Blog ma ambicje upowszechnienia szeroko pojętej sfery
obyczajowości Słowiańskiej a więc zdrowych podstaw
życia rodzinnego a co za tym idzie zdrowia
całego naszego społeczeństwa w nadchodzącej już
nowej kosmicznej erze Wilka (Welesa).
wtorek, 27 marca 2018
Pola morficzne
Jest! Już się baliśmy, że cenzura (taki miałem sygnał przechowując kopię od Beaty u siebie na kanale) ale widzę w tej chwili, że film powrócił. Jest i druga część. Wiele razy w rozmowach omawialiśmy ten temat - wpływ ducha na materię a więc badania dr-a Gariajewa i kilku innych. NIEZWYKLE WAŻNE FILMY! Nie widziałem jeszcze cz. 2 ale znając kanał mogę w ciemno polecać. Pierwsza część "pola morficzne" przepełniona była wiedzą, fantastyczne wprost te doświadczenia francuskiego naukowca na kurczakach. Nie ma co mnożyć słów! - Cieszmy się oglądaniem!:
Zaproszono go na ufundowane przez UE spotkanie w Warszawie, dotyczące apiterapii i zaznaczono, że nie wolno mówić o profilu leczniczym produktów pszczelich XD
:)) ładnie. To jedno "za komuny" było dobre- łapówka była nazywana łapówką i nie było to pochwalane działanie. Na zachodzie natomiast przekupstwo jest rzeczą normalną i nosi nazwę "sponsoring". Kto płaci ten bez żenady narzuca swoje widzenie świata - fakty nie mają tu żadnego znaczenia.
Ja na razie 10 minut drugiej części (pierwsza -jak już pisałem- dawno temu za mną) i zgłoszę małe zastrzeżenie odnośnie "zmieniaczy świadomości". To w ogóle długi i delikatny temat - z jednej strony skoro to się w epoce Bogini Mary pojawiło to widać jest częścią doświadczenia ludzkości - z drugiej ....wiadomo powszechnie jak wiele z tego powodu nieszczęść. Była podobno jakaś wschodnia szkoła (pewnie niejedna) w której uczeń pod kontrolą mistrza RAZ JEDEN używał czegoś co pozwalało przejść "poza" kurtynę tej naszej rzeczywistości. Doświadczenie było przekazywane uczniowi z szeregiem zastrzeżeń i wyłącznie "informacyjnie" aby miał przedsmak tego co może osiągnąć na stałe poprzez pracę nad sobą. KAŻDE użycie substancji psychoaktywnych ma swoją cenę- za każde tego typu doświadczenie płacimy zapasami swojej energii. To trochę tak jakbyśmy wykupili bilet na lot samolotem/balonem/jakiś dźwig , który na moment wyniesie nas na poziom góry jaką mamy do pokonania i jaka jest przed nami. Ogólnie najtaniej jest zacząć wędrówkę bez takich eksperymentów i powoli smakować krajobraz na każdym z poziomów. Widocznie panu Rupertowi Sheldrake potrzebne było coś takiego ale tak jak mówię - niebezpieczeństwo takich eksperymentów jest ogromne. Koszty niemałe. No ale każdy rozporządza swoim "startowym kapitałem" jak potrafi. Podam za chwile link na pewne forum gdzie chłopak pięknie i uczciwie opisał swoje 15 lat doświadczeń z marihuaną.
Ostrzegam, że na tamtej stronie ludzie czasem nie przebierają w słowach ale jeszcze w historii (bo forum strasznie się zdegradowało) można coś znaleźć ciekawego. Chodzi mi o wpisy jakie poczynił użytkownik "easy russian"
Również zwróciłam uwagę na fragment o substancjach psychoaktywnych "nadającym ludziom różne talenty" ;)
Z jednej strony, nie chciałabym tak eksperymentować. Z drugiej strony, każda roślina może być pożyteczna lub szkodliwa. Wszystko zależy od tego kto, jak, kiedy ją zastosuje. Swoją drogą substancje psychoaktywne są obecnie dość często stosowane, a mało który człowiek staje się od tego geniuszem. Na nagraniu trochę na wyrost zostało to pokazane pozytywnie w dodatku bez wchodzenia w szczegóły. Byłabym ostrożna. ;)
Sam przeczytałem kilka chwil temu stronę jaką polecam powyżej - poniżej też ciekawie się wpisał użytkownik/użytkowniczka z awatarem tygrysa. Z moich obserwacji mógłbym sypać garściami -ludzie dość często palący marihuanę mają typowe "zawieszenia" podczas rozmów z nimi (to jak z komputerem gdy się zawiesza) i jeszcze kilka innych cech -niemożność skupienia, powierzchowność myślenia i ogólny brak tego co ja nazywam "twórczym przenikaniem problemu". Moim zdaniem jest to powiązane z brakiem aktywności jednego z ciał subtelnych -tego odpowiedzialnego za "rozum" (królestwo złota czyli przebłyski twórczych idei). Ja to tłumaczę tak (a sam kiedyś doświadczyłem ale to inna opowieść), że jest to ogólne wyczerpanie energetyczne - brak rezerw, tak jakbyśmy wyczerpali akumulator i nie ma już możności tego naturalnego "kopa". Oj - dłuższa opowieść. Moim zdaniem jesteśmy jak takie chodzące naczynia- gdy one są szczelne to mamy cały czas maksimum możliwości". Dziś jednak wszystko wokół naraża nas na "przewiercanie aury" - to nasze naczynie jest dziurawe i tracimy energię. Czytam na forach, że dziś nawet młodzież budzi się rano i od razu jest zmęczona- syndrom permanentnego zmęczenia, psychika wyczerpana, ciało fizyczne zabrudzone konserwantami i grzybami .... chodzące zombie podatne na wszelakie wpływy i sugestie z zewnątrz.
Oglądam teraz film do końca. Od 17 minuty pojawia się wzmianka o Bede” Griffiths, wspominał o tym człowieku niedawny wpis na blogu -patrzcie jak to fajnie się zaplata, jak Wszechświat podsyła pokrewne informacje:
A już oczekiwania psa na właściciela nie trzeba mi wyjaśniać, wiele razy to obserwowałem i jest to dla mnie bezdyskusyjne. 10 lat temu miałem psiaka - czarnego kundelka włóczęgę. Mama czasem będąc u mnie w domu mówiła, że siadał przed wejściem jakieś 15 minut wcześniej zanim mój samochód pojawił się na podjeździe.
Dzięki- zacząłem sprawdzać co to jest. Zaczyna sie nieźle (znalazłem na Youtube zwiastun ale jest tam chyba całość).
ALE !!! w podglądzie mignęło mi "coś" - a przypadków jak wiadomo nie ma. Coś we mnie zarezonowało, że dziś - właśnie teraz oglądnąłem już połówkę tego ciekawego wywiadu. Recz absolutnie nie ma związku z psem - no.. może trochę bo jest o postrzeganiu pozazmysłowym:
"OSTRZEŻENIE: wszystkie anonimowe komentarze bez jakiegokolwiek nicka/charakterystycznego znaku/ podpisu będą usuwane". UWAGA TECHNICZNA: aby rozmowa miała jeden ciąg trzeba zawsze wcisnąć ";odpowiedz" pod pierwszym (przewodnim) postem zaczynającym daną rozmowę. 2.Najpoczytniejsze artykuły są dostępne po prawej w szybkich linkach pod nazwą "abecadło". 3. Ponadto w razie braku publikacji na stronie proszę o wiadomość na mail. Z jakiegoś powodu niektóre komentarze mylnie oznaczane są jako spam. 4. Wbudowana wyszukiwarka blogowa jest trochę niedokładna i omija pewne treści pomimo występujących w nim szukanych słów. Innym rozwiązaniem jest wpisanie w google, czy bezpośrednio w pasku przeglądarki frazy: site:michalxl600.blogspot.com szukanywyraz Wynikami będą wszystkie artykuły zawierające słowo "szukanywyraz" na tymże blogu.
O druga część, dobrze że napisałeś, bo czekałem na ten film :)
OdpowiedzUsuńCieszę się- stwierdziłem, że warto zasygnalizować jego istnienie osobną publikacją na blogu.
Usuńtez wlasnie to odkrylam :D
OdpowiedzUsuń"Apiterapia" - niezwykły pan profesor.
OdpowiedzUsuńZaproszono go na ufundowane przez UE spotkanie w Warszawie, dotyczące apiterapii i zaznaczono, że nie wolno mówić o profilu leczniczym produktów pszczelich XD
https://www.youtube.com/watch?v=pGD7z8BJ75g
:)) ładnie.
UsuńTo jedno "za komuny" było dobre- łapówka była nazywana łapówką i nie było to pochwalane działanie. Na zachodzie natomiast przekupstwo jest rzeczą normalną i nosi nazwę "sponsoring". Kto płaci ten bez żenady narzuca swoje widzenie świata - fakty nie mają tu żadnego znaczenia.
Obejrzałam obie części.
OdpowiedzUsuńOgólnie cały ten kanał jest bardzo interesujący :)
Ja na razie 10 minut drugiej części (pierwsza -jak już pisałem- dawno temu za mną) i zgłoszę małe zastrzeżenie odnośnie "zmieniaczy świadomości". To w ogóle długi i delikatny temat - z jednej strony skoro to się w epoce Bogini Mary pojawiło to widać jest częścią doświadczenia ludzkości - z drugiej ....wiadomo powszechnie jak wiele z tego powodu nieszczęść.
UsuńByła podobno jakaś wschodnia szkoła (pewnie niejedna) w której uczeń pod kontrolą mistrza RAZ JEDEN używał czegoś co pozwalało przejść "poza" kurtynę tej naszej rzeczywistości. Doświadczenie było przekazywane uczniowi z szeregiem zastrzeżeń i wyłącznie "informacyjnie" aby miał przedsmak tego co może osiągnąć na stałe poprzez pracę nad sobą.
KAŻDE użycie substancji psychoaktywnych ma swoją cenę- za każde tego typu doświadczenie płacimy zapasami swojej energii. To trochę tak jakbyśmy wykupili bilet na lot samolotem/balonem/jakiś dźwig , który na moment wyniesie nas na poziom góry jaką mamy do pokonania i jaka jest przed nami.
Ogólnie najtaniej jest zacząć wędrówkę bez takich eksperymentów i powoli smakować krajobraz na każdym z poziomów. Widocznie panu Rupertowi Sheldrake potrzebne było coś takiego ale tak jak mówię - niebezpieczeństwo takich eksperymentów jest ogromne. Koszty niemałe.
No ale każdy rozporządza swoim "startowym kapitałem" jak potrafi.
Podam za chwile link na pewne forum gdzie chłopak pięknie i uczciwie opisał swoje 15 lat doświadczeń z marihuaną.
Ostrzegam, że na tamtej stronie ludzie czasem nie przebierają w słowach ale jeszcze w historii (bo forum strasznie się zdegradowało) można coś znaleźć ciekawego. Chodzi mi o wpisy jakie poczynił użytkownik "easy russian"
Usuńhttps://prawda2.info/viewtopic.php?t=9107
Również zwróciłam uwagę na fragment o substancjach psychoaktywnych "nadającym ludziom różne talenty" ;)
UsuńZ jednej strony, nie chciałabym tak eksperymentować.
Z drugiej strony, każda roślina może być pożyteczna lub szkodliwa. Wszystko zależy od tego kto, jak, kiedy ją zastosuje.
Swoją drogą substancje psychoaktywne są obecnie dość często stosowane, a mało który człowiek staje się od tego geniuszem.
Na nagraniu trochę na wyrost zostało to pokazane pozytywnie w dodatku bez wchodzenia w szczegóły. Byłabym ostrożna. ;)
Sam przeczytałem kilka chwil temu stronę jaką polecam powyżej - poniżej też ciekawie się wpisał użytkownik/użytkowniczka z awatarem tygrysa.
UsuńZ moich obserwacji mógłbym sypać garściami -ludzie dość często palący marihuanę mają typowe "zawieszenia" podczas rozmów z nimi (to jak z komputerem gdy się zawiesza) i jeszcze kilka innych cech -niemożność skupienia, powierzchowność myślenia i ogólny brak tego co ja nazywam "twórczym przenikaniem problemu". Moim zdaniem jest to powiązane z brakiem aktywności jednego z ciał subtelnych -tego odpowiedzialnego za "rozum" (królestwo złota czyli przebłyski twórczych idei). Ja to tłumaczę tak (a sam kiedyś doświadczyłem ale to inna opowieść), że jest to ogólne wyczerpanie energetyczne - brak rezerw, tak jakbyśmy wyczerpali akumulator i nie ma już możności tego naturalnego "kopa". Oj - dłuższa opowieść.
Moim zdaniem jesteśmy jak takie chodzące naczynia- gdy one są szczelne to mamy cały czas maksimum możliwości". Dziś jednak wszystko wokół naraża nas na "przewiercanie aury" - to nasze naczynie jest dziurawe i tracimy energię. Czytam na forach, że dziś nawet młodzież budzi się rano i od razu jest zmęczona- syndrom permanentnego zmęczenia, psychika wyczerpana, ciało fizyczne zabrudzone konserwantami i grzybami .... chodzące zombie podatne na wszelakie wpływy i sugestie z zewnątrz.
Oglądam teraz film do końca. Od 17 minuty pojawia się wzmianka o Bede” Griffiths, wspominał o tym człowieku niedawny wpis na blogu -patrzcie jak to fajnie się zaplata, jak Wszechświat podsyła pokrewne informacje:
http://michalxl600.blogspot.com/2018/03/abhishiktananda-chrzescijanin-w.html
A już oczekiwania psa na właściciela nie trzeba mi wyjaśniać, wiele razy to obserwowałem i jest to dla mnie bezdyskusyjne. 10 lat temu miałem psiaka - czarnego kundelka włóczęgę. Mama czasem będąc u mnie w domu mówiła, że siadał przed wejściem jakieś 15 minut wcześniej zanim mój samochód pojawił się na podjeździe.
Właśnie..., pyłek się skończył..;)
OdpowiedzUsuńPolecam wszystkim dobry film oparty na prawdziwej historii "Mój przyjaciel Hachiko" - o wspaniałej relacji psa z człowiekiem.
OdpowiedzUsuńAruna J.Bartnik
Dzięki- zacząłem sprawdzać co to jest. Zaczyna sie nieźle (znalazłem na Youtube zwiastun ale jest tam chyba całość).
UsuńALE !!! w podglądzie mignęło mi "coś" - a przypadków jak wiadomo nie ma. Coś we mnie zarezonowało, że dziś - właśnie teraz oglądnąłem już połówkę tego ciekawego wywiadu. Recz absolutnie nie ma związku z psem - no.. może trochę bo jest o postrzeganiu pozazmysłowym:
https://www.youtube.com/watch?v=jndqtnm2ac8