czwartek, 14 marca 2019

Czego ludzie żałują pod koniec życia?

źródło tłumaczenia: https://vk.com/life.move?w=wall-31239753_154873

Badanie to przeprowadzono wiele razy w różnych krajach. Ludzie w wieku 70-80-90 lat pytani są o to, czego najbardziej żałują pod koniec życia. 
 Oto TOP-4 ich odpowiedzi, które od wielu lat pozostają niezmienione.

1. Po pierwsze, żałują, że dużą część życia poświęcili
niekochanej pracy.

2. Na drugim miejscu jest żal, że tak mało czasu poświęcili bliskim i kochanym ludziom.

3. Następnym jest żal, że tak barbarzyńsko odnosili się do swoich ciał: źle się odżywiali, nie angażowali się w zdrowy tryb życia i zapobieganie chorobom.

4. I zamyka TOP 4 - gorycz z powodu faktu, że nie mieli czasu, aby poznać świat.

I nikt, NIKT, nie żałuje, że nie miał zbyt mało mieszkań, samochodów, iPhone'ów. Nikt nie żałuje, że spędzał za mało czasu w nocnych klubach lub na pustych rozmowach. Wszyscy żałują tylko jednej rzeczy: że nie mieli odwagi żyć tak jak chcą.

Obudź się! )

Życie toczy się bardzo szybko .... Pozwól, aby Twój dzień był pełen inspiracji i satysfakcji z życia już teraz a nie za miesiąc, rok czy 5 lat .... !


7 komentarzy:

  1. Krótko i na temat. To tak jak bohater filmu "Mr. Nobody" zapytany o to czy boi się śmierci odpowiada: "Nie obawiam się, że umieram, ale tego, że nie żyłem wystarczająco intenswynie".
    Dobrze jest ustalić swoje priorytety i cele, aby człowiek wiedział gdzie zmierza, a aby to zrobić chyba najpierw trzeba poznać siebie, odpowiedzieć sobie na kilka ważnych pytań - co jest dla nas najważniejsze.
    Ja lubię słuchać ludzi w podeszłym wieku - takich, którzy zrozumieli co to znaczy żyć, być indywidualistą, być sobą. Ogromne doświadczenie, które zebrali podczas swojego życia pozwala im spojrzeć z innej perspektywy na problemy młodych ludzi jak ja. Zdarza mi się czasem coś wyolbrzymiać, a okazuje się, że wystarczy zmienić perspektywę i sytuacja przedstawia się inaczej. Dobrze jest mieć przy sobie kogoś kto potrafi posłużyć dobrą radą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. coraz mniej takich starszych ludzi bo większość przeżyła życie śniąc- jak zombie.
      Dzięki za przypomnienie wspaniałego filmu - może czas na przypomnienie, pewnie dziś wyłapię kilka niuansów, które kilka lat temu umknęły uwadze.
      W ogóle rozmyślam nad pewnym fenomenem obserwowanym nieustannie (miałem niedawno takiego gościa z przerysowaną do granic tą przypadłością, mamy tu także na blogu stałą pisującą żyjącą w dwóch światach na raz- w świecie wyobrażeń o sobie (ona faktycznie potrafi szukać, poleca czasem nawet bardzo ciekawe lektury!) i w świecie realnym gdzie te teoretyczne poszukiwania niezbyt konsekwentnie są wprowadzane w czyn. Mój gość z przed kilku dni spędził tu ponad 2 tygodnie i praktyka dobitnie udowodniła, że jego mniemanie o sobie jest w dużym rozdźwięku z codziennością i zastosowaniem idei, które jak mu się wydawało już praktykuje. To jakby 2 osobowości w jednym ciele przełączające się nieustannie - takie osoby same wprost przyznają, że wewnątrz trwa dialog jakiś i walka wewnętrzna o władzę nad ciałem. Ideralnie to wyjaśnia link podany przez "kb" (chyba tym razem nie mylę autora :)) )

      https://pastebin.com/T57cKa0v

      Sam sobie znów chętnie dziś przestudiuję tę treść mając bagaż nowych praktycznych obserwacji.
      A co do tego fenomenu 2 bytów w jednym ciele to ....bodajże Awiesałom Podwodnyj (była na rynku polskim książeczka - ściślej dwie, tłumaczenie Alicji Chrzanowskiej. Pisał on, że w podróż życiową zabieramy również naszą cząstkę demoniczną. Ona się uczy tutaj również. Prawdopodobnie to ona (jeśli dominuje) zaczyna domagać się mięsa w diecie, ciężkich pokarmów itp.

      Usuń
    2. "Sam sobie znów chętnie dziś przestudiuję tę treść mając bagaż nowych praktycznych obserwacji."

      Warto sobie przypominać pewne kwestie. Póki człowiek nie żyje wedle pewnych wartości, nie pielęgnuje ich na co dzień szybko zapomina. To chyba jak z nauką matematyki. Nie wystarczy raz zrozumieć, ale trzeba przerobić trochę przykładów zanim coś nam wejdzie w krew. Swoją drogą ciekawe powiedzenie "coś weszło komuś w krew" - tutaj Damian jako znawca serii "Rody Krwi" prawdopodobnie mógłby coś dodać :D
      Żyć tak jakby każdy dzień miał być tym ostatnim... Właściwie to jest chyba moim największym marzeniem, które staram się realizować. Właśnie to daje mi poczucie szczęścia, że staram się wykorzystywać czas najlepiej jak aktualnie potrafię, że mogę zasypiać każdego dnia z myślą "dałem z siebie wszystko" nie ważne czy coś się udało, czy coś nie wyszło tak jakbym tego chciał, najważniejsze, że nie mam sobie nic do zarzucenia.
      Co do tej demonicznej cząstki siebie to zapewne tak jest. Ja wiem, że jeszcze nikt mi tak nie dokopał jak swego czasu ja sobie sam. U mnie też nie raz wygrywała ta mroczna strona gdy doskonale wiedziałem, że pewne działanie na dłuższą metę nie przyniesie mi nic dobrego, ale jednak ulegałem pokusie osiągnięcia krótkotrwałej przyjemności tu i teraz, ale tak to czasem bywa "Jedno wiedzieć, a drugie robić". Może u Twojego gościa ta podwójna osobowość jest wyraźniej zarysowana. Dobrze gdy ktoś sam dostrzega, że to co głosi nie pokrywa się z jego praktyką i stara się to zmieniać.

      Usuń
    3. Swoją drogą ciekawe powiedzenie "coś weszło komuś w krew"

      Powiada się w pismach tajemnych, że to właśnie we krwi "zamieszkuje" .....hm no i teraz mam dylemat Duch? Dusza? człowieka. Może we krwi kodowane są podświadome odruchy? Znałem muzyków powiadających: "aby weszło w kości" - blisko, blisko , ciepło, ciepło. Podobno to szpik kostny odpowiada za tworzenie się krwi. Iwan powiada o rodowej pamięci ukrytej właśnie w kościach.
      U świadków Jehowy jest trochę tej pradawnej bo zakazują przetaczania krwi. Czytałem kiedyś wspomnienia pewnej kobiety, której po wypadku przetoczono podczas operacji sporą ilość cudzej krwi. Wybudziła się z narkozy błagając o papierosa (wcześniej nigdy nie paliła), potem miała chęć na kieliszek wódki. Miała z tym problem przez wiele miesięcy - w końcu poszła na pielgrzymkę do jakichś świętych miejsc i po dotknięciu kamieni, wypiciu jakiejś wody ze źródła (moc wiary) wspomniane sprawy minęły.

      Druga część Twojego listu na temat demonicznej cząstki równie ciekawa i dobrze mi znana. Oj bywało, że się człek w kłopoty pchał - a głos sumienia cichutko szeptał i przestrzegał.

      Dawno temu czytałem pracę Uspienskiego "Fragmenty nieznanego nauczania". To był uczeń Gurdżijewa o którym różne rzeczy się pisze ale jedna rzecz mi się podobała. Gurdżijew zebrał grupę uczniów powiadając, że w grupie ludzie mogą być dla siebie wzajemnie "budzikami". Kiedyś tego właśnie poszukiwałem w "odnowie w duchu świętym" myśląc, że tam są te pradawne chrześcijańskie - pełne miłości zasady wspólnotowe gdzie bracia i siostry wzajem, z miłością a nie chęcią dokopania zwrócą uwagę, podpowiedzą gdy człowiek głupotę czyni.

      Ogólnie fajnie to ująłeś: "droga na skróty"- DOKŁADNIE TAK! krótkotrwała przyjemność. Przypomina mi się teraz nauczanie KOB (podawałem film w osobnym wpisie - chyba nosi tytuł: "reguły ruchu życiowego"), tam ładnie były pokazane takie schematy, że na naszym życiowym szlaku konieczne jest odwiedzenie pewnych punktów i taka droga jest wspierana przez Siły Wyższe. Jeśli jako "indywidualiści" zechcemy eksplorować inne szlaki to "Opieka Boska" tam się wyłącza. Film "Interstate 60" wiele o tym mówi.

      Usuń
    4. Tak, Jędrzej, jest we mnie jakiś wewnętrzny dialog :)
      Z czasem nad tym zapanuję i się nauczę.
      Młody jeszcze jestem, dużo przede mną. Nasze spotkanie dało mi sporo do myślenia, część rzeczy już praktykuję, a wiele pozostaje do wdrożenia w życie.
      Dziękuję jeszcze raz za gościnę.
      /Arek

      Usuń
    5. Jest w mej głowie głos, demoniczny właśnie.
      Słyszę jak szepcze. Wmawia mi obawy, obarcza winą tudzież strachem.
      Słyszę go, jedyne co robię to odpowiadam mu, że nie ma racji i nie będzie mnie okłamywał.
      Cichnie.
      /Arek

      Usuń
    6. Każdy z nas miewa lub miewał (bo z czasem daje się okiełznać do pewnego stopnia ) ten dialog wewnątrz. Rzecz w tym aby to rozróżniać - NIE DZIAŁAĆ POD WPŁYWEM EMOCJI a więc na szybko. "pośpiech jest dobry przy łapaniu pcheł" jak powiada stare powiedzonko. Poświęciłem kiedyś cały wpis szkodliwości pośpiechu "pośpiech od złego jest", "gdy się człowiek śpieszy to się diabeł cieszy". "Zło jak rower - utrzymuje równowagę tylko w pełnym biegu". Zatrzymać się, przemedytować, uspokoić umysł. Stara przypowieść powiada, że umysł jak jezioro - gdy rozfalowane to nic nie widać a jak spokojne to można przejrzeć się jak w lustrze i wszystko staje się jasne.

      Usuń

"OSTRZEŻENIE: wszystkie anonimowe komentarze bez jakiegokolwiek nicka/charakterystycznego znaku/ podpisu będą usuwane".
UWAGA TECHNICZNA: aby rozmowa miała jeden ciąg trzeba zawsze wcisnąć ";odpowiedz" pod pierwszym (przewodnim) postem zaczynającym daną rozmowę.
2.Najpoczytniejsze artykuły są dostępne po prawej w szybkich linkach pod nazwą "abecadło".
3. Ponadto w razie braku publikacji na stronie proszę o wiadomość na mail. Z jakiegoś powodu niektóre komentarze mylnie oznaczane są jako spam.
4. Wbudowana wyszukiwarka blogowa jest trochę niedokładna i omija pewne treści pomimo występujących w nim szukanych słów. Innym rozwiązaniem jest wpisanie w google, czy bezpośrednio w pasku przeglądarki frazy: site:michalxl600.blogspot.com szukanywyraz Wynikami będą wszystkie artykuły zawierające słowo "szukanywyraz" na tymże blogu.