Tak się jakoś składa, że od kilku lat tu i tam trafiają do mnie informacje o jego działalności. Bywam bardzo powściagliwy wobec rozmaitych rewelacji - szczególnie tych podawanych przez zachwycone uczennice. Tym bardziej zapalały mi się czerwone lampki ostrzegawcze gdy słyszałem, że facet zajmuje sie tantrą a ta na zachodzie - jak sam to przyznaje Luczis w wywiadzie internetowym poprzez NTV - jest wypaczona i sprowadzona wyłącznie do poziomu pasa.
Tak więc znów wczoraj trafiła informacja o działaniach Luczisa więc badam temat. Obejrzałem właśnie 4 filmiki (pojawiło sie tego troche na You Tube) i jestem miło zaskoczony - głównie dlatego, że wreszcie ktoś mówi sensownie o energiach. Ja już w rozmowach z ludźmi często się gryzłem w język widząc tę charakterystycznie uniesioną brew gdy zaczynałem naświetlać jakiś problem z tej strony. Luczis ma rację, że ta warstwa naszego życia jest w ogóle nieznana i czynimy sobie przez tę niewiedzę wiele krzywdy.
Dobra - zabieram się za dalsze oglądanie. Od połowy października Luczis ma być w Poznaniu a potem w warszawie - ogólnie będzie ponoć w Polsce około miesiąca. http://loveoflife.pl/pl/kalendarz/miesiac/2016-10 W grudniu zeszłego roku był w Sopocie. Już widzę w podglądzie fragment filmu mający w tytule Ród więc bardzo jestem ciekaw.
EDYCJA (dn. 16 października 2016)
Z obowiązku badacza i (być może) sprawcy zamieszania ;) uzupełniam niniejszy wpis meldując posłusznie, iż byłem obecny w piątek t/j 2 dni temu na pierwszym spotkaniu Luczisa w Poznaniu.
W bardzo wielu sprawach Luczis prezentuje trafne obserwacje choć już na dziś (wszystko co ze sobą przywiozłem - wszelkie energie- bardzo mocno pracują we mnie więc być może na niniejszym wpisie sie nie skończy. Duża wymiana energetyczna, wszystko to w sobie "rozpakowuję" jak pliki zip. czy rar. stosowane w komunikacji komputerowej)....już na dziś mogę stwierdzić, że w kilku ważnych kwestiach (naprawdę chciałbym napisać, że to tylko szczegóły ale nie mogę) moja wiedza i praktyka się różni.
Nie żałuję dalekiej podróży bo jak wspomniałem z wielu względów jest to dla mnie cenne doświadczenie. Miałem możność popatrzeć na ludzi, posłuchać problemów jakimi żyją no i oczywiście odrobinę przyjrzeć się Luczisowi na żywo, wyciągnąć własne wnioski. Kupiłem książkę o tytule "Odmładzające jabłka" - jestem w trakcie lektury i już widzę, że wersja bajki na jakiej Luczis oparł swoje dalsze wywody jest mi nieznana (pierwsza wersja zaprezentowana w książce - jestem na ten moment na 42 stronie) i ....przyznam szczerze dość zaskakująca.
http://michalxl600.blogspot.com/2016/10/odmadzajace-jabka.html
Przed zajęciami zapoznałem się też ze wszystkimi materiałami wideo jakie niedawno udostępnili organizatorzy i jakie możliwe są bezpłatnie do obejrzenia na You Tube. Obejrzałem "od deski do deski" wszystkie konferencje skype jakie udostępniono (kilkanaście godzin materiału wideo) i wnioski podobne - było tam dla mnie kilka mocnych "zgrzytów"- nawet coś tam zaznaczyłem zadając pytanie w komentarzach. Organizatorzy zapytani na zajęciach stwierdzili, że nieporozumienie zapewne wynika z faktu niezręcznego użycia przez Luczisa polskiego słowa - być może, faktycznie co najmniej 2 razy takie coś miało miejsce podczas oglądania tych konferencji.
Podsumowując na ten moment nasuwa mi się określenie jakiego użył Trehlebov wobec Hiniewicza gdy pytano go o działalność tegoż (jest dostępne na You Tube takie nagranie telefonicznej rozmowy obu panów) - Trehlebov odpowiedział wprost: "Ty jesteś na swoim miejscu i jesteś doskonałym administratorem". Podczas innych wypowiedzi (wykłady) Trehlebov wyjaśnia co rozumie pod tym pojęciem i że tacy ludzie mają swoja rolę i są jak najbardziej potrzebni sporej rzeszy ludzi (każdy potrzebuje przecież czegoś innego). Hiniewicz prowadzi w Omsku szkołę, wydaje książki i utrzymuje się z szerzenia tej wiedzy, daje ludziom oparcie i "mocną konstrukcję" ....ideologiczną, że tak to ujmę. Luczis również kilkakrotnie na spotkaniu beż żadnej krępacji omawiał tę kwestię i nie zdradzę tu chyba wielkiej tajemnicy (cennik zajęć i spotkań jest dostępny w necie, wspominał o tym chyba również podczas wideo konferencji) jeśli powiem, że podkreślał: "musicie dużo zapłacić za tą wiedzę". Kwestii odpłatości i wszelakich dotacji poświęcono (jak dla mnie) sporo uwagi. Zdaję sobie doskonale sprawę, że wielu ludzi (szczególnie współczesne kobiety) docenia przekaz jeśli odczuje to materialnie.
Ja tutaj mam diametralnie inne podejście - wymiana energetyczna aby nie powstało zobowiązanie karmiczne odbywa sie w rozmaity sposób i na różnych poziomach - ktoś tam z wdzięcznością pomyśli o jakimś "redaktorze", ktoś inny odczuje potrzebę przekazania pomocy materialnej itp. Pisałem już kiedyś, że sprofanowana przez KK konwencja "co łaska" (ew. "Bóg zapłać") jest tu dla mnie kluczem i jest mi zdecydowanie bliższa. Biblijna ( a tak naprawdę Starosłowiańska - Wedyjska) przypowieść o wdowim groszu jest tu wystarczającym wyjaśnieniem. Kto zna moje tłumaczenie "nauka obrazowania" (wykład Jegorowa) ten dopełni sobie reszty obrazka.
Oprócz tej fundamentalnej kwestii znalazłoby się jeszcze kilka poważnych pytań. Nie zadawałem ich na zajęciach i nie wiem czy będę je roztrząsał tutaj w necie. Tak jak już oględnie wspomniałem powyżej zdaję sobie sprawę, że ilu ludzi tyle dróg i dla wielu ludzi jest to z pewnoscią potrzebny i dobry nauczyciel i z szacunkiem odnoszę sie do wszelakich ludzkich wyborów i doświadczeń. Podobało mi sie u Luczisa, że podobnie wypowiadał się poruszając kwestie odmiennych światopoglądów i jak mi sie wydaje starał się nie urażać niczyich uczuć w tym względzie - bardziej łączyć niż dzielić szukając punktów wspólnych. Mam takie właśnie intencje choć z drugiej strony wiem, że "urawniłowka" wszystkiego w jedna szaro - burą masę jest niemożliwa i co sam Luczis ładnie wyjaśnia na jednym ze spotkań skype- konferencji: idee (intencje) zajączka będą zawsze odmienne od intencji wilka bo też mają oni w przyrodzie inne zadania.
Przypominam: Sławianin = Sław Yan- In. My sławimy obie strony mocy - czasem i klaps bywa dobrem.
Może tyle na ten moment i tak "na gorąco" - z kronikarskiego obowiązku.
Ostatnio mam wrażenie, że śnię i wreszcie chciałabym się obudzić do prawdziwego życia.
OdpowiedzUsuńWy też tak macie?
Pozdrawiam :)
To oglądnij (jeśli nie znasz) film "Trzynaste piętro".
Usuńhttp://www.cda.pl/video/152697d6
Właśnie to mnie zaciekawiło bo Luczis na jedno z zajęć zaleca powtórzenie sobie całej trylogii Matrix oraz wspomniane 13 piętro. To jedne z moich ulubionych filmów. Jacyś amerykańscy naukowcy niedawno ogłosili, że mają dowody na to, że żyjemy w symulacji komputerowej. Nauczania Wedyjskie od dawna powiadają, że to wszystko wokół jest iluzją. Alegoria jaskini Platona i inne takie. Wiele przesłań o tym powiada.
U mnie niestety jest tak, że bardzo często mam to istnienie boli.
UsuńU mnie niestety jest tak, że bardzo często mama takie uczucie, że to nie jest mój świat, że ZOSTAŁAM TU JAKOŚ WRZUCONA (może) przez pomyłkę. Bardzo żle się tu czuję, istnienie,PRZEBYWANIE tutaj wręcz boli.
UsuńMam takie'przebłyski', że to nie jest moje miejsce, nie mój świat, nie ta epoka. Jestem staroświecka, nie lubię tych nowych technologii, GADżetów... Nie lubię tego co mnie wokół otacza.
Dziękuję za film 'Trzynaste piętro', trochę pomógł.
Rozumiem doskonale. Ja też od jakiegoś czasu jestem tu z obowiązku. Kiedyś przeczytałem takie przesłanie, że jest grupa istot na Ziemi wcielająca sie tu na ochotnika aby pomóc innym- coś mi tu "drgnęło" wewnętrznie. No to trzeba sobie poprzypominać i przekazać innym - pokazać w praktyce, nauczyć. Innej drogi nie ma.
UsuńA co to jest to prawdziwe życie ? jak miałoby wyglądać ?
OdpowiedzUsuńJa to widzę tak:
UsuńNasze przebywanie tu "na Ziemi" ( w każdym razie tu w tej realnosci) jest tak jakby jednym z kierunków studiów na jakie zapisaliśmy się w tej kosmicznej szkole życia. Duzo mówił o tym Trehlebov i wielu innych - wspomina o tym tez Luczis. Trehlebov powtarzał za Wedami, że wspinamy sie po stopniach duchowego rozwoju tak jakbyśmy przechodzili z klasy do klasy w jakiejś szkole. Zarówno w filmie "Trzynaste piętro" jak i na przykład w filmie "Incepcja" jest podpowiedź, że takich pięter (szkół/podpoziomów snu) może być kilka.
No i nasza dusza rozwijając się w kosmicznej szkole wznosi się (lub powtarza daną klasę- co i tak ostatecznie prowadzi do nieuchronnego wzrostu) w tej ......szkole( powtarzam się bo nie znajduję na razie lepszego słowa- porównanie do klas jest dość wymowne). Zauważ, że od lat opowiada nam sie o przejściu do innego wymiaru, o przejściu do 4- tej gęstości , do 4-tego wymiaru (jest na przykład czasopismo o takim tytule) itp. Od setek lat też w różnych kulturach opowiada sie o sądzie ostatecznym, o armagedonie - według mnie chodzi o egzamin jaki właśnie w tej chwili odbywamy. Zobacz ilu ludzi wokół traci ciała- raki, choroby. Następuje odsiew. Jesteśmy zmuszani do przejścia swoją świadomością (kolejny film instruktażowy: "Niebiańska przepowiednia") na wyższy poziom - kto nie jest w stanie sie dostosować, wybaczyć, "pokochać nieprzyjacół swoich" jak zalecał Jezus ten swojego ciała fizycznego nie przeniesie "wyżej" - jego ciało zaczyna sie rozpadać i będzie powtarzał lekcję już na innej planecie, w jakiejś innej rzeczywistości - tam się wcieli ponownie.
Tak więc odpowiadając na pytanie: to prawdziwe życie to jest przejście na kolejny stopień a tam dalsza nauka na bardziej zaawansowanym stopniu. Egzaminy trwają.
A może te sprawdziany i szkoła to kolejna iluzja?! Zawsze myślałam ze życie to szkoła i egzaminy, a ostatnio mi przyszło ze to wszystko co nas spotyka to mogą być "szturchańce" do pobudki świadomości tego Kim jestem od zawsze.:)))). Zastanawiam sie nad tym-do czego potrzebna będzie nam ta nauka gdy już się obudzimy? Pozdrawiam I
Usuń"Pażiwiom - uwidim" jak mawaiali starzy Indianie ;)
UsuńA może Życie jest po to jak sama nazwa wskazuje by Żyć?
UsuńA to tak dla RAdości
https://www.youtube.com/watch?v=EgtTEtu20F0
Pozdrawiam I.
"A co to jest to prawdziwe życie? jak miałoby wyglądać?"
UsuńPrawdziwe życie to czuć w każdej sekundzie,że przepływa przez Ciebie energia tego "czegoś", to czuć dreszczyk przyjemności z każdej sekundy istnienia, mieć poczucie sensu bycia tu i teraz,poczucie bycia częścią całości, wspólnoty, wrażenie harmonii i tego takiego "ech...", to możliwe chyba tylko w wyższym wymiarze :)Do tego chciałabym się obudzić.
A może wystarczy otworzyć serce zamiast łamać sobie głowe :))
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=Q2YCwho39AI
Pozdrawiam I.
"A może wystarczy otworzyć serce zamiast łamać sobie głowe :))"
UsuńDobre przesłanie - szczególnie dla współczesnych kobiet. Od "łamania sobie głowy" ( przekuwania idei w realne czyny/przedmioty/dokonania) są mężczyźni.
Niczego nie chcę przekuwać. A serce mam otwarte coraz bardziej. Ale to wciąż jeszcze nie to.
UsuńBardzo dziękuję za odpowiedź. Wiele wyjaśnia. Dziś obejrzę też ten film 'Trzynaste piętro'.
OdpowiedzUsuńFilmów tego typu jest więcej. Nadchodzi zima a więc czas mprzemyśleń, podsumowań, nauki - przygotowywania się na kolejny "wiekszy dzień" o nazwie "rok 2017". Polecam nasz zbiorek "filmoteka"- jest dostępny poprzez szybki link tu po prawej stronie. Pozostanie "w starej rzeczywistości" obrazuje klasyczny film "Między piekłem a niebem" (oryg. "What the Dream may come"). Tam bohaterka wpadła w wytwór swojej własnej wyobraźni. Wiele dusz trafia na taką właśnie lekcję.
UsuńPolecam uwadze Szanownych Czytelników uzupełnienie głównego wpisu jakiego dokonałem dokładnie w tej chwili.
OdpowiedzUsuńWidzisz z tego wynika tylko jedno: Już najwyższy czas, żebyś pomyślał o swoich wykładach :)
UsuńLudzie potrzebują takiej wiedzy.
;) szykuję świetlicę.
UsuńKto chetny zająć się organizacją?
Zresztą przyjechac do mnie zawsze można i pomóc w jakichś pracach - płot jest do postawienia, ja nie wiem w co ręce włożyć. Zalegości w planie rocznym mam. Mój pies Morus bardzo by się ucieszył z dokończonego płotu - na dziś muszę go często wiązac na sznurku bo inaczej ucieka zbójować do lasu a tam go mogą zastrzelić.
Dla kobiet znajdą sie lżejsze prace - jest ogródek itp.
UsuńMożesz zaprosić wolontariuszy. Moja koleżanka potrzebowała pomocy przy pszczołach, dała ogłoszenie. Pojawili się ludzie i z przyjemnością pomogli.
UsuńTak- ale nie każdy sie nadaje. Miałem tu kilku "adeptów" - róznie bywało. Pojawił się na przykład chłopak zależny od Yerba mate. Sam się potem wygadał, że wcześniej dużo palił marihuany. Podsumowując jednym zdaniem- duże kłopoty duchowe, nieuporządkowanie wewnętrzne, takich ludzi nie chc≥ę - mam zapotrzebowanie na święty spokój.
UsuńW której części Polski mieszkasz. MIASTO ?
OdpowiedzUsuńNie mieszkam już w mieście. Ogólnie Pomorze- powiedzmy, że rejon Szczecinka. Rodziłem się w Słupsku. Czemu pytasz?
UsuńPo wieloletniej emigracji w przyszłym roku wracam do polski ziemię kupiłem pod zielona góra ale pierwsze 2 lata prawdopodobnie zamieszkam w poznaniu i przydało by się kilku znajomych myślących podobnie choćby żeby się spotkać wekendowo, chętnie Ci pomogę z ogrodzeniem w przyszłym roku ☺
OdpowiedzUsuńZapraszam - mail masz tu na górze strony.
UsuńUWAGA TECHNICZNA: wciskaj klawisz "odpowiedz" pod pierwszym postem (pierwszy klawisz )zaczynającym rozmowę a wtedy kolejne wypowiedzi będą się trzymać jednego tematu.
UsuńOpinia, Bardzo uczulam na tego jegomości Luczisa, wiele osób od niego uciekło i nie chce mieć z nim nic do czynienia, wiele osób musiało się po nim oczyszczać i korzystać z profesjonalnej pomocy aby poradzić sobie na różnych obszarach czy psychiki, czy potem objawów fizycznych i energetycznych. Silna manipulująca czarująca osoba, dla osób dojrzałych zupełnie nieciekawa ponieważ wykorzystuje słabszych a tamci się jemu nie poddają i nie ulegają czarowi i słówkom, czy show. W niebezpieczne rytuały do których ludzie idą bez wiedzy co się tam wyprawia, jest naiwne, a pan nie powie co tak na prawdę się tam dzieje, potem ludziom pojawiają się w życiu różne dziwne trudne i straszne sytuacje - zdrowomyślenie i trzeźwość baardzo wskazana. Wielu ludzi przez niego cierpiało ale każdy ma wybór oczywiście. W każdym razie, czas straszenia i uzależniania, manipulacji dla swoich korzyści to już chyba nie ten świat, nie takie sposoby, w opinii naszych fachowców z którymi konsultowano Luczisa zachowanie, jest osobą toksyczną, coś z narcyzmu. Wybór jet twój.
OdpowiedzUsuńByłem na jego "wykładzie" w Poznaniu i mam podobne zdanie. Nie chciałem tam na sali wchodzić w polemikę ale opowiadał momentami kompletne bzdury - to szaman, manipulator.
UsuńW wielką wątpliwość trzeba też poddać jego umiejętności jako psychologa, są z bardzo starych czasów, krzywdzące, złe interpretacje (także snów) raczej w stronę pogłębienia traumy już istniejącej, niż wydobycie człowieka z kłopotów, ma jakiś "dar" wynajdywania w ludziach traum i je potęguje,
OdpowiedzUsuń(Gaslighting – ten mało znany termin nazywa rodzaj przemocy psychicznej, polegającej na takim manipulowaniu drugą osobą, by stopniowo przejmować kontrolę nad jej sposobem postrzegania rzeczywistości. Manipulant może udawać, że nie rozumie drugiej osoby („o co ci chodzi, coś sobie wymyśliłeś/aś”), podawać w wątpliwość jej wersję zdarzeń (przecież tak nie było, wymyśliłeś/aś sobie ), odrzucać jej obawy („przesadzasz”, „masz urojenia”, „to szalone”).
Działania są prowadzone celowo i ostrożne, przeplatają się momenty czułości i wściekłości (dla osoby z zewnątrz manipulant może wyglądać na dobrego, troskliwego partnera), tak by ofiara manipulacji poczuła się zdezorientowana, bezradna i niezrozumiana, by przejęła winę na siebie i – w najbardziej zaawansowanym stadium – zakwestionowała własne zdrowie psychiczne. )
Człowiek czuje się omotany i zagubiony - tym bardziej - ze zgłasza się o pomoc i wierzy naiwnie, że ją otrzymuje - być może czasami tak - ale to jest rosyjska ruletka, wiele osób w nią przegrało i to dramatycznie.
Kobiety - uważajcie na jego czar - to jest manipulacja.... może powstać toksyczne uzależnienie. Rytuały z czaszą- też nie dajcie się wkręcić, nigdy nie powie Wam co jest "zapraszane" i wszystko uzależniane jest tylko od niego, sam człowieku nic nie dasz rady zrobić.
Ach tak! czyli jego ofiarami były kobiety. No cóż - czarny mistrz w akcji.
UsuńXY