1. Pod niedawnym wpisem "nie oceniaj" rozmawialiśmy sobie o karmie i nie tylko. Jeden z ostatnich wpisów w długiej i inspirujacej (jak widać nie tylko dla mnie) rozmowie:
Dzisiaj podczas spaceru zastanawiałem się nad przytoczonymi w dyskusji słowami Jędrzeja:
.......................................................
Mężczyznom grozi utknięcie w rozmyślaniach, zamknięcie na poziomie intelektu, pogrążenie się w przerośniętych systemach filozoficznych, które w końcu mogą przyćmić sedno duchowej prawdy.
Z kolei żeńczynie mają wprawdzie 'krótszą' drogę do mądrości, ale nie budują na jej podstawie światopoglądu - to mądrość doraźna, do wykorzystania tu i teraz.
2. "Trzyma" mnie nadal wrażenie po obejrzeniu filmu "Początek" (film z roku 2014). Można obejrzeć na przykład tutaj: Początek (2014) Lektor PL 720p
Dziś ponownie oglądałem pół filmu- powtarzam sobie dialogi, zachwycam się grą aktorów i wyłapuję sobie różne niuanse - a wydaje mi się, że jest co. Na przykład bohater w pewnej chwili widzi wokół jedenastki - a więc mamy podpowiedź odnośnie zjawiska "synchronii" (Ian van Helsing w swojej książce tak to nazywał- wspominałem nieraz jak to działa). Jedną z bohaterek jest Kobieta mająca "wgląd" - szósty zmysł czyli to co w zbliżającej się rzeczywistości będzie normą. Główny bohater -naukowiec -mimo, że sam uznaje wyłącznie teorię 'wielkiego wybuchu" jest zafascynowany Zofią - jednocześnie w pewnym momencie nie wytrzymuje wysokości wibracji, w windzie mówi jej, że jest jak dziecko, że jest nieodpowiedzialna ( wspaniała gra aktorki! jest w tej roli przeurocza!!).
Ktoś mądry powiedział kiedyś, że najgorsze w naszym życiu jest to, że wszystkie życzenia się spełniają (choć nie zawsze to zauważamy). Tak i tu - myśl wysłana, wszechświat zabiera mu ukochaną - z czego on później powoli zdaje sobie sprawę wspominając po kilku latach wydarzenia w windzie. Wspomina je podczas rozmowy z Karen - swoją asystentką i późniejszą żoną. Będe chyba jeszcze nie raz coś opisywał co sobie w tym filmie wynalazłem. Karen znów powiada w pewnym momencie: "u mnie gen zazdrości jest w recesji". Też mądra Kobieta- bierze zdarzenia życia takimi jakie są i nic nie kombinuje.
Dlaczego mi się to wszystko zaplata z rozmową?
Bo @Tonquetonic ładnie napisał:
Z kolei żeńczynie mają wprawdzie 'krótszą' drogę do mądrości, ale nie budują na jej podstawie światopoglądu - to mądrość doraźna, do wykorzystania tu i teraz.Taka jest właśnie bohaterka filmu ( Sophie) - on ją pyta: "Dlaczego poszłaś ze mną do łóżka? A ona odpowiada: 'z głupoty. Bo wiem, że znamy się z przeszłych wcieleń". No rozczulają mnie te sceny! Trzeba przy tym wszystkim ujrzeć tę grę aktorki, jest to ta fascynujaca "głupota" o której wiele razy pisałem. Rozmawialiśmy już w komentarzach z Anią na temat filmu- Ania słusznie orzekła, że główny wątek wiele razy ewoluuje.
Moim zdaniem jest to opowieść wysokich lotów - no i mamy tu mężczyznę "mózgowca" konstruującego misternie swoją wizję świata (to też fragment mojej wymiany zdań z @Tonquetonic) , pan doktorant z opowieści filmowej buduje sobie ukłdankę z punktu widzenia materii - swoją filozofię.
No tacy poniekąd jesteśmy "ograniczeni" ale dzięki temu jesteśmy w stanie operować strategicznie (dalekosiężne plany) w czasie i przestrzeni bo nie giniemy w niuansach - coś za coś. Kobiecą mądrością jest taktyka czyli znajdowanie bezpośrednich rozwiązań w danej chwili za pomocą szóstego zmysłu. To też ładnie namalowane jest w filmie gdy nasz bohater rozmawia ze swą nową asystentką Karen - a ta mu daje do poszukiwań nowe spojrzenie na problem jakim sie zajmują.
Połączenie obu cech - we wzajemnym poszanowaniu dla swoich predyspozycji - ograniczeń ale i możliwości zarazem, ( tylko, że każde z nas w innym zakresie ) jest tym właśnie o czym staram sie opowiedzieć prowadząc ten blog i dobierając różnorakie publikacje. To jest ten cudny taniec zycia - pociągająca jest różnorodność jak mawia Lewszunow, Kobiety (żeńczynie) niech będą fascynująco kobiece (mistrzyniami żeńskich energii) a mężczyźni męscy.
Ona zrobiła to z głupoty on ja stracił bo był ślepy. Przesłanie jak dla mnie bardzo mocne, kobieta rozdarta na pół, ślepy mężczyzna choć tylko przez chwilę i jego poszukiwania i tęsknota.
OdpowiedzUsuńN
Ona (a scislej jej ciało) rozdarte tylko na chwilę jak widać. Ona od początku wiedziała co ją czeka i tak jak ptaki u mnie za oknem nie rozpaczała z tego powodu. Intensywnie chłonęła każdy moment wiedząc, że utrata ciała to tylko przemiana. Jest kilka momentów, że ona go przygotowuje na to rozstanie- mówi: "obiecaj, że mnie spalisz". Gdzieś w tej samej scenie powiada: "nie martw się bo znów sie odnajdziemy".
UsuńSłucham w tej chwili bardzo ciekawych przekazów i zapowiedzi na ten rok i wydaje mi się, że wrócimy jeszcze nie raz to rozmaitych przesłań i informacji jakimi napełniony jest ten ciekawy film.
Rozmawialiśmy sobie z Anią na temat ostatniej sceny zastanawiając się co ona w sobie niesie. Mysle o tym cały czas- pani badaczka zajmujaca się tym wszystkim (ta co badała synka głównych bohaterów) nie jest jakąś nachalną "przedstawicielką władzy". Moja pierwsza reakcja była taka aby strzec się fotografowania. Po namysle uważam, że trzeba odważnie iść do przodu- byc szybszym od zdarzeń jak naucza Anastazja czy film Matrix. Gdy stajemy sie szybsi od sił Mroku to one mogą się tylko przyglądać. To jest ich lekcja a my odbudowujemy stary porzadek świata Swiatła. Zaprowadzamy "Wiosenny ład".
michalxl60021 stycznia 2017 17:07
UsuńJest kilka momentów, że ona go przygotowuje na to rozstanie- mówi: "obiecaj, że mnie spalisz". Gdzieś w tej samej scenie powiada: "nie martw się bo znów sie odnajdziemy".
Rzeczywiście, jest tam taka scena.
On jej powiedział, że lepiej nie zniszczyć materiału genetycznego, w razie gdyby naukowcy odkryli drogę do nieśmiertelności :-)
Jeśli chodzi o ostatnią scenę, tak jak wcześniej pisałam, odebrałam to jako badania nad próbą uniemożliwienia przyjęcia ciała niektórym duszom.
Teraz myślę, że to trochę bez sensu.
Z drugiej strony, niektóre dusze nie miały miały swojego nowego wcielenia. Może w takim razie chodzi o to, że niektórzy nie mają już wstępu na Ziemię? Teraz ta interpretacja trochę bardziej mi pasuje.
Również dużo o tym myślałam i chyba jeszcze trochę pomyślę.
Obejrzałem sobie dzis drugi raz do końca. W ogóle sam tytuł "Początek" MOŻE MIEĆ WIELE PŁASZCZYZN. pOWIADAJĄNIEKTÓRZY, ŻE NOWY CYKL SIĘ TERAZ WŁAŚNIE ZACZYNA - 2017 TO NUMEROLOGICZNE "1' - POCZĄTEK, DO TEGO MAMY MIESIĄC '1' oj.... caps się wcisnął. Zmęczenie. Nie będę już zmieniał.
Usuńhe, he - tak , ten jego materializm pocieszny. Karen będąc już żoną mówi, że dusza zmienia ciało a on w zdumieniu: 'moja zona używa słowa dusza?" Ta współczesna nauka to rodzaj inwalidztwa- ślepoty jakiejś. Ja też sie urodziłem mutantem jak Sophie.
Nie powinnam może się mądrzyć, ale niekoniecznie tytuł miał mieć takie znaczenie. "Origin" oznacza "początek", ale nie w tym sensie, w jakim napisałeś o tym. Początek nowego cyklu byłby raczej: "the beginning". "Origin" oznacza coś w rodzaju prapoczątku, genezy, źródła, rodowodu, czegoś co pierwotnie zapoczątkowało coś.
UsuńNa przykład,jeśli chcesz użyć "origin", można użyć tego słowa w kontekście: "The origin of life on Earth", czyli: "Geneza życia na ziemi".
Z drugiej strony gdybyś chciał powiedzieć: "Początek nowego cyklu", powiedziałbyś raczej: "The beginning of a new cycle". "The origin of a new cycle", oznaczało by raczej praprzyczynę tego cyklu, nie jego aktualne rozpoczęcie.
Czy to co napisałam brzmi zrozumiale?
W każdym wypadku nie wiem do końca jak przetłumaczyć ten tytuł. Dosłownie brzmi on: "Ja początki". Nie widziałam jeszcze flmu, więc nie wiem jak to można by zinterpretować. Może: "Początki mnie"? Hmm...
Słuszna uwaga - czekałem aż ktoś coś na ten temat napisze bo też się zastanawiam nad prawdziwym znaczeniem tego tytułu. A do dennych przekładów na polski tytułów rozmaitych filmów przez lata już przywykłem - były takie nad którymi śmichy publiczne rozbrzmiewały długo ale, że film w polskojęzycznej dystrybucji zaistniał pod takim "kodem" więc się go trzymam co by wyszukiwarka mogła wskazać to co należy.
UsuńOrigin to dla mnie "źródło". Dlaczego jest tam jeszcze "I"? Będę rozmyślał- może przyjdzie jakieś olśnienie.
Ja Jestem początkiem- tak mi przyszło,tak jak w głębinie oczu jest ten początek którym jestem- piękne. I
UsuńCzuję, że chcę poprawić
UsuńJa Jestem Początkiem- tak mi przyszło
Tak, w głębinie oczu jest Początek którym Jestem. I
Rankiem przypomniał mi się jeden z przykładów zmiany tytułu fimu na dany rynek (bo o to chyba chodzi). Dystrybutor ma tu chyba dowolność (albo jest to kwestia umowy z producentem) i tytuł ma być chwytliwy aby się sprzedać. Swego czasu stał sie znany w narodzie film "Dirty Dancing". Na plakatach pojawił się napis 'wirujący seks" . Pamietam, że dla średnio wrażliwego i rozgarniętego obywatela tytuł ten był nieco żenujący .... no ale "trafił pod strzechy". O to chyba chodziło.
UsuńOstatnia scena kojarzy mi się z poszukiwaniem - może swojego dziecka, może swojego rodu, korzeni. Ogólnie mówiąc więzów rodzinnych... ale poszukiwania były wśród znanych i wielkich. A jakże często Wielkie Dusze rodzą się w biednych dzielnicach, np. zatłoczonych Indii lub w patologicznych rodzinach, gdzie rodzice pozbywają się dzieci. Te dzieci maja nieść prawdę i kształtować piękne cechy Człowieka.
OdpowiedzUsuńTak często chcemy wylądować w ciele geniusza jak już przyjmujemy reinkarnację jako prawdziwą. Lub też myślimy/marzymy o tym, że wielkimi osobistościami byliśmy. Tu kłania się bardzo stary dowcip o wariatkowie i wielu wcielonych Napoleonach.
A tak w ogóle - Sofi nie chciała rozmawiać o swoich rodzicach, a wychowywała ją babcia...
Do polecenia mam piękny film "Rikszarz" w temacie, o którym wspominam.
Wielkie dzięki za propozycje filmową. Zapowiada sie smakowicie- recenzje film ma dobre.
Usuńhttp://www.filmweb.pl/film/Rikszarz-2007-405894
Nie wiem jak to jest z tymi reinkarnacjami- ogólnie mam wewnętrzne przekonanie, że to jak najbardziej działa ale co do szczegółów są różne wersje. jedni powiadają, że wcielamy sie raczej we własnych rodzinach, inni , że niekoniecznie. Jak tam jest tak jest- ważne by żyć w zgodzie z sumieniem- najlepiej jak sie potrafi.
Rikszarzea obejrzałem - po pierwotnym uznaniu, że film "o dobrym człowieku" - mam tu kilka uwag. Opiszę w szczegółach gdy dojdę do siebie. "katar" przeszkadza ;) - oj, ostro sie ten rok zaczyna - takiej akcji ze zdrowiem dawno nie pamiętam.
UsuńOdniosłem się do sprawy osobnym wpisem:
Usuńhttps://michalxl600.blogspot.com/2017/01/rikszarz.html
No właśnie jak to jest z tymi reinkarnacjami, z karmą? A może tego wsale nie byłoby gdyby nie nasza wiara w to , że to istnieje? Jest to w co wierzymy, że jest. A może to kolejny sposób manipulacji Nami? I
OdpowiedzUsuńZasada ma sens w Ziemskiej szkole życia - mogła jednak w naszych wyobrażeniach zostać skażona w ostatnich tysiącleciach. Powiadają wtajemniczeni, że nasz okupant zmajstrował jakieś "sztuczne raje". Do takich miejsc zgodnie ze swoimi wyobrażeniami trafiają wszelacy fanatycy religijni i tkwiatam tak długo aż zrozumieją, że to iluzja. "Międzi pikłem a Niebem" - film ładnie to wyjaśnia. Myśl jak najbardziej ma siłę i kreuje nasza rzeczywistość.
Usuń"tkwią tam" - miało być - przepraszam.
UsuńMasz racje. Historia się lubi powtarzać, może trochę zmienia się postacie i sens, ale
OdpowiedzUsuńnie zmienia to faktu, ze król wraca po to co jego.
Tak pięknie piszecie o historii Lechii, a nie możecie sobie przypomnieć kto zabił Lecha.
Jakoś sie Enki z Enlilem za bardzo rozbestwili.
Brakuje trzeciego króla.....
Drużyna pierścienia już była, sojusz dwóch wież-tygrysów,
pora na powrót króla
Przykro mi, że korzystam z Twojego bloga, ale dzisiaj taki dzień 22/pararel idealny by oddzielić ziarno od plewu, prawdę od fałszu.
Prawdę można sobie tylko przypomnieć, ale nie wymyślić.
Miałem potrzebę zaistnienia w radioodbiornikach.
Dziękuję za możliwość. Prześle energię, żeby nie było, że
chcę possać.
Moje źródło nigdy nie wysycha.
"błękitny płomień"
aha.....
UsuńA'propos Początku:
OdpowiedzUsuńcoś z cyklu "normalne dzieci". Mała ma 4 lata i mówi 7 mioma językami. Zwykła umiejetność podłączania sie do odpowiednich pól informacyjnych.
https://youtu.be/4faZx2TWsL4
A'propos Początku:
OdpowiedzUsuńPatrząc wswoje oczy czuję w sercu błogość jest to niesamowiet uczucie. Popatrzcie w swoje oczy
Rzekłabym... zbieg okoliczności! Ale wszyscy wiemy, że to nie przypadek :)
OdpowiedzUsuńTrafiłam kilka dni temu przypadkiem na profil dziewczyny, która jest stewardessą. Przeczytałam jej opis i... po prostu czuć było, że ona naprawdę na maksa kocha to, co robi. Latanie to jej pasja, jej życie.
Czytam więc dalej, przeglądam i... WOW! Jakiś czas temu była w Indiach i poznała na ulicy dziewczynkę. Tutaj wszystko opisała: https://web.facebook.com/zyciestewardessy/posts/512448295546494
I teraz pomaga tej dziewczynce.
To nie takiej przypadkiem szukał główny bohater? :) Jeszcze nie obejrzałam filmu, ale dziś planuję.
No popatrz - a mnie od kilku dni nachodzą myśli aby zajrzec na blog Karoliny- rzadko cos pisze ale jak juz to czyta sie kilka razy. No i bum! - pojawiasz sie u nas.
UsuńDochodzę do siebie ( mam nadzieje) wczorajsza noc była słaba ale dziekuję Opatrznosci za tę "chorobę" - widac miałem sie zatrzymać i poswiecic troche uwagi własnemu ciału.
Tak - dziewczynka mniej wiecej w tym wieku ale recenzje filmu podaja już tylko finał do jakiego zmierzał filmi i zupełnie nie oddają całej jego treści.
List ślicznej stewardessy bardzo ciekawy- nie dziwię się, że flesze na ulicach strzelają. Pisze ona dumiewajace rzeczy o tym życiu w slumsach, że ludzie nie chcą przenosić się do mieszkań i jak je dostają od państwa to sprzedają bo .... chcą zyć tak nadal. Widać to w filmie "Rikszarz"- 2 razy zmieniałem swoje zdanie o tym filmie- cały czas o nim rozmyslam. Za kilka dni cos napiszę- jest w tym coś fascynującego, tamtejsi ludzie sa jak jeden organizm. Zastanawiałem się, że w takich warunkach kradzieże miedzy członkami społecznności (bo na inne jest przyzwolenie ;) ) nie pozostaną niezauważone itp.
Obejrzałam początek "Początku" i niestety? nie dałam rady dalej oglądać. Film odpychający, te 15 min. mnie zniechęciło.
OdpowiedzUsuńJest taki inny film: "Nowy początek". Zapowiada się ciekawie.
Paulina M.
A możesz powiedzieć co Ciebie odepchnęło? Scena "szybkiego seksu"? Zapewniam, że warto przez to przebrnąć bo sprawa się wyjaśnia.
UsuńTak to też, ale bardziej świat tam ukazany - eksperymenty-badania na zwierzętach, wielkie miasto i ta scena w metrze-autobusie? - gdzie ta dziewczyna bez słów częstuje głównego bohatera...mentosem!
OdpowiedzUsuńZa jakiś czas spróbuję jeszcze raz wrócić do filmu, skoro tak zachwalasz.
Póki co obejrzę ten "Nowy początek".