Witajcie - zajęty jestem sprawami w świecie zewnętrznym więc tłumaczenia odłożone. Stan uśpienia na blogu ratuje "Mumbi" podsyłając nowe publikacje z kanału Anki-Słowianki. Pani Targakowej zawsze warto posłuchać -choć ja osobiście mam małe zastrzeżenia do tego "kłamliwego" brania na siebie winy przez mężczyznę. Mężczyzna ma być po prostu stabilny.
Ma rację pani Marina, że jeśli oboje są "pływający" to jest to dramat. Dziś niestety najczęściej role są odwrócone - wokół widzę same kobiety- siłaczki utrzymujące swoich "syneczków". Przyczyny tego zjawiska nieraz omawialiśmy - chyba najsilniejszą jest chęć posiadania wszystkiego pod kontrolą - właśnie mam taki przykład w realu gdzie dziewczyna niańczy typa mającego już chyba pół wieku "na liczniku". Idealny dla niej jest artykuł "Twój mężczyzna jest Twoim zwierciadłem" ale chyba nie wyślę linka bo ona nie chce nic zmieniać.
EDYCJA 31 stycznia 2018: w uzupełnieniu rozmowy poniżej wklejam obiecanego mema: