Blog ma ambicje upowszechnienia szeroko pojętej sfery obyczajowości Słowiańskiej a więc zdrowych podstaw życia rodzinnego a co za tym idzie zdrowia całego naszego społeczeństwa w nadchodzącej już nowej kosmicznej erze Wilka (Welesa).
czwartek, 4 czerwca 2015
Co mężczyźni z tego mają?
Ufff.... kolejna pełnia za nami. Księżyc zawsze działa jak soczewka skupiając pewne sprawy, uwypuklając, "wyciągając" z nas na zewnątrz to co aktualnie domaga się przepracowania. Ostatni tydzień obfitował w rozmaitą korespondencję zarówno tu na blogu jak i pocztą prywatną. Dało mi to do myślenia.
Dziś piękne słońce od rana - jak zwykle tuż przed piątą ( o ile nie ma chmur) siadam sobie na górce koło domu gapiąc się w słoneczko, ładując swojego "Okrąglinka" ( chrześcijanie nazywają to- to aureola. Ludzie wydoskonaleni duchowo miewali ją widoczną wokół głowy jak nimb, małe słoneczko takie. Widzimy to wyraźnie na starych obrazach i ikonach). Siedziałem więc sobie gadając ze słońcem i pytając co też dziś wyznaczy mi za zadanie dnia Wczoraj miałem weseliska w pasiece!- jeszcze dziś sprawdzę co tam się wydarzyło. Pszczoły doceniły moją pracę i widać jest im u mnie dobrze- wprowadziły się do nowo przygotowanych uli ( dam zdjęcie na koniec pewnego wynalazku- moja pasieka coraz mniej przypomina to co jest dziś powszechnie znane).
Po godzinie (już po powrocie do domu i zjedzenia porcji truskawek z miodem) przyszło natchnienie by wziąć piłę i pojechać na skraj łąki i lasu pociąć na klocki przewrócone zimą drzewo. Jak to miewam podczas takich prac - gdzieś tam, w głębi mnie włącza się co jakiś czas "bagaż" jaki sobie zaczerpnąłem z tych ciekawych rozmów. W momentach nie wymagających znacznego skupienia "odlatuję" sobie myślami a otaczające mnie piękno przyrody i śpiew ptaków dodają skrzydeł moim myślom mimo, że ten spalinowy "szatański" wynalazek co jakiś czas hałasuje niemiłosiernie i płoszy duchy przyrody ( ja je najpierw ostrzegam, o swoich zamiarach. Pozwalają mi na to- tym bardziej, e uprzątam tylko martwe drzewa).
Jedna z rozmówczyń napisała: "co ma z tego mężczyzna?" ( z tej "inności"- z tego podziału ról) . http://michalxl600.blogspot.com/2015/05/jak-stac-sie-prawdziwa-kobieta.html Napisała również, że nie muszę cytować "wersetów z biblii" by wypowiedzieć coś od siebie - no to piszę dziś bez "wstępniaka".
Inna rozmówczyni znów - (Krystyna) natchnęła mnie również do niniejszej pisaniny dodając, że osobną wartość mają moje komentarze w necie. Cieszę się.
Zatem ...
"co mężczyźni z tego mają?"
Kilka dni się uśmiechałem do siebie w duchu ( czasem głośno się śmiałem nawet patrząc na jednego ze swoich psów) gdy w głowie przypominało mi się to pytanie. Obserwowałem sam siebie podczas codziennych zajęć. Co ma pies z tego, że przynosi kije? Radochę ma ogromną! Po pierwsze primo ( nie muszę dawać buźki ze zmrużonym okiem prawda? - tu zbiera się elita ludzkości) pies czuje się potrzebny, on chce być potrzebny, pożyteczny. Mój niby wilczek ( taki "podpalany", trochę chyba skundlony choć nie za bardzo) jest bardzo pracowity. Jak długo nie ma co robić to gania jaskółki i wróble na podwórku. Nawet zaobserwowałem, że to rodzaj zawodów z nimi ( szczególnie wróble mają tu jakieś sprawy z nim do załatwienia nieustannie). Wróble potrafią przysiąść na gruszy nieopodal i w pewnym momencie pikować całą zgrają na Morusa (brudny kiedyś przyszedł z pierwszego spaceru- stąd takie imię), "straszą" go po czym odlatując robiąc przy tym wiele wrzawy.
No nie o tym miało być. Co ma z tego facet? Otóż psy maja przewagę energii męskiej - Yang (koty oczywiście Yin). Patrząc na psy widać wyraźnie co ma z tego facet (hm.. kiedyś wzbraniałem się przed używaniem tego słowa- swego czasu miało jakieś takie płytkie znaczenie, no ale dobra. O tym innym razem). Sporo już napisałem - mężczyzna czuje się potrzebny. Ma PRAWDZIWY cel w życiu. Mężczyźni dokonują wszystkiego w swoim życiu dla rodzin, dla swoich kobiet. Było już trochę o tym w moich tłumaczeniach.
Dlaczego się uśmiechałem gdy mi się przypominało "co ma z tego mężczyzna?". No bo cały czas się zastanawiałem jak to wyjaśnić kobietom to "męskie szczęście"? Swoją drogą jest to (to pytanie czytelniczki) doskonałym dowodem na to jak różnie postrzegamy świat. Jak wyjaśnić, że właśnie czuję się szczęśliwy bo wykonałem pożyteczne dzieło, klocki drewna przygotowane do przewózki, ja w spoconej koszuli, lekko zmęczony fizycznie. Próbowałem kiedyś mojej matce wyjaśnić, że mężczyzna mniej się męczy machając 20 kilogramową miotłą niż jakąś taką leciutką. Takie jesteśmy dziwne gruboskórne istoty.
Dobra ... blog będzie trochę na luzie. Nie będę tego tekstu "przemyśliwał", obrabiał, cyzelował. Jak na razie straszny chaos myślowy "wlepiłem" tu powyżej. Puszczam "brudnopis" w świat i nastąpi ciągi dalszy o ile spotka się z odzewem.
Będę to czytał kilka razy by połapać te "myśli nieuczesane". Wiadomo, że rozmowa to wymiana energii- musi być pożytek dla obu stron. Pisać w próżnię mi się nie chce. c.d.n.
p.s. aaha - ul obiecałem. Kłoda to nazywają na wschodzie. Bardzo się pszczółkom zeszłego roku spodobało. W tym roku zrobiłem drugą- właśnie od wczoraj prawdopodobnie jest już zamieszkała. Jeszcze chłód poranny- zobaczymy później gdy się pszczoły rozruszają - co tam się dzieje.
26 komentarzy:
"OSTRZEŻENIE: wszystkie anonimowe komentarze bez jakiegokolwiek nicka/charakterystycznego znaku/ podpisu będą usuwane".
UWAGA TECHNICZNA: aby rozmowa miała jeden ciąg trzeba zawsze wcisnąć ";odpowiedz" pod pierwszym (przewodnim) postem zaczynającym daną rozmowę.
2.Najpoczytniejsze artykuły są dostępne po prawej w szybkich linkach pod nazwą "abecadło".
3. Ponadto w razie braku publikacji na stronie proszę o wiadomość na mail. Z jakiegoś powodu niektóre komentarze mylnie oznaczane są jako spam.
4. Wbudowana wyszukiwarka blogowa jest trochę niedokładna i omija pewne treści pomimo występujących w nim szukanych słów. Innym rozwiązaniem jest wpisanie w google, czy bezpośrednio w pasku przeglądarki frazy: site:michalxl600.blogspot.com szukanywyraz Wynikami będą wszystkie artykuły zawierające słowo "szukanywyraz" na tymże blogu.
Wyłączyłem powiązanie z google plus bo coś się skaszaniło. Nie widziałem wszystkich odpowiedzi, miałem sygnał, że nie dało sie wpisywać postów. Trudno- nie będzie promocji bloga tą drogą.
OdpowiedzUsuńDobra - wyłączone te super-puper powiązania z Marsem i Jowiszem.
UsuńDzięki temu znów mogę czytać wszystkie podpisy- pokręciłem straszliwie. Zupełnie inaczej brzmiało zdanie o biblli ( że mogę się odwoływać a nie, że nie muszę ), a "cycat" dnia ( wieeeem, wieeem, głodnemu - i tak dalej- zaraz jade na pole siać łubin to się doładuję żeńską siłą, boso sobie po Ziemi pochodzę ) ......cycat dnia brzmiał: "Ale skoro kobieta ma 3 razy silniejszą moc mentalną, to co ma w zamian mężczyzna? Na pewno coś ma."
Mężczyzna ja ten pies- jest wykonawcą. Stąd mamy (pomijam rzecz jasna wyjątki ) większą siłę fizyczną. Oj.,.... tu mnie w ogóle kusi by napisać "instrukcję obsługi mężczyzny" ;) (ktoś chyba już się pokusił o takie dzieło ale skutków niestety nie znam- nie sposób przeczytać wszystko) . Ale zastrzegam, że instrukcja będzie bulwersująca.
Na przykład ( będzie cytat z "biblii Słowiańskiej") pani Lubow Malcewa ( ta od ciuchów- jest kilka filmów na kanale) robi wykłady dziewczętom i kobietom - czasem bywa ostra nawet w tych rozmowach - dość kategoryczna. Do czego zmieszam tak na około? Ano.... pani Lubow włożyła kiedyś kij w mrowisko rzucając w salę pytanie: "DLACZEGO NIE MYJECIE SWOICH MĘŻCZYZN?"
Już wyjaśniam - jak to już pokrętnie ująłem we wstępnych słowach - chłop to narzędzie w Waszych ślicznych dłoniach. Murarz, który mnie uczył wszelakich sztuk zawsze po skończonej pracy skrupulatnie - jak relikwie mył swoja poziomicę, "wasser-wagę" i kielnię. Na rano miały być zdatne do użytku. Dlaczego zatem nie umyć chłopa skoro się spracował dla Was? ;)
.. kurka wodna - ZMIERZAM ... ( . Do czego zmieszam tak na około? Ano.... pani Lubow............. ) miało być . teraz nie mogę korygować wpisów- będzie trzeba zwolnić - ale tu słonki nieubłaganie po Nieboskłonie siechyli - a ja z tym łubinem muszę.
UsuńNie przepadam za google+,
Usuńwięc cieszę się, że znów jest normalnie.
Jesli chodzi o promocję, moim zdaniem, Twój blog sam się promuje, jest oryginalny, szczery.... nie każdemu musi odpowiadac tematyka, to normalne, a kto szuka takich tematów napewno znajdzie.
Uznaję zasadę - mniej, znaczy więcej.
Pisałam sobie komentarz i dumałam nad tym porannym słońcem, które z samego rana tak sobie, bezinteresownie ładuje Ci "Okrąglika", nad weseliskiem w pasiece, nad truskawkami prawdziwie organic z prawdziwym miodem od szczęśliwych pszczółek, zawiesiłam na koniec jeszcze raz oko na fotce.... i klik zrobiłam.... niestety trafiłam w pudło.....i komentarz mi uciekł....hi..hi. chociaż nie jest mi do śmiechu.... nie odtworzę tego. Może i dobrze, bo było dużo, a przecież pisałam - mało, znaczy dużo.
UsuńMam pytanko, czy talent pisarski masz w spadku po przodkach, czy to indywidualnoścTwoja osobista?
Dziękuję za ciepłe słowa. Jeśli uznajesz, że to talent to bardzo mi miło. Cóż- pewnie coś ze sobą przyniosłem- mówili rodziciele, że zawsze byłem wszystkiego ciekaw, gaduła jak to bliźniak. Dużo czytałem i czytam ( choć dziś mniej książek), pamięć zawsze dopisywała. Ojciec też głupi nie był' ;) . Dziadki również osobowości i charakterne. Krąży taka legenda rodzinna- jeden z moich dziadków ( Andersowiec- cały szlak przeszedł z Syberii) był po wojnie leśniczym , mała wieś. No i pojawiały się różne ministerialne bęcwały "na polowanka". Jakiś kolejny dureń coś tam razu pewnego żądał. Szczegółów nie znamy- jakaś głupota. Gdy dziadek go jakoś tam nieco zlekceważył ten wyskoczył ze słowami: " jestem taki a taki z ministerstwa x"- a dziadek mu spokojnie: " a ja jestem leśniczy z Grabówna". Ludzie we wsi latami powtarzali sobie tą scenę- dziadek mało pracy nie stracił. Awansu nie dostał choć dobry i rzetelny był w swoim fachu.
UsuńTwoje pszczółki mają prawdziwy raj na ziemi....byłam ciekawa jak wygląda ich chatka o której wspominałeś...... a to pałac.
OdpowiedzUsuńSuper, że wrzuciłeś fotkę.
Uff... Nareszcie znowu jest tu na blogu po staremu. Już myślałam, że to jakiś upgrade na stałe, ale na szczęście udało Ci się to cofnąć i jest tak jak było, a było po prostu dobrze:) Może to taka wróżba na przyszłość w szerszym wymiarze?:)
OdpowiedzUsuńMagda
Słuszna uwaga z tą wróżbą. mam tu nieopodal komputera kartkę z napisem: "nie ulepszaj tego co dobrze działa". Na pewnym męskim forum (samochody) kolega ma podpis: "jeśli dostatecznie długo coś ulepszasz - na pewno to s...zepsujesz". Obiecuję ( jak to czynię na co dzień) utrzymać duży dystans do nowinek.
UsuńBardzo ciekawe jak opisałeś pełnię księżyca. Nigdy nie myślałam o tym w ten sposób. Soczewka. Rzeczywiście ostatnio w pełnie właśnie wypłynęły u mnie pewne sprawy, zupełnie tak , jak to opisałeś. Nawet powiem, że ta pełnia była wyjątkowo mocna.
OdpowiedzUsuńCo do instrukcji obsługi mężczyzny, to z niecierpliwością na nią wszystkie czekamy tu na
blogu:) Nie bój się, że będzie zbyt bulwersująca. Podstawówkę już tu chyba na blogu zaliczyłyśmy, i jesteśmy gotowe przyjąć więcej niż statystyczna "niewiasta".
Nie wiem, co dokładnie masz na myśli, ale ja dostałam kiedyś podobną instrukcję od mojego ojca. Nie będę jej przytaczać, ale było tam coś o prostym urządzeniu i nieskomplikowanym sterowaniu nim za pomocą ..... hm... Ja się tam na mechanice nie znam. Może Ty to jakoś określisz, w końcu to Twoja branża, jak kiedyś tu pisałeś:)
Sceny, o których mówi pani Malcewa, ostatni raz pewnie rozgrywały się w czasach haremów. A propos. Ostatnio się właśnie nad tym zastanawiałam. Jaka idea przyświecała idei haremu? Nurtuje mnie to pytanie od dłuższego czasu, a dokładnie odkąd wkręciłam się w oglądanie (aż wstyd się przyznać- Amerykanie mają na to cudowne określenie- guilty pleasure) tureckiej telenoweli o haremie. Ale cicho sza. Tylko Wy o tym wiecie. Przy okazji wyznam od razu, że przeczytałam też swego czasu wszystkie tomy Sagi o Ludziach Lodu. Więcej grzechów nie pamiętam:)
:)) Dzięki - ale treściwy wpis! ech - tę Sagę o ludziach Lodu jakoś we fragmentach znam. Czytywała to siostra kolegi.
UsuńBędę czytał jeszcze kilka razy Twoją wypowiedź i wyłuskam sobie pierwszy z tematów do poruszenia. Odnośnie haremów - jak ze wszystkim obecnie co znamy o przeszłości są to przesłania absolutnie skażone. Może kiedyś poruszę ten temat. Jest blog pisany przez kobietę -pojawiła się nagle znikąd i równie szybko zniknęła. Pewne zapiski tam do dziś mnie samego bulwersują ale często do niego wracam. Pani "Nestor" napisała po polsku robiąc trochę błędów- ale da się z tego wyczytać to i owo.
http://nestorbst.blogspot.com/
powiadasz: "cudowne określenie guilty pleasure". Czy ono jest cudowne? Ten mechanizm "zakazanego owocu" jest jakoś wpisany w naszą genetykę czy ciekawość świata. Rosjanie powszechnie mają w użytku powiedzonko:" zakazany owoc zawsze jest słodki". Na tym bazuje KK ze swoim "rozgrzeszaniem", na tym bazuje cały przemysł rozmaitych ....ojej - otwiera mi się teraz wiele "obrazów" do omówienia a ja mam za sobą od rana 60 km w różnych sprawach - a wczoraj rajdy na rosyjskim ciągniku do wieczora ale postaram się.
UsuńObiecuję, że do wielu tematów zasygnalizowanych tutaj powrócę z czasem i rozwinę. Tak jak wspomniałem sporządzamy w tej chwili wspólny "brudnopis" zapisując zagadnienia.
No dobra - ruszę ten temat ale bądźcie dla mnie wyrozumiałe. Jeśli coś zamotam będziemy spokojnie wyjaśniać, żeby nam tu nie urosła fala emocji, która nas ściągnie Bozia wie gdzie.
Mężczyźni współcześni- czy oni coś wiedzą o haremie? Wątpię- pewnie tyle co wszyscy, że rozpusta, że seks grupowy i inne takie brednie lansowane przez różne głupawe filmy. Jedynie Hinduskie produkcje ( takie z poza głównego nurtu ) dość ładnie pokazują możliwość takiego życia. Współczesny człowiek zachodu nawet Kamasutrę ( to jeden z działów Wed strasznie spłycony przez zachód) czyta tylko za pomocą dolnych czakr profanując zwyczajnie tę sztukę.
Współcześni mężczyźni to przeważnie tacy mali chłopcy- nieodpowiedzialni, szukający mamusi, przyjemności bez konsekwencji, tkwiący kompletnie w niewiedzy I NIE CHCĄCY SIĘ UCZYĆ. Oczywiście wśród kobiet zjawisko analogiczne - życie dziś zmusza powoli do samokształcenia. Podnosi się właśnie fala mocy- ona albo człowieka przydusi i utopi - albo nauczy pływać i wyniesie pojmowanie świata na wyższe piętra. c.d.n.
Tego typu RODZINY !!!! ( to ważne pojęcie - to były i są [ bo nadal istnieją] rodziny) możliwe są wyłącznie w sferach wyższych. Arystokracja się mawiało- pojęcie pochodzi od słów Arii- 100 krat czyli Arii ( Arjowie- ciężko to odmienić) posiadający stukrotną moc męską. Moc męska to nie jakaś bezrozumna chuć ale wszystko to co się wiąże z wartościami prawdzie męskimi- odpowiedzialność za rodzinę, za kobietę, gotowość jej obrony, no i naturalnie już na poziomie .... jak to ująć - "nocnym" również pełnia mocy męskiej. W zasadzie to nie na nocnym - energię męską można przekazać w rozmaity sposób, przed dotknięcie dłoni czy głos w telefonie można doprowadzić żonę do wielogodzinnej , długotrwałej ekstazy. Wystarczy czasem spojrzenie. Dla nas obecnie - pogrążonych w materii i z nawykami spranymi i skażonymi przez wiele wieków propagandy są to sprawy nie do pojęcia. KK nabiło tu piętno "grzechu" aby potem za "co łaska" rozgrzeszać przy konfesjonale.
UsuńUzupełnię ważną rzecz- w Indiach system kastowy (zacząłem o sferach wyższych) jest dziś też wynaturzony bo jest dziedziczny. U nas - u Słowian do jednej z 4 warstw społecznych kwalifikowały człowieka przymioty własnego charakteru i ducha. Nieważne czy urodziłeś/aś się w izbie wieśniaka czy w pałacu- jeśli spełniałeś/aś określone wymogi ( dusze się rozmaicie wcielały) to było się uznawanym za na przykład wojownika albo mędrca.
Dla kobiety lepiej jest być trzecią czy piątą żoną silnego i odpowiedzialnego mężczyzny niż pierwszą i jedyną żoną jakiegoś niedorajdy. Tak w ogóle to tego typu NATURALNY !! dobór usunął by wiele problemów. lenie nie chcący się kształcić zmarli by bezpotomnie.
"Jaka idea przyświecała istnieniu haremów?" W ostatnich stuleciach to co znamy pod nazwą "harem" jest kolejnym wynaturzeniem i profanacją pradawnych rodzin. Pierwiastek kobiecy był w ostatnich 3000 lat gwałcony i wyniszczany, Mądre wiedźmy palono na stosie- bo się ich bano. Nasi najeźdźcy dobrze wiedzieli gdzie się kryje moc poszczególnych rodzin i rodów. Gdy napadano na jakieś miasto jako pierwsze starano się pojmać żonę kniazia a jeśli to się udało - obcinano jej warkocze. Od tek kobiety płynął dobrobyt na całą społeczność danego miejsca.
UsuńWracając do tych karykaturalnych haremów gdzie kobiety były ( są chyba nadal u muzułmanów) niewolnicami. U nas to nie było w ogóle możliwe choćby z jednego głównego powodu- U NAS KOBIETY WYBIERAŁY !!! Bajki Słowiańskie pełne są opowieści o księżniczkach, które przebierają w kandydatach do jej reki a ona ich nie chce. Tato król nie miał tu nic do gadania. Jeśli kobieta sobie nie życzyła - nic nie było w tej sferze możliwe.
Jest taka wzruszająca opowieść - tłumaczyłem to. Widzenie tych zdarzeń z poziomu serca rzuca zupełnie inne światło na relacje ludzi.
UsuńPolecam posłuchać od tego miejsca około 15 minut. Wcześniej też są ciekawe obserwacje - różnica między don Juanem a ... tym drugim ;) .Dziś wrzuca się ich do jednego wora a to wielki błąd:
https://youtu.be/pY4U4OBPM3w?t=1h4m27s
Idę z pszczołami gadać - potem coś więcej dopiszę.
Poza tym kobiety w takiej rodzinie miały zwyczajnie łatwiej - siostry, przyjaciółki są z nią razem ( między żonami relacje nie były jakąś debilną rywalizacją i wydrapywaniem oczu ale siostrzane - żadnej niczego nie brakowało), mają więcej czasu dla siebie bo lepiej jest podzielić zajęcia w domu, sprzątanie , opiekę nad dziećmi gdy jest więcej rąk. Odpadają współczesne problemy przedszkoli i masa innych głupot. Poza tym w takim gronie starsze dzieci nauczają młodsze- wystarczy dobrze wychować pierwsze a dalej wszystko płynie samo, tylko doglądać i cieszyć się życiem.
UsuńTo może tylko dokończę- usuwając słowo "harem" i to karykaturalne wyobrażenie - imitację prawdziwej więzi i zastępując je pojęciem "rodzina" mamy odpowiedź na pytanie. "Jaka idea przyświecała?" - NATURA . Potencjał takiej rodziny jest wprost niewyobrażalny na wszystkich pułapach. Za cokolwiek by się nie wziąć ( za rozpatrywanie jakiegoś aspektu) - same plusy.
UsuńPonieważ temat BARDZO TRUDNY więc nie chce zostawić go "rozbabranym" i zakończę ważną klamrą- PODKREŚLAM PO 3 KROĆ- takie relacje możliwe są po wyzbyciu się egoizmu powszechnego dziś na poziomie na jaki stoczyła się ludzkość. To jest jak z nocą Kupalną gdzie masa współczesnych zwierzątek w ludzkich ciałach opowiada brednie jak to Słowianie w noc Kupalną uprawiali orgie. On sam widząc korowody - wiele kobiet i mężczyzn razem jest w stanie wyobrazić sobie tylko jedno i projektuje to na wszystkich tak jak to opisywał Iwaszko czy tez Lewszunow. Taka poligamiczna rodzina to dla mężczyzny ogromna odpowiedzialność. Prawdopodobnie tego typu relacje powrócą dopiero za jakieś co najmniej 30- 50 lat. Na razie ludzie mają podstawowe problemy ze sobą i w relacjach monogamicznych.
UsuńSiadłem na moment przeglądając ten link ze Sidorowem jaki podałem przed chwilą. Muszę przyznać, że nie ze wszystkim się u niego zgadzam. On tłumaczy wiele spraw... tak jak potrafi, trochę jednak przyziemnie ale i tak jest to niebo lepsze niż patologia jaką mamy wokół. Ja traktuję pana Sidorowa przede wszystkim jako wspaniałego kronikarza- gość jest bardzo oczytany, wnioski czasem wyciąga niekompletne ale cikawy gość. Chciałem uprzednio dać przede wszystkim link do jego opowieści o tych ludziach - tak jak mówiłem , kronikarz przede wszystkim
Usuńhttps://youtu.be/pY4U4OBPM3w?t=1h16m57s
Życie pisze rozmaite scenariusze.
Dawno temu oglądałam filmik Trehlebova, na którym tłumaczył właśnie istotę poligamii. Z tym ,że w poligamii wszystko jest jasne, a harem to dla mnie jakiś nieogarnięty temat. Chyba, że rzeczywiście wyglądało to zupełnie inaczej niż się teraz przedstawia. I zastanawiam się skąd muzułmanie zaczerpnęli tę ideę?
UsuńOd ostatniej pełni księżyca poruszyliśmy tu już tyle tematów, a Ty na wszystkie starasz się wyczerpująco wypowiedzieć. Nie chcę, jednak, żebyś czuł na sobie taką presję, bo wtedy aż mi głupio poruszać kolejny, który mi zaświta w głowie. A masz przecież jeszcze swoje pszczoły, łubin i pewnie jeszcze wiele innych rzeczy:)
Tak więc z góry zaznaczam, że zadowolę się krótką odpowiedzią. Progresywne śnienie. Świadome śnienie. Próbowałeś tego kiedyś? Próbowałęś się kiedyś spotkać z kimś we śnie, jak na astralnym facebooku?
Spokojnie - jak się dobrze planuje i jest panem własnego losu to na wszystko czas się znajdzie. Łubin już prawie wsiany- ciągnik się dzielnie sprawił. Została jeszcze mała osobna działka na skraju pola - to wszystko na kilka godzin, jeszcze jedna spokojna wyprawa ( mam do pola 2 km).
UsuńTematy są jak kilka razy zaznaczyłem ledwie tknięte. Wyższe siły dadzą odpowiedź czy je drążyć i kiedy. Za każdym z nas stoi nasz Ród- szereg pradziadów i prababć. Oni w dobrym momencie klepną w ramię - ewentualnie dadzą szturchańca.
Pszczoły też już powracają w normalne tryby pracy- uniesienia weselne mijają. Ilość rodzin się podwoiła. Wszystkie dzielnie pracują - młode reoje z niebywałą mocą. Kocham na to patrzeć.
Świadome śnienie to jest to samo o czym Lewszunow powiada - wykształcenie ciała ....no właśnie którego? Jak tam było w tej bajce! Baba Jaga najpierw dała jeść bohaterowi a więc wzmocniła ciało fizyczne. Potem zagrzała mu banię ( saunę) i wzmocniła tym samym ciało astralne. Potem chyba kazała mu rano powitać słońce? Ni9e - Słońce ( Okrąglinek) to chyba 4- te ciało. Wcześniej jest właśnie ciało snu- "Ja- SNO- widzenie". W bajkach bohaterowie zaglądają co chwila do magicznych zwierciadeł pytając o to i o owo. To właśnie moc świadomego śnienia.
Tak w ogóle to co noc wszyscy wychodzimy z ciała i spotykamy się ze sobą. Najprawdopodobniej wtedy umówiliśmy się na spotkanie w Jawii- tu na blogu. Wszystko tak przebiega- najpierw jest uzgadniane "tam" a potem się materializuje.
Odpowiadając na pytanie - tak, bywały sny świadome. Czasem aż za bardzo- nie zawsze byłem na nie gotowy. Wtedy zanikały- nie byłem jeszcze gotów by coś ujrzeć. To wszystko jest w naszej gestii. Jeśli "przebicie" tej zasłony między światami nie jest spowodowane zażywaniem jakichś narkotyków ( alkohol też do nich należy) to wszystko to mamy pod kontrolą. Ja miewałem i miewam świadome sny ( albo coś zbliżonego - ja to nazywam "filmy" ) w ważnych momentach. Poza tym rzecz się wyklucza z ciężka pracą fizyczna a ta mi się ostatnio często zdarza. Jeśli mam jakieś prace budowlane czy rolne to energia przeznaczana jest w dużym stopniu na te cele i ciało zapada w głęboki, regenerujący sen. Jeśli nie są potrzebne żadne "pilne" wiadomości i nie ma jakichś wielkich akcji to wystarcza ta komunikacja o której już pisałem a więc patrzenie w słońce i potem obserwowanie znaków w czasie dnia. To w zupełności wystarcza i jest sposobem ekonomicznym ;) ( bo wszelkie "bicie na alarm" też kosztuje tamtą stronę sporo wysiłku by tu przeniknąć).
Skąd muzułmanie zaczerpnęli ideę haremu? Muzułmanie to religia. Jak wszystkie religie została ona dla nich zaprojektowana . Re- ligio czyli ponowne połączenie skrawków wiedzy. Żadna z religii nie zawiera całej prawy bo nie było by ich tak wiele - wiedza ( WIERA) jest jedna , słońce wstaje tam gdzie wstaje, ptaki od tysięcy lat śpiewają tę samą pieśń, cała przyroda powtarza swoje misterium od tysiącleci. Zwierzęta przedłużają swoje istnienie ....
UsuńMuzułmanie tak jak Żydzi ( to są ludzie z jednego korzenia - ich wzajemne skłócanie jest też sprawą polityki. Ładnie opisał to Roman Nacht w swojej książce "Podwójna spirala - ostatnio z panem Romkiem pojawiły się ciekawe filmy w necie ) .....muzułmanie tak jak żydzi czy katolicy są wykorzystywani jako narzędzie. Mają być silni biologicznie i STEROWALNI więc narzucono im stary sprawdzony "przepis" na życie rodzinne - ale skoro mają być podatni na sterowanie to usunięto rolę kobiet - ewolucyjna rolę i "wykastrowano" [ czasem dosłownie] ich wpływ na życie społeczne ograniczając go wyłącznie do przymusowego mnożenia "ciał wojowników". Oni też się muszą obudzić z tego snu- w świecie muzułmańskim też zdarzają się mądrzy ludzie. Katolikom takiego modelu rodzinnego nie dano bo mają być "rzeźnym stadem" . katolicyzm jest bronią informacyjną przeciw Słowianom. Zaszczepiono ten wirus umysłowy na nasze ziemie , potem mają przyjść muzułmanie - a potem oczywiście gdy wykonają swoje przeznaczenie usunie się również muzułmanów. Tak działają siły mroku.
Jeżeli psy mają przewagę Yang, a koty Yin, to zwierzęciem posiadającym idealny balans tych energii musi być Wilk. Wierny, lojalny, zadaniowy, umiejący współpracować w drużynie, szanujący hierarchę w stadzie (Yang), a jednocześnie wolny, tajemniczy, chodzący swoimi ścieżkami, instynktowny, i nigdy do końca nie udomowiony (Yin).
OdpowiedzUsuńCiekawe spostrzeżenie - być może tak jest. Obecna era jaka się w tej chwili "rozkręca" nazwana jest właśnie erą Wilka. Bardzo ciekawie te cechy pokazuje film "Jupiter Intronizacja". Tam pojawia się "człowiek- wilk"
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=poguGAv0aBY
Myślę jeszcze o tych wilkach - rozpowszechniana jest o wilkach masa bzdur ( tak samo zresztą jak na temat życia pszczół- że trutnie nic nie robią, potem takie głupstwa jak truteń Gucio w pszczółce Maja , programuje bredniami kolejne pokolenia ). O wilkach słyszałem, że to niby wadera rządzi całym stadem, że dobiera samców itp. To jest dużo bardziej złożone - jest misterny podział ról a to postrzeganie jakie zacytowałem wcześniej to kolejne głupstwa czyli projektowanie na wilki czy pszczoły swoich ułomnych wyobrażeń o świecie.
UsuńO pszczołach wiem naprawdę niewiele. Piszesz tu o pszczelich weselach. Dla mnie to nowość, bo zawsze myślałam, że jak "urodzi" się młoda królowa, to zabiera część roju i przenosi się w inne miejsce czy do innego ula i tam zakłada kolonię. Gdzie tu miejsce na wesele? Z trutniem?:)Skąd on się bierze tez nie wiem. Od razu zabiera go z tą częścią roju, z którą się wyprowadza? I co sprawia, że raz po raz powstaje nie zwykła robotnica tylko królowa i truteń? Czy robotnice w ogóle mają płeć? Ech... No widzisz. Nie mogę. Znowu to robię.Każda Twoja odpowiedź otwiera mi drzwi do nowego pytania. To takie kontinuum eksploracyjne mojego umysłu. Każda odpowiedź jest dla mnie jak rozbłysk gwiaździstego nieba na nieboskłonie, otwieram oczy szeroko, próbuję objąć percepcją wszystkie ujrzane gwiazdy, a jednocześnie zbadać każdą z nich z bliska. To chyba niewykonalne zadanie dla mocy przerobowych naszego biologicznego procesora:)
OdpowiedzUsuń