poniedziałek, 9 grudnia 2019

Ku pokrzepieniu serc...

   Rzadko ostatnio coś zamieszczam, udzielam się w kilku sprawach poza blogiem. Odpoczywam też po nawałnicy letnich obowiązków gospodarskich - wiele z nich nadal ma swój bieg bo na Pomorzu +7 stopni.

    Grudniowa pełnia księżyca ciśnie więc ostatnie kilka dni przy piecu i czytam.
Sporo się dzieje w świecie zewnętrznym (tak na poziomie globalnym) ale tempo tych zmian (jakkolwiek szybkie w skali historycznej) dla człowieka jednak wydaje się dość powolne. Czasem brakuje sił i nadziei. Szukałem jako natchnienia jakiegoś dobrego filmu - wynalazłem sobie WODNY ŚWIAT Lektor PL (1995) . Była to ponoć do czasów filmu Titanic najdroższa produkcja kinowa. Warto poczytać komentarze tam na cda. Gdzieś (chyba w biografii Costnera) przeczytałem, że ten oraz ... nie chce mi się jeszcze raz wertować -albo "Wysłannik przyszłości" albo "Bezprawie" uznawane są za jedne z najlepszych dokonań Costnera (w obu przypadkach był reżyserem). Warto.
            Kevina Costnera pamiętam oczywiście z "Tańczący z wilkami". Ten film już wtedy mi się spodobał, dziś czytam w biografii Kevina, że płynie w nim również krew Indiańska więc wszystko staje się zrozumiałe (tu przypomina mi się inna opowieść, film smutny wtedy ale bardzo dla mnie wówczas ważny Na rozkaz serca -kryminał,dramat (Thunderheart 1992)
   A przypomniało mi się to dlatego, że jak już kiedyś pisałem ważną dla mnie książką była "Mały Wielki człowiek". Powstała ekranizacja tej opowieści (jestem przekonany, że biograficznej) gdzie główną rolę grał również lubiany przeze mnie Dustin Hoffman. Przy okazji link do Wikipedii na temat tego filmu.
 Myślę, że Costner doskonale zna tę opowieść bo odnajduję jakieś znajome wątki w "tańczący z wilkami".
  "Bodyguard" z jego udziałem i wspaniałej Whitney Houston oczywiście też widziałem.

    Za "wodny świat" włączyłem sobie aż 3 godzinna bajkę dla dorosłych czyli w/w Wysłannik przyszłości (1997)  . Mnie osobiście zachwycił, jestem prawie pewien, że widziałem już ten film kilkanaście lat temu ale jakoś zepchnąłem go na margines uznając, że za dużo w nim takiego "amerykańskiego patriotyzmu" (zniesmaczyła mnie niegdyś scena końcowa gdzie bohater mówi: "wierzę w stany zjednoczone"). Dziś patrzę bacznie na szczegóły - on tam nie mówi "zjednoczone stany ameryki" ale tylko "stany zjednoczone". Nie wiem jaką Costner ma wiedzę a na ile działa z cudzej inspiracji. Tam (co dziś wiem) w USA jest dość ścisła cenzura pod pozorami wolności (wszędzie jest). Na tej samej zasadzie długo się bałem podejść do filmu Clinta Eastwooda "Snajper" sądząc, że wykonał jakiegoś "produkcyjniaka" aby zadowolić władze. To samo kiedyś myślałem o Costnerze ale niedawno oświecił mnie Walery Piakin mówiąc, że "globalizacja jest procesem obiektywnym". Oznacza to, że ludzkość jako taka dąży do zjednoczenia- że to jest nieuniknione. Kwestią sporną natomiast pozostaje sposób w jaki ta globalizacja nastąpi - siły mroku proponują to co generał na omawianym filmie czyli zamordyzm i ślepe posłuszeństwo. Costner to marzyciel tak jak ja i wierzy w ostateczne otrzeźwienie ludzkości i dojście do zjednoczenia przez własny wybór i świadomą, szczerą decyzję - tylko takie coś ma sens i wartość aby każdy z nas mógł rozwijać swoje indywidualne powołanie będąc jednocześnie komórką społeczeństwa - to głosi nieustannie Piakin i koncepcja KOB. Mógłbym o tym filmie więcej bo pracuje we mnie - jeśli zechcecie to może w komentarzach.
  
             Wczoraj natomiast obejrzałem "Bezprawie" z 2003 roku. Bardzo inspirujący film, wspaniałe role aktorskie, wiele mądrości wypowiedzianych na ekranie. https://www.cda.pl/video/482304bd?wersja=360p&t=3

      Spoglądam teraz na dokonania Costnera - filmografia  i widzę, że brał udział w filmie Clinta Eastwooda "Doskonały świat" - tytuł mi znajomy ale będzie trzeba sobie przypomnieć jednak wcześniej "ostrzę sobie zęby" na  "Wyatt Earp"

     O proszę! Okazuje się, że "Bezprawie" jest w całości na Youtube.
(szukałem trailera - oto on ).

A na koniec podam trailer do "Wysłannik przyszłości" (nie wiem kto to tłumaczy, przecież oryginalny tytuł to " The Postman" ale chyba polaków mają za idiotów, którym trzeba wszystko "podkręcić" - swego czasu śmialiśmy się z tłumaczenia filmu "Dirty Dancing"- w polskich kinach zaistniał on jako "wirujący sex").
   Jakość nie najlepsza i nie mam przekonania, że tak długi film da się w jakikolwiek sposób zarekomendować takim skrótem ale może kogoś coś "zahaczy". Patrzę na to jak na bajkę - pokazano tam wiele charakterów ludzkich spotykanych w codziennym, prawdziwym życiu. Podoba mi się też, że bohaterowie grani przez Costnera nie są idealni- jest wiara w to, że człowiek jest w stanie się zmienić na lepsze, przedstawione są jego zmagania ze samym sobą,  JEST NADZIEJA jak to mówi ostatecznie towarzyszka głównego bohatera i matka jego dziecka.