czwartek, 28 czerwca 2018

Kolejny film "króla" Sanjaya.


Anonim zawiadomił o kolejnym filmie https://michalxl600.blogspot.com/2018/06/zyjemy-w-dobie-braku-kultury-jezykowej.html?showComment=1530123012451#c5147105664003639150

 S. na swoim kanale prowadzi subtelną cenzurę - Wpis dokonany przeze mnie jako "michalxl600" jest widoczny tylko dla "michalxl600". Po przelogowaniu się wpisu nie widzę więc i inni czytelnicy zapewne nie.
    Skopiuję tu swoje spisane pospiesznie wypowiedzi aby Wam się lepiej czytało i aby uaktywnić linki, które podałem. Jeśli ktoś zechce zerknąć to będzie miał jedno kliknięcie mniej:

Nowy filmik JSM
Czy mężczyzna jest wyżej w hierarchii życia nad kobietą❓

https://www.youtube.com/watch?v=Fc-31P14HZY



  1. Dzięki - słucham, choć już widzę, że będzie ciężko. Jestem około 2 minuty i słyszę, że kobiety jednak władzy nie mają. Poleci zapewne ten schemat feministyczny o patriarchalizmie i podobne bzdury. ech....
  2. Nooo z tym pompowaniem w 5 minucie to się Sanjayi "pozajączkowało" - ale nie dziwota bo nie ma zdrowej praktyki. Coś tym prawdy jest ale to tak jakby oskarżał pistolet, że zabija. Pistolet sam nie strzela a ruchy tak zwane (wybaczcie) frykcyjne nie są tu nic winne. Pompa jest tylko pompą- można pompować miód a można ....wybierzcie co chcecie - szambiarka też ma pompę.
    Ufff... do 5 tej minuty poza tym znanym już skrzywieniem Sanjayi i jakimś wstrętem do zbliżeń cielesnych wszystko jest w miarę w porządku.

  3. 6 minuta " władzę nad sobą przez posty i wyrzeczenia". Znów pół prawdy. Władzę nad sobą ma ten, który miłuje (ściślej "lubuje/lubi".
    "KOCHAJ I CZYŃ CO CHCESZ" - a jak on dotarł do tego stanu lubowania - to już jest jego sprawa. Owszem - najczęściej jest to mozolna "wspinaczka" na swoją własną "wewnętrzną górę". Sanjaya tam jeszcze nie dotarł, plącze się w meandrach na poziomie umysłu - uległ bardzo subtelnej iluzji. ALE OCZYWIŚCIE WARTO GO SŁUCHAĆ BO CZĘŚĆ DROGI POKONAŁ- OD KAŻDEGO MOŻNA COŚ TAM WZIĄĆ DLA SIEBIE.
    DOBRA - SŁUCHAM DALEJ Z KRONIKARSKIEGO OBOWIĄZKU.
  4. 6 MINUTA 25 SEK.
    No i mamy Sanjayę w pełnej krasie- cały Sanjaya na tacy.
    Cytuję: "JAK TO MOŻLIWE, ŻE KOBIETY, KTÓRE SĄ OGÓLNIE MAŁO ROZGARNIĘTE........."
    ech.... typowe zarozumialstwo "samcze" przez które będziemy nadal (obie płci) pozostawać w konflikcie. NIE WOLNO MÓWIĆ TAKICH RZECZY! Dla Sanjayi droga intuicji jest na razie zamknięta i niedostępna, dla niego brak logiki to "brak rozgarnięcia". Typowy uparty osioł. Znam wielu takich domowych tyranów. Kilka tygodni temu miałem tu (mieliśmy- dotarł na Polanę) gościa - fana Sanjayi i ślepego wyznawcę - fanatycznego. 
        Z rozmów wynikałoby, że "król ma zawsze rację" a ja mu tłumaczyłem, że KRÓL (władca/mężczyzna/ "głowa" mówią powszechnie Rosjanie) MIEWA (!!!!!!) rację. "Poetą się bywa" mówi stare porzekadło. Mężczyzna jak najbardziej POWINIEN PONOSIĆ ODPOWIEDZIALNOŚĆ a z tą racją bywa rozmaicie. Mądry mężczyzna nie lekceważy żony i jej przeczuć - decyzję oczywiście podejmuje on! I on podejmuje (ponosi) wszelką odpowiedzialność.
    Oj!!! temat nie raz na różne sposoby wyjaśniany tu na blogu.

    Słucham dalej.
  5. 8 min 50 sek
    "....rządził senior rodu".
    Prawda i nieprawda. Polecam stare wykłady Trehlebova - wszystkie 3 tam gdzie siedzi w białym swetrze na kanapie. To jeden z linków:

    https://www.youtube.com/watch?v=rDjybBRp768&t=228s

    POWTARZAM (nie wiem co tam Sanjaya na koniec wydedukuje ale obawiam się, że jak zwykle koło tematu):

    MĘŻCZYZNA JEST GŁOWĄ A KOBIETA SZYJĄ

    mało kto zna drugą część tej mądrości (uwaga!!!!):

    TAM GDZIE SZYJA SIĘ PRZEKRĘCI - TAM I GŁOWA PATRZEĆ BĘDZIE.

    Jest gdzieś film z Iwanem Carewiczem w którym on to wyjaśnia pewnej młodej uczestniczce spotkania. Najprawdopodobniej było to w tym nagraniu:

    https://www.youtube.com/watch?v=YwTkIhR1R_Y

    Chodzi o to, że powtarzanie w kółko "mężczyzna ma władzę" jest PRAWDĄ CZĘŚCIOWĄ czyli.......   najgorszym z kłamstw !!!!!!!
    Żeńskość jak najbardziej władzę w rodzinie ma! Ale w inny sposób - "oddolnie"!
    Obie strony wchodzą w związek DOBROWOLNIE!!!! Pod tym względem stwierdzenie Sanjayi o równości (że to szatańska rzecz) jest prawdą. Ta równość to harmonia.
    och jej- pod tym względem S. sieje dywersję.

    Słucham dalej.
  6. :))))) około 10 minuty mowa o znaku Yin Yang.
    Widzę, że S. pilnie czyta bloga :))) - nie raz już to się potwierdzało.
    No i dobrze! Ja nie mam ambicji bycia królem. Niech powtarza- będziemy dbali o korektę. Ważne, że S. jako tako nadąża. :)))
  7. Około 12 minuty S. znów te głupoty o seksie. Człowieku!!! U nas małżonkowie kochali się co noc!!! Nie w tym problem!

    https://www.youtube.com/watch?v=eKPDljYBIAE

    PROBLEM JEST W TYM, ŻE TA ENERGIA PRZEKAZYWANA KOBIETOM JEST ŹLE UŻYTKOWANA. Oczywiście podstawowym jej celem jest płodzenie potomstwa ...ale!!!! jeśli do zapłodnienia akurat nie dojdzie (może się przecież zdarzyć to mądra Żeńczyni spożytkuje tę energię na cele domowe! Odda ją mężowi na przykład w formie pożywnego i leczniczego posiłku, uszyje dziecku koszulę itd.
    \
    A TAK W OGÓLE TO MĘSKIM ZADANIEM JEST NAUCZYĆ SIĘ WŁADAĆ SWOJĄ MOCĄ a więc nie prowokować wytrysku nasienia wtedy gdy nie ma się zamiaru płodzić dziecka.  Można się przecież zwyczajnie przytulić, połączyć - trwać tak blisko siebie, cieszyć się byciem razem, oddychać , zasilać. Wszystko to opisuje Mantak i jego żona Manneevan Chia.

  8. Minutę dalej opowieści, że jakoby kobiety u władzy to rzecz niepożądana. Potem S. podaje przykład bajki "o rybaku i złotej rybce".

    Ja już wiem co Sanjayę boli! Jest to typowy przykład profanacji o której pisała pani Nestor. Poszukiwaczom polecam poczytanie całego bloga pani Nestor (wojowniczka- żona Kszatria). Link dostępny tu po u góry prawej pod nazwą "Kultura Aryjska":

    http://nestorbst.blogspot.com/2012_11_01_archive.html

    Podpowiem, że polemika jaką tam można przeczytać (odpowiedź na zarzuty) powiązana jest z tematem na stronie "zmianynaziemi". Tam pewien profan (szudr - po Słowiańsku pierwsza warstwa społeczna czyli "wiesi" /wieśniak) zabrał się za sprawy Słowiańskie i .... dostał po łapach od Kobiety (Żeńczyni).

    Sanjaya - mówiąc o władzy (słusznie prawisz o hierarchii !) MUSISZ!!!! musisz brać pod uwagę warstwy społeczne bo inaczej wszystko pomieszasz.
    Żeńczyni z warstwy Kszatria ( po naszemu Witeź/ wojownik/ rycerz ) ma jak najbardziej prawo nauczać mężczyznę z warstwy wieśniaczej. Tak samo żona wołchwa może być nauczycielką (matką duchową) dla witezia czyli wojownika.
    Tu przypominam, że dziś w Indiach mamy wynaturzenie i podział na warstwy (kasty) jest przywilejem urodzenia się w danej rodzinie a nie jest weryfikowany PRAKTYKĄ. U nas było tak, że jeśli na przykład w chacie wieśniaczej urodził się mędrzec i swoją praktyką życiową był w stanie to wykazać to BYŁ UZNAWANY ZA MĘDRCA. I przeciwnie - głupiec z rodziny księcia był głupcem. Każdy musiał przejść życiowe egzaminy.

    Szukam teraz linka do tematu z jakim polemizuje pani Nestor ale dziwnie w internecie nie mogę znaleźć. Może zniknął- możliwe i częste. Spróbujcie to odnaleźć tutaj - są skany wypowiedzi z tamtej strony:

    http://nestorbst.blogspot.com/2012/10/dywersje-otndo-rozwoju-duchowego.html

    Dodam od siebie, że najprawdopodobniej oponentem była osoba o nicku "noone" publikująca zjadliwe głupoty i całą stronę na temat jakoby fałszu wed słowiano aryjskich. O!! To będzie trop!

    Tak- to chyba to- poznaję autorów:

    https://zmianynaziemi.pl/forum/slowiano-aryjskie-wedy?page=6

    Gdzieś tam bodaj od 4 strony włącza się do rozmowy pani Nestor. Widać tu już mój wpis i wzmiankę o tym.



  1. 14 minuta - biblia.
    Przypominam, że mieliśmy już rozważania nad księgą Genesis - Sanjaya znów jest niekompetentny. Wpiszcie tu w blogową wyszukiwarkę hasło "Dzieci pana i dzieci Boga"
    Nie ma tam nic o panowaniu nad kobietą - w każdym razie nie Bóg to mówił.Być może 'Pan"

  2. Ojejej!! Boże mój......
    Słucham początek 15 minuty i w pośpiechu dopisuję. Będę musiał przerwać bo obowiązki dnia czekają.
    Powiada S. o "władzy" .... I .... JAK ZWYKLE pitoli głupoty.
    Tu tajemnicę odsłania właśnie język ale S. jest rusofobem i nie wie, że w starosłowiańskim istniały 2 słowa WŁADZA to właśnie zarządzanie ŻEŃSKIE!!!! , tak jak on sam powiada "w ładzie". Nie zauważasz Sanjaya, że tam jest mowa o Bogini Ładzie??? Gdzie tu masz męskość?????

    Na męską formę "władania" (niestety - mamy dziś tylko to słowo - chodzi rzecz jasna o możność KIEROWANIA, wpływania na swoje losy i "nadawanie kształtu") .. na męską formę mieliśmy osobne słowo. Dziś w jęz. rosyjskim nadal funkcjonuje słowo WŁAŚĆ (włast). Stąd słowo "własność/własTność" . Ach!!! jak te feministki dziś walczą o posiadanie wszystkiego co materialne. Dawniej Żeńczyni świadoma swej mocy w przestrzeni energetycznej w ogóle nie przejmowała się takimi rzeczami - była spokojna,  że mąż "wcieli" w materię wszelkie jej marzenia.

         Różnica między tymi dwoma pojęciami  jest subtelna ale jakże istotna.
    Jest taki film prelegenta z Ukrainy (zmarło się chłopu niedawno- otruty najprawdopodobniej). Może kiedyś przetłumaczę ten wykład. Jest naprawdę sporo materiałów - szczegółowych szkoleń ale na razie w polskojęzycznej przestrzeni zainteresowanie znikome.


  1. Jeszcze coś- NIESTETY!!!! Nadal cenzura u Sanjayi. Czy ja powyższym go obrażam? A może urażona się czuje pycha?

    Stara sprawa (przelogowałem się na inne konto). Wpis dokonany przeze mnie jako "michalxl600" jest widoczny tylko dla "michalxl600". Po przelogowaniu się wpisu nie widzę więc i inni czytelnicy zapewne nie.
  2. 16- 17 minuta
    "hierarchia" , że istnieje - no prawda ale "diabeł tkwi w szczegółach".
    Jeśli do swojej układanki wprowadzisz Sanjaya warny (kasty) to zaczniesz coś widzieć. Na razie mieszasz wszystko - wszystko opisujesz z poziomu szudra.
    A już podawanie koguta za wzór to już kompletna ignorancja. PRAWA KURNIKA to prawa demoniczne - to nie jest nasza hierarchia ale hierarchia ciemnej strony mocy ( "sr@j na tego, który siedzi pod tobą i patrz w tyłek tego, który jest grzędę wyżej"). Owszem - u kur też żądzą pewne ogólne naturalne zasady. Na przykład gdy do mojego kurnika zakradł się kiedyś lis to pierwsze poginęły koguty - one się rzuciły do obrony. Miło też patrzeć jak kogut wyszukuje dobry żer i zwołuje kury, pokazuje im - sam nie je. Wyraźnie opiekuje się nimi ale na tym w zasadzie porównania do ludzi się kończą.

    c.d.n.
  3. 17 min 30 kolejne głupstwa. Jak świat światem dziadek i babcia bywali nauczycielami w rodach. Owszem- wędrowni nauczyciele także byli ale to były wyjątki. Bywało tak, że (tradycja) dziadkowie po odchowaniu dzieci sami czasem ruszali na wędrówkę do nauczycieli albo na odosobnienie (dolmeny opisywane w książkach "dzwoniące cedry Rosji") i wracali już jako ludzie kompetentni do dzielenia się wiedzą. Bywało rozmaicie ale główną zasadą jak najbardziej dziadkowie przekazywali wiedzę Rodu.
    Sanjaya opisuje współczesną patologię. Dziecko jest opętane ale skąd? TAKIE ZOSTAŁO SPROWADZONE NA TEN ŚWIAT - brak jest dziś umiejętności przyciągania dobrych dusz. Dzieci płodzone są z żądzy (stąd też bolesne porody - można przecież inaczej). Normalne dziecko wzrasta w subtelnej równowadze w rodzinie- we wzajemnym szacunku, w energetycznym kokonie rodziców i całej rodziny.
        Tylko małe demony dążą do przejęcia władzy - normalne, zdrowe słowiańskie dziecko jest pomocne, uczynne i przejawia wszystkie dobre ludzkie cechy.

    18 min 20 sek. znów ten kogut. Skoro tak ci się podobają te zasady to dlaczego negujesz "pompowanie" wszystkich kur, która podleci? Bądź konsekwentny.

    18 min 50 - "system kradnie władzę".
    Człowieku - system kradnie BO MY NA TO POZWALAMY! Bo lubimy wygody jakie on oferuje, nie stać nas na wyjście z tej iluzorycznej strefy komfortu.
    Polecam film "Interstate 60" - w mieście narkomanów wszyscy są dobrowolnie i byli ostrzegani.

    19 min "nie ma czegoś takiego energia męska była rządzona (zarządzana) przez żeńską" - oczywiście, że jest ale nie tymi narzędziami co obecnie. Dąb stoi tam gdzie stoi bo wybrał takie miejsce i tam się zakorzenił.
    Krzyż (jakikolwiek - najlepiej Celtycki) jest symbolem życia. Pionowa to męskość (ogień porusza się w pionie) a żeńskość to energia działająca w poziomie - woda rozpływa się w poziomie STABILIZUJĄC męskie poczynania. Na przecięciu tych linii- energii ( dobrowolnym!) mamy życie. Krzyż ma wiele więcej znaczeń ale na razie pominę.
    Zapętliłeś się Sanjaya - wejdź na wyższe piętro dzwonnicy to zobaczysz wyraźnie. Słyszysz, że dzwoni ale nie wiesz w którym kościele. To takie wyjaśnienia małego Jasia na temat "skąd się biorą dzieci" na przykład.
  4. 20 min 30 "to jest promocja kobiet, system niszczy ...."

    WAŻNE ROZRÓŻNIENIE, KTÓRE CIĄGLE MIESZASZ:
    wspomniałem już, że kobieta z wyższej warny ( "kasty" mówiąc językiem hindusów) jest ze swej natury bardziej uporządkowana od mężczyzny warny niższej. Taka kobieta może być nauczycielem dla mężczyzny. Puszkin miał nauczycielkę z rodu Wołchwów - Arina Radionowna.
    Kobieta (Żeńczyni) wyższa duchowo jest bardziej uporządkowana wewnętrznie od mężczyzny z warstwy niższej - on jest dla niej jak dziecko.
  5. 20 min 40 sek
    Nie masz nade mną litości. Przez ciebie Sanjaya muszę klepać w klawisze zamiast leżeć sobie na słońcu.
    "kobiety są okrutniejsze bo są z niższej hierachii życia".
    Miałem być grzeczny i wyrozumiały ale coraz bardziej mnie to bredzenie irytuje.
    Człowieku! Stare powiedzenie powiada: "DOBRA KOBIETA JEST BARDZO DOBRA ALE ZŁA KOBIETA JEST BARDZO ZŁA".
    Żeńską sferą działania jest plan niewidzialny- plan energetyczny, czasem jest zwany planem subtelnym. Nie masz do niego dostępu ani na jotę bo nie opowiadałbyś takich farmazonów. Z jednej strony werbalnie niby wspierasz żeńskość z z drugiej czasami wyłazi kompletna dla niej pogarda.
    Złe kobiety są bardziej okrutne gdyż ich narzędziem jest sfera energii wody.
    Popatrz na wielkość komórki jajowej i na wielkość plemnika, popatrz jak wielki jest dąb w porównaniu do wielkości Ziemi, która utrzymuje go w równowadze. Popatrz na Ziemię- ilość wody w stosunku do lądów to też chyba tak jak w ludzkim ciele 80% do 20%. Żeńskość ma zwyczajnie NATURALNĄ PRZEWAGĘ! Przychodzimy na ten świat przez kobiety i tak samo one są w stanie zdeptać męskość i zniszczyć - co się właśnie dzieje.

    21 minuta - nic nowego nie mówisz. Dziś w wojsku USA awansuje się chętnie kobiety na stanowiska dowódcze bo one zwyczajnie precyzyjniej wykonują rozkazy - taka ich natura. Mężczyzna jest twórcą, zastanawia się, rozważa- częściej się zbuntuje, wytycza nowe szlaki. Kobieta natomiast podąża za WYBRANYM PRZEZ SIEBIE ZA POMOCA INTUICJI przewodnikiem życiowym. Wspominasz o drzewie-  Ziemia zasila i wspiera konkretne drzewo a ono wykonuje swój program w który już mama Ziemia się nie wtrąca. Może jakoś korygować oddolnie poprzez dostarczanie pożywienia, wody czy nawet jakieś trzęsienia Ziemi. No ale to osobny temat - znów przywołam przykład: pistolet nie jest winny, że strzelił. Tak samo nóż - możesz ukroić chleb a możesz wepchnąć pod czyjeś żebra. To tylko narzędzie - cechy żeńskie mają swoją specyfikę działania i nie mieszaj ich z błotem.

    21, 40 - znów ta głupota, że kobieta reprezentuje niższą energię. Brednia nad bredniami. Obawiam się, że dalej będziesz się już tylko pastwił nad płcią Żeńską- nawet zaczynasz się robić taki bardziej zapalczywy.
    Aha - znów ten kogut (21,44).

    Nie mam sił słuchać dalej - być może potem dokończę jeśli ktoś z P.T. czytelników wesprze temat. 


środa, 20 czerwca 2018

Trzy leki roślinne o których musisz wiedzieć!

źródło tłumaczenia: https://vk.com/life.move?w=wall-31239753_144771
 
1). Czerwona ostra papryka (pieprz Cayenne) 

2). Babka zwyczajna
3). Czosnek 

 1). Ciepło pieprzu cayenne jest mierzone w konwencjonalnych jednostkach ciepła. Najsłabszy czerwony pieprz ma ciepło tylko jednej "jednostki". Najostrzejsze Habanero - 300 tysięcy jednostek. Czujesz różnicę? Lecznictwo wykorzystuje popularny pieprz  "cayenne", który ma "temperaturę" 40 tys. jednostek.

 Czerwony pieprz cayenne jest używany przy wszelakich wstrząsach. Proszek czerwonej papryki rozpuszcza się w filiżance gorącej wody i podobne zamiast nitrogliceryny używa doustnie w wypadku wszelakich ataków serca, a we wszystkich stanach gwałtownych omdleń i wszystkich rodzajach krwawień szczególnie gdy krwawienie z żołądka. Paradoks? Nie, w żadnym razie. Czerwona papryka ma niesamowite właściwości, których nie ma żaden lek - rozszerza naczynia, gdy są zwężone i zwężają się, gdy są rozszerzone, dokładnie to, czego potrzebuje organizm. 

  Meksykanie piją go podczas dokuczliwych upałów aby się ochłodzić; Eskimosi piją go na mrozie aby się rozgrzać. Uwierzcie mi, herbata z czerwonego pieprzu "na rozgrzewkę" jest o wiele bardziej skuteczna i przydatna niż wódka. Mocna herbata z czerwonym pieprzem jest lekiem numer jeden we wszystkich ostrych stanach i pierwszym lekiem w apteczce. 

  Wymioty z krwią - łyżka czerwonego pieprzu na szklankę wody i do żołądka. "Czarny stolec z krwią" - tak samo. Po chwili powtórz. Fenomenalne działanie.Jakakolwiek krwawiąca zewnętrzna rana - użyj proszek czerwonej papryki bezpośrednio w ranę.Każda przewlekła, nie lecząca się rana - to samo -  wypełnij ranę ostrym czerwonym pieprzem.

 Czerwona ostra papryka jest cudowną substancją. Oto, czego potrzebują wszyscy w swojej apteczce zamiast wszelkich innych lekarstw. Kto używa czerwonej ostrej papryki? Pradawne ludy - Meksyk i cała Ameryka Łacińska. Czerwony pieprz jest teraz dostępny przez cały rok, nawet w Rosji. 
    Niewydolność krążenia krwi w kończynach dolnych - taka jak u artysty Michaiła Kononowa? - Gorąca woda do miednicy i nie żałować czerwonego pieprzu - usiądź a nogi do miednicy gorącym roztworem. 
   2). W Rosji jaką znamy nigdy nie powoływano się na rzeczy "pradawne" jako dowód na poprawność; w Rosji pradawna babka jest stosowany niepoprawnie i nie w tym celu. Popularne stosowanie babki w Rosji polega na tym aby umieścić cały liść na skaleczenie - takie zastosowanie jest na nic. Już lepiej jest polać na ranę czerwoną paprykę.
    Głównym zastosowaniem babki są ukąszenia żmij lub pszczoły i ostre ropne septyczne zapalenie tkanki łącznej, wszelakie ropnie, ropny "zastrzał " palca. Jadowite ukąszenie lub ropne zapalenie to zagrożenie zatruciem krwi - użyj na to babki zwyczajnej. 

  UWAGA!
  Aby babka ujawniła swoje działanie powinno się żuć jej liście - przepuścić przez maszynkę do mięsa lub potłuc młotkiem na miazgę tak aby zaczął się sączyć zielony sok, i tą właśnie zieloną masą należy pokryć uszkodzoną powierzchnię ciała.

Ponadto konieczne jest spożycie liści babki na surowo. Kto dziś używa babki w taki sposób? -  pradawni Indianie Ameryki Północnej. Śmiertelne ugryzienie żmij gdy obrzęk dochodzi już do gardła,mija za pół godziny.

   Ropne zapalenie w stanie kiedy oficjalna medycyna oferuje amputację ręki - przechodzi w ciągu nocy.Ukąszenia pszczół przechodzą natychmiast.

  Jedynym problemem jest to, że świeża babka jest dostępna tylko latem. Dlatego ten oszałamiający antybiotyk i antidotum trzeba suszyć latem lub przygotowywać wyciągi alkoholowe i trzymać na wszelki wypadek. Ekstrakt alkoholowy może być przechowywany wiecznie. Przygotowuje się to bardzo prosto: szklany słoik o pojemności trzech litrów napełniamy po brzegi świeżą, umytą w czystej wodzie babką zwyczajną. Następnie zalewa się po same brzegi zwykłą dobrą wódką. To wszystko. Używać w razie potrzeby.


 Z drugiej w zimie żmije nie kąsają ale jeśli ktoś na przykład będąc na wsi ranił się siekierą w nogę, rana się jątrzy i dochodzi do stanu zapalnego to trzeba tkaninę zwilżyć alkoholową nalewką z babki lancetowatej i wsunąć do rany. 

  3) Czosnek jest uniwersalnym antybiotykiem, który faktycznie był używany przez słowiańskich "Indian". Fenomenalny antybiotyk - nie ma lepszego. Działa zarówno na bakterie, jak i na wirusy i grzyby. 

   Grzyb na nodze? nacieraj czosnkiem. 
Jakiekolwiek infekcje skóry?  nacieraj czosnkiem. 
 Grypa? Przeziębienia?  stosuj czosnek! 
Zapalenie płuc? - Czosnek. 
  Ropne zapalenie ? - Przyłóż trochę babki a do tego jedz czosnek. 
 Zapalenie żeńskich narządów? - wciśnij plasterek czosnku i pochwy. 
  Zapalenie odbytnicy? zmiażdż czosnek i również do odbytnicy. 
 Do każdej ropnej zainfekowanej rany, przerabiaj czosnek na masę wkładaj w ranę.

  Żadne zaziębienie ani zapalenie płuc, nerek, a nawet zapalenie opon mózgowych nie może znieść czosnku. Wszystko jest kwestią dawki. W ostrych  infekcyjnych chorobach wirusowych, zwłaszcza przy zapaleniu płuc czosnek jest spożywany w dawce jednej główki na 10 kg wagi ciała na dzień, to znaczy, że dzieci znaczy 4 -3 główki a dorosłym 6-10 główek czosnku dziennie. Lepiej jeść surowy - tak jest najlepiej lecz jeśli nie dasz rady to możesz gotować i jeść a potem zapijać tą czosnkową wodą. Zagotuj 10 cebulek czosnku w wodzie - jedz i pij przez cały dzień. W ten  sposób czosnek jest stosowany dla dzieci tak aby nie zauważyły.
 Zdrowia!

p.s. mieliśmy już tu przepis zalewania czosnku wodą z kiszonych ogórków - to było na pasożyty z tego co pamiętam ale  być może komuś łatwiej będzie stosować taką nalewkę niż czosnek surowy.
  Ja jadam surowy zapobiegawczo - tak najłatwiej. Zetrzeć do posiłku pół ząbka. Czasem mnie ostatnio nachodzi na 3 "deptane" z pieprzem cayenne ziemniaki (oliwy z lnu dodaję i trochę tartej cebuli i łagodnej musztardy swojego wyrobu). Jak macie gdzieś pod ręką sklep "Intermarche" albo DINO to tam jest do nabycia fajna -prosta musztarda poznańskiej firmy PEGAZ. Jeśli ktoś lubi łagodną to domieszać trochę mąki - ja na bieżąco mielę sobie białą grykę w młynku do kawy i mieszam.





sobota, 16 czerwca 2018

Żyjemy w dobie braku kultury językowej.

źródło tłumaczenia: https://vk.com/life.move?w=wall-31239753_144663
   Przykłady rosyjskie ale sporo podobnych można znaleźć i u nas. Tłumaczenie podaję oczywiście tylko dla inspiracji choć wiele z podanych przykładów da się odnieść do naszej mowy. Przyznaję szczerze, że sprawa akcentów kuleje i u mnie. W ogóle to jest to temat do większej dyskusji bo mowa nasza (tak jak w ogóle podział na języki i państwa) jest przedmiotem nieustannego, celowego skażania i przeinaczania aby nas dzielić, skłócać, mieszać nam w głowach. Używanie dziś przez młode pokolenie "korporacyjnego slangu" (zapożyczeń angielskich) jest już nieszczęsną normą -rażącą dla mnie okropnie i czasami w ledwie zrozumiałą (mimo jakiejś tam podstawowej znajomości tegoż języka). To takie celowe stwarzanie "języka subkultury" (na przykład informatyków) dla podkreślenia swojej wyższości, bycia kimś ważniejszym itp. a przecież podstawową funkcją języka jest potrzeba przekazania czegoś drugiemu - poinformowania go w skuteczny sposób.
 Zresztą przykładów takiej chęci "wyróżnienia się" można znaleźć sporo i w starszym pokoleniu. Lekarze czy prawnicy z lubością używają słów łacińskich dając do zrozumienia, że są "z wyższych sfer". Tu mała uwaga: doskonale rozumiem potrzebę porozumiewania się specjalistycznym słownictwem w gronie takich samych specjalistów -po to powstają różne słowa zwane na przykład językiem technicznym natomiast żenujące jest dla mnie popisywanie się znajomością tegoż pośród ludzi u których o zrozumienie będzie trudno, pośród których wywołać można tylko zakłopotanie (pewnie o to rozmówcy chodzi - mawiało się kiedyś o niektórych ludziach: "nie czyni/nie stwarza barier, nie tworzy dystansu". Ludzie mali mają potrzebę tworzenia tegoż dystansu, oj - przypomina mi się teraz kilku bardzo zakompleksionych nauczycieli zarówno ze szkoły podstawowej jak i średniej. Ech... był taki nauczyciel fizyki. Przedmiot zrozumiałem dopiero po ukończeniu szkoły gdy bez stresu wziąłem sobie podręcznik do ręki).

  Trzeba znaleźć pradawne klucze słowne rezonujące z naszą genetyką - coś tam próbował czynić Sanjaya ale moim zdaniem (wiedziony zarozumialstwem i wiarą we własną nieomylność *) więcej pokręcił niż wyprostował.
* https://youtu.be/4QR43X5w7kU?t=6m36s

Dzisiaj, naruszenie norm mowy można spotkać, niestety, wszędzie. Ten brak kultury przejawia się przede wszystkim w łamaniu zasad gramatycznych i ortoepicznych a także zasad właściwego nadawania akcentów. Nawet w murach szkół wyższych można usłyszeć dzwOnił zamiast dzwoniŁ (przykład rosyjski -michalxl600), nie wspominając już o zwykłych pracownikach handlu oferujących państwu „tą piękną tiul” i „dobrą szampon”, najwyraźniej nie mających pojęcia, że ​​te słowa są rodzaju męskiego. 


    Druga rzecz, w jakiej wyraża się w słowny brak kultury to aktywne używanie słownictwa języka obcego czy to w sposób właściwy czy też będących kompletnie nie na miejscu. Walka z tą przypadłością trwa już wiele stuleci. Tu aż chce się dać przykład z historii i przypomnieć Katarzynę II, która w swoim czasie wydała prawo zakazujące używania wyrazów obcych jeśli miało ono swój zamiennik w języku rosyjskim.Tych, którzy odważyli się złamać prawo karano w bardzo osobliwy sposób: zmuszano ich do nauczenia się na pamięć 100 wierszy Wasilija Triediakowskiego a nie było to łatwym zadaniem, a raz na zawsze wybijało z głowy chęć posługiwania się obcymi słowami.

Wiele krajów, nie tylko Rosja, obawia się dominacji obcego słownictwa. We Francji na przykład w papierach firmowych nie wolno niepotrzebnie zastępować francuskich słów obcymi odpowiednikami. Te same ograniczenia istnieją również w telewizji francuskiej, z wyjątkiem programów transmitowanych w nocy. Jest to troska o czystość języka ojczystego, o zachowanie jego tożsamości. My też mamy tu coś do przemyślenia. Zauważ że, w Omsku ogłoszeń w języku angielskim jest chyba więcej niż w języku rosyjskim. Czy to jest uzasadnione? Czy potrzebujemy tego?


Innym ważnym aspektem jest to, że w tym wieku technologii komputerowej dyskretny, zwięzły i uproszczony do granic analfabetyzmu język SMS i e-maili zaczął przenikać do języka i mowy potocznej i pretendować do normy. Ludzie oduczyli się pisać obszerne, szczegółowe, piękne, przemyślane listy. A to przecież oducza myślenia w sposób kompetentny i logiczny.


 Slangowy język to kolejna plaga. Młodzi ludzie w tej kwestt zawsze byli skłonni do tak zwanej "nowomowy", ale z ust starszego pokolenia brzmi to śmiesznie i niedorzecznie. Ponadto w naszej mowie potocznej jest wiele słów i zwrotów będących pasożytami. Jedno z nich to osławione: "tak jakby" mówiące o braku przekonania, niejasności i niepewności co do myśli. Z tymi wszystkimi niedociągnięciami możesz i musisz walczyć!
  
 Jeśli chodzi o psychologiczny aspekt rozwoju mowy to istnieje tu kilka niuansów, o których powinien wiedzieć każdy dorosły. Dzieci w wieku 4-5 lat są aktywnymi "męczyduszami", one tworzą swoje pole kulturowe. W tym czasie rozwija się mowa dziecka, a rodzice i wychowawcy powinni skutecznie wykorzystać ten okres aby uzupełnić leksykalny zapas, rozwinąć dziecięcą fantazję. 

  Ważne jest by pamiętać, że mowa i myślenie są powiązane i od waszej relacji z dzieckiem zależą dalsze mniej lub bardziej udane  sukcesy w dalszej edukacji w szkole, popularność wśród rówieśników i zdolność znajdywania kontaktu z osobami dorosłymi. W związku z tym nie będzie grzechem jeśli zwrócimy uwagę na doświadczenia innych narodów. 

  Na przykład w żydowskiej rodzinie żadne pytanie dzieci nie pozostanie bez odpowiedzi, a odpowiedź będzie rozsądna, bez "pogrywania sobie" z wnukami. Dorośli w zrozumiały sposób opowiedzą dlaczego nadchodzi deszcz i dlaczego słychać grzmoty, a wszystko w jasnej formie - a jeśli to konieczne to i z naukowego punktu widzenia. Czy można się zatem dziwić, że wśród ludzi tej nacji jest wielu wybitnych naukowców, muzyków, lekarzy? .. 

   A oto przykład z naszego życia, który musiałem oglądać nie tak dawno temu. Idą przede mną ojciec z synem, a ojciec mówi dziecku, że będą musieli pójść na rynek kozacki. Chłopiec pyta: "A to daleko?" Tato dość nieprzyjaźnie odpowiada: "Dwa dni lasem, trzy dni polem". Obrażone i zakłopotane dziecko nie zadawało już więcej pytań.

Albo jeszcze inny przypadek. Dziecko, które najwyraźniej właśnie nauczyło się czytać sylabizuje na wystawie sklepowej nowe słowo "papeteria"  i pyta ojca, co to jest. Leniwie spacerujący obok ojciec nie zadał sobie trudu, by wprowadzić dziecko do sklepu i pokazać co to są te materiały biurowe - wszystkie te ołówki, zeszyty itp. 

  Skąd ta niechęć do rozwijania własnego dziecka, skąd to lenistwo myśli i uczuć? I czym to ostatecznie okaże się dla tychże samych rodziców? Warto o tym pomyśleć, a ci, którzy używają wulgarnych słów w obecności swojego dziecka, nie chronią go przed agresją słowną nawet we własnej rodzinie.

   Innym nie mniej ważnym aspektem w rozwoju aktywności umysłowej i mowy dziecka jest specyfika edukacji w szkole podstawowej. Standard jest jeden a dzieci są przecież różne: komuś zajmuje kilka sekund aby rozgryźć jakiś problem, a inne z dzieci myśli przez długi czas. W takim przypadku nauczyciel w żadnym wypadku nie może zignorować tego i pośpieszać kończąc proces myślenia za dziecko. 

  Już dawno temu K. D. Uszyński ostrzegał, że kończąc zdanie za ucznia przerywamy jego myślową aktywność, odzwyczajamy go od myślenia i tworzymy nawyk ciągłego oczekiwania na wskazówki od rówieśników lub nauczycieli. Takie dziecko nigdy nie zdoła być niezależne i pewne siebie.

   Ponadto uczniowie -nie wspominając już o studentach, piszą dziś znacznie mniej. I spróbuj poprosić programistę ze stażem aby napisał cokolwiek. Ręka, nieprzyzwyczajona do pisania zademonstruje daleki od poprawnej kaligrafii styl pisma. Czasami dochodzi do absurdu, kiedy ludzie zapominają, jak pisze się niektóre litery.
     
    Posługując się coraz częściej klawiaturą naruszamy konsekwencję dwóch nierozłącznych procesów: pisania i myślenia. (księgi Wedyjskie dowodzą - a i tradycja pisania "ściągawek", że już sam fakt ręcznego zapisania czegoś na papierze - konieczność manipulacji piórem, mocniejszego lub słabszego dociśnięcia w wypadku stalówki i tuszu powodują rezonans w mózgu i zapamiętanie zapisanego. Jednym ze starych zaleceń Wedyjskich dla dzieci było nauczenie żonglowania - ćwiczenie to synchronizuje obie półkule mózgowe - przyp. michalxl600) Dzisiejsi studenci zmieniają jedynie akapity tekstów pobieranych z Internetu podczas tworzenia dzieł pisanych. "Tysiące ton słownej rudy" nikt nie "wykopuje w niej" (nie szuka) właściwego słowa. A jak w takim razie tworzyć wewnętrzną mowę? wszak ten bardzo natchniony wewnętrzny monolog za którym ręka piszącego ledwo nadąża, musi się włączyć, musi się uruchomić.

 W związku z szybkim tempem życia i dużym przepływie informacji uczniowie i studenci coraz mniej uważne czytają książki - wolą wykonać kserokopię a następnie w klasie odczytują coś cudzego a nie przemyślane samemu słowa. W ten sposób traci się bardzo ważną umiejętność, aby uwypuklić istotę rzeczy, ziarno, esencję problemu. Ważne jest, aby zrozumieć, że środki techniczne nie tylko ułatwiają, ale w niektórych przypadkach zubażają nasze życie. 

  Innym problemem psychologicznym związanym z mową jest agresywność, która przejawia się na różnych poziomach komunikacji: od dialogu w autobusie do negocjacji na najwyższym poziomie. Biznesmeni z innych krajów zauważyli, że znakiem rozpoznawczym ludzi z Rosji podczas negocjacji biznesowych i dyskusji jest pragnienie umieszczenia na pierwszym miejscu zjadliwego i kategorycznego „nie”. Japończycy nigdy tego nie wypowiedzą. Nawet w życiu codziennym - na przykład, odmawiając kolejnej filiżanki herbaty Japończyk nie powie „nie” ale uprzejmie zakomunikuje: „dziękuję, i tak jest miło.”    Niewątpliwie na fakt, że Japończycy są tak uprzejmi, ma wpływ wielowiekowa kultura tego ludu, osobliwości ich mentalności. Ale my również musimy starać się kontrolować samych siebie, nauczyć się komunikować, łącznie z kulturalnym odmawianiem, z szacunkiem do partnera. 

     Komunikacja werbalna (słowna) i niewerbalna (gesty, mimika, postawa) są integralną częścią kultury komunikatywnej. Osoba towarzyska to nie tylko ta, która jest w stanie mówić, ale także uważny słuchacz. Na przykład, poeta Aleksander Blok, według wspomnień jemu współczesnych był bardzo dobrym mówcą: uprzejmie i z szacunkiem słuchał człowieka, nie przerywał, ale słownie jakby "zanurzał się" w potok rozmowy, przychylał się całym ciałem do swojego towarzysza. 

  Dla każdego człowieka jest rzeczą miłą i ważną aby być rozumianym i usłyszanym - powinniśmy trenować w sobie zdolność do słuchania, bez przerywania, bez rozpraszania się na rzeczy postronne, nie pokazując swojej wyższości lub zniecierpliwienia. Lavater, szwajcarski myśliciel XVIII wieku  powiedział: „Jeśli chcesz być mądry to naucz się mądrze pytać, słuchać uważnie i spokojnie odpowiadać a także przestać mówić, kiedy nie ma nic więcej do powiedzenia.”

 Aby władać kulturą słowa, konieczne jest zaczęcie pracy nad nią: trzeba dużo czytać, rozmawiać, komunikować się z mądrymi ludźmi, starać się uczyć nowych rzeczy, zachować własne tradycje. Jak trafnie powiedział Boris Pasternak, „Kultura nie rzuca się w ramiona pierwszego lepszego napotkanego na drodze.” A na egzaminach coraz częściej można słyszeć zdanie wymawiane przez studentów: „Ja o tym wiem, uczyłem się, po prostu nie umiem o tym powiedzieć.”

    O umiejętności stawiania pytań retorycznych nie warto nawet wspominać. Trzeba nie lenić się i częściej zaglądać w różne słowniki,  zagłębić się w istotę danego pojęcia, zapamiętywać je a na widok nowych słów nie opierać się wyłącznie na internecie lecz otwierać słowniki S.I. Ożegowa lub  W.I. Dalia albo też słownik wyrazów obcych. "Dusza ma obowiązek podejmowania trudu" i dotyczy to także płaszczyzny mowy.

autor:
 L.N. Antilogowa, kierownik Wydziału Pedagogiki Ogólnej i Pedagogicznej,
  Uniwersytet Medyczny w Omsku, doktor nauk psychologicznych.



wtorek, 12 czerwca 2018

W szkole w Swierdłowsku podsumowano eksperyment osobnego nauczania chłopców i dziewcząt.

ŹRÓDŁO TŁUMACZENIA: https://vk.com/life.move?w=wall-31239753_144561


Półtora roku temu, w szkole powszechnej nr 34 w mieście Kamieńsk Uralski, pojawiły się dwie nietypowe pierwsze klasy - tylko dla chłopców i tylko dla dziewcząt. Korespondent "Rosyjskiej Gazety" ( RG) rozmawiał z nauczycielami klas 2 "b" i 2 "d", którzy zdecydowali się podjąć ryzyko nowe zadanie dla większości nauczycieli.          Generalnie nie planowano w szkole otwierania klas z podziałem na płci. Tak się jednak złożyło, że wiosną na spotkaniu, gdzie rodzice przyszłych pierwszoklasistów zapoznali się z nauczycielami, do klasy Tatiany Siemienowej zapisało się 22 chłopców i tylko 3 dziewczynki. Rodzice odmówili przeniesienia dzieci pod opiekę innych nauczycieli, mówiąc, że chcą aby je uczyła Tatiana Siemienowa. W związku z tym kierownictwo szkoły zaproponowało zorganizowanie klasy samych chłopców. Ponadto inna nauczycielka grupująca uczniów pierwszej klasy, Eugenia Naumowa, właśnie co obroniła pracę na temat edukacji ze względu na płeć oraz psychologicznych cech edukacji chłopców i dziewcząt.

   Oczywiście chciała zastosować wiedzę w praktyce, więc zgodziła się wziąć klasę dziewcząt. Teraz klasy 2b i 2d obserwowane są przez kierownictwo szkoły, miejski departament edukacji oraz przez rodziców. Wszyscy przyznają, że póki co nie ma jeszcze dużej różnicy między dziećmi z klas oddzielnych i mieszanych, ale nawet już teraz możemy mówić o pośrednich wynikach eksperymentu.


Psychologowie uważają, że chłopcy z powodzeniem piszą "kartkówki" na początku lekcji, a dziewczęta w połowie. Nauczyciele wzięli pod uwagę ten fakt a oto wynik: jak dotąd dzieci z oddzielnych klas uczą się z dużo większym powodzeniem. W opinii nauczycieli uczniowie nie są zawstydzeni i nie są rozproszeni przez płeć przeciwną, co oznacza, że ​​są bardziej zainteresowani nauką. Jest wiele więcej takich niuansów psychologicznych.


 - Chłopiec nie będzie musiał martwić się, jak zareaguje sympatyczna dziewczyna na jego odpowiedź przy tablicy, dziewczynka nie bywa zawstydzona na myśl o chłopcu i podnosi rękę aby odpowiedzieć na pytanie nauczyciela. Okazuje się, że skupiają się tylko na temacie lekcji - wyjaśniają nauczyciele pracujący z klasami 2b i 2d.
 Już istnieją mocne dowody na skuteczność edukacji w oddzielnych klasach - w klasie dziewcząt wiszą już dyplomy za pierwsze miejsce w konkursie na znajomość języka rosyjskiego.
 - Zdałam sobie sprawę w praktyce jak bardzo dziewczyny różnią się od chłopców. Na przykład, nawet znając odpowiedź, dziewczynka będzie milczeć i czekać, aż ktoś inny odpowie. W klasach ogólnych chłopcy pierwsi podnoszą rękę a tu ich nie ma. Początkowo to bardzo mocno przeszkadzało: każda znała odpowiedź, ale nic nie mówiła bo bała się popełnić błąd. Czasami czułam jakbym prowadziła lekcję w pustej klasie. Ale jeśli uczennice są chwalone to następnym razem będą aktywnie reagować i odpowiadać. Ponadto dziewczynka powinna być pochwalona nawet gdy się pomyliła bo inaczej następnym razem znowu zamilknie. Interesujące jest to, że chłopiec nie rozumie takiego podejścia, i będzie trwać długo w rozmyślaniach dlaczego został wyróżniony za złą odpowiedź - powiedziała wychowawczyni klasy 2d Eugenia Naumowa.
 Niektórzy nauczyciele lubią pracować z klasą dziewcząt.
 "Dziewczyny to klasa - marzenie". Są spokojne, nigdy nie krzyczą. A chłopcy z klasy 2b oczywiście są bardziej aktywny niż dziewczęta z klasy dziewcząt. Ale w porównaniu z klasą mieszaną dyscyplina chłopców jest o wiele większa, oni spokojnie reagują na uwagi nauczyciela. W zwykłych klasach chłopcy w podobnej sytuacji mogą rywalizować z nauczycielem, popisywać się przed dziewczętami- mówi korespondent „RG” nauczyciel muzyki Elena Titowa.

- Tu u nas wszyscy są równi. Moi chłopcy od razu przywołują chuliganów do porządku a więc wszyscy zachowują się przyzwoicie. Na przykład, został do nas przeniesiony uczeń z klasy ogólnej, w której ze wszystkimi wchodził w starcia więc moi chłopcy go bardzo szybko "przekształcili" - mówi szef klasy 2b Tatiana Siemienowa. 


 Z ogólnych klas co jakiś czas usłychać krzyki niezadowolonych nauczycieli, a w naszych "segregacyjnych" jest cisza. Odwiedziliśmy te klasy i przekonaliśmy się: dyscyplina tutaj jest naprawdę wspaniała. Ponadto, łatwiej jest nauczycielom  zrozumieć specyfikę szkolenia dzieci o określonej płci. Na przykład, na wychowaniu fizycznym chłopcy bardziej konkurują ze sobą i trenują siłę, podczas gdy dziewczęta rozwijają grację i plastyczność - łagodność ruchów. Na lekcji zajęć praktycznych dziewczynki splatają koraliki, tkają lub budują domy dla lalek, a chłopcy wczuwają się projektantów.

 Przy tym wszystkim uczniowie rychże rozdzielnych klas aktywnie komunikują się ze sobą. Na przykład winszują sobie nawzajem w rozmaite święta. W dniu naszej wizyty, w wigilię 8 marca, panienki z niecierpliwością wyczekiwały kawalerów. Podczas zajęć z literatury młodzieńcy poszli do sąsiedniej klasy i stojąc rzędem przy tablicy, czytali wiersze. Uroczysta atmosfera nie powstrzymywała chłopców od uśmiechania się do dziewcząt, a dziewczętom odpowiadać zakłopotanym chichotem, ukrywając uśmiech w dłoniach. W końcu spotkania chłopcy podarowali każdej damie lalkę.

  - "Mamy już pary, które są przyjaciółmi, komunikują się na przerwach. Rzecz w tym, że od pierwszego dnia zaczęliśmy rozwijać w dziewczynach pierwiastek kobiecy. Nawet już teraz różnią się od swoich rówieśnic, a nawet zachowują się bardziej godnie "- mówi Jewgienia Naumowa. - U nas jest nawet miejsce na romantyzm, kiedy chłopcy i dziewczęta czekają na spotkania z drżeniem, przekazują sobie nawzajem notatki. Tego właśnie brakuje innym uczniom.

   Co ciekawe, o ile w pierwszej klasie chłopcy byli zbyt niespokojni i musieli być uspokajani, a dziewczęta milczały, to w drugiej narwańcy stali się bardziej zrównoważeni, a skromnisie stały się pewniejsze siebie. Ogólnie rzecz biorąc, eksperyment postanowiono kontynuować do klasy 11 z czego rodzice są bardzo zadowoleni. Popularność oddzielnego nauczania rośnie. Dowiedziawszy się o innowacji, uczniowie drugiej klasy z innych części miasta specjalnie przenieśli się do szkoły nr 34. Ale nikt nie śpieszy się z przenosinami do klasy ogólnej. 

  "Uczyć się z chłopcami?  Nie, nie chcemy. Po co? Przecież i tak mamy z nimi kontakt. A zabawa z dziewczynami jest fajniejsza, jesteśmy podobne i dlatego mamy takie same zainteresowania, "- twierdzą dziewczynki Wika, Darina i Nastia. 

  W rozmowie z korespondentem "RG" rodzice zauważyli, że byli zadowoleni z osiągnięć dziecka, wielu jest gotowych oddać młodsze dzieci do klasy podzielonej na płci. 

  Natalia Goworukina, dyrektor szkoły nr 34:

 Przywilej określania składu klasy pozostaje w rękach szkoły, dlatego przed rozpoczęciem roku szkolnego nie musieliśmy koordynować oddzielnego kształcenia z wydziałem edukacji lub ministerstwem. Wszystko, co jest konieczne, to pragnienie rodziców. Nie wszyscy z nich są gotowi na zmiany. W ubiegłym roku, kiedy rekrutowaliśmy pierwszą klasę, przeprowadziliśmy ankietę, a dorośli nie chcieli uczyć dziewcząt i chłopców osobno. W tym roku ponownie zapytamy rodziców, i możliwe, że do września szkoła ponownie zorganizuje osobne zajęcia dla dziewcząt i chłopców. 

  Natalia Wasiagina, szef psychologii edukacji, profesor Instytutu Psychologii na Uniwersytecie w Uralu: 
   "Plus segregacyjnego nauczania polega na tym, że dzieci nie rozpraszają się i uczą lepiej materiału. Jeśli oddzielna edukacja odbywa się w zwykłej szkole powszechnej to minusy tej sytuacji są minimalne. Natomiast absolwenci szkół, w których są sami chłopcy lub dziewczęta  nie mogą potem porozumiewać się harmonijnie z płcią przeciwną. "

  Obserwowaliśmy kilka klas podzielonych pod względem płci. W jednym przypadku badanie trwało rok, w drugim dwa lata. W rezultacie doszliśmy do wniosku, że nie ma różnic psychologicznych między dziećmi z klas oddzielnych i ogólnych. Wybierając formę edukacji, rodzice powinni przemyśleć co chcą dać dziecku - czy możliwość lepszego uczenia się czy komunikowania.