niedziela, 7 sierpnia 2016

Różnica między marzeniem a pragnieniem- nauka obrazowania

Toczy się kolejna ciekawa rozmowa pod niedawną publikacją na blogu
https://michalxl600.blogspot.com/2016/08/cykl-wiedza-sowianska-na-temat-natury.html?showComment=1470529957124#c7624148616791408253 .
a tam następująca rada:

 Poruszyłeś temat obrazowania...
Do tego bardzo polecam Ci również powtarzanie (tyle razy ile czujesz, oczywiście najlepiej przy wschodzie i zachodzie słońca) stworzonej przez Ciebie intencji.
Najważniejsze, kluczowe są tu w niej słowa JAM JEST!
I tak np. Jam jest mam dobrą, mądrą, cudowną kobietę.
Słowa JAM JEST mają ogromną moc.
Do tego obrazowanie wg Jegorowa! - miodzio :)
Spróbuj, to takie dobre-najlepsze! i sprawdzone.
J.A.
   Zabrałem sie dziś rano za pisanie odpowiedzi na wpis autorstwa J.A. i palce omsknęły się po klawiaturze a post poleciał gdzieś w niebyt. Stwierdziłem, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło i mam najwyraźniej przyłożyć sie do sprawy a nie pisać w pośpiechu.

  Temat jakiemu chcę poświęcić ten wpis (być może będzie ich więcej bo treści sporo) powtarza się po wielokroć w różnych rozmowach. Ostatnio znów powrócił podczas pewnej wieczornej dyskusji z przyjaciółmi. Wspominałem też o tym kilka razy gdzieś tam w rozmowach pod artykułami na blogu (gdyby ktoś pamiętał gdzie i mógł podać szczegółowy odnośnik to bardzo proszę).
    Nie jestem pewien czy autor/ka cytowanego na wstępie postu jest zgodny/a z tym co zaraz napiszę bo z tej wypowiedzi nie do końca to wynika- podobny temat zahaczył też w tamtej rozmowie  "Siwy Jar" a więc rozwinę tu w osobnej blogowej publikacji swoje widzenie zagadnienia (patrz tytuł niniejszego postu).

  Jako jeden z fundamentów dla dalszych rozważań chcę przywołać książkę
"Siła czy moc" Dawida R Hawkinsa. Tu ciekawy link na ten temat- stamtąd zaczerpnąłem tabelę jaka widnieje poniżej. Tamże jest ciekawy opis rozjaśniający to co ona zawiera http://virgobooks.pl/modules/blockblog/blockblog-post.php?post_id=33 
   Jest w tej pracy wiele ciekawych spostrzeżeń bardzo mocno rezonujących z innym naszym tutaj tematem "Poziomy swiadomosci" http://michalxl600.blogspot.com/2016/06/poziomy-swiadomosci.html
szukam teraz ważnej tabelki jaką pięknie zestawił Hawkins - znalazłem inny link na forum a tam sporo ciekawych spostrzeżeń http://davidicke.pl/forum/david-r-hawkins-mapa-swiadomosci-t14107.html Na przykład: 

Moc kilku osób na wysokim poziomie równoważy słabość mas:

- 1 osoba na poziomie 300 równoważy 90,000 osób poniżej poziomu 200
- 1 osoba na poziomie 400 równoważy 400,000 osób poniżej poziomu 200
- 1 osoba na poziomie 500 równoważy 750,000 osób poniżej poziomu 200
- 1 osoba na poziomie 600 równoważy 10 milionów osób poniżej poziomu 200
- 1 osoba na poziomie 700 równoważy 70 milionów osób poniżej poziomu 200
- 12 osób na poziomie 700 równe jest jednemu Awatarowi (np. Budda, Jezus, Krishna) na poziomie 1000.
 Kiedyś czytałem, że pustelnik żyjący gdzieś tam w lesie nieopodal wioski wpływał energetycznie na świadomość tamtej społecznosci. Był zwyczaj, że ludzie przynosili skromne dary- jakieś pożywienie i radzili się w swoich życiowych kłopotach. No ale odbiegłem nieco od dzisiejszej gawędy.

   Oto tabelka jaką zestawił Hawkins- znajdziecie w internecie różne jej opracowania graficzne z kolorami, strzałkami.Nie jest to jeszcze to czego tak naprawdę szukałem:

Koncepcja Boga Obraz życia Poziom Wartość LOC UCZUCIE Proces
Jaźń Jest Oświecenie 700-1000 Niewysłowiony Czysta świadomość
Wszechistniejący Doskonałe Pokój 600 Błogość Iluminacja
Jeden Kompletne Radość, Zachwyt 540 Pogoda ducha Przemienienie
Kochający, miłujący Dobrotliwe Miłość 500 Cześć Objawienie
Mądry Sensowne Rozum 400 Zrozumienie Abstrakcja
Miłosierny Harmonijne Akceptacja 350 Wybaczenie Transcendencja
Inspirujący Ufne Chęć, Gotowość 310 Optymizm Zamysł, Intencja
Umożliwiający Zadowalające Neutralność 250 Wiara, Zaufanie Uwolnienie
Zezwalający Wykonalne Odwaga 200 Afirmacja Wzmocnienie
Obojętny Wymagające Duma 175 Pogarda Zadufanie
Mściwy Antagonistyczne Złość 150 Nienawiść Agresja
Odmawiający Rozczarowujące Pożądanie
125 Pragnienie Zniewolenie
Karzący Przerażające Strach 100 Niepokój Wycofanie się
Lekceważący Tragiczne Żal
75 Ubolewanie Zniechęcenie
Potępiający Beznadziejne Apatia 50 Rozpacz Rezygnacja
Pamiętliwy Złe Wina 30 Obwinianie Destrukcja
Gardzący Żałosne Wstyd 20 Poniżenie, Upokorzenie Eliminacja, Wykluczenie

 Zmierzam do jednej ważnej informacji jaką pięknie ujął Hawkins, wysłała mi ją kiedyś znajoma- był taki diagram gdzie Hawkins przeciwstawił sobie uczucia - niby tożsame ale "widziane" oczami ludzi na diametralnie różnych poziomach. Na przykład hojny (szczodry) a przeciwieństwem było rozrzutny. Było też opiekuńczy a po przeciwnej stronie kontrolujący. Takich  par było około 10 - szukam i nie mogę znaleźć.

   Takie zestawienie bardzo mi pasuje jako punkt wyjścia do przedstawienia różnicy między marzeniem a pragnieniem. Marzenie to uczucie o wysokiej wibracji- delikatne, jasne, nienachalne, ciche  jak małe dzwoneczki natomiast pragnienie to uczucie "grube" - roszczenie, "ja chcę", "ma być", wymuszenie na wszechświecie - działanie z poziomu zachcianki ego. Ludzie na niskim poziomie  są jak duchowe niemowlęta: "mnie się należy". zatrzymali się w rozwoju gdzieś na poziomie karmienia piersią. Niemowlakowi rzecz jasna trzeba usłużyć i zaspokoić jego potrzeby, nakarmić, przewinąć, otulić itp. ale człowiek dojrzały powinien dawać coś z siebie światu. Na tym poziomie twórcy jest dziś niestety jeszcze niewielu. W przeważającej swej masie ludzkość to żądania, roszczenia, takie pasożytnictwo na innych- zwykły egoizm małego dziecka, Ziemia się zmieniła w jeden wielki żłobek. Prawdopodobnie wynika to z niezaspokojenia w dzieciństwie paru potrzeb, z braku tej miłości prawdziwej (zaraz zajrzę czy Karolina coś wpisała u siebie na blogu :) . EDYCJA: jest wpis:  https://sekretykobiecosci.blogspot.com/2016/06/dlaczego-nie-warto-walczyc.html) i ludzie dorastają ucząc się operować rozmaitymi trikami, emocjonalnym szantażem aby ograbiać sie potem wzajemnie z energii. Tak samo postępują z Matką naturą -wszystko jest zdobywane wymuszeniem bez dbałości o to czy narusza to ład świata czy nie, czy starczy dla innych czy nie. Dziś, już, zaraz, w tej chwili ma mi być dobrze. Jeden z czarnych magów Leszek Żądło chwalił się na przykład, że wsiadał do pociągu do przedziału i wizualizował sobie pusty przedział- tylko dla siebie. To oczywiście działa gdy ma się pewne instrumentarium i przedział dość szybko pustoszał. 
   Kilka lat temu istnym szałem była książka i film "Sekret"- miałem znajomych wizualizujacych sobie samochód i inne zachcianki- on miał wszędzie zdjęcia tego jednego modelu (nasza rozmówczyni J.A. wspomniała o wykładzie Jegorowa- on tam też opowiada jak zmaterializował mu się samochód ale tamto działanie już zdecydowanie z wysokiego pułapu. Kto nie zna niech ogląda wykład na You Tube). Tak więc kolega nawet w toalecie miał zdjęcie auta: "ma być, już , zaraz, taki model w takim kolorze". To jest typowe żądanie.
    Inny przykład zaczytany dawno temu z pewnego miesięcznika publikującego listy do redakcji. Człowiek zaczął uparcie wizualizować, mantrować i co tam jeszcze: 'chcę mieć 7 tys. złotych"  Był w tym bardzo konsekwentny i wysyłał takie myśli ale ..... nic w tym kierunku nie czynił. Wszechświat jest systemem naczyń połączonych i nic nie weźmie się z niczego. Ponoć pewnego dnia wyszedł z domu, pośliznął się, wpadł pod tramwaj, stracił nogi i dostał odszkodowanie - dokładnie tyle ile żądał 7000 zł.  
   (Aniu i Piotrze - jesli czytacie ten wpis to podajcie swój przykład jaki opowiedzieliście przy stole bo ja gapa teraz nie pamiętam- dobre to było.)
      Tu u nas na blogu gdzieś na przełomie stycznia i lutego  pojawiła sie rozmówczyni opowiadająca jak "zwizualizowała" sobie swojego obecnego męża. Opowiadała nam, że na kartce spisała w szczegółach czego oczekuje - nawet kształt rąk. Zapomniała natomiast napisać by był niepalący i chłopak pali papierosy- taki psikus losu zupełnie jak u pana z fajeczką w filmie "Interstate 60". 
      Tak działa czarna magia- manipulacja, pragnienia, żądania. Taki pusty przedział pana Leszka Żądło nie bierze się znikąd- przyjdzie za to zapłata. Jacyś ludzie być może spędzili podróż na korytarzu tylko dlatego, że pewien egoista zażądał sobie - a u źródeł takich działań zawsze jest pycha (nie mylić z dumą). Pycha polega na tym, że komuś wydaje się, że jest kimś lepszym niż inni- o tym też już wspominaliśmy. Różnice między nami oczywiście są tak jak uczniowe 2-giej klasy różnią się od uczniów klas wyższych albo studentów lecz Słowiańskie podejście zawsze jest takie, że "młodszych", słabszych otacza się opieką a nie wykorzystuje.Cała ludzkość jest naszą rodziną- jeśli ktoś jest od nas słabszy w czymkolwiek to jest młodszym bratem lub młodszą siostrą.
    Biała magia to działania zgodne z harmonią wszechświata. Biały Mag nigdy nie uczyni nic co by zachwiało ogólną harmonię - ściślej zburzyło ją. Chrześcijanie (ci szczerzy- prawdziwi bo to przecież nauczanie Wedyjskie) powiadają: "nie moja lecz Twoje wola niech będzie Boże". Tu wkracza nam pojęcie pokory. Marzenie ma w sobie to właśnie delikatne , subtelne działanie. Nie: "ma być tak a tak a reszta mnie nie obchodzi" lecz zawsze jest odniesienie do sił wyższych/ Boga/ harmonii Wszechświata (wstawcie sobie co tam chcecie). Marzenie jest raczej prośbą a nie żądaniem- ono jest ulotne i niekonkretne, jest to raczej dążenie (owszem- konsekwentne i pełne mocy, pełne wiary, że kiedyś osiągnę cel, że jeśli nie za tym zakrętem to za którymś następnym) ale ma w sobie to "coś"- zdanie się na wyższe siły, ufność dla nich. Ja na tym poziomie nie widzę wszystkiego dokładnie i swoim krótkowzrocznym żądaniem mogę w ogólnym rozrachunku spowolnić swoją wędrówkę ku szczęściu. Jegorow pięknie opowiada jak rozmawiał z dziadkiem i gdy ten go zapytał czy nie znudziło mu się jeżdżenie Zaporożcem ten odrzekł z usmiechem, że widać na razie na takie auto zasługuje i takie ma na razie być. Co się stało dalej widzowie wykładu wiedzą-  dziadek wręczył mu sume pieniędzy i kazał kupic auto.
      Wspomniany już film "Interstate 60" jest tu pozycją obowiązkową i ładnie wyjaśnia wiele z tych kwestii. 
       Dla mnie zawsze głównym i najważniejszym pytaniem było uparcie powtarzać - uczciwie przed samym sobą: "po co?" i "dlaczego?" ."Czy naprawdę tego potrzebuję w tej chwili do szczęścia?"
Szukając tych zestawień D. Hawkinsa znalazłem w necie jeszcze jeden adres https://adamkrasowski.wordpress.com/category/sila-czy-moc/  a tam taki obrazek- bardzo na temat:



   Domykając wpis na ten moment (i tak się zrobił bardzo rozwlekły) podsumuję odnosząc się do rady  J.A. zacytowanej na wstępie. Ja wiem, po prostu wiem, że moja żona - ta pasująca do mnie jest i istnieje ( "Siwy Jar" stwierdził, że "zionę tęsknotą" - być może ale widać na tą chwilę tak jeszcze ma być ;)  ). Nie będę nic wymuszał, jak przyjdzie czas to ona sie pojawi jak w końcówce filmu "Truman Show" (bo to co się dzieje tu w tym Matrixie to takie wielkie przedstawienie - "Gry Bogów" jak powiada Siergiej Striżak). Wykonuję tu swoje zadanie - po to się tu pojawiłem i widać taki stan osobisty jest w tej chwili najlepszy. Zawsze gdy coś "wymuszałem" w tej sferze i "spadałem" na poziom pragnień to popadałem w kłopoty (pan z fajeczką urządzał mi kolejne ćwiczenia). 
Cieszę się drobiazgami- wykonuję w tym dążeniu wszystko to co dany dzień przynosi i cierpliwie czekam BEZ KOMPROMISÓW. "Lepiej nie jeść nic niż jeść byle co, lepiej być samemu niż być z byle kim"
Być może ona nawet czyta już te słowa- czas pokaże.

    Podsumowaniem tego wpisu niech będzie powiedzenie jakie chcę sobie dopisać do "złotych myśli" na ścianie nad ekranem monitora a jakie niedawno znalazłem żeglując gdzieś gdzieś w rosyjskojęzycznym necie: 

   "JEŚLI POSIADŁEŚ CIERPLIWOŚĆ- POSIADŁEŚ WSZYSKO INNE"

  (to też dla Ciebie Olgo- wspomniałaś przy stole, że trzeba "szybko organizować". 
Pogadamy o tym wszystkim na zjeździe w szerszym gronie- do ponownego zobaczenia!)


Poniższy obrazek ze strony, którą również warto zajrzeć: http://www.akademiawitalnosci.pl/stres-niepokoj-lek-jak-sobie-poradzic/


40 komentarzy:

  1. "Inny przykład zaczytany dawno temu z pewnego miesięcznika publikującego listy do redakcji. Człowiek zaczął uparcie wizualizować, mantrować i co tam jeszcze: 'chcę mieć 7 tys. złotych" Był w tym bardzo konsekwentny i wysyłał takie myśli ale ..... nic w tym kierunku nie czynił. Wszechświat jest systemem naczyń połączonych i nic nie weźmie się z niczego. Ponoć pewnego dnia wyszedł z domu, pośliznął się, wpadł pod tramwaj, stracił nogi i dostał odszkodowanie - dokładnie tyle ile żądał 7000 zł."

    Ten cytat daje bardzo wiele do myślenia. Ja zawsze uważałem, że może mieć to co chcesz, jeśli tylko zrobisz to co trzeba zrobić. Innymi słowy prawo przyciągania działa, jeśli Ty działasz. Jeśli chcesz coś mieć, ale nic nie robisz w tym kierunku, by to zdobyć, to jest to niespójne dla wszechświata i wtedy może się skończyć tak jak w tym cytacie.

    Jestem jednym z inicjatorów powstania forum http://prawoprzyciagania.net/index.php na które wszystkich zapraszam. Na owym forum wiele osób nie zgadza się z tym o czym tutaj piszę, że potrzeba działania by nasze marzenia się spełniły. No i niestety zazwycza nie osiągają tego czego pragną. Film "Sekret" moim zdaniem wyrządził więcej szkody niż dał pożytku, bo przedstawia tylko część prawdy. Niestety wiele osób dało się zwieść temu co ukazane jest w tym filmie.

    Na wspomnianym wyżej forum kilkakrotnie podawałem linki do artykułów z tego bloga. Jest nawet temat poświęcony szeroko rozumianemu słowiaństwu, gdzie zamieszczam filmy tłumaczone przez Ciebie Jędrzeju, ale także filmy czy artykuły z innych stron.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) dawaj link do forum! Wkleję po prawej do "polecane".

      "Film "Sekret" moim zdaniem wyrządził więcej szkody niż dał pożytku,"

      No cóż- Mroczni uczą za pomocą bata- w filmie "Interstate 60" Policjant proponuje głównemu bohaterowi legalny narkotyk a ten odmawia. Ludzie sami wybierają i kuszą się na łatwizny- drogi na skróty. Wszyscy przez to przechodzimy bądź przeszliśmy- to etapy odzierania z iluzji, z samooszukiwania.

      Usuń
    2. mam- chodziło mi konkretnie o ten wątek Słowiański

      http://prawoprzyciagania.net/viewtopic.php?f=6&t=359&p=19020&hilit=s%C5%82owianie#p19020

      Usuń
    3. Link do forum podałem, ale tu jeszcze raz:

      http://prawoprzyciagania.net/index.php

      Dodam jeszcze, że dla osób zalogowanych jest chat i dział niewidoczny dla gości.

      Usuń
    4. Wątek słowiański jest tu:

      http://prawoprzyciagania.net/viewtopic.php?f=6&t=359

      Usuń
  2. "Lepiej nie jeść nic niż jeść byle co, lepiej być samemu niż być z byle kim" Otrzymujemy od Wszechświata partnera, który jest najlepszy dla nas na dany czas i ten z pozoru byle kto pomaga-uczy nas jak stać się lepszym kimś. Ten 'byle kto" jeśli go w tym czasie potrzebujemy staje się naszym Wielkim nauczycielem np pokory bezinteresownej miłości, cierpliwości itp. Wszechświat daje nam osobę do pary po to byśmy się czegoś nauczyli tak długo aż się nauczymy, doświadczymy potrzebnych dla nas lekcji. Ta druga osoba jest dla nas lustrem. Pokazuje to co my mamy do uzdrowienia w sobie. I jeszcze jedno- ludzie przeważnie chcą mieć dobrą żonę, dobrego męża, rzadko kto myśli chcę być dla kogoś dobrą żoną, dobrym mężem. Pozdrawiam I

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko prawda ale uważam, że ten czas odchodzi w przeszłość (przynajmniej na jakiś czas- niektórzy twierdzą, że na około 1600 lat). To są lekcje przeszłej epoki. Dziś odnajdujemy swoje rodzime połówki - owszem, dziekujemy za stare lekcje. Nastaje duchowa wiosna.

      Również zdrowia!

      Usuń
    2. Zgadzam się z Anonimowym. Trzeba przejść lekcje z tym "byle kim", choć trochę to obraźliwe określenie. My też mogliśmy być tym "byle kim" dla kogoś innego. Osoby szukające wiecznie ideału zostają z niczym, bo żeby jeździć ferrari trzeba najpierw zrobić prawko na fiacie uno. Uważam, że osoba nie będąca w związku, wibruje na poziomie nie posiadania partnera, przez co przyciąga nadal taką rzeczywistość. Zeland Vadim w "Transerfingu rzeczywistości" przedstawia taką wizję, że linie czasowe (czy linie rzeczywistości) płyną obok siebie. Najbliżej są linie najbardziej zbliżone do tej , na której obecnie się znajdujemy, jednak różnią się nieznacznie. Aby znaleźć się w "innej rzeczywistości" należy tak zmieniać swoją wibrację, aby przeskoczyć na linię obok, w kierunku, w którym chcemy iść. Więc tak, działanie jest nieodzowną częścią spełnienia marzenia, ponieważ, np. biegając 10 minut dziennie, jesteśmy bliżej wymarzonej sylwetki czy formy, niż siedząc przed komputerem i oglądając zdjęcia wysportowanych osób. A wstać z kanapy i nagle przebiec 10 km- to dla większości niewykonalne , a już na pewno szkodliwe. Poza tym osoby , które długo żyją samotnie, odzwyczajają się od bycia w związku. A wiadomo, ze nawet bycie z tym kimś idealnym, w naszym świecie fizycznym, nigdy nie jest czystą sielanką. Zawsze wypływają sprawy materialne, rodzinne oraz nasze lęki itp. I to wszystko razem się przerabia. Tak więc, życzę odwagi przede wszystkim. Trzeba wskoczyć na falę, nawet jak się nie ma 100% pewności. Z zachowaniem pewnej ostrożności, oczywiście. Pozdrawiam.

      Usuń
    3. Dzięki za oba wpisy- bardzo inspirujące. Pierwszy Anonim spowodował, że rozmyslam jeszcze nad tematem i szykowałem nawet jakąś dodatkową odpowiedź.
      Oczywiscie, że ten "byle kto" brzmi trochę nieszczęśliwie tak samo zresztą jak z Twojej wypowiedzi ( do drugiego rozmówcy) bycie dla kogoś "stopniem dla dalszej drogi". Przyznasz, że nikt nie chciałby byc dla kogoś "zapchajdziurą" , workiem treningowym "na jakiś czas". Dobrze piszesz, że w wielu wypadkach ( to nie jest reguła- dotyczy ludzi, którzy nie umieją żyć sami) samotność może rodzić frustracje, zgorzknienie i wszystko to co wymieniłeś/aś ale też mozliwy jest drugi wariant o którym była kiedyś wzmianka w jakiejś naszej blogowej publikacji. Brzmiała ona: "NIE TRZYMAJ PRZY SOBIE CUDZEGO SZCZĘŚCIA". Bywa bowiem wcale nierzadko, że partnerzy życiowy dość mocno różnią się "poziomami rozwoju" (znów niemiłe dla kogoś sklasyfikowanie ale co pocznę skoro jest to prawda?) i jedno uniemozliwia drugiemu dalszy rozwój -samo nie rozwija się z jakichś przyczyn (zazwyczaj duchowego lenistwa) ale wczepia się w tego drugiego czerpiąc i równocześnie nie chcąc i nie mogąc zrównoważyć tego czym są obdarowywane.

      Usuń
    4. Zgadzam się. Dlatego też obdarowywanie mężczyzny miłością i zaufaniem do jego decyzji tez nie zawsze skutkuje rozwojem jego odpowiedzialności, rozwojem kariery, wzrostem materialnym. Po prostu nie zawsze i nie z każdym te zasady zadziałają. I na próżno wówczas w nieskończoność szukać błędów w sobie.

      Usuń
    5. Anonim 1 napisał:
      " ludzie przeważnie chcą mieć dobrą żonę, dobrego męża, rzadko kto myśli chcę być dla kogoś dobrą żoną, dobrym mężem."

      Stali czytelnicy bloga znają też prawdę- gdzieś tu była publikowana. Rezonuje to z tym co starałem sie rozwlekle dość przedstawić w głównym wpisie tej strony. Z jednej strony egoizm i widzenie tylko siebie a z drugiej dojrzała postawa i chęć obdarowania drugiej osoby.
      To jest w ogóle temat, który nam niedawno wyniknął podczas rozmowy z przyjaciółmi- starałem się im to uzmysłowić szukając tych właśnie przeczytanych niegdyś pojęć zestawionych przez Hawkinsa. Z biegiem lat odnajduję "zawartość' wielu starych pojęć- na przykład mawiało się, że ktoś "ma szerokie spojrzenie", "szeroki światopogląd" . To wszystko u źródeł związane jest nieodmiennie z poziomami rozwoju- czy to według Lewszunowa i jego dzwonnicy (on to wziął od Puszkina, którego nauczała mądra niania- kobieta z rodu Wołchwów Arina Radionowna) czy też D. Hawkinsa. Człowiek widzący świat "z wysoka" i dostrzegający masę zalezności i konsekwencji swoich czynów z natury rzeczy nie będzie zachowywał sie egoistycznie bo dobrze zdaje sobie sprawę, że to wszystko do niego wróci i że każdy jego czyn przyczynia się do jego własnego losu.

      Rozgadałem się. Oczywiście, że jeśli chcesz ksiecia (księżniczkę) to sam/a stań sie księżniczką (księciem). Prawo przyciągania działa choc czasem trzeba uzbroić się w cierpliwość.

      Usuń
    6. "Zgadzam się. Dlatego też obdarowywanie mężczyzny miłością i zaufaniem do jego decyzji tez nie zawsze skutkuje rozwojem jego odpowiedzialności, ......."

      O tym jest właśnie ostatni czerwcowy wpis Karoliny (odsyłacz na samym początku głównego wpisu lub przez link z polecanych po prawej). Kluczem tutaj jest codzienna , żmudna praca i te "nieistotne" z pozoru codzienne drobiazgi. One tak naprawdę są lepiszczem całości- nie wielkie akcje od czasu do czasu ale ta codzienna uważnośći po prostu chęć bycia ze sobą.

      Usuń
    7. ooops! przepraszam- przeskakuję między dwoma rozmowami na dwóch stronach. Tutaj odnosnik do nowej publiokacji Karoliny też jest ale nie na początku a w środku tekstu.

      Usuń
    8. Nadto dzięki Anonimowi za przypomnienie o książce Vadima Zelanda. Lewszunow gdzieś przyznał, że ta praca wiele mu dała. Widzę, że nazywamy to samo innymi słowami i jesteśmy zgodni- codzienna wytrwała praca, małe ale konsekwentne kroki czyli przeskakiwanie po liniach czasu do lepszej rzeczywistości- to trwałe dążenie. Cos podobnego powyżej wpisał Damian, że trzeba czynnie działac na zmianę swojego położenia.
      Ja na przykład przestałem już czynić wielkie głodówki- lepsza jest codzienna uważność i systematyczność niż "wielkie sprzątanie". Taki stan jest stabilniejszy- stare powiedzenie powiada: "porządek się utrzymuje a nie się go robi". Taką metodą małych acz konsekwentnych działań otrzymujemy trwalszy efekt- zakotwiczamy się w alternatywnej linni czasu- w tym dążeniu.
      Dzięki Tobie Anonimie utworzyłem właśnie obiecywany dział "filmoteka, biblioteka" gdzie wpisuję książkę Vadima Zelanda jako początek listy.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Taaaaaaaaaaaaak!!! Wskoczyć na falę i płynąć ku Boskości, bo to tak na prawdę najważniejsze dla nas jest jak my kochamy a nie jak kochają nas. Pozdrawiam serdecznie I.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. " bo to tak na prawdę najważniejsze dla nas jest jak my kochamy a nie jak kochają nas."

      Dobra , dobra ;) - jest tu pewien środek. Miłośc to "rozmowa" - to nieustanna wymiana energetyczna. Jeśli któraś ze stron zaniedbuje swój własny rozwój i w 'odpowiedzi" odsyła energię coraz nizszej "jakości" to rozdźwięk również i nieuchronnie nastąpi. Według mnie jest tak jak właśnie odpisałem "Anonimowi" rozmowę wyżej- musi być łączność - nie "wielkie akcje" (choć czasem i one mają swoje zadanie) ale nieustanne szukanie wspólnej wypadkowej- nieustanne tkanie "przestrzeni miłości" jak to powiada Lewszunow czy Anastazja -bohaterka książek W. Megre.
      Kiedyś przeczytałem takie zdanie: "miłość bez wzajemnosci jest przekleństwem". Była to decydująca kropla w moim życiu gdyż zdecydowałem się złożyć do sądu papiery rozwodowe. Jej się pewnie oczywiście wydawało, że "kocha" - każdy ma swoje wyobrażenia miłości. Powszechne dziś spojrzenie jest jak pokazuje moje doświadczenie nastepujące:
      "jest mi dobrze a skoro on/a jest ze mna to widać jemu/jej też jest tak dobrze".

      Kiedyś gdzieś w necie znalazłem taki obrazek

      http://demotywatory.pl/4270976/Pies-vskot

      Choć wersja jaką ja widziałem była taka:

      Pies myśli:
      Mój pan mnie przygarnął, daje mi jeść, głaszcze mnie, bawi się ze mną, wychodzi na spacer - musi być jakimś bogiem.

      Kot myśli:
      Mój pan mnie przygarnął, daje mi jeść, głaszcze mnie, bawi się ze mną, wychodzi na spacer - muszę być jakimś bogiem.

      Trehlebow kiedyś zwrócił uwagę, że pies ma energię męska natomiast kot zeńską. To by wiele wyjasniało. Biorąc pod uwagę nowy dziś zamieszczony wpis ( stara sprawa w nowej odsłonie - w sumie nic nowego na blogu ale...)

      http://michalxl600.blogspot.com/2016/08/w-kazdym-z-nas-sa-zarowno-meskie-jak-i.html

      to dochodzimy do odmiennych zadań kobiety i mężczyzny. Kobieta kocha inaczej- mężczyzna inaczej.

      Usuń
  4. " Czasami lepiej nie myśleć o niczym" Przypomniał mi się skecz o pudełku nicości oto on
    https://www.youtube.com/watch?v=aZBhyPiyeOs
    I.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) dzięki za cytat. Kilka razy oglądałem już tego gościa i rozbawioną salę dzięki trafności prezentowanych obserwacji. Przyznam się szczerze, że ja nie pasuję do tego schematu - nie lubię łowić ryb i gapić się na spławik, nie lubię tracić czasu. Przeważnie nad czymś dumam choć trenuję też pozycjhe obserwatora - to bardzo ciekawe. Są chwile, które często traciłem pogrążony w nieotrzebnej gonitwie myśli zamiast obserwować co się wydarza wokół-" zawsze coś się wydarza" powiada Sokrates do głównego bohatera w filmie "Siła Spokoju". Zdarza mi się dziś, że stojąc na przykład w kolejce do kasy w sklepie przyglądam się l;udziom, szukam jakichś znaków, to samo na co dzień w przyrodzie- nic nie dzieje sie przypadkiem, przelatują ptaki - wczoraj na chwilę wyłozyłem sie na słońce, mam tu plagę komarów i nawet w południe przeszkadzają ale to dotknięcie było inne- otwieram oczy a na dłoni przysiadła czerwona ważka - jakiś posłaniec. Siedziała dość długo, spokojnie, ufnie- podlatywała i siadała. Takich cudów wokół jest masa- dzieją sie codziennie.

      Usuń
  5. Uzupełnienie głównego wpisu:

    Zadałem tu pytanie Ani- odpisała właśnie. To był ten przykład- bardzo mi się spodobał bo miałem kiedyś podobnie w wielu sprawach. Marzyłem kiedyś o motocyklu - nie miałem żadnych pięniedzy (15 lat) ale stało sie tak, że dostałemw prezencie "skorupę" kasku, surowy laminat- z kimś za coś zamieniłem. Wtedy kask szczękowy był szałem i niedoscignionym marzeniem ("szczenuchy" to nazywaliśmy z kolegami). Powszechnie dominowały kaski tzw. "orzeszki" i nic więcej. W każdym razie przyłozyłem się i z tego surowca wykonałem cały kas- powyginałem do wewnątrz profile z długo poszukiwanego specjalnego styropianu. Pierwsze próby wyginania kończyły sie niepowodzeniem i niszczyłem styropian ( robiłem to nagrzewając w gazowym piekarniku). Była w domu maszyna do szycia- uszyłem pieczołowicie całe wnętrze biorąc za wzór inny kask. Były ceregiele z malowaniem itp. Jak nabrałem wprawy to wykonałem jeszcze kilka innych kasków bo pierwszy spodobał sie kolegom. Doszło do tego, że sam laminowałem skorupy (formę mam do dziś) a za pieniądze uzyskane ze sprzedaży kasków kupiłem wymarzone truchło Junaka 350, który był i służył wiernie przez następne 30 lat.

    Ania napisała coś podobnego:

    "tak bardzo chciałam mieć laptopa, byłam nastolatką, komputer był bardzo stary, ja często chorowałam i chciałam się rozwijać używając go w łóżku, by się znowu nie zaziębiać szczególnie zimą i wizualizowałam dokładnie jak z niego korzystam, jakie filmy oglądam, że tworzę strony, jakie aktywności mnie zajmują i wygrałam go w promocji kinder bueno"

    To samo pisał Damian w swoim lisciku powyżej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Hm, ja sama sobie to tłumaczę tak: (moze źle nie wiem) żaden rodzic a juz na pewno słowiański nie chce dla swojego dziecka źle. I jeżeli tylko nie chce moim pragnienio-marzeniem skrzywdzic kogoś lub mieć coś tylko z czystej chęci posiadania to śmiało mówię że ja chcę. ..I z tą dziecinną ,bezwarunkową ufnością wierzę ze tak będzie. "Chcę byc zdrowa , szczęśliwa i żyć we wszelkiej obfitości "i w tych trzech pragnienio -marzeniach jest zawarte wszystko a rodzic juz tam wie co na daną chwile jest mi potrzebne.Nic tylko miec oczy i uszy otwarte i uwaznie obserwowac co na dany czas jest mi dane. Być wdzięczną i przede wszystkim cierpliwą.

    Zdrowia!

    Gabi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! to, to! - właśnie tak!. Tam "wyżej" są nasi rodzice- patrzą na nas i wyposażają codziennie we wszystkie narzędzia jakie nam sa potrzebne na drodze życia i do bycia zdrowymi, szczęśliwymi i BOGatymi zarówno materialnie jak i duchowo. My tutaj widzimy wąską perspektywę- oni tam widzą szerzej.
      Przytoczyłem mądrość chrześcijan: "nie moja lecz Twoja wola niech będzie Boże" ale my mamy również własne. Trehlebov kiedyś zacytował coś takiego:
      "CHCESZ ROZŚMIESZYĆ BOGÓW TO POWIEDZ IM CO BĘDZIESZ CZYNIŁ JUTRO".
      Życie jest bardzo ulotne a nasze ciała dość wrażliwe- jeśli pójdziemy niewłaściwą drogą to różnie być może.

      Usuń
    2. A jak odróżnić tą właściwą drogę od niewłaściwej?

      Usuń
    3. Zawsze jest mnóstwo znaków wokół ale wiedzeni na przykład egoizmem, pośpiechem, chciwością itp. nie zauważamy ich. Jeśli pojawia sie jakakolwiek przeszkoda to dobrze sie trzeba zastanowić co ona nam mówi. Zazwyczaj jeśli nasz wybór jest zgodny z wolą sił wyższych to dostajemy wszędzie zielone światło, pojawiają sie odpowiedni ludzie-pomocnicy, starcza nam pieniedzy itp. sprzyjajace okoliczności.
      Natomiast jeśli zaczynamy w coś brnąć wiedzeni niskimi uczuciami (motywacje nie z Niebios ale z niższych światów)- na przykład czynimy coś dla watpliwej sławy, wyłącznie z chęci zysku finansowego za wszelką cenę - można tu wymieniać jeszcze wiele powodów- to droga staje się nawet bolesna.
      O! zaraz dopiszę kolejną książkę do zbiorku, Ian van Helsing- dwie jego prace czytałem "Rozmowy z diabłem" oraz 'Rece precz od tej książki". On tam pisze o synchronii- tak to nazywa, jesteśmy znów przy tym co inni nazywają znakami na drodze. Opisuje Jan w książce sytuację: jechał w samochodzie jako pasażer i telefonował szukając kontaktu w jakiejś sprawie. Jego rozmówca zaczyna mu dyktować nr człowieka do którego powinien zadzwonić. Jan zapisuje i widzi, że początkowe cyfry numeru sa identyczne z tablicami rejestracyjnymi samochodu jaki jedzie przed nimi- zaczyna się uśmiechać bo jest to podpowiedź, że to jest numer i człowiek, którego szukał.

      Usuń
    4. Małe sprostowanie. "Rozmowy z diabłem" to książka Kołakowskiego. Van Helsing napisał "Rozmowy ze śmiercią".

      :)

      Usuń
    5. Dzięki Damianie- słusznie! Już poprawiam!

      Usuń
  7. Zgadzam się z Wami.
    Podobają mi się komentarze Damiana 'Prawo przyciągania działa jeśli Ty działasz', 'Wrzechświat jest systemem naczyń połączonych'.
    I oczywiście jest różnica między marzeniem , a pragnieniem.
    Ale czym jest zatem życzenie? Życzenia pojawiają się przecież w genialnym filmie 'Interstate 60' (tam każde słowo i sceny mają znaczenie-to bardzo ważny film).
    Zatem uważam o czym marzysz-czego sobie życzysz, bo to się spełni.
    Warto wiedzieć o czym się marzy, a jak powiedział pan z fajeczką:'Ludzie nie sami nie wiedzą czego chcą' i takim właśnie robi psikusy.
    J.A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps. 'Ludzie już sami nie wiedzą czego chcą'

      Usuń
  8. Cześć :) Bardzo mi się podoba ten post bardzo. Dla mnie dobrze to tłumaczy symbolika naszej swastyki - w swoim spiralnym kształcie i kolistym ruchu. Koło to możliwości, które już są - nasza macierz, dawczyni, w niej wiruje spirala męskiej energii, nasz ojciec, twórca. Ośmioramienna swastyka wyznaczająca czas świąt, zakreślająca swym ruchem koło możliwości. Koło, w którym wpisane jest ying i yang, których granica to ramię swastyki, nasza galaktyka, ying i yang jako siły napędowe ruchu. Nasza macierz rodzi ojca, nasz ojciec rodzi macierz, w ich miłości (możliwości+twórcy) powstaje żeńskość i męskość (ying i yang), które rodzą Słońce i Ziemię ich miłość rodzi nasz świat. Na zewnątrz i wewnątrz nas. Marzenie to ufność, że możliwości już istnieją a pragnienie to ruch i umysł, który możliwości materializuje. Dla mnie tak jak piszecie: marzenie+działanie. Marzenia rodzą działanie, działanie rodzi marzenia. Wszystko zależy z jakiego punktu startujemy. Czy spełniamy zachcianki ego, tymczasowe zapychacze naszej nieposkromionej chciwości, która ma jedynie wymiar indywidualny; czy może w całym tym twórczym procesie widzimy strategię: odnalezienie naszej własnej niepowtarzalnej misji na Ziemi z pożytkiem dla wszystkich ludzi. Bardzo dziękuję za ten post i to ciekawe rozróżnienie. A najbardziej dziękuję za tę wspaniałą tabelkę, która jest niesamowitym natchnieniem :) Pozdrowienia, Natalia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) czytam wpis Anonima usmiechając się coraz szerzej za każdym zdaniem, że przybył nam nowy czytelnik widzący obrazy a to .... Natalia :)))
      Ściskam po ojcowsku dziękując za tę energię jaka z tego pisania bije wprost.

      Usuń
  9. Bardzo interesujący wpis, wiele się z niego dowiedziałem. Z kilkoma rzeczami mógłbym się nie zgodzić, ale z większością jak najbardziej. Tak więc krótko, dobry,wartościowy wpis.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki - sam tu wróciłem po czasie dziwiąc się, że udało mi się tak wiele "upakować" na raz. Wrócę tu kiedyś jeszcze "wydłubując" tematy do rozwinięcia.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  10. Jestem pod wrażeniem pracy włożonej w ten artykuł. Dokładnie wypełnione tabelki, wyróżnienia, obrazki - wszystko, żeby czytelnik jak najłatwiej mógł go przyswoić. Po komentarzach widzę, że jest odzew, a to dla twórcy najważniejsze. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tabelka była gotowcem gdzieś internetu - reszta moja. Dzięki za uznanie :).

      Usuń
  11. Nie chcę już edytować głównego wpisu bo czasem w ten sposób więcej psuję - technika coś szwankuje więc tylko ten dopisek niniejszy. Dociekliwi czytelnicy trafią.

    Dzięki nowym czytelnikom (publikację gdzieś ktoś polecił i ożyła najwyraźniej) czytam sobie w 2018 raz jeszcze swój własny wpis z komentarzami. Widzę w tabeli przy liczbie 175 słowo "duma". Co prawda we własnym tekście wpisałem już aby nie mylić dumy z pychą (powszechne dziś) ale powtórzę się. W tabeli (być może zawinił tłumacz) jest to chyba znaczenie pejoratywne (tak wskazuje treść, że są tam pojęcia poniżej pewnego poziomu ). Tak więc najprawdopodobniej powinno być tam napisane "pycha". Duma - zdrowa duma to pojęcie pozytywne, wcale nie musi się kłócić z postawą skromności (ros: "smirenje" czyli "s(z) -Mir -enie" = życie z Mirem (ze światem/ z Pokojem / w zgodzie ze światem/ w harmonii z nim itd.).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tą sama intencją (choć mnie kusi by uczynić edycję) wpiszę jeszcze treść "karteczki" pod koniec bo przynajmniej u mnie jest mało czytelna:

      CAŁE NAPIĘCIE, KTÓRE ODCZUWAJĄ LUDZIE KAŻDEGO DNIA
      - TO CO SPRAWIA, ŻE
      - KURCZĄ SIĘ,
      - CZUJĄ SIĘ NIEPEWNI,
      - ODKŁADAJĄ WSZYSTKO NA PÓŹNIEJ
      - NIE PODEJMUJĄ DECYZJI
      - SĄ NIEZDECYDOWANI

      WYNIKA TYLKO Z TEGO, ŻE CHCĄ (PRAGNĄ) DOSTAĆ DZISIAJ TO
      CZEGO POTRZEBOWAĆ BĘDĄ DOPIERO JUTRO
      ALE JUŻ DZISIAJ ODCZUWAJĄ TEGO BRAK - DLATEGO ZACHOWUJĄ SIĘ W TAK IRRACJONALNY SPOSÓB.
      ŹRÓDŁO POCZUCIA BEZPIECZEŃSTWA JEST W TOBIE.

      Usuń
  12. Jędrzeju,
    Tekst istnieje, tylko zmieniłam z rok temu nazwę bloga to i link nie działa.
    Możesz go uaktualnić ;)
    https://sekretykobiecosci.blogspot.com/2016/06/dlaczego-nie-warto-walczyc.html

    Jak to "się składa", że ja teraz, dokładnie w tym momencie siedzę i pracuję nad tym, co z tym dalej blogiem robić, bo zamierzam reaktywować i działać :) Na maila zajrzałam, czy nic się nie pojawiło i tu wiadomość od Ciebie z pytaniem o to ;)
    Ech życie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, czasu nie ma by wszystko spamiętać. Zaraz spróbuję uaktualnić.
      A "karuzela życia" nadal wiruje mimo chłodów - trzymajmy się, widać taki rok.

      Usuń
  13. Lubię takie wpisy, płynie z nich pozytywna energia. A ten, jest bardzo konkretny i szybko się go czytało. Byłoby bardzo dobrze, jakby takich pojawiało się trochę więcej w internecie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))) wierzę, że z czasem rozsiejemy ten pozytyw i zaplonuje w przyszłości. Dzięki za dobre słowo.

      Usuń
  14. :)) no bałwanów mamy wokół obfitość
    niezależnie od pory roku.
    Może niebawem się sami potopią
    w alkoholu, w rozpuście itp. :)

    OdpowiedzUsuń

"OSTRZEŻENIE: wszystkie anonimowe komentarze bez jakiegokolwiek nicka/charakterystycznego znaku/ podpisu będą usuwane".
UWAGA TECHNICZNA: aby rozmowa miała jeden ciąg trzeba zawsze wcisnąć ";odpowiedz" pod pierwszym (przewodnim) postem zaczynającym daną rozmowę.
2.Najpoczytniejsze artykuły są dostępne po prawej w szybkich linkach pod nazwą "abecadło".
3. Ponadto w razie braku publikacji na stronie proszę o wiadomość na mail. Z jakiegoś powodu niektóre komentarze mylnie oznaczane są jako spam.
4. Wbudowana wyszukiwarka blogowa jest trochę niedokładna i omija pewne treści pomimo występujących w nim szukanych słów. Innym rozwiązaniem jest wpisanie w google, czy bezpośrednio w pasku przeglądarki frazy: site:michalxl600.blogspot.com szukanywyraz Wynikami będą wszystkie artykuły zawierające słowo "szukanywyraz" na tymże blogu.