niedziela, 26 stycznia 2020

Michał Sowietow w Polsce!

Dostałem wiadomość, że planowane jest takie 2 dniowe spotkanie - dojdzie ono do skutku jeśli uda się zebrać minimalną ilość uczestników.
 https://www.facebook.com/events/166969507965018/
Widzę, że ma coś z tym wspólnego znany na blogu Bartosz Filapek.
Kopiuję tekst z FB:

Mamy przyjemność zaprosić Cię na wyjątkowe i niepowtarzalne warsztaty z Michaiłem Sowietowem.
Tematyka będzie dotyczyła zdrowego odżywiania.

Michaił Sowietow jest dyplomowanym lekarzem z zakresu urologii i uroginekologii. Przez ponad 12 lat z sukcesami praktykował w zgodzie z metodami medycyny akademickiej. Aktualnie jest lekarzem naturopatą a także frutarianinem.

O warsztatach:
Są to 2 dniowe warsztaty. Każdego dnia będą 2 wykłady z dziedziny odżywiania, a na koniec dnia Michail będzie odpowiadał na Wasze pytania.
Warsztaty będą tłumaczone symultanicznie z języka Rosyjskiego

Cena warsztatów: 400 zł (z bufetem kawowym)

Rezerwacja terminu jest jednoznaczna z dokonaniem płatności oraz wysłaniem zgłoszenia na maila klinikabioenergoterapii@gmail.com (imię, nazwisko, numer telefonu)

Dane do przelewu:
Bartosz Filapek
Nr konta - Santander Bank 92 1090 1740 0000 0001 3541 5802

Jest możliwość zarezerwowania sobie noclegu wraz z wyżywieniem http://www.sokoleranczo.pl/
(decyduje kolejność zgłoszeń)
tel. kontaktowy w sprawie zakwaterowania i wyżywienia
693 701 379 - Beata

Liczba miejsc na to wydarzenie jest ograniczona do 70 osób.
w przypadku zapełnienia tego terminu odbędą się drugie warsztaty 2 dni później.

17 komentarzy:

  1. Niestety w tym terminie nie dam rady, ale jeśli ktoś zamierza to prosiłbym o zadanie pytania odnośnie frutarianizmu zimą, bo na samych zimowych jabłkach i gruszkach ciężko, a mango, avokado, kaki, melony i inne rarytasy tanie nie są. Czy w grę mogą wchodzić suszone owoce? I czy w ogóle zimą się da?

    P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Suszone owoce jak najbardziej.
      Myślę, że nieliczni są w stanie funkcjonować w ten sposób - raczej w odosobnieniu. Ja przechodzę w połowie na gotowane warzywa gdy mam gości, obniżają się wibracje otoczenia -uśredniają się jakoś. Ciężko się z ludźmi dogadać :))

      Usuń
    2. osobiście unikam owoców egzotycznych (choć pojawiły się ostatnio niesiarkowane rodzynki - powszechnie są w marketach więc korzystam namaczając sobie wieczorem w wodzie źródlanej). Banany kiedyś lubiłem, wielu frutarian je poleca ale to co się trafia w Polsce... nie mogę. Miałem kiedyś przyjemność jeść banany przywiezione przez marynarza bezpośrednio z Afryki, takie same trafiały dawno temu do sklepów w PRL - to pachnie, jest miękkie i słodkie. To co dziś się nazywa banan to jego podróbka, w chłodniach jadą do nas zielone a na miejscu partiami "dojrzewa się" je w atmosferze acetylenu chyba.

      Usuń
    3. Mam to samo. Już samo niejedzenie mięsa sprawia, że jesteś postrzegany jako wariat, ale nie trzeba daleko iść - abstynenci też nie mają lekko.

      P.

      Usuń
  2. Dobry wieczór.

    Osobiście uważam, że każdy może pić/jeść co woli i da się dobrze bawić razem. Każdy jest na swoim poziomie.

    Mam pytanie, Jędrzeju, co do substancji psychoaktywnych. Poznałem kilka nowych środowisk przez ostatnie kilkanaście miesięcy. Co sądzisz o narkotykach, marihuanie czy czymkolwiek co można nazwać używkami, narkotykami? Ja tam uważam, iż najlepiej nie próbować wcale. Choć natrafiłem na tezę, że takie używanie poszerza świadomość i otwiera umysł. A istnieją przecież różne inne sposoby (naturalne) wpływające na nastrój, psychikę i świadomość.

    Co sądzisz?
    U mnie nieźle.

    Ave, zdrowia!


    Arexel/Oskar

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W epoce Bogini Kali próbowaliśmy różnych narkotyków - teraz potrzebna jest pełna moc jaźni a nie jakieś iluzje.
      Akurat niedawno odpisywałem komuś, zaraz skopiuję fragment listu. Rozmawiałem tam podając przykład alkoholu ale zasada jest ta sama:

      .................po około 2 latach takiego życia zaczęły się pęknięcia, osłabienie . Mechanizm bardzo typowy dla każdego narkotyku (a alko jak najbardziej do "wyzwalaczy" należy). Pisałem gdzieś w necie sporo na temat tego działania - tu przepięknie gość opisał swoje 15 letnie doświadczenie z marihuaną- tak to działa, alkohol (herbata, yerba mate , kawa...) wyzwala w człowieku nową energię- uruchamia zapas awaryjny jaki ma każdy z nas- taki NIENARUSZALNY - dlatego przez pewien czas jest fajnie ale nic nie bierze się znikąd. Alko czy jakieś prochy to tak jakbyś kupił bilet na samolot - kiedyś trzeba wylądować Z TYM, ŻE ..... w wypadku narkotyków płacisz swoją energią- przez chwilę byłeś nieco wyżej ale spadasz już niżej punktu startowego - tak to działa. Jest gdzieś animacja - może znajdę. aha - link obiecałem. Wpis użytkownika "easy russian" (pod takim nickiem wtedy tam byłem): https://prawda2.info/viewtopic.php?t=9107

      ------------------------
      To było doświadczenie tamtej epoki - jedliśmy mięso, piliśmy różne rzeczy ale czas się zmienia. Z dnia na dzień za takie rzeczy płaci się coraz drożej. Synchronizacja półkul mózgowych (pisaliśmy o ćwiczeniach itp.) jest przy alko BARDZO utrudniona. Na rosyjskich stronach jest wypowiedź pewnego profesora co pracował nad złożonym projektem (chyba fizyk teoretyczny) . On nigdy nie pił alkoholu i na nowy rok namówiono go aby wypił lampkę szampana - przez 3 miesiące nie mógł zrozumieć własnego projektu! 3 miesiące regulował się mózg.
      Och- filmów jest o tym sporo, ostatnio Piakina tłumaczyłem . Dobrze mówisz o "towarzyskich zasadach" - to jest wpływ wspólnego egregoru: https://www.youtube.com/watch?v=sxudFlnpEUg

      Wracając do moich doświadczeń- jest dokładnie tak jak piszesz, będąc "wewnątrz" tego pola informacyjnego ("och!, jedno piwko nie zaszkodzi") nie zobaczysz nic - będzie się Tobie wydawało, że wszystko jest cacy. Jeśli robiłeś posty to wiesz, że bywa taki fajny moment "odlotu"- patrzenia na rzeczywistość z dystansu - to jak po prochach ale nic nie kosztuje poza pewnym wysiłkiem. To samo jest gdy co najmniej pół roku nie pijesz (lepszy "wgląd" jest po 2 latach trzeźwości). No i na koniec - NIE OBWINIAĆ SIĘ!!! to też jedna z pułapek wykorzystywana na przykład w KK ("Panie, bądź miłościw mnie grzesznemu", "jestem grzeszny, jestem niczym") - jeśli złamiesz post (alkoholowy w naszym wypadku) to uśmiechnij się, przyjmij jako kolejne doświadczenie- będziesz znów piętro niżej ale czasem trzeba zrobić coś źle aby wiedzieć jak to jest. To jak z upadkiem na rowerze, otrzepujesz się i jedziesz dalej - z większym już bagażem doświadczeń. Tu fajny film o alkoholu - gdzieś od połowy Andriej mówi fajne rzeczy o używaniu alko: https://www.youtube.com/watch?v=ABKTOFDYnzM&t=1325s

      Usuń
    2. Tu masz dalszą część tej rozmowy - wszystko odrobinę obok tematu ale nie całkiem (pozornie tylko bo mechanizmy są te same). Jeśli mowa o marihuanie to znajdź sobie ten pierwszy z linków jakie podałem.

      A tu dalsza część tej rozmowy (moja odpowiedź ściślej):

      Mam animację
      https://www.youtube.com/watch?v=rLHvyud1zYY
      A tu przykład jak wykańcza kawa:)
      https://www.youtube.com/watch?v=UGtKGX8B9hU

      TO SIĘ WSZYSTKO KUMULUJE - anatomopatolodzy potwierdzają, że każda ilość wypijanego alko widać od razu w strukturze mózgu-
      - jeśli pijesz małe dawki to oczywiście skutki są mniejsze.

      Ja się dziś uśmiecham patrząc z dystansu kilkunastu lat trzeźwości. Przede wszystkim perspektywa strategicznego myślenia (na lata w przód) rośnie niesamowicie. Zwiększa się cierpliwość , spokój wewnętrzny - można brać na siebie większe zadania. Psychika coraz stabilniejsza. Powiada się, że alko i inne narko osłabiają aurę- dzięki temu pasożyty umysłu mają lepszy dostęp:
      https://www.youtube.com/watch?v=Ctxg6NKofBE&t=2s


      Usuń
    3. Ta animacja powyżej bardzo na temat - mam (miałem) znajomych marichuaniarzy. To się kończy dokładnie tak jak widzisz na filmie, często przerzucają się na alko (albo trwa to zamiennie). Iwaszko ładnie mówi i wyjaśnia, że przyczyną jest chęć życia w wypaczonym a nie w realnym świecie. nadszedł czas się budzić a nie przepłynąć przez życie w zamroczeniu (a nawet małe dawki czegokolwiek przestrajają nasz odbiornik jakim jest ciało na jakąś inną częstotliwość.

      Usuń
    4. Do tego przedostatniego wpisu (od tego wzwyż) gdzie piszę: "Zwiększa się cierpliwość , spokój wewnętrzny - można brać na siebie większe zadania. " dodać mogę, że zwiększa się siła kreacji - energetyczna moc. Mówiąc bajkowo :) - stajesz się silniejszym magiem, marzenia łatwiej się materializują.

      Usuń
    5. Anonimowy 8 lutego 2020 17:24

      ..."Ja tam uważam, iż najlepiej nie próbować wcale. Choć natrafiłem na tezę, że takie używanie poszerza świadomość i otwiera umysł.
      Arexel/Oskar"

      --------------------------------------

      przypomniało mi się czytając jeszcze raz Twój wpis, że jest wypowiedź Trehlebova w tym temacie:

      https://www.youtube.com/watch?v=rH5hyuo1u-k

      ----------------------------

      Chyba wszystko już napisałem. Moim zdaniem nie warto zaczynać. Podobno była taka szkoła jogiczna czy inna gdzie pod ochroną energetyczną mistrza uczeń RAZ JEDEN zażywał coś (jakąś roślinę ) wznoszącą go wyżej niż jest w tej chwili i mistrz czynił to tylko po to aby pokazać uczniowi do czego może dojść usilnie nad sobą pracując. Każdy narkotyk to droga na skróty a życie jest przecież podróżą- tracisz sporo pakując się w takie ścieżki nadto TRACISZ OPIEKĘ "NIEBIOS". Jest taki fajny film KOB "reguły ruchu życiowego" - polecam uwadze:

      https://www.youtube.com/watch?v=YtOmJDlDflY

      tam jest mowa właśnie o tym.

      Podróż przez życie jest jak wspinanie się na górę, idziesz krok po kroku i stabilnie stoisz a używanie jakichkolwiek wspomagaczy sprawia, że tracisz te "haki zabezpieczeń" we wspinaczce życiowej.

      Usuń
  3. Hej. Zadalam Ci ostatnio pytanie co z tym kierunkiem spania? Niestety nie pamiętam pod którym postem je zadalam a bardzo mi zależy na odpowiedzi 🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm... - mam podgląd do wszystkich komentarzy ale ten jeśli się pojawił jakoś mi umknął.
      Faktycznie była taka rozmowa- coś mi się zdaje, że nawet cały wpis pod tym tytułem. Spróbuj wykorzystać wyszukiwarkę blogową- zobaczymy czy da radę.
      Nie doszliśmy do żadnych ścisłych wniosków- dla każdego człowieka chyba jest to trochę inaczej. W internecie jest masa sprzecznych danych na ten temat. Ja spałem głową na południe i podczas rozmowy o tym testowałem chyba ze 3 tygodnie spanie z głową na północ. Dziś znów śpię głową na południe.

      Usuń
    2. Mam!

      https://michalxl600.blogspot.com/2018/11/jak-spicie-w-ktora-strone-swiata-uozona.html

      Usuń
    3. Tak,widziałam ten post o kierunkach i stad moja ciekawość bo pisales o Zelandzie i północy,w następnym wpisie napisałeś, że jednak poludnie i stad moja ciekawość. Od jakiegoś czasu temat mnie niezmiernie interesuje ponieważ mam w planach przeprowadzkę.. Też śpię z głową na poludnie i nie jestem jakoś przekonana...🤔 Ale chyba rzeczywiście jest to indywidualna sprawa. Chciałabym wyliczyć sobie na podstawie liczby Gua ale i tu informacje są niespójne..Bardzo dziękuję za odpowiedź 🙂

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

"OSTRZEŻENIE: wszystkie anonimowe komentarze bez jakiegokolwiek nicka/charakterystycznego znaku/ podpisu będą usuwane".
UWAGA TECHNICZNA: aby rozmowa miała jeden ciąg trzeba zawsze wcisnąć ";odpowiedz" pod pierwszym (przewodnim) postem zaczynającym daną rozmowę.
2.Najpoczytniejsze artykuły są dostępne po prawej w szybkich linkach pod nazwą "abecadło".
3. Ponadto w razie braku publikacji na stronie proszę o wiadomość na mail. Z jakiegoś powodu niektóre komentarze mylnie oznaczane są jako spam.
4. Wbudowana wyszukiwarka blogowa jest trochę niedokładna i omija pewne treści pomimo występujących w nim szukanych słów. Innym rozwiązaniem jest wpisanie w google, czy bezpośrednio w pasku przeglądarki frazy: site:michalxl600.blogspot.com szukanywyraz Wynikami będą wszystkie artykuły zawierające słowo "szukanywyraz" na tymże blogu.