Artykuł poniższy wpisuje się w treści jakie staram się zebrać na blogu. Nie tak dawno bodajże Olga Waliajewa wyjaśniała, że kobiety rodzą się z magicznymi różdżkami w dłoniach, był też (chyba jest w szybkich linkach po prawej) wpis pod tytułem: "kobiety mają wielką nieuświadomioną przez siebie moc". Czytajcie Drogie Wiedunie i zmieniajcie ten świat w raj pełen miłości.
Autor bloga.
W tym artykule przedstawiono przydatne informacje dla rodziców, którzy myślą, że:
1. Wszystkie dzieci chorują (ciało rośnie, rodzaj metabolizmu)
2. Medycyna im pomoże
3. Samo z siebie dziecko urodziło się takie słabe
.....i tak dalej.
Co KAŻDY rodzic powinien przede wszystkim wiedzieć o swojej rodzinie:
Od poczęcia (!) Aż do 12 lat RODZICE ponoszą pełną odpowiedzialność za dziecko WE WSZYSTKIM, CO SIĘ Z NIM DZIEJE.
Nie dlatego, że "ktoś tak powiedział lub napisał", ale dlatego, że dziecko jest ENERGETYCZNIE I INFORMACYJNIE W PEŁNI podporządkowane rodzicom.
*Matka jest odpowiedzialna za to JAK DZIECKO SIĘ CZUJE (za energetykę ciała)
*Ojciec jest odpowiedzialny za CO SIĘ Z DZIECKIEM WYDARZA (ewentualności, wydarzenia ), a także za to, JAK CZUJE SIĘ MATKA.Ojcowie, zrozumieliście "co jest co"? Koniec końców to Wy jesteście odpowiedzialni za WSZYSTKICH.
............A co wyście sobie myśleli, że weszliście do bajki, gdzie wszystko samo z siebie się dzieje? Tak, akurat ...
1. Wpływ matki na dziecko
Od momentu poczęcia do 12 lat - podkreślam to! - zaczyna się i trwa budowa ciała dziecka. Matka jest JEDYNYM źródłem "materiału budowlanego" aż do urodzenia i źródłem energii po urodzeniu.
Fakt, że w czasie ciąży nie musisz pić, palić, przejadać się i jeść w McDonald's - to rozumie się samo przez się. Trucizna to trucizna. ALE...
Jest coś, o czym rodzice nie wiedzą. Formowanie się ciała jest bezpośrednio związana z PSYCHIKĄ kobiety - tak bezpośrednio, że żadne trucizny nie są w stanie wyrządzić tak wiele krzywdy dziecku jak jest w stanie wyrządzić jedna psychotyczna kobieta.
Wszystkie zaburzenia psychiczne podczas ciąży, wszystkie stresy - wszystko to jest odkładane w zaburzeniach w budowie ciała dziecka. W czasie ciąży Matka musi być spokojna JAK ZIMNA STAL, pozytywnie nastrojona, ma żyć w oczekiwaniu na RADOŚĆ od rychłego urodzenia dziecka. To co przeżywa kobieta - to zostanie zakodowane w dziecku. Jest to aksjomat, z którym nie można się sprzeczać.
Moja przyjaciółka urodziła (sama - bez cesarki) absolutnie zdrowe pierwsze dziecko w wieku 36 lat tylko dlatego, że wyróżniała się nieprzeniknionym spokojem w temacie „wszystko będzie dobrze”, a dziecko było bardzo oczekiwane. Nawet hormonalne nieprawidłowości na wczesnym etapie zostały pokonane przez filozoficzne „to nic - damy sobie z tym radę”, a cała gadanina lekarzy na temat „późnego porodu” została "wysłana do lasu". Wynik? Żadnych problemów przy porodzie i po nim, ku zazdrości 20-latek.
Po porodzie dziecko do wieku 12 lat jest połączone z Matką za pomocą energetycznej pępowiny, a matka całkowicie kontroluje jego stan wewnętrzny. Nawet jeśli ciąża była łatwa - po urodzeniu (zwłaszcza jeśli jest to pierwsze dziecko) matka wpada w stan: „pryszcz na pupie? - karetkę wzywam natychmiast”
Hiper-lęk jest NORMĄ dla każdej matki z dzieckiem, banalne instynkty. Jednak należy pamiętać, że wszystkie lęki, jakich matka DOŚWIADCZA Z POWODU DZIECKA - są pompowane w nie tak jakby pompą.
Jeśli matka stale się obawia o stan dziecka to te wszystkie jej obawy staną się rzeczywistością: dziecko będzie ciągle chore. Czy to jest jasne czy nie?
Jakość energii, jaką dziecko otrzymuje od Matki, regulowana jest poprzez jej stan. Polikliniki są pełne niespokojnych i trwożliwych kobiet, u których wszystkie dzieci chorują nieprzerwanie. Szkoły są pełne dzieci z historiami choroby o grubości trzech podręczników. Powód jest zawsze taki sam: stan MATKI.
Chciałbym zapytać kobiety: moja droga, kiedy gotujesz zupę to trzęsiesz się ze strachu przy każdym garnku? „A może się nie uda?, a może przesoliłam?, a może trochę za mało pieprzu?, a może dużo cebuli, i ...?” Jeśli będziesz gotować w ten sposób to twoje jedzenie będzie niestrawne.
Chcesz wiedzieć dlaczego? Dlatego, że albo PRZYGOTOWUJESZ COŚ SMACZNEGO albo BOISZ SIĘ ZEPSUĆ SKŁADNIKI. Czy rozumiesz różnicę w podejściu? W pierwszym przypadku stworzysz arcydzieło czegokolwiek, a w drugim przypadku nieuchronnie zepsujesz składniki.
Tak samo jest z dzieckiem - dokładnie tak! Albo karmisz go czymś pozytywnym, miłością, opiekuńczością, uznaniem, czułością - albo trzęsiesz się nad nim żywiąc je obawami, wątpliwościami, lękami, niepokojem, depresją, zmęczeniem ... A jeśli do tego twoje dziecko jest karmione awanturami w rodzinie - to wtedy już tylko zgasić światło. Matka jest "na krawędzi" - dziecko dostanie gniew, złość, rozdrażnienie ... a wszystko to natychmiast odzwierciedli się w jego narządach.
Czy wiesz, co dzieje się z dzieckiem, które jest żywione wszelakim negatywem? A to bardzo proste ... wypełnia się negatywną energią, którą zaczynają się karmić . pasożyty .. i proszę bardzo, otrzymujecie cały zestaw: od kataru do robaczycy.
Pasożyty NIE ŻYJĄ W POZYTYWNEJ ENERGII, tam nie mają nic do jedzenia!
Wszystkie teorie na temat „zaraził się”, „przeziębił się” to wierutne bzdury i fikcja. Dziecko może wpaść w marcu do lodowatej wody i nawet po tym nie kichnie, jeśli matka nie uruchomi na ten temat całej lawiny nerwów i obaw. A może się też przeziębić "ot tak" - bez powodu.
Info- wirusy są "zaszczepiane" właśnie w taki sposób: „nastąpiła grypa sezonowa” - powiedziało radio ... Mama natychmiast mruknęła „grypa idzie” ... co dalej? Cały kraj chodzi zagrypiony. Nie chorują, tylko ci, których matka wie na pewno „moje dziecko nie choruje na grypę.” I nie ma klienta dla aptek. A zdrowe dzieci nie są farmaceutom potrzebne. O społeczeństwie lepiej nie mówić.... ...
Mechanizm jest jasny? Jak tylko matka zaczyna się cackać i myśleć o tym, czy dziecko czasem nie jest chore - to ma gwarancję na to, że dzieciak zachoruje. Jeśli tylko mama ma problemy z psychiką to znowu jest gwarancja, że dziecko zachoruje.
Wszelkie konflikty rodzinne, stresy są nieuchronną przyczyną choroby dziecka.
Mamy! zapamiętajcie dobrze jedną rzecz prostą jak kuchenny stół: choroba to jest symptom! To nie jest przyczyna. Wszystko, co dzieje się z dzieckiem to konsekwencje naruszania jego energii. Skąd dziecko otrzymało to naruszenie? - od was, w szkole, od przyjaciół? To już inna kwestia ...
Temperatura - to konsekwencja (mechanizm), że organizm walczy samodzielnie Z PRZYCZYNAMI. Smarki z nosa? - to grono martwych bakterii - pasożytów, które karmiły się negatywną energią i ciało je z sukcesem unicestwiło. Zbijanie temperatury przedłuża żywotność pasożytów i sprawia, że dziecko choruje dłużej i ciężej. System odpornościowy organizmu jest znacznie mądrzejszy niż 99.9999999 rodziców oraz lekarzy razem wziętych. Nie dotykaj temperatury! ona działa lepiej niż jakikolwiek Antigripin i tym podobne. Faszerując dziecko chemią powodujesz naruszenia jego wewnętrznych procesów reagowania na przyczyny.
Zły i ciemna energia „zawisła” na ciele, organizm wpuścił do swojego wnętrza zjadaczy (SAM!) a potem podniósł temperaturę i sam je "wykończył". W ten sposób pracuje układ odpornościowy.
Dlaczego działa hartowanie ciała w zimnej wodzie - jak myślisz? Nie chodzi tylko o samą wodę i jej właściwości - ciało jest w istocie układem SAMOTRENUJĄCYM SIĘ. Widzieliście kiedyś napis na artykułach gospodarstwa domowego: "można używać w temperaturach od +50 do -20"? Tak samo jest z ciałem ta sama historia i ono dostosowuje się do warunków. Wszystko w nim jest, ale musisz aktywować tę zdolność - do tego służy hartowanie. Dziecko, które dorastało w warunkach cieplarnianych, ma rozpieszczony organizm o bardzo wąskim zakresie funkcjonowania, tak że wyjście poza zwykłe warunki środowiska jest obarczone nieprzewidywalnymi rezultatami.
Ktoś tam wpadł pod lód i nic mu się nie stało a inny dostał hipotermii ... a to dlatego, że pierwszy organizm został wyszkolony na szersze zasięgi (skalę) i natychmiast zareagował, a drugi znalazł się "poza strefą dostępną".
Dlaczego chłodzenie wpływa na zdrowie? Dlatego, że zimno obniża energię ciała w "ciemne" widma (spektra). Rezultat: organizm natychmiast uruchamia pasożyty w celu jej spożycia ... smarki? Są .... (jak wyżej)
Czy jasna jest dla ciebie wszystko związane z sytuacją połączenia energii mamy i dziecka? Nie wierzysz mi to sobie posprawdzaj. Czyń zapiski dotyczące twojego stanu, domowych awantur, kłopotów - a obok równoległą kolumnę gdzie znajduje się stan dziecka i jego historia chorób. Tam, gdzie nie było zbieżności - albo przeziębił się niezahartowany organizm albo stres doznany gdzieś tam poza rodziną. I tym podobne....
Wpływ Ojca na dziecko i matkę w kolejnym artykule c.d.n.
Moje dziecko jest bardzo zdolne..ale...ma wolne tempo pracy I co? Jak to zmienić?
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim zaakceptować. Potem dać zgodę w sobie na różnorodność. Tak jak mamy różny kolor włosów, różną budowę ciała, tak mamy różne tempo, dynamikę wykonywania, rożny sposób postrzegania świata,w różny sposób gromadzimy informacje, itd. Być może tez pewne ociąganie wiąże się z poczuciem sensu, znaczenia dla niego samego. Może są w tym samym czasie rzeczy, które go bardziej interesują lub przyzwyczajony jest, że ktoś może to zrobić za niego.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńPowiedz to systemowi,, muszę latać po poradniach psych.-pedagogicznych, żeby mógł mieć więcej czasu na sprawdzianie..itd...Ja to rozumiem wszystko..ale Oni zrównują poziom :( Ja jako matka jedynie cierpliwości nabyłam..
OdpowiedzUsuń