środa, 3 stycznia 2018

Wszystkie nieszczęścia kobiet mają swoje źródło w inteligencji....i niedostatku mądrości. Olga Waliajewa.

 Coś mi się zdaje, że niniejsza treść jest "perłą w koronie" naszego zbiorku "abecadło". Olga Waliajewa najwyraźniej dojrzewa i od czasu gdy kilka lat temu pierwszy raz o niej wspomniałem Waliajewowie (przypominam, że są filmy potwierdzające, że mąż bierze udział w pracy jakiej się oboje podjęli - przypominam sobie pierwsze reakcje polskich czytelniczek gdzie padały nawet supozycje, że cały tekst pisał mężczyzna a taka kobieta w ogóle nie istnieje :))) 
...od czasu gdy pierwszy raz o nich wspomniałem (a wyszli ze swoją działalnością w sferę publiczną kilka lat temu) przesłanie to nabiera precyzji. 
  Ja w tekście poniżej widzę jako żywo scenariusze z wielu domów wokół - łącznie z moim rodzinnym. To co poniżej powinna przeczytać i przyjąć moja mama. Podczas ostatniej pełni księżyca (Wilczej -jak poinformowała linkiem "I") miały miejsce w tej naszej relacji z mamą kolejne "świąteczne burze". Jeszcze wczoraj uczyniłem krótki i treściwy wykład sprowokowany pewną sytuacją. Przyznać muszę, że i tak mama czyni postępy bo dawniej w odpowiedzi było by tylko jedno wielkie "zaparcie się" lub nawet olbrzymi foch z przytupem, demonstrowanie urażonej itp. cyrk. Zamyśliła się i wczoraj odjechała do siebie - ufam, że zdarzenia tej pełni księżyca (sama je sprowokowała co jasno jej wyjaśniłem) dadzą jej do myślenia. 
     Zapraszam do lektury:

źródło tłumaczenia: http://life-move.ru/vse-bedy-zhenshhin-ot-uma-i-nedostatka-mudrosti/

Po niedawnej żartobliwej rozmowie z mężem pomyślałam o kobiecie i stopnia jej inteligencji. Ile jej powinno być, jak powinna być wyrażany ten współczynnik. 

"Zgodzisz się ze mną " powiedział mój mąż, "...że, kiedy włączasz w  sobie to bycie głuptasem to jest to dobre dla wszystkich. Sama też zyskujesz więcej bonusów w postaci upominków i ozdób. I ja czuję się dobrze. A kiedy zaczynasz pokazywać swoją inteligencję i gdy zaczynasz "mędrkować"- zwykle wynikiem jest brak tych bonusów a także brak jest pokoju w rodzinie ".

 No i zadumałam się. No bo wiecie, jestem jedną z tych kobiet, które uważają, że "ilość rozumów" jest ich główną zaletą. Lubiłam być najmądrzejszą w szkole biorąc udział w olimpiadach, chwaląc się moją wiedzą. Lubiłam demonstrować moje "inteligentne" wypracowania i chwalić się swoją erudycją. I kiedyś dawniej na pytanie - co jest lepsze - być inteligentną czy być piękną? - odpowiedziałbym bez wahania, że lepiej być inteligentną, że to o wiele lepiej i bardziej korzystne.

Inteligentna kobieta może zawsze sama zapewnić sobie dobrobyt, może kupić sobie, co chce. Nie zgubi się w trudnej sytuacji, zawsze znajdzie wyjście. Na świecie więcej cytowanych jest tych inteligentnych, a wszystkie blondynki zawsze są po prostu wyśmiewane. Aby osiągnąć sukces, musisz być inteligentną. 

W ciągu ostatnich kilku lat odpowiadam już na to pytanie inaczej - że lepiej być piękną. Jeszcze lepiej, być Kobietą. A to dlatego, że to słowo zawiera już zarówno piękno, czar, urok ... i mądrość ...

 Chcę być intelektualistką. 

Niestety, takich jak ja jest bardzo dużo. Patrzę na kobiety i widzę, że wiele z nich "żyje głową". Dla wielu jest to nawykowe i poprawne. Nikt nie chce "żyć sercem", otwierać serce i dawać miłość. Każdy chce zarządzać, kontrolować, posiadać. Każdy chce iść męską drogą, porzucić emocje, słabość, zależność. 

Pamiętam Irinę Szewcową mówiącą podczas spotkania na warsztatach: "Kiedy zdałam sobie sprawę, że nie będę piękna, jak moja matka, postanowiłam stać się mądrą". I wiele z nas podjęło tę decyzję w dzieciństwie. Być inteligentną aby podobać się mamie i tacie, aby wyróżniać się wśród braci i sióstr. I tak dalej. 

W nowoczesnym społeczeństwie bycie inteligentną jest prestiżowe. Dyplomy, laury, konkursy, quizy. Kobieta, która ma inteligentny umysł jest skazana na sukces w swojej karierze. Jedynym problemem jest tylko to, że tym samym umysłem będzie niszczyć swoją rodzinę.

    -
Ona będzie udowadniać
mężowi swoją rację
   
-Będzie czynić wykłady swoim dzieciom
   
-Wtrąci swoje "inteligentne" słowo w każdą rozmowę
    -
Zawsze wie, jak coś wykonać prawidłowo i mówi o tym wszystkim wokół.
    -Zamęcza swoimi radami
córkę lub zięcia

    -Będzie spierać się ze swoją teściową lub swoimi rodzicami

Stać się intelektualistką nie jest trudno - zwłaszcza kobiecie. Wystarczy tylko:

  - 
Dobrze i pilnie uczyć się w szkole - co jest łatwiejsze dla dziewcząt z powodu większej naturalnej wytrwałości (i lepszej pamięci bo ściślej połączonej z emocjami- przyp. michalxl600)
 -  
Ukończyć jedną, dwie, trzy wyższe szkoły (to też nie jest takie trudne - jest to możliwe dzięki "wkuwaniu" wszystkiego na pamięć)
  - 
Przeczytać górę książek na temat psychologii (wszak aby wiedzieć "co należy" niekoniecznie trzeba tak żyć, czyż nie?)
  - 
Wziąć udział (przynajmniej wirtualnie) w testowaniu inteligencji - nauczyć się rozwiązywać krzyżówki, udzielać podpowiedzi ekspertom "Co? Gdzie? Kiedy? "Ze swojej sofy przy telewizorze.
   - 
Wziąć udział w różnych szkoleniach, wykładach, kursach. I nie musisz tego wszystkiego stosować w praktyce - po prostu przepuść to przez filtr: "to już to wiem, a to są nowe informacje".

 Być może dawniej nie na darmo uczono dziewczęta tylko nauk żeńskich - sztuki komunikowania się z mężami, wychowywania dzieci, robótek ręcznych i rozmaitych umiejętności? Wszystko po to aby dziewczynka od najmłodszych lat była na drodze serca, a nie na drodze umysłu ...Taka koncepcja wygląda nieźle: masz wiedzieć jak prawidłowo mieć rację. Ale nikt nie lubi słuchać "kazań" na swój temat, nie mieć racji, tolerować czyichś pouczeń i być niemal na poziomie nowicjusza. Więc ludzie obok takiej kobiety będą nieszczęśliwi - ona sama także

 W tym momencie pomyślicie sobie, że jestem zwolennikiem ignorancji i głupoty. I to jest znowu gra umysłu, który uważa, że zawsze są tylko dwie opcje:

    *
albo piękna, albo inteligentna
   
*albo inteligentna albo głupia
   
*
albo dobra albo bogata
   
*
albo odnosząca sukcesy, albo kobieca
   
*
albo czarne albo białe

 Ale tak nie jest! Istnieje na świecie wiele wariantów, wiele odcieni szarości, wiele kombinacji niekompatybilnych rzeczy. I mówiąc Wam, że wszystkie kobiece nieszczęścia pochodzą z umysłu, widzę trzecią alternatywę. Mądrość. 

Wybieram mądrość.

 Pamiętam, jak kiedyś udowadniałam wszystkim, że miałam rację. Zachowywałam się tak w stosunku do męża, matki, przyjaciół. Szczególną przyjemnością jest pokazać i wykazać mężowi, że się myli. Moje ego rosło w niesamowitym tempie - w końcu jestem najmądrzejsza. I zawsze mam rację. 

Ale jak już wiecie, nie doprowadziło to do niczego dobrego. Byliśmy na krawędzi rozwodu, ale nawet wtedy nie zrozumiałam, że to była cena za moją inteligencję -że właśnie to moje czepianie się i korygowanie, moje pragnienie argumentowania i spierania się, pragnienie udowadniania i "leczenia" mojego męża - że to ono niszczy nasz związek. 

Z pianą na ustach udowadniałam wielu znajomym, że muszą się zmienić, przynosiłam im inteligentne książki, zapraszałam ich na rozmaite spotkania warsztatowe - na te same na których mnie uczyli aby akceptować innych takimi, jakimi są. 

Mój mąż nawet czasami wstydził się mojego sposobu komunikowania się z przyjaciółmi - tych moich prób "wyleczenia" wszystkich wokół i udowodnienia im, że ​​żyją nieprawidłowo.

 Nie można ufać osobie, która ma zawsze rację -wszak jej racja jest ważniejsza od ciebie. A jeśli inteligentna kobieta będzie musiała poniżyć mężczyznę dla udowodnienia swojej racji - ona to uczyni. 

Nie można zrelaksować się o boku inteligentnej kobiety - ona wytknie każdy błąd jakiego dokonasz - nawet jeśli błąd jest nieistotny. A więc zawsze trzeba się starać - musisz być czujny aby być "na szczycie" -aby nie zostać poniżonym.

 Ale przecież mężczyzna jest wystarczająco mocno napięty w zewnętrznym świecie. Pracuje, zarabia pieniądze, rozwiązuje wiele zadań i nie może żyć na stałe w tym stanie. Wracając do domu chce się zrelaksować. Jeśli żona nie pozwala mu na to swoją "inteligencją" to istnieje kilka opcji:

   
-Alkohol, który tumani głowę i daje ci odpocząć, nawet jeśli ona "mądruje" tuż obok ciebie.
   
-Komputer - gry i Internet, jako możliwość wejścia w inną rzeczywistość
    -
Brak pracy - wtedy możesz się zrelaksować i rozluźnić w czasie gdy ona jest w pracy. A kiedy ona wraca to masz siły by zebrać się w sobie i być gotowym na mnóstwo wymówek i oskarżeń.
    -
Inna kobieta, obok której on może się odprężyć, być sobą i nie dostać "noża w plecy". 


Tak więc ja na przykład zauważyłam, że mój mąż zaczął relaksować się w Internecie. Innym znów razem przy puszce piwa. Ale nie od razu zdałam sobie sprawę, że to ja sama wysyłam go do innej rzeczywistości tym swoim pragnieniem aby we wszystkim mieć rację i we wszystkim być najmądrzejszą. 

 Dawniej zawsze "bycie głuptasem" oznaczało dla mnie największą zniewagę. Już lepiej niech mnie nazwą brzydulą lub złośnicą - byle tylko nie głupią. Nigdy i za nic w świecie. No bo czy można nazwać mnie głupią? Przecież mam szkolne świadectwo z wyróżnieniem, tak samo z wyróżnieniem ukończyłam studia matematyczne. Przeczytałam wiele książek, zaliczyłam masę szkoleń i kursów, wygrałam wiele olimpiad wiedzy. Zawsze wiem, jak to czy tamto wykonać dobrze. Zawsze mam rację. I tak dalej....

Ale teraz już rozumiem, że staranie się być inteligentną i staranie się zawsze mieć rację było największą głupotą w moim życiu. Tylko i wyłącznie z powodu mojego "udowadniania racji" w moim życiu zniszczonych zostało wiele relacji. Moja pierwsza miłość powiedział mi kiedyś: "Jesteś cudowna ale trochę zbyt inteligentna. To jest nie do zniesienia".

 Mój mąż okresowo koncentruje swoją uwagę na tym, że moje pragnienie dokazania swojej racji pozbawia go jakiejkolwiek chęci dbania o mnie. 

I co z tym uczynić? Wykonać sobie lobotomię? Nadal być taką przemądrzałą? A może nauczyć się być mądrą? Wybrałam tę ostatnią opcję.

 Uczę się nie kłócić z moim mężem, uczę się prosić o jego pomoc i wsparcie. Uczę się relaksować w stresującej sytuacji i nie biegam jak chomik w kołowrotku.  

Uczę się inaczej komunikować. Nie udzielam porad gdy nie jestem pytana. I nawet jeśli mi zadają pytania ale widzę, że człowiek nie jest gotowy, aby usłyszeć moją odpowiedź to nie daję porady. Uczę się słuchać i słyszeć innych, szukać słuszności ich pozycji, uczę się rozumieć.

 Uczę się inaczej patrzeć na swoje dzieci - nie jak na kolejną okazję aby być z siebie dumną - nie patrzeć na nie jak na półprodukt z którego musisz coś zrobić. Uczę się postrzegać je jako niezależne osobowości, które już mają swoje preferencje i skłonności ku czemuś. 

Uczę się budować relacje z moimi rodzicami i rodzicami męża, z moimi krewnymi, z moimi znajomymi. 

I już na samym początku tej podróży dostrzegam zalety takiego podejścia. Warto włączyć w sobie tego "głuptasa" i poprosić o pomoc - mój mąż natychmiast czyni to, o co go poproszę. Naprawi, wyremontuje, rozwiąże problem. Jeśli przyjdę do niego z żądaniem i będę kontrolować to najprawdopodobniej będę musiała wykonać wszystko sama.

 Zaczął mnie częściej uszczęśliwiać i rozpieszczać za pomocą prezentów, sukienek, ozdób. I nie potrzebuję się "upokarzać", "przymilać", być obłudną czy dwulicową. Wystarczy tylko poprosić i zazwyczaj wystarcza jeden raz a czasami nie muszę nawet prosić - wystarczy, że po prostu na coś popatrzę. 

Bycie inteligentną jest fajne ale lepiej być mądrą.

Czym różni się mądrość od inteligencji?

 ✔ Inteligentna kobieta, odkrywszy błąd swojego męża podetknie mu go pod nos. Przypomni również, że ostrzegała go przed tym.Mądra kobieta będzie wspierać, zachęcać, czasami udawać, że niczego nie zauważyła.
 ✔ Inteligentna kobieta w sytuacji kryzysowej przejmie stery i nauczy męża, jak dobrze żyć. Mądra kobieta bardzo subtelnie wskaże mu kierunek i wesprze w intencji, dotarcia do tego celu. 
 ✔ Inteligentna kobieta nauczy matematyki dzieci, bez względu na wszystko. Mądra - zobaczy w każdym z nich osobowość.
 ✔ Inteligentna kobieta w pracy będzie starała się być lepsza od innych i nie popełniać błędów a jednak większość kolegów będzie traktować ją bardzo ostrożnie. Mądra kobieta stworzy w zespole atmosferę miłości i ciepła. 
✔ Inteligentna kobieta interweniuje w życie swoich dorosłych dzieci, udziela im nieproszonych rad i rekomendacji, mówi im, jak prawidłowo wychowywać dzieci. Mądra kobieta pozwoli dziecku zdobyć doświadczenie życiowe i wsparcie w każdej sytuacji. 
✔ Inteligentna kobieta zmaga się z wpływami swojej teściowej, broni swojej niezależności przed rodzicami i kłóci się z nimi z powodu swoich porad. Mądra kobieta nauczy się uśmiechać, słuchać w ciszy, zgadzać się a potem czyni to po swojemu. Z miłością.
 ✔ Inteligentna kobieta chce zmienić cały świat, przerobić wszystkich wokół.Mądra kobieta zacznie się zmieniać. I akceptuj innych takimi, jacy są.
 ✔ Inteligentna kobieta myśli, że ten, kto ma rację, jest szczęśliwy.Mądra kobieta wie, że ten, kto jest szczęśliwy, ma rację.

 Jaka jest główna wartość inteligentnej kobiety? Jej słuszność i umysł. Co jest najważniejsze dla mądrej kobiety? Relacje w rodzinie, w zespole, na świecie. Oto i cała różnica - chociaż nie....... istnieje jeszcze różnica w rezultatach. 

Inteligentna kobieta, w odpowiedzi na jej zarzuty, otrzyma tylko naganę i niezadowolenie.Mądra kobieta natomiast otrzyma kolejne miłe słowo lub bukiet kwiatów..... Albo nową sukienkę.

 Mężczyzna chce być u boku mądrej kobiety. On chce być zaakceptowanym takim, jaki jest, chce być wspierany, chce by go proszono o pomoc. Żaden nie chce być mężem "inteligentnej".

 I wiecie, jeśli Bóg kiedykolwiek nagrodzi nas córką to postaram się wyjaśnić jej tę różnicę aby od najmłodszych lat nie było podmiany pojęć i żeby wiedziała, że ​​głównym kapitałem kobiety nie jest jej umysł ani wykształcenie lecz jej kobiecość, "ilość" Miłości i mądrość. 

P.S. krótka przypowieść ...

 Młoda, ładna dziewczyna przychodzi do cerkwi, podchodzi do popa. Nie ma makijażu, biżuterii, niczego - nawet ubranie ma konserwatywne i bardzo proste. Spuszczając głowę zadaje pytanie: „Ojczulku, jak pojmujesz koncepcję arcykapłana Teofana o unii socjalnej i patriarchalnej duszy ludzkiej z Bogiem, na podstawie przekonań religijnych wyrażonych dla rosyjskiej diecezji prawosławnej  w Paryżu?” 
 Ojczulek jej na to: "Za mąż! Natychmiast za mąż!"

Autor: Olga Waliajewa

 

43 komentarze:

  1. To dlatego feministki twierdzą z "dumą", że mężczyźni boją się inteligentnych kobiet.
    "Ja jestem bardzo inteligenta i mężczyźni ode mnie uciekają" mówi niejedna z nich z pogardą, a potem całe lata jest sama...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słuszna uwaga.
      Wczoraj wieczorem zaproszony zostałem do domu Szymona (stali czytelnicy wiedzą kto zacz). Tam kilku gości (znanych mi już od kilku dni- wczorajszy wieczór był kontynuacją kilku innych) w tym 2 młode, ładne i wykształcone kobiety. Jedna z nich zadała mi pytanie: "czy inteligencja nie jest pociągająca dla mężczyzny?" Była zdumiona moją odpowiedzią - dziś nieco żałuję, że byłem dość kategoryczny w odpowiedzi. Powinienem jakoś łagodnie i wyjaśnić swój punkt widzenia - no cóż, zagrały chyba stare urazy. Z każdą minutą się uczymy.
      Była też długa i ciekawa rozmowa z mężczyzną. Człek otwarty na rozmaite tematy ale mimo to (i mimo niepowodzeń osobistych - czytaj: rozwód) bardzo sceptycznie potraktował moją wypowiedź o konieczności podziału ról w związku, uszanowaniu naturalnych predyspozycji z racji płci itp. To też była dla mnie lekcja (człowiek w wieku średnim) bo widzę, że i mężczyźni są mocno zagubieni i tkwią w jakimś mentalnym potrzasku starając się po raz kolejny stosować w życiu fałszywe (bo przecież nie sprawdzające się w praktyce- nie działające w realiach życiowych) zasady.

      Usuń
  2. Dzięki za przetłumaczenie. Zgadzam się w pełni. :) ,, Ten kto jest szczęśliwy ma rację " :)) To już teraz nie będę przewieszać ręcznika męża , gdy on nie używa pętelki I zajmuje dwa haczyki ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) roześmiałem się serdecznie widząc tą scenę oczami wyobraźni.

      Usuń
    2. :) A osławiona klapa od deski sedesowej - chodzi o zamykanie jej. Czy proszę ( setki razy ) czy nie, zawsze podniesiona, więc machnęłam ręką już dawno i sama ją opuszczam po nim.

      Usuń
    3. :))) No to zdradzę co było jedną z kropli do "czary goryczy" jaka się przelała tu w moim domu niedawno (ten gdzieś w/w "wykład" dla mojej mamy).
      Ja tu w łazience mam zamontowany pisuar a moja mama gdy tu przyjeżdża czasem to zaprowadza mi swoje porządki - między innymi ustawia wiadro do prania ...pod pisuarem. No bo komu i na co taki wynalazek - prawda?
      Takie niuanse ale jakże ważne - te codziennie "drobnostki" świadczące w praktyce o tym, że ktoś mnie w ogóle zauważa. Cóż mi po jej deklaracjach słownych i wszystkich tam "przepraszam synku" jak potem jest właśnie tak.
      A wiaderko było szczególnie wnerwiające nocą gdy po omacku (nie zapalam światła by się nie rozbudzić- nie jest mi potrzebne ) udawałem się we wiadomym celu. :))

      Usuń
    4. :))
      My się śmiejemy, ale związki rozpadają się też przez takie "drobnostki". Nasi znajomi rozstali się bo on miał w zwyczaju wrzucać papierki po cukierkach do kibelka - awantury dantejskie o to wybuchały, aż wreszcie przelało się. Nie do wiary ale prawda....Pewnie i inne przyczyny tam były... ale ta główna.

      Usuń
    5. Są "drobnostki", które możemy opanować jeśli zależy nam na wspólnym życiu z danym człowiekiem. Zazwyczaj te "główne" niby-przyczyny są tylko pretekstem -jakąś kroplą przelewającą garnek.

      Usuń
    6. Dokładnie tak było. Jak ZALEŻY to się pokona każdą przeciwność, nawet "drobnostki" :).

      Masz rację, że to czyny wobec nas są ważniejsze, a "deklaracje słowne" mniej, ale to < przepraszam synku > też cenne, niektórych nawet na to nie stać.

      Usuń
    7. Tylko wiesz... (to też mamie powiedziałem i zadumała się a uwagę mi na to zwrócił pan Opara) takie "przepraszam" to nadal trwanie na swojej egoistycznej pozycji: "no jak to?! przecież przeprosiłem/am!". To wszystko nadal czakra manipulacji. Jak wchodzisz na poziom serca to powiesz:"wybacz mi proszę". Ona coś takiego powiedziała dlatego przestała wierzgać i "ciskać się".
      Jak mówił pan Ireneusz Opara "wybacz mi proszę" jest rodzajem poddania się- oddania, bo wtedy oddajesz drugiemu kontrolę nad zdarzeniem- nad sytuacją. Przecież mogą nie wybaczyć prawda? I co wtedy?

      Usuń
    8. Może i trwanie nadal na egoistycznej, ale na pewno w mniejszym stopniu niż jak nie przeprosi wcale. Kiedyś czytałam, że wybaczenie również podbudowuje ego właśnie - no że ja jestem taki wielkoduszny, taki dobry i wybaczam, stawianie się na wyższej pozycji względem kogoś, najlepiej oddać sytuację całą Bogu - Bożej mądrości i niech działa. Tak ktoś napisał i coś w tym jest.

      Usuń
    9. To wszystko zależy z jaką intencją jest mówione przepraszam i wybacz mi. Manipulant też może "doskonale" prosić o wybaczenie. Mąż mój czasem mnie przeprasza po sprzeczce albo jak coś głupiego powie i to nie jest z poziomu manipulacji na pewno, bo ja jestem wyczulona na to w 99%. Od razu wtedy między nami harmonia, a tak by jej nie było.

      Usuń
    10. Aha- czyli gdyby nie przeprosił to byś nie wybaczyła?

      "najlepiej oddać sytuację całą Bogu - Bożej mądrości i niech działa. Tak ktoś napisał i coś w tym jest."

      Bóg działa przez ludzi- samo się nic nie stanie. Nieustannie podejmujemy jakieś wybory -to, że niektórzy pompują swoje ego nie oznacza, że dane postępowanie prowadzi wyłącznie do negatywnych rezultatów.

      Usuń
    11. No właśnie zapraszając Boga przez siebie do tej sytuacji by pomógł, by zadziałał sprawiasz, że sytuacja się zmienia. Ja to już robiłam i działa na pewno, jeszcze jest kwestia otwarcia na Boga.

      "Aha- czyli gdyby nie przeprosił to byś nie wybaczyła? "

      Wybaczyłabym, tylko może dłużej by trwała nieprzyjemna sytuacja między nami, a tak to znika.
      Ja nawet nie mówię wybaczam czy czegoś w tym stylu, to jest jego dobra intencja jakaś skrucha i wszystko złe się rozpływa. To takie proste :)

      Usuń
    12. ".........Ja nawet nie mówię wybaczam czy czegoś w tym stylu, to jest jego dobra intencja jakaś skrucha i wszystko złe się rozpływa. To takie proste :)"

      Zrób coś by takich sytuacji nie było. Nie stawiaj go w sytuacji gdy musi Ciebie przepraszać. Jeśli ma głowę na karku i jest odpowiedzialny to już sama świadomość pomyłki (bo zakładam, że to on był czemuś winien - przeprosiny w innym wypadku to już w ogóle absurd)...sama świadomość popełnienia błędu i na przykład narażenia ukochanej choćby na utratę uśmiechu jest dla odpowiedzialnego mężczyzny wystarczającą karą.
      Prowokowanie sytuacji (lub być może matka go tak nauczyła) że musi dodatkowo przepraszać jest podkopywaniem męskiego ego i pewności siebie. Czasami (pisała gdzieś Waliajewa- może tu powyżej), że czasem mądrzej jest czegoś "nie zauważyć".
      No chyba, że masz chama w domu i nie widzi, że krzywdzi ale to chyba nie ten typ.

      Dlatego zapytałem w poprzednim poście.

      Usuń
    13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  3. Ha ha, no zgadza się ! Od niedawna też już tak jak Ty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet jak powiedziałam, że pieniądze "uciekają" z domu przez otwartą muszlę (on wierzy w takie przesądy trochę) to całe 2 dni trwało zamykanie :))

      Usuń
    2. Pewnie już nie dostane odpowiedzi, ale co jest złego w otwartej klapie?

      Usuń
  4. Podobno dobry i oparty na prawdziwej historii film w kinach :

    https://www.youtube.com/watch?v=KGWd0jLlsTE

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opowieść wygląda na "podkręconą" przy pomocy sensacji ale może być dobry film. Dzięki- zapamiętam.

      Usuń
    2. Jak Wy tak o filmach to ja mam teraz Ale kino + włączony I będzie film.Wojowniczki: zabójczyni

      Usuń
    3. No to jeszcze to polecam : "WĄŻ I TĘCZA" -na faktach :
      Antropolog z Harvardu zostaje służbowo wysłany przez firmę farmaceutyczną na Haiti. Na miejscu ma zając się sprawą legendy zombie i jej ewentualnymi związkami z tajemniczą substancją, mogącą mieć zastosowanie w anestezjologii jako silnie działający lek znieczulający. Wkrótce Alan poznaje lekarkę z miejscowego szpitala, dzięki której udaje mu się uzyskać pomoc dobrego kapłana Voodoo

      https://www.youtube.com/watch?v=KMAJOf8fkkk

      Usuń
    4. "Proces wychodzenia z matrixa" Pod dosyć długim filmem jest obszerny opis - warto przeczytać by wiedzieć czy się chce oglądać.

      https://www.youtube.com/watch?v=1Q8ZL0ODbOo

      Usuń
    5. Dzięki Amelka za te filmy z Maćkiem Lech. Sympatyczny gość - byłoby z kim pogadać albo być może (raczej - mam nadzieję) pomilczeć bo niemal wszystko o czym rozprawia jest dla mnie oczywiste.
      Spierałbym się może odnośnie: "dom jest ci niepotrzebny". Jeśli Maciek potrafi żyć bez łóżka i prysznica to zgoda - jeśli jednak potrzebuje i ludzie go goszczą i korzysta za ich zgodą z ich łazienek i łóżek to też w porządku ale ..... Skomorochowie taką mieli rolę - wędrownych Buddów (budzących). Tylko niech nie wmawia ludziom, że wszyscy tak mogą- każdy ma swoją ścieżkę. Organizm społeczny jest wyspecjalizowaną całością.

      Usuń
    6. No to mielibyście o czym podyskutować :)

      Usuń
    7. Dokładnie,, ja np. , nie chciałabym bez domu stałego iść przez Życie

      Usuń
    8. Nie wyobrażam sobie tego również, ale jemu z tym bardzo dobrze i może komuś tam jeszcze też by było...

      Usuń
  5. Istotny mały niuans wybaczenie sobie samemu i zrozumienie co zrobiłam/łem nie tak, jeśli wybaczam sobie i rozumiem staję się wolny/wolna od problemu który istniał. I

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. prawda - zrozumienie sytuacji "rozpuszcza" lekcję.

      Usuń
  6. - ważne by iść z kimś kto patrzy w tą samą stronę....
    (to jeden z punktów rozmowy z wywiadu polecanego przez Amelie)

    Tak to bardzo ważne.I

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie powiedziane...
      Pewnie się jeszcze wiele muszę nauczyć..
      Bo do dziś dnia razem z mężem nie mamy żadnych wspólnych tematów...ot temat rzeka..
      Tak to niezwykle ważne..patrzeć w tę samą stronę..i
      "Żyli ze sobą, lecz całkiem obok"..
      Najlepszego Grażka

      Usuń
    2. oj, jak ja to dobrze znam. Właśnie szykuje kolejny list do mojej ex starając się coś wskórać w sprawie dzieci. Życie....

      Usuń
    3. Walcz o dzieciaki, nie mieczem tylko lilią. I niech wiedzą, że ich kochasz, wbrew wszystkiemu. Pozdrawism Luiza

      Usuń
    4. Dzięki za pozdrowienia - jeden syn już ponad 20 lat więc wszystko zależy od jego mądrości, drugi nastolatek ale wpływ matki jest ...praktycznie całkowity. 2 miesiące temu wysłałem kolejny list ale nadaremnie, odpowiedzi nie ma.
      Cóż- widać tak ma być. Oni wcielając się też wybrali sobie doświadczenie z taką a nie inną matką.

      Usuń
  7. Oj coś mam problem z tym pisaniem, ale to co Ty przekazujesz jest b. Ciekawe. Koleżanka mi poleciła i dlatego tym bardziej dzieciakom się to przyda. Tak wiele zależy od madrej matki. Do miłego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. do miłego....
      Ten skrypt tu na blogu ma taki defekt, że aby kontynuować rozmowę w jednym ciągu trzeba wciskać ten najwyższy napis "odpowiedz" (obok "usuń). Wtedy odpowiedzi układają się pod pierwszym wpisem.

      Usuń
  8. Tu Luiza widzę,że nie widzę;) mojego pisania a do miłego to moje powiedzenie Luiza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ach tak! Pojawił się komentarz gdzie było tylko kółeczko. Pojęcia nie miałem co to jest i usunąłem.

      Usuń
  9. Drogi Autorze,

    dziękuję za tego bloga. Od lat nieraz tutaj trafiam w związku ze swoimi zainteresowaniami: zdrowie, natura, rodzina, a aby to realizować w swoim życiu, trzeba w końcu pójść do Tradycji, do Przodków.

    W ostatnich dniach przeczytałam u Ciebie wszystko o kobiecości i męskości. O tym temacie w ogóle się nie mówi, tych informacji prawie nigdzie nie ma.

    Mnie już ze cztery, pięć lat temu naszło na poszukiwania czegoś o prawdziwej kobiecości. Niczego nie znalazłam. Prawie dwa lata ta potrzeba sobie dojrzewała, aż trafiłam np. do Anki Słowianki i na podobne źródła.

    Ile w tej wiedzy, którą się tu dzielisz, jest Prawdy! Tak dzisiaj głęboko zakopanej i zapomnianej.

    A to jest Prawda.

    Odkąd jestem mamą, a chcę być dobrą mamą, strasznie się miotam. Dzisiejsza "kultura" mówi: myśl o sobie, rób, zarabiaj, zabezpieczaj się, miej wyjście.

    Zostałam z dziećmi w domu. Kombinowałam na wszystkie sposoby: czy pracować, robić swoją działalność zanim wstaną, czy po nocach, czy po kawałkach w ciągu dnia, czy w jednym kawałku w ciągu dnia, a dzieciom włączyć "bajeczkę"... Wszystkie opcje były i żadna nie działa... Bo chyba nie da się realizować i mężczyzny, i kobiety w swoim życiu, w swoich 24h tak, żeby sam człowiek i rodzina nie cierpieli.

    Być trochę żoną, mamą, panią domu, a trochę osiągać, piąć się i zarabiać, nie da się. Nie da się robić "trochę domu, trochę pracy". Bo wtedy żadne nie działa jak należy. Tak jak nie można być "trochę w ciąży".

    Wszystko co zamieszczasz tu o kobiecości, męskości, relacjach jest "niepopularne", źle odbierane. Ale czuję, że jest dobre i prawdziwe.

    Kiedy idę bardziej w kobiece, naprawdę zaczyna dobrze się dziać w różnych sprawach w naszej rodzinie.

    Widzieliście kiedyś zachwyt małych chłopców, kiedy mama ubiera dłuższą spódnicę lub sukienkę? :) Niech kobieta różni się od mężczyzny - tak jest pięknie!

    Coraz bardziej dojrzewam do tego, żeby "puścić", żeby rzucić się w przepaść czy cokolwiek to jest, ufając swojemu Mężczyźnie i Życiu/Bogu tzn. odpuścić zajmowanie się sprawami męskimi "tak na zapas". Przecież niczego nam nie brakuje, a ja "na zapas" robię działalność zarobkową.

    Dziękuję i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję z serca za ten list. Takie wypowiedzi co jakiś czas nadchodzą (większość raczej na maila - a szkoda, bo tu skorzysta z nich więcej osób).
      Dzięki takim odpowiedziom mam potwierdzenie, że ta praca tłumacza ma sens. Pozdrawiam! Powodzenia!

      Usuń
  10. o! widzę, że kiedyś tu byłem już.
    Co za zbieżność dat i wydarzeń z moimi!
    Uwierzysz? Miałem to samo ale 15.05.2020!!
    zdro!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to jakiś znak- dużo jedynek i dwójek.
      Początek czegoś nowego :)

      Usuń

"OSTRZEŻENIE: wszystkie anonimowe komentarze bez jakiegokolwiek nicka/charakterystycznego znaku/ podpisu będą usuwane".
UWAGA TECHNICZNA: aby rozmowa miała jeden ciąg trzeba zawsze wcisnąć ";odpowiedz" pod pierwszym (przewodnim) postem zaczynającym daną rozmowę.
2.Najpoczytniejsze artykuły są dostępne po prawej w szybkich linkach pod nazwą "abecadło".
3. Ponadto w razie braku publikacji na stronie proszę o wiadomość na mail. Z jakiegoś powodu niektóre komentarze mylnie oznaczane są jako spam.
4. Wbudowana wyszukiwarka blogowa jest trochę niedokładna i omija pewne treści pomimo występujących w nim szukanych słów. Innym rozwiązaniem jest wpisanie w google, czy bezpośrednio w pasku przeglądarki frazy: site:michalxl600.blogspot.com szukanywyraz Wynikami będą wszystkie artykuły zawierające słowo "szukanywyraz" na tymże blogu.