https://michalxl600.blogspot.com/2019/02/zycie-bez-zabawek.html?showComment=1551265099599#c6275184616863604187
Podałem tam link do filmu "Głodowanie" a wczoraj ukazał się inny cenny wykład. Prawdziwy lekarz z powołania pragnący leczyć pacjentów:
Blog ma ambicje upowszechnienia szeroko pojętej sfery obyczajowości Słowiańskiej a więc zdrowych podstaw życia rodzinnego a co za tym idzie zdrowia całego naszego społeczeństwa w nadchodzącej już nowej kosmicznej erze Wilka (Welesa).
"OSTRZEŻENIE: wszystkie anonimowe komentarze bez jakiegokolwiek nicka/charakterystycznego znaku/ podpisu będą usuwane".
UWAGA TECHNICZNA: aby rozmowa miała jeden ciąg trzeba zawsze wcisnąć ";odpowiedz" pod pierwszym (przewodnim) postem zaczynającym daną rozmowę.
2.Najpoczytniejsze artykuły są dostępne po prawej w szybkich linkach pod nazwą "abecadło".
3. Ponadto w razie braku publikacji na stronie proszę o wiadomość na mail. Z jakiegoś powodu niektóre komentarze mylnie oznaczane są jako spam.
4. Wbudowana wyszukiwarka blogowa jest trochę niedokładna i omija pewne treści pomimo występujących w nim szukanych słów. Innym rozwiązaniem jest wpisanie w google, czy bezpośrednio w pasku przeglądarki frazy: site:michalxl600.blogspot.com szukanywyraz Wynikami będą wszystkie artykuły zawierające słowo "szukanywyraz" na tymże blogu.
"Jemy, aby żyć, nie żyjemy, aby jeść"
OdpowiedzUsuńMoże mam trochę nieodpowiedzialne podejście do tematu, ale uważam, że każde przejście na jakąkolwiek dietę jeśli wiąże się z przymusem, a człowiek się w trakcie zmiany pożywienia męczy to jest to nieodpowiednie. Pół życia czipsy, cola i fastfoody, aż tu trzask i same orzechy, miód, warzywa, owoce to bardzo duży wysiłek dla przyzwyczajonego do czegoś przeciwnego organizmu. Jak to Iwan mówi jak się traktuje sznikersy :) jako Boskie pożywienie to Bogowie stopniowo wznoszą do pokarmu z Królestwa Złota, bezboleśnie, w tempie odpowiednim dla każdego. Uwielbiam orzechy z miodem. Jem codziennie na śniadanie i do obiadu jestem najedzony, a energii aż nadto, ale i pizza się od czasu do czasu zdarzy. Słucham swojego organizmu i jem według własnych potrzeb. Myślę, że nie ma diety idealnej, jednemu coś pomoże, drugiemu zaszkodzi. No chyba, że jak już wszyscy się spotkamy w środku magicznego lasu w Rodowej osadzie i będziemy żyć całkowicie w Królestwie Złota to tańce, zabawy, orzechy, grzyby i jarzyny przez cały rok, ale będzie pięknie :)
No i jedno z moich ulubienych powiedzonek. Do tematu jedzenia chyba też pasuje.
"Każdy chuj na swój strój"
:) - ostro zacząłeś ale trudno się z wieloma sprawami nie zgodzić. Dobrze przywołałeś Iwana ze snickersem -przypomnę link:
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=lw7fHLSlfmw
akurat zaczynam post:) chciałam zapytać czy znacie może jakieś sposoby na zmarszczki na dłoniach?
OdpowiedzUsuńOlej cedrowy podobno pomaga na zmarszczki i zasklepianie się ran.
UsuńDzięki:)
UsuńHmm, poczytałam trochę na temat odżywiania w kontekście rozwoju duchowego, bo nie możemy tutaj dojść do konkretów jak powinniśmy się odżywiać.
OdpowiedzUsuńMoże przytoczę jedno zdanie wyczytane:
"Doskonale dobrana żywność będzie taka, jaka rezonuje z naszą energią. Po takim posiłku nasze ciało i Dusza pozostaną w idealnej harmonii"
Organizm sam podpowiada co nam służy a co nie. Odżywiając ciało, karmimy również duszę.
Odnośnie głodówek - ja nigdy nie robiłam i chyba nie mam zamiaru. Może jakieś jednodniowe? Jeszcze do tego nie dojrzałam. Nie widzę sensu. Nie jestem chora. Gdyby celem było moje zdrowie - wtedy na pewno znalazłabym w sobie motywację :)
OdpowiedzUsuńTak myślę.
Jestem ma dziś podobnego zdania. "Lepiej zapobiegać niż leczyć". Inne powiedzonko powiada, że "porządek się utrzymuje a nie robi". Świadomość nieustanna i wszystko to co pięknie ujęła na poprzedniej stronie Amelia pisząc w rozmowie z Beatą Suchodolską o prostym życiu jest najlepszym gwarantem "podążania swoją drogą".
UsuńDawno temu próbowałem rozmaitych rewolucji ale zorientowałem się jak wielkie rozchwianie to wprowadza w naszym całym organizmie i życiu. Ludzka Istota to połączenie tysięcy wzajemnie powiązanych "zapadek", niuansów, zależności. Zbyt gwałtowne (i pozbawione miłości do siebie samego) prze-regulowanie jakiegoś "parametru" zazwyczaj wzbudza lawinę "drgań" w sąsiadujących a i dalszych systemach naszych ciał. Dziś mam dużo więcej pokory do tego wszystkiego - to nie jest ot tak, przestawienie jakiejś "wajchy". Skutki jednego bezmyślnego działania mogą się ciągnąc latami. Powierzenie tej regulacji naszego złożonego przejawiania się Siłom Wyższym, nasłuchiwanie, ważność - odpowiadanie na te sygnały.....
Wszystko to już po wielokroć pisaliśmy tutaj. Znów przytoczę fragment dzisiejszej wypowiedzi Amelii z rozmowy z Beatą gdzie pisała, że nawet ludzie jedzący mięso ale trzymający się pewnej dyscypliny i ...UMIARU!!! dożywają spokojnie późnej starości we względnie dobrym zdrowiu.
Arnold Echret powiadał, że wegetariańskie przejadanie się jest gorsze niż umiarkowane spożycie mięsa - co prawda on swoje badania czynił ponad wiek temu, dziś weszły do użycia konserwanty, zwiększył się stres ale ogólnie zasady jak sądzę pozostają w mocy.
Marcin może poczuł się dotknięty gdy dość skrótowo napisałem, że jego problemem jest psychika. Nie miałem sił wyjaśniać tego "w okrągłych zdaniach". Chodziło mi o to, że stres, gonitwa, pośpiech - mam właśnie wgląd w taki życiorys. Chłopak się niby poprawnie odżywia, morsuje itp. ale psychika w strzępach momentami, ogromne napięcia owocujące przejadaniem się. Typowe "zajadanie stresów".
Ja przez ostatnie pół roku robiłem sobie jednodniowe głodówki. Choć wypada mi chyba bardziej napisać jednodniowe niejedzenie, bo głodny to ja się nie czułem. Osobiście sobie chwalę. Pies mojej babci wielokrotnie miał już skończyć żywot według jej proroctw "cały czas tylko leży, nic nie je i tak od kilku dni" - a ten po kilku dniach głodówki jakby zmartwychstał także jemu służyły na pewno :) Ja również złego słowa nie mogę powiedzieć. Stosowałem je nie tylko w celu, aby organizm odpoczął od trawienia i miał szanse się zregenerować, ale także na natłok myśli. Każdy następny dzień po głodówce był dla mnie po prostu spokojniejszy. Żeby nie było tak kolorowo bywały również dni gdzie pod koniec dnia głodówki moje samopoczucie było fatalne - ból głowy, ale tak bywało tylko wtedy gdy wcześniej odżywiałem się mniej wartościowym pokarmem. Jak dotąd moja najdłuższa głodówka to 3 dni na samej wodzie. Może na pustyni pełnej słońca jest łatwiej o te "40 dni", ale tego na razie nie sprawdzę :D. W każdym bądź razie latem przy większym natężeniu słońca o wiele łatwiej jest głodować :)
UsuńObejrzałam ten drugi film z Michałem Sowietowem. Bardzo fajnie mówi. Jest witarianem i wcale nie jest jakiś chudy i wykończony. Najwyrażniej dieta mu służy.
OdpowiedzUsuńIle w nim energii! Mówi tak szybko, lekko i bez zająknięcia, że nie mogłam prawie nadążyć z czytaniem. Tutaj, nie mogłabym przyspieszać filmu, tak jak w Rodach Krwi :)
Zauważyłam, że sporo osób na surojedzeniu, ma taką jasność myśli i szybkość. Też np. Paul Nison i jeszcze kilka innych.
Milena jestem na raw od ponad 3 lat. I powiem Ci ze nigdy tak dobrze mi sie nie jezdzilo na rowerze biegalo czy plywalo. A w dodatku waze przy 169cm 60kg ( w lecie schodze do 56 jak sie postaram) nawet przytylam gdy bylam wvstresie do 65 wiec powiem ze witarianizm dla mnie jak normalna dieta pod wzglddem wagi. Nie powinno sie zajadac problemow tylko jesc tyle ile organizm wola ;) a o dziwo czasami woli zywic sie czyms innym niz jedzeniem za to przy innej wibracji zajadalby sie ile wlezie
UsuńTylko dodam ze owoce egzotyczne mnie zaburzaja. (Sol tez dziala tak ze jem wiecej niz potrzeba) sol dobra w zimie ;)
UsuńPo polsku z ziolami z laki (juz sa) z kielkowana kasza gryczana z grzybami z polska brazowa soczewica kielkowana orzechami odrobina miodu i wszelkimi owocami polskimi i warzywami (na warzywa tez jakos bardziej zimowa pora ochota) na salaty wiosna lato ;)
Ja nie jestem jeszcze na takie odżywianie gotowa. Organizm pewnie na razie oczyszcza się z lat całych jedzenia mięsa - niskich energii. Schudnąć niestety też nie mogę.
UsuńMoże dlatego, że rano piję kakao na wodzie z miodem i łyżką oleju kokosowego i jem orzechy włoskie. Super food :) Mam energię na pół dnia albo i dłużej.
Tutaj wszechświat mi podpowiedział. Kupuję ziarno kakaowca surowe i sama mielę w młynku do kawy. Niestety nie wiedziałam jak zdjąć skorupkę z ziaren. Aż tu kilka dni temu natrafiłam w TV przypadkiem, akurat fragment filmu fabularnego w którym pokazali - jakby mi osobiście, że ziarno należy sprażyć na patelni. Wtedy skorupka łatwo się zdejmuje. Do tego, wg przepisu Azteków, można dodać szczyptę chili, pieprzu, wanilii, ew. imbiru. Rewelacja :)
Nie wiem tylko czy należy zagotowywać czy nie. Na razie doprowadzam do wrzenia, bo wg mnie ma wtedy lepszy smak.
Pozdrawiam.
Ja nie wiem czy to dieta na cale zycie, ale mialam trzy podejscia ;) organizm sam wszystko powie ;)
UsuńKakao mega odzywcze, bogate w mineraly. Wiele z zywnosci jaka mozemy kupic w sklepach ma malo chi, energii dlatego surowizna nie jest wtedy latwa. Kakao jeszcze w ziarnach wspaniala sprawa. Wiadomo, najdoskonalej jest gdy jeny to co wyhodujemy. Do tego zmierzam osobiscie, jak na razie maly ogrodek, ale sie rizwijam no a na owoce trzeba troche poczekac :) ale dopoki to szukamy najlepszych opcji
Oj wiele razy (nawet surowe kakao znalazlam) kakao wspomagalo mnie....
Dla zainteresowanych: Dziś ruszyła sprzedaż pierwszej książki Michaiła Sowietowa w języku polskim:
OdpowiedzUsuńhttps://allegro.pl/oferta/przedsprzedaz-szkola-zdrowia-michaila-sowietowa-7877510926
Dla autora wartościowego bloga Michała, jak i wszystkich współwyznawców: polecam również blog https://cieszynisko.blog/
Pozdrawiam serdecznie!
:) dzięki za wiadomość.
UsuńRozumiem, że przy słowie "współwyznawców" z pośpiechu zabrakło cudzysłowu ;)
p.s. dziękuję za podanie linka do bloga!
UsuńJuż widzę wspomnienie o KOB więc dodam jeszcze dziś do "polecane" czyli zestawu szybkich linków po prawej na naszym blogu.
Oczywiście, powinien być cudzysłów. :) Swoją drogą jakie polskie słowo Twoim zdaniem najbardziej odpowiada znaczeniu rosyjskiego "единомышленник"? :)
UsuńAch tak! Teraz rozumiem skąd ten "współwyznawca".
Usuńha! głowię się nad tym od dawna! Niezbyt pasowało mi to co użyto na przykład w książkach "Dzwoniące Cedry Rosji". Tam o ile dobrze pamiętam stworzono polsko-brzmiące słówko o podobnym znaczeniu. Słownik (sprawdzam teraz) podaje archaiczne słówko "konfederat" :) ale tego dziś chyba nikt nie czuje bo "pole informacyjne" słowa "konfederat jakoś przygasło - mało się dziś używa tego określenia.
Wyznawanie kojarzy się dziś z jakimś zaślepieniem niestety choć faktycznie byłoby to słowo dość adekwatne. Będę rozmyślał - może ktoś się włączy do rozmowy?
Chodzi ogólnie o znaczenie: "podobnie myśląca osoba".
Ogłaszamy wiec na temat takiego znaczenia.
Mamy do dziś funkcjonujące w jęz. polskim znaczenie "jednomyślność" ale jak tu zmajstrować w jednym wyrazie nazwę "jednomyśliciela"? :)