta strona działała jak należy.
  Oto link poprzedniego tematu.  Tamże przeczytać można:
anonsuję, że w przygotowaniu bardzo ciekawy fragment wypowiedzi człowieka, którego bardzo lubię bo "gęba się sama śmieje" gdy spojrzeć na tę jego szczerą -Słowiańską "mordę" i na jego zachowanie. Czułkin to taki promieniujący dobrem - typowy Słowiański mężczyzna. Trochę jak Iwan (Lewszunow). Człek z ogromną wiedzą! Mamy już jego film: "jak kobiety rujnują mężczyzn". Materiałów z jego udziałem jest sporo więcej ale jest to trudne zadanie dla tłumacza- nadto porusza on sprawy, które dziś mało kogo będą jeszcze interesować. Jest choćby chyba godzinny wykład Czułkina o zapachach. Magdzie serdecznie dziękuję za przypomnienie o jego istnieniu.

 "jak otumanić pana młodego" - film właśnie ukończony:


129 komentarzy:

  1. Aby się łatwiej rozmawiało kopiuję tu kilka ostatnich wypowiedzi z poprzedniej strony:

    Anonimowy 19 listopada 2017 19:42

    Wydawało mi się, że się zapętliłeś w pewnym sensie oczywiście, dlatego się odezwałam. Doszłam do wniosku, że pokazanie Ci innego punktu widzenia, będzie Ci pomocne. Widzę, że się myliłam. W swoim zacietrzewieniu nawet nie czytasz ze zrozumieniem o czym napisałam ja czy CS, jesteś za bardzo zakodowany, zaprogramowany, nie potrafisz spojrzeć szerzej, aż czuje się tą energie.
    Nikt tu nie mówił o telewizji czy gazetach, awanturnikach,zboczeńcach rozmawiamy jakby na innych płaszczyznach.
    No ale jeżeli wolisz się dusić we własnym sosie przytakujących sobie nawzajem, to trudno, Twoja wola.
    Pozdr
    Anna
    ===============================================

    michalxl600 19 listopada 2017 20:51

    "........No ale jeżeli wolisz się dusić we własnym sosie przytakujących.."

    Tak wolę - "ożywczy" powiew jaki (jak zwykle) wniosła C.S. jest dla mnie duszący. Ten fenomen też wyjaśniają filmy i wykłady jakie prowadzę - po Ziemi chodzą 2 rodzaje istot. Przypomnę choćby film "Kin Dza Dza". W humorystyczny sposób przekazuje on bardzo głęboką wiedzę o tym naszym świecie i o chorobie jaka go trawi.

    Również zdrowia!
    ==============================================
    Córka Słońca 19 listopada 2017 22:08

    Anno, podziwiam, potrafiłaś wszystko precyzyjnie ująć bardzo trafnymi słowami.

    ""........No ale jeżeli wolisz się dusić we własnym sosie przytakujących.."
    Tak wolę - "ożywczy" powiew jaki (jak zwykle) wniosła C.S. jest dla mnie duszący"

    "Doszłam do wniosku, że pokazanie Ci innego punktu widzenia, będzie Ci pomocne."

    Była kiedyś bardzo mądra historia:
    "Był raz Mistrz, który był czczony przez ludzi jako wielki mędrzec. Nie było dnia, żeby tłum ludzi nie stał przed jego drzwiami szukając rady, albo uzdrowienia, albo błogosławieństwa tego świętego człowieka. I za każdym razem, kiedy mędrzec przemówił, ludzie chciwie słuchali, chłonąc każde jego słowo.
    Był jednak wśród słuchających nieprzyjemny facet, który nigdy nie przepuścił okazji, żeby sprzeciwić się Mistrzowi. Zauważał słabości mędrca i wyśmiewał się z jego wad ku przerażeniu uczniów, którzy zaczęli na niego patrzeć, jak na diabła wcielonego.
    Otóż pewnego dnia „diabeł” zachorował i zmarł. Wszyscy odetchnęli z ulgą. Na zewnątrz wyglądali odpowiednio poważnie, lecz w sercu byli zadowoleni, że ożywcze pogadanki Mistrza nie będą już zakłócane lub jego zachowanie krytykowane przez tego lekceważącego heretyka.
    Tak, więc ludzie byli zdziwieni, widząc Mistrza pogrążonego w prawdziwym smutku na pogrzebie. Kiedy uczeń zapytał go później, czy opłakuje wieczny los zmarłego, powiedział: „Nie, nie. Dlaczego miałbym opłakiwać naszego przyjaciela, który jest teraz w niebie? To ze względu na siebie się smucę. Ten człowiek był jedynym przyjacielem, jakiego miałem. Tutaj jestem otoczony przez ludzi, którzy mnie czczą. On był jedynym, który rzucał mi wyzwania. Obawiam się, że gdy jego zabrakło, przestanę wzrastać”. Mówiąc te słowa, Mistrz wybuchnął płaczem."
    ============================================
    Anonimowy 20 listopada 2017 13:46

    Kasiu :) Córko Słońca - piękna przypowieść, ale do tego trzeba być mędrcem :)
    Patrzę i nie wierzę - na te wpisy, ale dobrze, to mi też otwiera oczy :) i mam nadzieję innym czytającym też.
    Anna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. TAK JAK JUŻ WSPOMNIAŁEM PONIŻEJ - chcesz sprawdzić moją autentyczność? (w przypowieści jest mowa, że "diabeł" wskazywał wady mistrza) to przyjedź. W ogóle wciskanie tu takiej przypowieści jest
      1. NIEUSTANNYM IMPUTOWANIEM MI AMBICJI PROWADZENIA SEKTY. Przyzwyczaiłem się, masa zawistników powtarza to jak mantrę. Lenka gdzieś na poprzedniej stronie powiedziała to co ja sam wiele razy proponowałem różnym takim:"czego zazdrościsz? Załóż swoją stronkę, napisz coś- może przyciągniesz paru "jednomyślących" - jak to się mówi w książkach "Dzwoniące Cedry Rosji".
      Dosadne sformułowanie poniżej o krytyku i eunuchu jest tu jak najbardziej na miejscu( ja wiem, że odezwą się głosy "świętego oburzenia", że jestem wulgarny itp. Tylko na to czekacie. Nie udało się opluć moich relacji z matką to będziecie szukać byle drobiazgu.
      JA NIE PRETENDUJĘ DO ŻADNEJ ROLI MISTRZA- nie wiem dlaczego nieustannie rozdymacie takie zagadnienie.
      2. Jednocześnie (sprytnie cytując taką przypowieść) ustawiasz się sama w roli tegoż "diabła" z opowieści. Prawdopodobnie ów człowiek miał rację- znam sam wiele takich groteskowych sekt. Rok temu byłem nawet na pewnym spotkaniu -on "błyszczący Mistrz", oni (na sali) wpatrzeni z uwielbieniem. Ja posłuchałem, nic nie powiedziałem i odjechałem. Mogłem wejść w spór z prelegentem bo złapałem go na kilku autentycznych przeinaczeniach ale po co? Dla promowania własnej osoby?
      DO CZEGO ZMIERZAM: bycie na "nie" nie czyni z ciebie jeszcze kogoś "kto mówi prawdę". Wspominałem na poprzedniej stronie o współczesnej "modzie na kontrowersję". Ty z zasady jesteś przeciw a potem dorabiasz na prędce jakąś "słowną biegunkę" jako "niby dowód" swoich przemyśleń.

      Przypowieść na ten moment:
      Cesarz wjechał do wsi a tam na płotach, bramach, ścianach namalowane kredą kółko a centralnie w nim wbita strzała. Zdumiał się cesarz i kazał natychmiast odnaleźć tego łucznika oraz przyprowadzić przed swoje oblicze. Jakież było jego zdumienie gdy dworzanie przyprowadzili 12 letniego chłopca.
      -"Jak ty to robisz?" zapytał cesarz.
      - To bardzo proste Wasz Wysokość - NAJPIERW STRZELAM A POTEM RYSUJE KÓŁKO.

      tak to mniej więcej jest z twoja "mądrością". najpierw jesteś "na nie" a potem dorabiasz cały "krąg" uzasadnień. Nie jesteś zresztą oryginalna- wiele kobiet dziś tak czyni. Najpierw jest "ja" - ja to chcę!" (że niby "intuicja" zadziałała- nie była to intuicja ale pożądanie- KARDYNALNA RÓŻNICA)....no a potem sprytnie się to "oprawduje" -jak to ładnie w swojej mowie nazywają Rosjanie.

      Serdeczności! c.d.n. -dziś zmęczony jestem bo czosnek sadziłem a zimno dość. Może rano będą siły by odnieść się do przypowieści - z grubsza pierwsze myśli zawarłem powyżej.

      Usuń
    2. KOMPENSACJA 3 KRÓTKICH KOMENTARZY W PRZEWIDYWANIU PRZYSZŁEGO ZAWIESZANIA SIĘ STRONY:

      Anna N 21 listopada 2017 10:09

      Mądrość twoja mnie wyzwala.
      =============================================
      michalxl600 21 listopada 2017 10:52

      :)) Aniu uważaj! Takie wyznania są bardzo "niepostępowe". :)
      To na pewno nie jest Twoje własne zdanie! no nie może być! Skrytykuj, "wybiczuj", -coś się przecież znajdzie. Wtedy odezwie się luby pomruk zadowolenia wśród tych nie podpisujących się anonimów. Jesteś bardzo "nie- trendy". :)))

      (ja też nie jestem- i jak pisałem, dobrze mi z tym).
      ===================================
      Anna N. 21 listopada 2017 13:19

      i dziękuję Ci za nią :)

      Usuń
  2. Anna N 20 listopada 2017 09:30

    I kolejne rzucone wyzwanie ;) wiesz Michał to tak dla Twojego Dobra I żebyś się rozwijał ;) �� okej , nie karmię trolla
    =========================================

    michalxl600 20 listopada 2017 10:55

    :)) one (te trolle) mają swoje zadania. Mefistofeles mówił do doktora Fausta: "JAM CZĘŚCIĄ TEJ SIŁY, KTÓRA STARAJĄC SIĘ ZŁO CZYNIĆ NIEUSTANNE DOBRO STWARZA". Wysokie rangą Demony dobrze wiedzą jakie jest ich zadanie- one jako wykonawców swoich zadań mają na usługach małe trolle. Znamienne jest to, że troll niemal nigdy nie odpowiada od razu - nie jest w stanie. On jest tylko "przekaźnikiem" i zanim jego pan nie przeanalizuje "pola bitwy" i nie wyda kolejnego rozkazu to troll jest niesamodzielny. Gra w szachy jest zobrazowaniem tych zasad Wszechświata- są pionki na szachownicy a nad nami te Istoty, które podpowiadają kolejny ruch. Siły jasności są zawsze szybsze dlatego siły Mroku muszą "mącić" - tak jak to się czyniło kiedyś na targu podczas gry w 3 kubki. Trzeba widzów trochę zamotać, pomachać im przed oczami -stworzyć zamieszanie.
    Był cały wpis na blogu zaczynający się wyliczanką tych mądrości ludowych w rodzaju: "pośpiech od złego jest", "gdy się człowiek śpieszy to się diabeł cieszy" itp. Mnie się podoba to współczesne: "ZŁO JEST JAK ROWER - UTRZYMUJE RÓWNOWAGĘ TYLKO W PEŁNYM BIEGU".
    Zawsze w kontakcie z takimi "przyspieszaczami" ("ludzkość się rozwija! ludzkość idzie naprzód! pędźmy ku świetlanej przyszłości!) wystarczy się spokojnie zatrzymać, uśmiechnąć, przyjrzeć się z bliska - zazwyczaj zaczyna być widoczny ogon, kopyta a i zapach siarki czasami staje się wyraźny ;).

    No w każdym razie trolle tak jak wszelakie zarazki dla naszego organizmu - one są testerami, sprawdzają nas, wdają się w potyczki. Lewa ręka tego samego Boga - taki rodzaj egzaminu życiowego, który co jakiś czas się przytrafia. Jeśli się to pojmuje i nie wysyła się im negatywnych energii to one nie mają pożywki - zaraz czmychają. Był taki wykład Trehlebova (nagranie z nim z wykładu) pod tytułem: JAK DEMONY NAUCZYŁY MIŁOŚCI".

    DOBREGO DNIA! U mnie dziś piękne słońce od rana.
    =================================================

    Anonimowy 20 listopada 2017 11:52

    "Nie karmić trola"

    Dla podświadomości nie ma słowa nie.
    Ciekawy artykuł
    http://whitedevas.eu/?p=1278
    I.
    ================================================
    Anonimowy 20 listopada 2017 14:14

    Ignorowanie trolla też trochę nieładne, wtedy ignorujemy też lekcje jaka ze sobą może przynieść,choć i ignorancja może czegoś nauczyć. Ja bym napisał, rozpoznaj trolla (i działaj odpowiednio,wedle wcześniejszych lekcji i intuicji,na przykład zaglódź, jak sie uda to jest praktyka a jak nie wyjdzie to lekcja) i zaprowadź ład

    G

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Córka Słońca 20 listopada 2017 14:34

      "Wysokie rangą Demony dobrze wiedzą jakie jest ich zadanie- one jako wykonawców swoich zadań mają na usługach małe trolle. Znamienne jest to, że troll niemal nigdy nie odpowiada od razu - nie jest w stanie. On jest tylko "przekaźnikiem" i zanim jego pan nie przeanalizuje "pola bitwy" i nie wyda kolejnego rozkazu to troll jest niesamodzielny..."

      Szczerze mówiąc, przerażają mnie Twoje przekonania.
      Wygląda, że trudno dla Ciebie jest nawet na krok wyjść ze strefy konfortu, choćby przeczytać ze zrozumieniem, co ktoś chce przekazać i uczciwie zastanowić się nad tym, jeśli tylko może to w jakikolwiek sposób zagrozić Twoim przekonaniom.
      Dużo łatwiej jest odrzucić wszystko, nie podjąć tematu albo wypaczyć go, w odpowiedzi jedynie wyzywająć, dyskredytując rozmówcę i z góry przypiając wszystkiemu co przeczytasz od tej osoby etykietę "słów demona". Bardzo dojrzała postawa.

      Ta postawa znakomicie przypomina sposób postępowania fanatyków o zamkniętym umyśle, którzy najmniejszą nawet wątpliwość i dyskomfort uważają za podszepty wyimaginowanych złych sił mroku, z góry odrzucając je, zwyczajnie nie pozwalając sobie na swobodne myślenie i jakikolwiek rozwój.

      Jeśli byś rzeczywiście uważnie i ze zrozumieniem przeczytał komentarze moje, czy pani Anny, nie znalazł byś tam trollowania ani żadnych sił ciemności.

      Usuń
    2. Michalxl600, no przykro mi, ale muszę znowu zabrać głos, widzę, że Pana ego jest na prawdę zaburzone, Pan niby mówi, że Pan nie chce być uznawany za mistrza, ale w swoich wypowiedziach bez przerwy stawia się Pan w pozycji wszechwiedzacej i w pozycji “nad” innymi użytkownikami forum. Proszę mnie nie pytać, w których komentarzach, bo łatwiej byłoby wyliczyć, w których nie. Stad rozmowa z Panem jest bardzo trudna i nawet nieprxyjemna miejscami. Projektowanie na kobiety, które wypowiadaja swoje zdanie, roli demonów, sił ciemności to już jest poważna paranoja. Pana wypowiedzi przesiaknięte sa wyczytana z internetu wiedza, przeintelektualizowane historyjki, ale nie ma w nich sedna, miłości i szacunku do bliźniego, co jest najważniejszym budulcem wszechświata.

      Wiem, wiem zaraz zostanę wyproszona, ale nie ma potrzeby, sama znikam.
      Kaśka

      Usuń
    3. No może jeszcze wrzuce artykuł, które wg mnie jest bardzo bliski prawdy. Zwiazany z archetypami męskimi i żeńskimi. Nawiazuje on do tego, co Pan mówi o kobiecości, tylko przedstawia dużo pełniejszy obraz, a mianowicie porusza temat cienia archetypu meskości i kobiecości. Osoba niezintegrowana z własnym ciebie zawsze będzie przyciagała do swojej rzeczywistości demoniczne kobiety lub niedojrzałych mężczyzn macho w przypadku kobiet. Ale nie należy patrzeć na zewnętrze i wytykać, że kobiety to niszcza mężczyzn, tylko zajrzeć do wnętrza i zapytać się siebie, czego ja w sobie nie chcę zauważyć i co domaga się we mnie do zintegrowania.

      Szczerze polecam, bo fajnie ujęty, zilustrowany poprzez historię szreka artykuł.

      http://resharmonica.pl/jak-odkryc-sekret-udanego-zwiazku/

      Kaśka

      Usuń
    4. Tam jest niezintegrowana z własnym cieniem

      Usuń
    5. "1. Pana wypowiedzi przesiaknięte sa wyczytana z internetu wiedza, przeintelektualizowane historyjki, ale nie ma w nich sedna, miłości i szacunku do bliźniego, co jest najważniejszym budulcem wszechświata.

      2. Wiem, wiem zaraz zostanę wyproszona, ale nie ma potrzeby, sama znikam.
      Kaśka"

      Ad.1. Tak- takie zarzuty czynił mi tu latem mój gość. Praktyka pokazała, że jest to człowiek z ogromnymi problemami dot. relacji ze światem. Do mnie trafił bo już ze wszystkimi się pokłócił, cały świat stał się mu wrogiem, rodzice wyrzucają z domu ( ojciec ściślej - z opowieści sądząc pracowity i zacny człek).
      Moja praktyka DOBITNIE i bezlitośnie wskazuje, że każdy postrzega w innych ludziach to z czym sam ma problem. ŚCIŚLEJ: te sprawy z którymi dany człowiek sam ma problem BUDZĄ U NIEGO OGROMNE EMOCJE - na przykład nieodpartą potrzebę zakomunikowania komuś innemu czegoś na jego temat (nie pytając tego człowieka czy on w ogóle sobie tego życzy- NIE SZANUJĄC JEGO WOLI CHOĆBY I TEN CZŁOWIEK TKWIŁ W SZALEŃSTWIE). Psychologia nazywa takie zjawisko "teorią lustra". To się sprawdza u mnie bardzo - kiedyś temu nie za bardzo ufałem ale z biegiem lat dostrzegam wręcz żelazną regułę: "KAŻDY OCENIA PO SOBIE".
      Nasza "Córcia Słońca" powinna ze spokojem poczytać sobie swoje listy na forum TAK JAKBY PISAŁA JE DO SAMEJ SIEBIE. Trehlebov (to wiedza Wedyjska) kilka razy powtarzał prostą zasadę: "POZA TOBĄ NIKOGO TU NIE MA". To właśnie na tym polega - lusterko. Wszelkie relacje jakie mamy wokół- w jakie wchodzimy są zazwyczaj zwierciadłem - każdy człowiek jest dla nas lustrem, przeglądamy się w nim niejako. Jeśli nie budzi emocji jego postawa- jeśli potrafimy ze zrozumieniem i uśmiechem wewnętrznym (z miłością) spojrzeć na bliźniego NIE OCENIAJĄC!!!, nie szufladkując to znaczy, że w danej relacji my już nie mamy lekcji. Tego typu zdarzenia pojawiają się jako egzamin dla nas a dla drugiej strony (o ile ona zaczyna reagować emocjonalnie) lekcją jest - w tym momencie można powiedzieć jesteśmy dla tej drugiej osoby nauczycielem ALE NIE POPRZEZ NAKAZY ALE POPRZEZ SWOJĄ POSTAWĘ I TO CIEPŁO JAKIE Z NAS BIJE.

      Fakt, że w naszej tu - w tej chwili- relacji znów powróciła Pani do formy oficjalnej (to samo potwierdza zawartość Pani wypowiedzi) świadczy, że moje istnienie i to co Pani postrzega jak "michalxl600" budzi u Pani spore emocje. Forma (konwencja rozmowy) "pan", "pani" stawia między dwojgiem ludzi rodzaj szyby - cóż, jest to lepsze niż zejście na poziom wyzwisk jednak jest to forma "pogardy" dla współrozmówcy ("jestem lepszy/a", "nie będę się spoufalać z takim kimś") i wysublimowanego lekceważenia.

      c.d.n.

      Usuń
    6. Ad.2 A dlaczego miałbym wywalać stąd innych trzymających swoje nerwy na wodzy? Wszak nawet C.S. ma nadal prawo wstępu w tę przestrzeń. Jak już kiedyś pisałem gdy była tu poprzednio: jakieś sprawy najwyraźniej domagają się przepracowania (pisał to ktoś z rozmówców przed chwilą - słusznie pisał- że odrzucając trolle odrzucamy doświadczenie [lub egzamin] jakie [jaki] nam Wszechświat niesie.

      A skoro o trollu: dałem propozycję by "Ignorować trolla". Nie jest to żadne "wyzywanie" czy "używanie epitetów" (takie padły zarzuty powyżej) ale próba określenia "choroby"- zaburzenia z jakim dany człowiek tu przyszedł. Znów przywołuję film Matrix i obrazowe scenki gdy w różnych ludzi wcielają się agenci Smith. Tak to właśnie działa - wspomniany mój letni gość sam nie był świadom, że jego niekontrolowane wybuchy gniewu to właśnie taka "luka w systemie" - w jego systemie, że ma w sobie jakąś "nieszczelność" wymagająca naprawy jeśli chce harmonijnie funkcjonować w społeczeństwie.
      Nasza C.S. tak samo nie dostrzega tego co z niej emanuje (..."belki w swoim oku nie widzą" - mówił ponoć mądry Mistrz).

      może tylko jeszcze przypomnę główna zasadę (bo trzeba skończyć ten wpis) TO NIE JA WSZEDŁEM W PRZESTRZEŃ C.S. , NIE PYTAŁEM JEJ O ZDANIE I NIE PROSIŁEM O JAKIEKOLWIEK LECZENIE I KURACJE. To ona "z buta" wtargnęła z jakimś poczuciem misji do naszego "lokalu" i uzurpuje sobie prawo do poprawiania tutejszych zwyczajów. TO JEST GŁÓWNY WYRÓŻNIK I BAZA DO OCENY TEGO CO TU SIĘ W TEJ CHWILI WYPRAWIA.

      wrócę potem jeszcze do tego zagadnienia- wciskam "opublikuj" c.d.n.

      Usuń
    7. Jaka nasza CS? Proszę o uważniejsze uzywanie słów, Nie jest to zadna nasza bo jesli nasza to i Kaski i Gayi, Anny i...i też moja a to nie jest moja CS. Masz potrzebę córki to proszę pisz moja CS, albo inaczej. I

      Usuń
    8. Tak uważam- wszyscy (C.S. także) jesteśmy gałęziami na tym samym drzewie ludzkości. Nawet jeśli mm rację podejrzewając, że dziewczę jest zbyt często przekaźnikiem ciemnej strony mocy (wszyscy mamy w sobie te "dwa wilki" i ten dochodzi do głosu, którego karmimy) to każde drzewo ma stronę zwróconą do słońca i tą inną - z przeciwnej strony - do którego światła dochodzi niej. Boska siła nie dyskryminuje północnej strony drzew - zasila je tak samo. Odcinając się od "północnych gałązek" sami odcinamy się od tych soków z korzenia Boskości.
      C.S. pojawia się tu rozpaczliwie wołając by ją ktoś przytulił. Jest zablokowana i desperacko stara się zwrócić na siebie uwagę w taki sposób w jaki potrafi. Każdy z nas chce być akceptowany i kochany - to normalne. Z "braku powietrza" (tej energii Praźródeł) miotamy się czasem w panice szukając ratunku. Odnoszę wrażenie, że (ona sama przecież pisze o cierpieniu - widzi we mnie swój własny ból) C.S. szuka miłości - szuka mężczyzny, który by ją zrównoważył.

      Usuń
    9. ""1. Pana wypowiedzi przesiaknięte sa wyczytana z internetu wiedza, przeintelektualizowane historyjki, ale nie ma w nich sedna, miłości i szacunku do bliźniego, co jest najważniejszym budulcem wszechświata." Kasia

      "Ad.1. Tak- takie zarzuty czynił mi tu latem mój gość. Praktyka pokazała, że jest to człowiek z ogromnymi problemami dot. relacji ze światem. Do mnie trafił bo już ze wszystkimi się pokłócił, cały świat stał się mu wrogiem, rodzice wyrzucają z domu ( ojciec ściślej - z opowieści sądząc pracowity i zacny człek). ""

      Zobacz co tu się dzieje. Zamiast jakkolwiek odnieść się do słów Kasi, przytaczasz historię jakiegoś człowieka, który pojawił się latem, który z obecną sytuacją nie ma nic wspólnego. W jakim celu to robisz? Jak to się odnosi do Kasi i tego co pisze? To nie ma przecież żadnego związku. W moim odczuciu jest to forma dyskredytacji Kasi i tego, co chciała wyrazić, poprzez porównanie jej do zdyskredytowanego już człowieka, być może zasugerowania, że może mieć podobne problemy, jakie przypisujesz tamtemu człowiekowi. Jeśli chciałbyś rozmawiać uczciwie z Kasią, wypadałoby się odnieść do jej słów, w danej, konkretnej sytuacji i danym kontekście, tu i teraz.

      Usuń
    10. "Moja praktyka DOBITNIE i bezlitośnie wskazuje, że każdy postrzega w innych ludziach to z czym sam ma problem. ŚCIŚLEJ: te sprawy z którymi dany człowiek sam ma problem BUDZĄ U NIEGO OGROMNE EMOCJE - na przykład nieodpartą potrzebę zakomunikowania komuś innemu czegoś na jego temat (nie pytając tego człowieka czy on w ogóle sobie tego życzy- NIE SZANUJĄC JEGO WOLI CHOĆBY I TEN CZŁOWIEK TKWIŁ W SZALEŃSTWIE..."

      Brawo! Przez całą rozmowę staram Ci się właśnie to wytłumaczyć. Po raz kolejny skrócę naszą rozmowę, jeśli straciłeś jej wątek. Rozmawialiśmy o postrzeganiu kobiet i odniesieniu tego do rzeczywistości. Nie zgadzałam się z teoriami Redpillersów, które entuzjastycznie popierałeś, nie zgadzałam się z tym, że przypisuje się "większości kobiet" cechy, które reprezentują jedynie toksyczne jednostki. Zauważyłam, że Twoje postrzeganie kobiet jest bardzo skrajne, radykalne i negatywne. Zauważyłam też, że wydawałeś się reagować na temat bardzo emocjonalnie i zaproponowałam się temu przyjrzeć, gdyż mogło być to coś ważnego. Od tego momentu rozmowa się skończyła, zaczęły się w stronę moją oraz innych dyskutujących pań, wyzwiska, nadinterpretacje i tak dalej.
      Później pojawiła się druga rozmowa dotycząca wątpliwości, czy prezentowane tu systemy przekonań i wzory postępowania są na pewno dobre dla ludzi. Tu podobnie, rozmowa w ogóle nie miała miejsca.

      Zauważ, że we mnie ta rozmowa w ogóle nie wywoływała odpowiedzi emocjonalnych, nie było to coś w żaden sposób mnie dotykającego. Powtarzam też po raz kolejny, że nie próbowałam nikogo do niczego przekonywać, nikogo leczyć, nie miałam żadnej misji. Jedyne co robiłam, to cierpliwie starałam się wytłumaczyć o co mi chodzi, wytłumaczyć że Cię NIE atakuję, że nie mam niczego złego na myśli, że jedynie chodziło mi, o zwrócenie Twojej uwagi na coś możliwie ważnego, jedynie zaproponowałam, byś przyjrzał się swoim emocjom. Powtarzałam to w koło, ciągle i ciągle, bo wydawało mi się, że zwyczajnie nie zrozumiałeś o czym pisałam. Cały temat był wynikiem zwykłej rozmowy o kobietach, nie wchodziłam z butami w Twoje życie i tym bardziej nie oceniałam Cię. Co było tym wchodzeniem w Twoje życie? Chyba jedynie zasugerowanie, że relacja z Twoją żoną (o której wielokrotnie publicznie opowiadałeś) może wpływać na to, jak postrzegasz kobiety.

      Jeśli uważasz, że poruszyłam tematy zbyt bolesne, czy zbyt intymne, to mogłeś zwyczajnie powiedzieć, że nie chcesz albo nie czujesz się na siłach o tym rozmawiać. Zresztą, jeśli byś nic nie mówił, nie ciągnęłabym sprawy. Odpowiadałam jedynie, ponieważ wydawało mi się, że zupełnie nie rozumiałeś, co chciałam przekazać i wypaczałeś to, wypierałeś, stosując przy tym nie dotyczące tematu dyskredytacje, które starałam się również sprostowywać przy okazji.
      Ten ostatni mój post, który przytoczyłeś - chyba najbardziej "drastyczny" z postów - był podsumowaniem moich obserwacji z rozmowy. Naprawdę wyglądało, jak byś za wszelką cenę unikał jakiegokolwiek wyjścia ze strefy komfortu.

      Lustro cały czas stało też przed Tobą. Wydawało się jednak, że z nas dwóch tylko ja spoglądałam we własne. Wydaje mi się, że uczciwie czytałam co masz do powiedzenia i cierpliwie tłumaczyłam co sama miałam na myśli. Moje posty były praktycznie powtarzaniem w kółko tych samych rzeczy, do których koniec końców nigdy się nie odniosłeś.


      Dodam jeszcze, że kiedyś tu na blogu w rozmowie o historii chrześcijaństwa, która bardzo mnie emocjonowała, sam zwróciłeś mi uwagę na mój stan emocjonalny. Podziękowałam Ci wtedy, uznałam to za bardzo dobrą uwagę i faktycznie przyjrzałam się temu, co za tymi emocjami stało. Nawet nie przyszło mi do głowy, by Cię wyzywać, czy uważać, że wchodzisz z butami w moje życie.

      Usuń
    11. Oczywiście że ruch The Red Pill nie jest idealny, jednak ma tez wiele racjii. Jest to swego rodzaju odpowiedź immunologiczna koleketywu męskiego na działania ,,demonicznej kobiecości" które prawdopodobnie osiagaja w naszych czasach swoje maximum. Troche taki surowy poradnik przetrwania meskosci.

      The Red Pill zmutowal z ruchu PUA, pick up artist, dosyc popularnego dekade temu. Jego bolaczka jest traktowanie dziewczyn jako mniej waznych od mezczyzn i ,,skorumpowanych" od urodzenia, w podobny sposob jak feminizm patrzy na mezczyzn, akcja i reakcja.

      Demoniczna kobiecosc kontra demoniczna meskosc.

      Jednak pomiedzy tymi ekstremami moze powstaja warunki do rozwiniecia zdrowomyslenia i przejscia swoich lekcjii, aby stac sie wolna istota.

      G



      Usuń
    12. Eh, C.S. Ma racje, brak słów... żadnego odniesienia się do jakichkolwiek wypowiedzi, tylko odwracanie kota ogonem. Zarzucanie mi emocji i nieudanych zwiazków z rodzina, to troche przesada. Bo w rzadnej mojej wypowiedzi, nie ma nic emocjonalnego. A zwiazki maja sie bardzo dobrze, przez ostatnie dziesięć lat włożyłam kupe pracy nad soba, co zreszta zauważa moja rodzina. Jest Pan bardzo kiepskim psychologiem i obserwatorem. Ale cóż, niektórzy nie potrafia wyjść poza pewien próg percepcyjny, co już Pan pokazał wielokrotnie. Widzę u Pana w wypowiedziach nagminnie porównywanie do jakichś innych ludzi i projektowanie ich problemów na obecna sytuacje przy kompletnej nieznajomości danej osoby. Pan po prostu Pan jest bardzo defensywny i cały czas próbuje przeżucić problemy na innych.

      Rozumiem, że o demonach i matwach pisze Pan również do samego siebie. W końcu wszyscy tu piszemy o sobie. Też to, że Pan zauważa emocjonalność u mnie czy C.S. czy nawet Anny wypowiedziach, to mówi tylko o Pana stanie. W tych wypowiedziach nie ma żadnej emocjonalności, to w końcu nie my wykrzykujemy niektóre zdania wielkimi literami.

      Pisze “Pan” z szacunku, niech Pan nie dorabia ideologii.

      Polecam ten artykuł, które podałam wyżej, może on rozszerzy troche komuś percepcje na temat kobiecości i męskości. To, że Panu przeszkadza w kobietach stawianie wyzwań, złość itp. wynika z braku integracji z własnym cieniem... nie można kobiecie odciać jej złości, bo wtedy Pan żada od niej aby wyparła część siebie, swojego człowieczeństwa...tak samo jak nie można odciać mężczyźnie jego wrażliwości, bo wtedy jest niepełnym człowiekiem...ale po co ja to mówię, Pan i tak dostrzeże jak zwykle problemy w innych, ani razu nie widziałam, żeby Pan się zastanowił nad zwrócona Panu uwaga.

      Apropo’s Red Pillersów zapraszam się do zapoznania z praca Marka Mansona, w wielu wywiadach opowiada, jak on sam w te ideologie wierzył przez pewien czas i jak nie pozwoliło mu to zbudować zdrowego zwiazku z kobieta. Jego Słowa : Ruch ten powoduje ogromne szkody w stanie emocjonalnym mężczyzny. Teraz już się w nim nie obraca, popracował nad własnym rozwojem emocjonalnym i osobistym i jest w szczęśliwym małżeństwie.

      Kaśka

      Usuń
    13. Panie lub pani G, owszem, masz rację. W Red Pill jest trochę prawdy. Tak samo, jak w feminiźmie jest jej trochę.
      Jednak uważam, że poza tą częścią prawdy, przytłaczająca ilość stawianych przez nich tez jest nieprawdziwa, stanowi sporą nadinterpretację, bądź też po prostu nieprawidłową interpretację i opiera się na luźnych generalizacjach. Często bardzo skrajne i toksyczne zachowania projektowane tam są na ogół populacji kobiecej. Następuje "demonizacja" kobiet w oczach mężczyzn. To jest zupełnie analogiczne zjawisko, jakie widać w ruchach feministycznych i moim zdaniem jest to zjawisko wykreowane w zupełnie analogicznym celu - by kultywować nieprawdziwy obraz cech płci i wytworzyć strach i niechęć w stosunku do osób przeciwnych płci. Taka sztucznie wykreowana "wojna płci", która nie koncentruje się w żadnym wypadku na szukaniu rozwiązań, a na wytwarzaniu poczucia niesprawiedliwości i bycia bezsilną ofiarą.

      Ponadto zauważam, że zdecydowana większość kobiet, z jakimi się spotkałam i z jakimi kiedykolwiek poruszyłam te tematy odrzuca dzisiejszy feminizm jako zjawisko bardzo szkodliwe, podobnie myśli o Redpillersach większość mężczyzn, których uwagi o nich miałam okazję słyszeć. W rzeczywistości nie obserwuję świata pełnego owych demonicznych kobiet (choć prawdopodobnie powinnam, Redpillersi przecież twierdzą, że Polki są najbardziej agresywnymi i toksycznymi kobietami na świecie), czy demonicznych mężczyzn, argumenty tych ruchów zwyczajnie wydają się nie mieć potwierdzenia w świecie.

      Usuń
    14. “. Jeśli nie budzi emocji jego postawa- jeśli potrafimy ze zrozumieniem i uśmiechem wewnętrznym (z miłością) spojrzeć na bliźniego NIE OCENIAJĄC!!!, nie szufladkując to znaczy, że w danej relacji my już nie mamy lekcji. ”

      W tych słowach odczuwam silna hipokryzję, bo takie tytuły jak: jak kobiety zabijaja mężczyzn na tej stronie już same w sobie sa ogromna krytyka gatunku żeńskiego.

      Kaśka

      Usuń
    15. C.S. No właśnie, też nie rozumiem, bo mam okazje obcować w większości z cudownymi kobietami i przepięknie wrażliwymi mężczyznami, więc nie rozumiem skad te chore obrazy rzeczywistości propagowane przez tego typu ruchy. Tzn rozumiem spotkałam osobniki toksyczne obu płci, ale projektowanie na wszystkich podobnych cech jak to powiedział Manson wyniszcza nas emocjonalnie i raczej świadczy o naszych wewnętrznych problemach.

      Kaśka

      Usuń
    16. Córka Słońca 21 listopada 2017 11:21

      " te sprawy z którymi dany człowiek sam ma problem BUDZĄ U NIEGO OGROMNE EMOCJE - na przykład nieodpartą potrzebę zakomunikowania komuś innemu czegoś na jego temat (nie pytając tego człowieka czy on w ogóle sobie tego życzy- NIE SZANUJĄC JEGO WOLI CHOĆBY I TEN CZŁOWIEK TKWIŁ W SZALEŃSTWIE..."

      Brawo! Przez całą rozmowę staram Ci się właśnie to wytłumaczyć. Po raz kolejny skrócę naszą rozmowę, jeśli straciłeś jej wątek."

      *Watku nie straciłem.
      ----------------------------------------------------------------------------

      "......... Rozmawialiśmy o postrzeganiu kobiet i odniesieniu tego do rzeczywistości. Nie zgadzałam się z teoriami Redpillersów, które entuzjastycznie popierałeś, "

      * znów insynuacje i te emocjonalne przerysowania (sprytna jesteś- już się tobie spodobało słowo "nadinterpretacja" i sama je używasz tak samo jak pojęcie "wyjście ze strefy komfortu".
      Wskaż mi miejsce tego ENTUZJASTYCZNEGO popierania teorii.
      ------------------------------------------------------------------------------
      "........Powtarzam też po raz kolejny, że nie próbowałam nikogo do niczego przekonywać, nikogo leczyć, nie miałam żadnej misji. Jedyne co robiłam, to cierpliwie starałam się wytłumaczyć o co mi chodzi, wytłumaczyć że Cię NIE atakuję, ...."

      *Ooooczywiście- dlatego marnujesz czas na jakimś cudzym "sekciarskim blogu". Naprawdę nie masz ciekawszych zajęć?
      -----------------------------------------------------------------------------------

      "............ nie wchodziłam z butami w Twoje życie i tym bardziej nie oceniałam Cię. Co było tym wchodzeniem w Twoje życie? Chyba jedynie zasugerowanie, że relacja z Twoją żoną (o której wielokrotnie publicznie opowiadałeś) może wpływać na to, jak postrzegasz kobiety."

      *Oczywiście, oczywiście - fantazjowanie na temat mojego "skandalicznego" jakoby zachowania się wobec mojej mamy i bezczelne insynuacje w tej materii nie miały miejsca.
      ------------------------------------------------------------------------------------

      ".....nie zgadzałam się z tym, że przypisuje się "większości kobiet" cechy, które reprezentują jedynie toksyczne jednostki.."

      * których to toksycznych jednostek jest dziś większość kobiet. Nie tylko ja tak twiedzę- dziwnym trafem sporo mężczyzn wokół ma identyczne zdanie CO POPARŁEM FAKTAMI KIERUJĄC NA INNE STRONY W INTERNECIE A NIE JAKIMIŚ WYDUMKAMI. Normalnych kobiet jest niewiele o czym świadczy choćby skromna popularność treści szerzonych m/innymi na niniejszym blogu.
      -------------------------------------------------------------------------------------

      "...........Zauważyłam, że Twoje postrzeganie kobiet jest bardzo skrajne, radykalne i negatywne. Zauważyłam też, że wydawałeś się reagować na temat bardzo emocjonalnie i zaproponowałam się temu przyjrzeć,..."

      * bardzo sie cieszę, że już mamy formę: "wydawałeś się reagować". DOSKONALE. Tobie się taki wydawałem i kilku czytelniczkom, które nagle się objawiły tu na blogu (wcześniej jakoś nie dawały znaku życia- taki "przypadek" kolejny). Nie prosiłem o diagnozę mojego stanu - w odpowiedzi zaproponowałem (chyba miałem prawo w takiej sytuacji?) abyśmy może jednak przyjrzeli się TWOJEMU POSTRZEGANIU ŚWIATA i temu co tobie "wydaje się".
      -----------------------------------------------------------------------------------

      "....gdyż mogło być to coś ważnego.."

      *och jej! Skąd ta nagła troska o mój stan?
      ----------------------------------------------------
      c.d.n.

      Usuń
    17. CIĄG DALSZY - odniesienie do fragmentu wypowiedzi z C.S.. :
      ---------------------------------

      "..Od tego momentu rozmowa się skończyła, zaczęły się w stronę moją oraz innych dyskutujących pań, wyzwiska, nadinterpretacje i tak dalej. ...."

      *gdzie? Jakie wyzwiska? Co to znów za konfabulacje? Żądasz ode mnie konkretów - pisz sama konkretnie.
      ----------------------------------------------------------------------------------------

      "...Później pojawiła się druga rozmowa dotycząca wątpliwości, czy prezentowane tu systemy przekonań i wzory postępowania są na pewno dobre dla ludzi. Tu podobnie, rozmowa w ogóle nie miała miejsca."

      *Ach! watpliwości - no tak. Twoje zdania:
      "".....Córka Słońca 19 listopada 2017 15:28

      ................................

      Wrócenie do struktur rodowych, z masą zakazów i nakazów dotyczących wszelkich sfer życia nie oświeciło by, nie uszczęśliwiło ani nie naprawiło by ludzkości. Bo ludzkość nie wymaga naprawiania. Wbrew wszelkim propagandom i wpływom kulturowym ludzie żyją i rozwijają się, ciągle idąc do przodu, ucząc się, odrabiając coraz to nowe lekcje, stając na przeciw swym problemom i przeciwnościom losu. Intuicyjnie wiedzą co jest dla nich ważne. Wszystko jest na swoim miejscu.
      Zmuszenie kobiet, by pozostały w domach, wychowując szesnastkę dzieci i nosząc spódnice, nie wydaje się rozsądne i byłoby jedynie zewnętrznym naśladownictwem przodków. Nie zawierało by w sobie tego, co istotne."

      Powyższe jest pełne "wątpliwości" ze strony Córki Słońca.


      MÓGŁBYM JESZCZE KILKA STRON PUNKTOWAĆ TE NONSENSY ALE MAM CIEKAWSZE ZAJĘCIA.
      KTO MA OCZY TEN WIDZI - pozostałych nie mam czasu i chęci przekonywać.
      Miejsce to jest strefą DOBROWOLNĄ! -kto się tu męczy (ciekawa forma masochizmu swoją drogą) niech sobie przełączy na ciekawszą stronę. Jest ich wiele w internecie.

      Usuń
    18. "W tych słowach odczuwam silna hipokryzję, bo takie tytuły jak: jak kobiety zabijaja mężczyzn na tej stronie już same w sobie sa ogromna krytyka gatunku żeńskiego.

      Kaśka"

      Kasieńko Droga! Gdzieś poniżej toczy się rozmowa o archetypach podświadomości. ładnie wypunktowała to Amelia- zajrzyj proszę. Człowiek zaszczuty (a na nasz obecny stan "pracowało" kilka pokoleń) reaguje jak taki pies co go kiedyś odkupiłem wraz z całym gospodarstwem. Pies był bity przez poprzedniego właściciela. karmiłem go spokojnie wiele miesięcy i oswajałem - z czasem zaczął spokojnie reagować ale kiedyś w pobliżu jego budy zwyczajnie się potknąłem wykonując gwałtowny ruch - pies zanim pomyślał ugryzł mnie w łydkę a potem czmychnął do budy pewnie sam przerażony tym co sam właśnie uczynił.
      Tam gdzieś w podświadomości są porozstawiane "magnesy" (jak to ładnie określono w tym artykule jaki polecałem: http://michalxl600.blogspot.com/2017/11/mezczyzna-powinien-w-peni-zabezpieczyc.html Ten kto porozstawiał w naszych wnętrzach te "przyciski" dobrze wiedział co czyni i dziś "gra" na nich jak na klawiszach fortepianu.

      Zmierzam powyższym wstępem do tego, że Twoje widzenie mojej wypowiedzi jest POPRZEZ TWOJE URAZY. Ja wiem jakie mam intencje jednak Ty wciąż poszukujesz (jak ten bity pies) drugiego dna.

      Tytuł: "jak kobiety zabijają mężczyzn" JEST PRAWDĄ CZĘŚCIOWĄ - miał pobudzić do namysłu. Ludzie (obu płci!) wolni od tych "magnesów/przycisków emocjonalnych" nie mieli problemu z odczytaniem tego przekazu.
      Naprawdę odważ się spokojnie poczytać blog- JA TU UPRAWIAM WRĘCZ RODZAJ EKSHIBICJONIZMU ODSŁANIAJĄC SIE JAK KSIĄŻKA. Nie mam nic do ukrycia- komentuję z serca i wprost. Jest wiele Kobiet, (A ICH LICZBA SYSTEMATYCZNIE ROŚNIE- WIDZĘ TO NA PODGLĄDZIE ODWIEDZIN BLOGA) które nie mają problemu z odczytaniem tego co tu piszę. Wiele z nich w ogóle się nie udziela tu w komentarzach - dostaję tylko czasem przemiłe listy z podziękowaniami na prywatną pocztę. Zazwyczaj są to szczęśliwe mężatki lub dziewczyny, które dzięki WDRAŻANIU TYCH TREŚCI (tu jeszcze raz powiadam C.S. że się myli twierdząc, że nikt tego nie praktykuje- macie choćby link na blog Karoliny) znalazły szczęśliwy związek.

      ufff... list do C.S. oraz wydarzenia dzisiejszego dnia trochę mnie już wyeksploatowały energetycznie więc na ten moment przerywam pisanie. Czas coś zjeść. Ściskam serdecznie!

      Usuń
    19. "Oczywiście, oczywiście - fantazjowanie na temat mojego "skandalicznego" jakoby zachowania się wobec mojej mamy i bezczelne insynuacje w tej materii nie miały miejsca."

      Po pierwsze, sytuację z Twoją mamą opisałeś sam, publicznie na tym blogu, podając to za przykład, jak warto czynić. Tak więc na jakiej podstawie zarzucasz mi "wchodzenie z butami w Twoje życie". Każdy kto chciał widział ten komentarz i mógł go skomentować.

      Po drugie nigdzie nie napisałam, że tamto zachowanie było skandaliczne, nigdzie Cię nie potępiłam, ani nie skrytykowałam, nawet nie oceniłam.

      Napisałam jedynie, że ze wszystkich ukazanych w tamtej sytuacji osób, zachowanie Twojej mamy wzburzyło emocjonalnie tylko Ciebie.

      Zapytałam też skąd byłeś tak pewien, że poprawnie odczytałeś jej motywy, skoro ona sama przyznała, że nie miała nic złego na myśli. Chciałam pokazać, że jej motywy mogły być bardzo różne, nie musiała koniecznie chcieć Tobą rządzić.

      Zaproponowałam Ci też przyjrzeć się dlaczego tak naprawdę ta sytuacja Cię wzburzyła. Dlaczego zareagowałeś emocjonalnie.

      To było jedyne, o czym był mój komentarz. Nigdy nie podjąłeś nawet rozmowy o nim. Zacząłeś jedynie robić wielką aferę, że przytaczając komentarz z pamięci, napisałam, że "wrzasnąłeś", zamiast jak powinno być: "użyłeś ostrych słów", co dla mnie w tym kontekście nie miało żadnego znaczenia i nic nie zmieniało, ale od razu przyznałam, że musiałam źle zapamiętać, oryginalny komentarz został przytoczony, wszystko powinno być jasne. Ty jednak dalej ciągnąłeś aferę związaną z tym jednym słowem. Brawo.

      "toksycznych jednostek jest dziś większość kobiet. Nie tylko ja tak twiedzę- dziwnym trafem sporo mężczyzn wokół ma identyczne zdanie CO POPARŁEM FAKTAMI KIERUJĄC NA INNE STRONY W INTERNECIE A NIE JAKIMIŚ WYDUMKAMI. Normalnych kobiet jest niewiele o czym świadczy choćby skromna popularność treści szerzonych m/innymi na niniejszym blogu."

      ...

      No tak, faktycznie. Pokierowałeś mnie na strone Redpillersów. W takim razie nie ma już o czym dyskutować. Tak musi być.

      Usuń
    20. Anonimowy21 listopada 2017 13:39

      Eh, C.S. Ma racje, brak słów... żadnego odniesienia się do jakichkolwiek wypowiedzi, tylko odwracanie kota ogonem. Zarzucanie mi emocji i nieudanych związków z rodzina, to trochę przesada.

      Kaśka

      Kasieńko - a ja Ciebie dotąd chwaliłem za powściągliwość i umiejętność chłodnej oceny. Jednak jak widzę temperatura rośnie i Tobie udziela się emocjonalność C.S.

      GDZIE JA ZARZUCIŁEM NIEUDANE ZWIĄZKI Z RODZINĄ??????? Cytat poproszę - coś mi się zdaje, że zwyczajnie "uderzyłem w stół i odezwały się nożyce". (Do C.S.: to taka przenośnia - nie zarzuć mi znów, że piszę "nie na temat", że "o jakichś nożycach"....Naprawdę nie potrafię zamienić się w przedszkolankę - chyba, że przyjedziesz, pomożesz "ogarniać" dzień dzisiejszy i w ten sposób będzie więcej czasu a także intensywniejszy kontakt - co da szanse na zrozumienie. Nie raz słyszałem już od ludzi, którzy ...NO WŁAŚNIE! NAPISZĘ POTEM O TYM!!! TO NAPRAWDĘ WAŻNE!!! To taki internetowy fenomen. Nie raz słyszałem- SZCZEGÓLNIE OD KOBIET: "ja z tych twoich wypowiedzi w necie to inaczej sobie ciebie wyobrażałam. Okazuje się, że jesteś normalnym, serdecznym facetem a ja myślałam, że ...." i tak dalej).

      Usuń
    21. "Powyższe jest pełne "wątpliwości" ze strony Córki Słońca."

      Nie ten komentarz podałeś. W tym już się ustosunkowuję do tematu i piszę co myślę o nim.

      Usuń
    22. Córka Słońca21 listopada 2017 15:14
      ............................. Chciałam pokazać, że jej motywy mogły być bardzo różne, nie musiała koniecznie chcieć Tobą rządzić.

      Zaproponowałam Ci też przyjrzeć się dlaczego tak naprawdę ta sytuacja Cię wzburzyła. Dlaczego zareagowałeś emocjonalnie.

      Nie zareagowałem emocjonalnie co wyraźnie opisałem w tamtej wypowiedzi. Emocja pojawiła się w Tobie bo dana scena uruchomiła ją w Tobie. Rozumiesz już? Przeczytaj co napisałem do Kasi o tych "magnesach" - "bolesnych odciskach" jak to się kiedyś określało.

      Córciu - mam dość tej szermierki. Przyjedź a zmienisz o mnie zdanie. W tej chwili rozmowa wygląda tak jakbym ja mówił dajmy na to po rosyjsku a Ty mi odpowiadała w języku angielskim. Im więcej słów tym niezrozumienie będzie rosło. Pisz na PW.

      Usuń
    23. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    24. Michalxl600

      ‘GDZIE JA ZARZUCIŁEM NIEUDANE ZWIAZKI Z RODZINA?????”

      Prosze cytat: Tak- takie zarzuty czynił mi tu latem mój gość. Praktyka pokazała, że jest to człowiek z ogromnymi problemami dot. relacji ze światem. Do mnie trafił bo już ze wszystkimi się pokłócił, cały świat stał się mu wrogiem, rodzice wyrzucają z domu ( ojciec ściślej - z opowieści sądząc pracowity i zacny człek).

      Usuń
    25. “Ludzie (obu płci!) wolni od tych "magnesów/przycisków emocjonalnych" nie mieli problemu z odczytaniem tego przekazu. ”

      No i kolejny raz dyskredytacja mojej wypowiedzi.

      Sam wczoraj narzekałeś na kontrowersje, takie tytuły sa zwykła prowokacja. Nie mam przycisków emocjonalnych na tym polu, ale zielone to nadal zielone, tak jak i prowokacja to nadal prowokacja.

      W ogóle strasznie dużo tu jakiejś zawoalowanej pasywnej agresji z Twojej strony: teraz znowu, że mam problem z przyciskami emocjonalnymi, podczas kiedy ja bez przerwy pisze w spokoju, teraz to juz nawet z uśmiechem na ustach, bo te rozmowy zaczynaja być zabawne.

      Kaśka

      Usuń
    26. michalxl60021 listopada 2017 07:01
      (pisał to ktoś z rozmówców przed chwilą - słusznie pisał- że odrzucając trolle odrzucamy doświadczenie [lub egzamin] jakie [jaki] nam Wszechświat niesie.”


      Doceniam, że chociaż tutaj potrafiłeś pryznać komuś racje.

      Jednak nie widzę aby stwierdzenie troll było odpowiednia nazwa dla ludzi, którzy prowadza tu z Toba rozmawę. Trolle wyzywaja beznamiętnie dla samego wyzywania, osoby będace tutaj odnosza się do Ciebie z szacunkiem i próbuja Ci coś przekazać. Także niestety, ale to jest kolejny próba umniejszenia czyjejś wypowiedzi poprzez sprowadzanie jej do miana trollowania.

      Kaśka

      Usuń
    27. "Doceniam, że chociaż tutaj potrafiłeś przyznać komuś racje.

      Jednak nie widzę aby stwierdzenie troll było odpowiednia nazwa dla ludzi, którzy prowadza tu z Toba rozmowę.Trolle wyzywaja beznamiętnie dla samego wyzywania, osoby będace tutaj odnosza się do Ciebie z szacunkiem i próbuja Ci coś przekazać. .............Kaśka"

      Te fontanny słów pełne insynuacji i nieproszonych rad pełnych "troski" od C.S. nazywasz rozmową? Mamy najwyraźniej różne definicje tego słowa. mało tego:

      "Trolle wyzywaja beznamiętnie dla samego wyzywania, osoby będace tutaj odnosza się do Ciebie z szacunkiem i próbuja Ci coś przekazać. "

      Mamy najwyraźniej różne pojmowanie słowa "szacunek". Napisałem już C.S., że mówimy innymi językami. Wszystko już na ten temat napisałem -ta rozmowa przypomina zabawę głuchy telefon.

      Zdrowia!

      Usuń
    28. Anonimowy 21 listopada 2017 15:57

      Michalxl600

      ‘GDZIE JA ZARZUCIŁEM NIEUDANE ZWIAZKI Z RODZINA?????”

      Prosze cytat: Tak- takie zarzuty czynił mi tu latem mój gość. Praktyka pokazała, że jest to człowiek z ogromnymi problemami dot. relacji ze światem. Do mnie trafił bo już ze wszystkimi się pokłócił, cały świat stał się mu wrogiem, rodzice wyrzucają z domu ( ojciec ściślej - z opowieści sądząc pracowity i zacny człek).

      Ach o to chodzi! A więc jednak uderzyłem w stół.

      Usuń
    29. "Córka Słońca 21 listopada 2017 15:14

      ..............................

      Zaproponowałam Ci też przyjrzeć się dlaczego tak naprawdę ta sytuacja Cię wzburzyła. Dlaczego zareagowałeś emocjonalnie.

      To było jedyne, o czym był mój komentarz. Nigdy nie podjąłeś nawet rozmowy o nim. Zacząłeś jedynie robić wielką aferę, że przytaczając komentarz z pamięci, napisałam, że "wrzasnąłeś", zamiast jak powinno być.........."

      Podziwiam szczerze waszą umiejętność "odwracania kota ogonem" (to też jest powiedzonko - nie pytaj mnie o kota bo wyjdzie nam jak w tym kawale:
      https://youtu.be/JGVOtZjtY-s?t=3m20s )

      I znów jak w gazetach za czasów komuny: "sytuacja wzburzyła"...
      Gdybym podjął rozmowę o tej Twojej wyimaginowanej bzdurze to zaraz byś wyskoczyła z innym chwytem słownym (już go kilka razy stosowałaś), że "problem mnie najwyraźniej dotknął".

      Jest takie powiedzenie, że winny się tłumaczy. Przerzucam po prostu wzrokiem nad tymi nonsensami jakie tu wypisujesz i nie będę się odnosił do wytworów Twojej rozpalonej głowy. "Wy tam swoje ............... a karawana jedzie dalej".

      W tej całej przepychance słownej wziąłem udział aby pokazać coś czytelnikom bloga. Wiele już zostało napisane - dość mnożenia słów.

      Kiedy przyjeżdżasz?

      Usuń
    30. Pomyślcie wszyscy nad tym cytatem:

      "Wszystko w co wierzysz, może być tylko błędną opinią innych".

      Usuń
    31. Wracajac do cytatu
      Michalxl600
      ‘Normalnych kobiet jest niewiele o czym świadczy choćby skromna popularność treści szerzonych m/innymi na niniejszym blogu. ”

      Znowu stawianie się ponad i w postawie wszystko wiedzacej, no i ogromne ego. Nawet nie myślisz, że niepopularność treści tego bloga może mieć inne przyczyny niż toksyczność kobiet?

      Kaśka

      Usuń
    32. uuuueeeeech - ziew (przepraszam).
      Widzę, że jeszcze nie masz dość :) - dobrze, przed snem zwrócę czytelnikom uwagę na kolejną sztuczkę jakich nieustannie używacie Ty i C.S.
      Takie "malutkie" przeinaczenie, mała "korekta" - potem tyrada słowna (pomachanie kubkiem przed oczami widza -to o tej grze w 3 kubki).. "pmachnie" przed oczami aby zatrzeć ślad po właśnie dokonanej manipulacji i hola! Formujemy nowe "wnioski" do nieistniejących uprzednio faktów.
      A fakty są następujące:
      -" o czym świadczy choćby skromna popularność TREŚCI (!!!!!!!!!!!) szerzonych m/innymi na niniejszym blogu. ”
      U Ciebie natomiast już czytamy przekłamane (C.S. gdy jej wytykałem takie różnice odpowiadała "och! - to przecież prawie to samo". "Prawie robi wielka różnicę" jak powiadała stara reklama):
      - Nawet nie myślisz, że niepopularność treści TEGO BLOGA.
      Nie Kasieńko (choć ty dobrze o tym wiesz- wy musicie tak pisać, dlatego we wpisie "powitalnym" kilka dni temu gdy zawitała tu C.S. westchnąłem coś abyście czynili swoje)- sformułowanie: TREŚCI SZERZONE MIĘDZY INNYMI NA TYM BLOGU to nie to samo co TREŚCI TEGO BLOGA. To pierwsze to "zbiór otwarty" jak by to ujął matematyk - blog niniejszy jest jednym z kanałów jakim takie treści spływają -JEDNYM Z ...!!!!! a nie JEDYNYM. Różnica jest zasadnicza - gdy się to dostrzega to cały twój dalszy "wywód" o ogromnym ego i bycia wszystkowiedzącym zwyczajnie nie ma racji bytu. Nie wepchniecie mnie na cokół -nie mam takich ambicji. No ale też rozumiem, że się staracie :)))

      WYJAŚNIENIE DLA CZYTELNIKÓW:
      Blog najprawdopodobniej zyskuje wartość energetyczną- być może gdzieś na jakichś portalach ktoś zaczął polecać tę stronę. Ja widzę w podglądzie, że ilość stałych czytelników wzrasta. To od razu budzi czujność ciemnej strony mocy. W tym wszechświecie trwa wojna o energię - energia natomiast płynie za uwagą. TV i wszelkie takie show (ot- choćby mecze piłkarskie) to dystrybucja potężnych ilości "luszu" jak to się mówi w filmie "Jupiter - Intronizacja". Nie przypadkiem "szołmeni" od kopania piłki czy inne tam gwiazdki z estrady zarabiają ogromne pieniądze.
      Tak więc pojawia się nam na blogu "inspekcja" :)) - chce się pożywić, takie ich zadanie ALE !!!! ...energia wysokich wibracji jest dla nich niedostępna i zupełnie bezużyteczna. Trzeba najpierw zmienić jej częstotliwość na niską i strawną dla ciemnej strony mocy. Co trzeba uczynić? PROWOKACJA! Wywołanie skandalu, wyprowadzenie kogoś z równowagi - ma powstać fala gniewu, nienawiści itp.
      TO TAK W SKRÓCIE. Dlatego na poprzedniej stronie dałem obrazek proponując zagłodzenie naszych gości - nie dawanie im pożywki. Będą zmuszeni pójść szukać pożywienia gdzie indziej.
      Najprawdopodobniej po niniejszym wpisie wyleje się jeszcze wiadro pomyj na mnie - jakieś kolejne zmanipulowane "prawdy" jak ta, którą wyłuszczyłem powyżej.

      Serdeczności Kasiu. Miło, że wpadłyście w gościnę.

      Usuń
    33. Kolejny komentarz, który potwierdza tezę, że skorupa zadufania jest niezmiernie gruba. Możesz tworzyć różne kosmiczne wytłumaczenia itp. Ten kto ma oczy ten widzi, ten kto ma uszy ten słyszy. Cieszy mnie, że sa tu również madre kobiety, które potrafia myśleć i nie poddaja się bezmyślnie wierze, że to z nimi jest coś nie tak, co autor bloga nieustannie próbuje im wmówić, nie majac żacnej samokrytyki.Pozdrawiam was dziewczyny, ciesze się, że mogłam was poznać.

      życzę wszystkim bez wyjatku wszystkiego dobrego!!!

      Kaśka

      Usuń
    34. Tak! Czasami poleci sie komus ten blog...

      Usuń
    35. Myśle, że wrzucenie tego poprzedniego filmiku było źródłem tej sytuacjii. Jest to jeden z gorszych, jakie tu wrzuciłeś. Chłopak nie tylko ogolony i słabo ubrany, ale próbuje nam wmówić że żeńczynie sa z natury nieładne, że próbuja ściagać męzczyzn w dół, a dobra żeńczyni to ta, która nauczy sie podnosić na duchu mezczyzne wbrew naturze...

      W dzisiejszych czasach pełnych przeróżnych technik kontroli umysłów może sie wydawać nam że ludzie sa z natury nieładni, gdy większość poddaje sie tym manipulacjom i praniu głowy już w młodym wieku i nie ma zapału na bycie wolnym.

      Myśle, że ten filmik obniżył troszke energie tego bloga i odsłonił szczeline w pancerzu, a pewne łase osoby od razu spróbowały wgryźć sie i odessać troche krwii. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, myśle że kilka osób nauczy sie czegoś.

      G

      Usuń
    36. "...... Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, myśle że kilka osób nauczy sie czegoś.

      G."

      Z pewnością! Dziękuję za ciekawy głos w rozmowie- przemyślę sobie tę wypowiedź.

      Usuń
  3. O maj... na prawdę michalxl600, mam wrażenie, że na prawdę czujesz się tak zagrożony przez poglądy tych kobiet, że jedyne co Ci pozostaje to obrażanie ich. One w żadnym z komentarzy (przeczytałam całą rozmowę nie próbowały Cię obrazić) - to jest zachowanie na poziomie przedszkolaka.
    Akceptowane jedynie kółko wzajemnej adoracji jest tutaj.
    Dziewczyny to wy przestańcie karmić trolla, bo tutaj po prostu wszyscy na tym blogu to święci i wszystkie rozumy pozjadali, przezcież cokolwiek powiecie, to będziecie zdyskredytowane.


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz odwagę podpisać się jakkolwiek czy będzie "kątem-plować" czyli "pluć zza rogu"? Podpisz się i będziemy rozmawiać - to raz.
      Dwa- KONKRETY POPROSZĘ. Odnieś się do konkretów. Kaśka się przyłożyła i ładnie sformułowała swoje wątpliwości. Ja wiem, że teraz taka moda facebokowa by "dawać łapke w dół"- NIE LUBIĘ" . napisałem już poniżej do C.S.

      "KRYTYK I EUNUCH Z JEDNEJ SĄ PARAFII - KAŻDY WIE JAK, ŻADEN NIE POTRAFI".

      Albo napiszesz coś konkretnego albo nie zajmuj przestrzeni na blogu.

      Usuń
    2. "Akceptowane jedynie kółko wzajemnej adoracji jest tutaj."

      Nieprawda. Wystarczy poczytać wcześniejsze komentarze w innych artykułach, z samego tego roku chociażby. Ja nie lubię samego lukrowania sobie nawzajem, źle bym się czuła w czymś takim.

      Usuń
    3. Junku (Michale), nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawę, ale to co piszesz jedynie potwierdza słowa Anonima.

      Amelio, chodzi raczej o to, że wszystko na tym blogu przedstawiane zgodnie z bardzo określoną perspektywą, bardzo okreśnonym systemem przekonań i spojrzeniem na świat. To, że ktoś skrytykuje przemowę jakiegoś ubranego na czarno, łysego pana, z którym autor bloga jest daleki do utożsamiania się i o którym szczególnie nie ma zdania, nie jest niczym wartym uwagi. Chodzi raczej o to, że nikt na tym blogu nie stawia żadnych wyzwań temu systemowi przekonań, nikt go tak naprawdę nie sprawdza, nikt go nie kwestionuje, a jeśli już to zrobi, jest natychmiast dyskredytowany, wyzywany, jego przekaz jest przeinaczany i przedstawiany w krzywym zwierciadle. Tu nie ma miejsca dla takich ludzi. Dlatego nikt taki już się nie odzywa, pozostało koło adoracji, które będzie trwać wiecznie w tym samym systemie przekonań, które będzie prowadzić jałowe dyskusje o tym czy kobieta, czy mężczyzna ma odebrać dziecko ze żłobka albo czy wolno nosić krótkie spódniczki, czy można tylko długie albo o tym jak ten pan na filmie się unosi i uważa za guru. Będzie przesyłać sobie słodkie piosenki na youtube i cytować słowa martwych mistrzów, ciesząc się że to miejsce jest takie spokojne i cieplutkie.

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    5. Córka Słońca21 listopada 2017 11:53

      ..................... Chodzi raczej o to, że nikt na tym blogu nie stawia żadnych wyzwań temu systemowi przekonań, nikt go tak naprawdę nie sprawdza,

      A TO CO ZNÓW ZA BREDNIE? To, że ty go nie praktykujesz nie oznacza jeszcze "nikt". Nie jesteś centrum wszechświata - czas dorosnąć.

      Usuń
    6. Rozmowy oczywiście, że się liczą, ale nie wpływają one na prezentowane tu systemy przekonań, a przynajmniej systemy przekonań autora bloga. Zauważ, że nie przywalałam nikomu, prowadziłam normalną rozmowę. Gruba rura zrobiła się dopiero, kiedy okazało się, że poruszyłam problematyczny dla Junka(Michała) temat.

      Nie rozumiem gdzie widzisz we mnie wyniosłość i zjadliwą krytykę.


      "Chodzi raczej o to, że nikt na tym blogu nie stawia żadnych wyzwań temu systemowi przekonań, nikt go tak naprawdę nie sprawdza,

      A TO CO ZNÓW ZA BREDNIE?"

      Owszem, były takie osoby, ale zwykle kończyło się to dla nich analogicznie jak w naszej rozmowie, dyskredytacjami ich osoby, przeinaczaniem ich słów i tak dalej.
      Jestem pewna, że nadal wiele czytelników chciałoby podjąć dyskusje na te tematy, ale zwyczajnie milczą, by sobie oszczędzić tego wszystkiego.

      Usuń
    7. “Owszem, były takie osoby, ale zwykle kończyło się to dla nich analogicznie jak w naszej rozmowie, dyskredytacjami ich osoby, przeinaczaniem ich słów i tak dalej.
      Jestem pewna, że nadal wiele czytelników chciałoby podjąć dyskusje na te tematy, ale zwyczajnie milczą, by sobie oszczędzić tego wszystkiego.”

      Oj tak, z wielu rozmów wynika, że ludzie się po prostu poddali, bo przez zacietrzewienie autora bloga, to żaden komunikat się nie przebije.

      Kaśka

      Usuń
    8. "Oj tak, z wielu rozmów wynika, że ludzie się po prostu poddali, bo przez zacietrzewienie autora bloga, to żaden komunikat się nie przebije.
      Kaśka"
      ehh jak na razie to ja się poddaję bo tutaj widzę wojny ciąg dalszy:/ dziewczyny naprawdę dajcie już spokój bo co tu wchodzę to czytając te komentarze po chwili mam ochotę wyjść. Zamiast nowych artykułów ciągnie się tylko zajadła dyskusja, z której kompletnie nic nie wynika. Wciąż to samo i to samo. Te same argumenty te same schematy naprawdę rzygać się już za przeproszeniem chce. Chciałam zauważyć jeden szczegół. Michał niemal za każdym razem przy tłumaczeniu jakiegoś tekstu daje link źródłowy skąd to w ogóle pochodzi (najczęściej napisane przez kobiety). Dlaczego więc nie czepiacie się u źródła tylko tutaj?

      P.S. Michał :) dadzą nam tutaj wreszcie trochę wytchnienia?
      Lenka

      Usuń
    9. "P.S. Michał :) dadzą nam tutaj wreszcie trochę wytchnienia?
      Lenka"

      Dadzą - obiecuję. Wina za ten stan jest w dużej mierze moja bo zasilałem tych rozmówców wdając się w dysputę - to tak właśnie działa. Im więcej zaczynasz tłumaczyć - tym więcej dajesz sił takiemu rozmówcy, którego intencją nie jest dojść wspólnie do jakichś wniosków - odszukać prawdę (bo wszyscy widzimy ten świat subiektywnie, nieco inaczej. Fajnego mema niebawem przygotuję. Na obrazku są dwie postaci spoglądające z dwóch stron na namalowaną na podłodze cyfrę "6" . Już się domyślasz co widzi ten drugi człowiek stojący naprzeciwko. :) OGROMNĄ sztuką jest umiejętność postawienia się na miejscu drugiej osoby a nie twarde -głupie obstawanie przy swoim).
      Każdy ma swoją prawdę jak już gdzieś pisałem. Wiele na ten temat postrzegania pisano przez wieki - znana jest opowieść o mędrcach, którzy badali słonia:

      https://www.facebook.com/Krija.Joga.Tantra/posts/453311724699409

      http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,9971

      Wdałem się w rozmowę z naszymi gośćmi by pokazać zarówno czytelnikom jak i im "inną drogę" - sposoby działania takich ludzi. Ja wiem, że dla nas taka obecność jest dołująca ale też "potyczka" z nimi jest pewnym treningiem. Miecz się rdzą nie pokryje ;) .
      Już wracam do zadań - przekierowuję energię na tłumaczenia. Oni dostali lekcję miłości - wczuj się odrobinę w ich samotność. mają tu naoczny przykład, że można żyć inaczej - testują , sprawdzają autentyzm tego wszystkiego co tu się u nas dzieje. Ja ich po części rozumiem -tak jak wspomniałem trzeba czasem i jakiś "sparing" urządzić. Nadto ten pokaz jaki nam tu urządzili wspaniale unaocznia na co się mamy wyczulić. Takie lekcje będą się jeszcze w życiu powtarzać -przychodzą co jakiś czas. Podczas naszego wzrastania duchowego te sprawdziany też są coraz trudniejsze. Pojawiają się wojownicy Mroku coraz wyżsi rangą jak w tym polecanym już spektaklu:

      https://youtu.be/tTQJ3MUJVJc?t=7m30s

      Usuń
  4. "Dla podświadomości nie ma słowa nie."

    To jest kłamstwo. Jeśli powiem: "nie daj mi tego tysiąca złotych", to czy Twoja podświadomość zrozumie, że ma mi dać ten tysiąc? Oczywiście, że nie. Prawda ze słowem "nie" jest taka, że nasz umysł potrzebuje trochę więcej czasu na przetworzenie informacji, niż wtedy, gdy nie występuje przeczenie.

    Nie dajcie sie nabierać na taki ezoteryczny bełkot.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Damianie - odsyłam do wykłady "Nauka obrazowości" - wykład Jegorowa. Tu chodzi o to, że WSZYSTKO! w tej realności jest stwarzane siłą myśli. Najpierw powstają obrazy w sferze eterycznej (energetycznej/astralnej- egregory/myślokształty) a potem ...(jak już powstaną - a powstają szybko) "spływają" do świata materialnego i się tu ostatecznie materializują (manifestują). Mój wyświechtany przykład: "NIE WYOBRAŻAJ SOBIE TERAZ ZIELONEGO SŁONIA W RÓŻOWE GWIAZDKI".
      :))) no i co? Jaki słoń sie ukazał w wyobraźni? Posłuchała się? To są sugestie! Takim samym manipulacyjnym zbiorem sugestii jest 10 przykazań. "nie kradnij" otwiera w człowieku myśl, która sama wcześniej nie istniała- to jest inspiracja? Po co? - a po to, żeby potem za "co łaska" "rozgrzeszać" "grzeszników".
      Link do filmu:

      https://www.youtube.com/watch?v=EUfz00eBOnY

      Usuń
    2. Jędrzeju zauważ, że ostatnie zdanie w poprzednim wpisie zacząłem od przeczenia "nie". Gdyby Twoja podświadomość nie przetworzyła tego przeczenia, to i Twoja odpowiedź byłaby inna. To o czym Ty napisałeś jest prawdą, ale zapomniałeś (albo nie wiesz) o jednym istotnym szczególe. Tym szczegółem jest... emocja. Teraz przykład. Jeśli jakiś biedny człowiek w kółko powtarza, że nie ma pieniędzy, to gdyby podświadomość nie rozumiała słowa nie, to powinien czuć się wyśmienicie, ale on czuje się fatalnie. Ten człowiek powinien tworzyć egrogora bogactwa i być bogatym, ale od lat klepie biedę (pewnie każdy zna takich ludzi, ja osobiście znam). To nie sama myśl, tworzy egregora, ale towarzysząca jej emocja. Ten człowiek tworzy egregora braku (nie mam pieniędzy).

      Odwołanie do 10 przykazań ma sens, bo często robiąc coś nagannego człowiek jest pod wpływem negatywnych emocji. Ci którzy stworzyli dekalog w taki a nie inny sposób musieli doskonale zdawać sobie sprawę z funkcjonowania ludzkiego umysłu i sposobu powstawania egregorów.

      Usuń
    3. No oczywiście, że emocje są tu tym "materiałem"/tworzywem - przecież dlatego twary stworzyły Hollywood i cała masę innej "sztuki".

      Próbuję teraz przeniknąć tę twoją kombinację słowną na temat słówka "nie w ostatnim zdaniu. Ty jesteś "lewopółkulowiec" ;) - nie pierwszy raz to zauważam. Prawa (intuicyjno- artystyczna )odpowiedzialna właśnie za tworzenie emocji I OBRAZÓW działa u Ciebie słabiej. tak samo ma C.S. Ja do takich ludzi nie umiem trafić - staram się "namalować słowami" jak najlepiej potrafię a oni nie widzą. Tacy ludzie muszą najpierw jak komputer - zdekodować przekaz na bajty a potem sobie według jakiegoś klucza poskładać "atrapę" tego. C.S. w tych sprawach to już w ogóle ciężki przypadek. Jedynym sposobem na przekazanie takim ludziom czegokolwiek jest żmudna praca OBOK SIEBIE - to znaczy w bliskości fizycznej wtedy gdy aury się zazębiają. Kontakt osobisty pisząc inaczej - większość współczesnych kobiet nie jest w stanie odczytać właściwie przekazu werbalnego. jedyną drogą jest przebywanie w polu energetycznym danego mężczyzny- wtedy ona powoli sie otwiera i ewoluuje. Pojawiają się stopniowo pytania z jej strony na które się odpowiada- tyle co trzeba NIE ZA DUŻO. Zbyt wiele informacji naraz budzi masę lęków. Szczególnie biedne są współczesne kobiety "wykształcone". Ich lewe półkule mózgowe (pamięć operacyjna w komputerze) są przeciążone informacją - biedaczki nie są w stanie sięgnąć do swoich emocji. U Kobiet ta "autostrada" między półkulami mózgowymi jest znacznie większa niż u mężczyzn- te sploty nerwowe są grubsze- kobiece półkule mózgowe mają tę fenomenalną własność równoczesnej pracy (u mężczyzn zdarza się to wyłącznie wizjonerom, prawdziwym artystom itp.) . Większość mężczyzn używa półkul naprzemiennie stąd nasza umiejętność kreowania emocji ( a tym samym energetycznego wpływania na ten świat ) jest uboższa.

      Usuń
    4. Zgadzam się z Damianem. Podświadomość słyszy nie i działa zgodnie z tym. Już wcześniej pisałam.

      Usuń
    5. Powyżej skopiowałem wraz z innymi również wpis "I":

      Anonimowy 20 listopada 2017 11:52

      "Nie karmić trola"

      Dla podświadomości nie ma słowa nie.
      Ciekawy artykuł
      http://whitedevas.eu/?p=1278
      I.

      A pod tym linkiem m/innymi takie oto słowa (doczytałem dotąd do połowy ale śpieszę podzielić się wiadomością -bardzo mi się ten artykuł podoba):

      ..............W chorej rzeczywistości „wyścigu duchowych szczurów” nie osiągniesz niczego, a tylko nałykasz się „duchowego szamba”. Internet przepełniony jest stronami uduchowionych oszołomów, którzy tylko czekają na swoje ofiary. Organizowane są spotkania lub warsztaty rozwoju duchowego zakańczane orgiami lub tańcami. Pseudo „mistrzowie” jak tylko wywęszą czystą i łatwowierną duszyczkę od razu uprawiają na niej wampiryzm energetyczny, próbują wmawiać ludziom choroby i dolegliwości, które oczywiście sami potem chętnie będą leczyć. Inni będą negować prawdę „konkurencji” ponieważ tylko ONI są jednymi znającymi prawdę. „Słuchajcie tylko mnie” – oni nie mają racji, albo „nie stosuj tego bo to nie działa”, „nie kupuj tego produktu” itp. Nazywa się to duchowy wyścig szczurów moczonych w szambie pól morfogennych rywalizacji i współzawodnictwa, oraz własnego programu ego. Oczywiście są wyjątki…jednak jest ich niewymiernie mało.

      Pamiętaj ufaj sobie i swoim przeczuciom, miej odwagę powiedzieć NIE, gdy coś Ci nie odpowiada, zawsze szanuj swoje prawo do własnego zdania. MYŚL! Ci którzy próbują Tobą manipulować sami na siebie kręcą bata, co wyjdzie prędzej czy później. Jeżeli chodzisz do kogoś kto próbuje Tobą manipulować – porzuć taką osobę – to nie terapeuta tylko kolejny oszołom, którego poziom ego nakazuje zniewalać wszystkich wokół i rzucać wszystkich wokół siebie na kolana. Nie pozwól pozbawiać się własnych decyzji. Ty jesteś panem własnego życia i Twoje myśli tworzą częstotliwości poziomów świadomości.

      Usuń
    6. Nie jestem "lewopółkulowcem". Możesz wyciągnąć taki wniosek, bo pisząc na forach faktycznie kieruję się logiką, natomiast w życiu zachowuję balans między oboma półkulami-tak według mnie (i chyba nie tylko mnie) jest idealnie :)

      Usuń
    7. Cześć :-)
      Podświadomość to nie jest narzędzie operacyjne i nie działa tak precyzyjnie jak świadomość, która zauważa wszelki niuans: ton głosu-przecinki-kropki-błąd ortograficzny itp podświadomość nie przetwarza na bieżąco zdań typu: nie daj mi tysiąca złotych. Wyobraż sobie, że to zdanie usłyszysz wiele razy, w przeróżnych sytuacjach, z różnym natężeniem, w różnym Twoim stanie psychicznym - kiedy jesteś zasobny i kiedy nie masz zasobów, usłyszysz je niespodziewanie albo będziesz przeczuwał że zaraz usłyszysz....a potem minie wiele lat...wiele się wydarzy, wiele innych intensywnych emocji wydarzy się w Twoim życiu i nagle ktoś zapyta: pamiętasz, powtarzałem Ci kiedyś pewno zdanie, dość często? A Ty odpowiesz: hmmm, pamiętam jak przez mgłę: chodziło o jakiś tysiąc złotych?
      Podświadomość działa tam, gdzie świadomość nie ma dostępu. Jest bardzo pierwotna i podstawowa. Dlatego kiedy opisujesz jej działanie jesteś bardzo prezycyjny; mówisz: wdech-wydech, otwieram-zamykam; jestem bezpieczny-boję się; jestem bogaty-jestem biedny. Dlaczego? Porównaj sobie swoją reakcję w pierwszej sekundzie na dwa stwierdzenia: nie jestem bezpieczny i boję się. Podświadomość jest do bólu precyzyjna, bo inaczej nie byłaby w stanie nami zawiadywać, bo "nie oddycham" nie znaczy "wydech". Podświadomość nie operuje słowem ani gramatyką tylko POJĘCIAMI ARCHETYPAMI a te nie mogą być precyzowane zaprzeczeniem czegoś innego.
      Pozdrowienia, Natalia :-D:-D:-D

      Usuń
    8. Ja już swoje napisałem na temat słowa "nie", więc teraz oddam głos w tej sprawie psychologowi. Przeczytanie tego zajmie około minuty: http://krolartur.com/artykuly/mity-nlp-mit-nie-przetwarzania-nie/

      Usuń
    9. Jeszcze a propo dekalogu; znalazłem ciekawy komentarz Damiana Redmera: http://www.rozwojowiec.pl/2208/1-slowo/#comment-22566

      Usuń
    10. W ogóle na rozwojowcu.pl ciekawe wpisy innych ludzi również. Pani, która rzuciła palenie po tym jak mówiła do siebie "przecież ja nie palę" i to :"Nawet podczas hipnozy jak się powie komuś, że nie czuje bólu czy nie pamięta jakiejś liczby, to działa, więc skąd pomysł, że mózg rozumie wszystkie słowa poza „nie”?"
      Ja stosowałam we wczesnej młodości przed egzaminami
      "nie boję się" i bardzo szybko pomagało.
      Kiedyś byłam na warsztatach medytacji i pracy z kamieniami i nauczyciel (spokojny i mądry człowiek) też mówił aby nie wierzyć, że podświadomość nie uwzględnia słowa "nie".

      Usuń
    11. To dlaczego dzieci gdy się mówi do nich nie biegaj jeszcze bardziej biegają, kiedyś chodziłam na zajecia pod tytułem jak mówić do dzieci zeby nas słuchały, i tam własnie mówiono zeby do dzieci mówić bez "nie" bo jest odwrotny skutek Coś w tym jest...I.

      Usuń
    12. Dziękuję za linki :-)
      Zastanawiam się czy tak samo widzimy podświadomość :-)
      Określając jej działanie używamy słów, ale ona słów nie używa i nie ze słów powstaje. Na nią składają się tysiące myślo-emocjo-obrazo-pojęć, z których ona buduje kod, jak superkomputer.
      Słowo to już gęsta materia, idea ubrana w precyzję. Operować słowem tak, żeby nie zostawić przestrzeni na wątpliwość - to jest sztuka.
      Ćwiczenie haiku dobrze rozplata myśli :-)
      Ale jeśli zasób słów albo emocji pozwala tylko na użycie zaprzeczeń?
      Np. Nie boję się.
      Tak jak napisano w artykule i jak powtarzasz powyżej: najpierw trzeba poczuć słowo, żeby móc mu zaprzeczyć (w artykule piszą, że to wolniejsze przetwarzanie zaprzeczenia -ale to przetwarzanie to zadanie świadomości a nie podświadomości - podświadomość przeczyta tylko emocję a nie słowo - tak jak napisałeś powyżej). Więc najpierw trzeba poczuć, że się boję, ale jak poczuć że się nie boję? Nie ma takiej emocji. Musisz zdefiniować co chcesz czuć: odwagę, spokój, obojętność???
      Zaprzeczenie nic nie precyzuje, jest nie zrozumiałe dla działania, bo nie definiuje co ma być zrobione. Dlatego podświadomość nie czyta zaprzeczenia.
      Dlatego wszyscy psychologowie mówią, że jeśli powiesz dziecku,że ma się nie bać to na pewno będzie się bać. Przećwiczone a i artykułów pełno na ten temat :-) a dzieci to czysta podświadomość, podświadomość to działanie a nie analizowanie.
      Pominę, że obydwie publikacje wcale nie odnosiły się do podświadomości tyko do świadomości i jej operacyjnego, logicznego działania.
      :-) Natalia
      Ps. Przepraszam, ale nie wiem co to NLP (w artykule o tym piszą) :-(

      Usuń
    13. "Prawa (intuicyjno- artystyczna )odpowiedzialna właśnie za tworzenie emocji I OBRAZÓW działa u Ciebie słabiej. tak samo ma C.S. Ja do takich ludzi nie umiem trafić - staram się "namalować słowami" jak najlepiej potrafię a oni nie widzą. Tacy ludzie muszą najpierw jak komputer - zdekodować przekaz na bajty a potem sobie według jakiegoś klucza poskładać "atrapę" tego. C.S. w tych sprawach to już w ogóle ciężki przypadek."

      To co piszesz jest bardzo dalekie od prawdy. Zarówno moja sfera emocjonalna, jak i wyobraźnia są dobrze rozwinięte. Nie mam pojęcia jak doszłeś do takich wniosków, ale są one bardzo mylne.

      Usuń
    14. To dlaczego dzieci gdy się mówi do nich nie biegaj jeszcze bardziej biegają.
      Nie no... do moich dzieci rodzina- ja i mąż mówili nie wolno, nie dotykaj, nie wchodź tam i nie było przeciwnych reakcji poza jakimiś wyjątkami oczywiście - jak to u dzieci.
      A ja się kierowałam intuicją i wew. mądrością mówiąc do dzieci i fajnie mi to wszystko wychodziło- trafiałam do nich nawet z nie.

      Usuń
    15. To super Amelio I.

      Usuń
    16. Wszystko się zgadza Amelio :-) opisujesz zwykłą pracę na poziomie świadomości a nie podświadomości. Tutaj tkwi różnica.
      Podświadomość odpowiada za te doświadczenia, które kształtują nas na trwałe, które są mocne, ważne, powiązane z naszą istotą, najgłębszymi tendencjami naszej duszy lub istotnymi siłami rzeźbiącymi jej trwanie tutaj, podświadomość obserwuje świat i koduje tylko to, co kluczowe.
      Czymś zupełnie innym w doświadczeniu dziecka jest strach a czymś innym to że nie może czegoś zrobić - a i tutaj zależy wszystko od najgłębszych potrzeb duszy, jak odczyta zakaz z perspektywy swoich tendencji.
      Natalia :-):-):-)

      Usuń
    17. Ja inaczej to widzę i rozumiem Natalio.
      Poza tym podświadomość zapisuje wszystko tak jak twardy dysk, tylko to co mocno lub często przezywane, powtarzane działa mocniej. Myśli świadome zapadają jak nasionka w podświadomość. To o dziaciach odpowiadałam "I" - dotyczy to w dużej części świadomośći.
      Natomiast ja mówiąc do siebie nie boję się, nie mam lęku przed szkołą - kasowałam go w podswiadomości, aż skasowałam. Na początku musiałam sobie powtarzać wiele razy, a potem już tylko kilka, bo działała podświadomość.
      Tak samo pewne osoby uwolniły się od dolegliwości lub chorób mówiąc nie mam uczulenia itp. To działa dłużej, ale działa. Pozdrawiam :)

      Usuń
    18. Masz rację Amelio, pewnikiem inaczej to widzimy a może i wcale nie jest tak jak nam się wydaje :-D w końcu podświadomość to tylko definicja :-):-):-)
      dzięki za rozmowę!
      Pozdrowienia, Natalia :-):-):-)

      Usuń
    19. Może tak być :-D.
      Dobrej nocy :)

      Usuń
  5. Myślę sobie nad tym całym zamieszaniem na blogu w ostatnich dniach. Powiada się: "pierwsza myśl najlepsza" (Raz-um jak mawiają ruskojęzyczni). A pierwsza moja myśl po tym jak C.S. wyskoczyła z pomysłem wystąpienia w programie Tv była następująca: zróbmy mini- wersję programu. Po co nam TV jako pośrednik? Przyjedź tu Córko Słońca (chyba, że już byłaś w roku 2012 to wtedy zaproszenie nieaktualne. Była tu osoba z którą w pewien sposób kojarzę ten nick) -pobądź jakiś czas, pomóż w jakichś pracach domowych (zadań znajdzie się niemało!).
    Przypowieść dałaś bardzo fajną (zaraz i ja dopowiem swoją podobną) ale ty widzisz wszystko "z drugiej strony lustra". Piszesz momentami bardzo trafne wnioski, czegoś się tam naczytałaś i szermujesz mądrościami ale .... przypominasz mi taką dosadną fraszkę:
    "KRYTYK I EUNUCH Z JEDNEJ SĄ PARAFII - KAŻDY WIE JAK, ŻADEN NIE POTRAFI". Ja sobie żyję tak jak to opisuję tu na blogu - chcesz najwyraźniej sprawdzić czy jestem autentyczny. Stwarzam zatem okazję- przyjeżdżaj, zdasz relację na blogu - będzie "mini program". Ty jako korespondentka. Masz okazję udowodnić, że sama w ogóle istniejesz i że tam po drugiej stronie nie ma jakiegoś "wąsatego Janusza" :) .
    Gotowa?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nów w Skorpionie - to całe zamieszanie - hihihihihi ;-);-);-) Natalia ;-);-);-)

      Usuń
    2. aaaa...to takie buty :) Miło, że czuwasz. Serdeczności!

      Usuń
    3. Po raz stodziesiąty zwracam uwagę, że w naszej rozmowie Cię nie krytykowałam. Owszem - nie zgadzałam się z niektórymi Twoimi poglądami, ale Twoje poglądy to nie Ty, nie ma potrzeby się z nimi utożsamiać. Wszystko, co robiłam, to jedynie wyrażałam swoje zdanie na dany temat i próbowałam pokazać coś, czemu według mnie warto się było przyjrzeć.

      W kontekście, w jakim to przedstawiłeś, nie rozumiem czemu mój przyjazd do Ciebie miałby służyć. Naprawdę nie potrzebuję niczego udowadniać. Nie potrzebuję udowadniać, że istnieję, jeśli chcesz uważać mnie za wąsatego Janusza - proszę bardzo, to nie ma dla mnie znaczenia. To, czy rozumiesz to, o czym wrzucasz materiały raczej powinno interesować Ciebie, niż mnie.

      Jeśli chcesz mnie zaprosić do siebie, możesz to zrobić normalnie, bez jakichś dziwnych podtekstów.

      Usuń
    4. Przecież zapraszam normalnie - jak mam to uczynić inaczej? Rozumiem, że się zgadzasz :)
      Pisz na PW szczegóły - adres w nagłówku strony.

      Usuń
  6. Ogólnie ciekawy film. Fakt, pan Czułkin ma "coś" w sobie - jakiś magnetyzm osobisty. Miło się go słucha. W ogóle lubię jak ktoś opowiada z czym wiążą się przesądy albo różne zasady postępowania.
    Ja podświadomie zawsze sprzątam wszystko w kuchni ze stołów wieczorem - i żywność i noże - nie mam spokoju jak tego nie zrobię.
    Jeszcze raz obejrzę uważniej, bo wczoraj to tak na szybko...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To taki prosty- szczery chłopak. Ciężko się go tłumaczy bo on (może się doszkoli z czasem) składa słowa w takich oderwanych zdaniach. Wiele z tego tekstu nie jest tłumaczeniem dosłownym ale słuchałem chwilę a potem konstruowałem "okrągłe" zdanie zawierające to co on tam przekazał.
      Ale ogólnie bardzo na tak- szczery jest i prawdziwy.... no i potrafi z pasją pracować (trudzić się). Wkłada duszę w to co czyni.
      On mówił, że nie ma umiejętności "czytania noża" ale w innym wykładzie opowiadał o zapachach, świetny tam był! On ma chyba bardzo wyczulony węch - opowiadał, że policzki kobiet pachną mlekiem itp. :) - opowiadał jaki zapach roztaczają ludzie - zarówno kobiety jak i mężczyźni. Wykład długi- warto by to było ...ale na razie nie dam rady. Widziałem to już dobre ...chyba 3 lata temu. Czas szybko płynie.

      Usuń
    2. Bardzo poczciwy człowiek ten Czułkin. Jego film był pierwszym z Twoich, które widziałam :)
      Mam nadzieję, że ten film otworzy dziewczynom trochę inne poziomy, bo ten poprzedni (chociaż w moim odbiorze, zupełnie neutralny a nawet dość zabawny - chyba przez żywą postać mówiącego :), pokazujący pewien fragment prawdy, bo przecież trudno, żeby w 10 minut ogarnąć całe spektrum zjawisk damsko-męskich - a czepiać się słówek zawsze można :)) chyba zarezonował bardzo urażając kobiece ego hihihihi
      gdyby na spokojnie do tego podejść to chyba każda z nas, która żyje z mężczyzną, może i wiele już lat, zaśmieje się siarczyście przypominając sobie jak to się zdarzyło chłopu głowę suszyć hahahahaha jak to czasami nam się wydaje, że przecież tak i tak jest lepiej! I tak trzeba zrobić! A chłop wtedy jeży się jak zły pies, nos mu się marszczy, zęby wyszczerza i dawaj! (jeśli się ma szczęście mieć chłopa a nie marionetkę - bo marionetka przeboleje w milczeniu a z kolegami przy piwie swoje powie albo i pójdzie na pocieszenie gdzie indziej hahahahahaha
      ale też można sobie przypomnieć, jak to do mężczyzny swojego się podeszło i powiedziało jednym zdaniem, że się czuje tak i tak? I jak on myśli? A on wtedy się zastanowi, popatrzy albo i nie hahahahahaha
      Snuć by można opowieści :) :) :)
      Natalia :) :) :)

      Usuń
    3. :))) film nie związany z nożami ale fajny. Mały wojownik- akcja od 45 sekundy.

      https://youtu.be/GxFlfoHYm4w

      Usuń
    4. Dobra żona powinna spać ze swym mężem czy nie powinna jeśli nie ma na to ochoty? I cz wtedy staje się złą żoną?
      Anna

      Usuń
    5. Ojejku Aniu, sercem to weź a nie umysłem ;-)

      Usuń
    6. A co znaczy "spać z mężem"?? Jeśli zamieszkują w jednym domu to aury się ze sobą zaplatają nawet w odległości 10 metrów. Ponadto ludzie szczerze kochający się mogą czasowo przebywać 1000 km od siebie a ona będzie czuła z nim więź. Odsyłam do wykładu Czułkina "Jak kobiety rujnują mężczyzn".

      Usuń
    7. Sercem z miłości czy sercem z litości?
      Anna

      Usuń
    8. Chodziło mi o spanie w jednym łóżku, na co nie bardzo mam ochotę. Czytając art na tym blogu doszłam do wniosku, że jestem złą żoną bo wygoniłam męża z należnej mu przestrzeni.
      Anna

      Usuń
    9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    10. Zapytany kiedyś o to Trehlebov orzekł jednoznacznie, że nieustanne wspólne sypianie w jednym łóżku nie jest konieczne. Z rozmowy wynikało, że u niego tak jest i on nie każdej nocy sypia koło żony. Z męskiego punktu widzenia to nawet dobre jest bo wtedy mężczyzna zyskuje dystans do codzienności - ma możność "odbudowania" swojej wewnętrznej mocy. Tak niegdyś bywało, że mężczyźni wychodzili z domu na łowi czy inne krótkie wyprawy (na przykład do drugiej wsi budować dom czy piec) i kilka dni był poza domem. Sądzę, że to jest zdrowe dla obojga a chęć położenia się obok siebie wynika wtedy z autentycznego aktu woli a nie z jakiegoś konwenansu- konieczności. Inną rzeczą jest też fakt, że obecnie relacje energetyczne są bardzo zaburzone u ludzi mieszkających w blokach. Najprawdopodobniej (potwierdza to wielu "przesiedleńców" z miasta na wieś) po przejściu "na ziemię" ta naturalna chęć I POTRZEBA codziennego spania razem pojawia się sama. Oboje zyskują więcej energii własnej płci i te relacje są zupełnie inne niż te dzisiejsze "miejskie" - ledwo się tlące.

      Usuń
    11. W pełni zgadzam się z tym

      Usuń
  7. Córko Słońca Jak Ty to robisz? Dwa komentarze w 1 godzinie?
    Córka Słońca21 listopada 2017 11:21
    "Moja praktyka DOBITNIE i bezlitośnie wskazuje, że każdy postrzega w innych ludziach to z czym sam ma problem. ŚCIŚLEJ: te sprawy z którymi dany człowiek sa.....
    Córka Słońca21 listopada 2017 11:21
    ""1. Pana wypowiedzi przesiaknięte sa wyczytana z internetu wiedza, przeintelektualizowane historyjki,...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisałam jeden komentarz, który miał zbyt wiele znaków, by mógł zostać opublikowany. Dlatego podzieliłam go na dwie części.

      Btw. Zacytowany przez Anonima fragment komentarza to jedynie cytaty z komentarza Junka (Michała) oraz z komentarza Kasi. Stąd tam cudzysłowy. Do tych komentarzy odniosłam się w późniejszej części swego komentarza.

      Usuń
    2. Kilka innych możliwości:

      1.Bład bloga

      2.Pisze kilka i wysyła naraz

      3.Jest to kilka osób i wysłało im sie w tym samym czasie

      4.Jest to sztuczna inteligencja

      5.Jest to jakaś inna forma życia, która jakoś podłacza sie do urzadzeń elektrycznych

      Pół żartem, pół serio

      G

      Usuń
    3. A może badziej prawdopodobne będzie pół serio pół żartem:))) bo żartem tu na planecie jest niewiele albo wogóle, często zart to prawda powiedziana tyle że z uśmiechem...I.

      Usuń
  8. Tak sobie to czytam i czytam i doszłam do pewnych wniosków dotyczących używanej w artykułach nomenklatury i sposobu podania informacji. Otóż, moim zdaniem, sformułowania typu "jak kobiety rujnują mężczyzn", "jak otumanić pana młodego" są bardzo nieprzyjemne i już na starcie oceniające. Dlaczego nie mogą być określone jako np. "Jak wesprzeć swojego mężczyznę", "Jak dotrzeć do serca i rozumu mężczyzny bez zbędnej walki" itp. Tutaj są użyte słowa-wyzwalacze negatywnych emocji! Postaw się, Michale, w takie sytuacji, że czytasz artykuł zatytułowany "Jak mężczyźni wykańczają psychicznie kobiety" - po trudnych doświadczeniach z byłą żoną chociażby, to w stanie pobudzenia (słusznie czytelniczka zauważyła wpływ nowiu w skorpionie), reaguje się buntem, czy agresją ulokowaną w ciele bolesnym. Pozdrawiam. Ania Rz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak się nie rozumie to trzeba się do tytułu przyczepić
      Pozdrowienia

      Usuń
    2. Nie przyczepiam się, tylko wyrażam swoje zdanie. Przykro, ze oceniasz to jako przyczepianie, ale skoro tak, to na tym poziomie dziękuję za rozmowę. Ania Rz.

      Usuń
    3. A ja myślę, ze Ania Rz. ma wiele racji, bo tytuł cos sugeruje czyta się go na początku i wydaje ocenę w marketingu uczy się, ze wazne jest pierwsze wrazenie i to już jest ileś tam procent sukcesu, posiłek jemy najpierw oczami wiec ważne jest estetyczne podanie posiłku. Takze na początku korespondencji jest istotny nick pod którym ktoś się znajduje, Mam znajomą ( jest juz Babcią) która na fb zmieniła swój nik na wskazujacy na młodą osobę, zmieniła obrazek na bardziej kolorowy pokazujący młodą dziewczynę i od razu poiawili sie młodzi adoratorzy... Bardzo jest ważne pierwsze wrazenie. I

      Usuń
    4. Marketing nie jest dla mnie wyrocznią . Jakoś nawet przez myśl mi nie przeszło że wykład może być nieciekawy czy negatywny. Różnimy się wszyscy.

      Usuń
    5. No, właśnie lustereczko. Jak nie ma sie do czego przyczepić ( nie napisze że "sie nie rozumie" bo to jasne o czym pisałam jest) to mozna przyczepić sie do marketongu...Ja również dziekuję za rozmowe. I

      Usuń
    6. "...moim zdaniem, sformułowania typu "jak kobiety rujnują mężczyzn", "jak otumanić pana młodego" są bardzo nieprzyjemne i już na starcie oceniające. Dlaczego nie mogą być określone jako np. "Jak wesprzeć swojego mężczyznę", "Jak dotrzeć do serca i rozumu mężczyzny bez zbędnej walki" itp. ..........Pozdrawiam. Ania Rz."

      hm... chyba rozumiem co chcesz przekazać. Ciebie to zniesmacza bo najprawdopodobniej jesteś osobą nie potrzebującą takiego wykładu- "NIE ZDROWI ALE CHORZY POTRZEBUJĄ LEKARZA". Człowiek "chory" potrzebuje "młotkiem w głowę" inaczej trudno mu się obudzić. Jakieś uśrednienie i delikatne stosowanie "haczyków" jest chyba jednak wskazane.
      Pozdrawiam wierną czytelniczkę - dawno nic nie pisałaś.

      Usuń
    7. Ania Rz. Dziękuje za pochylenie się nad tematem tytułów i rozszerzenie go, tu nie chodzi o niezrozumienie treści przekazu, ale układanie tytułu, aby wywoływał pewne (niskie) emocje, marketing jedynie wykorzystuje mechanizmy psychologiczne, które u ludzi już istnieja. Jeśli układa się w taki sposób tytuł to można spodziewać się pewnej konkretnej reakcji.

      Usuń
    8. Powyższy komentarz to Kaśka była

      Usuń
  9. Ciekawe jak pojwia się Trole to jakoś uwaga jest wokół nich skierowana idzie się w jak w ogień Troleczku to Troleczku tamto, zastanawiam się czy to coś pomoże? Już jakiś czas temu były teraz te same się pojawiły i mamy powtórkę z rozrywki i w kółko to samo, Jaki w tym cel mają czy tylko brać energię czy zniszczyć to czy inne?
    Pomyślności Szefie bloga, trzymam kciuki. I.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. One działają programami - mają określone (bardzo sprytne jak było można zaobserwować) instrukcje, całe schematy chwytów, które nieraz działały na przeciągu wieków i były dopracowane przez wyższe hierarchie wtajemniczonych.
      Ładnie tę ich drogę (bo możesz wybrać czy grasz w drużynie białych czy czarnych- nawet możesz zmienić drużynę w czasie wcielenia, bywały takie przypadki)... ładnie opisują to filmy Siergieja Striżaka. Sporo o tej ścieżce rozwoju można było wyczytać z polecanych przez Ciebie audycji Calogero Grifasi. Wnioski jakie wyciągnął Calogero nie wszystkie mi pasują ale parę klocków do układanki można sobie u niego wyłuskać lub potwierdzić to co się już wie.
      Mroczni są odcięci od źródła - taką wybierają drogę, któryś z rozmówców Calogero ładnie to wyjaśniał - wszystko to jest zgodne z wiedzą zapisaną w Wedach. Oni są odcięci i za pożywienie mają to co ukradną u innych mających połączenie. W zamian za swoje posłuszeństwo i uczestnictwo w hierachii mrocznych dostają do dyspozycji pewne narzędzia (Calogero opisywał, że nawet zdolność materializacji lub dematerializacji małych przedmiotów - pamiętam, że gdzieś tam komuś zginęły nożyczki. Na pewno nieraz Wam się zdarzało, że "coś tu leżało" a teraz nie ma. Potem nagle leży znów. Starsi ludzie mawiali: "diabeł ogonem nakrył" - wielu dobrze wiedziało jak to się dzieje. Powiedzonka zawierają sporo prawdy. Cyganie (szczególnie cyganki) posiadają zdolność częściowego hipnotyzowania swoich ofiar i dzięki temu mogą je okradać.
      Trehlebov powiadał Wedyjską mądrość: "SZCZUPAK JEST W JEZIORZE PO TO ABY KARASIE NIE SPAŁY". Oni nas budzą, uczą czujności. Dzięki temu się szybciej rozwijamy. Nie wiem czy wiecie, że w stawach gdzie nie ma szczupaków ryby są niewielkie a tam gdzie jest jakiś drapieżnik -na przykład szczupak- miewają dużo większa masę. Ot- jedna ze wskazówek przyrody. istnieją też rośliny (zwykły burak ogrodowy wykazuje taka cechę) , które uszczypnięte lub przesadzone zaczynają rosnąć większe i mocniejsze - kiedyś była też taka metoda zwana "autoszczepionką" kiedy to w pośladek wstrzykiwano trochę krwi tego samego pacjenta pobranej uprzednio gdzieś z żyły. Organizm się szybko mobilizował a że "ciało obce" okazywało się własnym więc jako "bonus" pozostawała wzmożona odporność co owocowało szybszym wyleczeniem z innej dolegliwości.

      Usuń
  10. I pisze-Cyt,,Jak nie ma się do czego przyczepić ( nie napisze że "sie nie rozumie" bo to jasne o czym pisałam jest)''
    Bardzo jasne co pisałaś , ale może wykładu o odpychającej Ciebie nazwie nie rozumiesz ?

    OdpowiedzUsuń
  11. JAK TO JUŻ CZĘSTO BYWAŁO "MUMBI" PROSI BYM WKLEIŁ JEJ LIST TU POD TYM TEMATEM:

    "Kochane i piekne zenczynie. Jak przestaniemy ze soba na wzajem konkurowac- kobiety z mezczyznami- i naprawde pokochamy, to nikt nigdy nie bedzie zadawal takich pytan, watpil, bo wtedy macie sile by pracowac na harmonie w waszym jednym ciele jakim sie stajecie. Myslalam jak wy. Byl czas gdy chcialam byc niezalezna, albo mialam ta taka dume. To wszystko wyplywa z ego. My jestesmy alfa, poczatek, jing. My inspiracja i inicjacja. Tak spolaryzowany jest zenski pierwiastek, ale mamy w sobie rowniez meski. Sytuacja na swiecie jest wielce estrogenowa a Wy drogie Panie (tylko do tych co maja z tym problem) straszliwie jestescie niewyrozumiale. Potraktujcie to jak lamiglowke, eksperymentujcie z energia i same zobaczycie jak pieknie fizyka wam odpowie na pytanie dlaczego spodnica a nie spodnie i tez dlaczego nie jeansy i obcisle koszulki drodzy Panowie
    dlaczego sie nie golic i dlaczego myc sie bez chemii
    dlaczego sie szanowac, ale nie z konwenansu, bo to dzieci dobrze rozpoznaja i pytaja: mamo a dlaczego ty tak sie dziwnie zachowujesz obco jak rozmawiasz z pania Henia?

    Nic co stare nie wroci, ale nowoczesnosc jest tylko drugim koncem tego samego kija. Feminizm czy Patriarchat, to wszystko etykiety.
    U Slowian byla jednosc a jednosc tworza przeciwienstwa. Najwaznejszy jest spokoj i harmonia.
    Wyjdzmy z dualizmu wreszcie i odpowiedzmy sobie na pytania kim jestesmy i jakie jest nasze przeznaczenie. Zobaczcie drogie Panie czy bedac harda i przemadrzala bedziecie szczesliwe (z czesci+ czescia calosci)
    wszystko jest jednym , ale po to zostalo tak wymyslone by scalac bieguny magnesow
    to wszystko to fizyka
    bo wszystko jest energia
    po prostu zagrajcie nie raz inaczej niz ze swoim scenariuszem, zrobcie cos zupelnie innego w relacji, przestancie sie wywyzszac lub ponizac, bo wtedy jestescie jak to mowil mark passio albo samica alfa albo beta a oto chodzi by byc jakby ponadto!

    Musicie znac swoja wartosc. Problem z mezczyznami jest wtedy gdy nie kochacie siebie w 100 procentach no i zapytajcie siebie czy jestescie juz doskonale, bo czesto tego oczekujecie od swoich mezczyzn
    ogolnie oczekiwanie czegos to jest juz cos nie tak... pamietajcie ze oboje jestescie w drodze, spotykacie sie by odbyc wspolna lekcje
    nie od razu rzym zbudowano a to moze byc niezla zabawa, w koncu przyszlismy tu doswiadczac i uczyc sie i TRANSFORMOWAC energie.... niestety jesli opiera sie na niepelnym dualnym pojmowaniu i jeszcze jest podszyta lekiem to wychodza toksyczne sprawy
    pozdrawiam!

    MUMBI"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mumbi ładnie napisałaś :)

      "Problem z mezczyznami jest wtedy gdy nie kochacie siebie w 100 procentach"

      Nie wiem czy jest to do osiągnięcia w tym świecie.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  12. Mumbi, ja na przykład ze wszystkich, co Ty napisałaś się zgadzam. I nie pretenduje do bycia niezależna, mało tego uważam, że bycia niezależnym jest iluzja... również większość rzeczy wymienionych przez Ciebie stosuje w życiu, ale doszłam do tego naturalnie, nie poprzez to, że ktoś mi wytykał to czy tamto...
    Ton, z którym wyszłaś do czytenika, skrupulatnie dobrane słowa, automatycznie mnie rozmiękcza i nie mam ochoty wchodzić w żadnadyskusje z Toba, tylko powiedzieć, tak, masz rację. Ja na przykład z moim mężczyzna nie mam takich problemów, bo oboje się wspieramy, to była i wciaż jest u mnie i u niego długa droga nad zrozumieniem przeciwnej płci. Ten blog natomiast jest tak jednostronny (ciagły problem z kobietami), że on wciaga właśnie w dualizm. I właśnie tutaj w większości wytyka się błędy kobietom, nie ma tu równowagi, bo jeśli mówimy o błędach jednej płci, to mówmy o błędach też drugiej, to wtedy można do czegoś dojść wspólnie , znaleźć przyczyny pewnych zachowań, a takie skierowanie uwagi tylko i wylacznie na kobiety niczego w nas nie wyzwoli oprócz buntu przed kontrola, to podstawowa psychologia. Michalxl600 może mówić, że bunt jest negatywny itp., ale ja się z tym nie zgadzam, sa sytuacje, w których bunt jest słuszny. Nikt nie lubi jak mu się coś narzuca i próbuje sie mówić, co powinien lub nie powinien... to jest zwykła kontrola. Takie dyktaty dla kobiet nic się nie różnia od wszelakich religii, w których usiadło sobie kółko mężczyzn i napisało jak kobiety powinny postępować...Pewnie trzeba były machnać ręka i pójść dalej, nie wchodzić w te dyskusje na blogu, z którym się nie zgadzam... ale przecież najwięcej można nauczyć się od odmiennych ludzi, a nie podobnie myślacych...

    Jeśli chodzi o niedualność to my się tu wszyscy jeszcze uczymy, jeśli nie zmierzymy się wszyscy z tym co w nas jest to nie ma mowy o niedualności. Nie można przecież skracać na siłę drogi i wchodzić w duchowe ego stawiajac się ponad wszystkimi. Wszyscy się od siebie uczymy i wszyscy mamy jakaś pracę do wykonania.

    Przypomina mi się jedynie analogia do kilkukrotnie pisanego już cytatu, gdybym dostała kwiaty, dałabym ogród...

    Kaśka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że nie potrzebne jest Twoje nauczanie tu czytelników. Jeśli wg Ciebie to nie są mądre prawdy ,,,to co tu robisz? Powtarzam - dla mnie są to jasne zasady, co byś nie uważała nie zmienisz chociażby mojego podejścia. Więc do kogo to wszystko piszesz?? Przestaň tak pisać I pisać bo w kółko się kręcisz I jak sama piszesz kochana przemyŝl Sama doglěbnie, wypróbuj, czasem warto pozbyć się fałszywej dumy. Daj Sobie trochę na wstrzymanie. Pozdrawiam Anka

      Usuń
    2. W odpowiedzi na wpisy CS, które znikneły właśnie chciałam dać pomysł CS aby stworzyła swój blog, Kaśka też marnuje swój talent i może tez załozyła by swój blog i tam zamieszczały by tresci jakie im pasują. Co Wy Dziewczyny na to? Pozdrawiam I.

      Usuń
    3. Myslę, że treść Twoich wisów CS nie była niewygodna, była taka jak zwykle jak poprzednie. Więc co jak podoba Ci sie mój pomysł?, może założysz blog?. I

      Usuń
    4. Jak to ma się do naszej rozmowy i moich znikających wpisów? Co masz na myśli, sugerując, że marnujemy swój talent? Talent do czego?

      Rozmawiamy o według mnie bardzo istotnych rzeczach. Jesteśmy kulturalne, nie unosimy się, nie oceniamy, nie krytykujemy nikogo. Po prostu zastanawiamy się. Czy nasze słowa są aż tak niewygodne, że trzeba bronić nasze wpisy przed potencjalnymi czytelnikami, których one zasnowić? Czy ten blog to werbowanie do sekty? Bo serio, to co się dzieje wydaje się bardzo dziwne.

      Usuń
    5. Talent do wypowiadania sie masz wiedze i potrafisz o niej ładnie pisać, potrafisz zaciekawić czytelnika tym o czym piszesz. I

      Usuń
    6. Hmm... trochę to dziwne, bo Michał twierdził, że nie usuwa komentarzy, nawet mocno antagonistycznych wobec treści bloga.

      Kaśka: "...sa sytuacje, w których bunt jest słuszny."

      Również tak uważam.

      Usuń
    7. A Słońce swieci sobie dalej czy bunt słuszny czy niesłuszny czy znineły wpisy czy też nie znikneły....I

      Usuń
    8. Córko S. co jest dziwnego w rozmowie o spódnicach ? Kto chce to nosi i kto chce dzieli się swoim zdaniem. Na mnie wpłynęło to pozytywnie i z przyjemnością czytam opinie innych na ten temat :).

      Usuń
    9. C.S widzialam te skasowane wpisy, nie było tam nic co by kwalifikowało do wykasowania. Bardzo mądrze odniosłas się do wpisu MUMBI kimkolwiek ona jest. Tez mam wrazenie,ze jest to wszystko bardzo zastanawiajace.
      Ja bym chciala czasami chodzic w dlugich spodnicach, ale mom maz mi nie pozwala, mowi, ze wygladam w nich jak stara arabka. Woli mnie w obcislych spodniczkach przed kolano, albo w dzinsach, bo wtedy wg. niego zgrabnie i sexy wygladam. Lubi jak jestem zadbana, umalowana, wypachniona dobrymi perfumami. Latem chodzilam caly czas w króciutkich spodenkach, przez to mialam pieknie opalone nogi. Duzo wit D zaabsorbowalam i teraz na zime jak znalazl.

      Usuń
    10. Owszem -wywaliłem w kosmos. Mam dość tych "ponosów" jak je nazywają Ruscy ( понос ). Mielenie tego samego bez cienia refleksji nad sobą samą. C.S. już chyba 3 ci rok tak nadaje kilometrami.
      ALBO SIĘ DOSTOSUJE DO OGÓŁU SPOŁECZNOŚCI ALBO "ZA DRZWI".

      ========================================

      OSTATNIE OSTRZEŻENIE DLA ANONIMÓW !!!!!

      Wszystkie wypowiedzi nie podpisane jakimkolwiek nickiem/znakiem/imieniem/ czymkolwiek charakterystycznym (mogą być 3 krzyżyki byle nie myliły się z innymi wypowiedziami) będą wywalane w kosmos tak jak wpisy C.S. (chyba, że C.S. przeżyje jakąś metamorfozę i zacznie szanować czytelników- ich czas itp. - na razie jej elaboraty nie wnoszą nic sensownego poza jątrzeniem).

      Usuń
    11. ".....Woli mnie w obcislych spodniczkach przed kolano, albo w dzinsach, bo wtedy wg. niego zgrabnie i sexy wygladam........."

      I chyba lubi się tobą chwalić. Rozumiem, że chodzisz w ten sposób publicznie przyciągając spojrzenia innych mężczyzn?

      ==========================================

      Anonimowy 23 listopada 2017 14:43

      C.S .................. Bardzo mądrze odniosłas się do wpisu MUMBI kimkolwiek ona jest. ............

      A ty kim jesteś? Kim według ciebie ma być MUMBI?

      Usuń
  13. To nie są moje wpisy :
    "Dobra żona powinna spać ze swym mężem czy nie powinna jeśli nie ma na to ochoty? I cz wtedy staje się złą żoną?
    Anna
    Sercem z miłości czy sercem z litości?
    Anna


    Anonimowy22 listopada 2017 09:49
    Chodziło mi o spanie w jednym łóżku, na co nie bardzo mam ochotę. Czytając art na tym blogu doszłam do wniosku, że jestem złą żoną bo wygoniłam męża z należnej mu przestrzeni.
    Anna
    to dowód na dziecinadę na tym blogu, jako zdemaskowany główny troll i Twar z którym zmobilizowane i połączone siły jasnej strony mocy podjęły walkę i zwyciężyły, oświadczam,że to jest mój ostatni wpis na tym blogu. Wszelkie osoby podpisujące się jako Anna nie będą na pewno mną.
    MUMBI wystarczy się wylogować ze swojego konta google jak chcesz tu wklejać posty jako anonimowy i wtedy wpis wchodzi
    Anna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już i tak dawno sie pogubiem więc nic nie szkodzi.

      Usuń
    2. Wypraszam sobie. Sama jesteś Tworem :)
      Ja tu byłam pierwsza i nie zamierzam stąd odchodzić. To Ty podszywałaś się pod nick Anna, widziałaś, że jest już jedna taka to mogłaś inaczej się nazwać. Jak to mówią, kto mieczem wojuje od miecza ginie.
      Anna

      Usuń
    3. :) no to zginęła (miejmy nadzieję - ci "kontrowersyjni" łatwo się nie poddają, głód działa). Orzekła, że już więcej nie będzie.
      Napisz mi tutaj albo na maila najlepiej (aby ona znów Tobie nie napsociła) i powymazuję jej wpisy tam gdzie się da- zdaje się, że nie wniosła do rozmów wiele wartościowego więc nie będzie straty. Wypunktuj proszę - podaj stronę i godzinę zamieszczenia tego co nie jest z pod Twojej ręki.

      p.s. swoją drogą ciekawostka (czytam teraz jej wpis uważniej): radzi MUMBI jak zamieszczać anonimowe wpisy - swoje konto jak z tego wnioskuję posiada a więc celowo zakłada maskę.
      Co do MUMBI- ona ma jakieś kłopoty ze skryptem JAVA na swoim komputerze. Kiedyś udało jej się coś tu napisać a potem znów problemy.

      Usuń
    4. Jak wazna jest uwazność i cierpliwość w życiu...często chcemy złapać 100 srok za ogon czyli zrobić wiele rzeczy na raz..niełatwo wtedy zachować szczególnie uważność a i cierpliwość gdzieś umyka, czsami niestety i szczęście gdzieś przemknie obok... Zyczę pomyślności I.

      Usuń
    5. Michale tego było naprawdę dużo, ona pisała częściej niż ja. Ja nie komentuję za często ale czytam blog. Musiałabym poświęcić sporo czasu aby znaleźć te komentarze. Ja się na nią nie gniewam, nie umiem za długo trzymać urazy.
      Niech więc zostanie jak jest.
      Przy okazji anonimowi komentatorzy zobaczyli, jak niefajnie może skończyć się takie podszywanie, lepiej wiedzieć z kim piszemy.
      Anna

      Usuń
    6. Dobrze- skoro jej działalność nie była aż tak toksyczna (z premedytacją o którą podejrzewam ze dwie inne osoby) to zostawiamy. Ja i tak zawsze staram się przeniknąć sam wpis i odnoszę się w pierwszej kolejności do treści a nie do jakichś sympatii odnośnie autora.

      Pozdrawiam Anno.

      Usuń
  14. Może coś na inny temat
    https://www.youtube.com/watch?v=WCEkz07eL40&feature=youtu.be
    I.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki - pan doktor jak zwykle konkretnie.

      Usuń
    2. Ciekawie wyjaśnione
      https://www.youtube.com/watch?v=GNvkPdI-qcU&feature=youtu.be
      I.

      Usuń

"OSTRZEŻENIE: wszystkie anonimowe komentarze bez jakiegokolwiek nicka/charakterystycznego znaku/ podpisu będą usuwane".
UWAGA TECHNICZNA: aby rozmowa miała jeden ciąg trzeba zawsze wcisnąć ";odpowiedz" pod pierwszym (przewodnim) postem zaczynającym daną rozmowę.
2.Najpoczytniejsze artykuły są dostępne po prawej w szybkich linkach pod nazwą "abecadło".
3. Ponadto w razie braku publikacji na stronie proszę o wiadomość na mail. Z jakiegoś powodu niektóre komentarze mylnie oznaczane są jako spam.
4. Wbudowana wyszukiwarka blogowa jest trochę niedokładna i omija pewne treści pomimo występujących w nim szukanych słów. Innym rozwiązaniem jest wpisanie w google, czy bezpośrednio w pasku przeglądarki frazy: site:michalxl600.blogspot.com szukanywyraz Wynikami będą wszystkie artykuły zawierające słowo "szukanywyraz" na tymże blogu.