Ale jest w tym żarcie głęboka mądrość - ja sam miałem szczęście poznać tak zwanych "prostych ludzi" ale wiedzą i mądrością życiową bijących na głowę "profesorów". Jednym z moich mistrzów był murarz z Kaszub - starszy pan. Mówił językiem "nieliterackim" ale jego obserwacja świata, głębia spojrzenia jaką uzyskał dzięki ciężkiej pracy..... tego się nikt nie nauczy w 5 lat na jakiejś akademii czy innym Uniwersytecie. Zawsze powtarzam, że życie jest szkołą.
Michale, ja tak trochę z innej beczki, niejako ni z gruszki, ni z pietruszki, ale wolę zadać pytanie na blogu, niż pisać mejla.
OdpowiedzUsuńChodzi mi o piegi - oczywiście nie jakieś pojedyncze, lecz licznie rozsiane po twarzy i innych miejscach. Co mogą oznaczać? Sidorow twierdzi, że rude włosy są wynikiem mieszania się ras (podejrzewa np. rudych Celtów i ich potomków, że są to przemieszani niegdyś Słowianie i Ariowie z żółtymi ludźmi). Piegi często towarzyszą rudości, jednak nie zawsze, a występują u ludzi o wszystkich kolorach włosów (choć najczęściej tych jaśniejszych). Czy piegi to swego rodzaju skaza? Wszak podobnie jak rudość wiązały się zazwyczaj z jakimś tam napiętnowaniem. Z jednej strony piegi kojarzą się z plemionami germańskimi - np. Skandynawami itp., więc dość mocno przemieszanymi. Z drugiej - jest to cecha charakterystyczna dla białych ludzi, o bardzo jasnej karnacji (no, ale i rude włosy występują właściwie tylko u białych, i to tych bardzo jasnych). I jeszcze to ich ujawnianie się pod wpływem słońca. Gdybyś mógł podzielić się jakimiś informacjami, to ja chętnie. Piegus.
Powiem Tobie szczerze, że przestałem zwracać uwagę na takie detale - jest to owszem pewna reguła ale też miewa sporo wyjątków. My wszyscy jak sądzę jesteśmy w jakimś stopniu "mieszańcami". Ostatnie 1000 lat to była taka lekcja - u niektórych ludzi manifestuje się to ponoć właśnie poprzez rude włosy ( tak, faktycznie - piegi idą w parze, że złotem na głowie). Do tego ( wiem od znajomej pani chirurg) rudzi statystycznie są mniej odporni - bywało więcej komplikacji szpitalnych, pooperacyjnych itp. ALE NIE POJAZD JEST WAŻNY ( ciało) LECZ KIEROWCA. Ciało jest ważne - to jest bio- kombinezon do przejawiania się w tym świecie. Znam jednak wiele przykładów ( o tym też mówił Sidorow jeśli dobrze słuchałeś) , że bywa iż, ludzie o pozornie dobrych genach są raczej przeciętni i jest sporo przykładów, że "instrument" po przodkach słaby a duch tak silny, że jest w stanie i genetykę przebudować. To że duch rządzi genami ( świadomość) jest już udowodnione naukowo. Dr. Gariajew ( znajdziesz go w filmach Striżaka) powinien już drugiego Nobla dostać - ze 2 lata temu wraz ze swoim zespołem za pomocą dźwięków ( skonstruowali jakiś komputerowy modulator) spowodował przemianę embrionu żaby w embrion jaszczurki. Geny nie są "instancją ostateczną". Gariajew wiele lat wcześniej napisał swoją słynną książkę "genetyka falowa" . Zachód tłumi taką wiedzę ale to jest rewolucja - duch włada materią a nie materia duchem. Innymi słowy: życie pokazuje ( ludzie wybitni, artyści, kompozytorzy na przykład), że ktoś małym Fiatem dojechał dalej niż ten, któremu w momencie narodzin podarowano "wypasione Porsche". To w ogóle długi temat - bohater filmu "Awatar" okiełznał największego smoka. Jeśli tak się dzieje dzisiaj ( zmieszania) to widać tak ma być. To jest rodzaj szczepionki dla ludzkości i pokazanie mrocznym siłom ( fanom genetyki), że miłość jest największą siłą we wszechświecie. Są w stanie odrastać narządy i kończyny - na to też są twarde dowody. Komórki naszego ciała zmieniają się w wszystkie po każdych 7- miu latach więc nie ma problemu. Noś dumnie piegi i nie przejmuj się ! "Rudzielce" niech z duma zaplatają warkocze i cieszą się życiem!
Usuń:-) racja
UsuńElfii