poniedziałek, 4 kwietnia 2016

List Michaliny

Dostałem pozwolenie by upublicznić naszą korespondencję.
W sumie dla stałych bywalców tej stronki nic nowego ale może cos dorzucicie ze swojej świeżej praktyki

Cześć,Od kilku dni przesiaduje w internecie czytając Twojego bloga :)
Zbiór niesamowicie wielu ważnych i zapomnianych w dzisiejszych czasach informacji.
Od dłuższego czasu mam problem ze swoją pracą zawodową, nie lubię jej, źle się w niej czuję. Teraz wiem dlaczego :)
Napomknęłam mężowi, że chciałabym zajmować się tylko domem i naszą córcią ale on się oburzył, że tak być nie może, że mamy kredyty do spłaty, że nie będziemy mogli sobie pozwolić na różne rzeczy.
Jest jakiś sposób żeby mąż zrozumiał?

P.S. od 4 dni chodzę tylko w sukienkach i spódnicach :)

Pozdrawiam
Michalina

Moja odpowiedź:
 
  Witaj, działaj po kobiecemu. ;)  małymi kroczkami. Zrób tak (ale nie nakazem, nie bezpośrednio) aby i on przeczytał cokolwiek z tych treści. Jeśli nie jest na razie na to gotów ... no cóż- tak musisz chłopa naprowadzać, żeby to on "sam wpadł na ten pomysł". Już popełniłaś błąd wywołując reakcję odmowną. Nie wywołuj szoku- takie rzeczy trzeba delikatnie: "mam takie marzenie aby kiedyś mogło być tak abym już nie musiała ......itp." zaszczepić taką myśl. To Ty jesteś od natchnień a on jest wykonawcą.
     Spróbuj rozpocząć rozmowę tu na blogu - dziewczyny często wrzucają jakieś swoje podobne dylematy. Ja to mogę nawet przekopiować (Twój ewentualny list) jako nowy wpis i wywołamy burzę mózgów. Ten rok już jest rokiem wielkich zmian. Być może i system kredytowy padnie niebawem więc będziecie mieli kłopot z głowy.
 Jeśli czytasz wpisy Olgi Waliajewej - u nich też to następowało ewolucyjnie. Na razie działaj magią sukienek i zmieniaj swoją energię a zobaczysz, że zaczną dziać się cuda. Nie od razu- nasze energie musza ten ogromny statek rodzinny (to jest jak góra lodowa- widzimy tylko fragmencik a "pod wodą" są uwarunkowania wielu pokoleń) zacząć powoli przekierowywać. Ster przekręcasz dziś ale zanim ten kolos sie obróci minie trochę czasu. Nie rezygnuj- zdarzą sie jakieś niespodziewane rzeczy, propozycje, ważne by Twoja chęć zmiany była szczera i "nieubłagana". Wszystko co się dzieje w świecie widzialnym jest tak naprawdę projekcją Waszych - kobiecych marzeń, w większości niestety dziś nieuświadomionych jeszcze. Ta rozmowa powinna sie toczyć oficjalnie - więcej osób skorzysta.
 Odpowiedź Michaliny:

Dziękuję.  Będę wdzięczna za umieszczenie mojego listu.  Chętnie posłucham rad. 
Mam okropne trudności w działaniu po kobiecemu.  Moja mama od zawsze pracowała, tata że względu na wypadek nie- i tu role się odwróciły z tym że  tata z tego wszystkiego zaczął pić.
W swoim małżeństwie od zawsze na silę starałam się przewodzić, zmieniać.  Czytając wpisy dochodzi do mnie jaka krzywdę robię sobie i mężowi.  Chcę wszystko naprawić i wrzucić na właściwe tory.
Pozdrawiam Michalina

No i ja na to:

 Nie dołuj się - to dziś bardzo powszechna rzecz. Czytaj uważnie wpisy Beaty Suchodolskiej - ta jest dopiero "siłaczka" ;) (jej własny cytat). Powolutku, krok po kroku. Mąż nie będzie obojętny jeśli zmieni się Twoja energia na głębokim poziomie. On to poczuje i sam przejmie płynnie swoje zadania . Posłuchaj wykładów Olka Gadzieckiego. Fajne opowieści przytacza z praktyki- powodzenia!