Ale żeby taki wiersz zachwycał to musi mieć swój rytm, musi być spełnione kilka warunków o które już kilka razy ocieraliśmy się w niedawnych wpisach na temat muzyki i nie tylko. Wiersz musi wpaść w rezonans z czymś co nosimy w swojej duszy- w swoim sercu- rezonować też z energią gdzieś tam z "nadajnika" wszechświata.
Podobno materia jaką odczuwamy to tylko mocno zagęszczone światło - w każdym razie jest to zbiór wielu częstotliwości, przeplatanie się fal o różnorakiej wibracji, różnej aplitudzie drgań. Są w przyrodzie fale (cykle) bardzo krótkie - takie jak choćby szarpnięcie struny w gitarze. Są też bardzo długie jak okrążenie Ziemi dookoła własnej osi, księżyc wokół Ziemi już nieco dłużej biegnie a bieg ten ma swoje oddziaływanie na nas i całą przyrodę. Jest wreszcie cykl obrotu Ziemi wokół ojczulka Słońce - na tym się chcę dziś zatrzymać zwracając uwagę, że właśnie teraz! właśnie dziś jest taki moment (będzie trwał przez kilka dni jeszcze) jak włożenie klucza do zamka patentowego. Wszystkie zapadki ustawiają się w taki sposób - w jeden jedyny i szczególny, jedyna taka kombinacja-, że możliwe jest w tym i tylko tym czasie przekręcenie klucza w zamku. Jedni ten moment zauważają i przekręcają ten swój osobisty klucz otwierając kolejne drzwi a inni zapominają (albo spóźniaja się jak już pisałem - obudzą się za kilka dni podczas fałszywych świąt kiedy to już inne klucze, do innych drzwi w tym labiryncie -film CUBE mi się w tej chwili przypomniał- jest w nim pewne przesłanie). Ci co zaśpią będą musieli poczekać kolejny rok.
Właśnie teraz dni są najkrótsze z możliwych - wszechświat i przyroda zamiera w oczekiwaniu. Wszelkie stworzenie żywe dostanie w najbliższych dniach program rozwoju na kolejny rok (żony niech pilnie słuchają mężów w tym czasie i pomogą wspólnie wypełnić te zadania - szczegóły u pani Wasilczenko ).
Przypomnę, że w mniejszej skali (dziennej) co rano taki program rozwoju daje nam słońce wraz ze świtem- tu odsyłam do wykładów Lewszunowa- stąd bajkowe zalecenie aby co rano patrzeć w słońce, by je witać.
Zadumajmy się teraz już - zatrzymajmy się (kto nie zna niech wróci do wpisu "gdy sie człowiek śpieszy to sie diabeł cieszy"). Co się udało wykonać w tym roku to sie udało - co się nie udało - sprawdźmy, może już jest zbędne? Może wykreślić z planów i nie brnąć w to uparcie? Przyjdą nowe zadania - wszechświat codziennie wprowadza korekty, co rano następuje pewne nowe rozdanie kart ale w tych dniach, w tej właśnie chwili! jest coś więcej - otrzymujemy możliwość przejścia na wyższy poziom życiowej gry.
W każdym razie (zamykając temat) wpadnijmy w rezonans z naszą własną falą, z naszym przeznaczeniem aby ten nasz wiersz brzmiał rytmicznie i zachwycał. Za mało -niedobrze ale za dużo też źle - musi być w sam raz. Ten moment - ta chwila jest jak próg startowy dla skoczka w dal. Bierzesz rozbieg i musisz się odbić od tej twardej deseczki a wtedy skok będzie efektywny , musisz trafić sciśle na jeden punkt - w tym punkcie się właśnie teraz znajdujemy. Bądźcie uważni, rozglądajcie się wokół- spoglądajcie na znaki, Bóg działa przez ludzi- może dostaniecie jakiś list? Może telefon? Może pojawi sie ktoś nowy z jakimś przesłaniem? wpadnie w oko jakiś tekst z książki czy nawet gazety albo szyldu w sklepie. Każdy z nas ma swoją jedyną i niepowtarzalną misję bez której wszechświat nie byłby kompletny. Nic nie jest przypadkiem - wszystko jest podpowiedzią. Dziś w tej chwili - zaraz, już bedziemy się wybijać do skoku w przestrzeń najbliższych 365 dni. Kto się bawił w morzu w pływanie po fali ten wie o co chodzi- gdy się uda trafić na jej właściwy punkt to kolejna fala zaniesie nas najdalej niemalże bez wysiłku z naszej strony - jeśli ustawisz się źle to może nawet cofnąć wciągając w te turbulencje niekorzystne.
Uporządkujmy co się da- szczególnie w naszych wnętrzach (do tego służy choćby chwila wyciszenia). Nie gońmy za iluzjami- to co najważniejsze jest wewnątrz nas.
Do następnego spotkania w nowej już - noworocznej rzeczywistości - rzeczywistości z magicznych snów.
Helen Nelson-Reed
http://www.livemaster.ru/asiaartsoul
Aha - zaczynam jak co zime poszukiwać filmów. Chyba założę nowy temat w rodzaju "Filmoteka" bo edycja starego napotyka na trudności. Wczoraj w komentarzach w tamtym dziale wspomniałem o filmie jaki nam chyba umknął. Reżyser bardzo przeze mnie ceniony Andrew Nicoll "intruz" -pogodna opowieść zawierająca wiele prawd. Wielu dawnych fanów Niccola ma mu za złe nowe produkcje ale mi się podobają. Film momentami może się nawet wydac przesłodzony - mi to nie przeszkadza.
OdpowiedzUsuńCudowna treść i cudowny przekaz muzyczny
OdpowiedzUsuńOdbiegajac od tematu - znany jest może autor tej wzniosłej pieśni ? Zauroczyła mnie od pierwszego usłyszenia...
chodzi o podkład muzyczny do wideo z malarstwem?
UsuńJeśli tak to mam- Vangelis - Rachel's Song
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=v5iO2JRtqp0
Serdeczne dzięki Michale, o to mi chodziło - prawdziwe katharsis dla duszy
UsuńPozdrawiam i wszystkiego najwspanialszego na Nowe Gody :)
:) prawda. Kiedys się zasłuchiwałem Vangelisem - jakis taki stopień w rozwoju wrażliwości, pomógł rozpakowac jakieś paczki w duszy.
UsuńŁadnie piszesz Michale... dobry masz styl. Nic tylko książkę napisać.
OdpowiedzUsuń"To co najważniejsze jest wewnątrz nas"
...
Mnie ostatnio zachwycił Roberto Cacciapagalia,
jeden z jego utworów to:"Wing song",
może tez komuś się spodoba...
Miło mi- dziękuję. Może kiedyś z tą książką.... w zasadzie wiele książek jest o jednym i tym samym ale innymi słowami. Wszystko już zostało napisane. :)
UsuńCzasem odczuwam potrzebę rozmowy z ludźmi - wymiany energii, to daje możliwość dalszych poszukiwań i rozwoju- poszerza pole widzenia (postrzegania świata).
Dziękuję Ci za ten wpis. Uzmysłowił mi, że dzisiejsza rozmowa z pewną osobą, odbyła się nieprzypadkowo właśnie w tym, sprzyjającym dla nas czasie.
OdpowiedzUsuńKilka miesięcy temu analizując przeszłość, zauważyłem, że prawie wszystkie, znaczące zmiany w życiu wydarzyły się w bliższych lub dalszych okolicach 4 przesileń.
ja miałam propozycję pracy...kuszącą, dobre pieniądze, ale musiałabym zrezygnować ze swoich marzeń a teraz odważyłam się pójść za głosem serca. Odmówiłam przyjęcia oferty, a nie było to łatwe bo propozycja wyszła od osoby dla mnie ważnej. Pomyślałam, że to próba...czy zrezygnuję z realizacjo marzeń w imię finansowego dobrobytu.
OdpowiedzUsuńBywają takie próby - dobrze to znam.
Usuń