Czuję jakoś "podskórnie", że ta sztuczka wyłącza coś ważnego w człowieku.
Będąc w wojsku leżałem kiedyś na oddziale dla wojska w Ufie. Tam jako stróż pracował były lekarz -pamiętam, że nazywali go Edward. Był już w podeszłym wieku, palił fajkę i posiadał praktycznie encyklopedyczną wiedzę w każdej dziedzinie ale co najważniejsze: wspaniale snuł opowieści a miał ich nieprzebrane ilości.
Kiedyś przenosiliśmy na zewnątrz niewielkie pakunki (w szpitalu wszyscy zdrowiejący i lekko chorzy pracowali) i z jednego pudełka przez szczelinę jaka powstała podczas nieostrożnego załadunku wypadły łożyska. Edward wziął jedno z nich - nadział na palec i pokręcił. Popłynęła przy tym opowieść o tym jak jego wykładowca z Akademii Medycznej w Moskwie -lekarz frontowy z ogromnym stażem - uczestniczył na początku wojny w ewakuacji szpitala psychiatrycznego. Rzecz miała miejsce na Ukrainie i przenoszono szpital gdzieś na wschód.
Rozumie się - wojna, wszystko wokół gruchocze, Niemcy już tuż tuż a samoloty nadlatują nad wycofujących się niemal co 5 minut. "Psychiczni" się boją, czepiają się wszystkiego i wyprowadzić ich w żaden sposób nie można. I wtedy ten wykładowca zobaczył pozostawione przez kogoś w pospiechu pudełko w którym znajdowały się łożyska. Szybko rozdał te łożyska chorym psychicznie -ponakładał im je na palce i pokazał jak należy nimi kręcić. Niesprawni umysłowo ludzie tak byli zafascynowani działaniem tych przedmiotów, że bez problemów pozwalali się prowadzić do samochodów.
Edward opowiadał, że jego wykładowca opisał ten eksperyment w swojej pracy naukowej i udowodnił, że idiotom trzeba w niektórych wypadkach "zamknąć" świadomość -zająć ich czymś aby głowa nie tworzyła innych myśli prowadzących do nieoczekiwanych działań.
No i chodzę sobie dziś po ulicach i widzę wszędzie takie same "czarodziejskie" zabawki - spinnery w rękach niemalże każdego dziecka i przypominam sobie tę opowieść o odwróceniu uwagi idiotów. I jakoś tak mi nieswojo.....
Wadim Andiejew
źródlo tlumaczenia