niedziela, 10 lutego 2019

Dlaczego jest tak mało przykładów Par wysokiej ścieżki duchowej ?

źródło tłumaczenia https://vk.com/life.move?w=wall-31239753_153849
znalazłem taki ładny tekst pasujący do poprzedniego wpisu:

To właśnie Para tworzy światy! To w związku między mężczyzną a kobietą rodzą się wszystkie najlepsze uczucia: miłość, czułość, radość, szczęście, przyjaźń.
Relacje w parze to punkt odniesienia do budowania relacji między ludźmi. W parze rodzą się wielkie twórcze energie, które rodzą człowieka - nowy wszechświat. Wartość pary dla świata jest ogromna, przed nią
stoją wielkie zadania, dlatego trudno jest stworzyć parę i trudno prowadzić ją przez całe życie.

Teraz rozumiem, że zdobywanie wiedzy duchowej, uzyskanie jakichkolwiek inicjacji jest o wiele łatwiejsze niż stworzenie pary kochających ludzi idących obok i połączonych wzajemną miłością, szacunkiem i wspólnym ruchem na ścieżce duchowej. Ale para nie jest jakąś wartością stałą, nie jest ustalona pieczęcią urzędu stanu cywilnego lub rytuałem kościelnym. Ona musi być w ciągłym rozwoju, podobnie jak samo życie. Jeśli rozwój pary ustanie, znika ona albo etycznie, albo fizycznie.

To właśnie w Parze odbywa się jeszcze większa realizacja Jaźni. Najgłębsza i wszechstronna relacja z osobą innej płci umożliwia osiągnięcie lepszego uświadomienia siebie niż jakakolwiek inna praktyka duchowa.

W relacjach pary wolność zostaje otwarta (a przynajmniej powinna się otworzyć). Łatwo być wolnym w samotności, ale być wolnym w małżeństwie - kochać i dawać wolność drugiemu, jest już najwyższą formą Miłości i Wolności. A to oznacza porzucenie potrzeby posiadania kogoś, rezygnację z zależności od kogoś, oczekiwania czegoś od ukochanej osoby, odrzucenie zazdrości, jeśli nakierowuje się swoją miłość na pracę, dzieci, hobby, na innych ludzi.

Tak więc w parze dochodzi do najgłębszego ujawnienia podstawowych cech danej osoby: miłości, wolności i kreatywności.

✨ Narodziny i wychowanie nowego wszechświata - to najwyższa kreatywność!




34 komentarze:

  1. "W relacjach pary wolność zostaje otwarta (a przynajmniej powinna się otworzyć). Łatwo być wolnym w samotności, ale być wolnym w małżeństwie - kochać i dawać wolność drugiemu, jest już najwyższą formą Miłości i Wolności. A to oznacza porzucenie potrzeby posiadania kogoś, rezygnację z zależności od kogoś, oczekiwania czegoś od ukochanej osoby, odrzucenie zazdrości, jeśli nakierowuje się swoją miłość na pracę, dzieci, hobby, na innych ludzi."

    To co tu napisano, to trochę sprzeczność i jest raczej opisem przyjaźni. Przyjaźń jest relacją, gdzie można zrezygnować z wszelkich oczekiwań, gdzie można traktować drugą osobę całkowicie bezprzedmiotowo i dać jej zupełną wolność, ale związki nakierowane na posiadanie dzieci i tworzenie rodziny z pewnością takie nie są! Ciągle i ciągle takie cytaty jak wyżej powtarzają się w skropionych duchowym patosem tekstach, postanowiłam więc coś wyjaśnić.

    W poprzednim wpisie znalazł się film Daviny "Dlaczego jestem ze starym dziadem", gdzie pięknie sama Davina o tym mówi! Ba, nawet na tym blogu te kwestie były wielokrotnie omawiane. Związki, które tworzą kobiety i mężczyźni, a przynajmniej te z nich, które mają na celu zaproszenie na świat potomstwa, bazują na wielu oczekiwaniach. Rzecz polega na tym, że w szczęśliwych związkach partnerzy spełniają te oczekiwania w zupełności. Nawet jeśli ludziom w takich związkach wydaje się, że oczekiwań nie mają - jest to wynik złudzenia polegającego na fakcie, że ich oczekiwania są już zaspokajane.

    Davina ujęła to bardzo ładnie tłumacząc co jej się podoba w jej mężu. Mówi: "Jestem dla niego najważniejsza" i opowiada sytuację, gdzie jej mąż poproszony przez kogoś o pomoc, powiedział: "W porządku, tylko zapytam żony" - potraktował ją jak część siebie, jak osobę najważniejszą dla niego i część "zespołu". Właśnie takie zachowanie powoduje, że wszelka zazdrość i potrzeba kontroli znika, zastępowana przez zaufanie. Ona WIE, że jest najważniejsza dla niego, ważniejsza niż ktokolwiek inny, że jej potrzeby są pierwsze dla męża. WIE, że kiedy coś się stanie, ona będzie go potrzebować, on rzuci wszystko, nie pójdzie na umówione spotkanie, nie pójdzie bawić się z kolegami, a szybko przybędzie, by jej pomóc i być z nią. Ona WIE, że on zawsze będzie ją szanował, będzie myślał o niej w swoich planach i działaniach oraz pytał o jej zdanie. Ona WIE, że on jej nie porzuci, bo nie porzuca się najważniejszej osoby. Dlatego właśnie ona daje mu wolność. On może mieć wiele koleżanek, może spędzać z nimi dużo czasu sam na sam, tworzyć z nimi więzi, może robić co chce bez cienia zazdrości od żony, ponieważ żona jest zawsze pierwsza, najważniejsza i nie ma żadnych podstaw do zazdrości.

    To jest bardzo ważne i jednocześnie stoi w sprzeczności z przytoczonym tekstem - oczekiwanie od drugiej osoby, by być kimś najważniejszym dla niej to olbrzymie oczekiwanie i można powiedzieć, że jest w nim ukryta pewna "przedmiotowość" wobec drugiej osoby - pragnienie, by być dla kogoś światem, by być z kimś jednością, by być częścią wszystkiego co się dzieje w związku i wspólnym życiu. Jednak jest to bardzo ważne dla związku, gdzie żona chce być matką. To oczywiście działa w dwie strony. Jeśli mąż jest najważniejszy dla żony, nie ma podstaw ani potrzeb, by być zazdrosny o nią. Potrzeby zazdrości wynikają z niepewności, z poczucia bycia mało ważnym dla drugiej osoby, niespełnionych podstawowych oczekiwań w związku, czy w poważniejszych przypadkach nawet poczucia bycia niekochanym.

    Leśna Panna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, dzięki za ciekawy wpis. Wieczorem go sobie przeniknę dokładniej. Coś nie do końca teraz rozumiem (coś mi nie pasuje) ale może to wynik braku nastroju bo właśnie wróciłem z hałaśliwego miasta.
      Jest taki film Daviny (chyba kilka) gdzie ona wyraźnie mówi, że nie ma oczekiwań - to chyba był ten wykład "dlaczego nie lubimy walentynek". Tam od 4 minuty jest jej monolog. Jeśli nie widziałaś to polecam - dodałem link w artykule na poprzedniej stronie.

      Usuń
    2. Trzeba odróżnić potrzeby od pragnień. Ja nie mam potrzeb, po prostu jestem szczęśliwy będąc samemu. Ale mam pragnienie by być z kimś. W "Rozmowach z Bogiem" Walscha jest to zdanie, które wypowiada sam Bóg: "Nie mam potrzeb, ale mam pragnienia".

      Usuń
    3. Damian -zdefiniuj co rozumiesz pod słowem "pragnienie" bo się nie dogadamy. Daj jakieś przykłady. Walscha nie mogłem strawić, nie znam bo dlaczegoś mi nie wchodziły jego książki.

      Usuń
    4. Chodzi mi tu o zauważeniu, że związek definiowany jest przez pewne podstawowe oczekiwania i pewne specyficzne podejście do partnera.

      Davina ma wiele oczekiwań w stosunku do męża. Oczekuje, że będzie dla Irka najważniejszą osobą, że jej potrzeby będą dla męża na pierwszym miejscu, że on nie zostawi jej kiedy ona będzie w potrzebie, że będzie ją szanować, że będzie ją wspierać i tak dalej. Być może nawet oczekiwać, że on będzie wciąż ją inspirował, czy że nie będzie umawiał się z innymi kobietami bez jej wiedzy i zgody. To wszystko są oczekiwania, dotyczące drugiej osoby. Mąż nie ma tu pełnej wolności postępować jakkolwiek by zechciał, jeśli ten związek ma istnieć.

      Dla przykładu, Irek mógłby nagle przestać szanować żonę i dzieci, przestać się liczyć z nimi i ich zdaniem, zacząć umawiać się z innymi kobietami, a wracając do domu spędzać cały swój czas na grach w komputerze. To nadal byłby ten sam Irek, to nadal byłby ten mężczyzna, w którym Davina się zakochała, zmieniło by się po prostu jego zachowanie, co miałoby wielki wpływ na związek.

      To co Davina może mieć na myśli, to nie, że nie ma żadnych oczekiwań w stosunku do męża, ale raczej, że wszystkie jej oczekiwania są spełniane i jest szczęśliwa, realizuje się w tym związku, tak więc raczej naturalne jest, że nie potrzebuje niczego więcej.

      Leśna Panna

      Usuń
    5. "Damian -zdefiniuj co rozumiesz pod słowem "pragnienie" bo się nie dogadamy. Daj jakieś przykłady."

      Nie mam potrzeby miłości, wystarczająco kocham sam siebie. Ale to, że nie jest to moją potrzebą, nie oznacza, że jej nie pragnę. Po prostu status quo mnie zadowala, ale pragnę czegoś więcej.

      W kwestii finansów, nie mam potrzeby zarabiać więcej, ale pragnę mieć lepszy dom, czy lepszy samochód.

      W kwestii zdrowia. Nie choruję, moje zdrowie jest ok, ale pragnę zrzucić kilka kilogramów.

      Mniej więcej na tej zasadzie. Potrzeba jest czymś co chcesz zrealizować, bo bez tego czujesz się źle. Natomiast pragnienie jest czymś co jak będzie to super, ale nie masz ciśnienia żeby to mieć. Ciężko mi to lepiej wytłumaczyć.

      Usuń
    6. hm... ja widzę zupełnie co innego w tych filmach.
      Poza tym jesteś tu chyba nową czytelniczką - witam!
      Poczytaj sobie artykuły po prawej nazwane "abecadło". Słowiański pogląd na związek trochę się różni od lansowanej dziś "równości".

      Usuń
    7. "Mąż nie ma tu pełnej wolności postępować jakkolwiek by zechciał, jeśli ten związek ma istnieć."
      Chodzi o to, żeby on sam z siebie nie chciał robić patologicznych rzeczy.

      "Irek mógłby nagle przestać szanować żonę i dzieci, przestać się liczyć z nimi i ich zdaniem, zacząć umawiać się z innymi kobietami, a wracając do domu spędzać cały swój czas na grach w komputerze. To nadal byłby ten sam Irek, to nadal byłby ten mężczyzna, w którym Davina się zakochała"
      Po pierwsze nie byłby to ten sam mężczyzna, a po drugie nie byłby to mężczyzna w ogóle. Mężczyzna to z definicji mąż czynu, a to co opisujesz to opis faceta.

      Usuń
    8. Przysiadłem sobie nad Twoim teksem Leśna Panno.

      Davinę w kilku filmach złapałem na pytaniu: CO TY WSZECHŚWIECIE CHCESZ ODE MNIE? To bardzo dobre podejście i takie moje. Każda relacja jest nam dana od Wszechświata/Boga/Losu (każdy wybierze sobie to co najbardziej czuje). Przecież nasze ciała są tak kruche! Żle postawiona noga na schodach, lód na chodniku, awaria windy, urwane koło w samochodzie i pyk! - tracimy ciało. Jak mogę obiecać mojemu partnerowi, że będę za rok czy nawet za 3 dni? Bez tego zrozumienia nie ma pełni życia. Davina moim zdaniem pozbierała swoje "kawałki" a w każdym razie sporą ich część o czym świadczy poród domowy. Oznacza to, że rozpuściła już większość swoich lęków, ufa Bogu/Losowi/Wszechświatowi jak to ona mawia. Jeśli traktujesz swojego partnera czy kogokolwiek napotkanego na życiowej drodze jako dar Losu, dar od Boga, jako posłańca Losu to wtedy następuje spokój i nie ma oczekiwań. ŻYJ TAK JAKBYŚ JUTRO MIAŁ UMRZEĆ. Mało kto dziś tak potrafi, ludzie się zabezpieczają, ubezpieczają, tworzą masę iluzji i oczekiwań. Jeśli człowiek odnalazł sam dla siebie kim jest to życie staje się przygodą ale do tego trzeba odwagi -każdego dnia żyć na 100%. Mądra babcia głównej bohaterki filmu "Strictly Ballroom" mówiła: "żyć w strachu to żyć połowicznie".
      Dziś obejrzałem filmik gdzie Davina mówi na temat medytacji - tam tez wyraźnie widać jej nastawienie do świata.

      Usuń
    9. To co Davina może mieć na myśli, to nie, że nie ma żadnych oczekiwań w stosunku do męża, ale raczej, że wszystkie jej oczekiwania są spełniane i jest szczęśliwa, realizuje się w tym związku, tak więc raczej naturalne jest, że nie potrzebuje niczego więcej.

      Leśna Panna

      Nie, nie -ona nigdzie tak nie mówi. Oglądnij proszę film o jakim pisałem "dlaczego nie lubimy walentynek" . Ona tam mówi na przykład o prasowaniu koszuli mężowi i wyraźnie opowiada, że CZYNI TO DLA SIEBIE, inaczej rodzi to w przyszłości tylko kłopoty. Oglądałem też fragmenty jednego z filmów (bo jest kilka części) o nazwie "inwolucje". Chyba tam Davina powiada, że lubi prasować dziecięce rzeczy, lubi je układać i mieć wszystko poukładane, że zdaje sobie sprawę (to właśnie nasza Słowiańska magia o której nie raz pisałem) z tego, że koszula dotknięta z miłością oddaje potem tę miłość osobie, która ją nosi. Na pewno Irek ją tego uczył -mówią o tym w filmach o przygotowaniu posiłków, ona tam wyjaśnia, że kiedyś chciała porozmawiać o trudnych sprawach gdy Irek przygotowywał pożywienie dla klienta. Irek jej wyjaśnił, że teraz nie można. To stara zasada znana u Słowian, jeśli Żona przygotuje obiad będąc w gniewie to cała rodzina zacznie się kłócić lub się rozchoruje.

      Usuń
    10. Damian:
      No to mamy konflikt na poziomie pojęć. Ja słowo "pragnąć" czuję jako coś bez czego nie da się żyć. Przecież bywało, że "ktoś umarł z pragnienia" -bez wody nie da się żyć. Pragnienie to bardzo mocne słowo.
      "Potrzeba" natomiast ...hm...dziś potrzeba, jutro nie potrzeba. "on ma potrzeby..." - dla mnie to właśnie bez potrzeb da się żyć.

      -------------------------
      Z Arkiem się zgadzam. Gdyby Irek zaczął grać w gry to by się uwstecznił. Prawdziwy mężczyzna walczy w świecie realnym. Jest naprawdę dość wyzwań na co dzień (jeśli im stawić czoła a nie uchylać się od nich) i szkoda cennych godzin życia na zabawy w komputerze. To może być dobre (użyte z rozumem rzecz jasna) jako wprowadzenie do życia. W dżungli miejskiej takie symulacje mają swoją rolę - na wsi są ciekawsze zajęcia "w realu".

      Usuń
    11. Arek 13 lutego 2019 17:53

      "Mężczyzna to z definicji mąż czynu, a to co opisujesz to opis faceta."

      Dokładnie. Wczoraj na pewnym nagraniu usłyszałem coś podobnego, ale ogólniej. Mniej więcej:
      "Nikt nie rodzi się człowiekiem, ale każdy ma szansę się nim stać"

      Link:
      https://www.youtube.com/watch?v=kR3wCA30kd8&feature=youtu.be&t=294

      Nie ma tu nic odkrywczego. Po prostu wykład skierowany do młodzieży, ale dobrze mi się słucha tego "człowieka" więc także obejrzałem.
      Wybaczcie za wypowiedź dygresję.

      PS: Szkoda, że na blogu nie ma czegoś w stylu "shoutboxa" aby móc się czymś podzielić na szybko bez tworzenia całego artykułu. Może konferencja na jakimś komunikatorze byłaby dobrym zamiennikiem? Nie wiem czy ktoś w ogóle byłby zainteresowany czymś takim - ot, taka to sugestia.

      Usuń
    12. "No to mamy konflikt na poziomie pojęć. Ja słowo "pragnąć" czuję jako coś bez czego nie da się żyć. Przecież bywało, że "ktoś umarł z pragnienia" -bez wody nie da się żyć. Pragnienie to bardzo mocne słowo.
      "Potrzeba" natomiast ...hm...dziś potrzeba, jutro nie potrzeba. "on ma potrzeby..." - dla mnie to właśnie bez potrzeb da się żyć."

      Myślę, że temat jest bardziej złożony. Ty piszesz o fizycznym pragnieniu, więc odniosę się do tego. Możesz pragnąć wody. I tak ma każdy z nas. Ale czy nie potrzebujesz wody? Oczywiście, ze potrzebujesz, bo jak sam napisałeś, bez wody nie da się żyć. Konflikt nie jest moim zdaniem na poziome pojęć, ale na poziomie kontekstu, w którym tych pojęć używamy. Ja nie mam potrzeby bycia z kobietą, bo znakomicie radzę sobie sam. Ja jej nie potrzebuję, ale równocześnie pragnę by z kimś być.

      Usuń
    13. zenON 13 lutego 2019 19:13

      ..............

      PS: Szkoda, że na blogu nie ma czegoś w stylu "shoutboxa" aby móc się czymś podzielić na szybko bez tworzenia całego artykułu. Może konferencja na jakimś komunikatorze byłaby dobrym zamiennikiem? Nie wiem czy ktoś w ogóle byłby zainteresowany czymś takim - ot, taka to sugestia.

      --------------------

      Już od jakiegoś czasu powraca myśl (nie tylko moja), że dla lepszej komunikacji przydałoby się forum. Skrypt tego bloga nie jest doskonały ale cieszmy się tym co mamy. Dociekliwi sobie odkopią rozmowy - myślę, że tu zazwyczaj zaglądają czytelnicy bardzo dojrzali i nie pędzący zbytnio w gonitwie (szybka wymiana informacji). Natura tego co tu staram się zamieszczać to raczej tematy do spokojnych osobistych refleksji.

      Usuń
    14. Jędrzeju a może załóż grupę na komunikatorze telegram. Tam każdy zachowa swoją anonimowość, bo ta apka działa inaczej niż messenger czy whatsapp. Jeszcze lepszy może być discord, bo umożliwia na jednym kanale utworzyć ile czatów się chce i tez można zachować anonimowość.

      Usuń
    15. Ja to też uważam aby pozostawić jak jest, ale pewnie w mniejszości jestem...

      Nie na temat - ale jak ktoś kocha góry i łażenie po nich to - fajne, rzetelne filmy dzisiaj mi przysłano i podaję dalej :

      https://www.youtube.com/watch?v=YX1GexG_DhQ

      https://www.youtube.com/watch?v=U_gmQfF5Etc&t=48s

      https://www.youtube.com/watch?v=fHgn9sX7NUk



      Usuń
    16. Damianie - nie mam do tego głowy. Cały ten internet już tak mi ciąży. Dla mnie to ogromny wydatek energetyczny zasilanie tego wszystkiego , pilnowanie -branie odpowiedzialności za rozmaite sprawy. Był niedawno wpis: "co nam kradnie energię" czy jakoś tak.
      Spoglądam na swoje pojazdy na podwórku (mam tu 2 antyki). W młodości rzuciłbym się na to z pasją i coś tam dłubał -ile ja godzin życia spędziłem przy podobnych złomach! Dziś sam się sobie dziwię- no ale wtedy poznawałem świat a dziś ja wiem co w tym wszystkim siedzi ....i mi się nie chce. Z internetem jest podobnie - widzę, że pewne informacje się powtarzają, że wzrastanie ludzi to długi proces.
      Blog istnieje- kto ma PRAGNIENIE (nasza niedawna rozmowa o znaczeniu słów) wiedzy ten na uszach stanie i sobie doczyta. Zdarzają się tacy ludzie -przysyłają podziękowania na mail.
      Jest taka stara opowieść: do mistrza przyszedł młodzieniec prosząc żeby go czegoś nauczyć. Mistrzowi coś jednak nie do końca odpowiadało zaangażowanie człowieka, było w jego podejściu więcej ciekawości niż pragnienia. Złapał chłopaka za szyję i wepchnął głowę do stojącej nieopodal beczki z wodą. Młody się zaczął rzucać aż w końcu się wyswobodził, mistrz oczywiście go puścił zanim się udusi.
      - Co czynisz?! -pyta zdumiony młody
      - A ty czemu się tak rzucasz?
      - no bo brakowało mi powietrza!!
      - jeśli twoje pragnienie wiedzy będzie tak silne jak łaknienie powietrza jakie odczuwałeś przed chwila to wtedy do mnie przyjdź.

      Nie uleczy się nikogo wciskając mu na siłę tabletkę do ust. Prawda jest wyłożona na światło dzienne - kto naprawdę wyśle w Wszechświat taką szczerą intencję ten "przypadkiem" trafi tam gdzie trzeba.

      Usuń
    17. Damian 14 lutego 2019 16:20

      "Jędrzeju a może załóż grupę na komunikatorze telegram"
      "...Jeszcze lepszy może być discord..."

      Ja jeszcze do niedawna korzystałem z GG jeśli ktoś to jeszcze pamięta. Do założenia konta potrzebny jest tylko email. Można się wymienić numerami, stworzyć konferencję i czasem może ktoś chciałby czymś się podzielić. Jeśli ktoś miałby ochotę niech da znać.


      michalxl600 14 lutego 2019 13:08

      "...Dociekliwi sobie odkopią rozmowy - myślę, że tu zazwyczaj zaglądają czytelnicy bardzo dojrzali i nie pędzący zbytnio w gonitwie (szybka wymiana informacji). Natura tego co tu staram się zamieszczać to raczej tematy do spokojnych osobistych refleksji."

      Jak najbardziej to rozumiem. Sam często wracam, aby sobie utrwalić, przypomnieć pewne kwestie.



      J. Amelia 14 lutego 2019 17:01

      "Ja to też uważam aby pozostawić jak jest, ale pewnie w mniejszości jestem..."

      Rozumiem Amelio. Moja propozycja nie ma na celu zmiany formy kontaktu między czytelnikami tak wartościowego bloga, a raczej umocnienie go. Po prostu czasem ktoś ma coś do powiedzenia w tutejszym gronie nie zawsze na temat opublikowanego tekstu/filmu i może taki poboczny czat pozwoliłby na zmniejszenie "offtop'u" - sama powyżej podzieliłaś się 3 nagraniami na inny temat :D.
      Mimo wszystko nie chciałbym wprowadzać niepotrzebnego zamieszania więc jeśli jesteście za starym porządkiem to niech tak będzie :]

      Usuń
    18. Wiem, że masz dobre intencje :)
      Tylko takie nowe udogodnienia nie pasują mi do tego "dobrego starego bloga".
      Mam nadzieję, że pozostanie tak jak jest teraz.
      A ja lubię takie "niespodzianki" - gdy ktoś pisze czasem nie na temat, nie jest nudno :D

      Usuń
  2. Kobieta żyje dla miłości, a miłość to jej mężczyzna. I ona podąża za nim dopóki on istnieje i jest obok niej. Dla niej nie ma innego mężczyzny, nie ma innego Świata jak Ich własny.
    Mężczyzna żyje dla Świata, aby ten świat ulepszać, dla decyzji i działania, dla jego śmiałych i wielkich wizji. On wie że jak nie będzie z tą kobietą to będzie z inną, ale świadomie wybiera własnie tą. Ona karmi go i daje mu siłę, on daję jej miłość i spełnienie.
    Oboje wiedzą, że potrzebują się wzajemnie, ale niczego nie oczekują. Miłość daje po prostu.
    On wie, że zawsze może zacząć od nowa. Wie, że ona może odejść w każdej chwili, a jego siłą jest jego własna pewność. On wie, że kobietą żądzą emocję i nie przeraża go myśl, że ona będzie obcować z innym. Wie że zabawa i taniec to domena kobiet i że ona lubi błyszczeć dla świata. I on o ten świat nie jest zazdrosny.
    Ona wie że On ma Plan, ma Wizję którą musi zrealizować i pomaga mu w tym. A że jest kobietą to i bywa zazdrosna. Ale i tak dalej mu pomaga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podpisz się proszę.

      "On wie, że kobietą żądzą emocję i nie przeraża go myśl, że ona będzie obcować z innym."

      ??????

      Usuń
    2. Dołączę się do Michała.
      ????????????

      Usuń
    3. "Wie że zabawa i taniec to domena kobiet i że ona lubi błyszczeć dla świata. I on o ten świat nie jest zazdrosny.
      Ona wie że On ma Plan, ma Wizję którą musi zrealizować i pomaga mu w tym. A że jest kobietą to i bywa zazdrosna. Ale i tak dalej mu pomaga."

      Początek był nawet niezły ale końcówka w ogóle nie Słowiańska. Słowiańska Żona nie ma żadnego pragnienia błyszczeć dla świata. Ona się realizuje przez Męża. Dąb strzela swoją koroną w górę, to on jest widoczny i jego wszyscy podziwiają ale korzeniami wczepiony jest w życiodajną, wilgotną glebę, która go karmi - karmi jego piękną manifestację. Mateńka Ziemia w ciszy i "na dalszym planie" karmi odżywczymi substancjami dąb, poi go.

      Taki obrazek.

      Opis powyżej to pomieszanie z poplątaniem. Zazdrosna bywa modliszka- żmija czyli współczesna, biedna, zdegradowana duchowo kobieta.

      Usuń
  3. W zwykły dzień wiele kobiet jest ukrytych i skupionych na obowiązkach domowych. Ale gdy przychodzi święto, gdy jest wesele one przystrajają się jak Ziemia kwiatami, błyszczą i pokazują się i tak samo jak Ziemią zachwycamy się ich pięknem. Należy to uznać i uszanować bo to prawo tej ziemi.
    Kobieta może być z innym mężczyzną fizycznie. Gdy jest potrzeba może "wpuścić pod kołdrę" naszego brata czy gościa. Może też, gdy chce dziecka, a jej mąż nie może jej go dać. Ponieważ kobieta jest o wiele silniejsza energetycznie, odnawia się, może zasilać wielu mężczyzn jeśli zechce. To jest prawo tej ziemi. Nie dzieje się to często. Daje za to dodatkowe plusy takie jak: brak złamanego serca, zrozumienie dla burzy emocji kobiet, spokój gdy wykonujemy misję, przetrwanie ludzi. Daje też większe umiłowanie do braci. Nie jesteś o nich zazdrosny. Możesz dzielić się wiedzą i doświadczeniem, wspólną pracą i zbiorami, a jak trzeba to i kobietą.
    Ps. O tym że Słowianie dzielą się kobietami czytałem w którejś ze starych ksiąg kilka lat temu i nie było to łatwe do zaakceptowania. Nie jest to dla każdego. Może nawet mylę się zupełnie w tym temacie. To jest jedynie stan mojego doświadczenia i wiedzy na dziś, to jest 14.02.2019r

    OdpowiedzUsuń
  4. A próbując odpowiedzieć na pytanie zadane w tytule posta to jest ciekawe że takich par nie znam. Podejrzewam że chodzi o naszą historię i rzeczywistość. Jesteśmy mocno doświadczeni przez przeszłość, a codzienność daje jeszcze dodatkowe problemy. Gdy okazuję się, że lekarze nie są po to byś był zdrowy, że dzieci rodzą się nienaturalnie, że w szpitalach ludzi traktują jak towar. Że prawo jest nie dla nas, a dla Kontrolerów. Że jest wiele wynalazków które ułatwiłyby nam życie, ale są usuwane nie ze względu na prawa rynku tylko zawsze, planowo aby sytuacja ludzi i środowiska się nie zmieniła. Każda taka para jest wielkim zagrożeniem dla systemu. System przestaje taką Parę widzieć, ale Ludzie czują ich, obserwują, uczą się od nich i wzrastają. Każdy wie że coś ze światem jest nie tak, a taka Para to dowód że nie oszaleli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się ogólnie - ciekawą opowieść na ten temat przedstawia film "Interstate 60" .

      Co do par - one istnieją ale nie ma ich na razie wiele a już na pewno nie ujrzysz ich w TV (no... powoli i tam się przebijają - Irek i Davina byli w audycji "pytanie na śniadanie").

      Usuń
  5. Oni są super. Kiedyś oglądałem, a Ty mi przypomniałeś za co dziękuje. Mój najmłodszy rodził się w domu. Dwóch pierwszych w domach narodzin, naturalnie, tylko z położna. Poród to jest moc. Widać to na ich filmie również. Film obejrzę.

    OdpowiedzUsuń
  6. https://www.youtube.com/watch?v=EfjqUhSdm7w
    Z Miłowaniem

    OdpowiedzUsuń
  7. Sądzę, że z bardziej współczesnych mówców dobrze rozprawia o tym Robert Marchel w sensie równowagi uczuć (dawać tyle wolności, ile trzeba, bo z zazdrości czy presji, pośpiechu rodzi się gniew, nieporozumienia i osoba się odsuwa, coś w takiego; a gdy ciepło, swobodnie rozwija się tę więź, wszystko dobrze płynie). A co z trójką albo czwórką kochanków? Tak jak u muzułmanów? Czy można się uzupełniać w ten sposób czy jednak tylko jedna osoba nam jest przeznaczona? Czy to tylko przypisane może być do kultury arabskiej? Czy może być para i towarzyszący jej z obojga płci muszą być na drugim, trzecim, czwartym miejscu jako przyjaciele, czy można stworzyć taką "wspólnotę" lub "rodzinę" w więcej osób i czy jest cokolwiek o tym w tradycji słowiańskiej powiedziane?

    Pozdrawiam, Michale, zdrowia i promiennego szczęścia.



    Arexel

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znalazłem Twój dawny wpis.

      "Damian:
      "....Czasy, że muzułmanin brał sobie 4 kobiety za żonę już się kończą i tyczą się tylko niewielkiego odsetka i to zazwyczaj najbogatszych osób".

      U Słowian też kiedyś były takie związki (kilka kobiet). Podobno po nastaniu panowania krzyżowców nakazano wygnanie pozostałych żon i pozostawienie jednej - to musiał być dopiero dramat dla ludzi połączonych siłą serc a nie chuci (jak w większości jest to dziś u muzułmanów).
      Tu się zasadza różnica. Pamiętam Twój wpis kiedyś dawno Damianie gdy orzekłeś, że jakieś tam zalecenia z artykułu jaki tłumaczyłem są tożsame z praktykami uwodzenia nauczanymi przez jakichś tam "kouczów".
      Była taka reklama kiedyś: "prawie jak..." robi wielką różnicę. U muzułmanów są zewnętrzne nakazy, bat taki z zewnątrz. U nas jest "dyktat sumienia" - nasze zasady wypływają z naszych wnętrz."


      Dobrze mi intuicja podpowiadała, sądzę. To ja trochę taki związek tworzyłem i może podtrzymam udanie, oby. Byłoby bardzo ciekawie. Zobaczymy, co z tego wyjdzie, a to wszystko współcześnie.




      Arexel

      Usuń
    2. Nie lubię słowa "kochankowie" bo brzmi zbyt powierzchownie. Jeśli związek wynika z głębi duszy a nie tylko z fizycznego pożądania (z tym mi się kojarzą ci "kochankowie" i takie motywacje mają dziś głównie wspominani muzułmanie) to wszystko jest możliwe.

      Usuń

"OSTRZEŻENIE: wszystkie anonimowe komentarze bez jakiegokolwiek nicka/charakterystycznego znaku/ podpisu będą usuwane".
UWAGA TECHNICZNA: aby rozmowa miała jeden ciąg trzeba zawsze wcisnąć ";odpowiedz" pod pierwszym (przewodnim) postem zaczynającym daną rozmowę.
2.Najpoczytniejsze artykuły są dostępne po prawej w szybkich linkach pod nazwą "abecadło".
3. Ponadto w razie braku publikacji na stronie proszę o wiadomość na mail. Z jakiegoś powodu niektóre komentarze mylnie oznaczane są jako spam.
4. Wbudowana wyszukiwarka blogowa jest trochę niedokładna i omija pewne treści pomimo występujących w nim szukanych słów. Innym rozwiązaniem jest wpisanie w google, czy bezpośrednio w pasku przeglądarki frazy: site:michalxl600.blogspot.com szukanywyraz Wynikami będą wszystkie artykuły zawierające słowo "szukanywyraz" na tymże blogu.