Zmienia się też energia w przestrzeni Ziemi - słońca coraz więcej (to nie przypadek). Mam nadzieję, że te treści będą w obecnym czasie bardziej "strawne". Gdybym zamieścił coś takiego kilka lat temu to chyba większość kobiet uznałaby Iwana za jakiegoś ultra- radykała :). Trzeba jednak słuchać uważnie i nie dać się ponosić emocjom oraz schematom wdrukowanym obu naszym płciom przez propagandę wroga wtłaczaną nam od urodzenia przez mass-media i szkoły.
Kończę właśnie tłumaczenie wypowiedzi Iwana i gdy opowiada o rolach: męskiej w świecie zewnętrznym i żeńskiej w świecie wewnętrznym to od razu przypomniał mi się szef Irek i Davina. Mam zasubskrybowany jej kanał i czasem wyrywkowo podglądam co tam się u nich dzieje. To co mówi Iwan z pewnością dotyczy ludzi prostych czyli ogółu społeczeństwa - z drugiej strony takie osoby jak Davina podają wzorce temuż społeczeństwu. Jeśli ona wszędzie eksponuje swoje ciało (przed czym przestrzega Iwan) to i młode dziewczęta mogą sobie pomyśleć, że tak można i że to w pełni bezpieczne. Będę się przyglądał Irkowi i Davinie i zobaczymy co tam u nich wyniknie bo życie na pewno zweryfikuje wzorce jeśli one do niego nie pasują. Iwan twierdzi, że szczęście osobiste w takim układzie nie jest możliwe - przyznam (pisałem to), że widząc jak Irek "wypożycza" żonę koledze aby się z nim pobawiła jeżdżąc nocą po stacjach benzynowych odczuwałem duży niesmak. Ja dziś bym tak nie postąpił choć w moim małżeństwie popełniałem tego typu czyny - może nie aż tak ale w takich układach jakie widać na filmach Daviny wymiana męsko -żeńska (wymiana energii) zdecydowanie ma miejsce. Irek jest wyciszonym domatorem, takimi mężczyznami kobiety z reguły prędzej czy później zaczynają pomiatać (nie zawsze świadomie). Tak było i w moim domu rodzinnym - do matki dziś dociera co straciła bo ojciec już od 20 lat nie żyje ale mimo to nie jest już w stanie wyzbyć się pewnych władczych zachowań (mocno nad tym pracuję i dochodzi między nami czasem do ostrych spięć. Pisałem zdawkowo kiedyś o tym czego czepił się ktoś z moich wrogów. Ktoś kto ostatecznie wszedł również ze mną w konflikt wytknął mi tu na blogu jakoby niewłaściwe traktowanie swojej mamy. Mamie to jednak coraz bardziej zaczyna odpowiadać i przyjeżdża dużo chętniej do mnie niż do brata).
Ponadto ja nie lubię się chwalić (co zaleca Iwan) - wręcz wzbudza to moją niechęć gdy widzę czy słyszę jak ktoś się "napina". Może to jakiś mój defekt? Na usprawiedliwienie dodam, że tę niechęć budzi NIEUZASADNIONE podkreślanie swoich zalet, to co dawniej nazywało się "szpanowaniem". Tylko, że w gronie męskim takie nieuzasadnione zachowania kiedyś od razu były weryfikowane: "tak? taki jesteś dobry? No to dawaj! - spróbujemy się." Wzorce w domu miałem inne ( w dużej mierze niezdrowe bo jak wszędzie w tamtym czasie "na arenę" wepchała się matka) bo ojciec był skromnym, pełnym zalet człowiekiem pracującym bez fanfarów i jakiegoś sztucznego, przesadnego nadęcia. Będę kontynuował i tę myśl w komentarzach - muszę sobie przedumać i to.
Pod filmem na Youtube podałem link do oryginału - jeśli ktoś zna rosyjski to warto poczytać komentarze pod filmem. Jeden z nich zamieściła Halina Szczerbakowa:
Jestem matką córki i syna, babcią wnuka i wnuczki. Mam już 70 lat. Polecam uważnie słuchać Iwana Carewicza. Wydaje się, że jego rada "nie wchodzi w żadną bramę"(nikogo nie powinna urazić - wyjaśnienie "michalxl600). A jeśli słuchasz uważnie, to mówi mądrość. Chłop musi być chłopem, uczciwym, życzliwym, odważnym, silnym... a wtedy bez wątpienia Iwan mówi jak jest !!!!
Inna czytelniczka Larisa Ruzmanowa mądrze napisała:
mądry tato nie doprowadza do sytuacji gdy plecionka jest potrzebna.
Oczywiście tak! Ta plecionka to taki naoczny symbol" - granica nieprzekraczalna.
W wypowiedzi Iwana padają imiona staroruskich herosów - Ilia Muromiec, Dobrynia Nikitycz. Od razu przychodzi mi na myśl film jaki kiedyś tłumaczyłem i polecałem na blogu - dla chcących zapoznać się nieco z tymi postaciami przypominam link do współczesnej bajki w reżyserii Siergieja Bezrukowa.
Wspomina też Iwan spisie przysłów i powiedzonek Władimira Dalla - tu w wikipedii o autorze. A to jeden z linków do dzieła- najwyraźniej można je czytać online. Możecie próbować kopiować do google tłumacza, obawiam się, że znaczenie tychże będzie trudno przetłumaczalne dla automatu ale można też dane przysłowie wpisać normalnie w google a następnie wyjaśnienia (gdy się takowe pojawią- a są nie rzadko bo sami Rosjanie zadają pytania "co to znaczy") wkleić w tenże google- tłumacz. Mogę w czymś pomóc, pewnie sam to będę czytał i dopiszę ew rozmowach pod tym wpisem blogowym jak coś znajdę.
Dall ur. 10 listopada 1801 w Ługańsku zm. 22 września 1872) , w tych czasach pisał.
Podobne trochę przesłanie (tylko, że tam nie plecionka - "kuźmina mać" a kij) w filmie Bajland (polecam całość). W podanym filmie chodzi mi o scenę z pustelnikiem Jakubkiem - zaczyna się od 58 minuty 20 sekund i ostatnie słowa jakie on wypowiada.
Ogólna zasada o jakiej kilka razy mówi Iwan (nie tylko on - przypominam wykład Wiktora Czułkina "jak kobiety rujnują mężczyzn") wspominana jest w Wedach. Przypomniał ją Trehlebov w jakimś z tłumaczonych przeze mnie wykładów i brzmi: "mężczyzna jest igłą a kobieta nitką". Bardzo mądre, obrazowe sformułowanie - jedna z ludowych mądrości. Mężczyzna wytycza cel życiowy (kapitan na statku według Wiktora Czułkina) a kobieta za nim podąża. Kobieta ma prawo wyboru "statku" na jakim chce płynąć przez życie - wyboru kapitana tego statku. Dziś kobiety na środku oceanu zaczynają mędrkować coś zaglądając kapitanowi przez ramię do map, nawet wyrywają koło sterowe twierdząc, że one wiedzą lepiej jak to się obsługuje. No i mamy dziś same życiowe katastrofy.
Zapraszam na film i do rozmowy w komentarzach:
Taki "radykalizm" ma mądry cel.
OdpowiedzUsuńNajlepiej jebnąć raz a porządnie! Tym bardziej, że kierowane jest to do mężczyzn. Wtedy mądry mężczyzna sam odnajdzie balans po "ciosie".
Ja na przykład mam dwadzieścia parę lat i nigdy nie byłem z kobietą ani w łóżku ani w związku, same "porażki" sercowe. Łamano mnie jak zapałkę, tylko mnie to umocniło. Zbliża się kulminacja Kupały, napięcie i testosteron sięga zenitu. Jak spotkam swoją ostatnią "miłość" to dostanie po dupie aż miło. Nie wiem jak dla innych ale w moim wieku brak jakiegokolwiek doświadczenia z kobietami to ogromny ciężar wręcz trauma. Jednak stoję prosto i pewnie, kręgosłup jest! Jak w tą Kupałe nic się nie zdarzy to żarty się skończą ;)!
har anonim
Nie myl miłości ze zwierzecym pożądaniem.
UsuńNie mylę, ale dzięki za troskę.
Usuńzdrówka!
Har anonimie, to że uważasz brak doświadczenia z kobietami jako traumę i ciężar, może wynikać z tego, że seks teraz jest po prostu wszędzie i wszyscy o nim mówią. Pamiętam jak w gimnazjum koleżanki opowiadały co tam nie wyprawiały na dyskotekach, a w liceum o seksualnych wyczynach. I ja myślałam że że mną jest coś nie tak, skoro tego jeszcze nie zrobiłam. Teraz gdy mam 30 lat dziękuję Bogu, że mnie tak nie doświadczył jak niektóre dziewczyny- przypadkowym seksem lub za wczesnym rozpoczęciem współżycia. Mam jednego i jedynego partnera Męża.
UsuńNie daj sobie wmówić, że to jest coś złego. Szczególnie jeśli znasz zasady telegonii i pozbywania się energii jeśli współżyje się dla samego współżycia, a nie z miłości do kogoś.
Może masz teraz coś ważnego do zrobienia? Coś na co jest potrzebna cała Twoja uwaga, cały Twój pokład energii?
I po prostu wszechświat daje Ci szansę na skupieniu się właśnie na tym co teraz jest dla Ciebie ważne? Bo seks dla seksu może Cię tylko rozproszyć od Tego wyznaczonego celu? Bo zamiast na nim skupisz się na kobiecie?
Takie luźne spostrzeżenia:)
Dziękuję The Klamko za dołączenie się do rozmowy. Głos doświadczenia jest najcenniejszy - głos dobrego doświadczenia.
UsuńPod filmem na youtube tak jak się obawiałem wywiązała się emocjonalna awantura, tu na blogu dzięki takim wypowiedziom jak Twoje oddycham z ulgą. Wszystkiego dobrego i uściski dla najmłodszej pociechy! Jakoś tak pamiętam, że rodził się "na blogu" :)
Nie wiem dlaczego z góry przyjęliście, że chodzi mi wyłącznie o seks...
UsuńMiło i raźniej, by było płynąć z kimś przez to życie, założyć rodzinę, zbudować dom, być dla kobiety siłą, razem przechodzić przez lekcje. Chodzi mi o żonę, bratnią duszę, towarzyszkę i przyjaciółkę. To, że kipi ze mnie energia męska to chyba też nic złego? Z resztą zawsze bardzo intensywnie odczuwam święta Słońca. Gdybym traktował temat w niskich kategoriach upadku wartości to skorzystałbym z usług Cór Koryntu i po sprawie.
Dzięki The Klamka za odpowiedź faktycznie jest taki cel :) Intensywnie nad nim pracuję, gdzieś tam jednak z tyłu głowy siedzi dziwna myśl, że bardzo bym nie chciał żeby moja przyszła Żona przyszła na tak zwane "gotowe"...
har
Har, w takim razie źle Cię zrozumiałam:)
UsuńMoże w takim razie potrzebujesz teraz dobrej żony z którą dojdziesz do celu i dlatego myślisz na temat związku?
Ja tez nie chciałabym przyjść na gotowe jak piszesz. Wtedy ciężko stwierdzić czy żona jest z Tobą na dobre i złe, czy tylko na dobre.
Hmmm, wiesz skoro masz takie myśli, to ich nie ignoruj. Jeśli są z potrzeby serca, to faktycznie możesz potrzebować tego banku energii w postaci żony. Dobrej żony:)
17 czerwca 2019 11:43
Usuń.... Chodzi mi o żonę, bratnią duszę, towarzyszkę i przyjaciółkę. To, że kipi ze mnie energia męska to chyba też nic złego?
har
Pewnie, że nie :)) - mam podobnie. Naturalne rytmy.
Dzięki za dołączenie się do rozmowy.
"gdzieś tam jednak z tyłu głowy siedzi dziwna myśl, że bardzo bym nie chciał żeby moja przyszła Żona przyszła na tak zwane "gotowe"..."
UsuńTrzeba zdawać sobie sprawę, że kobiety są materialistkami. Wbrew jednak powszechnej opinii nie jest to zła cecha. Kobiety po prostu wiążąc się z kimś myślą o zapewnieniu bytu swojej rodzinie. Nawet te, które świadomie nie chcą mieć dzieci, liczą się z tym, że jednak mogą te dzieci mieć. Problemem jest to, jeśli kobiety mają nierealne wymagania materialne-czytaj chcą od razu pałace.
Tak więc to, że kobieta chce przyjść na gotowe nie jest samo w sobie niczym złym. Jest jeszcze kwestia tego, co rozumiesz przez słowo "gotowe", no bo jeśli pałace to ok, rozumiem twoje podejście. Druga istotna sprawa, to to co kobieta chce dać od siebie, co chce włożyć w związek. Jeśli nic lub zbyt mało w porównaniu do tego co otrzyma, to nie warto się z nią wiązać. Może być problem z tym by to na początku ustalić, bo niektóre cwaniary mogą udawać. Trzeba więc zachować ostrożność przy wyborze partnerki. Jeśli jednak kobieta jest ok i chce wnieść wartość w związek, to nie skreślałbym jej tylko dlatego, że przyszła na gotowe.
Pomyśl jeszcze nad czymś takim. Są faceci, którzy są bogaci. W ich przypadku kobieta zawsze przyjdzie na gotowe. I co mają się nie wiązać z nikim? Ale pomyśl też, że może sam staniesz się zamożny zanim założysz rodzinę. I będziesz udawał przed kobietą, że nie jesteś zamożny aż di ślubu? Przypuszczam, że nie wyjdzie ci to na dobre i ten związek się rozpadnie.
Nie wiem czy wiecie, ale wiele małżeństw rozpada się z powodu pieniędzy i to nie z powodu ich dużej ilości, ale dlatego że jest ich za mało.
Damianie, ciekawie to ująłeś.
UsuńJest kilka wersji "na gotowe". Najgorsza wersja to ta w której kobieta nie ma już nic do powiedzenia i nie może urządzić swojego gniazda. Bo chyba to jest dla nas najważniejsze, dla mnie dom to wartość, ale nie chodzi o pałac tylko o wygodne miejsce dla naszej rodziny. Miejsce w które będę mogła włożyć cząstkę siebie.
Jako kobieta, potrzebuje mieć poczucie bezpieczeństwa, ale nie trzeba według mnie aby mężczyzna posiadał już w tej chwili dom super pracę czy co tam jeszcze. Chodzi o to, czy mężczyzna.. nie wiem jak to ująć w slowa...
Napiszę w swoim imieniu- jak poznałam mojego Męża miał 18 lat, czyli nie miał nic, ale ja wiedziałam, że On jest dobrym "materiałem" na męża. Że to mężczyzna który zawsze sobie poradzi, wiecie taki co to nigdy nie zginie, co potrafi wszystko sam zrobić, a nie ogląda się na innych. Ten co jak upadnie to otrzepuje się i idzie dalej, jak nie tą drogą to inną.
Mam nadzieję że wiecie o co mi chodzi:)
I ja wiedziałam, że z tym człowiekiem będę zawsze bezpieczna, zawsze!
".....Mam nadzieję że wiecie o co mi chodzi:)"
UsuńMyślę, że wiem. Miło czytać. :)
Przypomniałaś mi opowieść Sidorowa kiedy to podeszła do niego kobieta w czarczafie i zaczęła karmić jego konia co jest w tamtych rejonach konkretnym znajiem. On się wzbraniał gwałtownie mówiąc, że ma żonę, ona na to: "ja widzę, że ty jesteś mój".
Opowieść od 1 godz 17 min 50 sek
https://www.youtube.com/watch?v=vJnIo-bAkU8
"Napiszę w swoim imieniu- jak poznałam mojego Męża miał 18 lat, czyli nie miał nic, ale ja wiedziałam, że On jest dobrym "materiałem" na męża. Że to mężczyzna który zawsze sobie poradzi, wiecie taki co to nigdy nie zginie, co potrafi wszystko sam zrobić, a nie ogląda się na innych. Ten co jak upadnie to otrzepuje się i idzie dalej, jak nie tą drogą to inną."
UsuńChciałem o tym napisać wcześniej. Tak owszem jeśli wiesz, ze ten mężczyzna da sobie radę, to możesz iść z nim w ciemno, nawet jeśli on nic nie ma. Ale nie wierzę, że rozsądna kobieta pójdzie za mężczyzną, który nie ma nic, jeśli będzie mieć wątpliwości czy on sobie poradzi w życiu.
Pokolenie moich rodziców, czyli osoby urodzone na przełomie lat '40 i '50 zazwyczaj nie miało nic gdy wchodziło w związek małżeński. Jednak tamte czasy były inne. Było wiadomo, że każdy będzie miał pracę i jeśli mężczyzna nie przepije wypłaty to sobie poradzą. Dziś jest inaczej. Wszyscy wiemy jak ciężko młodym ludziom dorobić się własnego kąta. Trzeba brać kredyty itp. Moi rodzice dostali mieszkanie w bloku z wielkiej płyty gdy miałem 4 lata. A teraz młodzi albo biorą kredyt, albo gnieżdżą się gdzieś u rodziny. Nie dziwi mnie więc, że spada dzietność i że ludzie o wiele później decydują się na małżeństwo niż wcześniejsze pokolenia. Nie dziwi mnie też, ze kobiety są nieco bardziej nastawione materialistycznie niż dawniej. Oczywiście nie mam na myśli wspomnianych wcześniej pałaców. Z kobietą, która chce pałac, nie zdecydowałbym się być, ale jeśli jej wymagania to jakiś kąt do mieszkania i stały dochód, to rozumiem to jak najbardziej.
Zastanawiam się po co zmuszać, zwłaszcza biciem, kogokolwiek do czegokolwiek. Cechy żeńskie takie jak łagodność, troska, czołość powinny byc wrodzone. Poprzez bicie można uzyskać posłuszeństwo tylko podyktowane strachem. Myślę, że każdy zdrowomyslacy człowiek potrafi dobierać sobie towarzystwo. Jeśli zdarzy sie pomyłka w doborze lub światopoglądowe drogi sie rozjadą, to nie ma co tracić energii i nerwów. Nie wyobrażam sobie rodziny gdzie mężczyzna bije swoją kobietę, bo ta jest tak czy siaka. Wiem, że pierwiastki męskie i żeńskie są w tych czasach zaburzone, mam tego świadomość i z tą świadomością dobieram sobie partnerkę i towarzystwo. Nie ma sensu brać sobie na barki np alkoholiczki czy lesbijki i batem nauczyć jej kobiecości. Wyobraźcie sobie jaka energia jest uwalniana w rękoczynach. Bić to ja mogę jedynie w obronie własnej i swojej rodziny. Inna przemoc jest nie dla mnie. Pozdro wszelkie dla wszystkich tutaj. Pokój temu domowi i chwała gospodarzowi.
OdpowiedzUsuńw odpowiedzi pozwolę sobie skopiować jeden z komentarzy jakie właśnie wpisałem pod filmem:
Usuń"Czy białe krwinki zabijające w Twoim organizmie (być może w tej chwili) jakieś wirusy czy bakterie są agresywne? Odpowiedz sobie na to, czy nasza skóra stawiając barierę dla przejścia do wnętrza organizmu jakichś obcych ciał czy mikroorganizmów jest agresywna? Czy samica broniąca gniazdo przed jakimś intruzem jest agresywna? Niestety według krzewionej dziś przez pasożyty społeczne ideologii tak. Obrona swoich granic to nie agresja. Iwan wypowiedział się i ma swoich zwolenników, dlaczego ludzie, którym się to nie podoba po prostu nie wycofają się ale muszą najpierw opluć i zwymyślać? Czy to jest głoszona przez nich tolerancja? Są kobiety, które czekają na takich mężczyzn jak Iwan,"
-----------
piszesz: "Jeśli zdarzy się pomyłka w doborze lub światopoglądowe drogi się rozjadą,". Być może ale niekoniecznie. Jeśli są dzieci i jeśli jest choć odrobina szacunku między stronami to warto próbować ratować sytuację - czasem jednak egoizm którejś ze stron zaślepia na tyle, żę naprawa związku nie jest możliwa. Czasem walnięcie pięścią w stół otrzeźwia "zakręconą" kobietę. To co piszesz to teoria pięknoduchów a w życiu bywa rozmaicie - czasem i klapsa trzeba dać choć taka ewentualność to (zgadzam się!) porażka rodzicielska bo jeśli konieczna jest tak ostra ingerencja to znaczy, że zaniedbano coś na "wyższych priorytetach" jak to nazywa nauka KOB (polecam fil: "6 priorytetów władania społeczeństwem"). To tak jakby wyciągać z rowu samochód, który wpadł tam w wyniku poślizgu i błędu kierowcy. Dobry kierowca w porę wymanewruje i nie dopuści do katastrofy. Stare wschodnie powiedzenie brzmi:
PRAWDZIWIE WYGRANE WALKI TO TE DO KTÓRYCH NIE DOSZŁO. Nasza podobna Słowiańska stara mądrość powiada: " MĄDROŚCIĄ JEST WIEDZIEĆ NAPRZÓD". Mądry ojciec (patrz drugi komentarz przetłumaczony z rosyjskiej strony) nie dopuści do sytuacji gdy zmuszony będzie używać ostrych środków.
ech.... no ale w życiu różnie bywa. Ja właśnie boleję bo wczoraj przez moje zaniedbanie uciekł mi rój pszczół. Dziś już mogę jedynie rozmyślać: "mogłem częściej polewać wodą, mogłem nie zajmować się robieniem obiadu...." Pszczoły sobie poleciały i tyle. Stało się.
Dziękuje Michale za Twoją odpowiedź.
UsuńKażdy ma swój pogląd na Życie i życie wedle tego poglądu, sprowadzi do niego odpowiednie osoby i sytuacje. To co piszę jest moim poglądem, niekoniecznie słusznym i jedynym dla innych ludzi. Wolę w Życiu trzymać się starego wschodniego porzekadła i Słowiańskiej mądrości, a agresje pozostawić do obrony własnej. Zgadzam się, że jeśli jest ważna relacja rodzinna zwłaszcza z dziećmi, warto o nią walczyć, ale niekoniecznie na pięści czy batem. Często jest tak, że związku nie da się uratować, więc lepiej odpuścić aby wygrać walkę do której nie dojdzie. Życie to nie tylko bakterie i wirusy, Życie to w naszym przypadku również sytuacje, uczucia, doświadczanie, historie, które przeżywamy i kreujemy. Lubię tu zaglądać, bo wiele rzeczy ze mną rezonuje, lubię Lewuszowa i jednocześnie nie jestem zwolennikiem bicia, chyba, że w obronie własnej lub mojej rodziny. Taki ze mnie WojCiech czyli wojownik cieszący się Życiem.
".......Wolę w Życiu trzymać się starego wschodniego porzekadła i Słowiańskiej mądrości, a agresje pozostawić do obrony własnej."
UsuńWidzisz, dziś słowo "agresja" jest błędnie używane moim zdaniem. Czy brzegi rzeki są agresywne bo nie pozwalają wodzie rozlać się po jakichś łąkach czy ulicach miasta tylko trzymają ją "w ryzach" (w ramach/ w korycie)? Czy ogrodnik wyrywający chwasty na grządce jest agresywny? Czasem trzeba komuś wyciągnąć drzazgę z...powiedzmy tyłka i będzie go to bolało ale proces ten jest niezbędny i przyspieszy uzdrowienie człowieka. W naszym życiu bywają sytuacje niekomfortowe -i te najwięcej uczą. Czasem trzeba i popłakać aby coś zapamiętać, takie są lekcje w szkole życia: "Ame Agaru" - czasem słońce, czasem deszcz" jak brzmi tytuł wspaniałego filmu. Pozdrawiam.
Uzupełnię: agresja to w moim słowniku napaść - chęć zawłaszczenia czyjejś przestrzeni/ dóbr itp. Dziś na przykład pasożyty społeczne opowiadają, że karabin to zło. Przedmioty tego typu mają nazwę "broń" i ta nazwa wyjaśnia wszystko. Oczywiście każda przewaga nad innym (na przykład siła fizyczna) może być użyta w różnorakich celach, ogrodnik ma przewagę nad roślinami - jest kreatorem danej przestrzeni, taki element gry w życie. Jeśli ogrodnik popełni błędy to sam w ogólnym rozrachunku na tym ucierpi.
UsuńA w relacjach męsko -żeńskich (chcemy tego czy nie) fakty są takie, że mężczyzna jest ogólnie silniejszy fizycznie a kobieta psychicznie ( świat duchowy jest jej domeną). Cóż - zataczając koło można by wrócić do blogowego artykułu: "mężczyzna funkcjonuje na kobiecej energii jak samochód na benzynie".
Obiad gotowałem mamie, dla mnie była surówka z sałaty, szczypioru i paru dodatków - wierzbówka (Iwan czaj), mniszek te ż się zdarza, trochę pokrzywy oraz liść żywokostu bo leczę pękniete żebro.
UsuńCieszę się, że moda na mniszek zagościła wśród ludzi. Kiedyś tłumaczyłem filmik z Iwanem "Mniszek uratuje świat" - trzeba go jednak jadać na surowo a nie kombinować z jakimś sparzaniem (czytałem o takich procedurach jakoby dla pozbycia się goryczy).
Michale Drogi, nie neguję agresji jako takiej. Jak komar mnie ugryzie to go pacnę raz a dobrze - wiadomo. Napiszę kfótko i po męsku o co mi chodziło.
UsuńZE SZMATY JEDWABIU NIE ZROBISZ, chocbyś prał, czy błagał. Dziękuję i pozdrawiam, WojCiech
p.s.
Nie wiem dlaczego nie mogłem opublikować pod swoją nazwą, dlatego wybrałem opcję anonimowy.
Dzięki WojCiech-u za wyjaśnienie.
UsuńCzasami zdarzają się kłopoty z logowaniem choć ostatnio ich nie miewałem.
Bądź zdrów!
Polecam: https://vk.com/truealfa
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Anon
Dzięki za link - już się dopisałem do grupy i czytam. Zaczyna się ciekawie - zgłębię temat.
UsuńZdrowia Anonie!
p.s. zgłoszę jednak na wstępie swoją obawę: czytam sobie w tej chwili dokładniej nazwę linku "truealfa" (wcześniej tylko skopiowałem i otworzyłem) i już się zastanawiam czy to nie będzie kolejne "redpillers" czy podobne.
UsuńMoim zdaniem oddawanie energii takim inicjatywom jest staniem w miejscu. Jest takie forum samcy.pl gdzie "dyrekcja" jest oficjalnie żydowska i przesłania tego typu ruchów niewiele się różnią od tego z filmu "Testosteron".
Tam wszystko pozostaje wyłącznie na poziomie brutalnej przemocy i z mądrością sumienia mało ma wspólnego. Żydzi nie mają pojęcia o sumieniu - chyba, że są to pełni pokory chrześcijanie, tam już jest nieco lepiej.
Tak czy siak z linkiem się zapoznam- jeszcze raz Zdrów!!!
Czytam i już mi się wydaje, że ja tu kiedyś byłem.
UsuńPierwszy z artykułów (wyliczanka w punktach) już jest nie po naszemu:
4. Избегай разведенных женщин с детьми. Они видят в мужчине только решение своих проблем. Пользуйся бесплатным сексом и ужинами, которыми разведенки заманивают в свои сети. Но не попадайся.
czyli: Unikaj rozwiedzionych kobiet z dziećmi. Widzą w człowieku tylko rozwiązanie ich problemów. Ciesz się darmowym seksem i kolacjami, którymi rozwódki wabią do swoich sieci. Ale nie daj się złapać.
O ile ostrożność co do matek z dziećmi jestem w stanie zrozumieć (choć nie musi być to regułą) to dalsza część budzi mój niesmak. Normalny mężczyzna nie marnuje swoich sił na seks dla seksu z byle kim. My tu namawiamy do kontaktów intymnych tylko z tą "Diewczyną" z którą gotów jesteś mieć potomstwo. Da się żyć przekierowując swój potencjał twórczy na inne sfery - nadto (był o tym artykuł, zwierciadła Etruskie) seks bez miłości degraduje naszą psychikę.
Jeszcze punkt 8:
8. Не доплачивай за секс обычным женщинам, которые не работают по этой профессии. Этим ты плодишь содержанок и бытовых проституток. Помни, что ты мужчина и ценен сам по себе. Да и женщины тоже очень хотят трахаться. И удовольствие от секса получают оба.
tłumaczenie:
8. Nie płacić dodatkowo za seks zwykłym kobietom, które nie pracują w tym zawodzie. W ten sposób rodzisz kobiety- utrzymanki i prostytutki. Pamiętaj, że jesteś mężczyzną i cennym sam w sobie. A kobiety też naprawdę chcą się pieprzyć. A przyjemność seksu mają obie strony.
A więc tak jak przypuszczałem: jacyś "samcy.pl". Nic więcej . Chyba w redpillers jest trochę lepiej ale nie pamiętam już co oni tam.....
Być może komuś kto jest na etapie przejścia z niewolnictwa starej epoki tego typu życie się spodoba jednak jest to droga do zawiązywania kolejnych węzłów karmicznych i możliwość wpadania w kłopoty gdyż podejście nie jest czyste. Jest to wykorzystywanie drugiego człowieka.
Stara mądrość powiada:
"LEPIEJ NIE JEŚĆ NIC NIŻ JEŚĆ BYLE CO
LEPIEJ BYĆ SAMEMU NIŻ BYĆ Z BYLE KIM".
Też nie ze wszystkim się zgadzam. Ponadto odradzają zakładanie rodziny ze względu obecną sytuację prawną, gdzie żona(a szczególnie matka) to zawsze święta krowa i w razie "w" ma haka na męża w postaci rozwodu, a co za tym idzie - dzieci po jej stronie, alimenty i darmowy majątek(w większości przypadków zapracowany przez męża)- sytuacja bez wyjścia, chociaż kto powiedział, że aby założyć rodzinę, potrzebny jest ślub cywilny? Pytanie ile w dzisiejszym społeczeństwie znajdzie się prawdziwych żeńczyń, które w pełni zaufają i "oddadzą" się drugiej połowie, i wyjdą ZA mąż tak naprawdę, a nie jako pasożyt?
UsuńGrupę czytuję ze względu na opisywane tam manipulacje stosowane przez kobiety i mechanizmy nimi kierujące. Ciężko o czyste źródło.
Anon
Ech... no cóż, chyba przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. Może zdarzy się cud i zaczniemy widzieć aury jak w filmie "Niebiańska przepowiednia". W filmie o takim tytule jak Twój nick też była taka sugestia (cenię bardzo tego reżysera za wiele produkcji), że w przyszłości wszystko będzie jawne. W filmie oczywiście Nicoll opowiada nam, że to za sprawa techniki ale jeśli patrzeć tak jak zaleca Iwan czyli "po bajkowemu" i nie ginąć w szczegółach to można zawsze jakąś sugestię sobie znaleźć. Kiedyś Iwan opowiadał o filmach z Hollywood gdzie są ludzie z nadzwyczajnymi możliwościami. Nasi Słowiańscy bohaterowie tak mieli.
UsuńU Nicoll-a (wracam do "Anon" i innych jego opowieści) jest palenie papierosów, picie alko itp. Na to trzeba brać poprawkę - podejrzewam, że to takie kompromisy z Mroczną stroną bez których filmy te w ogóle nie mogłyby zaistnieć materialnie.
https://www.cda.pl/video/276926433
Myślę, że te same rzeczy można osiągnąć dwoma różnymi sposobami: pierwszy to "po Bożemu", czyli za pomocą naszych ciał (kto wie ile ich tam mamy) i PRAWIdłowego życia, tzn. umiejętności dawane według naszego rozwoju duchowego, a drugi sposób, to oczywiście droga technokracji. W sumie wszystkie technologie są w mniejszym lub większym stopniu odwzorowaniem świata przyrody.
UsuńObejrzałam:) i buzia mi się uśmiecha, zawsze gdy widzę Iwana To się raduje:)
OdpowiedzUsuńI naprawdę nie wiem czemu ktoś mu coś zarzuca, przecież mówi żeby nie bić dla przyjemnosci, zresztą jemu według mnie nie chodzi o bicie takie typowe tylko ...no właśnie brakuje mi słowa.. Prawdziwy mężczyzna nie musi bić żeby go słuchać. Wystarczy spojrzenie, jedno słowo i już ma posłuch. I nie chodzi o to że ktoś się go boi bo jest tyranem tylko że wiadomo że on ma rację i to co mówi jest prawdą.
Mój Mąż jest dla mnie takim Iwanem Carewiczem:) I czasami mi się zdąży "wyjść z ram" i nakręcam się czymś i nie mogę zatrzymać. Wtedy wystarczy, że powie -Już! przestań! I wracam do siebie. Czasem jestem już tak nakręcona że w złości zaklnę brzydko i wtedy Mąż strzeli mi klapsa. Wiem jak to brzmi:) ale to nie jest bicie tylko takie szybkie pac! Które otrzeźwia i przywraca mnie do równowagi. Oczywiście tylko wtedy gdy jesteśmy sami. Trochę mi głupio o tym pisac, ale może komuś pomoże taki praktyczny opis:)
Czasem siostra Męża śmieje się że Mąż jest tyranem bo co on powie to ja wstaje i robię. Ale ona nie wie tego co ja wiem. Że jak mój Mąż coś powie, zdecyduje, wybierze, to to jest mądra decyzja, przemyślana, i skutki będą zadowalające. Owszem zdarzają się sytuacje gdy się nie zgadzamy ale dyskutujemy i dochodzimy do zgody.
Mogę powiedzieć,że ogólnie w naszym domu decyduje Mąż, ale to od początku naszej znajomości wspieram jego męskość, daje mu podejmować decyzje i brać za nie odpowiedzialność.
I ogólnie jestem szczęśliwa gdy wiem że Mąż nad wszystkim panuje, że doprowadzi mnie do ładu gdy się zagalopuje. To nie jest tak że dałam się zastraszyć czy coś. Właśnie przy nim mam pewność siebie, dzięki niemu jestem coraz bardziej silniejsza, nie boję się być sobą.
Oj dużo by pisać, a brak słów by to wyrazić.
Jeszcze więcej zdrowia Waszej zdrowej rodzinie!
UsuńDziękuję, że opisałaś nam tak osobiste "obrazy" z Waszego życia.
Dziękuję za życzenia:) również życzę Ci wszystkiego co najlepsze:)
UsuńCzasem teoria ludzi nie przekonuje, trzeba pokazywać żywy przykład. A propos porodu, bo na górze napisałeś o Synu:)
Teraz zawsze wspieram kobiety w ciąży i mówię im że poród może być piękny i taki jaki chcemy. Wiele kobiet wmawia innym kobietom, że to straszne, że męczarnia. Ja nie dałam sobie tego wmówić i wspieram ciężarne samymi dobrymi słowami bo to jest im potrzebne.
Jeszcze taki obraz z wczoraj.
Mąż wziął Córkę by kupić jej rower.
Ja myślałam żeby kupić jakiś w neutralnym kolorze aby dwa lata młodszy Syn później mógł jeździć, i najlepiej używany, a najlepiej jakbym mogła z nimi jechać.
Na szczęście nie mogłam:) przyjechali z nowiutkim różowym rowerkiem. I wiecie co to była dobra mądra decyzja.
Mąż mówił, że najpierw chciał nawet kupić używany żołty, ale coś mu nie pasowało- okazało się że miał ukrytą wadę, którą zauważył. I wybrał w końcu najlepszy. A gdybyscie widzieli to szczęście Córki! To że ma idealny rowerek, wtedy zrozumiałam, że to była mądra decyzja. Bo ma sprawny piękny rowerek, który jej sprawia radość.
Piękna i pouczająca opowieść!
UsuńBardzo ważna dla mnie w tej chwili - podejmuję właśnie pewną decyzję i przesłanie to traktuję jako podpowiedź Losu.
Odnośnie praktyki - oczywiście!!!
NAJLEPSZY WYKŁAD TO WŁASNY PRZYKŁAD.
ech... jeszcze coś dopiszę bo poruszyłaś strunę jakąś w mojej duszy. Taka opowieść z mojego życia- wierzcie lub nie wierzcie:
UsuńMarzenie młodego chłopaka - rower.
Na moim podwórku w centrum miasta był jedyny w mieście duży sklep rowerowy. Duże szyby wystawowe a w środku specyficzny zapach, opon, smarów, no magia po prostu!! Czasami z chłopakami na podwórku w przerwie od gry "w noża (w piaskownicy na zmianę rzucało się nóż w piasek na wszelakie wymyślne sposoby- taka gra małych wojowników) czasem rzucaliśmy hasło: "idziemy do rowerowego!". Pan sprzedawca był miły a myśmy po dużym składzie chodzili oglądając nowe, pachnące cacka.
W dwóch oknach wystawowych na lewym stała "kolażówka" - rower z najwyższej półki z aluminiowymi felgami - no nieosiągalne cudo. W prawym oknie były zazwyczaj 2 rowery - jakiś tam dla dzieci i........ mini-kolażówka o nazwie "start". Na niej cena 1340 zł. Oj!!! stałem przed tym oknem wystawowym nie raz a będąc czasem w sklepie nawet dotykałem tego "starta".
Mija jakiś czas -zbliża się komunia i opowieści, że wtedy goście darowują jakieś pieniądze. Były już jakieś wstępne rozważania z rodzicami - pytali na co bym przeznaczył kwotę, odpowiedź była oczywista.
ech... trwa uroczystość, potem jakiś obiad, chrześni rodzice i inni goście wręczają upominki i również koperty.
Otwieram, wyjmuję pieniądze, składam na kupkę. Wiecie jaka kwota się uzbierała? Już się domyślacie
Przecież nie mogli się wszyscy tak dokładnie umówić bo wielu nie wiedziało ile kosztuje moje marzenie, poza tym przyjeżdżali z różnych stron nie mając ze sobą kontaktu jak dziś - to było zrządzenie losu.
Moja radość była wielka. Pieniądze przejęła mama i.... jakoś tak coś ucichło w sprawie.
Po jakimś czasie widzę na korytarzu czarny, ciężki, składany rower - taki z tych maxi składaków. ROZCZAROWANIE OGROMNE, wręcz żal.... i ten czarny rower. Ten "traper" (bo tak to się nazywało) kosztował więcej niż "mini -kolażówka" ale rodzice orzekli, że ja jestem zbyt narwany i na kolażówce to bym się na pewno zabił. ech....
Nosiłem potem tego ciężkiego trapera po schodach. Za rok mojemu bratu kupili oczywiście starta - "bo Bartek jest rozsądny a ty nie!".
Sytuacja z rowerem to w zasadzie obraz wielu późniejszych zdarzeń z mojego życia - zawsze dostawałem najcięższe z wariantów, tak widać miało być ale dzięki temu jestem bogatszy w doświadczenie od wielu rówieśników.
Jeszcze raz dzięki The Klamko za wpis - bardzo mnie uradował, dużo dobrej energii - inspirujący, wręcz leczniczy po tej batalii z awanturnicami na youtube.
UsuńA do mojego pisania dodam link jaki był przebojem na kanale bo miał chyba ponad 150000 odsłon:
https://www.youtube.com/watch?v=ze_JlT36BrE&t=4s
a szukając tego wzruszającego filmiku trafiłem w podpowiedziach inny dawny materiał łączący się dość mocno z tematem głównym więc też przypomnę skoro mi się wyświetlił -
niecałe 2 minuty:
https://www.youtube.com/watch?v=9tO1vuD3eJU
Dużo mam takich historii:) a Twoja opowieść o rowerze bardzo pouczająca. Ja staram się dawać dzieciom doświadczać i decydować o sobie, oczywiście w granicach rozsądku.
UsuńCzasami łapię się na tym że Córka czegoś bardzo chce ale ja wiem "lepiej" i próbuje zrobić po swojemu, bo szybciej, bo lepiej, bo wygodniej. I nagle dostaje olsnienia- co mi da że postawię na swoim? Niech Ona doświadcza, niech próbuje, tak się uczy. Z tym rowerkiem to chciałam jej wmówić żeby tylko różowego nie brała, a jej się właśnie taki podobał. Teraz wiem że właśnie ten rowerek był dla niej idealny. :)
Syn też już przejawia dużą chęć bycia samodzielnym- pozwalam mu na to. Muszę zaakceptować to że moje dzieci nie należą do mnie i mają swoją wolną wolę. Trudne to ale uczy pokory
Ten pierwszy link nie działa, niestety.
UsuńSprawdziłem oba linki - u mnie działają. To był film "najwyższa cena" . Jak się wpisze w wyszukiwarkę youtube wraz z nickiem "michalxl600" to sie pojawia film. Przed chwilą zerknąłem, że ma on tam 64 tys wyświetleń a nie tak jak napisałem 164 tys. Być może te 164 to były wejścia na blog- tak sobie jakoś zapamiętałem. Być może oglądnięć poprzez blog youtube nie liczy.
UsuńZaraz sprawdzę:) zaczęłam czytać komentarze pod filmem na yt, ale zwątpiłam. Współczuję Ci Jędrzeju, że musisz tracic na to swoją energię... Ale tak to jest gdy film jest publiczny i każdy z "ulicy" może wejść. Te komentarze przepełnione agresją... Ech.. Trzymaj się Jędrzeju!
UsuńSpokojnie :) -trzymam się trzymam. Tak jak mówił Iwan, mam z tego odrobinę satysfakcji jak ogrodnik przycinający gałęzie ;) , niech się te zagubione kobity trochę "zderzą ze ścianą". Niech wchodzą, niech się bulwersują - cieszę się, że film spowodował takie poruszenie, uzdrawianie świata trwa. Łapek w dół tylko 6 a podobało się wielu osobom.
UsuńCo do podanego przez mnie linku "najwyższa cena" - może się wydawać odległy od omawianych spraw rowerków ale ta moja opowieść jest dla mnie dowodem na siłę dziecięcego marzenia, stąd przyszedł na myśl ten filmik o małej dziewczynce.
No tak, znowu spojrzałam na coś żeńskimi oczami i myślałam, że czujesz jak ja:) a przecież Iwan mówił o tym, że Mężczyźni mają z tego satysfakcje, że sprowadzą kogoś do pionu.
UsuńFilm o najwyższej cenie bardzo inspirujący, jak mocno czegoś chcemy to to dostaniemy. Ostatnio Siostra mnie odwiedziła i siedziałyśmy na trawie. Powiedziała że raz już znalazła czterolistną koniczynę i dzisiaj też ja znajdzie. I wiecie co? Szukała, szukała i ją znalazła!
Marzenia się spełniają, tylko trzeba działać, coś ruszyć, poszukać. I to mi dało do myślenia, czy czasem nie ma tak, że czegoś chcę, ale nic w tym kierunku nie robię.
W ogóle ostatnio mam tyle refleksji, tyle przemyśleń, chyba Słońce działa:)
Oj tak! Słońce wprowadza zmiany! czasem aż się w głowie kręci. :)
UsuńSerce rośnie! Właśnie wpisała się bezpośrednio pod filmem inna czytelniczka (widz kanału). Oto kopia tej wypowiedzi:
OdpowiedzUsuńanic131313
Jako kobieta znająca swój żeński pierwiastek i wiedząca czym jest męski pierwiastek, muszę stwierdzić, że jest w tym racja. ALE! Tak jak ojciec musi wyjaśnić córce czym jest dziewictwo i jak prowadzać się z mężczyznami, tak i matka musi pokazać synowi jak szanować kobietę i że jej pierwiastek również jest ważny. Głupi mężczyzna będzie bił pięścią w twarz. Mądry ustawi kobietę na właściwy tor. Bicie (lekkie) może występować tylko w wypadkach gdy kobieta jest, jak wspominał, zatwardziała i krnąbrna. Głupia baba będzie się drzeć i szastać, głupi facet będzie ją bić. Skąd głupie baby i głupie chłopy? Ze strachu, ze złego wychowania, ze złych wzorców czyli z dzisiejszych czasów. Feministki każą mi być mężną, a ja nie mam siły na bycie mężną. Społeczeństwo każe mi być silną, zatwardziałą i odważną, a ja jestem falą. Mogę być silna, ale mogę być gładka i spokojna (nawiązanie do faz cyklu księżyca i menstruacyjnego). Skąd mam znać umiar? Jeżeli jestem sztormem i mogę szaleć, a WIDZĘ POZYTYWNE EFEKTY SZTORMU, to będę robić to częściej. Dziś społeczeństwo oczekuje, że każda kobieta będzie sztormem, a w dawnych czasach najwięcej dawała spokojna tafla lub niewielkie, gładkie fale. Powinno się wracać do tej wiedzy, jednak sposób jej przekazywania powinien być dostosowany do zepsutych czasów, aby w miarę upływu lat, można było przekazywać tę wiedzę tak jak w filmie - prosto i konkretnie. Dowodem na to, że mam rację są komentarze innych kobiet pod tym filmem. Jako kobieta proponuję delikatność w przekazie. Czemu? Bo czasy są kobiece (choć oczywiście wypaczone, to i tak kobiece). Oburzają się, obrażają, krzyczą. Tu trzeba powoli, delikatnie jak z dzieckiem i najłatwiej zacząć od siebie i od bliskich nam osób. Im nas więcej - tym więcej zepsutych i tych, co zapomnieli, się ocknie. Zauważą swoją próżność, pustkę, zepsucie, brak szczęścia - zarówno dzisiejsi mężczyźni jak i kobiety. Czekam na wasze zdanie odnośnie moich spostrzeżeń : )
link do wypowiedzi:
https://www.youtube.com/watch?v=2438HlKjtpE&lc=Ugwlv39E1GyiNrjLe4d4AaABAg
---------------
p.s. - w innym miejscu ta sama osoba napisała:
anic131313
@michalxl600 oj tak, lubimy szukać granic! Musimy wiedzieć na ile możemy sobie pozwolić, żebyśmy wiedziały gdzie możemy wykonywać manewry i spełniać swój kobiecy pierwiastek.
"Tak jak ojciec musi wyjaśnić córce czym jest dziewictwo i jak prowadzać się z mężczyznami, tak i matka musi pokazać synowi jak szanować kobietę i że jej pierwiastek również jest ważny"
Usuń????
To chyba ojciec powinien przekazać synowi naukę, a matka córce?
Estera
Mężczyzna ma oba chromosomy "X" oraz "Y" i jest w stanie wyłożyć córce co i jak. Oczywiście najlepiej jak Żeńską mądrość wraz z połączeniem z Żeńską linią rodową podtrzymuje matka.
UsuńNo cóż, po tych achach i ochach, pozwolisz Michale, że wtrącę swoje 3 grosze, na temat filmu Iwana. Obejrzalam i chociaż bardzo go lubię, to nie znaczy, że muszę się ze wszystkim zgadzać co on głosi. Tutaj mam wrażenie, jakby był na jakimś haju.
OdpowiedzUsuńJa osobiście, nie zaakceptowałabym związku w którym facet by mnie bił w słusznej czy niesłusznej sprawie. To jest zastraszanie i terror. Oczywiście, są kobiety masochistki i taka pewnie się tutaj wypowiada. Co to za facet, jaką sobą przedstawia siłę mentalną, charyzmę, skoro musi używac siły fizycznej, żeby wyegzekwowac swoje zdanie?
A wracając do filmu - skoro było tak dobrze, wręcz idealnie do 1917 roku, to skąd się wzięła rewolucja? Na poziomie energetycznym coś chyba nie halo było, skoro wkroczyły siły zła i rozpierniczyły ten cały system, dając pole innym zachowaniom i innym energiom.
Po części się zgadzam, dużo na ten temat jest w rozmowie z Amelią pod samym filmem. Iwan mówi do prostych wojowników. Wśród Wiedunów i Wołchwów relacje będą już na wyższym poziomie - tam ludzie są świadomi i każde wie jakie role życiowe daje dana płeć, jakie ma obowiązki. Nadto porozumienie jest już na innych falach. :)
UsuńCo do Iwana - tak, jest na haju :). Ma bojowy nastrój bo się tłukł z chłopakami. W innych filmach opowiadał co mądra żona powinna uczynić, żeby ostudzić taki zapał :)
mama mnie molestuje by iść z nią na spacer. Potem coś dopiszę.
UsuńNie wiem czy o tej masochistce miałaś na myśli mnie, ale odpowiem na ten zarzut.
UsuńMąż mnie nie bije.:)
Może w ciągu naszego 11 letniego życia zdarzyło się kilka razy gdy byłam czymś tak bardzo negatywnie nakręcona że pop sama swoją złością nakrecałam się jeszcze bardziej i nie mogłam się uspokoić. Mąż najpierw uspokajał mnie słownie, ale gdy zaczęłam już kląć i "zemścić" z gniewu, Mąż "smyrnął" mnie w tył. To nawet nie bolało, ale wprawiało w taki szok i zdziwienie, że otrzeźwiło mnie z tego gniewu. Poczym uspokajałam się w momencie i po kilku wdechach jestem już spokojna.
Owszem masz prawo się nie zgadzać z tym co mówi Iwan, czy inni. Najważniejsze jest aby z Tobą to współgrało.
Mój Mąż mnie szanuje, a ja szanuje Jego, nie wiem czy doczytalaś, ale nie trzeba być tyranem by egzekwować swoje racje. Czasem ludzie wiedzą że dana osoba mądrze mówi i po prostu za nim ida, nie dlatego że im każe, tylko że wiedza, że on ich poprowadzi mądrze.
I ja tak mam z Moim Mężem. Wiem, że na pierwszym miejscu u Niego jest dobro naszej rodziny i wszystko co robi, robi dla Nas.
"skoro było tak dobrze, wręcz idealnie do 1917 roku, to skąd się wzięła rewolucja? "
UsuńBardzo dobre pytanie.
Iwan mówi do żołnierzy, do warstwy społecznej zwanej wojownikami więc upraszcza.
Powiada się, że główną przyczyną tego, że rewolucja 1917 trafiła na podatny grunt i nastąpił "zapłon" było zarządzenie cara Aleksandra III znany pod potoczną nazwą: "dekret o dzieciach kucharek". Tłumacz google w linku poniżej głupoty na wstępie tłumaczy bo przetłumaczył: "dekret o gotowaniu dzieci" .
Dalej już da się coś wyczytać:
https://translate.google.com/translate?hl=pl&sl=ru&tl=pl&u=http%3A%2F%2Fwww.domarchive.ru%2Fhistory%2Fpart-1-empire%2F4801
Tu link bez tłumaczenia:
http://www.domarchive.ru/history/part-1-empire/4801
W skrócie: wydano w 1887 roku zarządzenie, że dzieci pochodzące z niższych warstw społecznych (szewców, krawców itp.) nie mogą się kształcić wyżej niż jakieś tam podstawowe szkoły. Bardzo niesprawiedliwe zarządzenie, które po latach spowodowało eksplozję w społeczeństwie. Dzieciakom tym zabroniono wstępu do gimnazjów. Powiada się, że car w ten sposób "wbił gwóźdź do trumny" carskich rządów w Rosji. Najprawdopodobniej jakiś doradca niemiecki czy inny z rządu światowego trzymającego władzę od setek lat podsunął mu jakoś to zarządzenie.
U Słowian nie było takich barier - warny (to co dziś w Indiach nazywa się kasty i ma patologiczną formę bo też o przynależności do danej kasty decyduje urodzenie w niej a nie posiadane kompetencje) ...warny jak najbardziej istniały i istnieją dzisiaj ale przyjmowanie do warn odbywało się u nas według zdolności. Jeśli człowiek się urodził w wieśniaczej chacie ale spełniał warunki to jak najbardziej mógł zostać Wołchwem itp. - przejść tam gdzie miał kwalifikacje i gdzie najlepiej mógł służyć społeczeństwu.
Car Aleksander III zablokował tę naturalną możliwość tworząc tak jak we współczesnych Indiach kastę uprzywilejowanych głupców (w zasadzie dziś i u nas tak mamy - zarówno w Polsce jak i w Rosji istnieje warstwa oligarchii -"elity" finansowej. Polecam film "system tłumo - elitarny" (na kanale vishnupurana). Nie raz o tym pisałem. Przypomina to jako żywo podział w obozach koncentracyjnych o jakim opowiada dr Ewa Kurek. Istniała w obozie warstwa elity obozowej mającej specjalne prawa, pełne żołądki. Ona pilnowała reszty swoich rodaków. Takich zdrajców swojego narodu mamy i dziś.
W Rosji wielu rewolucjonistów wywodziło się właśnie z kolejnych pokoleń skrzywdzonych dekretem cara Aleksandra. Dali sobie sprać głowę Trockizmem i podobnymi bzdurami zasianymi przez szwajcarskich żydów.
The Klamka - odniosłam się do wypowiedzi w filmie, nie twojej. Może mogłaś odnieść takie wrażenie. Fakt. Ale twojej wypowiedzi nie czytałam.
Usuń:)))
OdpowiedzUsuńCześć. To, co wysyłam jest napisane takim samym tekstem do każdego. ''Proszę, obejrzyj to w całości i prześlij dalej. To dotyczy życia Twojego i Twoich najbliższych. Nie odkładaj obejrzenia tego filmu na później z braku czasu. Proszę, zobacz go jak najszybciej. Pozdrawiam. Kasia. https://www.youtube.com/watch?v=usOVEkLkO_U&t=1s ''
OdpowiedzUsuńhm.... w pierwszym odruchu chciałem to usunąć ale że nie jest to jakaś komercyjna reklama to zostawiam - może komuś się przyda. Rzecz mocno odbiega od tematu rozmowy jaką tu toczymy.
UsuńWielkie dzięki za zostawienie tego. Pozdrawiam.
Usuń