sobota, 22 czerwca 2019

Dyktat-u-RA 2


Inspirujące rozmowy mają swój ciąg dalszy. Bezpośrednio pod filmem rozmawiałem z kolejnym widzem płci żeńskiej o nicku „Łasica-Łasiczka”
(dla łatwości zapisu pozwolę sobie dalej w tekście pisać „ŁŁ”). Każde takie spotkanie uczy i poszerza moje widzenie świata dlatego jeszcze raz kłaniam się nisko dziękując za poświęcony czas oraz za BARDZO ciekawą rozmowę. Odpowiadanie było dla mnie RA-dością i skopiowałem część wpisów ŁŁ na blog bo są bardzo ciekawe.
     Zakończyliśmy już rozmowę na youtube, czytam sobie te wypowiedz raz jeszcze i piszę niniejszy tekst gdyż uważam, że tak zostawić tego nie mogę. Obawiam się, że dotrą tu do tych zapisów pod filmem następni widzowie ( a chodzi mi tu szczególnie o emocjonalną piękniejszą część ludzkości - Iwan zwraca się do mężczyzn a słuchać w sieci może każdy) i natrafiwszy na taką wypowiedź umocnią się w przekonaniu o którym mowy nie było a które zapisała ŁŁ.
      Spotkanie listowne z ŁŁ było diametralnie inne niż rozmowa z rozemocjonowaną „Czeremchą Zjadliwą”, która krzycząc w panice „wybiegła z sali” - takich rozmówczyń jak ŁŁ życzę sobie jak najwięcej i cieszę się, że kanał przyciąga tak dojrzałe osoby (bo pojawiło się ich kilka). Mimo wyraźnie sprecyzowanych i przemyślanych poglądów  ŁŁ nie ustrzegła się w podsumowaniu kilku nadinterpretacji i przerysowań, które moim skromnym zdaniem w ogóle nie padły z ust Iwana. Pisze ona tutaj: „Ok mamy wychowanie córki poprzez bicie plecionką... Najlepszy sposób na złamanie silnej kobiety (w efekcie zgorzkniała baba), .....”. Przyznam, że czytając to po raz pierwszy sam zawiesiłem ręce nad klawiaturą mówiąc pod nosem: „no tak, faktycznie jest przyzwolenie na takie działania więc opanuj się i nie zapędzaj bo kobita ma rację” (jest nadto mowa o "silnych kobietach"- osobny temat, który miał swoją publikację blogową). Po przemyśleniu jednak i ponownym czytaniu listów ŁŁ stwierdzam, że to kolejny nadmierny skrót myślowy i czegoś takiego tam nie ma.
  Myśl przyszła mi podczas spaceru z mamą i psem po leśnej drodze. Tu gdzie bywamy zdarza się nierzadko, że drogę nagle przebiega łania z maleństwem albo inne zwierzę a pies wiedziony zapachem lub widzący sarnę z daleka bywał nieposłuszny i za nic miał moje wykrzykiwane ostrym tonem komendy mające przywołać go do powrotu. Konsekwencją takiego jego zachowania (piszę teraz coś za co dziś można pójść do więzienia - to kolejne objawy panowania satanistycznego matriarchatu, jego karykaturalna już forma, która zniszczy samą siebie) ...konsekwencją było kiedyś, że przygotowałem sobie rózgę i pies po powrocie dostał tą rózgą w zad aby zapamiętał, że sarny też chcą żyć i mieć w swoim domu prawo przebywać i że to on był w tamtym środowisku intruzem.
      Piszę to dlatego, że zdzielenie psa rózgą nie było dla mnie żadną rozkoszą a wszędzie w tych burzliwych rozmowach pobrzmiewa gdzieś głęboko w tle zarzut jakiegoś sadyzmu czy kompleksu władzy czego nie ustrzegł się nawet Oleg Gadecki o czym za chwilę. ŁŁ zna wykłady Gadeckiego i je ceni, przypomniała nam jeden z nich oraz bardzo cenny fragment. Owszem – poznałem i takich ludzi (nawet całkiem niedawno) z niepojętymi dla mnie skłonnościami, którym znęcanie się nad słabszą i podległą sobie istotą sprawiało jakąś dziwna satysfakcję. Takie osoby są zarówno pośród zwykłych obywateli jak i za stołami urzędów (około rok temu byłem uczestnikiem pewnej rozprawy sądowej – przyglądałem się temu teatrowi z bliska). Normalny człowiek kierujący się sumieniem i prawem naturalnym a nie żadnymi wymyślonymi dla polityki (nabijania kabzy) dziwnymi i niespójnymi paragrafami nie odczuwa żadnej rozkoszy przy wymierzaniu kary, jest to wyłącznie przykra konieczność tak jak użycie chirurgicznego noża. Przecież gdybym napisał o nacinaniu człowieka nożem nie wyjaśnił wstępnie co mam na myśli to również w pierwszym momencie zawrzałyby emocje: „jak!? Człowieka nożem?! Ach! - chodzi o chirurga! , no to czemu od razu nie powiedziałeś?”. Dokładnie tak samo poruszamy się tu po emocjonalnym „polu minowym” pisząc słowo „bicie”, „użycie plecionki” i podobne. Przecież nikt nie dokonuje operacji chirurgicznej ot- tak sobie dla rozrywki (choć dziś to już nie wiadomo – ludzie się już tatuują, pozwalają sobie pod skórę wszywać jakieś „ozdoby” no ale to są postępujące oznaki satanistycznych praktyk - w każdym razie normalny, zdrowy na ciele i umyśle człowiek takich rzeczy nie czyni). Zdrowy człowiek wie do czego ma mu służyć ciało i upiększa je we właściwy sposób, może się zatem zdarzyć i zdarza się jak sądzę powszechnie (jeszcze), że człowiek podczas całego życia z nożem chirurgicznym się nie spotka bo zwyczajnie nie będzie takiej potrzeby lub konieczności. Wiemy jednak powszechnie, że zwiększamy swoje szanse na taką ewentualność (oczywiście ci, którzy zgadzają się na tego typu zabiegi. Są osoby, które trzymają się od tych "służb" jak najdalej) jeśli będziemy źle się odżywiać lub w jakiś inny sposób nie dbać o zdrowie swojego ciała. Wiedza o istnieniu chirurgii jest dziś w społeczeństwie powszechna, wszyscy z grubsza wiedzą na czym polegają takie działania i raczej nikt nie neguje ewentualnej konieczności zastosowania  i takiej ( bardzo drastycznej przecież) ingerencji w organizm ludzki. Tak samo żaden przy zdrowych zmysłach a tym bardziej MAJĄCY KONTAKT Z SUMIENIEM Słowianin nie odczuwa niezdrowych fascynacji podczas użycia ostrych metod przywracania porządku - w poprzednim wpisie wspomniałem o ogrodniku i wyrywaniu chwastów – czy budzi to jakieś Wasze emocje? Ot – rośnie sobie roślinka w sałacie - roślinka, której tam nie chcemy. Ja nawet z takimi rozmawiam mówiąc do niej, że ciebie tu nie potrzebuję. Często są to rośliny, które uważam za pożyteczne (bywa, że wyrwaną lebiodę na miejscu zjadam), rozsiał się nam też tu w ogrodzie nagietek czy wiesiołek ale staramy się z mamą trzymać porządek, po co nam tyle wiesiołka czy nagietka?
Potrzebujemy czosnek czy sałatę to wiesiołka się wyrywa i nie ma dyskusji.

    Przywołałem przykład chirurgii, dentysta przecież też zadaje ból. Szanowna rozmówczyni napisała na samym wstępie -tym razem na blogu, tutaj: "Zgadzam się w 100% odnośnie paranoi dotyczącej "przemocy", dzisiaj jest całe mnóstwo przemocy w "ładnej" formie... Będąc "miły" możesz kogoś zniszczyć, a kiedy chcesz komuś naprawdę pomóc, ale "boli", to już "hejt"... przerost formy nad treścią....." ale potem chyba się trochę zagubiła. 
  „ŁŁ” napisała: „wychowanie córki poprzez bicie plecionką” i jest to przerysowanie – obraz jaki powstał w jej wyobraźni pod wpływem emocji. Prawdopodobnie zadziałał tu ten sam mechanizm jaki widać było u rozmówcy „Aryjski Blondynek” oraz sekundujących mu dwóch pań. Ja to nazywam „przyciski emocjonalne” - rodzaj wdrukowanych błędnych skojarzeń. To tak samo jak na dźwięk słowa „swastyka” większość ludzi zanim pomyśli to odpowie „Hitler”. To są reakcje AUTOMATYCZNE – programy stworzone w nas mające w dawnych czasach swoją rolę, rodzaj atawizmu pozwalającego przetrwać. Sarna słysząc znane jej z podobnych sytuacji odgłosy zagrożenia zacznie uciekać zanim przeanalizuje co się dzieje i takie zachowanie zapewne nie raz ocali jej życie. Wszelakie ruchy społeczne starające się sterować masami używają tego samego typu manipulacji, odwołują się do instynktu przetrwania. Można by sypać przykładami z transparentów na jakichś tam pochodach feministek czy podobnych, wszystko koniec końców po to aby wbić klin między dwie płci, namnożyć lęków i obaw do siebie wzajemnie a samemu ustawić się wtedy w roli arbitra i wygodnie sobie żyć kosztem skłóconych stron („gdzie dwóch się bije tam trzecie korzysta”) - w filmie S. Striżaka „Gry Bogów” pada dobra rada: „znajdź ukrywającego się w za kulisami trzeciego- ujawnij jego istnienie a konflikt zaniknie”. 
    Dziś jednak nadszedł czas gdy powinniśmy rozbrajać te „miny” (programy) w naszej psychice, nie są one już potrzebne (chyba nigdy nie były – a może w czasach Mroku faktycznie były przydatne tak jak instynktowne reakcje saren?).  Światło Słońca podnoszącego się z roku na rok coraz wyżej ponad "horyzont dziejów" oświetla dziś coraz mocniej każdy najbardziej zacieniony zakamarek.
W znanej bajce dla dzieci małych i dużych (tak przy okazji: ja się całkiem niedawno dowiedziałem, że bajka miała swój wierny pierwowzór japoński i że Hollywood popełniło zwyczajny plagiat. Wpiszcie sobie na youtube „Kimba” a ukaże Wam się bajka animowana wyprodukowana przez skośnookich). .... w filmie „Król Lew” ojciec przestrzega małego Simbę: „tam na skraju królestwa jest strefa mroku – nigdy tam się nie zapuszczaj”. Mamy tu kolejny przykład zakreślenia granic co do których nie słyszałem głosów społecznego oburzenia, widzowie przyjęli to ze zrozumieniem, wiadomo, że istnieją obszary gdzie przebywanie grozi niebezpieczeństwem.
   No i okazuje się, że moja BARDZO zrównoważona rozmówczyni ŁŁ, mająca najwyraźniej sporo przemyśleń i doświadczenia życiowego nie ustrzegła się jednak kilku uproszczeń pisząc wspomniane „wychowanie córki poprzez bicie plecionką”.
    Ja to widzę tak: ta plecionka skórzana o jakiej mówi Iwan to taki symbol, który jak ten w/w nóż chirurgiczny nigdy nie zostanie użyta jeśli nie zaistnieje konieczność. Są obszary gdzie W TROSCE O ZYCIE I ZDROWIE! zapędzać się nie należy. Dobry ojciec (zasady pokoleń/ tradycja) jest jak chirurg informujący czym grozi takie a nie inne działanie (na przykład spożywanie alkoholu czy palenie papierosów). Wszechświat ten jest światem konsekwencji - „co zasiejesz to zbierzesz” powiada stara, mądra zasada. Możemy się buntować przeciw prawom tegoż Wszechświata ale one póki co obowiązują (na pewnym etapie rozwoju można i te przekraczać ale to temat na inny wykład, można latać w powietrzu itp. - na razie, na tym etapie trzymajmy się Ziemi).
Wspomniałem w poprzednim wpisie o istnieniu Policji, więzień itp. Ludzie powszechnie akceptują konieczność istnienia takich instytucji ORAZ PRZEMOCY jakiej one przecież używają. Czy pistolet w rękach policjanta to nie jest przemoc?
 Dziś (wracam do apelu Iwana) NIC SIĘ PRZECIEŻ NIE ZMIENIA!  Dlaczego to budzi aż taki niepokój? Mam jeszcze jedną myśl dlaczego:
    Wspomniany powyżej obraz bicia plecionką jaki powstał w wyobraźni ŁŁ (i jego negatywne pojmowanie) ma jak mniemam jeszcze jedną przyczynę oprócz "przycisków emocjonalnych". Łączą się z nim najprawdopodobniej negatywne zdarzenia jeśli nie z własnego życia to z propagandy medialnej, która nie szczędzi społeczeństwu straszaków wyszukując wszelakie patologie i nagłaśniając je w różnorakich mediach - przy tym obraz wszelakich "służb porządkowych" podawany jest w samych superlatywach aby "stado" czuło się bezpieczne, manipuluje się opinią społeczną w celu uzyskaniu mandatu zaufania dla "legalnej przemocy" (jest nawet taki film USA "Dobre zabijanie" -lubiany przeze mnie reżyser, polecam uwadze).
  No w każdym razie jak ewentualne "bicie plecionką" to włączają się wdrukowane przez system obrazy sadystów z wykrzywioną twarzą i mszczących się bez powodu na niewinnych ofiarach ale na szczęście coraz częściej do publicznej wiadomości docierają już prawdziwe wieści o realiach komisariatów czy plebanii - potrwa to dość długo ale "pole informacyjne" zostanie zmienione.
     Czy wzięcie niemowlaka za szelki gdy zbliża się do krawędzi schodów i przeniesienie go bez ceregieli w lepsze do zabawy miejsce nie jest przemocą? Dlaczego nie pozwalamy dziecku na "pełnię wolności"? Dołączam się niniejszym elaboratem do apelu Iwana wskazując punkty do przemyśleń, DO UŚWIADOMIENIA SOBIE tych odruchowych mechanizmów nazywanych przeze mnie "emocjonalnymi przyciskami". Takie automatyczne odruchy przydają się przy zmianie biegów w samochodzie albo przy graniu na instrumencie muzycznym gdzie dozwalamy z pominięciem własnego cenzora (umysłu i analizy danych czynności) na działania ciała ale warto i wtedy mieć świadomość i pozwalać na tę "łączność" trwając w roli świadomego obserwatora swoich własnych zachowań.
  Stara, wschodnia mądrość powiada, że w życiu ważne są 3 sprawy:
1. ŚWIADOMOŚĆ
2. ŚWIADOMOŚĆ 
3. ŚWIADOMOŚĆ
    
   Powtarzam, nic tak naprawdę się nie zmienia. Zmienia się jedynie to, że „broń” (środek obrony, środek utrzymywania porządku) przejmą powoli ewolucyjnie ci, którzy mieć ją powinni i mieli ją u zarania dziejów a więc Mężowie czynu (Męż-Czyźni) - przywracany jest dawny porządek.
  ŁŁ sama napisała w innym miejscu: "Do bycia liderem trzeba dorosnąć i na to zasłużyć :)". Trwają w tej chwili dziejowe egzaminy, niektórzy je przechodzą a inni nie (tracą nawet ciała).
ŁŁ w innym miejscu powołała się i przypomniała (patrzcie jak to się pięknie układa – stali czytelnicy bloga nie będą zdziwieni bo nie raz obserwowali tę zależność)....ŁŁ przypomniała o istnieniu długiego wykładu z Olegiem Gadeckim gdzie powiada on słusznie, że męską rolą jest ochrona – TAKŻE OCHRONA KOBIETY PRZED NIĄ SAMĄ. Wsłuchałem się też uważnie w słowa Olega jakie poleciła ŁŁ w tym wykładzie. Moim zdaniem od również dopuszcza krańcową sytuację "chirurgiczną" mówiąc: "Bardzo ważny jest motyw, który panem kieruje.  Czy działa pan ostro w stosunku do kobiety aby usunąć zło jakie tam...
czy też po prostu przyszło ci do głowy, że to ty tak naprawdę rządzisz."
(tu rozwija temat patologicznego upajania się władzą).

          W każdym razie w obecnym czasie powoli usuwane są w cień wszelakie instytucje pośredniczące w starej epoce, kompromitują się coraz bardziej wszelkie sądy, urzędy, Policja, instytucje religijne... wszystkie one tracą zaufanie  społeczne i nieuchronnie władza (to nie jest dobre słowo bo mówimy nie o władzy a o „własti” czyli męskiej formie „władania”. Wspomniałem już we wcześniejszy wpisie o wykładzie S. Daniłowa. Władza to wpływanie na rzeczywistość po żeńsku a więc „oddolnie”. Słowo pochodzi od korzenia „ŁAD”- zaprowadzanie ładu, Żeńczyni/Żenczyna wszędzie gdzie się pojawia zaprowadza ład)...nieuchronnie  „kierownica” przechodzić będzie z rąk pośredników (w/w instytucje pasożytniczego systemu) bezpośrednio w ręce DOJRZAŁYCH (!!!) i gotowych na jej przyjęcie sprawiedliwych „ogrodników”, Mężów Czynu. Wyznaczą ich same Kobiety (Żeńczynie) obdarzając ich zaufaniem a więc swoją mocą kreacji (bo to Wy kreujecie tę rzeczywistość! Przypominam opisywaną tu niedawno „zupę z gwoździa czy też z siekierki”. W tej chwili jeszcze jesteście pod wpływem sprytnych iluzjonistów chcących abyście ich karmiły ale to się ewolucyjnie zmienia właśnie w tej chwili, zmiany jak niektórzy szacują potrwają kilkanaście lat).

Żeby nie rozwlekać zanadto zapisuję sobie jeszcze pewne spostrzeżenie do ewentualnego rozwinięcia w przyszłości: Lubiany powszechnie aktor Keanu Reeves nagrał chyba już trzecią część filmu pod tytułem: „John Wick”. Nie znam treści ale sądząc z fragmentów być może jest to oswajanie ludzi z  ostrymi (męskimi) metodami zaprowadzania porządku. Nie sądzę, że Keanu wziąłby udział w jakimś szmirowatym "produkcyjniaku" wyłącznie dla kasy -on już może sobie wybierać role.

--------------------------------------------------
Ponieważ wypowiedzi ŁŁ są cenne a ja youtube nie ufam to skopiuję większość listów tutaj (uczyniłem to już częściowo pod poprzednim wpisem ale potem rozmowa miała ciąg dalszy). Będzie się też jak sądzę wygodniej czytać bez potrzeby przełączania strony a i mi będzie w tej chwili łatwiej się odnosić do tej treści:

    Wow.. Z tym wiatrowskazem trafił w samo sedno :) Moje roztrzepanie wymaga bardzo konkretnego mężczyzny, ale wyznaczanie drogi poprzez przemoc? Rozbuchane emocje? Dla mnie to jest słabość i od razu bym od takiego pana uciekła. Od początku coś mi w nim nie pasowało, wzbudza mój niepokój... Dużo większy szacunek wzbudza we mnie Oleg Gadecki. Spokojny, niby taki niepozorny, ale... czuję od niego ogromną siłę i wzbudza moje zaufanie, do tego stopnia, że po jego filmach jestem zawsze zainspirowana do ogarnięcia wewnętrznego chochlika i chaosu... a ten Pan... cóż, po prostu nie. Poza tym, duuużo prawdy zawartej w tym filmie! Dziękuję jak zawsze!
 @michalxl600 Fajnie, że komentarze Cię zainspirowały :) Zgadzam się, że stawianie granic to nie przemoc. Tylko nie wiem czy to samo mamy na myśli ;) Można postawić granice bardzo stanowczo, cały czas zachowując szacunek wobec drugiej osoby. Czekam na wpis, może lepiej zrozumiem Twoje podejście.
 @michalxl600Warto posłuchać co na ten sam temat sądzi Oleg Gadecki... https://www.youtube.com/watch?v=CB4OXr7GnZQ Ten temat zaczyna się dokładnie w 1:03:20 Z mojego punktu widzenia, siła mężczyzny polega na tym, że on wie, że i tak rządzi i dlatego nie traktuje kobiecego "ujadania" na poważnie. Mężczyzna niepewny siebie i słaby musi udowadniać swoją wyższość i panikuje jak dziecko kiedy ktoś ją (w jego opinii) "podważa" np., bijąc kobietę, będąc gburem dla chamskiej pani w sklepie (ręce opadają :)) Czy naprawdę tak zachowuje się przywódca? Zastraszając? Reagując? Granice, konsekwencje, a przede wszystkim zapobieganie poprzez budowanie relacji z kobietą i budowanie sobie autorytetu, a nie wymuszanie go.. ot tak, bo Pan Bóg tak chce :) Do bycia liderem trzeba dorosnąć i na to zasłużyć :) to oczywiście działa w dwie strony. Odnośnie dobrych manier również się nie zgadzam.. Przynajmniej w moim doświadczeniu, najbardziej opanowani i najbardziej kulturalni mężczyźni byli najbardziej stanowczy i "męscy" ;) Ale może to już kwestia temperamentu czy osobowości.
 @michalxl600 Jak jesteś ciekaw to ja mam mnóstwo przemyśleń ;p odtwarzam sobie ten film ponownie i zaraz odniosę się do dobrych manier, ale teraz jestem w momencie "łamania" zatwardziałych kobiet i wiesz uważam, że kobieta która jest zgorzkniała, chamska, tak naprawdę jest nieszczęśliwa, szczęśliwa kobieta nie robi takich rzeczy, nie próbuje zgnoić drugiego człowieka, wytykać mu błędów (chyba że ma to potencjał edukacyjny i jest to pokazane niebezpośrednio), więc "łamanie" jej kiedy ona i tak już została najwidoczniej kiedyś złamana, nie wiem czy ma sens.. taką kobietę trzeba raczej.. rozmiękczyć... myślę że nie powinno się stosować takich samych metod wobec kobiet i mężczyzn. Kobieta "dyscyplinowana" czy "strofowana", może i będzie bardziej potulna jak zastraszany w tresurze pies, ale to będzie sztuczne i jej "akumulator" nie będzie naprawdę naładowany... miękkość winna wynikać z tego naładowania, błogostanu, a nie z dyscypliny... Zaraz napiszę kolejny komentarz, bo jak jest taki długi to nie mogę się skupić ;p
  Ok, dalej, jeśli chodzi o "branie" kobiety kiedy chce.. To dość intymny temat, no ale odniosę się do niego, żebyście Panowie mieli też głos kobiecy dla równowagi... OK.. Fakt nas kręci siła, zdecydowanie, itd.. ale mam nadzieję, że Iwan "zaskakując" kobietę, jest w stanie przyjąć ew. odmowę. Kobieta musi się dobrze czuć, żeby się "otworzyć". Jeżeli nie zdąży się otworzyć to robi się jej dużą krzywdę i wytrąca bardzo dużo energii z akumulatorka... Jeżeli on pielęgnuje relację z nią (codzienne życie i jakość relacji z mężczyzną to "gra wstępna") każdego dnia, to jest dużo większe prawdopodobieństwo "gotowości", ale jeżeli to zaniedbuje to uważam, że to nie jest dobra taktyka postępowania z ukochaną. Co innego atrakcyjne zachowanie, a co innego faktyczna gotowość do zbliżenia. Przypominam też o odpowiednim zachowaniu w świątyni, a nie "braniu co moje"....
 Ok mamy wychowanie córki poprzez bicie plecionką... Najlepszy sposób na złamanie silnej kobiety (w efekcie zgorzkniała baba), albo zastraszenie słabej (potulna, ale nieznająca swojej mocy, niskie poczucie własnej wartości)... Pamiętajmy, że kobieta przychodzi na ten świat z naładowaną baterią i dyscyplinowanie dziewczynki to zła droga !!!! Dziewczynek nie wychowuje się tak jak chłopców. Dziewczynkę trzeba uczyć od małego szacunku - tak, ale poprzez mądre wychowanie i dawanie przykładu, a nie tresurę... Im bardziej wsłuchuję się w ten film tym więcej mam jednak zastrzeżeń jako kobieta i wcale nie chcę "dominować" w relacji... Kobieta jest dzika, kobieta to natura my nigdy nie będziemy w stanie być tak zdyscyplinowane jak Wy i nie powinnyśmy być.. Aby dziewczynka zachowała dziewictwo należy mówić jej jaka jest wartościowa, a nie pokazywać jej coś przeciwnego bijąc ją i zastraszając.. Taka złamana dziewczynka w tajemnicy rzuci się w ramiona pierwszego lepszego faceta który okaże jej zainteresowanie i ciepło..
 Kompletnie nie zgadzam się z tym, że tylko mężczyzna ma kręgosłup moralno-etyczny, a kobiety bez przewodnictwa doprowadzają do upadku... Bez mężczyzn nie byłoby rozwoju świata ludzi, ale na pewno nie byłoby upadku. Moim zdaniem to właśnie kobieta daje mężczyźnie zrozumienie.... praprzyczyny.. My to mamy w sobie, to jest ta intuicja (o ile nie jest zagłuszona strachem, np. spowodowanym łamaniem jej w dzieciństwie co poleca Iwan). Kobieta ma doskonałe zrozumienie.. świata... może nie intelektualne, ale.. my wiemy, czujemy. To fakt, że mężczyzna jest w stanie stworzyć pewien kodeks...bo on tego potrzebuje. Ksiąg, zasad... Ale, aby w pełni mógł wykorzystać swój potencjał bycia duchowym przewodnikiem,potrzebuje tej "kobiecej" mądrości.. jeżeli nie poprzez doświadczenie życia z nią, to z naturą. On umie przełożyć tę mądrość na sferę intelektu i ją opisać. Czasem mam wrażenie, że Iwan w ogóle zapomina PO CO ma chronić kobietę ???? CO ma chronić? Bo nie domową maskotkę !
 Owszem kobieta jest zmienna z natury, ale to nie znaczy, że plecie głupoty, lub że ogląd jest fałszywy, ponieważ się zmienił! Kobieta widzi daną rzecz z wielu punktów widzenia, pokazuje Ci różne strony danego tematu, poszerza Twoją perspektywę... Uważam, że warto zbierać te informacje i brać pod uwagę to co mówi, a nie "puszczać jej słowa na wiatr" jak mówi Iwan. Oczywiście, nie dostosowywać się do aktualnej perspektywy, nie działać pod jej wpływem, ale słuchać i wyciągać najlepszy wniosek, podejmować najlepszą decyzję - po męsku. Dlatego kobieta potrzebuje przewodnika, ponieważ ona za bardzo jest skupiona na odczuwaniu, aktualnym doświadczeniu, jest zbyt receptywna, spontaniczna, a mężczyzna potrafi na chłodno uporządkować te perspektywy i stworzyć jedną - najlepszą drogę, działa metodycznie. Zaraz ostatni komentarz o manierach... ;p dziękuję za cierpliwość :)
 Ok ostatni komentarz ;p ale ze mnie gaduła. No ale mam nadzieję, że lepiej nas zrozumiecie. Chociaż mogę mówić jedynie za siebie i jak ja czuję i rozumiem te tematy.. Jeszcze nie zapoznałam się ze wszystkim co jest na Twoim blogu także opowiadam jedynie o tym jak intuicyjnie to wszystko rozumiem. Iwan mówi, że kobieta nie wie czego chce, ponieważ mówi że chce mężczyznę opiekuńczego, ale w rzeczywistości potrzebuje dziarskiego, a to się wyklucza. A może to po prostu Iwan nie potrafi tego ze sobą połączyć? Ponieważ ja poznałam w swoim życiu wielu mężczyzn, którzy nie mają problemu z byciu troskliwym i silnym jednocześnie, a "pantofel" to ostatnie co przyszłoby mi do głowy myśląc o nich. Powiedziałabym, że u mężczyzny często jego dziarskość jest wzmocniona potrzebą opiekowania się kobietą, rodziną, ojczyzną, planetą... MISJA pobudza do działania! Czy przykłady podane przez Iwana - podanie płaszcza, przytrzymanie drzwi kobiecie - rzeczywiście świadczą o słabości, czy o sile mężczyzny, który wie CZEMU służy i z "czym" współpracuje? Kobieta, która zna swoją MOC, będzie ufać i szanować tylko tego mężczyznę, który szanuje ją. Ponieważ mężczyzna, który szanuje kobietę, szanuje ŻYCIE, a to świadczy o tym, że ma odpowiedni kodeks moralny. Kobieta jest strażniczką życia, a mężczyzna jego obrońcą... Przynajmniej w moim rozumieniu. KONIEC :)
 Tu skończyłem kopiowanie wpisów ŁŁ i .... kopiuję słowa jakie w tej chwili dopisałem na youtube a potem kopia tego co właśnie zamieściła tam ŁŁ:
 @Łasica Łasiczka No popatrz! Łączność telepatyczna jaką często miewam na przykład z moją mamą. Ja w tym momencie właśnie kopiuję Twoje wpisy przygotowując kolejny wpis na blogu (osobny -poza tym co już kopiowałem bo Twoje pisanie BARDZO daje do myślenia) a tu widzę w podglądzie, że ktoś wpisał komentarz. /Już "biegnę" sprawdzić co tam przesyłasz. Dobrego dnia!
A dodała ona tam kilka minut temu takie zdania:
 Obejrzałam wczoraj wykład, który warto w tym miejscu polecić, jest sporo nawiązań do tego co tutaj poruszaliśmy https://www.youtube.com/watch?v=qIODB0pCyJQ i dla uzupełnienia... https://www.youtube.com/watch?v=pLL8N0Y7Jso Michał robisz świetną robotę z tymi tłumaczeniami, miałam szczęście że trafiłam na Twojego bloga.
  Ach!  No ładnie, znów synchronia. To też moja praca - ŁŁ jest nową czytelniczką więc nie wie jeszcze, że prowadzę 2 kanały na Youtube.
Jako, że wpis blogowy ładnie wygląda z jakimś obrazkiem :) a film niniejszy wart jest przypomnienia to skopiuję pierwszy z powyższych linków raz jeszcze ale w formie ikonki. Drugi z podanych przez ŁŁ linków nie mniej cenny - to samo studio, ten sam prowadzący (autor polecanego filmu "Gry Bogów"):


 

34 komentarze:

  1. Za długie te twoje posty ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej Michał bardzo się cieszę, że moje komentarze zainspirowały Cię do przemyśleń i napisania tej notki :)

    Zgadzam się z wieloma rzeczami, o których napisałeś, a szczególnie z tymi dotyczącymi systemu, ale odnośnie wychowania dziewczynek i doprowadzania swojej kobiety do porządku, zdania nie zmienię, bicie to bicie (nawet "na chłodno") i nie uważam, aby to była dobra taktyka. Z mojego punktu widzenia to jest w ogóle bezsensowne. Bicie z agresji ma dać upust "karcącemu". Ale... Jeżeli to się dzieje na chłodno to w ogóle jaki jest tego sens? Poczucie bólu.. dla zasady? Co ten ból zmieni? Usunie przyczynę? Czy chodzi o krótkoterminowe wygaszanie skutków? Moim zdaniem można inaczej wyegzekwować konsekwencje złego zachowania – w bardziej logiczny sposób, związany z przewinieniem - lub inaczej uspokoić kobietę. Najlepiej byłoby rozmawiać na podstawie jakiejś konkretnej sytuacji... Nie wiem, może u mężczyzn jest tak, że tego typu działanie buduje autorytet „karcącego” w oczach „karconego”? Dla mnie to jest tak absurdalne i bezsensowne, że „karcący” totalnie straciłby w moich oczach, nawet nie z powodu samego bicia, ale z braku logiki?

    Może na was to działa? Wy załatwiacie konflikty w taki sposób. Może dla was to ma sens jak dla nas słowa? Nie wiem? Gdybam. Brat opowiadał mi, że kiedy on i nasi kuzyni byli mali, byli uprzedzani przez dziadka o tym, że za karę będą pasy na tyłek. Dawał im czas na oswojenie się z tą sytuacją i wracał po 10 minutach z pasem. Oni w tym czasie mieli czas na wypchanie sobie spodni skarpetkami, a dziadek udawał, że o tym nie wie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "......Bicie z agresji ma dać upust "karcącemu". Ale... Jeżeli to się dzieje na chłodno to w ogóle jaki jest tego sens? Poczucie bólu.. dla zasady? Co ten ból zmieni? Usunie przyczynę? Czy chodzi o krótkoterminowe wygaszanie skutków?"

      Cały czas mylisz dwie diametralnie różne sytuacje. Bicie w amoku, w emocji - DAWANIE IM UPUSTU!! jest właśnie bez sensu!
      To ono nakręca spiralę odwetu i dalszej niesprawiedliwości. To tak jakbyś swoją nieprzepracowaną złość (na poziomie energetycznym tak się dokładnie dzieje!) "wlała" w drugiego człowieka. Rozmawiałem kiedyś z pewnym "zabijaką" jak się to dawniej mówiło, pracowałem z tym Krzysiem na budowie. To był prawdziwy zabijaka - "odsiedział" 10 lat w więzieniu za nieumyślne spowodowanie śmierci w bójce. On mi powiedział, że jak da komuś w mordę to odczuwa takie błogie rozluźnienie. To jest właśnie ten chory mechanizm. ON SIĘ NICZYM NIE RÓŻNI OD KRZYKU!!! Mechanizm jest ten sam, jeśli nieopanowana kobieta zaczyna wrzeszczeć na kogoś (na dziecko na przykład! - powszechna dziś ZBRODNIA!!!!, nie waham się dodać tu kilku wykrzykników - takiej kobiecie chorej jako człowiekowi dorosłem należy się klaps dla otrzeźwienia) to zwyczajnie "wylewa" ona swoje frustracje mnożąc we wszechświecie (bo Wy macie moc KREACJI - jest tu na blogu artykuł mówiący o tym, że kobieta rodzi się z magiczną różdżką ale nie zdaje sobie z tego sprawy, Lazariew powiadał, że kobiety mają 3 razy większą moc kreacji od mężczyzny -wiele już o tym pisałem, potwierdza to moja praktyka).
      To bicie amoku (myślę, że większość kobiet doskonale zna to zaślepienie i utratę panowania nad sobą -wielu mężczyzn dzisiejszych to też dotyczy bo są dużymi dziećmi), .....bicie w amoku, utrata panowania nad sobą, pozwolenie na zawładnięcie sobą przez emocje jest kobietom doskonale dziś znana i słysząc o biciu, nożach, pistoletach i karabinach wyobrażają sobie wyłącznie jeden wariant ich użycia. Jeszcze przed pierwszą wojną światową pistolet można było sobie kupić w sklepie tak jak nóż czy widelec ale dziecinniejemy i głupiejemy. W Policji nie ma wcale mądrzejszych i bardziej opanowanych ludzi niż w cywilu - mało tego, zaczyna się tam coraz częściej przyjmować kobiety, długi temat. Wszelkie te "ostre" przedmioty to tylko narzędzia. Pistolet czy nawet bat to tylko narzędzie (owszem - wzbudzające emocje).
      c.d.n.

      Usuń
    2. "...Jeżeli to się dzieje na chłodno to w ogóle jaki jest tego sens? Poczucie bólu.. dla zasady?"

      Ja jestem osobą, która czuła się zawsze skrzywdzona wszelaką tresurą CZYLI SYTUACJĄ GDY NIKT NIE ODPOWIEDZIAŁ MI NA PYTANIE "DLACZEGO?".
      Bydło bezrozumne potrzebuje płotu - nie ma sensu tłumaczyć krowie dlaczego nie wolno jej przechodzić w inne miejsca niż wyznaczona łąka. Nie wyjaśnisz krowie czy małemu dziecku (niemowlaka mam na myśli), że wyjście z łąki na szosę grozi niebezpieczeństwem zarówno jej/jemu jak i osobie poruszającej się po szosie autem. Tam trzeba krótko jak w wojsku (no właśnie - większość prostych chłopaków w wojsku to ten sam poziom).
      Niestety dziś coraz większa ilość ludzi jest na poziomie niemowląt - tam dajesz zakazy i nakazy a jak dorośnie i zada pytanie "dlaczego tak?" to wyjaśniasz. Wtedy następuje głębokie zrozumienie, odpowiedź "aha" i nigdy więcej nie trzeba ustawiać "zasieków" bo człowiek dorosły i odpowiedzialny sam przejmuje ....no właśnie "odpowiedzialność" za swoje losy (ewentualnie za losy tych, którzy poddali się jego opiece i mądrości).
      Pamiętam swoje sytuacje z Milicją - dla mnie pouczenie było zawsze najważniejsze a mandat mnie zwyczajnie bolał. Będę do śmierci opowiadał o pewnym Milicjancie ( piszę dużą literą z przyjemnością i uznaniem), którego zawsze we wspomnieniach nazywam szeryfem. Kiedyś już opisywałem chyba jak to było gdy jako młody chłopak ćwiczyłem poślizgi na bocznej drodze.
      Był też i inny Milicjant - kiedyś potrąciłem jego auto szalejąc z chłopakami tymże małym fiatem po mieście - obaj zachowali się jak mądrzy ojcowie. Ten drugi miał w aucie całą rodzinę i był chyba z Bydgoszczy. Była drobna stłuczka, on do mnie pokazując mi legitymację jakichś tajnych służb: "słuchaj chłopie, jadę z rodziną na wczasy. Masz 2 tygodnie na naprawę uszkodzeń w moim aucie, będę w Rowach tu i tu [wcześniej spisał sobie moje dane]. Jeśli się nie pojawisz to zrobię użytek z tych zapisków i będziesz miał kłopoty).

      Są jednak ludzie (a kobietom przekraczanie granicy gdzie emocje leją się jak wodospad przychodzi nadzwyczaj łatwo - W WIELU SYTUACJACH ONE SOBIE Z TEGO W OGÓLE NIE ZDAJĄ SPRAWY!!! Póki im ktoś tego nie wskaże to w ogóle o tym nie wiedzą, że "rzucają sztyletami" i że ich słowa mogą nawet zabić! -a zdarza się to wcale nierzadko)...są jednak ludzie dla których wyjaśnianie to strata czasu -tam dominuje instynkt a jedyne co rozumieją to BÓL FIZYCZNY. To jest poziom zwierząt, nie raz obserwowałem jak w ten sposób dogadują się psy czy choćby moje koty. Mam tu parę, któ©a wydała potomstwo - mąż i żona, to dobry przykład. Czasem miło patrzeć jak leżą obok siebie, on ją czule iska za uchem ale są momenty gdzie "zdziela" ją łapą robiąc "chchch!"


      c.d.n.

      Usuń
    3. Mądra Kobieta zdaje sobie sprawę z tego, że nie jest wstanie sama siebie "ogarnąć" i wybiera sobie na życie pomocnika czyli męską "rękę", której się chwyta. U Słowian było zawsze tak, że kobieta przechodziła z pod opieki ojca pod opiekę męża a na starość pod opiekę najstarszego syna (pomijam inne losowe warianty) - w każdym razie MĄDRA (pokora wobec Boga) kobieta jest świadoma swojej natury i zdaje sobie sprawę, że sama bez męskiego "przewodnika" nie da rady. Jeśli uważa, że da radę sama (powszechne dziś zjawisko) to mamy już do czynienia z rozbuchanym, demonicznym egoizmem.

      WAŻNE! (tak naprawdę źródło problemów i naszego wzajemnego niezrozumienia a także powiększania się poczucia krzywdy):

      Inną bolączka naszych czasów są mezalianse gdy dobierania się ludzi z różnych warstw społecznych - jeśli ona jest mądrzejsza od niego to całe życie potem cierpi. Jeśli na przykład wzięła sobie mężczyznę o mentalności prostego chłopa, który rozróżnia ze 3 warianty i słabo pojmuje świat to bieda wielka. Odwrotne warianty też nierzadko bywają - wtedy cierpi mężczyzna nie rozwijając swojego potencjału. Taki nie używa bata - stara się tłumaczyć a ona będąc tak naprawdę jeszcze blisko świata zwierząt będzie jego gadanie miała za nic (wspomniane chyba w rozmowie pod filmem YTube arabki czy żydówki są tu przykładem, rozmawiałem kiedyś na forum z pewną warszawianką -muzułmanką, która odpowiedziała mi wprost, że ona lubi być od czasu do czasu zgwałcona. Wtedy czuje męską siłę).... ona nie będzie cenić męskiej mądrości jeśli on jej nie przyleje od czasu do czasu jak mój kocur swojej "babie".

      Usuń
    4. komentarz 1 - No tak, to prawda, to że napisałam że to jest logiczne (dla karcącego), to nie znaczy, że uważam, że to ma sens czy jest dobre.
      komentarz 2 - czyli twierdzisz, że to metoda dla mało inteligentnych ludzi. Nie wiem co o tym myśleć, bo nie potrafię się do tego odnieść. A co z dzieckiem, czy nie uczy się go w ten sposób bycia posłusznym wobec tresury i nie zadawania pytań "Dlaczego?"...
      Komentarz 1 i 3 - Odnośnie mocy kreacji i możliwości wyboru. Zgadzam się w 100% życie kobiety jest naprawdę wspaniałe. Szkoda, że tych rozumnych nie ma zbyt wielu do wyboru ;) A moc kreacji doświadczam na co dzień, czasem jest to wręcz spektakularne.. Także... to nie bajki :)

      Usuń
    5. PS. Wiedziałam, że to Twój drugi kanał. Nie trudno się domyślić :P

      Usuń
    6. "PS. Wiedziałam, że to Twój drugi kanał. Nie trudno się domyślić :P " - no tak, czytając już po publikacji Twoje słowa i te podziękowania domyśliłem się, że przecież ....


      Odnośnie sprawy głównej:

      My się cały czas poruszamy wokół sfery emocji. Iwan powinien postąpić dyplomatycznie tak jak Gadecki i nie trąbić głośno o takiej ewentualności. Mężczyzna ma się opiekować kobietą i jak powiada Gadecki: "chronić ją także przed nią samą" (nie tylko on to mówił, gdzieś były inne wywiady w tym z kobietami).
      Ja kiedyś odbyłem kursy na ratownika wodnego i tam uczy się sposobów przeróżnych w tym są podane metody dość radykalne DO UŻYCIA TYLKO W EKSTREMALNYCH SYTUACJACH. Wszystko to przecież w trosce o ratowanego człowieka. Tego się nie ogłasza wszem i wobec, gabinety dentystyczne czy sale chirurgiczne tez mają swoje tajemnice, których się nie opowiada pacjentom bo by pouciekali.
      Ja nie używam słów "ludzie mało inteligentni". To trąci tym co cały czas pobrzmiewa na różne sposoby w Twoich wypowiedziach a więc brakiem szacunku. Czy pogardzamy 3 letnim dzieckiem bo czegoś tam nie rozumie? Podejście starej epoki było właśnie takie, że pogardzano. Słowiańskie, które wprowadzamy jest takie, że 3 latek to mały człowiek - traktujemy go stosownie do jego wiedzy ALE Z SZACUNKIEM. Można dać klapsa ze śmiechem (pisałaś gdzieś, że nie jesteś sobie w stanie tego wyobrazić - tak, to jest możliwe. Można nawet zabić z miłością):

      https://www.youtube.com/watch?v=w8GzH3WhD4w

      Usuń
    7. Napisałem:
      "..Ja nie używam słów "ludzie mało inteligentni". To trąci tym co cały czas pobrzmiewa na różne sposoby w Twoich wypowiedziach a więc brakiem szacunku. "

      wyjaśnię jeszcze bo mogę być źle zrozumiany: nie Ty okazywałaś brak szacunku ale mam na myśli to, że nieustannie się tego obawiasz a już jakiekolwiek sprawienie bólu fizycznego z tym właśnie wiążesz. Jest takie powiedzenie: "czasami zło jest dobrem i czasami dobro jest złem".

      Usuń
    8. Michał nie pierwszy raz niewłaściwie interpretujesz moje słowa i bierzesz swoją interpretację za pewnik nie zadając żadnych pytań czy faktycznie to mam na myśli. Mam wrażenie, że rozmawiamy o w ogóle innych rzeczach. Męczy mnie już ta rozmowa przepraszam już ją zakończę. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i czekam na kolejne materiały.

      Usuń
    9. Na koniec dodam tylko, że nie chodzi mi o żadne emocje i od początku nie chodziło. Chodzi WYŁĄCZNIE o wartość edukacyjną bicia. TYLE.

      Usuń
    10. "Na koniec dodam tylko, że nie chodzi mi o żadne emocje i od początku nie chodziło. Chodzi WYŁĄCZNIE o wartość edukacyjną bicia. TYLE. "

      Faktycznie nie porozumiemy się. Pewnie jesteś również przeciwniczką kary śmierci. Sam fakt zagrożenia taką karą działa orzeźwiająco NA TYCH CO MAJĄ JAKIŚ ZŁY ZAMIAR.

      Pozdrawiam.

      Usuń
    11. No, właśnie o to mi chodzi ;p nie ma jak porozmawiać - wiesz lepiej kim jestem i co chcę powiedzieć ;p

      Usuń
    12. Chciałam tylko przypomnieć, że mamy już Erę Wodnika, a panowie dalej rozstrzygają kwestie - bić czy nie bić swoje kobiety. Więc pozwolę sobie wkleić taki większy cytat:
      "Era Wodnika" - Istnieje przekonanie wyrażone m.in. w książce Paula Le Cour'a z 1937 r. o bezpośrednim związku między fazą zodiaku w jakiej znajduje się Słońce a panującymi na Ziemi ideologiami, religiami, hierarchią wartości itd. Synchroniczność taka — warto zauważyć — jest możliwa wtedy, gdy przyjmuje się zasadniczą jedność Wszechświata. Nie ma potrzeby omawiać wszystkich faz, istotna wydaje się ostatnia — era Ryb, po której właśnie nastąpić ma nowa epoka — Era Wodnika. Poprzez podanie cech przypisywanych obu erom łatwiej będzie zrozumieć szczególną rolę kobiet, jaką mają ponoć do odegrania w ramach Nowej Ery. O ile zatem w Erze Ryb, łączonej notabene z panowaniem chrześcijaństwa, motywem przewodnim był motyw „skłóconych braci" (termin Junga), patriarchalny system wartości, rywalizacja, racjonalizm, represjonowanie kobiecości i seksualizmu, mechanistyczny obraz świata, o tyle w nadchodzącej epoce cechy te będą zastąpione. Nie wszyscy teoretycy tak pojętej przemiany uniwersum sądzą, że nastąpi czas prostego odwrócenia tych cech, mówią raczej o harmonijnym ich łączeniu. Epoka Wodnika bowiem ma być epoką łączącą przeciwieństwa na zasadzie komplementarności, jak w obrazie jin i jang z tradycji taoistycznej. To dlatego w erze Wodnika dąży się do zniesienie kategorialnej przepaści np. między nauką a mistyką, wierzeniami orientalnymi i zachodnimi, wreszcie — między biegunami męskości i kobiecości.
      Jakby nie było, wartości istotne dla Nowej Ery łączone są z kobiecością. Jak pisze jeden z prekursorów Nowej Ery, rosyjski buddysta Aleksander Klizowski: „Trzeba jeszcze powiedzieć kilka słów o tym, kto przede wszystkim powinien zająć się przebudową i odrodzeniem życia. Otóż zadanie to powierza się kobiecie. Nowa Epoka, zwana Epoką Macierzy Świata, to epoka kobiety. Wyprowadza ona kobietę ze stanu poniżenia i nierównoprawności, w którym ta dotąd się znajdowała i przydziela należne jej miejsce. Ponieważ nadejście Nowej Epoki wiąże się z opanowaniem świata niewidzialnego, przeto główna pomoc kobiety ma polegać na tworzeniu warunków ułatwiających zbliżenie się i zespolenie się świata widzialnego z niewidzialnym. Nie zapominajmy, że do każdego ważnego osiągnięcia niezbędny jest pierwiastek żeński jako podstawa i istota (...) Zaprawdę, Epoka Macierzy Świata oparta jest na pojmowaniu sercem". Wtóruje mu francuski astrolog Alain, stwierdzając przy okazji opisywania czym mianowicie ma być Era Wodnika skontrastowana z Epoką Ryb, że właśnie kobieta dzięki swej intuicji i wrodzonej mądrości posiądzie niezwykły potencjał i w epoce Wodnika zrówna się z mężczyzną pod względem filozoficznym, a nawet go przewyższy.

      Usuń
    13. Milena:
      "...O ile zatem w Erze Ryb, łączonej notabene z panowaniem chrześcijaństwa, motywem przewodnim był motyw „skłóconych braci" (termin Junga), patriarchalny system wartości, rywalizacja, racjonalizm, represjonowanie kobiecości i seksualizmu, mechanistyczny obraz świata, o tyle w nadchodzącej epoce cechy te będą zastąpione.....(..)... Otóż zadanie to powierza się kobiecie. Nowa Epoka, zwana Epoką Macierzy Świata, to epoka kobiety. Wyprowadza ona kobietę ze stanu poniżenia i nierównoprawności, w którym ta dotąd się znajdowała i przydziela należne jej miejsce."

      Znam te opowieści i kiedyś (lata 90-te) wierzyłem w to głęboko. O mały włos nie przypłaciłem tego swojego przekonania życiem trafiając kolejno na 3 demoniczne kobiety.

      1. Jung jeśli wierzyć śledztwu jakie przeprowadził As-Gard na swojej stronie (potem znajdę dokładnie odnośnik) to osoba bardzo podejrzana, karierowicz i człowiek z kompleksami. Doprowadził do śmierci swojego konkurenta naukowego.
      2. W mijającej epoce nie było żadnego patriarchatu ale zawoalowany matriarchat (Bogini Mara się tym zajmowała -Bogini śmierci).
      3. Jeśli brać za analogię pory roku to Żeńskość/Noc/Księżyc/Mrok/Mróz/Zima/ noce są chłodniejsze niż dnie itp. natomiast Męskość powiązana jest ze słońcem a więc dzień/ciepło/jasność (a więc i prawda bo nic nie skrywa się w zakamarkach mroku). Nadchodząca era światła/słońca zwana czasem galaktyczna wiosną to era prawdy i naturalnej przewagi Męskości.

      Usuń
    14. Milena 23 czerwca 2019 20:36

      "Chciałam tylko przypomnieć, że mamy już Erę Wodnika, a panowie dalej rozstrzygają kwestie - bić czy nie bić swoje kobiety. "

      Gdzie oni ją rozstrzygają? :)) Iwan ogłosił tylko nowe zasady -on ich nie poddawał pod głosowanie :)

      Usuń
  3. Polecam kolejną teatralną perełkę, która rozświetla to co ukryte za kurytną. Ivo Brešan - "Diabelskie nasienie"
    https://www.youtube.com/watch?v=UQKWIWfHINw
    Pozdrawiwm Daria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobre- dzięki, będzie na deszczowy dzień. Obejrzałem między 25 a 30 minutą.

      Usuń
  4. Tak sobie czytam i rozmyślam.
    Iwan coś powiedział, a każdy z nas inaczej go zinterpretował. Ciekawe...
    To tak jakby patrzeć na cyfrę napisaną na ziemi. Dla jednych będzie to 6 a dla tych po przeciwnej stronie będzie 9.
    I każdy będzie miał rację:)

    Ja uwielbiam Iwana, jego pasję w wypowiedziach, jego radość,styl wypowiedzi, aż miło się Go słucha. Jest taki żywy!
    Wypowiedzi na temat "bicia" i "łamania" nie wzięłam dosłownie. Według mnie to skrót. To tak jak bajka. Jest krótka i treściwa. I możemy ją wziąć dosłownie, a możemy też odczytać coś innego, drugie dno.
    I tu w wypowiedzi Iwana nie czuję, aby chodziło mu o typowe bicie pasem i o chamskie łamanie.
    Bo wszystko trzeba robić z miłością.
    Czasami chamskiej babie na kasie trzeba,po prostu trzeba "przytrzeć pyska", żeby jej pokazać, że przekracza granice. Ale można to zrobić po chamsku, zgnoić, zniszczyć i mozna z miłością przytrzeć, wiecie tak żeby otrzeźwić, zatrzymać, wyhamować dane zachowania.
    Ostro, ale z wyczuciem.
    A jeszcze odnośnie łamania to mam obraz: len trzeba złamać, aby wyszła z niego dobra przędza, aby pozbyć się twardej, łukowatej "skóry" a wydostać to co jest wewnątrz, dobrego i miękkiego materiału.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie! (fajny ten len! - kupuję! :) )
      Zeland powiada o "wyhamowaniu wahadeł".
      Trzeba wychylone wahadło zatrzymać w dolnej pozycji ("odwojować to co zabrano i nic dalej") a nie przegiąć je w przeciwną stronę bo nadal będzie siało zniszczenie.

      I zgadzam się z Tobą, że problem ze zrozumieniem mają ludzie, którzy są zbyt poważni - Iwan zaczął swoje wypowiedzi w sieci od wielokrotnego podkreślania (takie fajne parodie czynił), że poważne są tylko gady, reptilianie. Oni silą się na patos, udają "mądrość" w ten sposób (patrz liturgie katolickie) a u nas wszystko jest na wesoło. Jezus nauczał: "bądźcie jak dzieci"

      Usuń
  5. A to ci wywiad
    https://www.youtube.com/watch?v=zgvP5ZejuJc
    Pozdrawiam Daria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Dario, to jest wywiad z przed ....chyba 3 lat albo dalej. W każdym razie ja to znam co najmniej od 2 lat. Lubie marka bo TSA to kawałek mojego życia :) Długo by pisać.
      Marek jest odrobinę naiwny jak każdy artysta ale ogólnie w porządku bo w miarę skromny - chyba przez tą swoją religijność. Andrzejowi Nowakowi trochę bardziej odbiło ale tez idzie swoją drogą.
      Wracając do Marka pamiętam jakiś inny wywiad z nim gdzie opowiada o swoim rozbitym małżeństwie, mieszkaniu w USA.
      Tak w ogóle to życie artysty jest nie do pozazdroszczenia - oni się przeważnie muszą w jakiś sposób sprzedać. Przyglądałem się Markowi jak był jurorem w tym ... jak to się tam nazywało "mam talent" czy jakoś inaczej, bo były mutacje tego programu.

      Patrząc na zjawisko "bycia fanem zespołu" z dużej perspektywy to takie "szczeble na drabinie dorastania duchowego". Kiedyś i dla mnie to było ważne - grupa TSA to osobne "pole informacyjne" (egregor) gdzieś tam w energetycznej przestrzeni.

      Usuń
  6. Poznalam osobiście i Olega Gadeckiego, i Iwana Carewicza. Ten pierwszy zyje tym, czego naucza, jest pelen pokory i czystości w kazdym aspekcie tego slowa. Iwan mowi duzo dobrego, nie przecze, ale swoim zachowaniem i czynami niestety nie potwierdza prawdziwosci i czystosci przekazywanej wiedzy. Nie ustrzegl sie nieprzyjemnych komentarzy wzgledem swojej, juz bylej, zony, jest coraz bardziej zatwardzialy w pogladach, osobiscie troche sie niepokoje o jego zdrowie psychiczne. Nie jest w postawie ucznia do swiata, a to skutkowac bedzie sprowadzeniem na niego przez zycie/Boga sytuacji wymuszajacych pokore. Brak wiedzy o prawidlowych relacjach starszy, mlodszy, rowny i przestarzale poglady na role mezczyzny i kobiety. Nadchodza czasy spotkania meskiego i zenskiego, w harmonii i wzajemnym wybaczeniu. A on wciaz o biciu piescia w stol. Nie tedy droga. Takie jest moje zdanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za wyrażenie zdania. Spotykałem się już z takim właśnie postrzeganiem Iwana i jego zachowań - a skoro rzucasz w Iwana (Rosjanie mają takie powiedzonko: "polewać kogoś brudem") to podaj proszę konkretne zarzuty. Ciekaw jestem gdzie to on: "Nie ustrzegł sie nieprzyjemnych komentarzy wzgledem swojej, juz byłej, zony,". Jak sie czyni takie zarzuty to dobrze mieć dowody a nie posługiwać się plotką. Ja na przykład do dziś nie jestem pewien czy jest ona "byłą żoną". Jeśli masz jakiś link do oświadczenia Iwana w tej sprawie to będę wdzięczny.
      Ogólnie sprawdza mi się zasada, że każdy dostrzega w drugim człowieku to z czym sam ma problem ( o ile rzecz jasna to temu spostrzeżeniu towarzyszy emocja ze strony tegoż postrzegającego).
      Przecież sam Gadecki tłumaczy role męską i żeńską i mówi jasno, że mężczyzna to energie słoneczne i mężczyzna "świeci" w daną stronę, jest tym co "się przejawia" - co jest widoczne gołym okiem. Żeńskość natomiast to cień (księżyc/noc). Żeńczyni wybierając danego mężczyznę staje się dla niego "szyją" tak jak dąb "puszy się" swoją wielkością opierając się korzeniami w Ziemi. Podziwiamy dąb a wszystko co on sobą reprezentuje, co niby- stworzyło małe nasiono, mały żołądź jest tak naprawdę dziełem wspólnym tegoż nasienia i Matki Ziemi - żywicielki. Ziemia nie manifestuje swojego "ja też! ja też!" , kto ma rozum ten widzi co skąd wyrasta. c.d.n.

      Usuń
    2. p.s. jeśli będziesz miała chęć kontynuować tę rozmowę (zapraszam - skoro poznałaś obu panów to może dowiemy się czegoś nowego) to oznacz proszę swoje wypowiedzi jakimś nickiem. Jest prawdopodobieństwo, że ktoś inny włączy się do rozmowy i unikniemy w ten sposób bałaganu.
      Dodam jeszcze uzupełnienie odnośnie: ""Nie ustrzegł sie nieprzyjemnych komentarzy wzgledem swojej, juz byłej, zony,"
      Jeśli mielibyśmy konkretną wypowiedź Iwana to moglibyśmy ocenić w jakiś sposób to co powiedział. Natomiast tu mamy już tylko czyjąś opinię na temat wypowiedzi Iwana a to nie to samo. Dziecięca zabawa w głuchy telefon przedstawia wielką prawdę życiową - każdy z nas przepuszcza zdarzenia przez swoje filtry ("skaża je" mówiąc wprost). U Vadima Zelanda jest taka mądrość: "wszyscy kłamią ale nic to nie zmienia bo nikt nikogo nie słucha". :)

      Usuń
    3. :) z przyjemnością wcielę się w rolę adwokata Iwana (choć szanuję i bardzo cenię Olega Gadeckiego) i poddam pod osąd pewien fakt - może ktoś zdoła udzielić mi na to odpowiedzi.
      DLACZEGO OLEG GADECKI GOLI ZAROST ? Zaglądnij (cie) w swoje kobiece dusze. Wyobraźcie sobie proszę jak przyjmowałybyście zalecenia Olega gdyby miał brodę? Kim on jest obecnie dla Was - kobiet? Czy czasem nie jest przyjmować go łatwiej gdy stał się taki "neutralny płciowo"? Jako trening dla wyobraźni podam przykład innego Wołchwa (nauczyciela) - Andriej Iwaszko. Mężczyzna również bardzo łagodny w komunikacji (jak Oleg) ale już brodaty:

      https://www.youtube.com/watch?v=ABKTOFDYnzM&t=1325s

      Usuń
    4. Kolejna pełna "delikatności i taktu" wypowiedź z Twojej strony. Miałaś się już przecież nie odzywać?
      "Atak na mężczyznę" - no ładnie, ładnie. Jeśli żmija wpisze coś o Grechucie to znaczy, że stała się "romantyczną kobietą"? :)
      Moje jabłonie żadnych żmij na sobie nie mają a karmią mnie cudownościami pełnymi słodyczy.

      Usuń
    5. No cóż- nasza tajemnicza podróżniczka inicjująca rozmowę i twierdząca, że poznała Iwana i Olega osobiście chyba już tu nie zagląda - szkoda.
      Po przemyśleniach uważam, że warto przytoczyć link do rozmowy z poprzedniego działu. W zasadzie wszystko już tam napisałem odnośnie mojego widzenia postępowania Olega i Iwana:

      https://michalxl600.blogspot.com/2019/06/dyktat-u-ra.html?showComment=1561054571088#c5195453982218888135

      Usuń
  7. celebracja świąt to nic złego - to jest jak mówi Andriej "programowanie" (pozytywne). Celebracja z alkoholem jest zgodą na życie w kłamstwie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Co do alkoholu polecam:
    https://www.youtube.com/watch?v=X3LyJibJGVA

    OdpowiedzUsuń
  9. No tak- cieszę się, że film profesora Żdanowa zdobył taką popularność. Skopiowany jest też na inne kanały.

    OdpowiedzUsuń

"OSTRZEŻENIE: wszystkie anonimowe komentarze bez jakiegokolwiek nicka/charakterystycznego znaku/ podpisu będą usuwane".
UWAGA TECHNICZNA: aby rozmowa miała jeden ciąg trzeba zawsze wcisnąć ";odpowiedz" pod pierwszym (przewodnim) postem zaczynającym daną rozmowę.
2.Najpoczytniejsze artykuły są dostępne po prawej w szybkich linkach pod nazwą "abecadło".
3. Ponadto w razie braku publikacji na stronie proszę o wiadomość na mail. Z jakiegoś powodu niektóre komentarze mylnie oznaczane są jako spam.
4. Wbudowana wyszukiwarka blogowa jest trochę niedokładna i omija pewne treści pomimo występujących w nim szukanych słów. Innym rozwiązaniem jest wpisanie w google, czy bezpośrednio w pasku przeglądarki frazy: site:michalxl600.blogspot.com szukanywyraz Wynikami będą wszystkie artykuły zawierające słowo "szukanywyraz" na tymże blogu.