Kopii z blogu "Kultura Aryjska" ciąg dalszy, tak jak w poprzednich wpisach kolorem niebieskim są dodane moje wyjaśnienia):
Poniższe zasady wymieniał już kiedyś Trehlebov - nie pamiętam czy na jakimś wykładzie czy w książce.
20. umiejętność kontaktu z żywiołami
21.umiejętność korzystania ze swoich włosów, zaplatania, fryzury.
22. Znanie różnych charakterów
23. Umiejętność przejawić każdy charakter
24. Umiejętność wyrazić swoje uczucia oraz ukryć je
25. Umiejętność obrony swojej godności, honor
26. Umiejętność logicznego myślenia, widzenia przyczyn, wyciągania wniosków
27. Umiejętność pięknie mówić
28. Znanie gier, rozwijających umysł
29. Umiejętność robienie rachunków,(obliczeń) niezbędnych przy gospodarstwie domowym
30. Znanie systemu podatkowego (:D)
31. Umiejętności dyplomatyczne
32. Umiejętność udowodnić swoją racje
33. Umiejętność rozpoznać cechy i możliwości człowieka
34. Umiejętność tłumaczenia snów, znaków
35. Umiejętność osiedlenia się w mieszkaniu, stworzenia komfortowej atmosfery
36. Umiejętność lepienia z gliny zabawek
37. Umiejętność pracy z tkaniną, ozdabiania, znajomości symboli, ozdób.
38. Przygotowanie farb (naturalnych), znajomość nauki o barwach
39. Znanie właściwości kamieni i umiejętność korzystania z nich
40. Kulinaria, przygotowanie napojów
41. Weda dzikich roślin, wykorzystanie ich w sprawach domowych, w leczeniu
42. Umiejętność uzyskanie dobrej „produkcji rolnej”
43. Znajomość hodowli ( o hodowli zwierząt mowa)
44. Umiejętność gry, komunikacji ze zwierzętami, ich tresura
45. Grafologia, umiejętność poprawnego pisania, ładnego pisma
46. Umiejętność pokazać przy pomocy ilustracji, obrazu swoje widzenia świata,
stan wewnętrzny
47. Florystyka, ikebany, ich znaczenia
48. Znajomość bajek, powiedzeń, pieśni narodowych
49. Umiejętność robienia lalek do zabaw, obrzędów, rytuałów
50. Pisanie wierszy, pieśni i ich wykonanie
51. Podstawy muzykologii
52. Plastyczność w tańcu, umiejętność tańczyć pod różną muzykę
53. Umiejętność orientacji w nowej miejscowości
54. Umiejętność żonglowania
55. Umiejętność oszukiwania( spryt, żarty, zręczność)
Ludzie, praktykujący jogę, zaczynają rozumieć że nagość ma znaczenie sakralne.
Każdy, nawet najbardziej tępy, rozumie to podczas Dharany(koncentracji).
Ciało człowieka, to jedynie projekcja tego, jak istota rezonuje z Żywiołami. I kiedy demony przez media propagują że
kontemplacja nagiego ciała to grzech, niegodziwość, coś niegodnego, wiadomo że to
kłamstwo i dywersje czyli ich główna broń. Oni przeciwstawiają się pomysłom Wszechmogącego
we wszystkim. Chociaż sami adepci Lewej Ręki są diabelsko piękni, a adepci Prawej
Ręki – niebiańsko piękni.
Ci, którzy nie zastanawiają się dlaczego ich pociąga nagość , mają tę pamięć na poziomie
genetycznym, ale dostęp do niej jest zablokowany zombowaniem (praniem mózgów, zamianą w zombie). Człowiek nie zdaje
sobie sprawy z tego, nie myśli dlaczego go to pociąga. Spisuje to na hormony w
lepszym wypadku, albo w gorszym – uważa siebie i sobie podobnych za zboczeńców. Wszystko to dzięki mass-mediom.
Joga uwalnia umysł od klisz, jeżeli prawidłowo opracowana jest
Jama-Nijama. Dlatego „ kto poza jogą ten nie jest rozumny” – mówi
Kriszna
do Ardżuny w Bhagawadgicie. Można wyzwolić się od emanacji kłamstwa i
dowiedzieć się jaki świat jest piękny i doskonały bez pokrycia
demonicznymi
kłamstwami. Każdy, kto oblewa nagość brudem – to nieludzie (hybrydy ludzkie- klony), jak również
ci, którzy
na nich pracują.
W ciele człowieka wszystko jest przeznaczone do zbierania i akumulacji energii
życiowej. Czym bardziej doskonałe ciało, tym bardziej jest przystosowane do
tych celów.
Płeć to instrument dla rozwoju, a dokładniej płciowe stosunki. Alieni (obcy- najeźdźcy) wnoszą
już kilka wieków dywersje że nagie ciało to grzech, brak kultury,
nieprzyzwoitość. Doszło do tego że ludzie nie mają wiedzy o funkcjonowaniu i budowie własnych organów płciowych. Jak to się nazywa?? WOJNA.
Ciało to instrument, wciskają do głowy że podstawowa część instrumentu – do wyrzucenia,
że nie warto jej trenować, poznawać by wykorzystać PRAWIDŁOWO do celów
przeznaczonych. O jakim zdrowym potomstwie(silnych duszach) może być mowa?
Proszę spojrzeć na pół-bogów, na rzeźby, na obrazy - >przedstawiane są nagie,
nie miały czego się wstydzić, przyrody się nie wstydzi, instrumentu się nie
wstydzi. Wstydzić się i walczyć przeciwko przyrodzie to f-je (fobie?) alienów i zombi z
przemytym mózgiem.
Piękno piersi i twarzy to arkan dla przyciągania żywiołu Powietrze, czym ładniejsze, tym lepsze władanie żywiołem. I włosy, w rosyjskim nazywane czasem KOSMY, tj. rezonowanie z Kosmosem, czyli Eterem. Czym dłuższe i proste, tym lepiej. Włosów nikt nie dotyka, są zaplecione zawsze w warkocz, oprócz wypadków, które już opisywałam.
To ludobójstwo, kiedy jedni dorośli panie i panowie nakazują innym panom i paniom co robić ze swoim nagim ciałem. Zakaz żeby Yang patrzył na Yin to patologia.
Tam gdzie człowiek nie zna siebie i zasad które działają – wprowadza się dywersje, nakierowane na systematyczne/stopniowe niszczenie instrumentu (narzędzia), lub wykorzystywanie go w niewłaściwych celach.
:) w żartach bywasz dobra, ojciec mój umiał żonglować pomarańczami - tych zaleceń jest więcej (tu wybrana chyba 1/3) bo pamiętam, że były obowiązki matki aby uczyła dzieci żonglerki. Bardzo mnie ta żonglerka zdziwiła bo nie pasowała mi do reszty punktów. Okazuje się, że umiejętność żonglowania to ćwiczenie na synchronizację półkul mózgowych - czytałem gdzieś, że cyrkowcy różni potrafiący dokonywać niesamowitych sztuczek, jakieś tam 5 kul na głowie itp. często miewali uruchomione nadzwyczajne jak to się dziś określa umiejętności a więc trzecie oko, jasnowidzenie i podobne.
OdpowiedzUsuńDostałem na pocztę takie pytanie:
OdpowiedzUsuńTemat nagości na blogu.
No wszystko w porządku ale to się wydaje sprzeczne bo to alieni właśnie teraz propagują rozwiązłość - chodzenie z gołym tyłkiem i biust na wierzchu żeby kusić mężczyzn itd.
To jak to się ma do tego wpisu?
Jest napisane o podziwianiu nagości i tu można postawić znak równości z pornografią?
Według tego wpisu to konkursy miss powinny odbywać się nago?
No chyba ze to wszystko we wpisie dotyczy nagości wyłącznie w zaciszu domowym i z mężem?
W tym wpisie właśnie brakuje wyjaśnienia - odpowiedzi na te pytania.
-------------------------
Odpisałem:
Dobra, przypomnę wykład
druga strona seksualnej rewolucji:
https://www.youtube.com/watch?v=JCNW7Za7uBk&t=20s
Blog jest dla elit , na filmie Striżaka jest taka scena
gdzie stoją ludzie nago pośród lasu.
Wszystko zależy od poziomu świadomości.
Człowiek z poziomu serca nie ma z tym problemu-
- ten film chyba znasz? mnie to wzrusza do łez
"Narodziny jakie znamy":
https://www.youtube.com/watch?v=j_sEABiBtfM&t=2699s
W tym pierwszym filmie pani Morozowa opowiada dziewczynom
(gdzieś tam pod koniec) o różnicach między poziomami mężczyzn, że jeden zobaczy piękną dziewczynę w lekkiej bluzeczce, wpadnie w poetycki zachwyt i pobiegnie swojej żonie kupić kwiaty, a inny prymitywny będzie ją w myślach "obracał" we wszystkich pozycjach.
Mowa o nagości powyżej to stwierdzenie stanu faktycznego, mamy chorobę społeczną, typowy syndrom zakazanego owocu gdzie najważniejsze stało się to co pod gumką majtek. Opowiadał Trehlebov, że za czasów ZSRR na Krymie istniał duży ośrodek młodzieżowy obóz pionierski:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Artek
i podobno gdzieś tam w dawnych latach nastoletnia młodzież obu płci kąpała się razem na golasa i nie było żadnych problemów - nikt się na nikogo nie rzucał bo najbardziej pociągające są oczy.
Ja z bratem też kilka razy byliśmy na gołej plaży w Rowach - znaleźliśmy ją przypadkiem. Jak zobaczyliśmy, że ludzie nago chodzą (szliśmy brzegiem morza) to ściągnęliśmy gatki i poszliśmy się opalać. Po jakimś czasie przyszła do nas dziewczyna z sąsiedniego grajdołka zapraszając nas na grę w piłkę, w zasadzie kobieta (później w rozmowie nazywaliśmy ją sobie "matka chrzestna" bo była to pani dość bujnych kształtów, w tym samym grajdołku u niej śliczna młoda dziewczyna, opaleni wszyscy równiutko.
Kupa śmiechu była z ta piłką plażową, bawiliśmy się jak dzieciaki, śmiechu co niemiara - WSZYSTKO ZALEŻY OD PODEJŚCIA a nasze spojrzenie i nastrój duszy po tym wydarzeniu był właśnie taki jak opisuje pani Morozowa, jakieś takie uduchowienie i westchnienie: "jakie to było piękne". Potem nagusieńcy pobiegliśmy sobie do morza popływać, poczucie jedności z naturą, słońce, szum fal - trudno to opisać. To nie były żadne takie lansowane w filmach niskie uczucia. W prawie wszystkich filmach pokazuje się pożądanie a nie to o czym teraz piszę. c.d.n.
...........i pani Morozowa zaleca dziewczynom by były ostrożne z prezentowaniem swoich wdzięków.
UsuńTak więc odpowiedź dla czytelnika: oczywiście, że w obecnym patologicznym świecie się zasłaniajmy raczej ale miejmy świadomość, że jest to stan chory!
Jest taka opowieść Słowiańska (Trehlebov to w jakimś filmie opowiadał), że młodzieniec wędrując przez las dotarł nad brzeg jeziora a tam kąpały się 3 dziewczyny. Gdy on niespodzianie pojawił się na brzegu jedna z dziewcząt zakryła łono, druga zasłoniła piersi a trzecia oczy - która była najmądrzejsza?
Energię mogą nam ukraść przez oczy, dlatego mądre dziewczyny zawsze spuszczały wzrok nie pozwalając zaglądać do swojej duszy byle komu.
"Jest napisane o podziwianiu nagości i tu można postawić znak równości z pornografią?"
UsuńNie można. Tu już wkraczamy w sferę duchowych połączeń. Ja sam testowałem kilka lat temu jakieś zdjęcia z netu (akty) i sprawdzałem jak te strony na mnie działają (wcześniej przeczytałem opracowanie gdy człowiek opisywał to samo). Niemal wszystkie akty w internecie (wyjątkiem są na przykład te obrazki jakie podała pani Nestor, od dawna też jedną z moich ulubionych rzeźb jest August Rodin Pocałunek i podobne ) mają podłączenia jakichś niskich, lubieżnych egregorów a już wszelka pornografia to już tylko wzbudzanie pożądania.
Powtarzał Trehlebov, że podczas zbliżenia dwojga nie może być zwierzęcego pożądania (a to się nam dziś lansuje we wszystkich filmach, jakaś przemoc, poniżanie, wynaturzenia). Z tymi wyższymi uczuciami w zbliżeniu dwojga jest trochę tak jak z tym Aromatem Żeńskości - stan zachwytu (budzący oczywiście wszelkie potrzebne reakcje ciała ;) ) jest bardzo subtelnym doznaniem i dużo szerszym niż zwierzęce pożądanie. W takim stanie bardziej chodzi o przepływy energetyczne - samo spojrzenie w oczy wzmaga uniesienie. Czas przestaje istnieć i dzieją się cuda, to nie jest prymitywne ocieranie się wyłącznie na poziomie fizycznym, tu nieznaczny ruch może powodować eksplozję kosmicznej energii otwierając kolejne poziomy - jak schody.
....a za tym wzbudzaniem pożądania już tylko rabują nas z energii - dokładnie jak na tym filmie, następuje osłabienie, wyssanie sił witalnych:
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=Ctxg6NKofBE&t=244s
Tak samo dziewczyna rozpuszczając włosy czy idąc lekko ubrana rozdaje swoją energię ludziom niskim. Pośród szlachetnych mężczyzn nie było by z tym problemu bo żaden w myślach nie dotykałby tej dziewczyny lecz wysłał jej "porcję" zachwytu i uznania, wdzięczności.
takie dalsze przemyślenia bo zagrał mi w wyobraźni ten obraz gdy graliśmy na plaży w piłkę,
UsuńCzytałem gdzieś w rosyjskim necie taką obserwację: koło szkoły w parku na ławce siedziały dwie dziewczyny i bodajże dwóch chłopaków (może trzech, być może ktoś tam stał - nie pamiętam szczegółów). Człowiek opisujący zdarzenie mówił, że jedna z dziewczyn czytała książkę (w każdym razie miała ją na kolanach), włączała się do rozmowy, uśmiechała, druga dużo więcej się śmiała, też rozmawiała z chłopakami. Obserwator zauważył, że ci sami chłopcy bardzo różnie traktują każdą z dziewcząt, ta z książką była traktowana z uznaniem i szacunkiem natomiast ta druga, która więcej z nimi chichotała pozwalała się dotykać, podszczypywać itd.
Wniosek z obrazka jest taki, że BARDZO DUŻO ZALEŻY OD KOBIETY- to ona narzuca standardy zachowań. Podobne myśli gdzieś tu zapisała pani Nestor, że kobieta jest plastyczna i że to ona powinna zacząć a zachowanie mężczyzny nie ma znaczenia.
Tu się zgodzę, pozory bardzo często mylą ale w opowieści chodziło o to, że jedna z dziewczyn wyraźnie pozwalała na przekraczanie barier. Ja bym uciekał jak najdalej od panny, która daje się obłapiać wszystkim dookoła.
Usuńo kurczę pieczone...
OdpowiedzUsuńciekawe spostrzeżenie do przemyślenia.
OdpowiedzUsuńMichale, od jakiegoś czasu Stałeś się dla mnie ważny poprzez artykuł o spódniczce (nosiłam od dziecka) i nie masz pojęcia jak się cieszyłam z uzupełnienia wiedzy, za co z radości w podzięce zawsze wieczorami przed snem wysyłałam na odległość do Ciebie przytulasy bo jakoś mój wpis z podziękowaniem się nie ukazał. I dlatego, że Jesteś jak cenny prezencik to proszę nie brnij za bardzo i nie komplikuj miłośći tymi warnami, dharmami czy tam innym czymś. Miłość jest bardzo prosta. To czuły i troskliwy drugiemu człowiek. W małżeństwie oddany, kochający i kochany jako fundament nie do ruszenia. Fakt to, że można go zniszczyć, temat rzeka m.in.nagość. Do innych nastawiony przyjaźnie, radośnie i życzliwie, pamiętając ,że to co nad to co w małżeństwie to nigdy poza nim. Dopóki on jest we mnie a ja w nim to wszystko w porządku.Jak z ciastem. Prawidłowe składniki z przepisu. Przy niepożądanych spdziewajmy się raczej zakalcowatej niespodzianki. Al.a
OdpowiedzUsuń:))) ale miło. Dziękuję.
UsuńNo dobra - wystarczy pójść na pole i puścić strzałę. :))
Kiedyś taki film ze Starowiercami oglądałem, on opowiadał jak się spotkali z żoną. Na jakimś większym spotkaniu ona nagle weszła do pomieszczenia, spojrzeli na siebie i on mówi: "od razu czułem, że to moje przeznaczenie". Ot- tak, po prostu. Spotkali się w maju a w czerwcu był ślub :). Dziś żyją dostatnio, na podwórku kręcili się nastoletni synowie, w domu jeszcze ze czwórka dzieciaków - chyba 2 dziewczynki.
Ja to wszystko rozumiem (lepsze by było słowo "czuję") co piszesz ale też wiem, że jak człowiek wpadnie w burzę piaskową to trudno jest znaleźć drogę i takiemu potrzebne drogowskazy. Te podpowiedzi są jak lekarstwo dla gorączkującego człowieka, dalej już musi podążać sam.
Człowiek stworzony na podobieństwo Boga.Na podobieństwo tylko. Stworzony z miłości i z miłością. Zalety, wady, uczucia ,emocje, rozum, wola.Taki jest i już. Wyjściówka rozum. Miłość nie rani drugiego człowieka. Lepiej ugryźć się w jęzor by nie przesadzić, kopnąć się w nogę by nie stanęła gdzie raczej nie trzeba itp. reakcje na zagrożenia. Rany prowadzą do burzy bo oczywiście nie przymyka się oczu na wszystko co niedoskonałe. Ale nie trudno wcale o drogę. Dialog. Szczery dialog by ratować to wspólne jedno od zasypania piachem. Oczywiście,że wszystko zależy od nas. Konsekwencje bierzemy na siebie. Pomijam strony zaniedbań (zwykle dwie). Rozliczać nas będzie Bóg.drogowskazy -jasne, Masz rację, konieczne gdy błądzimy. Wg. mnie trzeba uważać na najważniejszy - jeśli naprawdę tak przekonanie kochamy, nie rańmy, każda rana boli, im głębsza tym większy ból. Rozumiemy, że miłość nie karmi się bólem. Nie w bólu przecież powstają związki.
OdpowiedzUsuńNo i kobieta przy takim mężczyźnie to boginka choćby pracowała przy świńskim korycie.Bez cekinów, dodatkowych farfocli, bo ten mężczyzna może tak ,a może też bez szat uroczystych dla niej niczym bóg. Samo szczęście, czułość, troska,opieka i z Bogiem na resztę lat dla tych ludzi.
Może zbyt upraszczam, może do miłości potrzebna jest ogromna wiedza. Przyznaję, lubię tu zajrzeć i poczytać, choć czasem na tekst się trochę skrzywię, ale że wdzięczna jestem za to co pisałam to fakt.Trochę oberwę Tobie czasu przydługim tekstem,ale szybko przeczytasz. No i jest jeszcze też późnawo.
Michale, Wesołych Świąt. Ala
Na razie melduję, że przeczytałem :) - odpowiedź sobie przemyślę bo jest nad czym podumać. Wesołych!!!...
UsuńZacznę od tego:
Usuń"...Dialog. Szczery dialog by ratować to wspólne jedno od zasypania piachem."
Alu - ale jak mają się porozumieć Istoty mówiące różnym językiem? Wiele słów dla mężczyzny ma inne znaczenie niż dla kobiety! Jeśli się tego nie wie to będą kolejne rany aż w końcu ktoś nie wytrzyma. Niniejszy blog ma ambicje stworzenia czegoś na kształt słownika.
Jeśli od urodzenia wciska się nam błędną wiedzę, że jesteśmy "równi" (w sensie jednakowi), jeśli w szkołach klasy są mieszane przez co atrybuty każdej płci są tłamszone i następuje "urawniłowka" to jak mamy razem w pełni rozwinąć skrzydła i sprawić, że łódź małżeńska będzie mknęła przez fale i sztormy jak gnana wiatrem? Większość tych łodzi kręci się w kółko i nie dopływa do miejsca przeznaczenia.
Wszystko co napisałaś (ugryźć się w jęzor, powstrzymać) to bardzo właściwe postępowanie żeńskie. Pisałem już niedawno w rozmowie z ...Ładomirą jeśli dobrze pomnę, że ta rzeczywistość to Wasz świat. Nasze ciała mają 80% wody, Mateńka Ziemia ma 80% oceanów i 20% lądów,Żeńskość w tym świecie (żywioł wody) ma ABSOLUTNĄ przewagę, nigdy się jeszcze nie zdarzyło w dziejach świata aby największa błyskawica podpaliła ocean natomiast wiele razy się zdarzyło, że woda zalała życie na jakimś terenie.
Żeńskość swoją miłością i dobrocią jest w stanie zatrzymać i "obezwładnić" każde siłowe natarcie (jeśli ma pełen kontakt z Żeńską mocą)- to jest Wasza, żeńska domena twórczości. Żeńska płeć wcale nie jest słaba jak nam wmawiają najeźdźcy (tworząc fałszywe piosenki "seksapil to nasza broń kobieca" czyniąc z Was wyłącznie obiekty seksualne - o to im chodzi).
" Może zbyt upraszczam, może do miłości potrzebna jest ogromna wiedza."
Wasze zadanie kochać, nasze "upleść" tej miłości jak ogrodnik "coś". Was głowa niech już o to nie boli. Zadaniem Żeńskości jest dobrze wybrać "formę" jaką chcesz przyjąć. Moim ulubionym przykładem jest Ziemia i nasionko dębu. Mama Ziemia otula swoją wilgocią żołądź i go karmi, przez całe jego życie daje mu wszystko aby wzrastał a on dzięki temu rozpoczyna swoją drogę ku Słońcu. Wraz z nim i Ziemia (bo przecież są połączeni - korzenie cały czas tkwią w ciele Ziemi czerpiąc wszystko co niezbędne). Ziemia nie wtrąca się w to w którą stronę mają iść gałęzie, ona jak matka cieszy się patrząc na swoje dziecko.
Żeńskość ma do wyboru całą paletę "programów" (nasion). Jeśli chce stać się matką dębu to wybiera nasionko mające taki program. Jeśli chce być inną rośliną to też ma wybór, jak już dąb zaczyna rosnąć to ona nie zmienia zdania- w najbliższym czasie 100, 200, albo i 500 lat w tym punkcie Ziemi będzie dąb. Będzie też rozsiewał wokół żołędzie więc może urosną też inne dęby, będą się karmić pokolenia dzików przenosząc te nasiona na duże odległości, będą w konarach drzewa śpiewać ptaki - cała przyroda to połączony świat współzależności, jedna wielka symfonia życia. Człowiek ma możliwość śpiewać w tym chórze ale ostatnimi czasy się mocno zagubił. Natura wprowadza korektę, w przyrodzie mają swoje miejsce również pasożyty. One też są częścią Boskiego programu i doskonalenia dzieła Stwórcy, eliminują (tak jak wilki w lesie) jednostki słabsze. Ludzkość przechodzi czas próby - wiele wieków temu zaatakowały nas subtelnie działające pasożyty wprowadzając dywersję w naszych programach rodowych, przetrwa ten kto się w porę ocknie i nie popełni samobójstwa.
UsuńMichał, pomyśl co chcesz, ale u mnie miłość nie ma różnych języków. Znam jeden, w stu procentach ufający bez granic, miłosny ,niesamowicie unoszący w siódme niebo.
OdpowiedzUsuńPrzykro mi nie znam innych. Jeżeli chodzi Tobie o jakiś duchowy to u mnie może więź porozumienia. Tak. Przez silne scalenie Istot można rozumieć się bez słów. Nie wiem jakich słów można nie rozumieć. Wiem ,że całokształt Istoty można ładnie połączyć z całokształtem drugiej. Miłość zależy od tego jacy jesteśmy bo miłość to my, wszystko można wypracować i jeżeli decydujemy się na bycie jako jedno to pakiet jedności musi zawierać i opierać się na 100% zaufaniu. Nie chcę się powtarzać o wadach, zaletach , bo przynudzę, ale małe ale, nad uczuciami (można o nich tworzyć elaboraty) trzeba panować! ( mniej ran) i je podporządkowywać, zwłaszcza te negatywne . Gdy coś zgrzyta dotykam Istoty można tak powiedzieć jeżeli chodzi też o język ,że językiem porządku Bożego, gdzie stoi Tak, Tak-Nie ,Nie- po jasnym, przejrzystym dialogu. Wola należy do Istoty. Ma wybór. Nie ma miłości na siłę.
Tu chyba pomyśle jak Ty, Matka Ziemia też nie lubi chaosu. W przyrodzie wszystko ma być uporządkowane. Żeby jej dziecko ziarenko rosło, Matka Ziemia nie podkłada mu śmieci, a z troski solidną glebę ( fundamencik). Dlatego u mnie jest to Tak, Tak, Nie, Nie . I na tym cała miłość. Michał, może ze mną nie halo, ale dla mnie tak jest. I czasem nie zabraniaj mi tu zaglądać bo dalej uważam, że miłość jest prosta, musi mieć mocne podłoże, dla dwojga Istot którym na sobie zależy by na mim pogłębiać i umacniać uczucia tak, by mogły dosięgać gwiazd.
O pasożytach i samobójstwach nie myślę. Czy jestem jednostką słabszą do eliminacji? Nawet się nie zastanawiam. Wiem, że podoba mi się to " jedna wielka symfonia życia". Symfonia jak harmonia.
Systemy dla mnie chore twory. Boję się tylko by zdrowy rozsądek nie został ogłoszony wszem i wobec idiotyzmem bo naprawdę świat się przekręci i pospadamy sama nie wiem gdzie. No, znowu przydługo napisane. Za to wcześniej. Ala
:))) dlaczego miałbym zabraniać zaglądać tutaj?
UsuńHm... czy w przyrodzie jest wszystko uporządkowane? Pod pewnym względem tak (główne zasady o których gdzieś pisałem) a pod innym jest coś co nazywam "twórczy nieład". Radosna twórczość - coś jak dialog: ty tak, jak tak, ty tak, ja tak....przeplatanie się wzajemne.
Być może masz rację i jak spotkają się te 2 pasujące do siebie połówki to następuje cisza - taki film właśnie o szukaniu ciszy obejrzałem:
https://www.youtube.com/watch?v=ZMQnZW6Pcp8
Ponieważ pytanie to odpowiem.
OdpowiedzUsuńNie zabraniaj, bo dalej uważam..... Nasze zdania mogą być niezgodne. Mogą nas bardzo różnić, ale co ważniejsze też uczyć, dlatego od razu zaznaczyłam, nie odpychaj mnie, to ważne, ja się uczę, wyciągam wnioski i jest to piękne. Reakcje są różne. Jeśli Byś mi "podziękował" nie odniosłabym się. Też nie zaglądała. Dla mnie byłaby to strata .
A ten "twórczy nieład" mocno zaciekawił. Natura to ja, ta ziemia, woda ten las, łąki, ogrody, słońce, deszcz wiatr (nie mroźny)i wszystko co zielone i żyje, i tam wybywam tuż, tuż , ło matko już "odpływam". Właśnie stąd uzupełniłam wiedzę. To nie kształt słownika. To wykładnik. Obiecuję sobie, że znajdę trochę czasu na poczytanie o nieładzie. Może jak wyruszę radośnie poszukam.
Są też "strasznie kocham- no, można się bać ; między nami jakaś chemia, też zamiast więzi jakaś mieszanina chemikaliów. Jest wiele takich fajno- dziwnych łączeń. Zwykle przymykamy na nie oczy. Same oddzielnie słowa zrozumiałe. Łączenia śmieszno-dziwne, ale utarte. Niech są.
I ze mną jest tak, że jak muszę kończyć i żeby tu się też nie rozpisywać to ja akurat muszę jeszcze coś dopisać. Przez te oczy. Chociaż nie ma tu mowy warto przypomnieć gdzie na pewno ich nie przymykamy. To formy ostrzeżeń, a takie w związkach mogą i się zdarzają. Święci nie jesteśmy. np. Nie rób tego więcej, nie akceptuję tego i nie zaakceptuję. I proszę by było to po raz ostatni lub takie tam podobne. Tutaj nie ma to tamto, naprawdę trzeba przyjąć to na bardzo poważnie. Dobre wybory dążą do ciszy. Ten filmik też tam kiedy zerknę. Michał, miłego dnia. Ala
Miłego :)
UsuńDzień dobry Michale
OdpowiedzUsuńOdniosę się może do nieporuszonego fragmentu gdzie "niech główka nie boli", "my kochać", "wy upleść".
Związek niech będzie tu ogrodem. Właściwie można powiedzieć, że takim jest. Matka Ziemia kocha, poddaje i oddaje się ogrodnikowi w jego ręce. Czuje się boginką bo czuje ogromną moc opiekuńczą ogrodnika (boga). Wkłada w tę moc 100% zaufania. Ogrodnik kieruje, prowadzi i na bank! główka ją nie boli. Nie czuje żadnego zagrożenia. Widzi jak jest cudownie ( bez śmieci ,szkodników). Ona ogarnia to wszystko, obejmuje czule, pielęgnuje i troskliwie dostarcza składniki odżywcze temu co uplata jej ogrodnik. I tu możemy Michale się troszkę różnić. By mogła mu wznieść ten ogród do nieba przez te składniki odżywcze to on musi go podlewać. To jest ta tak ważna opieka Jego nad Nią. On ją podlewa .To on o nią tak dba, bo ona go karmi. To jedna z jego sił opiekuńczych. Nosić konewkę. Ona rodzi, on też musi się natrudzić i oboje są szczęśliwi. Ziemia ma solidnego, najkochańszego ogrodnika a ogrodnik swój najpiękniejszy kawałek ziemi na Ziemi. Naprawdę trzeba chcieć kochać by mieć taki ogród i życzę takiego wszystkim. Czy tak może być ? tak, może być. Proste ? proste.
To wplotłabym w moje wpisy, że ziemia i ogrodnik muszą czuć między sobą silną wieź. On musi ją równie mocno umiłować bo inaczej to coś nie będzie ogrodem. Robimy coś z miłości do drugiej osoby a nie dla tej miłości. Dajemy sobie coś wzajemnie. Uzupełniamy się, a raczej dopełniamy aż do siódmego nieba. I dalej:
By tak było panujemy nad uczuciami, emocjami itd. uważać na nasze relacje. Może prościej. Włączamy łagodność bo nie trudno o wybuch i rany. "ugryźć się w jęzor" ( wybacz, ale miałam na myśli też mężczyzn - te emocje są w nas). To nad nimi trzeba pracować. Są też poważne jak pisałam znaki ostrzegawcze bo stąpamy nie w bajce a rzeczywistości gdzie siły niszczycielskie są równie mocne, a człowiek jest tylko człowiekiem. Ze stałego gruntu przejdzie na cienki lód. I tak można by było odnosić się do tych wpisów kawałek po kawałku.
Michał, jedna prośba. Dla mnie Ty, to Jesteś Ty. Unikajmy osób trzecich. Skupiam się na Tobie nie na P. Ładomirze.
Nasz świat wasz świat. Nie. To Nasz wspólny świat. Tu mamy ogródek i ogrodnika. Musimy tylko chcieć umieć być ze sobą i kochać się w takim ogrodzie. Zagubiłabym się myśląc po czyim świecie w danym momencie stąpam. I tak bym mogła się teraz zastanowić do kogo ja piszę, Anioła? Nie. Do Michała.
No i jest coś do czego się nie odniosę. To ta żeńskość obezwładniająca każde siłowe natarcie. Nie wiem, być może tak jest. Nie potwierdzę nie zaprzeczę. Wiem za to jak się rodzi ( przyczyny, mnóstwo) i dochodzi do takiego natarcia. Tematy na księgę i po co to komu.
Michał filmika nie obejrzałam jeszcze. O nieładzie też nie, a wrócić musiałam bo myśli niedokończone i byłoby mi głupio że zostawiłam coś ważnego. Teraz to już kit z tą długością wpisu. Nie potrafiłam wyrazić tego krócej. Pozdrawiam i miłego dnia. Ala
"Włączamy łagodność bo nie trudno o wybuch i rany. "ugryźć się w jęzor" ( wybacz, ale miałam na myśli też mężczyzn - te emocje są w nas). To nad nimi trzeba pracować. Są też poważne jak pisałam znaki ostrzegawcze bo stąpamy nie w bajce a rzeczywistości gdzie siły niszczycielskie są równie mocne, a człowiek jest tylko człowiekiem."
UsuńSiły niszczycielskie nie są równo mocne bo dziś nie mielibyśmy tylu samobójców - mężczyzn. Targają się na życie zarówno wspomnianym przeze mnie alkoholem jak i bezpośrednio (gwałtownie).
Woda ma przewagę tu na Ziemi - prawdopodobnie tak jak pisałem 1 : 4 na korzyść żywiołu wody (ta proporcja w naszych ciałach czy też wielkości lądów i oceanów na Ziemi).
Dzięki za wpis - dziś zmęczenie, jutro jeszcze raz sobie poczytam bo będę miał czas. Przemyślę.
Dzięki Alu za pozdrowienia - odwzajemniam.
Michał. Wyjeżdżam więc na pewno nie zajrzę w internet pewnie z dobry tydzień może dłużej. Śmiać mi się chcę bo wiem z ostatnich dni co to szczypiące oczy. Pisałam naprawdę w zmęczeniu i niedowierzałam czy pisząc używam wszystkich liter. Zdanie zdarzało mi się czytać wielokrotnie. Teraz to śmiać mi się z tego chce niesamowicie. Pewnie też ci się to zdarzyło. Możesz nie odpowiadać. Wiem co czujesz. Temat przykry. Połóż się wcześniej. Powiedz stanowczo idę wcześniej spać, nie odpuszczę. Ala
OdpowiedzUsuń:) już po 4 godzinach snu i pracuję. Zatem mam na przemyślenia tydzień :)
UsuńDzień dobry Michał, już jestem
OdpowiedzUsuńMichale, Wiem jak podchodzisz do związku. Kobieta woda, mężczyzna ogień, i ja Ciebie rozumiem. Żywioły życiodajne i niszczycielskie. Ale ludzie nie podchodzą do tego które z nich jest wodą, ogniem czy błyskawicą. Popatrz, że tyle ile ludzi tyle charakterów a w nich same żywioły (uczucia i emocje). Ponieważ na początku drogi tj. poznania jest zwykle jak z obrazka snu gdzie każdy każdemu wszystko, same achy i ochy, to po miesiącach wspólnych po słowie TAK może ( choć nie musi) wychodzić lekkie zdziwienie. Np. gdy, już na swoim, młodej żonie zdarzy się wyprać służbowy sweterek tak, że może wejść tylko na kota, lub przelać trochę wody w pralce i ta wg. męża zalewa już całe mieszkanie piętro niżej ( no katastrofa ). I zaczyna się jakaś "litania" ze strony ognia, kiedy woda łagodzi spokojnie, że nie koniec świata, woda już wytarta , a z kupnem swetra poradzi sobie bo nie jest dla niego rzeczą niemożliwą. Takie litanijki wychwytujemy od razu i prosimy by się nie powtarzały. Nie wiem jak jest z tym przesoleniem zupy i uczuciem złości przy której poleci emocjonalna lawina słów takich które zabolą. No i nie daj Boże się sytuacja powtarza i zamiast Jaki ja jestem zły, a niech to ,głodny jestem a przełknąć się nie da, to jest dokładka ty taka owaka i jeszcze jakaś, ty zawsze ,jak zawsze i coś tam coś tam. Tego naprawdę nie wiem, czy aż takie reakcje są. Może u strasznych choleryków. Może też być i w drugą stronę gdy woda taka spokojna nie jest i wszystko musi być tu i teraz i jak sobie tego zażyczy, a przy życzeniach niespełnionych nieco się wzburzy i podkreśli to niepotrzebnymi słowami. Ogień może nie ogrzać ,a przypalić, woda nie łagodzić ,a zalać i w myśli zdaje się po "problemie", gdy tak naprawdę w taki sposób wciąż się on nawarstwia. Oni tego nie wiedzą, że ona łagodna, on też nie może chlastać jęzorami ognia. Michał, sytuacji jest pewnie wiele, ciężko mi powiedzieć. Ja nie mówię o wyzbyciu się emocji. Ja mówię o łagodnym podejściu ich wyrażania. Jeśli się kochamy to wyrażajmy je nie z wyrzutami, że przedtem to włos byś zjadł, czy wyssał gila z nosa by kataru nie mieć, a teraz to tamto. Dlatego warto pracować nad nimi od początku. Już nie mówię o reakcjach gdy w związek ( właściwie jedno ciało) wchodzą osoby trzecie i nie są to dzieci. Michał, tak naprawdę to myślę ,że my się rozumiemy, wiemy o co chodzi ,tylko inaczej podchodzimy do tematu. Ja go aż tak nie analizuję. U mnie jest jakby konkret. Ty natomiast rozkładasz dokładnie na czynniki aż do "kości" podstaw ,nawet kto z kim powinien tworzyć związki. Stąd te warny, dharmy.. Naprawdę szanuję za wiedzę, włożony czas i warto czytać. Można się dużo dowiedzieć, ale aż chciałoby się zapytać czy znajdujesz i masz też czas tylko i wyłącznie dla siebie ,bo już widzę wstawione nowości ( w wolnej chwili zerknę) i komentarzy tyle. Z tego co teraz pomyślałam np. taka różnica wykształcenia w relacjach między małżonkami. No , przyznam, że coś w tym jest. Chociaż nie chcę mi się wierzyć ,że akurat różnica w wykształceniu to jakaś tam norma w pogorszeniu relacji kochających się ludzi. Ja podchodzę do tego jak wypracowania.
Napisałam ,że siły są równie mocne. Akurat dotknąłeś tematu samobójców. W moim otoczeniu się równoważą. 50parę lat ( żona 2 dzieci) dramat ( kolega brata więc nie dopytywałam) / i życie 52 latek -tu solidna dawka wsparcia. I już jest temat emocji. Nie można ich tłumić wewnętrznie bo mogą właśnie w końcu np. ujść w tragedię. Nie wyzbywamy się. Możemy się z nich zwierzyć. Najlepiej tym osobom, którym na nas zależy. Alkohol, narkotyki (znam bliskie przypadki śmierć /życie). Tu też trzeba stanowczo reagować. Miłego dnia Michał. Zapowiada się śliczny. Ala
"....Takie litanijki wychwytujemy od razu i prosimy by się nie powtarzały."
UsuńI TO JEST POCZĄTEK LAWINY NIESZCZĘŚĆ :) Przecież to jest typowe "złożenie zamówienia". :)) Poczytaj Zelanda lub podobne koncepcje (na moim kanale jest na przykład wykład Jegorowa:
https://www.youtube.com/watch?v=vNPN3bT51rU&t=1103s
Nasza Dusza działa OBRAZAMI. Jeśli teraz napiszę: "nie wolno Tobie pod żadnym pozorem wyobrażać sobie zielonego słonia w różowe gwiazdki!" ... to wyobraźnia posłucha? Guzik! pojawią się w głowie dwa zielone słonie i będą harcować aż miło.
Może tyle na razie, dopiero zacząłem czytać Twój list.
Doczytałem: no cóż, skoro oboje od początku udawali kogoś innego ("wyssać gila z nosa") to widać od razu, że mieli ze sobą samymi poważne problemy braku akceptacji (powszechna dziś przypadłość). Ja bardzo nie lubię takiego zachowania i pod wszystko cenię szczerość. Człowiek świadomy nie będzie odgrywał takich ról, nie będzie chciał się przypodobać za wszelką cenę. Spotkałem się całkiem niedawno z takim zachowaniem niekoniecznie w relacjach osobistych bo to możliwe jest nawet w relacji sąsiedzkiej.
UsuńNo a co do Twoje ciekawości: " ale aż chciałoby się zapytać czy znajdujesz i masz też czas tylko i wyłącznie dla siebie ". CO ZNACZY DLA SIEBIE? Znów potwierdzasz swoje własne nastawienie. JA ŻYJĘ TYM CO PREZENTUJĘ!!! Publikacja tego nie jest dla mnie żadną "orką na ugorze" bo zwyczajnie znajduję radość w dzieleniu się tymi treściami i cieszę się otrzymując listy, że komuś to sie przydało.
Jeszcze podam przykład obrazowego programowania świata:
Usuńsłynne 10 przykazań jest zwykłą dywersją bo są to perfidne sugestie. Nasza podświadomość nie zna słowa "nie" - tak czy siak pojawia się obraz. Jeśli dziecku powiesz: "nie jedz bakaliowych lodów z orzechami" to w wyobraźni pojawiają się te lody i tylko kwestią czasu jest, że dziecko będzie szukało okazji aby tych lodów spróbować. Obraz to program działania. Rzecz w tym, że my obecnie mamy obrazy lękliwe, różne obawy, podsycają je massmedia no te wszystkie obawy siłą rzeczy zaczynają się spełniać bo powstaje to co Vadim Zeland nazywa zgodnością Duszy i zewnętrznego zamiaru.
No widzisz Marcowa Siostro - nie pierwszy raz odebrałaś coś i zredagowałaś szybciej ode mnie :)))
UsuńDokładnie tak! materializują sie nasze lęki bo jedynie one mają "wewnętrzną wiarę", która jest niezbędna do kreacji naszej rzeczywistości wokół.
Ale pisze (najwyraźniej nie zauważając początkowego błędu) o wejściu w relację KŁAMLIWĄ (pełną uciążliwych ról odgrywanych "bo trzeba tak się zachowywać") a potem gdy maski spadają (bo ile można się "napinać" i udawać kogoś kim się nie jest?) jest zdziwienie, że zasialiśmy jakiś niechciany chwast a nie wyrosło żyto. Świat w którym żyjemy to zwierciadło - odbija to co do niego wnosimy (z pewnym opóźnieniem).
Miało być "Ala pisze..." ale chochlik drukarski już sobie zrobił śmichy chichy i pokierował mój palec na inny klawisz :)
UsuńJeszcze coś, Ala napisała: " Żywioły życiodajne i niszczycielskie." KAŻDY Z ŻYWIOŁÓW MOŻE DAWAĆ ZYCIE I NISZCZYĆ. Zawsze problemem jest ODPOWIEDNIE DOZOWANIE. Nadmiar wody zaleje, nadmiar ognia spali zamiast ogrzać. Tu jak sądzę kluczową kwestią jest POROZUMIENIE, widzenie potrzeb drugiego człowieka a nie egoistyczne widzenie własnych potrzeb ("ja lubię ciastka a więc zapewne wszyscy je lubią". Znalazłem niedawno zbiór aforyzmów Georga Bernarda Shaw, jeden z nich brzmi:
UsuńNie rób innym tego, co chciałbyś, żeby zrobili dla ciebie. Możecie mieć różne gusta.
mαrcowα 20 kwietnia 2021 10:51
Usuń"To gdyby mężczyzna wiedział, że za chwilę żona zasoli zupę albo wciągnie gila to zabrałby jej sól i podał chusteczkę."
Moja mądra prababcia miała takie powiedzonko: "gdyby człowiek był wieszczy to by był bogatszy".
Dlatego powtarzam, że kobiety powinny INTUICJĄ wybierać mężczyzn o wyższych poziomach (większość kobiet częściowo jeszcze zachowało te zasady bo szukają mężczyzn fizycznie wyższych od siebie).
Michał, jeszcze tylko troszkę bo wysłuchałam ten film
OdpowiedzUsuńNa pewno się nie rozpiszę. Słyszałam pojęcia, ale nie wiem ile kończyn ma joga, budda też mi obcy. Czakry, ramiona galaktyk, punkty Tao -zawiłe. Jak już się domyślasz nie rozdrabniam na drobne. Napiszę, że źródłem jest Bóg. Jedność ze Stwórcą to esencja naszej prawdziwej istoty i fundament istnienia. Tak krócej. Ta jedność tworzy się już zaraz przy poczęciu, gdzie Bóg wkłada w nas duszę, w Duchu Świętym już jesteśmy. To połączenie 16:05. Jemu zawierzyć, zaufać, rozmawiać, to czysta miłość, modlitwa, spokój, cisza. Można powiedzieć to połączenie, zjednoczenie, które daje spokój, wyciszenie. Momentami czujemy jak wokół nie istnieje już nic i nikt. Ale pustki nie ma. Tam jest Ktoś. Jako dzieci nie bardzo wiemy jaki posiadamy dar. I albo nas ktoś delikatnie uświadomi ,albo sami do tej wiedzy dojrzejemy. Musimy zaglądać w siebie częściej i dlatego ten wyłączny czas dla siebie Michał jest taki ważny. Nie więcej warn ,kast ale ważne Michał dla samego Michała. Nigdy nie byliśmy i nie jesteśmy sami. Mieszka w nas dojrzała dusza. I jeżeli nawet zdarzy się wyrwać kawał naszego jestestwa gdzie potwornie boli aż upadasz i myślisz do stopnia ,że się nie podniesiesz, a poddasz się temu zjednoczeniu, ono potrafi naprawdę cię wydźwignąć i wprowadzić znowu w ciszę i spokój (błogostan). Jeżeli o tym nie wiemy bądź gdzieś nam umknęło, a odkryjemy lub powrócimy szczerze do tego zjednoczenia z Bogiem to jakby narodzić się na nowo. Nie znałam żadnej samadi. Taką ciszę i spokój czuje się sercem właśnie w takim zjednoczeniu i tam owszem są o tym liczne, piękne mądre fragmenty. Taki spokój i ciszę można też mieć w związku gdy naprawdę ufamy naszej miłości. Zastanowił mnie brak religii ( wiem, wiem, sukienkowi. nie wrzucam wszystkich w jeden worek) , jakaś pustka, być i nie być, lustra w lustrach. Jakieś pomieszanie z poplątaniem, ze skakaniem w nieznane. Po co to? nie wiem. "królestwo Ojca jest raczej rozproszone na Ziemi" U Chrystusa nie ma słowa raczej i gdzie On tak powiedział też nie wiem. Jeżeli nie ma związku z religią to skąd Chrystus. Gdyby nie On nie poznałabym Ojca, Który Jest w niebie i mnie (swoje stworzenie) tak kocha.
Nie zdążyłam poczytać o nieładzie ,ale taki twórczy zauważyłam w lesie, nad wodą, jak stare kapcie, puszki po piwie, jakieś płytki, szmaty, butelki ( nienawidzę tego). Ludzie nie wiedzą co czynią, ale gdyby to im sieknąć na podwórza czy domowe dywany, nie byliby zadowoleni. Natomiast nieład Stwórczy to owszem ,jakieś knieje, chaszcze, powalone drzewa i wszystko co ma gnić gnije a co rosnąć rośnie. No i na polu czy ogrodzie gdzie wszystko co pod ziemią sobie teraz pięknie wyłazi. Zrobiłam słodkie focie nieładu. Spróbuję odszukać Twój "twórczy nieład". Jeszcze raz miłego Michale. Ala
"....Mieszka w nas dojrzała dusza."
UsuńAlu kochana: TO MY JESTEŚMY DUSZĄ !!!!!!!!!!!!
Odwrócenie pojęć, Dusza ma ciało jak ten sweter o którym pisałaś. Ciało to chwilowy płaszczyk, rodzaj bio-kombinezonu na jedną sztukę teatralną zwaną życiem (wcieleniem).
Dziękuję za życzenia, ODWZAJEMNIAM. na Pomorzu też drugi, ciepły dzień, idę do ogródka sadzić czosnek jakiego nie przejadłem zimą, wypuszcza zielone końce, trzeba go wsadzić do ziemi.
NIEŁAD TWÓRCZY to "chwilowy bałagan" podczas jakichś działań. Znam upierdliwych perfekcjonistów, którzy do przesady wszystko sprzątają i nie można w takich warunkach wpaść "w twórczy poryw" bo taki zamiast aktu tworzenia w natchnieniu będzie zaraz zwracał uwagę, że klucz, który właśnie trzymam w ręce powinien być odkładany za każdym razem tam i tam a ja go w dalej chwili wkładam do kieszeni bo wiem, że za chwilę będzie mi znów potrzebny. Tu oczywiście można popaść w drugą skrajność i w pewnym monecie może powstać bałagan - wtedy przerywamy, segregujemy wszystko, usuwamy odpady, ścinki czy co tam leży niepotrzebnego, idziemy się napić herbaty lub wyspać i przystępujemy do kolejnej fazy tworzenia (wdech i wydech).
Usuńłał, ile wykrzykników. Tylko każdy musi ją odkryć by mógł powiedzieć kim jest.
OdpowiedzUsuńMichał, Jeżeli prośba stanowi przyczynek do konfliktów i lawin nieszczęść to ja tu nie mam nic do dodania. Dla mnie szok. Jeżeli były zakładane maski to przykro patrzeć na te wszystkie rozwody. Tyle masek zamiast miłości. Czyli gościł tam jeden kłamliwy, że tak określę ( przepraszam ) syf przez oboje potem nie do ogarnięcia. Obrzydliwy był ten gil czy włos, wiem. Dlatego zamiast wymyślnych przykładów niech sobie teraz przytoczą znane tym opadłym maskom, które są teraz same.
Jak pisałam. Młodzi ludzie nie muszą mieć tych masek. Zauroczeni sobą nie doszukują się wad. Nawet o nich nie myślą. Nie zakładam bo nie wierzę , że ludzie są tak kłamliwi. Kochają się , a życie robi swoje. Przecież nas doświadcza. Pojawiają się problemy, różne reakcje i zamiast się wspierać to dzieje się to i owo. I na tym zakończę. Dla mnie w związku ważna jest miłość, wzajemny szacunek, szczerość i zrozumienie.
Michale jeśli uraziłam pytaniem o czas to przepraszam i dziękuję za "twórczy nieład". Ala
:)) ależ ja nie czuję się w żaden sposób urażony. Oj, widzę, że trafiły się trudne doświadczenia życiowe. Inne z powiedzonek Bernarda Shaw brzmiało ponoć: "człowiek jest jak cegła, gdy się sparzy to twardnieje".
UsuńPrzeklejam Twój komentarz aby nam się bałagan nie robił, aby rozmowa miała jeden ciąg trzeba zawsze wciskać napis "odpowiedz", który jest najwyżej pod wpisem zaczynającym rozmowę - to jakaś wada tego skryptu tu na blogu:
UsuńAnonimowy 20 kwietnia 2021 19:54
Muszę Cię zmartwić w swym jasnowidztwie. Mylisz się. Żadne cegły i stwardnienia. Zmylić mnie mogły tylko duże litery. Ja tylko napisałam ,aż chciałoby się zapytać, a duże litery mogły podkreślić jakieś uniesienie. Michał ,przecież ja Ciebie nie znam. Ja wiem ,że Jesteś dla mnie ważny i tyle. Ala