Witajcie po dłuższej przerwie,
Był taki wpis na blogu "kobieta rodzi się doskonałą"
http://michalxl600.blogspot.com/2014/11/kobieta-rodzi-sie-doskonaa.html
W tym klimacie będzie dzisiejszy wpis- podobne przesłanie (nie tylko dla kobiet) ma nasz dzisiejszy gość.
Podzieliłem się niedawno przeczuciem, że w tym roku będzie się działo.
Wiatr zmian pozamiata stare dekoracje na scenie życia u niejednego (niejednej) z nas. No i...... Oj! dzieje się dzieje! Dzieje się i u mnie - a to również Wasza sprawka ;) bo tworzymy wspólnie egregor tego blogu, jego energetyczo- informacyjną przestrzeń, rodzaj zdrowo pojętej wspólnoty (nie sekty- sekta jak sama nazwa wskazuje jest czymś odciętym [odsieczonym] od nurtu życia a my tutaj przeciwnie - chcemy je pić garściami i cieszyć się jego pełnią). No i to nasze pole informacyjne sprawia rozmaite cuda- wzmacnia nasze intencje i dążenia. Tak samo jak pan w poniższym filmie - nie wiem do końca jak to działa ale działa (choć mam pewną teorię i na życzenie mogę opisać z grubsza pewne zależności. Wspominał to abecadło już Andriej Iwaszko- tłumaczyłem wiosną wspaniałe wykłady z jego udziałem). Każde forum w necie, każdy blog, każde jakiekolwiek stowarzyszenie od koła gospodyń wiejskich, motocyklistów, wędkarzy aż po struktury państwowe czy narody tworzy swój osobisty egregor czy też inaczej nazywając "pole energetyczno- informacyjne". Taki egregor ma (i cały czas go zasila) każde zgromadzenie połączone jakąś ideą- oczywiście dotyczy to również wspólnot religijnych czy fanów grup muzycznych.
Czasem możecie się spotkać z pojęciem "pole morfogenetyczne" https://www.youtube.com/watch?v=YEkPolZDp7Y ).
No i to nasze tutejsze (blogowe) pole informacyjne powoduje, że nasze życia ulegają korekcie- materializują się nasze marzenia (nie mylić z pragnieniami- to też już gdzieś wyjaśniałem). Oczywiście jeśli wyrażamy taka wolę - to jest ta nasza Słowiańska biała magia. Ponieważ egregor tego blogu ma pewną swoją subtelną konstrukcję- swoje priorytety i ładunek energetyczny, rodzaj programów, które sami tutaj we wspólnych rozmowach "wgraliśmy" i cały czas modyfikujemy to i działa w obszarach dla których został powołany do życia. Jeśli w kimś pojawiły się w tej chwili jakieś stare kody lękowe ( fanatycy religijni już dawno orzekli by w tym miejscu, że krzewię jakieś "new age" - ulubione określenie -pałka na nieprawomyślnych) to raz jeszcze odsyłam do Andrieja Iwaszko lub mogę sam się rozgadać trochę więcej o ile temat kogoś frapuje.
"Gadulec" mi się włączył i chyba odlatuję od tematu ale ostatnio długo nie było wpisu więc może zniesiecie ten słowotok.
Otóż pewna korespondująca ze mną dusza w żeńskim ciele przysłała taką myśl: "Jeśli w dzisiejszym świecie płci zamieniły się rolami, to "odrolować" to ciężko. Kobiety, które nie są kokietkami, nie rzucają się na pierwszy plan, są nieśmiałe, wrażliwe, spokojne nie są zauważane przez mężczyzn. Szare myszki, szare ale jednocześnie naturalne i w swej naturalności piękne. A takich mądrych mężczyzn, którzy to dostrzegą i cenią pewnie nie ma wielu. "
Pytanie osobiste i bardzo delikatne przeczytałem przed zaśnięciem ale na podpowiedź wszechświata nie czekałem długo ( "Ranek mądrzejszy od wieczora" jak zapewniała swojego ukochanego królewna żabka - "Wasylica Przepiękna" https://www.youtube.com/watch?v=H3IrVDm8hQI ) no i ranek przyniósł odpowiedź. Inna Niebiańska Istota pospieszyła z pomocą. Intuicyjnie przesłała właśnie wykłady pana poniżej. Człowiek wyraża się "barwnie" (czasem też tak miewam- jeśli ktoś znajdzie tego typu moje wypowiedzi w necie niech się nie zdziwi) ale celnie punktuje wiele z tego co chciałem ubrać w słowa. Jeśli rzecz spotka się z rezonansem Szanownych Czytelników to dopowiem coś w komentarzach.
Polecam gorąco- na pewno nie będzie to zmarnowane 7 minut życia. Dla przyszłych poszukiwaczy poprzez wyszukiwarkę wklepuję personalia naszego dzisiejszego gościa i polecam inne jego filmy -Benjamin Smythe. Tłumaczenie wyśmienite- pięknie dopracowane napisy od strony technicznej. Cieszę się, że ktoś zadał sobie ten trud. Polecam inne filmy z udziałem Benjamina- są i inne polskojęzyczne wersje. Kliknijcie może lepiej na bezpośredni link bo chyba lepiej tam czytać napisy https://www.youtube.com/watch?v=JX7ZgnJlsfs
Bardzo dziekuje. Juz wczesniej mialam przeczucia podobne do tego, o czym mowi Benjamin. Zgadzam sie z tym na 1000%. I wdrazam w zycie. Dodatkowo podoba mi sie jak mowi, jakie miny i pauzy robi- bardzo lekkostrawny przekaz jak dla mnie :)
OdpowiedzUsuńDziekuje!
No właśnie - "lekkostrawne". dziś na początek dnia wynalazłem sobie inny jego monolog. Miejscami nawet chwile długiego milczenia.
UsuńHmmm....Oglądałem ten film jak i jego inne. Mam wrażenie że mówi on prawie wszytko to, co jest sprzeczne z tym co jest umieszczane na blogu. On jest coś jak Anthony De Mello, którego kiedyś czytałem. Nie zrozumcie mnie źle, podoba mi się ten blog i cieszę się że jestem jego częścią (Egregor). Ale zauważyłem pewną kontradykcję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Blog to wytyczne dla kobiet, a ten film dla rozwodnika.
UsuńJa też wiele skorzystałem kiedyś od Antoniego de Mello i nadal mogę go szczerze polecać.
UsuńWydaje mi się, że ciężko jest wyjaśnić złożony temat jednym 6 minutowym nagraniem. Tak samo było z wieloma innymi "nauczycielami" jakich tłumaczyłem. Na przykład Trehlebov- taki tam dość prosty chłop i często wypowiadający się niezbyt precyzyjnie ale po przesłuchaniu wielu jego wypowiedzi ma się wyraźniejszy obraz- z tych wielu "szkiców słownych" zaczyna się wyłaniać dość wyraźny kontur. Już wspomniałem w wypowiedzi poniżej, że spodobała mi się wypowiedź Benjamina ( z reporterka na łące- "jesteś doskonały" ), że nazwać konkretnie celu nie można bo każdy z nas jest niepowtarzalny. Bajka Słowiańska wyraża to takim poleceniem jakie dostaje w pewnym momencie bohater: " IDŹ TAM- NIE WIEM DOKĄD, PRZYNIEŚ TO- NIE WIEM CO". Umysł i zmysły Ziemskie wysiadają przy takim poleceniu natomiast Głupi Jasio ( wyższy stopień mądrości- nielogiczny) doskonale sobie z tym radzi.
Nazwac konkretnie celu nie można bo każdy z nas przyszedł tu w innym celu- z innym projektem życiowych lekcji, ale też są zauważalne pewne prawidłowości. Podobało mi się to co mówił, że dążymy do ideału (czas obecny- niedoskonały) i dziś za jednego Ziemskiego życia przeżywamy kilka żywotów naszych pradziadów. Schodzimy się z kimś , rozstajemy. To jest po prostu wyjątkowy czas egzaminów na Ziemi. Wszystko przyspiesza i dzieje się niezwykle szybko. Trochę " namalowała" nam te sprawy choćby pani Kurowska w swoich wykładach.
Cieszę się, że Benjamin pobudził do myślenia.
Miałam wrażenie, że zgodnie z tym co umieszczasz tu, na blogu, kobiecie jest potrzebny mężczyzna, że bez niego jest ona jakby "niekompletna". Natomiast z tego co mówi Benjamin, każdy ma kochać siebie samego tak bardzo, że nie potrzebuje nikogo innego, ta inna osoba jest tylko "dodatkiem" ( czyli kobieta wcale mężczyzny nie potrzebuje).To trochę sprzeczne. Nie wiem, czy dobrze rozumuję?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dzięki wielkie za odzew. Uczymy się nieustannie. Dzieki tym wymianom zdań "słucham Waszymi uszami"- czerpię inny punkt nie widzenia a "słyszenia".
UsuńMASZ SPORO RACJI. Przesłuchałem jeszcze kolejny filmik Benjamina i trochę zeszło ze mnie powietrze - osłabł pierwotny entuzjazm. On tam opowiada, że jest wolny ale, że równocześnie planuje jakąś trasę z wykładami po Europie ( ściślej- jemu planują i jest na nie zapraszany). Gdzieś tam - film "Jesteś doskonały" - siedzą razem z reporterką na trawie- opowiada, że to wszystko bezpłatnie, że nie można brać pieniędzy za mówienie komuś, że żyje itp. Pojechał dość ostro po różnych wykładowcach i nurtach, którzy zarabiają na książkach/ wykładach .... az tu sie okazuje, że sam z wykładami jeździ. Przecież organizacja wykładów z pewnością nie odbywa się darmo- ktoś za to płaci, ktoś go utrzymuje. Coś mi tu do końca nie gra.
Musze przemyśleć- być może dopadła mnie jakaś słabość rozumowa (brak Słońca) i trzeba nabrać do zjawiska dystansu.
Na tę chwilę jednak nie przekreślam człowieka - jest w jego wypowiedzi wiele z tego co sam bardzo cenię. Idealnych ludzi tu na Ziemi nie ma- ideały są już "piętro wyżej"- w innym wymiarze. Podobało mi się to co mówił, że można jedynie mówić "naokoło" o danej rzeczy. Nazwanie jej mija się z celem bo wtedy pojawia się dążenie do jakiegoś celu. Facet wygląda na naturalnego "Głupiego Jasia" - o iwanie Duraku jest masa naszych Słowiańskich bajek. Taki czuje świat już poza-rozumowo.
Cieszę się, że wrzuciłem znalezisko tu do rozpatrzenia i sobie je "rozdrapiemy" na różne sposoby. Będe dumał o tym i wnikliwie czytał komentarze.
Dyskutowałem sobie już na temat wypowiedzi Benjamina prywatna pocztą z dwoma dziewczynami- być może przegiął z tym "byciem samą". Ciężko się żyje samemu czy samej ale bywają i takie okresy w życiu i też mają jakiś sens- mają inną dynamikę.
UsuńZnów przypomnę co nie raz mówiłem, że wiele wpisów tu na blogu to obrazy ideału do którego dobrze jest dążyć (stare powiedzenie mówi: "celuj strzałą w Słońce") a jednocześnie zdajemy sobie sprawę z realiów - że tkwimy w tej chwili w totalnym bagnie. Ufam, że za 20 lat treści tego bloga będą wspominane jak jakieś wykłady w żłobku i że żyć będziemy dorosłym życiem - pełnią szczęścia w parach a nie samotnie , ale na tę chwilę wielu z nas nieustannie liże rany z sytuacji i związków w jakie się pakujemy przez niewiedzę.
Mówi też Benjamin ( słusznie), że jeśli ktoś obok nas w jakikolwiek sposób zaburza nasz spokój- obraża, denerwuje czy powoduje cierpienie to jest to u źródeł nasze wewnętrzne przyzwolenie na daną sytuację. Gdy nabierzemy pewności siebie, wymażemy w sobie ten syndrom bycia ofiarą / osobą małej wartości (tak rozumiem ten "zdrowy egoizm" o jakim mówi Benjamin) to sytuacja zamiera- przestajemy ja zasilać. Fajnie on tam mówi, że zamiast dolewać oliwy do ognia gdy na przykład ktoś się na Ciebie gniewa możesz się "ześrodkować" wewnątrz i zacząć wyłącznie patrzeć- zmienić się w obserwatora. Reagujesz wyłącznie wtedy gdy grozi lub następuje napaść fizyczna - inne sytuacje patrzysz się jak Jasio Głuptas.
We wspaniałym filmie REVOLVER pada wyjaśnienie: "nie ma problemów panie Green, są tylko sytuacje". No więc spogladamy jak ten ktoś się "żołądkuje" - to taka duża scena w teatrze 7D (super realność, super złudzenie), odgrywamy tu jakąś role no i przyszedł ktoś i macha łapami- a Ty sie patrzysz. Tu jestem z Benjaminem idealnie zgodny.
bajeczkę o Iwanie Duraku przypominam - 2 części:
https://www.youtube.com/watch?v=-_RqyMcEAJI
https://www.youtube.com/watch?v=5N6BYW1Rbfc
Polecam zwrócić uwagę na niedźwiedzia w drugiej części. Zawsze mnie śmieszy.
Znów mam wiele spraw do przemyślenia.
UsuńBardzo Ci dziękuję za odpowiedź :)
Miło - a ja dziękuję za inspirację do przemyśleń. nawet powtarzanie czegoś zawsze poszerza perspektywę i wnosi coś nowego.
UsuńBardzo dziękuję, jestem Szarą Myszką i uczę się kochać siebie :) Kochając siebie jestem pełną, kompletną osobą, i przyciągam do siebie równie kompletne i pełne osoby. Tylko wtedy związek między kobietą i mężczyzną jest prawdziwy, oparty na szczerym uczuciu, zaufaniu i szacunku. Miłość nie jest potrzebą. Potrzeba jest jak pusta, czarna i ssąca dziura. Możesz dać drugiej osobie tylko to co masz w sobie :)
OdpowiedzUsuń"Możesz dać drugiej osobie tylko to co masz w sobie :) "
UsuńNO WŁAŚNIE !!! Jak można obdarować kogoś (bo miłość to przecież obdarowywanie) będąc samemu niekompletnym? Kiedy jest to poczucie "niekompletnosci" w sobie to nie tworzymy prawdziwych związków lecz popadamy w energetyczne uzależnienia. Nadchodzi czas tych "dorosłych" związków, dorosłych połączeń. Gdy dojrzejemy jak jabłko to nie mamy już pragnień ( "muszę"/ "musisz" - kody starej epoki) lecz pojawia się marzenie ("mogę"/ "chcę"). Stajemy się ŚWIADOMYMI TWÓRCAMI a nie ofiarami jakichś zewnętrznych okoliczności . Iwan Głuptas sam sobie jest panem i projektantem życia. Zło za nim nie nadąża, boi się go bo jest nieprzewidywalny.
Dodam tu jeszcze ( oczywiście własne doświadczenie), że popadamy w te niekompletne związki z wewnętrznego poczucia niepełnej wartości (" a bo mam już tyle a tyle lat"/ "a kto mnie weźmie z dzieckiem?" itp. ) Jak się trafiają właściwe osoby to przestrzeń i wszystkie okoliczności MUSZĄ się nagiąć ( znów gorąco polecam film "Interstate 60"), wszechświat zaczyna was wspierać - stajecie się twórcami. "Chcieć to móc". Nie rezygnujcie z marzeń! One są jak latarnia w mroku.
UsuńPiękne stwierdzenia:)Dziękuję:)
UsuńZ przekazami nauczycieli nie opierających się na Wedach sprawa jest taka, że znajduje się w nich wiele mądrości, a jednocześnie nauczyciele ci mają jedną wspólną cechę: nie mówią o odbudowie ustroju rodowo-plemiennego. Oni najczęściej prawią jakby o tej 'żeńskiej' stronie rozwoju duchowego - o podróży wgłąb siebie. W ostatnich dekadach pojawiło się mnóstwo takich mistrzów (chociażby wspommniany DeMello, Neal Donald Walsh, czy - z trochę innej półki - Joseph Murphy z 'Potęgą podświadomości). Te wszystkie przekazy były nam potrzebne i przydatne, ale... czegoś cały czas brakowało.
OdpowiedzUsuńI to właśnie przyszło do nas z przekazami słowiańskimi. To ta 'męska' strona rozwoju duchowego: nasze konkretne zadania do spełnienia w świecie materii, odbudowa naturalnego społeczeństwa, powrót do przyrody itd. Dopiero po tych przekazach spojrzenie na rozwój duchowy stało się pełne.
Dlatego rzeczywiście przekazy takie jak ten Benjamina wydają się sprzeczne z treścią bloga, bo blog opiera się głównie na wiedzy wedyjskiej. Trzeba umieć połączyć te dwa pierwiastki nauk duchowych i nie zaniedbywać żadnego z nich. Mówi też o tym w jednym odcinku 'Gier Bogów' Trehlebov - porządkować należy równocześnie przestrzeń wewnątrz siebie, jak i na zewnątrz. Benjamin (i wielu innych) mówi tylko o tym pierwszym.
To żeś Bracie pięknie podsumował. Podoba mi się takie spojrzenie. Choć i wśród Słowian była nieliczna garstka wedrujących nauczycieli. Podróżnika się zawsze traktowało jak wysłannika Niebios- tradycja żywa w Indiach i wszędzie w świecie Wedyjskim. Taki wędrownik miał swoją misję jak krew w naszym organizmie. Świętą rzeczą było nakarmić, dać nocleg- no ale to wyjątki. Być może Benjamin do nich należy? Tylko czemu wszystkim tak poleca żyć? A może nie poleca? Widziałem tylko 3 filmy.
UsuńOn może nawet nie tyle poleca, co inspiruje, chociaż też nie wgłębiałem się w filmy z Benjaminem. Jakieś półtora roku temu gorąco zachwalał mi go mój brat: ) Bardzo trafne wydaje mi się Twoje porównanie go do Iwana Duraka, Michale. Na przykład ten film, w którym pokazuje ludziom na ulicy kartkę z napisem 'Jesteś doskonały' - to taki boski szturchaniec w stylu ruskiego skoromochy.
OdpowiedzUsuńNo ale Benjamin jest jednak człowiekiem z Zachodu - jak widzicie, to sympatyczny chłopak w lansiarskiej czapce, może całkiem ogolony zawsze nie jest, lecz brody nie nosi: ) Więc o słowiańskich rolach mężczyzny i kobiety to on nam opowiadał raczej nie będzie. I na to trzeba by wziąć poprawkę. Przebudzić się to (bardzo ważne) jedno, a wiedzieć, dokąd iść po przebudzeniu, to (równie ważne) drugie: )
:) prawda. Ale patrząc z perspektywy zachodu ( a u nas tej zarazy nie brakuje) to nasz Benjamin i tak jest Wołchwa ;) (mimo, że bez brody. Uczeń 6-tej klasy jest już w stanie pomóc coś pierwszoklasiście.
UsuńWyrażenie "kochać siebie" Smythea jest wewnętrznie sprzeczne. Swego czasu szukałem co tak naprawdę oznacza słowo kochać i na dzień dzisiejszy uważam, że najlepiej oddającym istotę rzeczy jest polskie słowo tkliwość, czyli sentyment do osoby obiektywnie słabszej. Dlatego kobieta może kochać dziecko, ale nie jest w stanie kochać mężczyzny. Mężczyznę może co najwyżej szanować i nie ma co naciągać rzeczywistości do wyobrażeń. Wiem, że Nowy Testament i opisana w nim hierarchiczna struktura relacji międzyludzkich są na tym blogu mniej popularne niż struktura równościowa, ale na dzień dzisiejszy wszystko wskazuje, że ten pierwszy model jest realniejszy. Dzieci rozumieją tylko fizycznie, a samopoświęcenie i zasady abstrakcyjne są im obce. Kobiety są praktyczne co oznacza, że też nie rozumieją abstrakcyjnych zasad, dlatego matriarchat zawsze kończy się wojną totalną, zadłużeniem i moralną degrendoladą co widać w dzisiejszym świecie. Tylko mężczyzni są w stanie przestrzegać ponadczasowe zasady nawet wtedy gdy każdy czuje się nieprzyjemnie w takim systemie. W systemie roszczeniowym Smythea , jeśli każdy by wymagał szacunku niezależnie od tego czy jest pracowity, cnotliwy... czy przeciwnie jest leniem nie kontrolującym podstawowych instynktów, życie było by piekłem, pomimo pięknego języka.
OdpowiedzUsuńWitaj, dzięki za wpis. Bardzo szanuję własne przemyślenia. Czy nowy testament jest tu niepopularny? Ja sam cytuję słowa Jezusa ale jednocześnie uważam tę księgę za jadowitą mieszankę prawdy i fałszu a więc najgorsze z kłamst bo kłamstwo częściowe. Takie kłamstwo jest najbardziej zwodnicze co stara się unaocznić tłumaczona niedawno przeze mnie nowelka "całowanie Hanka w tyłek"
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=yEl6I1-0ikI
O jakiej hierarchii nowego testamentu mówisz? O tej opartej na wymuszeniu, strachu i posłuszeństwie? Ta co prawda jest w starym a poprzez pomieszanie obu pism i przeinaczenia serwowane nam w praktyce przez krzewicieli tych nauk mało tam jest prawdziwej miłości. Kobiety sprowadzone są do roli posługaczek i samic ( jak w wynaturzonym islamie - wynaturzonym bo istnieją jeszcze nurty całkiem sensowne choc prawie już w zaniku). Nasze Wiedunie - mądre Matki Wiedźmy były dla krzewicieli ewangelii zagrożeniem. Oni się bali pierwiastka kobiecego i boją go się nadal.
To długi temat i jednym wpisem tego nie ujmę. Z powodu przegięć (o ile dobrze rozumiem, że o tej hierarchii pisma mówisz) w ostatnich czasach mamy słynny ruch "wyzwolenia kobiet" gdzie jak niedawno na Majdanie czy wiele razy w innych rewolucjach- skumulowany sprzeciw pokierowany został na inny kanał samodestrukcji. Augustyn zwany świętym słusznie mawiał: "kochaj i rób co chcesz". Bez miłości mamy to co mamy.
No i tu jesteśmy przy Twoim dalszym wywodzie o miłości. Dla każdego człowieka będzie to znaczyć cos innego. Dziś ludzie w większości tak się zdegradowali, że widzą (czują) to wszystko wyłącznie z poziomu materii a więc gównie chwilowe "rozbłyski" seksualnej satysfakcji w najlepszym wypadku okraszone słodkim kłamstwem, kolacją przy świecach i jakąś muzyką czyli prawdopodobnie to co nazwałeś sentymantalizmem.
Nasz Wedyjski światopogląd naucza o potrójnej budowie Wszechświata ( Jezus nauczany przez naszych Wołchwów- mędrców ze wschodu opowiadał o trójcy świętej). Polecam bajkę - jest na You Tube " Ogień , woda i miedziane trąby". Bohater tam wędruje przez 3 światy. Spada na samo dno do świata miedzianych trąb (materia- pierwsze 3 czakry czyli najeść się, rozmnożyć i obronić. Jest to tak naprawdę świat zwierząt mających ludzkie ciała ). Potem bohater trafia do królestwa wody - tam jest już poziom serca czyli ten sentymentalizm o którym piszesz. Już nie prymitywna kopulacja ale seks przy świecach i muzyce. Świat zachodni wyżej wyjść nie jest w stanie. Trzeci element zachował się tylko na wschodzie - ogień. Lewszunow nazywa to "król w głowie". Zanim zdegradowano chrześcijaństwo ludzie dobrze wiedzieli o co chodzi- dziś pozostały nam tylko aureole świetlne rysowane na starych ikonach a widoczne gołym okiem normalnie w codziennym życiu. Zwroty pełne szacunku ( również dziś zdegradowane) w rodzaju "jaśnie Panie" pozostały z tych czasów- tacy ludzie po prostu byli zauważani, biła od nich poświata.
Skończe tutaj.
Podsumowując ( i po to jest ten blog, tłumaczyłem już znaczenie terminu SŁOWIANIN. W Starosłowiańskim mawialiśmy Sławianin od słowa "sławić" . SŁAW- Yang(Jań) -Yin ). Myśmy przez stulecia doskonale wiedzieli, że tylko zharmonizowanie obu energii, ze zrozumieniem i ZE ŚWIADOMOŚCIĄ.....(bo na poziomie "króla w głowie" masz wgląd we wszystko, zwyczajnie "wiesz", czujesz jak Benjamin Głupi Jasio. Rozumem dojść się tutaj nie da) .... ze świadomością, że jedo bez drugiego istnieć nie jest w stanie, że taniec życia jest możliwy tylko wtedy gdy oboje wychylają się w przeciwnych kierunkach. Wtedy możliwe jest wirowanie a jak sie tworzy wir to dalej już prosta fuzyka i zasady pól elektrycznych - pojawia się trzecia siła, zasada kciuka prawej ręki na przykład.
Jeśli masz wyłącznie samą kontrolę to mamy również piekło. Kobieta rozwija się poziomo a mężczyzna w pionie. W połączeniu mamy krzyż równoramienny spotykany w wielu kulturach a będący symbolem wielu spraw.
Pozdrawiam.
''Kobieta rozwija się poziomo a mężczyzna w pionie.''
UsuńMoże ktoś podać przykładowe rozwinięcia się?
Zbudowanie domu jest rozrostem w poziomie chyba? A np danie łapówki ordynatorowi, to zwinięcie się w pionie i poziomie, czy rozwinięcie, w którymś?
-drapichrust
Mężczyzna to ogień - energia ognia zawsze dąży w górę. Kobieta to woda- ten żywioł zawsze "rozlewa" się wokół- taką ma naturę rozprzestrzeniania się.
UsuńZbudowanie domu ja widze jako dążenie wzwyż. Przecież zaczynasz od grzebania w ziemi a kończysz na dachu. Kobiecą sprawą w tym domu jest już dobranie firanek, koronek, kolorów, rozmieszczenia mebli i wielu, wielu subtelnych detali składających się na poczucie ciepła i komfortu.
Danie łapówki to upadek z dachu własnego domu;) . To już nie rozwój a zwijanie się.
Jeśli upadek z dachu to w pionie, więc jak żona da kopertę, to w poziomie się ... przesunie, wyjdzie z siebie, stanie obok... Może lepiej dać obrus haftowany.
Usuń-dr drapichrust
Tak czy siak nie rozwój lecz zwijanie czyli demoniczne działanie. A my tu po Słowiańsku gaworzymy przecież.
UsuńW mojej opinii nie jest to strach przed Wieduniami no bo czego tak naprawdę się bać, tylko czysta wiedza czym to się skończy. Gdyby tak podsumować całą tą wiedzę Wieduń to by się okazało, że jest to dzielenie włosa na czworo w sprawie wywoływania wszystkich możliwych emocji i wrażeń od prawa do lewa. Z tym, że bardzo łatwo coś zniszczyć, a trudniej coś zbudować. Żeby np. ktoś w Brazylii umówił się na handel z kimś z Polski, to potrzebna jest cała struktura zbudowana na nieprzyjemnych zasadach typu słowność, zaufanie, odpowiedzialność, brak miłosierdzia dla tych którzy łamią zasady w imię większego dobra. Bez tego nie było by żadnej wymiany i tych wszystkich dóbr, które są dziś powszechne. Niech ten pierwiastek kobiecy lepiej zostanie tam gdzie jest jego miejsce czyli wewnątrz każdego człowieka.
UsuńA wszystkie systemy prawne podobnie jak zasady w dowolnej dziedzinie sportu są sztuczne, bo nie ma znaczenia czy średnica piłki jest o 1 cm większa czy mniejsza, ważne jest, żeby wszyscy przestrzegali zasad tej gry, których się trzeba nauczyć i taki Głupi Jasio swoim czuciem i nieskończenie bogatą wyobraźnią nigdy nie będzie w stanie wstrzelić się w te zasady. Nawet internet którym się cieszymy działa tylko dlatego, żeśmy nauczyli się zasad na jakich funkcjonuje i działa on tylko dlatego, że Głupich Jasiów się trzyma z daleka (w dzisiejszych czasach głównie w zakładach psychiatrycznych).
:)) internet to prymitywna proteza NATURALNYCH możliwści człowieka. Przecież badania nad telepatią oraz masa osiagnięć tej dziedziny nie daje się już utrzymac pod kloszem. Wieści wyciekają na zewnątrz- oficjalnie wyśmiewa sie to nazywając pseudonauka a potajemnie wszystkie centrale wojskowe pracują nad tym - mając jak wiele źródeł wskazuje spore osiągnięcia. Poczytaj choćby to
Usuńhttp://wolna-polska.pl/wiadomosci/general-kgb-o-broniach-psychotronicznych-2016-02
Możesz też obejrzeć fragment filmu Siergieja Striżaka
https://youtu.be/eREoVoRZEYs?t=1h6m5s
Nie wdając się w szczegóły - wiadomo powszechnie, że mózg jest stacją nadawczo odbiorczą. Działa na zasadach elektrycznych. Nawet w zwykłym lecznictwie używa sie aparatury EEG dla pomiaru fal mózgu.
To co mamy wokół - smrodzące pojazdy (żeby było jasne -byłem niegdyś fascynatem mechaniki i zdolnym mechanikiem. Nadal czasem tym zarobkuję), smog elektromagnetyczny zwany dziś czasem "białym smogiem", wszelakie choroby cywilizacyjne.... to jest ta cena degradacji jaką płacimy za bycie bateryjkami w tym Matrixie. Jesteśmy tu zwyczajnie wykorzystwani a na pociechę daje nam sie - jak niegdyś Indianom szklane kuleczki- namiastki prawdziwej wolności w rodzaju tak zawodnych urzadeń na jakim właśnie piszę. Musimy za ich utrzymanie płacić słony haracz swojemu okupantowi.
Jest wiele dziś wypowiedzi w necie i dowodów na to, że obrazy można przekazywać (i przekazuje się je) myślami. No ale wtedy nasi nadzorcy nie mają nad tym kontroli. Rozumiesz?
Trzymając się faktów naukowych- kobiecy mózg ma dużo większe połączenie między półkulami mózgowymi niż męski. Dzięki temu wielokrotnie częściej obie półkule pracują równocześnie. Praca równoczesna półkul mózgowych - ich rezonans to właśnie "uruchomien ie stacji nadawczo- odbiorczej". Nasze Kobiety były dawniej naszym natchnieniem. Był szacunek i podział ról. Od wykonawstwa w świecie materii , od przekucia wizji z realność są męskie ręce i ( tu masz rację) męski analityczny umysł - niejako rola pamięci operacyjnej w komputerze. nasze Panie to podłaczenie do internetu mówiąc inaczej- my jesteśmy natomiast stacją bazową przetwarzająca (dekodującą) dane. Oczywiście każde z nas (odsyłam po raz kolejny do wykładów pani Kurowskiej) może w jakichs okresach żyć oddzielnie bo posiadamy wewnątrz dla przetrwania 10% pierwiastka przeciwstawnego. Da się żyć poza parą ( a raczej trwać/ przetrwać) ale pełnię i maksymalną ewolucje tu na Ziemi uzyskuje sie tylko dzięki połączeniu obojga i wzajemnej - jak najpełniejszej współpracy.
Ja wiem do czego zmierzasz i oczywiście masz rację (odsyłam do wykładu pana Czurkina "jak kobiety rujnują mężczyzn https://www.youtube.com/watch?v=jz_Jqdk6bKg ). Dziś kobiety zamiast przyjmować rolę "za mężem" (wychodzić za mąż) pchają sie "przed mąż". No i mamy matriarchalny chaos. Świat zewnętrzny jest domęną męską, Kobiecym królestwem jest świat wnętrza- wnętrza domu. Wszystko już tu na blogu było wiele razy omawiane.
UsuńDziś wmówiono kobietom 9destrukcja naszych tradycji), że dawniej były uciskane a to nieprawda. Kobieta zawsze potrzebuje opieki - wirus społeczny jaki się wdał (choroba na jaką pozwoliliśmy wszyscy) wynaturzył realia i dziś kobiety zamiast oddawać się pod opiekę swoim mężczyznom( wybranym za pomoca intuicji - bo przecież to jest ich domena - te pracujące jednocześnie półkule mózgowe)- oddają się pod opiekę systemu. Te wszystkie różnorakie zasiłki, renty, emerytury, rzesza urzedników. Wszyscy urzednicy stoją jako pośrednik ( wirus) między kobietą a mężczyzną. Czy dorosłym ludziom jest potrzebny do szczęścia jakiś tam pajac z kropidłem czy inny pan/i z łańcuchem na szyi? Szaman "uświęcający" jakoby ich związek? Przecież widać gołym okiem, że to zwyczajnie nie działa! dziś widać szczególnie i będzie się to nasilać. To są wszystko macki tego samego systemu, który Ty wielbisz za "danie" nam ochłapów w rodzaju komputer czy samochód. Iluzja Bracie- wielka iluzja. Film Matrix zostanie zrozumiany chyba za kolejne 20 lat.
Długo bym mógł pisać odpowidając na Twój list. Kolejny temat ekologia. Piszesz o handlu z Brazylią- nie widzisz, że Ziemia już tych działań nie wytrzymuje? Ile można produkować plastiku? Ile można na to wszystko wycinać lasów? Porozumiewanie się za pomocą własnych mózgów jest zgodne z naturą i nie zaśmieca naszego domu jakim jest Ziemia. A technokratyczna cywilizacja ( nie pierwsza zresztą odkrycia archeologiczne powiadają, że co najmniej 22-ga z kolei) zawsze po swoim punkcie wzrostu dochodzi do upadku (co mamy obecnie- choroby, AIDS itp).
UsuńKończąc: każda skrajność rodzi destrukcję i śmierć. nadmierna pobłażliwość (kobiecość czyli matriarchat) rodzi nam to co dziś jawnie widać na przykład w Niemczech. Niezdolność społeczeństwa do obrony przed zagrożeniem. Zresztą pojęcie "tolerancja" to termin medyczny i oznacza właśnie to. Zdrowy organizm jest nietolerancyjny- odrzuca obce ciała. To jest natura- ewentualna śmierć ciała to nie tragedia. Słowianie doskonale wiedzieli, że ciało jest tylko pojazdem, rodzajem ubrania , czasowego bio-kombinezonu/ awatara ). Dziś w tym pogrążeniu w materii utrzymanie za wszelką cenę ciała przy życiu stało się "najwyższym" celem. Koszmar! Satanizm w czystej formie.
Drugim przegięciem jest próba "porządkowania za wszelką cenę". Zauważ, że Hitler jak najbardziej działał energią męska i zaprowadzał porządek. Swój porządek. Pojęcie porządku też są różnorakie- jeśli nie postrzega sie globalnie (car w głowie) to zawsze dojdzie się do wynaturzeń i ślepych uliczek rozwoju.
Wspomniał gdzieś już to nasz tutejszy rozmówca @Tonquetonic w nieco innych słowach.
cytat: "Gdyby tak podsumować całą tą wiedzę Wieduń to by się okazało, że jest to dzielenie włosa na czworo w sprawie wywoływania wszystkich możliwych emocji i wrażeń od prawa do lewa."
UsuńNie masz najmniejszego pojęcia o czym piszesz i rozumiem to bo stan psycho- fizyczny dzisiejszych przedstawicielek rodu żeńskiego pozostawia wiele do życzenia. Egoizm i zarozumiałość powszechnie mylona jest z intuicją i tak dalej- a efektem jest sianie wokół zniszczenia. Stara mądrość powiada: "Kobieta jest jak woda- bez ograniczeń zaleje wszystko". No i mądre Kobiety- Wiedunie zdawały sobie z tego sprawę. Na ten swój wszechmocy potencjał świadomie nakładały sobie ograniczenie poprzez poddanie się wybranemu mężczyźnie. To tak jakby Ziemia w jednym miejscu powiedziała: "chcę, żeby tu wyrósł dąb" Ma moc wyboru? No pewnie że ma! Co ma dalej zrobić? Przyroda podpowiada sama- otulić jakiś żołędź swoją wilgocią i ciepłem i pozwolić mu działać. Nie wtrąca się co on dalej uczyni- w którą stronę wypuści gałęzie. Ona przebłyskiem intuicji wybrała to a nie inne nasionko. Pozwala mu działać- zasila swoją mocą i karmi.
W powszechnym małżeńskim życiu wyglada to właśnie tak, że ona powiada: "mam przeczucie, że..." . Pytać ją o dowody nie ma sensu bo nie jest w stanie tego "naukowo" udowodnić. Albo weźmiesz pod rozwagę tę podpowiedź , albo nie- Ty jesteś od konstrukcji, Ty jesteś wykonawcą i Ty ponosisz odpowiedzialność za ostateczny wynik swoich działań. Ona jest wolna - ma do tego prawo, jest jak małe dziecko, ma prawo zanurzać się w swoich kobiecych przeczuciach i tam w tym świecie ograniczonym męskimi ramionami tworzyć. Dom zbudowany siłą męskich ramion to jest też ta przestrzeń jaką zakreślił mąż. dawniej w tańcu kobieta dawała sie prowadzić (jest piękny wpis na blogu na ten temat).
Dla uścislenia- napisałem: "Pozwala mu działać- zasila swoją mocą i karmi." KARMI MOCĄ DUCHOWĄ!!! A dzięki temu następuje przemiana energii- MATERIALIZACJA. Nasionko dębu dokonuje cudu przemieniając wodę i mikroelementy zawarte w glebie w konstrukcje drzewa.
UsuńMężczyzna zasilany energią kobiecą ( nie jej pieniędzmi ale kobieca mocą- to miałem na myśli pisząc "karmić mężczyznę") jest jak to nasionko. Prawdziwy mężczyzna żyje swoją ideą a ona (jak to pięknie potwierdza Olga Waliajewa) jest w stanie poprzez niego osiągnąć wiele więcej niż w pojedynkę. waliajewa pisała, że gdy zanurzyła się w swoją kobiecość to mąż zaczął przynosić do domu 3 razy więcej pieniędzy i sam sie dopytuje czy nie chce aby nowej sukienki czy kolczyków. Dla mężczyzny taki stan to największa nagroda życiowa - bycie potrzebnym, poczucie spełnienia i męskiego szczęścia- RADOŚCI PŁYNĄCEJ Z USZCZĘŚLIWIENIA KOBIETY a rzecz jasna ona odwzajemni mu tym czym jest w stanie a więc jeszcze większymi potokami żeńskiej siły. Koło się "nakręca" - para "tańczy" coraz szybciej. Moc rodziny wzrasta - wszyscy są szczęśliwi. dzieci w takim wirze miłości czuja sie bezpiecznie.
KOREKTA: napisałem "Ja sam cytuję słowa Jezusa ale jednocześnie uważam tę księgę za jadowitą mieszankę prawdy i fałszu a więc najgorsze z kłamst bo kłamstwo częściowe."
UsuńPowinno być: Ja sam cytuję słowa Jezusa ale jednocześnie uważam tę księgę za jadowitą mieszankę prawdy i fałszu a więc najgorsze z kłamst bo PRAWDY częściowe.
Gdyby tak w szkole uczyli tego, co tu napisałeś...
OdpowiedzUsuńNapisz podręcznik/książkę na ten temat. Serio mówię. A myślałeś o videoblogu? Takie rzeczy zawsze mają więcej odsłon, a chodzi przecież o to, żeby rozprzestrzeniać tą naszą ideę. Tylko w tytułach musiałbyś dawać takie słowa, które sprawiałyby, że Twoje filmiki pokazywałyby się jako kolejne propozycje przy filmikach o największej oglądalności wśród młodzieży polskiej. A to są, co wynika z moich obserwacji, najczęściej filmiki w stylu " Żul pod Biedronką próbuje piw z Biedronki". Wiem, że brzmi to trochę jak nonsens (cóż, taka kobieca pokrętna logika) , ale serio myślę co zrobić, żeby coraz więcej ludzi trafiało "przypadkiem" na nasze treści. Bo tych, co świadomie wpisują w wyszukiwarkę słowiańskie klimaty jest nadal niewielu, chociaż coraz więcej. Pytanie czy zdać się na naturalny, powolny proces przebudzenia jednostek czy trochę to skatalizować? Pewnie uważasz, że nie będziesz się uciekał do takich posunięć, ale cóż. To taka luźna myśl, która wpadła mi do głowy. Czytałam ostatnio, że cechą ludzi kreatywnych jest przede wszystkim to,że nie boją się popełniać błędów i wpadają również na "debilne " pomysły:)
Pozdrawiam
:)) Witaj, dziękuję.
UsuńDużo tematów zahaczasz.
1. Rozpowszechnianie: to wszystko było ćwiczone. Człowiek musi dojrzeć do danej wiedzy. Na siłę nikogo nie uszczęśliwisz - ja pisuję na kilku forach, widzę reakcję, widzę, że przez wielu jestem traktowany jak oszołom - jak ten Benjamin z planszą. Ale też podoba mi sie jego reakcja. Ktoś przechodzi i na jego usmiech odpowiada: "fuck off!" a on na to "w porzadku" i się śmieje. Jest taka stara przypowieść: do mistrza przychodzi uczeń i o cos tam pyta ale jakoś bez entuzjazmu. Mistrz chwilę myśli po czym łapie go za szyję i wpycha jego głowę do stojącej koło domu beczki z woda. Gdy ten się prawie zachłysnął puszcza go: "co robisz?!" Krzyczy przybysz. "Dlaczego się wyrywałeś?" Bo brakowało mi powietrza!" . To przyjdź do mnie wtedy gdy z takim samym zapałem będziesz pragnął wiedzy.
Ludzie inaczej nie uszanują i nie przejmą się. Muszą dojść w swoich poszukiwaniach do swoich ślepych uliczek, walnąć głową w mur, rozbić stare wyobrażenia. Wiem po sobie.
2. Książka/ wideoblogi itp. Być może przyjdzie na to czas. Jeszcze nie czuję tego. Dojrzewam do wykładów w gronie przyjaciół- to będzie niebawem ćwiczone. Być może wtedy powstaną jakieś nagrania. Na razie jeszcze porzadkuję swoje życie osobiste, urządzam się od kilku lat po przeprowadzce w leśną głuszę. Po szalonych latach życia w miescie (biznesy itp.) mam nadal zapotrzebowanie na święty spokój. Jest z tym wiele pracy bo zaczynam od zera- kolejny dom buduję niemal sam -własnym rękami a mam już trochę więcej niż 25 lat ;). O dobrych pomocników ciężko choc i taki się już pojawił.
To wszystko będzie sie powoli rozwijać. Pojawia się więcej listów takich jak Twoje. Ja się cały czas uczę ale przecież czymś tam sie można już dzielić więc w miare możliwości to czynię.
Kilka osób pisało już zachęcając do książki. Drużyna sie powiększa więc nie będę odosobniony w tym dziele. Być może moja Bogini zajmie sie redakcją tych tekstów- zobaczymy.
he, he - tak! Podobno w wielkich biurach konstrukcyjnych zatrudniają jednego, który na niczym sie nie zna i czasem taki człowiek patrząc bez ograniczeń i ramek jakie maja specjalisci wąskich dziedzin znajduje genialnie proste rozwiazania.
To sa zresztą atrybuty mądrej żony- głupi meżczyzna wysmieje, mądry się usmiechnie. Czasem rzecz będzie niewykonalna a czasem może byc to przebłysk geniuszu.
Jeszcze raz dziekuję za wpis.
A w szkole uczyć tego będziemy bo przyjdzie czas na organizowanie szkoły w naszej wiosce ;)
Usuńa w jakiej wiosce?
Usuńw naszej.
UsuńSuper pomysł:) Ale ciekawa jestem czy nie natraficie na opór pewnych środowisk? W mieście może łatwiej by to uszło , ale na wsi jest większa kontrola Pana i Plebana.
OdpowiedzUsuńMam jeszcze jedno pytanie a propos istoty energii żeńskiej i męskiej. Kobieta ciągnie energię z dołu czyli z ziemi (upraszczając), a mężczyzna z góry. Jednocześnie napisałeś, że to kobieta gromadzi w sobie te informacje zwane natchnieniem i przekazuje je mężczyźnie. Skąd je w takim razie kobieta zbiera? Z dołu czy z góry? Bo w zbieraniu informacji z góry lepszy powinien być mężczyzna, skoro ma połączenie z górą. Po co mu w takim razie kobieta i jej pomysły? Generalnie rzecz biorąc to mężczyźni są geniuszami i wynalazcami, tak jakby oświecał ich jakiś geniusz z góry. To gdzie w tym rola kobiety i jaka ona jest? Przyznam, że się w tym trochę pogubiłam.
Damy radę;) - wioska 9osada) powstaje cała od nowa. Żadnych plebanów;)
UsuńŻeńska energia Ziemska ( od dołu) to stabilność, podpora materialna. Trzymając się analogii dębu bez tej otaczającej go Ziemi w którą zanurzone sa jego korzenie dąb by sie wywrócił. Tylko wtedy może osiągnąć swoją pełnię jeśli może być "uziemiony" - zatopiony w żeńskości. Tylko wtedy "sięgnie gwiazd".
Kobieta oczywiscie poprzez swoje włosy pobiera jak najbardziej energię żeńską ale mózg kobiety pobiera inna częstotliwość niż męski. Kobieta miewa wizje ale nie jest w stanie sama zrobić z nich użytku. Trzymając się analogii komputerów kobiecy mózg odbiera paczki spakowane jakimś programem zip. czy rar. Do dekodowania tego przesłania potrzebna jest już działająca na innej częstotliwości i w inny sposób "stacja bazowa męska".
Męski mózg najczęściej działa naprzemiennie - raz lewa, raz prawa półkula. Poprzez ten "prymitywizm" mężczyźnie łatwiej jest się trzymać chwili obecnej - tego powtarzanego na wszelkie sposoby "tu i teraz". Kobieta jest niemal nieustannie to w przeszłości, to w przyszłości. Ponadto emocje zawieraja wielokrotnie więcej danych niż wąski strumień analityczny u mężczyzny (wspomniane "paczki" energetyczne).
Mężczyzna analizując informację jest w stanie jak ten dąb precyzyjnie ją "zakorzenić" w danym momencie czasu i przestrzeni. Trzeba półkę czy szafę- zbierze garść danych i dostępnych środków oraz wizję realizacji i dokonuje dzieła.
Ta specjalizacja męsko - damska jest jak sądzę dośc dobrze wyjaśniona w artykule "różnice energetyczne między kobietą a mężczyzną"- możesz to hasło wpisać do wyszukiwarki po prawej stronie albo kliknąć na .... bodaj pierwszy link o nazwie "abecadło". Podoba mi sie porównanie do zapłodnienia. Małżeństwo polega na tym, że kobieta jak jakeczko wpuszcza w swoją przestrzeń mężczyznę ( nasienie - idea) i pozwala mu tworzyć ze swoich zasobów.
UsuńTak więc energia Ziemi jako baza - fundament, do tego przebłyski intuicji a więc natchnienie dotyczące męskiej idei.
Mężczyzna jak najbardziej ma swoją wizję- mężczyźni żyją ideami. kobieta wybierając danego mężczyznę wie przecież czym on żyje i w czym chciałaby go wesprzeć (czy ma byc dąb, czy jesion czy może grusza). I gdy jej sie podoba dany program to wspomaga jego realizację będąc równocześnie przecież WSPÓŁTWÓRCZYNIĄ danego projektu. No ale taka jest żeńska dola, że to dąb jest widoczny i podziwiany a świadomość korzeni głęboko w Ziemi dającej stabilność mają dziś nieliczni.
Jeśli spojrzeć na biografie wybitnych mężczyzn to za każdym z nich - za ich sukcesem stała ufnie pełna wiary mądra żona.
Wzrusza mnie na przykład opowieść o pewnym mechaniku. Za dnia procował gdzies w fabryce a wieczorem w przydomowym garażu konstruował silnik. Sasiedzi mieli go za dziwaka- jedyną osobą wspierającą z wiarą działania była żona tego pana. Czasem do nocy trzymała mu lampę i dodawała otuchy wiedząc swoim przeczuciem, że na pewno mu się uda (patrz artykuł: "o kobiecie, kßóra wierzyła w wodza"). Ten mechanik nazywał się Ford. Dzięki marzeniom powstała fabryka samochodów.
Henry Ford powiedział podobno: " jest mi wszystko jedno kim będę w następnych wcieleniach- ważne by obok mnie była moja ukochana żona" . Spróbuj włożyć w google tłumacz ten link
http://ascolto-cuore.livejournal.com/216658.html
albo ten: http://uucyc.ru/story/1069
UŚCIŚLENIE- NAPISAŁEM: "Kobieta oczywiscie poprzez swoje włosy pobiera jak najbardziej energię żeńską ale mózg kobiety pobiera inna częstotliwość niż męski." . lepiej jak sądzę było by: Kobieta oczywiscie poprzez swoje włosy pobiera jak najbardziej energię Z KOSMOSU ale mózg kobiety.......................
UsuńPoprzez nasze ciała spotyka się tutaj Niebo i Ziemia. Męskość to idea natomiast wszystko co nas otacza, wszelkie "tworzywo Wszechswiata" ma naturę żeńską. To Wy dajecie nam ciała. Dzięki Wam istniejemy w tym wymiarze- Wasze ciała są "bramą" do tego świata. Męskość jest tu za Waszym przyzwoleniem- jesteśmy niejako gośćmi.
UsuńCzytam sobie raz jeszcze starając się zebrać myśli.
Usuń"Skąd je w takim razie kobieta zbiera? Z dołu czy z góry? Bo w zbieraniu informacji z góry lepszy powinien być mężczyzna, skoro ma połączenie z górą. Po co mu w takim razie kobieta i jej pomysły? Generalnie rzecz biorąc to mężczyźni są geniuszami i wynalazcami, tak jakby oświecał ich jakiś geniusz z góry. To gdzie w tym rola kobiety i jaka ona jest? ...."
Dobrze uziemiona kobieta ma intuicję i "wie" (wiara jest dziś źle rozumianym słowem):
http://michalxl600.blogspot.com/2015/05/przypowiesc-o-kobiecie-ktora-wierzya-w.html
Mężczyzna natchniony wiarą kobiety może przenieść góry. To się naprawdę tak dzieje - ta moc sie pojawia w nas- "naukowo" tego nie wyjaśnię ale to zwyczajnie działa jak potwierdza praktyka.
Dziś Kobietom brak kontaktu z Ziemią a tym samym są pełne lęków i o intuicji mowy być nie może. Zazwyczaj za intuicję brany jest egoizm i zarozumialstwo. Podszepty intuicji sa cichutkie jak dzwoneczki, egoizm jest głośny i nachalny.
dzisiejszy sposób działania (wynaturzony) jako żywo przypomina sceny z tej starej przypowieści:
Cesarz wiechał do wsi i zauważył na płotach, drzwiach stodół i innych miejscach narysowane koła w centrum nich precyzjnie wbitą strzałę. Zdumiał sie mocno: "kto tu tak dobrze strzela? Odszukać mi go!" Zdumienie powiększyło sie jeszcze bardziej gdy przyprowadzono 12 letniego chłopca. "jak ty to robisz?"
"TO PROSTE WASZA WYSOKOŚĆ - NAJPIERW STRZELAM A POTEM RYSUJĘ KÓŁKO".
Dziś egoizm tak własnie działa. Najpierw jest zachcianka: "chcę tego!" a potem jak to kółko wokół strzały dorysowywana jest masa uzasadnień dlaczego tak. To nie jest kunszt intuicji.
Dzięki za Twój czas , który poświęciłeś na napisanie tej wyczerpującej odpowiedzi :)W taki razie będę pracować nad swoim uziemieniem :)
UsuńBo żeńczyni stąpa twardo po ziemi a mężczyzna buja w obłokach :)
UsuńOdnośnie uziemienia: wywalić buty na obcasach, nie golić włosów na ciele - żadnych!, nie malować paznokci, spódnice i suknie zamiast spodni, - to taka garść podstawowych ruchów na początek. O wszystkim już tu było w detalach
Usuń"Bo żeńczyni stąpa twardo po ziemi a mężczyzna buja w obłokach :) ".
To jest chyba troche bardziej złożone bo zależy w którym ze światów. W świecie energetycznym (niewidzialnym) to ona jest silniejsza i tworzy ten "kokon ochronny" wokół mężczyzny natomiast w świecie materialnym - jawnym ona jest niejako wewnątrz, wymaga ochrony męskich ramion.
Podoba mi się też inne zobrazowanie jakie podsuwa Lewszunow- konstrukcja dzwonka. Mężczyzna jest tym kołkiem wewnątrz a ona (jak suknia) tworzy wokół mężczyzny klosz - parasol ochronny.
Mówił pan Czurkin ( i wyrwało się cos takiego mojej mamie po śmierci ojca- mówiła, że była jak fasolka wokół kija), że żeńska energia otacza mężczyznę spiralnie. Z drugiej strony "kołek- mężczyzna" stanowi oparcie dla wiotkiej - żeńskiej energii. Przemyślę to sobie jeszcze - może rano przyjdzie jakaś wizja.
Odnośnie uziemienia: wywalić buty na obcasach, nie golić włosów na ciele -żadnych!, nie malować paznokci, spódnice i suknie zamiast spodni, - to taka garść podstawowych ruchów na początek."
UsuńNiby takie proste, a jednak w dzisiejszycz czasach są pewne z tym problemy. Wywalić buty na obcasach - nie mam żadnych, więc punkt pierwszy "z głowy". Paznokci nie malowałam nigdy, podobnie jak i włosów.
Suknie zamiast spodni to już dla mnie cięższa sprawa, z jednej strony bym chciała, z drugiej się boję. Musiałabym koniecznie sprawić sobie suknie/spódnice do kostek ( czuję się bardzo niekomfortowo z odkrytym ciałem. Nawet latem gdy muszę wyjść do ludzi ubieram zawsze długie spodnie) a w sklepach nigdy takich nie widziałam, wszędzie albo mini, albo do kolan. Chyba będę musiała nauczyć się szyć :)
Golenie włosów - z tym jest jeszcze gorzej. Ćwicząc w szkole na wf'ie czy chcę, czy nie, muszę pachy ogolić, by nie narazić się na wyśmianie. Ludzie uważają, że to oznaka zaniedbania i wydaje mi się, że ciężko zmienić ich sposób myślenia.
Moda nas zabija- zaledwie 30 lat temu kobiety na plażach normalnie wyglądały (włosy). To wszystko kwestia mody.
UsuńW sprawach sukni gadaj z Beatą- tworzą się już 'babskie kręgi" i dobry obyczaj oraz "strefa pomocy". Byłem jesienią na wykopkach u sąsiadów 2 km stąd. Dobrzy i pracowici ludzie - 2 panny na wydaniu. Przy ziemniakach można pogadać. No i zostałem zaproszony na obiad w grudniu po świętach- młodsza Małgosia "wypłynęła" jak zjawisko w pięknej ciemnozielonej sukni. Wspomniała, że jesienią natchnąłem ją podczas tych rozmówi i śmichów przy zbieraniu kartofli i dziękowała za zwrócenie uwagi na temat. Uszyła chyba sama- to naprawdę nie jest takie trudne.
A gdyby tak na Wu-eF koszulkę z rękawkami?
UsuńPrzez golenie pod pachami nie odnajdujemy swoich połówek
https://www.youtube.com/watch?v=jVZexXV42sw
Duszyczko- uszyc prosta dluga spodnice jest bardzo latwo- najprostsza metoda- zszyc boki, uszyc tunel na gorze, wciagnac gumke, podlozyc dół i juz jest.
UsuńPolecam tez 'exclusive shopy' czyli ciuchlandy. Moja Przyjaciolka Kasia z Łowicza obkupuje sie w lokalnych, ja tez sie wybieram do niej na zakupy.
Dla mnie jesli chodzi o ubiór wazne byly te 2 nagrania:
https://www.youtube.com/watch?v=oQqVoFYlWYY
https://www.youtube.com/watch?v=Hi7szbc2Av4
Mam wrazenie, ze zastosowanie sie do zalecen Jędrka z wykluczeniem ubioru to tak z 20-30% calosci. Ubior ma bardzo duze znaczenie. Wlasnie dlugie spodnice/suknie sa tym ubiorem, ktory jest dla nas wlasciwy. Zapewniam, Cie, ze gdy zaczniesz dlugisz spodnic/sukienek szukac, to je znajdziesz.
Wylapalam w Twojej wypowiedzi takie zdanie i wyczulam, ze w nim moze byc klucz do zmiany: 'czuję się bardzo niekomfortowo z odkrytym ciałem'- pytanie- czy w miejscach publicznych, wsrod ludzi czy zawsze- sam na sam tez?
I jeszcze to:
'wydaje mi się, że ciężko zmienić ich sposób myślenia'
- moja obserwacja jest taka- jesli ktos nie chce i nie jest na to otwarty, jest to wrecz niemozliwe. Dlatego ja odpuscilam- nie zmieniam niczyjego sposobu myslenia oprocz mojego. I zyje zgodnie ze zmianami myslenia. Niektorzy podpytuja, interesuja sie i jesli czuje ich dobre intencje- dziele sie z wielka checia. Jesli czuje wrogosc czy chec wysmiania/dokopania mi- albo gonie taka osobe, albo 'pouczam' o zasadach dobrego wychowania albo odpuszczam albo stosownie do sytuacji.
Swego czasu mialam takie swoje powiedzenie: 'koniec zbawiania ludzi na siłę, piekło tez musi miec swoich lokatorow' Jesli ktos wierzy w pieklo, przekaz jest czytelny, jesli piekla nie ma, chodzi o to ze jesli cos jest dobre dla mnie i juz to wiem, odkrylam to, to nie musi oznaczac, ze tak jest z innymi, nawet jesli ja 'wiem' ze dla nich to jest dobre. Bo ja swoja droge juz przeszlam a oni moze przechodza albo przejda a moze nie dane im bedzie to w tym zyciu...
Ja nie lubie byc 'zbawiana' i 'gonię' tych, ktorzy mnie chca zbawiac na sile- znaczy wbrew mojej woli albo nawet w obliczu mojej niezgody na to.
To moje podejscie do ostatniej kwestii, jaka poruszylas.
Odwagi!
Warto :)
Beato, bardzo dziękuję za Twój komentarz :)
UsuńZa szycie chcę się w końcu zabrać, a mam się od kogo uczyć ( moja mama świetnie szyje), maszyna w domu jest.
Zaraz obejrzę te filmiki, może mnie natchną do działania :D
Do ciucholandu jakoś wybrać się jeszcze nie miałam okazji, bo i nie mam z kim iść. No ale trzeba sobie czasem radzić samemu.
Co do sprawy odkytego ciała - sama ze sobą czuję się bardzo dobrze, ale wśród innych ludzi (poza najbliższą rodziną) czuję się źle, nawet z odkrytymi rękami ( o nogach nie wspominając...).
Zbawiać ludzi nigdy nie chciałam, ale niesamowicie denerwuje mnie, gdy ktoś chce mnie "zbawić". Czasem nawet w sensie dosłownym. Przykład z życia: niedawno wywiązała się między mną a moimi dwiema koleżankami rozmowa o planach na przyszłość dotyczących rodziny ( mimo, że mamy dopiero 18 lat, lubimy sobie porozmawiać na takie tematy). I w pewnym momencie temat zszedł na dzieci i od słowa do słowa ja oznajmiłam że moje dzieci nie zostaną ochrzczone. Po tym stwierdzeniu rozpętało się piekło. Teraz obiecałam sobie, że już nigdy nie będę się dzielić z ludźmi moimi "odbiegającymi od normy" przemyśleniami, chyba że trafię na osobę o otwartym umyśle.
Dziękuję za słowa otuchy! To dla mnie wiele znaczy :)
Napisałem powyżej: "moda nas zabija".
UsuńMój Anioł Stróż - Natchnienie moje przeczytała powyższe treści i pospieszyła z kolejnym przesłaniem.
Dostałem mailem taki oto link- gorąco polecam uwadze- KU PRZESTRODZE:
http://foxyyhair.crazylife.pl/2016/01/28/bo-to-co-nosimy-na-codzien-tez-nie-jest-zdrowe/
Duszyczko,
Usuńciesze sie, jesli pomoglam/naprowadzilam na pomoc.
Masz w takim razie komfortowa sytuacje z mama krawcowa w domu- jesli sprawia jej przyjemnosc szycie, dodatkowo zapewne bedzie jej jeszcze milej, jesli ja poprosisz o uszycie czegosc dlugiego i kobiecego- sukienki, spodnicy.
A moze obejrzcie te wyklady razem z mama? Ona jako fachowiec od ubran moze temat chwycic szybciej i glebiej, jesli jest otwarta..
Ciuchland trzeba trafic swoj albo w roznych 'polowac'/ znajdowac swoje perelki- zdarzalo mi sie to w przeszlosci, licze, ze bedzie sie zdarzalo teraz i w przyszlosci.
Temat wiary to bardzo wrazliwy temat u nas w PL, jesli masz inna niz ogolnie akceptowana. O takich rzeczach warto moim zdaniem mowic, gdy ktos wydaje sie przynajmniej otwarty- tak jak napisalas. Jesli jest klasycznym 'betonem' jak to ja mowie czy tez ortodoksem czyli uwaza, ze ta jedyna wiara jest sluszna...to mowiac cos, co w jego odbiorze moze byc 'atakiem' lub podwazeniem jego wiary badz slusznosci jej praktykowania narazamy sie 'na wyklecie'- takie sa moje obserwacje.
Tak jest/bywa nie tylko w temacie wiary. Ponad rok temu na czterdziestce mojej Przyjaciolki wspomnialam, ze zdarza mi sie bywac freeganka- tzn jem znajdowane jedzenie- zrywam rosliny z dzikich dzialek, trawnikow, to czego nie sprzedadza na bazarku a co według mnie nadaje sie do jedzenia albo ze smietnikow. Moja Przyjaciolka nie byla w stanie w to uwierzyc, myslala, ze ja 'wkrecam', tak bylo to dalekie od jej swiata...
Dla tych, ktorzy nas neguja to najprostsza droga do zostania w miejscu i utwierdzenia sie w przekonaniu, ze to najlepsze dla nich. Jesli moglyby otworzyc sie na innosc, moze musialyby/chcialyby cos zmienic i najprawdopodobniej opuscic swoja 'strefe komfortu' lub dyskomfortu robionego na/nazywanego komfortem...
Badz soba, Duszyczko. Dobrze ze jestes tu taka mloda i juz chloniesz te madrosci :)
Parę linków odnośnie wykrojów Słowiańskich sukni i sukieniek. W rosyjskojęzycznym necie trochę poszperałem- jest tego masa:
Usuńhttp://devichya-gornica.ru/kak-sshit-zhenskuyu-slavyanskuyu-rubahu/
Sa i nakrycia głowy ( w Rosji renesans przeżywa chusta, którą dziś okupant zdegradował do poziomu jakoby elementu ubioru starszych kobiet albo jeśli już młode kobiety to tylko na ramionach)
http://svoimi-rukami-club.ru/%D1%88%D1%8C%D0%B5%D0%BC-%D1%80%D1%83%D1%81%D1%81%D0%BA%D0%B8%D0%B9-%D0%BD%D0%B0%D1%80%D0%BE%D0%B4%D0%BD%D1%8B%D0%B9-%D1%81%D0%B0%D1%80%D0%B0%D1%84%D0%B0%D0%BD/
To na przykład jest znany rosyjskojęzyczny portal społecznościowy. Polecam poszperać wewnątrz tej tak zwanej "grupy":
https://vk.com/topic-63970406_29208081?offset=40
https://vk.com/topic-63970406_29208081
słowa potrzebne do wyszukiwarki:
славянское платье выкройка,
выкройка русской народной рубахи женской,
женская русская рубаха,
выкройка славянского сарафана,
сшить русский народный костюм,
Tak na rozluźnienie.Piosenka śpiewana w języku starorosyjskim, ale to proste słowa i myślę,że zrozumiecie.
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=ERlYEmVDopc
Dzięki za przerywnik muzyczny. Zespół Iwan Kupała ma dobrą energię. Chłopcy realizujący te klipy umiejętnie bawią sie obrazem. Dodam, że w skład zespołu wchodza głównie starsze Panie- babcie Wiedunie.
UsuńTu inny znany utwór- bardzo lekki i pełen życia:
https://www.youtube.com/watch?v=E_0j_38Tda0
A jeśli sie komus spodobało to tu pół godzinny koncert:
https://www.youtube.com/watch?v=AhJDKBMjppk
Tu jeszcze Modlitwa Słowiańska. Ten utwór jest w języku polskim.
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=LKoksZ3lNSo
Witam:) mądry artykuł:) ja chciałabym zadać pytanie nie na temat.Mój tata ma ostre zapalenie żył i kulkę, która przesunęła mu się z łydki aż do pachwiny. Bierze zastrzyki i antybiotyki. Raz jest lepiej to znowu gorzej. Może macie jakieś rady? a przede wszystkim proszę o dobrą energię, którą macie:) wtedy na pewno będę mogła ja energetycznie przekazać tacie:) Słonecznie was pozdrawiam:).
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o pozytywną energię, to może przytul się do taty i powiedz "wszystko będzie dobrze, wyzdrowiejesz". Ja jako niejedzący mięsa mogę polecić głodówkę lub zmianę diety. To na pewno też pomoże. Lekarzem nie jestem ani zielarzem, więc tylko taką radę mogę ci dać, jeśli to ciebie satysfakcjonuje :)
UsuńSerdecznie pozdrawiam :)
Można spróbować rytuałów tybetańskich. Są bardzo proste a opis jak je wykonywać znajdziesz w google. W razie potrzeby polecam jednak konsultację z lekarzem.
UsuńBardzo dziękuję:)
OdpowiedzUsuńostatnio czytałam o siemieniu lnianym stosowanym do włosów. Podobno gdy zaleje się go wrzątkiem lub zagotuję to wytwarza się skrobia a jak wodą o temp. pokojowej to nawilżający śluz. W komentarzach czytałam, że używałeś go do włosów. Mógłbyś napisać szczegóły? wiem, że go mieliłeś ale jaka woda go zalewałeś na jak długo odwarstwiałeś zalane siemię i jak przecedzałeś wytwarzany śluz oraz w jaki sposób stosowałeś go na włosy? Z góry dziękuję za odpowiedzi:)
OdpowiedzUsuńpo prawej u góry jest od niedawna umieszczona wyszukiwarka. Wpisz tam hasło "włosy" - była niedawno znów rozmowa na ten temat. Jest chyba faktycznie tak jak piszesz. Siemię lniane ja zalewam letnią wodą, mamy tu na forum czytelniczkę z długimi ciemnymi włosami potwierdzającą, że ten kleik powyschnięciu da się wyczesać pozostawiając lśniące włosy. Temat był wiele razy poruszany- wyszukiwarka pokaże zarówno artykuły (wpisy na blogu) jak i konentarze.
UsuńDzięki:)
UsuńA jakby temat związków damsko-męskich rozpatrywać w taki oto sposób. Właściwy porządek i rola przedstawicieli płci wynika z uwarunkowań biologicznych czyli tzw. „ewolucji”. Skoro kobieta przez prawie całą ludzkość zajmowała określoną rolę i nie dajmy się oszukać, była marginalizowana w innych sferach życia, stąd wykształciła takie a nie inne właściwości i warunki osobiste pozwalające jej przetrwać i ‚ustawić się życiowo’ by przejść przez życie w najbardziej komfortowy i miły sposób (znalezienie najlepszego, najsilniejszego samca, który zapewni jej bezpieczeństwo i będzie źródłem zasobów). Od jakiegoś czasu natomiast, po rewolucji technologicznej, informatyzacji, równouprawnieniu kobiet, dostępie do edukacji i rynku pracy, ten stary porządek został niejako zburzony. Minęło za mało czasu aby kobiety ewolucyjnie zmieniły się tak by swobodnie mogły konkurować z mężczyznami (i nie mówię tu o sile fizycznej bo od dawna nie stanowi pradawnego wyznacznika posiadania dóbr), co oczywiście nie oznacza aby do takiej zmiany nie mogło dojść tylko potrzeba trochę czasu by osobniczki płci pięknej były traktowane jak samce. I tu zaczyna się problem bo skoro minęło za mało czasu by kobieta ewoluowała pod względem biologicznym, znaczy tym samym, że głównymi instrumentami jakimi obecnie się kieruje wynikają z typowo żeńskich cech wykształconych od tysięcy lat tj. manipulacja, kłamstwo, huśtawka emocjonalna, słowotok, knucie intryg itp. Otóż samce dając przywileje kobietom zostali zrobieni w przysłowiowego wała, tak jak są robieni na co dzień będąc w relacjach ze swoimi białogłowymi. Daliśmy prawa tj. szanse, władze stanowiska, dostęp do edukacji, równouprawnienie a zapomnieliśmy, że z przyznaniem każdego prawa wiążą się też określone obowiązki czyli jeśli chcecie męskich przywilejów macie też zostać obwarowane wszystkimi męskimi obowiązkami a nie w każdym przypadku konieczności brania odpowiedzialności, pomyłki itp powoływać się na słabszą płeć. Oj tak Panowie zrobiły nas w bambuko. Spiły śmietankę ale nie zapłaciły ceny ergo szansa na ich ewolucje kobiet z punktu widzenia biologicznego spada, rodzi się większa szansa na istnienie burdelu w otaczającej nas rzeczywistości bo przecież na obecnym etapie rozwoju są mniej predystynowane od mężczyzn do pracy naukowej i bycia liderami w jakiejkolwiek dziedzinie a zgarniają niezasadnie granty tak jak byłyby równe nam nie ponosząc przy tym żadnych kosztów i nie rokując szans bez ponoszenia tych kosztów na dalszą ewolucję, która teoretycznie pozwoliłaby im na dorównanie nam.
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze: doczytałem połowę i dalej nie mogę....,masa.... nie gniewaj sie - głupstw. Chcesz to sobie eksperymentuj.
UsuńJa proponuję zacząć od mechanizmów - masz tu na boku link podpisany 'abecadło". Róznice energetyczne między płciami zawsze zadziałają ostatecznie - cokolwiek by nie zepsuła kolejna cywilizacja.
Pozdrawiam!
ile łyżek siemienia na jaką ilość wody? wytwarza się wtedy gęsty żel czy taki delikatny kleik?
OdpowiedzUsuńhm.... to specjalnie nie ma znaczenia. Ja chyba stosowałem proporcję 1/4 szklanki siemienia dopełnione wodą.
Usuńmasz tu obok wyszukiwarke materiału ( wpisów) na tym blogu. Wpisz "siemię lniane"- były podawane różne recepty.
UsuńCałkiem fajny artykuł.
OdpowiedzUsuńPrawda :) - dzięki za przypomnienie.
Usuń