źródło tłumaczenia: http://life-move.ru/vazhnoe-o-vospitanii-devochek/
Niedawno rozmawiałam z pewną mamą, która ma czworo dzieci. Dwaj starsi synowie i dwie młodsze córki. Mama narzekała na córki. Mówiła, że z synami nie miała problemów, ale te dziewczyny .... Zapytałam, na czym polega ta "złożoność problemu", odpowiedź zaskoczyła mnie trochę, choć pod pewnymi względami wcale nie byłam zaskoczona.
Odpowiedź mamy: "Najstarsza ma 12 lat. Jest typową blondynką. Ona w ogóle niczego nie potrzebuje tylko wszelakich "głupstw" w rodzaju - taniec, śpiew, rysunek. Tak jakby to mogło dać utrzymanie w życiu. Ona nie chcę się uczyć - nie chce chodzić do szkoły. Dziś wstała i powiedziała, że nigdzie nie pójdzie bo niczego się nie nauczyła i wagary są lepsze niż dwójka! Innym razem nie idzie do szkoły bo dzisiaj nieładnie wygląda, kiedy indziej znów nie ma co na siebie włożyć albo, że nie ma nastroju. Nie chce iść na studia - dobrze choć, że potrafi gotować zupy. Jak ona będzie żyć? - nie mogę sobie tego wyobrazić. Tak jestem zmęczona poganianiem jej! "
Nawet nie pytałam już o młodszą i zamyśliłam się Zamyśliłam się nad tym, ponieważ nie po raz pierwszy słyszałam o takich problemach z dziewczynkami a to co słyszę nie stanowi dla mnie problemu. Cieszyłabym się, że oto dorasta kobieta, że ma w swoim wnętrzu prawidłowe wartości, dobre punkty odniesienia i predylekcje. Chociaż.... - to dopiero dziś tak myślę.
Kiedy uczyłam się w szkole i instytucie, śmiałam się wraz z chłopakami z blondynek,
które same nic nie mogą zrobić, nie rozumieją niczego. I
bywały potem sytuacje bardzo urażające gdy ci sami chłopcy darowali kwiaty tymże blondynkom i
zabierali je do kina, a ja - zawsze taka inteligentna zostawałam w domu bez
kwiatów. Kiedyś wydawało mi się, że powinnam umieć wszystko zrobić sama i "jeśli coś..." to nie będę zgubiona i zawsze sobie dam radę. Wydawało mi się, żepowinnam być w stanie zapewnić sobie wszystko sama, sama umieć przykleić tapety a nawet ukończyć taki niekobiecy uniwersytet.
Pamiętam siebie taką od dzieciństwa - szczególne zamiłowanie do męskich zabaw i zajęć. A to byłam Robin Hoodem, a to kadetem, a następnie Malczisz-Kibalczisz (pozytywny bohater znanej w Rosji powieści Arkadego Gajdara -przyp. michalxl600). Nigdy podczas zabaw nie byłam księżniczką, myślałam, że Kopciuszek jest jakiś dziwny, wszystkie pozostałe księżniczki wydawały mi się nudne. Ale rycerze! Piraci! ......to co innego!
Moi przyjaciele, oczywiście, byli chłopcami. I to determinowało moje zajęcia - kozackie walki, wojny, bitwy. Przez większość mojego życia żyłam jak chłopiec. Miało to szczególny wpływ na moje życie, moje zdrowie, moje relacje. I choć kształcę moich chłopców to często zadaję sobie pytanie - jak wychowywać dziewczynki? Znalazłam
wiele odpowiedzi - w pismach świętych, w wykładach nauczycieli, w
komunikowaniu się z tymi, którzy są dobrzy w wychowywaniu dziewcząt. Spróbuję poniżej uporządkować te postulaty.
W rzeczywistości, zbierając to wszystko miałam wrażenie, że spodobałoby mi się właśnie takie dzieciństwo. A dziś ponownie przeżywam wiele z tych punktów -od nowa kształcę i wychowuję w sobie -pozwalam wzrosnąć tej małej wewnętrznej dziewczynce. Wydaje mi się to znakomitym kryterium tego, że lista jest dobra i praktyczna.
1. Wychowywanie dziewczynki to ogromna odpowiedzialność.
Zacznijmy od tego, że łatwiej jest wychowywać chłopców - a to z wielu powodów. Chłopcy rodzą się "pustymi" i trzeba ich wiele nauczyć, dużo w nich zainwestować (jeśli mówimy o wartościach i relacjach). Nie jest takie straszne jeśli gdzieś popełni się błąd, jeśli chłopiec jeszcze nie dorósł to nadal możesz w nim dużo "wyhodować". Owszem, jest to trudne jeśli nie ma mężczyzny obok. A jeśli mężczyzna jest i jest dobry, to wystarczy.
Z dziewczynkami jest inaczej. My rodzimy się już "pełne" - pełne wartości, zasad, w nas już jest założone służenie (przypominam, że dzisiejsze znaczenie słowa "służyć" jest zdegenerowane - Słowiańska etymologia tego słowa [bo jest to jak zwykle skrót kilku innych słów] brzmi "s-lu-żyć" czyli "z lubością/lubowaniem żyć", żyć z miłością- przyp. michalxl600) .....w nas już jest ustanowione, służenie, opiekowanie się i miłość. Ponownie przypominam sobie opowieść mamy z początku tego tekstu i znowu się w tym upewniam. Dlatego zadanie rodziców tutaj w większym stopniu polega na tym aby nie popsuć - nie naszkodzić, nie spalić tego wszystkiego co w niej dobre. Zgodzicie się ze mną, że odpowiedzialność jest ogromna a cena błędu jest wyższa. Jeśli zepsujesz coś co nie ty stworzyłaś - to jak to naprawić?
Dziewczynki są bardziej wrażliwe, łatwiej je zranić, są bardziej drażliwe. Dlatego każda utrata panowania nad sobą, każde podniesienie głosu, każda kara może naderwać jej psychikę i uczynić z niej albo prawdziwego "robocop"-a, albo trwale obrażone dziecko.
2. Dziewczyna - księżniczka.
To zostało już powiedziane miliony razy, że korzeń słowa "dziewczynka" - "dewa" - oznacza boska. Chodzi również o tę "kompletność" ("pełność") z jaką dziewczynka już przybyła na ten świat, oraz o specjalny test dla rodziny związany z jej przybyciem.
A jeśli przetłumaczymy to na bardziej zrozumiały dla nas poziom - każda dziewczynka jest księżniczką. Księżniczki bywają różne. Są bardzo łagodne i pracowite, bywają bardzo twórcze i łatwe do zdobycia,
są też walczące księżniczki, ale nawet one są księżniczkami.
Zobaczyć w swojej
dziewczynce boską iskrę, nawet jeśli jest ona daleko od klasycznego pojmowania dziewczynki - ciągle się wierci, walczy z chłopakami, nie
lubi gotować. Po prostu trafiłeś księżniczkę z klanu wojowników - tak wam obojgu pisane przez los. Ale nawet mając taki charakter jest ona księżniczką. Może nie będzie nosić pięknych sukienek i pięknie układać włosów. Może będzie obojętna na korony i ozdoby ale nadal warto ją traktować jak księżniczkę - z szacunkiem, czcią i podziwem.
3. Przekonanie o swojej urodzie. Stroić, rozpieszczać.
99 procent kobiet uważa się za niezbyt piękne - nawet te, które wszyscy inni uznają za piękności. Wszystko dlatego, że w dzieciństwie słyszeliśmy wiele epitetów na temat swoich krzywych lub
kościstych nóg, długiego lub garbatego nosa, cienkich lub zbyt pulchnych ust i
innych części ciała.
Największy wkład w to mają rodzice, a ściślej matki. Oczywiście, one to wszystko z miłości a okazuje się, że wyszło nie tak. Mama stara się uczynić swoją córkę piękną w swoim własnym rozumieniu piękna, ale kto powiedział, że jej zrozumienie jest poprawne? A niektóre matki i nieświadomie konkurują z córką, więc starają się w każdy sposób wyjaśnić jej, że nie jest zbyt dobra.
Dlatego jeśli potrafisz zapobiec takim negatywnym ocenom wyglądu względem twojej córki, będzie to już zwycięstwo. A jeśli ciągle będziesz jej mówić jaka jest piękna, jakie są ładne
jej oczka, jej włosy i wszystko inne, wtedy samoocena twojej dziewczynki
będzie znacznie lepsza.
Przewiduję tu oburzenie, że stanie się zarozumiała i arogancka, że można przechwalić. Czy naprawdę sądzisz, że to jest możliwe? A może w ten sposób przekonujemy samych siebie, że zostaliśmy wystarczająco pochwaleni aby wyrosnąć na normalnych ludzi?
Ubierajcie strojnie swoje księżniczki, rozpieszczajcie je. Pozwólcie im w dzieciństwie odegrać swoją rolę księżniczki aby mieć dobry fundament do dalszego rozwoju.
4. Prawidłowe nauczenie tego, co jest przydatne
Wydaje mi się, że cały czas o tym mówię ale warto powiedzieć jeszcze raz. Nauczajcie dziewczynkę tego co jej się przyda w życiu. Nie każ jej w szkole "wkuwać" wszystkiego na piątki, zwłaszcza tego, co jej się nie podoba. Ciesz się zarówno trójkami z chemii oraz z piątek za wypracowania pisemne bo żadna formuła chemiczna i żadne prawo fizyczne nie przyda się jej w życiu. A poczucie własnej wartości możesz zabić bardzo łatwo, jak komórki nerwowe. Możesz też nadać jej niewłaściwy wektor rozwoju aby pocieszyć sama siebie.
I nauczaj tego, czego żadna szkoła nie uczy. Jak być kobietą, jak budować relacje, jak gotować ten barszcz i piec ciasta, jak prasować koszule, jak układać włosy. Właśnie tego naprawdę ona będzie potrzebowała w życiu -to czego naprawdę potrzebuje i co jest ważne. Ale gdzie tego nauczają?
5. Uchroń (ustrzeż) jej czystość.
No i znowu - jeśli dziewczyna urodziła się już pełna, napełniona wszystkim co najlepsze, to naszym zadaniem jest zachować to wszystko. Uchronić jej czystości - zarówno fizyczną jak i etyczną. Dla dziewczyny nie tylko związki przedmałżeńskie są straszne. Są też inne nieszczęśliwe rzeczy - alkohol, palenie, narkotyki, slangowa (żargonowa) mowa. A ponadto nadmierne przywiązanie do pieniędzy, gadżetów, mody, fast foodów, telewizji, konsumpcji. Na tym świecie jest wiele pokus, a niektóre wydają się nie takie straszne. Zadaj sobie po prostu pytanie - czy to jest dobre dla mojej córki? Czy aby nie zagubiła się w tym jej czystość - fizyczna, emocjonalna, intelektualna czy duchowa.
Najtrudniejszą rzeczą w tym miejscu jest to, że musisz zacząć mówić o tym tak szybko jak to możliwe, bo kiedy nadejdzie czas to ona nie będzie gotowa ciebie słuchać. Jeśli od dzieciństwa wie, że mężczyzna w jej życiu powinien być jeden, że łóżko jest
dopiero po zawarciu związku małżeńskiego, jeśli będzie to normą w jej
oczach gdy jest dzieckiem to ma większe szanse, że jako nastolatka dokona
wyboru na rzecz czystości.
Wartości są zasadzone od okresu pieluch, zwłaszcza dla dziewcząt. A to dlatego, że u nich wszystko to i tak jest już umieszczone w ich wnętrzu i będzie dla niej bliskie to co powiesz. Spodoba
jej się bajka, w której księżniczka ma tylko jednego księcia do końca
życia, a żyją oni nie zawsze prosto, ale razem. Spodoba
jej się bajka o tym jak zły czarnoksiężnik chciał oszukać i ukraść
księżniczkę kradnąc jej pocałunek, a księżniczka odmówiła i uciekła. I tak dalej. Zawsze wyjaśniaj dziewczynce jak ważna jest czystość. Mów to swoim przykładem,przykładem bohaterów kreskówek, bajek, książek.
6. Szanuj jej ojca
Chociaż ten punkt byłby wart postawienia na miejscu pierwszym to jednak postanowiłam umieścić go na środku, aby mnie nie pożarto żywcem. Żartuję, ale w każdym żarcie jest tylko trochę żartu. Za każdym razem, gdy mówię, że ojca dzieci należy szanować to napotykam dziki opór kobiet -a zwłaszcza tych, które już się rozwiodły. Argumenty są różne, ale zazwyczaj, że on jest taki i siaki i, że nie ma go za co szanować.
Pomyśl tylko co przekazujesz swojej córce - nawet bez jednego słowa, samym tylko uśmiechem możesz dać jej znak, że mężczyźni są niczym. A ona to zapamięta na całe życie.
Jeśli już pewnego razu wybrałaś tego mężczyznę na ojca swojej córki to ponosisz za to odpowiedzialność. Pamiętaj tylko o tym co dobre było między wami i opowiadaj o tym swojej córce tak często, jak to możliwe. Zachęcajcie je do komunikowania się, ponieważ tato to dla niej pierwsza powieść miłosna. Jeśli on da jej poczucie bycia potrzebną i poczucie bycia kochaną to łatwiej jej będzie żyć. Jeśli poczuje jego ochronę i wsparcie to łatwiej będzie jej budować relacje z mężczyznami.
A jeśli on nie czyni nic takiego specjalnego, czyń to sama. Opowiadaj jej jak tata się nią przejmował kiedy była dzieckiem, jak kupił jej pierwszą sukienkę lub pierwsze buty, jak przed wszystkimi wokół chwalił się jej zdjęciami, jak kiedyś ochronił ją w przedszkolu. Zbierz takie cenne drobnostki i opowiadaj, opowiadaj. Nie bądź właścicielem dziecka, nie twórz podziałów w dziecku, nie odmierzaj kto uczynił więcej a kto mniej. Masz cel - pomóc jej stać się szczęśliwą a nie dokonywać obrachunków.
7. Nie krytykuj, wyrażaj opinie tylko wtedy gdy jest to konieczne i bardzo łagodnie.
Kobiety są bardzo wrażliwe - od samego dzieciństwa. Każde nieostrożne słowo powoduje ból. Często dążymy do tego aby "zahartować" dziewczęta, aby przygotowały się do trudnego życia. Dlatego wydaje nam się, że lepiej abyśmy to my zaczęli je krytykować, poprawiać tak, aby do tego przywykły. Ale co przez to osiągamy? Przeprowadzono badanie: jeśli jakiś człowiek zaczął śmiać się z kogoś za plecami kobiety to 90 na 100 kobiet
przyjmowało to osobiście i odwróciło się aby sprawdzić. Oznacza to, że jesteśmy tak wyczulone na krytykę, tak spięte, że wszelkie słowa za plecami są postrzegane jako powiedziane do nas.
Nie krytykuj dziewcząt - proszę. Pamiętasz jak opadają ręce gdy się starałaś, podłogę w domu myłaś a mama natychmiast wskazała brudne kąty? Przypomnij sobie jak nie chce się już nic czynić gdy wkładają ci pod nos niedomyte
naczynia, wskazują pomyłki w zeszycie, krzywy szew, niewłaściwie nałożony
cień.
W większości przypadków lepiej milczeć. Dziewczynka prawdopodobnie sama zobaczy krzywiznę swoich szwów a jeśli zaczniesz ją szturchać i to wytykać to może przestać szyć w ogóle. Miałam szykowną nauczycielkę od prac ręcznych w szkole - pewnie dlatego tak bardzo boję się szycia. I nawet mając wielkie pragnienie i piękną maszynę w domu nie mogę zacząć. A wszystko przez to, że za każdy błąd byłyśmy bite po rękach a do tego padały słowa: "złe trzymanie!". I jako karę cała klasa została zmuszona jeść biały sos- bez niczego - a to tylko dlatego, że nie pomyśleliśmy żeby przynieść dodatek do tego sosu.
Tam, gdzie sprzężenie zwrotne jest konieczne i ważne, staraj się czynić to bardzo delikatnie i ostrożnie - nie wprost. Może wystarczy dać tylko wskazówkę a ona sama wszystko zrozumie. Eksperymentuj aby poczuć tę granicę.
8. Wiele kreatywności się nie zdarza.
Energia kobiet jest ściśle związana z kreatywnością. Jeśli dziewczynka nie będzie się czymś takim zajmować to wcześniej czy później dopadnie ją apatia, depresja. Kreatywność bywa różnoraka a każda dziewczyna wybiera coś dla siebie sama. Po pewnym czasie w jednej chwili jej upodobania mogą się zmienić - i to jest normalne.
Jeśli przestała kochać muzykę to nie stój nad nią z biczem. Pozwól jej odpocząć od muzyki - a może znowu wróci do tego hobby. Pozwólcie jej spróbować różnych rzeczy - tańczyć, śpiewać, rysować, haftować, robić na drutach. Pozwól jej wybrać to, co jest jej bliskie. Pozwól jej zacząć nowe, pozwól jej porzucić stare.
Najważniejszą rzeczą dla dziewczyny jest utrzymać w sobie twórczy zapał a nie dostać dyplom szkoły muzycznej czy szkoły artystycznej, dostać oceny z gimnastyki i wygrać w tańcu. Pozwól jej zajmować się twórczością nie ze względu na wyniki, ale dla czerpania przyjemności z tego procesu. Nie oczekujcie od tych hobby użyteczności, sfinalizowania, sukcesów i dyplomów a zobaczycie jak jej oczy zabłysną radością.
A w miarę dorastania nie umieszczaj tabu na twórczości. Wszak to na co z łatwością pozwalamy dzieciom w wieku pięciu do
dziesięciu lat, w wieku piętnastu lat jest już uważane za "pustą stratą czasu". Kreatywność dla niej niekoniecznie staje się zawodem. To będzie jej sposób na przeżywanie w różnych sytuacjach, łagodzenie stresu, poznawanie świata i siebie, otwieranie serca. I nie tylko to.
9. Chroń ją
Pamiętaj, aby koniecznie chronić przed chuliganami i niedobrymi ludżmi. Strzeż ją przed tymi, którzy podważają jej wiarę w siebie. Strzeż przed atakami w szkole - nie oczekuj, że to sama rozwiąże. W innym wypadku zamknie się tylko w sobie lub nauczy się walczyć aby przetrwać. Chcesz tego? Chroń od szkodliwego wpływu niewiadomych ludzi - dobrze jest wiedzieć z kim komunikuje się twoja córka, kogo słucha. Strzeż przed nadmiernymi pokusami tego świata - przed nocnymi, samotnymi spacerami - przed brudem, którego jest wystarczająco na świecie. Strzeż od nadmiernego obciążenia dla jej psychiki, od bicia i kar, okrzyków i obelg. Chroń od wielkich oczekiwań - między innymi twoich. Chroń od nadmiernej pracy w domu - przed nią całe życie aby myć, prasować i gotować. Strzeż od nadmiernej odpowiedzialności, zwłaszcza za młodszych braci i siostry, od twoich negatywnych emocji, którymi możesz łatwo ją uszkodzić. Chroń przed kłótniami z mężem i ojcem córki - przed twoimi trudnościami w pracy. Strzeż od twoich niespełnionych marzeń, które chcesz zrealizować jej kosztem.
Jeśli
dziewczyna dorasta w takiej atmosferze miłości i troski -jak w
szklarni to łatwiej będzie jej budować relacje w przyszłości. Zdoła zachować czystość, wrażliwość, naiwność, skromność. Pamiętaj, że dawniej kobiety były chronione przez całe życie: najpierw przez ojca, potem męża, potem syna. To było przerażające i głupie, jeśli nagle kobieta była sama ze wszystkim tym co się wokół niej działo. I pierwszym etapem jest etap ochrony w dzieciństwie - jest on jednym z najważniejszych. Jest to podstawowe, fundamentalne.
10. Chwalcie bez powodu, nie dla uczynków
Powróćmy do tematu pochwał. Jak już powiedziałam, dziewczynka może być chwalona i trzeba to czynić tak często jak to możliwe. Ale bardzo ważne jest, aby zrozumieć różnicę - jak chwalić. Chłopców zachęcamy do działania dlatego chwalimy tylko za czyny. Czyli nie: "jesteś taki silny", ale: "pomogłeś tacie tak dobrze z tymi ciężkimi torbami". Albo nie: "jesteś tak troskliwy", ale: "wykonałeś taki wspaniały karmnik dla ptaków!". W ten sposób chłopiec jest nastawiony na życie pełne ważnych czynów.
Jeśli to samo uczynimy z dziewczynką (i zwykle to czynimy) to dziewczynka zacznie żyć w modelu " tak ot- za nic, kochać mnie nie będą" i zacznie się starać na wiele sposobów aby zasłużyć na miłość. Dla rodziców jest to wygodne - ona wykona wiele rzeczy zarówno w domu jak i w szkole. Ale dla samej dziewczynki nie można sobie wyobrazić nic gorszego. Nigdy nie zdoła być usatysfakcjonowana tym co zostało wykonane. Będzie jej trudno przyjmować miłość i uwagę. Ona szczerze będzie wierzyć, że musi się przespać z każdym, kto zapłacił jej rachunek w kawiarni. I tak dalej.
Dziewczynka potrzebuje "podlewania" - tak po prostu. Powiedz jej o jej zaletach. Powiedz jej, że jest mądra, piękna, miła, czuła, utalentowana - tak po prostu, bez związku z wynikami, działaniami, postępkami aby skupiała się nie na działaniach, nie na wynikach, ale na jakościach i procesach. Częściej ją obejmuj, otaczaj ją czułością, dotykiem miłości!
11. Być dla niej dobrym przykładem
I ten punkt jest zawsze najważniejszy. Nie jest ważne to co mówisz, ważne jest co czynisz. Jeśli mówisz o szacunku dla mężczyzn a swojego męża wołasz po nazwisku (u nas chyba też taka zasada uważana jest - a przynajmniej była za traktowanie z wyższością- tak nas kiedyś traktowano w szkołach -przyp. michalxl600) to nauczy się dokładnie tego czyli traktowania mężczyzn "z góry". Jeśli
mówisz o kreatywności a sama wykonujesz niekochaną pracę, nie dbasz o siebie i nie uprawiasz hobby to ona wchłonie twój model postawy życiowej. Jeśli palisz to co możesz powiedzieć córce na temat czystości? I tak dalej.
Dzieci słyszą co mówimy, ale podążają za tym co widzą. Jest to doskonała okazja aby zacząć zmieniać siebie, aby stać się
taką kobietą jaką chciałabyś zobaczyć w swojej córce za dwadzieścia lub
trzydzieści lat.
Ale najważniejszą rzeczą jest bycie szczęśliwą aby mogła zrozumieć po co ona tego wszystkiego potrzebuje - po co ma zachować czystość, rozwijać kreatywność, budować relacje. Jeśli widzi przykład szczęśliwej matki to taka kwestia w ogóle nie istnieje. A jeśli tą szczęśliwą matkę jednocześnie uwielbia najlepszy ojciec świata - wtedy dziewczynka nie ma innych możliwości. Jej serce będzie dążyć ścieżką, którą ty oświeciłaś i jest to najlepsza forma ochrony dla dziewczynki.
Mam pewność, że wszystko to jest ważne dla każdej "małoletniej" -tej małej dziewczynki, którą trzymasz za rękę, układasz na rękach do snu lub tej, z którą właśnie rozmawiasz o życiu. I nie mniej ważne jest to dla tej "małolaty", która jest w tobie - ona najprawdopodobniej czegoś nie dostała. A to oznacza, że możesz ją adoptować - i "dokochać" ją i "dokołysać". Kup jej buty Kopciuszka, zapisz ją na nauki tańca, dużo ją chwal, stwórz dla niej nowy wizerunek dobrego ojca ...
Uzdrawianie twojej wewnętrznej dziewczynki będzie doskonałą podstawą do odmiennego traktowania twojej córki - w zupełnie inny sposób: z wielką uwagą, z większą miłością. Przecież z grubsza rzecz biorąc dzieci, nie potrzebują w końcu niczego więcej.
Autor: Olga Waliajewa