środa, 8 maja 2019

"Wiece" Słowiańskie

 czyli    Z EPOKI LISA DO EPOKI WILKA. 
         
            Zbliżają się ciepłe dni a więc przed nami rozmaite imprezy, zloty, spotkania. To naturalne, że każdy z nas poszukuje towarzystwa osób jednomyślnych - "nie samym chlebem żyje człowiek" :) .
               Jak powiada często Iwan Carewicz: "żyjemy na styku epok" - jeszcze działają stare przyzwyczajenia i schematy, wybrzmiewają stare rytuały i wzorce zachowań. Jest już część ludzi, która chciałaby żyć po nowemu i jest na to gotowa ale nie możemy jeszcze. No cóż - trzeba się uzbroić w cierpliwość i to przetrwać.

         Od lat dochodzą do mnie echa rozmaitych spotkań na naszej Lechickiej ziemi. Powszechnym nieszczęściem jest używanie alkoholu na jakoby "słowiańskich" spotkaniach. Tu przykład z naszej Ojczyzny- około 2 minuty człowiek "przepija" - obawiam się, że nie jest to woda źródlana. 
   Ten sam problem mają nasi Bracia za wschodnią granicą - sygnalizował to kiedyś Andriej Iwaszko, tłumaczyłem ten dość długi i ciekawy film.  Tu druga część - bo były dwie.  Andriej "punktuje" w swoim wykładzie wiele niuansów - między innymi niezmiernie ważny fakt kumulacja emocji w dniu świątecznym. Czekamy na wyznaczony dzień, myślimy o nim i WYSYŁAMY JUŻ TAM SWOJĄ ENERGIĘ. Podczas święta programujemy swoje życie na okres do następnego święta. Ludzie pełni oczekiwań pojawiają się na jakimś zgromadzeniu a tam albo alkohol, albo na przykład jakaś zgubna mantra/modlitwa - tym bardziej szkodliwa jeśli śpiewana itp. (linkowany wcześniej film "z przepijaniem" zaczyna się jakąś tajemniczą mamrotaniną). Organizator może to czynić z niewiedzy albo bardzo świadomie. Taka "mantra" czy "pieśń" tak samo jak alkohol wprowadza (programuje) człowieka w stan kłamstwa - tak samo wspomniana "modlitwa" zwodzi człowieka programując go na przykład na stan poddaństwa (zaraz parę słów i o tym) - w kościołach śpiewa się "panie zmiłuj się nad nami" i podobne głupstwa rzucające ludzi na kolana, do pozycji niewolnika błagającego jakiegoś pana o jakieś zmiłowanie.
        Innym negatywnym zjawiskiem poza narkomanią alkoholową (dziś nie tylko alkoholową z tego co słyszałem) jest ....sekciarstwo. Jeszcze raz polecam podane powyżej filmy i wykład Andrieja - lepiej tego nie wyjaśnię. Andriej pięknie to układa w słowa - między innymi podkreśla FUNDAMENTALNĄ sprawę:     
  SEKCIARSTWO JEST NATURALNYM PROCESEM (ETAPEM) ROZWOJU W ŻYCIU CZŁOWIEKA. Dziecko w domu rodzinnym jest małym "sekciarzem". Rodzice są dla niego Bogami - naśladuje ich, kopiuje po nich wszystko. Pisałem już o tym nie raz - pięknie to wyjaśnia film reguły ruchu życiowego. Jest tam mowa o tym, że w normalnym świecie dorastający człowiek przeżywa te wszystkie fazy rozwoju od pasożytniczej (zwierzęcej), demonicznej aż do stania się odpowiedzialnym członkiem społeczeństwa (komórką społecznego organizmu) ..... przeżywa je będąc pod energetyczną opieką rodziców.
        Dziś niestety jeszcze borykamy się z zaburzeniem tego naturalnego rozwoju jakie w ostatnich setkach lat wprowadziła na swoje potrzeby Bogini Mara. Ludzie dziś osiągają pełnoletniość nie będąc duchowo w pełni dojrzałymi. Mara (Bogini śmierci władająca w mijającej epoce - epoce Lisicy czyli epoce kłamstwa) takich niedojrzałych, niesamodzielnych ludzi zwodziła i nadal zwodzi (naucza za pomocą kłamstwa) z pomocą rozmaitych organizacji religijnych, ideologicznych itp. Podaje im imitację prawdziwej duchowości (puste lub szkodliwe rytuały) i wykorzystuje potencjał ludzi dla swoich celów. Tworzy w ten sposób z ludzi swoich niewolników.
      Działają jeszcze stare schematy, pojawiają się one niestety (wirus szybko mutuje "zmieniając koszulki" jak to mawia doktor Gariajew) również pod etykietką Słowiaństwa - czasem jak sądzę świadomie ale w większości organizatorzy rozmaitych zlotów/spotkań pchani są do działań przez zarozumialstwo, chęć własnej korzyści finansowej, chwilowej sławy, władzy itp. Sami nie zdają sobie sprawy, że stają się marionetkami w rękach zakulisowych manipulantów władających jeszcze siłą bezwładności w nowej już epoce prawdy. ŻEBY BYŁO JASNE: ja nie potępiam tego stanu !!! (takie kiedyś słyszałem zarzuty). STWIERDZAM TYLKO ISTNIENIE FAKTU. Sygnalizuję, że czas może już dorosnąć i coś zmienić. Na razie bawimy się jak dzieci w piaskownicy. Wielu ludzi się zadowala tym dreptaniem w miejscu. To trochę tak jak małe dzieci bawią się w indiań czy udają dorosłych poprzez przebieranie się (czytałem wypowiedzi osób co bywają na "słowiańskich" świętach a jednocześnie w niedzielę uczestniczą w kościelnym rytuale kanibalizmu jedząc ludzkie ciało i pijąc ludzką krew) albo gdy mały chłopiec bierze w ręce jakieś kółko, zaczyna biegać imitując dźwięki "wrrrr" i udaje, że tak jak tato prowadzi właśnie samochód lub też upaćka sobie ręce i buzię smarem i jest również jak tato mechanikiem.
   Od lat trwa ta zabawa w z której nic dalej nie wynika ( a moim zdaniem wynikają długofalowe szkody). Jest nawet grono ludzi rozczarowanych takim stanem rzeczy. Anka Słowianka sygnalizowała niedawno swoje przemyślenia- chyba gdzieś tu był długi tekst o przyczynach jej metamorfozy), wiem, że Ania bywała uczestniczką tych niby "wieców", jest nawet w sieci jej prelekcja o wizytacji wiosek za wschodnią granicą.  Odnoszę wrażenie, że należy ona właśnie do tych rozczarowanych sytuacją osób - ona lub ktoś z jej znajomych czyta nasz blog, może dopiszą kilka zdań.
   Ja znam relacje z ostatnich ponad 10 lat z polskiego środowiska tzw. "Anastazjowców" gdzie ludzie organizowali się w jakieś grupy, chcieli nawet zamieszkać wspólnie ale ostatecznie potencjał ten bywał rozpraszany - też mam swoje widzenie przyczyn, tak miało być na dany moment. Wszystko to takie "ćwiczenia" - rozwinę temat poniżej.
         Zmiana naszego życia (zmiana epok) to proces "operacji na żywym pacjencie" a więc nie nastąpi za przyciśnięciem guzika -z dnia na dzień. To się stanie tak jak wiosna, która właśnie zaczyna gościć za naszymi oknami z tą różnicą, że okres jej zaistnienia nie będzie miesiącem czy dwoma ale jak to niektórzy szacują około kilkunastu lat. To jest właśnie to "kosmiczne mgnienie" w obecnym rozwoju ludzkości. Ludzie będą zmuszeni dorosnąć.
Co najważniejsze: proces ten nastąpi ODDOLNIE a nie odgórnie. Nie da się tego narzucić, kwiaty rozkwitają jak nastąpi ich czas - można z zewnątrz jedynie pomóc stwarzając warunki i......czekać. Trehlebov powiadał gdzieś, że nie da się nikomu wepchnąć do ust tabletki siłą (nie wolno tego czynić! obowiązuje we wszechświecie zasada wolnej woli -wspomina o tym Andriej Iwaszko w linkowanym powyżej filmie, jeśli ktoś jeszcze "ćwiczy" z alkoholem to jego sprawa ale męczą się ci, którzy na jakichś tam zjazdach muszą przebywać z takim człowiekiem - on nie musi być w danej chwili pod wpływem alkoholu, jak słusznie stwierdza Andriej [potwierdzam swoją praktyką] - trzeźwieje się wiele miesięcy od ostatniego spożycia czegokolwiek - Andriej powiada, że 3 lata. Taki popijający jeszcze człowiek ściąga wibracje innych ludzi w bardzo niskie sfery). Nie da się nikomu podać tabletki siłą. Każdy dojrzewa w swoim czasie. Trehlebov namalował słowami taki obraz: podchodzisz do ludzi na placu mówiąc: "mi to pomogło" i stawiasz lekarstwo na widocznym miejscu. Kto zechce ten skorzysta, kto z jakichś powodów nie chce tego uczynić tego nie wolno przymuszać - widać musi odbyć jakieś lekcje (być może nawet pełne bólu i cierpienia- najwyraźniej jego duszy to jest potrzebne). Jeśli ktoś stara się coś narzucić odgórnie - wymusić na Was jakieś zachowania to bądźcie ostrożni. To są zazwyczaj mechanizmy czasów minionych - czasów tyranii. "Bądźcie czyści ja gołębice ale przebiegli jak węże". Stosujcie tę zasadę bo przemoc to nie tylko fizyczne przymuszenie ale też działanie poprzez kłamstwo. Nieszczere zamiary (tworzenie sekt) to chęć zawłaszczenia Waszych zasobów energetycznych. NAJWAŻNIEJSZĄ WALUTĄ NA ŚWIECIE JEST ENERGIA.

   Tak więc sekciarstwo to taki niemowlęcy (dziecięcy) okres w rozwoju każdego człowieka. Szukamy "rodzica" (kapłana/wodza/opieki) na zewnątrz siebie gdyż nie wykształciliśmy w porę swojego własnego "oparcia" - swojego własnego "kręgosłupa idei" - tak naprawdę bywamy po prostu ślepi jak te szczeniaki, niesamodzielni. Bogini Mara (Morena, Marzanna) potrzebowała takich fanatyków -w świecie demonicznym taka jest hierarchia -"zasada kurnika" czyli: "patrz w tyłek tego co jest nad tobą i fajdaj na tego który jest grzędę niżej". To jeszcze działa powszechnie - powielamy nieświadomie te wpojone nam od urodzenia mechanizmy kłaniając się rozmaitym samozwańczym urzędnikom- "administratorom" i innym nadętym- fałszywym autorytetom, bo nie umiemy rozpoznać prawdziwych.
W usta Jezusa wkłada się Wedyjską mądrość: "bądźcie jak dzieci" ale mało kto ośmiela się ją stosować w praktyce. Mało kto potrafi jeszcze jak dziecko z baśni Andersena powiedzieć: "król jest nagi". Działa cały czas zasada tłumu i potakiwania tym, którzy wepchnęli się nachalnie "na mównicę". Wszystko przez brak samodzielności gromadzących się ludzi, przez brak "poskładania swojej Matrioszki" wewnętrznej czyli tego co naucza Iwan Carewicz. Póki każdy z nas nie "rozpali króla (cara) w głowie" póty będziemy dawali się zwodzić rozmaitym świadomym dezinformacjom albo ludziom nieświadomie pchającym się "na afisz"  z pobudek wyżej wymienionych (pycha, korzyści osobiste, doraźne pragnienie zaistnienia czyli chęć władzy oglądać od 5 minuty-  itp.) - kiedyś wspominaliśmy już choćby słynny w internecie przypadek pana S. (tego ze szpiczastą czapką na głowie). "Pycha kroczy przed upadkiem" jak powiada stara mądrość.
     Niestety o ile fanatyzm dzieci jest nieszkodliwy i może budzić co najwyżej rozbawienie o tyle fanatyzm ludzi dorosłych może nawet pozbawić innego człowieka życia. Znamy dobrze przykłady skrajnego fanatyzmu - katolicyzm nie propaguje wysadzania się w tłumie za pomocą dynamitu ale to nie znaczy, że jest mniej trujący. Tu mamy żartobliwą ilustrację typowej "logiki" religijnej. Ślepe nakazy i zakazy. Wcale nie lepiej jest w społecznościach zwącymi się "Słowiańskimi" czy "Anastazjowymi". Ślepe zaufanie do źródeł o Lechitach, roztrząsanie tego, marnowanie dni na swarach kto tam kiedy kogo najechał i w jakim celu jest.... bez sensu z punktu widzenia naszego duchowego rozwoju. Rosjanie na przykład kłócą się na forach czy cara Piotra podmieniono podczas podróży do Francji czy nie. TO NAPRAWDĘ BEZ ZNACZENIA! Takie dywagacje (a bywałem świadkiem takich gorących dyskusji a częściej monologów odnośnie przeszłości czy to Lechitów czy Słowian, czy Wedrusów) nie mają większego znaczenia. Często tego typu treści biorą sobie "na sztandar" ludzie mający gołym okiem widoczne pilniejsze rzeczy do przepracowania - na przykład poważna nadwaga (w tym miejscu zgadzam się z treściami krzewionymi przez Sanjayę).
    Wszelkie takie duperele to zwiedzenie! - przekierowanie naszej uwagi gdzieś na zewnątrz, na sprawy trzeciorzędne, które owszem - interesujące ale one pojawią się kiedyś same w formie ciekawostki. Pierwszoplanową rzeczą jest to o czym traktuje niniejszy blog a więc zaprowadzenie ładu w życiu osobistym i "ogarnięcie" swojego Awatara czyli uzyskanie pełni władzy nad ciałem fizycznym - oczyszczenie go, przywrócenie do stanu pełnej sprawności. Wtedy będziemy umieli w pełni pomagać innym, wtedy dopiero faktycznie I SKUTECZNIE będziemy mogli porządkować przestrzeń wokół siebie. Póki jesteśmy pod wpływem środków odurzających - narkotyków, pożywienia, fałszywej informacji, póty będziemy się tylko słaniać jak człowiek pijany. Niewiele to będzie miało sensu - życie będzie szybko mijać i tracona będzie energia dana nam na tę podróż. Wspólne świętowanie będzie też pomocne jeśli będzie prowadzone w sposób należyty a nie szkodliwy.

         Kształćcie się, uczcie, zdobywajcie wiedzę - nie dajcie się łapać na hasełka (owijania w słowiański papierek "nadzienia" rodem z poprzedniej epoki). Miejcie odwagę się pytać i zabierać głos. Na naszych Słowiańskich wiecach KAŻDY jest równy, nie ma lepszych i gorszych. Nigdy nie wiadomo kto z czym przyjedzie na spotkanie i może się okazać, że jakiś nieznany młodzieniec ma ważne przesłanie dla wszystkich na tę chwilę. Jeśli organizator nie konsultuje się z zebranymi, nie szanuje ich, marnuje czas poprzez dawanie głosu "starym wyjadaczom" (swoją drogą zastanawiający termin prawda? - w języku potocznym kryje się wiele tajemnic) to niesie szkodę i stratę dla społeczności. Ludzie pokonują często wielkie odległości, wiozą na spotkanie swój potencjał energetyczny (A TEN JEST NAJCENNIEJSZĄ "WALUTĄ" ! DEMONY DOSKONALE O TYM WIEDZĄ). Przyszli uczestnicy przywożą na  zloty swoje nadzieje, oczekiwania. Od dojrzałości organizatora (Jasaulic - wyjaśnienia u Trehlebova poniżej, nie wiem czy na naszych ziemiach nazwa była podobna) zależy czy taki potencjał się rozpierzchnie czy posłuży dla jakiej większej sprawy. Ceńcie swój potencjał.   To trochę jak z czystością dziewiczą z jakiej dziś zwiedzone medialną trucizną młode dziewczyny nie zdają sobie sprawy.          Przed przyjazdem zadawajcie pytania o program imprezy, niestety chyba większość spotkań w Polsce jest tylko z nazwy Słowiańska - nie ma na przykład znawców od korowodów (a to niezwykła technika kumulacji energii- wręcz uzdrawiania. Echa istnienia korowodów pobrzmiewają już chyba tylko w piosenkach Marka Grechuty).
    Nie słyszałem też aby gdzieś prawidłowo i w jakiejś sensownej intencji przeprowadzono WIEC SŁOWIAŃSKI -chyba nikt z pchających się obecnie do organizacji nie ma wiedzy jak go należycie prowadzić. Od kilku lat słyszę o spotkaniach noszących nazwę "wiec" ale jak to powiedział jeden z moich przyjaciół: "nic z nich nie wynika". Mam pewne przypuszczenia co do przyczyn takiego stanu. W skrócie powiem, że z moich obserwacji działa tu zasada pasożytów jaką wprost wypowiedział Lenin: "JEŚLI CHCESZ ZWALCZYĆ OPOZYCJĘ TO STAŃ NA JEJ CZELE". No i różni tacy z bardzo podejrzaną linią rodową "pchają się na afisz" ogłaszając się "mędrcami Słowiańskimi". Książkowym dla mnie przykładem tej buty i bezczelności jest wideo na kanale telewizji NTV (chyba cały czas dostępne mimo upływu lat), gdzie plagiatorka pani Monika po prostu skopiowała słowo w słowo wspaniały wykład pani Morozowej: "druga strona seksualnej rewolucji".  Bezwstydność charakterystyczna dla większości przedstawicieli tego narodu jest tu porażająca. Wdałem się nawet w rozmowę listowną z panią Moniką (sama napisała do mnie po zamieszczeniu krytycznych komentarzy pod filmem- ciekawe czy one jeszcze tam są, wielu ludzi krytykowało jej zachowanie)- na zarzut o plagiat odpowiedziała: "ja chciałam tylko popularyzować te treści". Nieprawda - chciała promować swoją osobę - uważajcie na to. TO JEST BARDZO POWSZECHNE ZJAWISKO - po prostu schemat. Organizatorzy rozmaitych zjazdów promują siebie nawzajem powtarzając tylko to co można znaleźć już w internecie a my jak barany dajemy się na to nabierać, poświęcamy temu swoją cenną uwagę. Nie byłoby nic złego w popularyzowaniu (powtarzaniu) gdyby nie to czynienie z siebie złotych cielców.  Już chyba wystarczy wybrania Wałęsy na "wodza narodu" ? A może nie wystarczy? Dorosło kolejne pokolenie a demony cały czas stosują tę samą sztuczkę - z powodzeniem jak widzę niestety. Tylko, że tacy jak ja cierpią patrząc na ten cyrk i błazenadę.   Gdzieś też w NTV widziałem żenujący dla mnie wywiad z jakoby słowiańskim żercą. Facet zadbał żeby nawet na wikipedii widniała jego biografia gdzie całym dokonaniem jest "bycie żercą". No naprawdę świetne -mógłbym wiele więcej na ten temat bo widać niepokój jakim emanował ten człowiek, rozbiegane spojrzenie i nerwowość.
   Bądźcie czujni. Jeźdźcie na spotkania jeśli czujecie, że chcecie, przyglądajcie się - uczcie się ale "nie skaczcie na głowę do nieznanej wody".Cenne są te spotkania z innymi przyjeżdżającymi ale nie bijcie niezasłużonych pokłonów organizatorom - organizacja czegokolwiek to SŁUŻENIE ludziom.
  Całkiem niedawno pewien fanatyk znów mi zarzucił, że trzymałem dystans do jego przedsięwzięć i działań, napisał (słusznie) odnośnie moich stonowanych wypowiedzi: "zawsze w tym czegoś brakowało", nawet zarzucił mi, że nie wsparłem jego poczynań darowizną.  Owszem - trzymałem dystans, chyba mogło mi się to nie podobać? (ściślej: nie budzić moich super-zachwytów, ja zdaję sobie sprawę, że dla kogoś to będzie ważne.) Według niego taka postawa jest "niesłowiańska". On zna "jedynie słuszną prawdę". Kiełbaski można spożywać tylko z bułką- z kapustą to grzech - przypomnę zalinkowane już raz w tym tekście wideo (koniec filmiku wyjaśnia). Było by to wszystko śmieszne gdyby nie było szkodliwe. Aha! - oczywiście zapytany odpowiadał frazesy o różnorodności i prawie każdej osoby do własnego zdania jednak w praktyce okazało się nieco inaczej - zabrakło odwago do podjęcia spokojnej, otwartej rozmowy gdy był na to czas. Kreowanie jakiegoś swojego wizerunku było ważniejsze - WAŻNA RZECZ: tacy ludzie mają dwa oblicza, jedno oficjalne a drugie prywatne. Być wolnym to móc nie kłamać. jak powiadał

JAK TO DZIAŁA OD STRONY ENERGETYCZNEJ?
    Wiele tych dotychczasowych spotkań to zazwyczaj taka wielka improwizacja - w sensie energetycznym typowe cygańskie "gotowanie zupy z siekierki" (tudzież "zupy z gwoździa"). Uczestnicy nie są świadomi, że to oni sami przywożą potencjał (składniki do tej zupy) a dość często butnym i niekompetentnym organizatorom wydaje się, że "to ich teren" i mają prawo "władać" zaproszonymi gośćmi jak bezmyślnymi owcami w stadzie. WINNI JESTEŚMY MY SAMI BO POZWALAMY NA TAKIE TRAKTOWANIE SIEBIE!.
     Co tydzień w tysiącach kościołów w Polsce stosuje się ten sam mechanizm starej epoki - przeważająca większość zgromadzonej energii trafia nie do uczestników spotkania ale gdzie indziej. Okruchy tejże trafiają do tych, którzy przyszli na zgromadzenie z najniższym "stanem własnych zasobów" - tych jest najwięcej (prelegent z filmu poniżej wyjaśnia starą zasadę zapisywaną nawet na greckich świątyniach: "większość jest zawsze gorsza"), oni coś tam czują (polepszenie swojego samopoczucia) i stanowią tę "trzodę" jak to się tam wprost w kościołach nazywa (baranki "boże" itp.). Ogólnie dla uczestników spotkań nie następuje żadna TRWAŁA zmiana, schemat jest powtarzany z roku na rok jak w starej piosence.

               Wiele tych zlotów "słowiańskich" to tylko zmiana ubranek i nazw a struktura (kapłan i owce) pozostaje niezmienna od stuleci. Jest sporo nagrań w internecie (niektóre znikły- żałuję, że nie nagrałem) gdzie te na pozór "słowiańskie" spotkania niczym nie różnią się od religijnego bicia pokłonów temu samemu Panu Jahwe. Miejcie to na uwadze i nie zasilajcie takich wydarzeń. WASZA ENERGIA ZARÓWNO TA MATERIALNA (koszty dojazdu itp.) JAK RÓWNIEŻ UWAGA POŚWIĘCANA "OBRZĘDOM" JEST NAJCENNIEJSZYM WKŁADEM DANEGO SPOTKANIA. Bądźcie tego świadomi, nie dajcie się oszukiwać i wodzić za nos -dbajcie by cenić każdą minutę, jesteście współgospodarzami każdego zebrania. Bądźcie tymi świadomymi współorganizatorami - wybierajcie jako gospodarzy spotkania ludzi kompetentnych (bo jakiś prowadzący być rzecz jasna musi - bez tego zapanuje chaos). Samo rzucenie hasła "spotkajmy się" a potem pozostawienie biegu zdarzeń przypadkowi rzadko kiedy działa. To działa częściowo w spontanicznych spotkaniach dla małych grup - do planowanych zjazdów podłączają się  już zazwyczaj w dużej mierze energie pasożytnicze.

ZASADY WIECU (zebrań w kręgu).
         James Redfield w książce "10-te wtajemniczenie" (tak- to ten od "Niebiańska Przepowiednia") wspaniale opisuje jak to ma być. Indianie stosowali tę metodę zbierając się wokół ogniska, to samo bywało w kręgach kozackich czy u słynnych rycerzy okrągłego stołu (dziś historycy brytyjscy otwarcie już przyznali, że król Artur był Słowianinem).
     Głos na zebraniu zabiera jedna osoba a reszta zebranych w milczeniu skupia się na danym mówcy (przyszły mówca daje znak podnosząc rękę - jeśli jest kilka rąk w górze to prowadzący wyznacza kolejno mówców). Stara zasada: ENERGIA PŁYNIE ZA UWAGĄ ma tu zastosowanie. Ten jeden człowiek, który poczuł, że w danej chwili ma coś do dodania na omawiany temat stara się jak najprecyzyjniej ubrać w słowa swoje myśli, staje się w takiej chwili "medium" -przekaźnikiem (poetą się bywa) a reszta zasila go swoją energią -daje mu siły aby jak najprecyzyjniej się wyraził dla dobra całej społeczności. Dobrze jest gdy zebranie prowadzi ktoś do kogo wszyscy mają szacunek i uznanie i kto będzie ewentualnie "gasił" wypowiedzi osób, które mogłaby ponieść pycha i zarozumiałość (to niestety ma dziś powszechnie miejsce - samouwielbienie, nadmiar "kobiecości", emocji zamiast "surowej", męskiej treści).
   To tak w skrócie z pamięci - po szczegóły odsyłam do w/w książeczki (nieduża jest - polecam w ogóle całą trylogię Redfielda - u mnie te książki stoją na równi z "Dzwoniące Cedry Rosji"). Podobny mechanizm w wykładzie poniżej. Trehlebov zapewnia, że rozpoczęcie swojej przemowy od przysięgi:
MÓWIĘ NA CHWAŁĘ PRA-RODZICIELA, NA CHWAŁĘ BOGÓW I NASZYCH PRZODKÓW
sprawi, że sumienie zablokuje ewentualne popisy egoizmu. Siergiej Striżak słusznie powiada po wypowiedzi Trehlebova, że to zadziała jeśli ktoś to sumienie ma. Ja też jak S. Striżak dostrzegam, że podszywają się dziś pod Słowian istoty bez sumienia (przykłady już dałem powyżej). Jak temu przeciwdziałać? Tak jak Iwan radzi - rozwijać samego siebie, jeśli staniesz się człowiekiem -pochodnią (tak to ujmował Trehlebov) to demony będą cię omijać dużym łukiem a ty ujrzysz z daleka jak przez te okulary w filmie "they live". Jeśli nie będziemy tego świadomi to miną nam kolejne lata życia na różnych "hura-zjazdach", narastać będzie rozgoryczenie i poczucie zmarnowanego czasu. Wspomnianym wyżej Anastazjowcom "stuknie" niedługo blisko 18 lat na polskiej ziemi. Wiem, że już dawno temu porodziły się gdzieniegdzie dzieci - niebawem będą pełnoletnie a wioski w Polsce jak nie było tak nie ma.

ZWIĘZŁE I KONKRETNE WYJAŚNIENIE CZYM TAK NAPRAWDĘ JEST WIEC I CZEMU ON SŁUŻY - W TYM FILMIE OD 2 MINUTY ale warto oglądnąć od początku, Trehlebov ładnie wprowadza w temat.

55 komentarzy:

  1. ech.... tekst powyższy dojrzewał już dość długo i rozrósł się ogromnie. Zapewne mógłbym go wygładzać jeszcze, poprawiać. Już widzę, że nie uniknąłem powtórzeń - zazwyczaj staram się pisać zwięźle. Publikuję go jednak - człowiek zawsze coś tam by poprawił w swoim dziele. Komentarze są od tego aby coś wyjaśnić - dopowiedzieć, być może nawet zmienić zdanie w danej kwestii.
    Temat uważam za niezwykle ważny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ Jędrzeju, wioska powstaje i to koło Drawska Pomorskiego. Coraz więcej rodzin tam decyduje się żyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli tak to miła wiadomość.

      Usuń
    2. Do mnie jak dotąd docierały wieści, że ziemia tam - owszem, jest kupowana ale, że dzieje się to samo co dość często obserwowane jest w Rosji czyli ludzie żyją "weekendowo" a tak się siedliska nie zbuduje. Trzeba z głębokim przekonaniem przekierować swój potencjał na daną ziemię i poświęcić swojemu "zakorzenieniu" całą swoją moc. Jeśli ktoś nadal jest energetycznie połączony z miastem i tam oddaje "haracz energetyczny" (przyczyną są lęki i niezakończone lekcje w systemie) to osiedlenie się na swoim "hektarze" będzie bardzo trudne.
      Ja wiem, że tu i tam się coś dzieje - pod rozmaitymi "szyldami" (bo natchnienie - jakaś idea przewodnia jest niezbędna), obserwuję działania Jorga pod Ełkiem, niedaleko mnie też ciekawe rzeczy się dzieją w Pobądziu (był wpis na blogu). Wszystko zależy od dojrzałości i determinacji ludzi planujących dane dzieła. Niestety doszły do mnie też wieści o fiasku niektórych projektów - widać i tak miało być. Czegoś brakło w założeniach działań. "budujcie na skale a nie na piasku"

      Usuń
    3. Czy w obecnej sytuacji geopolitycznej i panowaniu "technokracji", porzucenie miasta i wszystkiego co z nim związane na rzecz życia na przyrodzie nie zamieni nas w Indian w rezerwatach? Jeśli prawdą jest, że ludzkie ciało jest w stanie osiągnąć to samo co daje nam dzisiaj cywilizacja w postaci różnych "protez"(Internet, środki komunikacji itd.), w tym i siłę militarną, to nie jest to w tej chwili osiągalne od tak i pozostaje jedynie brać na wiarę, że gdzieś głęboko w lasach siedzą magiczni bohaterzy potrafiący w pojedynkę unieszkodliwić całą bazę wojskową (parafrazuję Carewicza) i w odpowiednim momencie nas ochronią. Znowuż życie w mieście jest ślepym zaułkiem i z roku na rok jest coraz gorzej. Jak żyć skoro cała ta samonapędzająca się machina narzuca swoje zasady? Jeśli cały ustrój epoki lisicy na razie trzyma się dość mocno, a epoka wilka dopiero się zaczyna, to może bycie jedną nogą tu, a drugą tam jest złotym środkiem w tej beznadziejnej sytuacji? Innymi słowy nie jesteśmy teraz w stanie rozwinąć cywilizację "biologiczną", opartą na przyrodzie(mam tu na myśli podział według Trehlebova, gdzie wymienia różne drogi rozwoju oraz teorię jakoby kiedyś mieliśmy ciała oparte na krzemieniu, a nie na węglu - www.as-gard.com), która dorównywałaby ówczesnej(chyba, że o czymś nie wiem). Nie żyjemy na planecie gdzie jest jedno państwo i jeden naród, i porzucając swoje interesy w mieście inni mogą nas spacyfikować - zamienimy się w Indian bez alternatywy.

      Z innej beczki - zrozumiał ktoś rozdział 12 "Время не имеет значения" część 3 "МВС" z działu "Сказка" (https://www.as-gard.com/mvs)?

      Pozdrawiam
      Nagi Król

      Usuń
    4. Witaj Nagi Królu - zacznę od końca: nie pamiętam aby Trehlebov gdzieś opowiadał o tych ciałach krzemiennych. Owszem - autor strony as-gard.com jaką podajesz głosi taka teorię (i kilka innych - niektóre dość zastanawiające pracują we mnie a inne wydają się niedorzeczne) ale jednocześnie jest on (założyciel strony) wrogo nastawiony do Trehlebova (kpi sobie z niego w pewnym momencie). Ogólnie dostrzegam na tej stronie silne dążenie sekciarskie.

      Opuszczanie miast: nikt do tego nie nawołuje. Widać, że nie znasz książke 'Dzwoniące Cedry Rosji" - polecam. Nie jest to dzieło idealne - W. Megre jest tylko człowiekiem, są i tam wątki budzące mój absolutny sprzeciw (poddanie się rządom aktualnie panującym) ale kilka wizji tamże ZDECYDOWANIE zasługuje na uwagę. Miasta będą istniały ale powinny się zacząć transformować bo są obecnie jak niemowlę fajdające nieustannie w pieluchy - kto ma te "miejskie brudy" uprzątać?. Taka scena z mojego życia - odwiedziłem mamę w jej mieszkaniu w bloku (100 tysięczne miasto). Jemy razem śniadanie, z okna trzeciego piętra widać zaplecze sklepu spożywczego, pod wejściem piramida drewnianych skrzynek do warzyw, świeżutkie, fabryczne- jeden raz użyte. Patrzę na to i myślę: "będę schodził do samochodu to zapytam co z tych chcą dalej uczynić". Nie zdążyłem, podjechała śmieciarka (śmietnik po drugiej stronie drogi dojazdowej do tegoż sklepu) i panowie kilkoma ruchami wrzucili te "moje" skrzynki do bębna miażdżącego wszystko. Otworzyłem okno, próbowałem coś krzyczeć.... Tak to jest w miastach - ja miałbym skrzynki na jabłka na co najmniej rok a ostatecznie skończyłyby w moim piecu dając ciepło. O jedzeniu wyrzucanym na miejskie śmietniki w ogóle zamilknę. Szacuje się ponoć, że dziś 30% żywności trafia na śmieci. Tak się żyć dalej nie da - wieś to zupełnie inna koncepcja.

      Usuń
    5. Z innej beczki - zrozumiał ktoś rozdział 12 "Время не имеет значения" część 3 "МВС" z działu "Сказка" (https://www.as-gard.com/mvs)?

      Właśnie zaglądnąłem by sobie przypomnieć o czym on tam pisał. Komputer mi wolno jakoś pracuje a strona ze swej natury (przeładowana grafiką, dla mnie to zbytek fantazji i znak, że autor bardziej przykłada się do żeńskiego "jak" niż męskiego "dokąd" (cel podróży życiowej). A jeśli tak to tym bardziej pachnie wszystko chęcią otumanienia widza a nie przekazanie konkretnej treści - na takie kolorowanki łapią się dzieci - początkujący w poszukiwaniu duchowości, stąd powodzenie tych w/w "obrzędów". zaklęć i jakoby "słowiańskiej magii". Najczęściej poza [nie przeczę!] zadziwiającą oprawą i CZĘŚCIOWĄ!! prawdą [jak u Sanjayi na przykład] nic więce za tym nie stoi)......strona ze swej natury otwiera się wolno.
      Jeśli dobrze pamiętam to w tym dziale on twierdzi, że nieświadomie bierzemy udział w podwójnym życiu, że niby wbrew swojej woli bywamy "na nocnych wypadach" - walkach, coś psujemy i że niby w ten sposób zaspokajamy swoje wewnętrzne pragnienia "luzowania cugli" i czynienia tego na co "więzienna" (świadoma) rzeczywistość Matrixa nie pozwala.
      Być może takie coś dotyczy pewnej grupy istot zwanych przez Trehlebova "twarami", ja czując się Słowianinem nie odczuwam jakichś dziwnych ciągot ku destrukcji ale zauważam, że twary (wielu zaczynam dostrzegać na stanowiskach urzędniczych - nawet tych najniższych) mają ostanio coraz większe "uczulenie" na tego typu zachowanie - obsesję rzekłbym nawet. Wszystkich wokół podejrzewają o tę dwulicowość i posiadanie tej drugiej natury (Dr Jekyll i Mr Hyde). Owszem - my Słowianie również mamy podczas podróży życiowej niejako "na wychowaniu" tę cząstkę Ziemską (w niedawnych rozważaniach na temat Ducha i Duszy odpowiednikiem była by tu chyba Dusza) ale ta materialna - zwierzęca część naszego biologicznego ciała jest pod kontrolą Ducha. Odwrotna sytuacja gdy dominuje w człowieku Dusza (podporządkowana cywilizowanemu ego czyli sercu skamieniałem zamiast ciepłemu i gorącemu) to powszechny dziś przykład Demonizmu.
      Może wieczorem strona "odpali" mi się lepiej to zajrzę jeszcze raz do tego As-Garda. Jeśli to nie problem to napisz Królu kilka zdań streszczenia - będzie mi łatwiej. Tam sporo tekstu jest. Pisał o więzieniu i o tym, że w te kadry "więziennego" życia wklejane są co raz kadry "przygód".
      Mi się podoba koncepcja światów równoległych - śnią mi się czasami moje losy w odmiennych wariantach rzeczywistości, żyje mój ojciec, którego w tej linii czasowej już nie ma itp. Polecam książki Vadima Zelanda (ja mam właśnie do odbioru na poczcie pierwsze 3 tomy - dotąd czytałem w wersji elektronicznej. Tam bez zbędnego kolorowania bardzo sensowne koncepcje są podane. "Transfering rzeczywistości").

      Usuń
    6. p.s. jeśli streścisz co tam było na stronie As-Gard to skorzystają też czytelnicy nie znający rosyjskiego - może nawet pomogą nam dorzucając swoje uwagi.

      ".....Jeśli cały ustrój epoki lisicy na razie trzyma się dość mocno, a epoka wilka dopiero się zaczyna, to może bycie jedną nogą tu, a drugą tam jest złotym środkiem w tej beznadziejnej sytuacji? "

      Oczywiście, że tak. Pisałem, że nie rewolucja a ewolucja, "operacja na żywym pacjencie". Pacjent (ludzkość) musi przeżyć. Musimy zwyczajnie zabrać się za porządki - tak jak w swoim mieszkaniu na święta. Ale aby te porządki uczynić musimy się poczuć wspólnotą - większym organizmem. A jak to uczynić skoro u nas nawet na poziomie rodzin są kłótnie? Małżonkowie się wzajem nie kochają a cóż dopiero wymagać miłości do sąsiadów?

      Wracając do miast i tego "życia w rozkroku".
      Ja dostrzegam dziś nadal wielka pogardę miasta dla wsi. Pisałem o tym (tłumaczyłem) cały wspaniały artykuł pewnego mieszczucha, kobiety mają lepszą pamięć, jeśli czytasz Beato to podpowiedz proszę tytuł - podobał się Tobie ten tekst. Będzie tu bardzo na temat bo o ile dobrze pamiętam to była tam mowa o wielkich śmietniskach Petersburga.
      Jeśli miast chce przeżyć, to powinno jak najprędzej zacząć wspierać ciężko pracujących ludzi na wsi. Skończyć z unijnym rozdawnictwem bo to hańba dla rolników - rozdawnictwo jakieś na którym nadal korzystają najbogatsi (są politycy warszawscy mający tysiące hektarów - tacy "rolnicy" przyjeżdżający co jakiś czas na wizytację swoich włości). Skończyć z dotacjami a uruchomić jak dawniej NORMALNE mechanizmy i godną zapłatę za plony. Miasta powinny się zorganizować w spółdzielnie -pominąć supermarkety czyli świątynie bogini Mary.

      Usuń
    7. co do wiosek, tak bywalo, ale teraz pojawiaja sie rodziny, ludzie, ktorzy zyja tam realnie i to jest piekne :)
      Dobrze jest też działać w rozproszeniu. Jesteśmy wtedy nieuchwytni, a zarażamy kogo trzeba czym trzeba :)

      Usuń
    8. podstawowy błąd to, że ludzie nie postrzegają jedzenia jako czegoś żywego
      to zmieniłoby wszystko

      Usuń
  3. Jeśli chodzi o Trechlebova to miałem na myśli jego twierdzenie, że można gryźć pierś Ziemi(co dzieje się teraz), a można ją ssać - czyli budować cywilizację opartą na innej technologii, koegzystującej z przyrodą lub nawet stanowiącą jej część (ponoć wajtmany - słowiańskie statki latające były hodowane jak rośliny i miały swoją duszę jak zwierzęta - oprogramowanie/sztuczną inteligencje, jak zwał tak zwał).
    Co do As-Garda to na początku trzeba zaznaczyć, że autor nazywa życie więzieniem w, które dobrowolnie postanowiliśmy zagrać(dosłownie zakładając wirtualny kask) ale i zarazem zostaliśmy oszukani, w tym sensie, że nie poinformowano nas o zasadach gry - karma, skutki samobójstwa itp. Teraz jesteśmy w siódmym wymiarze, chociaż nadciąga już 8 w postaci wirtualnego świata(film "Player One") i dzieli ludzi na 3 rodzaje graczy - "easy, medium i hard level". Ci pierwsi mają sielankowe życie(chyba te mniej doświadczone, słabsze "duchy", bo dusza według niego jest jedynie oprogramowaniem - jakby sztuczną inteligencją) i nie wymagają specjalnego nadzoru, reszta, bardziej zaawansowani zawodnicy są w różny sposób ograniczeni(choroby, niemożność wyjechania dalej jak miejsce swojego zamieszkania, a wszystkie wakacje są sztucznymi wspomnieniami), obserwowana i kontrolowana przez rodzinę, przyjaciół i nie tylko(przypomina mi się blog magdariana, już usunięty, gdzie dzielił ludzi na ludzi świadomych i na "biorobotów", którzy nas obserwują, są oczami i uszami koszczajów (czy jakichś tam innych gadów z kosmosu, czy też nieświadomymi "poplecznikami wahadeł" jak to określa Zeland?), żebyśmy przypadkiem nie wyszli z tego systemu - w sensie osiągnęli oświecenie jak mniemam).

    c.d.n.
    Nagi Król

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "MWS" - "Место Вклейки Событий" - "Miejsce Wklejenia Scenariusza", nie jest(jak sam autor zaznacza) alternatywną rzeczywistością, drugim światem czy życiem po śmierci lecz realnym(mającym miejsce w naszym świecie tu i teraz) wrzutem fragmentu (w któryś z momentów naszego dnia) jakichś spektakularnych działań bojowych czy innego kung-fu, a ich skutki w postaci zniszczeń itp. są odbudowywane(chociaż nie zawsze - sam już nie wiem) , a pamięć usuwana nam samym i świadkom(jak w filmie "Jupiter: Intronizacja", gdzie wilkołak ratuje królową niszcząc przy tym pół miasta po czym w trymiga zostaje naprawione) , gdzie mamy możliwość się zresetować, rozerwać - jak spacerniak dla więźniów, wszystko po to by nie zwariować. Czas jest zatrzymywany, wklejany jest fragment i "play". Ponoć niektóre drobne rany w postaci skaleczeń itp. pochodzą właśnie z uczestnictwa w tym "show", po czym wklejają nam(dalej nwm o kim mowa, czy o mitycznych bogach mieszkających w sferach - planetach naszego układu słonecznego, co jest absurdem i nie trzyma się kupy według mnie, jak i cała teoria o tym, że żyjemy w środku ziemi, czy może przez sprzedawców tej gry z 1 wymiaru gdzie śpimy w kaskach zwanej życiem) fałszywe wspomnienia, że to jednak skaleczyliśmy się nożem krojąc arbuza. Okazuje się, że są jeszcze osoby - łączniki("связной"), które inicjują cała sytuację, plus dłuższe paznokcie, włosy z dnia na dzień, co miałoby by sugerować, że spędziliśmy jakiś dodatkowy czas....As-Gard wysunął również teorię, że wcale nie musimy się rodzić, a mogą nas produkować jak w seriale "WestWorld"...długo by pisać, generalnie kogel-mogel, jak do tej pory większość pokrywała się z tym co było prezentowane na blogu, przez Carewicza i tak dalej, i wiele rzeczy zostało naświetlonych innymi słowami(oprócz tego, że żyjemy w pustej ziemi - w jajku, kosmosu nie ma i inne bzdury, chociaż koncepcja o życiu opartym na krzemieniu jest ciekawa, chociaż nie wyobrażam sobie jak wyglądać miałoby życie bez układu pokarmowego, rozrodczego, niczym jak kamienie) , aż natrafiłem na "MWS" - ten puzel nie pasuje mi do całej układanki. Na forum tej strony - http://2112.forum2x2.ru/ , faktycznie powstało jakieś kółko wzajemnej adoracji, do tego autor(As-Gard)srogo zabrania kopiowania jakichkolwiek treści jak gdyby chciał pozyskać jak najwięcej towarzyszy, przysłaniając się tym, że informacja przez niego przedstawiona powinna być podawana wyłącznie w takiej, a nie innej formie(obrazki, czcionka, kolor, tło...).

      Przepraszam za ten przeskok w komentarzach, pogubiłem się.
      Nagi Król :)

      Usuń
    2. Ten As-Gard naoglądał się filmów (całkiem niegłupich jak Truman show czy 13- piętro, Equilibrium i co tam jeszcze (wstrzykiwanie ludziom wspomnień strzykawkami w czoło - może mylę filmy). Posklejał to wszystko jak Sanjaya w jakiś obrazek - moim zdaniem powciskał te puzzle na siłę i wyszły mu bzdury. On się pośpieszył (jak Sanjaya) i poniosło go, "ulepił" tę swoją stronkę i tak jak piszesz - kółko wzajemnej adoracji. Ja sobie zimą jeszcze tam wrócę bo kilka hipotez zastanawiających ale wiele załamujących (jak u Sanjayi "logika" językowa).

      Usuń
    3. Myślę jeszcze o naszej rozmowie i ogólnie o poruszonym przeze mnie temacie zwodzenia poprzez te rozmaite "prawdy historyczne" - sprzeczne ze sobą diametralnie. Niedawno ukazały się kolejne opowieści i kolejna nowa twarz - niejaki dr Franz na kanale tagenTV (wczoraj widziałem ten sam wykład pojawił się w VTV). Przecież życia nie starczy żeby to wszystko zgłębić - jest też gość o nazwisku Kungurow (w sieci tylko po rosyjsku nadaje) - ten w ogóle podaje koncepcje, że za wojen Napoleońskich użyto bomb podobnych do bomb jądrowych (TO BARDZO PRAWDOPODOBNE!) ale już wykłady Kungurowa przeczą wykładom Franza, ci znów nie pasują do opowieści Piakina i jeszcze kilku innych. Przecież to oszaleć można! A wiedza taka nic nie zmieni w naszym obecnym życiu! Moją mamę właśnie bolą nerki i jedziemy po jakiś urosept to miasta - najważniejsza jest kondycja ciała.
      W latach 90- tych wyszły polskie tłumaczenia książeczek Lobsanga Rampa. Mnie bliska jest koncepcja jaką on zawsze polecał (a co głosi Iwan Carewicz): naucz się świadomego śnienia wtedy sam sobie wszystko obejrzysz lustrując kronikę Akaszy i wszystkie sfery poza ciałem. L. Rampa już wtedy pisał o księżycu i że to wszystko nie jest tak jak nam się oficjalnie podaje.
      Tak jak pisałem powyżej we wpisie blogowym - oczyśćmy swoje ciała, pojawią się sny (mam pewne osiągnięcia na tym polu - gdy udaje się utrzymać surojedzenie to pojawiają się nocą całe kolorowe, logiczne "filmy". Dzieje się tak jak pisał L. Rampa- zaczynasz tęsknić za spaniem a nie za tą "jawą". Platon dawno temu powiadał, że sen to jawa a jawa to sen. W filmie Matrix powiada się, że śpimy snem z którego nie możemy się obudzić - tu akurat pełna zgoda z As-Gardem ale zapędził się we wnioskach - poniosła go zarozumiałość.

      Usuń
    4. Teraz jest chyba najgorszy moment na surojedzenie - zapasy zimowe się skończyły lub nie nadają się już do jedzenia, w sklepach produkty okropnej jakości i w dodatku drogie, zieleń nie daje energii, co najwyżej leczniczo lub na przeczyszczenie jelit, orzechy zbyt bogate w tłuszcz, dobre jako dodatek ~ 20% diety, a bazowanie na kiełkach kończy się meteoryzmem z racji, że są ciężkostrawne, nie mówiąc już o tym, że bez zmiksowania z owocem są tak ohydne, że aż zbiera na wymioty(przynajmniej mnie). Przychodzi się jeść gotowane. Ale za miesiąc pojawią się truskawki, jagody itd. więc sezon na zdrowe odżywianie. Cały właśnie problem witarianizmu w naszym klimacie polega na tym, że zimą i wiosną nie ma produktów godziwej jakości, chyba, że zrobić wcześniej ogromne zapasy suszonych owoców i potem je namaczać w wodzie(nie próbowałem jeszcze tak olbrzymiego eksperymentu). Warzywa korzeniowe sensownych kalorii nie mają - też na przeczyszczenie co najwyżej. Kiedyś byłem przekonany, że wszystko co surowe jest dobrym pokarmem dla człowieka, ale praktyka pokazuje, że to owoce i jagody są prawdziwie ludzkim pożywieniem - są smaczne, mają odpowiednią ilość kalorii i są lekkostrawne, a główna recepta powinna brzmieć: "jedz ile chcesz i kiedy chcesz". Mam nadzieje, że "globalne ocieplenie" wyrówna klimat na Ziemi i będziemy mogli żyć w rajskim sadzie jak na człowieka przystało, pytanie kiedy to nastąpi? Co do snów - na surowym odżywianiu nigdy nie mam koszmarów i faktycznie są bardziej klarowne, a tak na marginesie chcą nam już sprzedać nieco inne "sny": https://www.youtube.com/watch?v=Se9FH0W5sRA. Do Piakina trzeba mieć wiedzę - jak on sam mówi "wiedza jest władzą, bierzcie ją w swoje ręce", dlatego nieustannie zachęca czytać książki "wewnętrznego predyktora ZSRR" - zawierają ogrom wiedzy na temat różnych dziedzin życia, polityki, socjologii itd., według niego tylko tak można pojąć co jest grane, bo w końcu władza jest sprawowana na sześciu priorytetach - wojny, używki, ekonomia, religie i inne sekty, chronologia(historia) i ogólny światopogląd - https://likorg.ru/files/2018-10/1395535288-shest-prioritetov-upravleniya-obschestvom-kob10-37-21.jpg . Tak apropo - zbliżają się wybory do Parlamentu Europejskiego, Konfederacja(Korwin, Braun, Liroy, Narodowcy, Jakubiak i inni) chcą wyjścia z "eurokołchozu" - https://www.youtube.com/watch?v=oDqSWjI1a7Q gdyby tylko Braun nie promował tak katolicyzmu - twierdząc, że "Kościół Katolicki jest generatorem naszej cywilizacji", to było by pięknie, ale i tak mają mój głos.
      Nagi Król

      Usuń
    5. Braun to dla mnie najbardziej podejrzana persona w tym zestawie, rozmawiałem z człowiekiem, który angażował się w jego kampanię wyborczą 2015 na prezydenta. Oszustwa i matactwa.
      A tak w ogóle gdyby wybory cokolwiek zmieniały to dawno by ich zakazano.
      Surojedzenie: możliwe ale na własnym siedlisku - ja miałem w tym roku własne jabłka w piwnicy jeszcze w kwietniu - suszone gruszki i jabłka są, spory zapas. Można używać zamrażarki (stosuję). Długi temat.
      Ogólnie nasz organizm musi przywyknąć - stopniowo sie przestawiamy. Niektórzy tłumaczą to (przekonuje mnie to), że dla trawienia pokarmu gotowanego organizm nasz wyścieła jelita śluzem, który w wypadku surowizn nie jest potrzebny.
      Nadto obserwuję u siebie, że mam ochotę zejść na gotowane (na niższe wibracyjnie pożywienie) gdy przebywam wśród niżej wibrujących ludzi (regularny objaw gdy odwiedza mnie matka- mięsojad, a już na pewno tak się dzieje gdy dochodzi z nią do jakichś spięć).

      Usuń
    6. "Braun to dla mnie najbardziej podejrzana persona w tym zestawie, rozmawiałem z człowiekiem, który angażował się w jego kampanię wyborczą 2015 na prezydenta. Oszustwa i matactwa." Mógłbyś to rozwinąć?
      "A tak w ogóle gdyby wybory cokolwiek zmieniały to dawno by ich zakazano." To jakie jest wtedy wyjście z sytuacji? Kiedyś z niedowierzaniem czytałem teorię spiskową jakoby Unia Europejska dąży do stworzenia jednego państwa z jednym językiem(esperanto), jedną rasą, a właściwie jedną wielką mieszanką ras, wspólną walutą, wojskiem, prawem. Jak widać dzisiaj mówią już o tym otwarcie. Myślę, że dzięki takim ludziom jak członkowie Konfederacji otępiałe społeczeństwo chociaż trochę otworzy oczy na tą patologię.
      NK

      Usuń
    7. "Mógłbyś to rozwinąć?"
      Chyba mogę - tym człowiekiem jest "zawodowy Polak". Mówił, że stara się sprowokować Brauna do rozmowy na ten temat (skopiował ponoć dokumenty do jakich miał dostęp). Jak dotąd Braun unika konfrontacji.
      Ja pamiętam wypowiedź Brauna (chyba wideo nadal dostępne w sieci) gdy powiedział: "ja chyba pójdę ze Stonogą". Chciał się z nim sprzymierzyć w jakichś tam politycznych sprawach. Nadto oglądałem film Brauna na temat protestantyzmu - straszna "gadzinówka". Braun to fanatyk religijny - nie ufam takim ludziom. Wspomniana sytuacja ze Stonogą świadczy według mnie o jego celach, liczy się dla niego dorwanie do władzy a fakt, że nie ma nic konkretnego do zaoferowania jest dla niego sprawą drugorzędną. To jest pacynka polityczna - laleczka sterowana zza kurtyny jak wiele innych (JKM i podobni pajace). Do Piakina mam kilka zastrzeżeń ale jego globalne analizy zdarzeń są jak dotąd 100% trafne - Piakin wyjaśnia to tak, że w każdym kraju rząd globalny hoduje sobie (finansuje) zalążki wszelakich opcji politycznych bo przecież nie wie, którą w danym dziejowym momencie zechce dany naród. Cała paleta "od lewa do prawa" finansowana jest przez tych, których w książce "Dzwoniące Cedry Rosji" nazywa się Lewitami (kapłani wiodący się z czasów Egiptu). Jeśli dany naród nagle zechce ...powiedzmy Marksizmu to proszę bardzo! Macie "Marksistę". Chcecie kapitalizm? Proszę! Oto Korwin Mikke - znany "wolnościowiec" (Ozjasz Goldberg - jego podejście do spraw rodzinnych utwierdza mnie o jego pochodzeniu. JKM patrzy tylko przez pryzmat seksu a już przechwałki, że miał 200 kobiet były dla mnie żenadą najniższych lotów i wyjaśniły wszystko).

      Usuń
    8. "Myślę, że dzięki takim ludziom jak członkowie Konfederacji otępiałe społeczeństwo chociaż trochę otworzy oczy na tą patologię."

      Być może. Może na ten moment tak ma być. Oni jak zwykle powiedzą część prawdy a potem jak JKM sprawią aby wszystko pozostało po staremu.
      Gdy społeczeństwo dojrzeje to zwyczajnie zignoruje tę "władzę" z jej grą w 3 kubki -oj przepraszam - "z wyborami". Zignoruje i zacznie budować swoje struktury z pominięciem pasożytów. Na razie jak na tych "wiecach słowiańskich" ludzie szukają pastuchów - no to i dostaną.

      Usuń
    9. W sumie dobrze prawisz. https://www.youtube.com/watch?v=0CGYCR4jumY Jak to Piakin mówi: wszędzie jest swój Żyrinowski. Ekspertem od antropologii fizycznej nie jestem, ale gołym okiem widać, że większość z nich jest z jednego plemienia. Muszę się przyznać, że niemal się nabrałem na te "patriotyczne" wypowiedzi :D
      NK

      Usuń
    10. Ja ich słucham - wczoraj całkiem rozsądną wypowiedź konfederacji zaraz po tym jak ich nie wpuścili gdzieś tam w sejmie. Ten chwyt z "owocem zakazanym" to też stara sztuczka. Nagle zły PIS "się ich boi", nie puszcza w TV a przekorni Słowianie pójdą głosować na "dobrą" Konfederację. Ja dobre 20 lat temu byłem zwolennikiem JKM i wierzyłem, że już, już jego działania coś zmienią.
      A co do wspomnianego w głównym artykule Lenina to powiedział też: "nieważne kto jak głosuje ale kto liczy głosy".

      Usuń
    11. Pisałem: Ja ich słucham - wczoraj całkiem rozsądną wypowiedź konfederacji zaraz po tym jak ich nie wpuścili gdzieś tam w sejmie.

      Chodziło mi o tego Jakubiaka:

      https://www.wykop.pl/link/4953311/jakubiak-o-napadzie-na-polskiego-ambasadora-w-izraelu-i-o-ustawie-447/

      Usuń
    12. "nieważne kto jak głosuje ale kto liczy głosy" Wszystkich lokali wyborczych w Polsce raczej nie przejmą, zresztą mohery i tak zagłosują na "prezesa" bo ładnie wygląda i jest pobożny, a dla innych będzie KE/PO i Konfederacja, która bez TV ma marne szanse - są tam co najwyżej w takiej postaci: https://krysztopa.dorzeczy.pl/obserwator-mediow/102596/Korwin-Mikke-Wole-jak-pedofil-poklepie-corke-po-pupie-niz-jak-corka-pojdzie-na-lekcje-wychowania-seksualnego.html


      "Ten chwyt z "owocem zakazanym" to też stara sztuczka. Nagle zły PIS "się ich boi", nie puszcza w TV a przekorni Słowianie pójdą głosować na "dobrą" Konfederację." To by oznaczało, że chcą nakręcić majdan(powiedzmy sobie szczerze - Konfederacja tych i następnych, jesiennych wyborów nie wygra i będzie kogo obalać z nakręconym elektoratem - zły PiS/KE(PO)) Jak to leciało? "Chcesz przejąć opozycję? - Stań na jej czele." Do akcji wkroczą amerykanie, którzy u nas stacjonują i dzięki ustawie 1066(pozwalająca na działanie sił innych państw na terenie Polski w tym użyciu ostrej amunicji) oraz 447 pomogą stłumić "antysemitów" i "agentów rosyjskich" co napiętnuje patriotów i przyśpieszy spłatę roszczeń dzięki, którym pej$y przyjadą już na "swoją" ziemię. Ukraina już wzięta, a właśnie... mamy już w Polsce ze 2 miliony Ukraińców i bzdurne roszczenia terytorialne do podkarpacia - kolejna karta do rozegrania, w sumie militarnie ich aż tak nie przewyższamy. Jeszcze zapomniałem o Niemcach - na pewno marzą o swoich ziemiach. To jedna z opcji, jeśli nie wypali "po cichu", "po dobroci" . Pytanie brzmi: co my mamy w takim razie zrobić, skoro każda opcja kończy się porażką?
      PS: Piskorski po 3 latach w końcu na wolności.

      NK

      Usuń
    13. Dzięki za info o Piskorskim.

      To co opisujesz miało być - faktycznie po to jankesi u nas ALE... do tego nie dojdzie bo rząd światowy ("globalny predyktor" jak go nazywa Piakin i inni przedstawiciele KOB) ma obecnie zbieżność interesów z Rosją. Tak jak już chyba nie raz pisałem w Rosji w marcu- kwietniu b.r. planowane było przez zdrajców (oligarchów wychowanych/wykształconych/mających konta na zachodzie ). Do tego nie doszło między innymi poprzez aresztowanie Abyzowa - jednego z "nietykalnych". To było ostrzeżenie dla innych aby nie ważyli się na zamach i obalenie Putina.
      Tak to referuje Piakin- ma to sens.
      Rząd światowy pomaga Putinowi utrzymać spokój w Rosji bo w obecnej sytuacji gdyby w Rosji wybuchła wojna ("majdan") to pożoga rozprzestrzeni się na całym świecie a rząd światowy gdzieś też musi żyć - na inną planetę przelecieć nie mogą. Zmuszeni są w tej chwili do współpracy z Rosją dla stabilizacji bałaganu, którzy sami zrobili przez ostatnie lata - doprowadzili Ziemię do krawędzi globalnej ekologiczno - wojennej katastrofy.

      Usuń
    14. Odnośnie Konfederacji: myślę, że jak wszędzie w takich "zlepkach" są tam różni ludzie. JKM od jakiegoś czasu opowiada się za opcją rosyjską - kiedyś myślałem, że zalicza się do tego co Piakin nazywa "elitą globalną" ale teraz nie jestem pewien, czas pokaże. Być może poligonem (krwawym znów jak prorokuje Piakin) pozostanie Ukraina a nie nasz kraj. Może i Ukrów uda nam się uświadomić - wychowujemy ich w tej chwili. Czas pokaże. Wojna trwa od dawna - toczy się już nie wielkimi frontami ale poprzez małe incydenty zmieniające świadomość społeczną.

      Usuń
    15. Rosja nie jest problemem. W tej chwili problemem może być to, że Ameryka chce wysłać na Bliski Wschód 120 tysięcy żołnierzy. Chodzi o Iran. Jeśli zablokują cieśninę Ormuz, to ceny ropy ma światowych rynka pójdą ostro w górę. To może być na rękę Rosji, bo zarobi na ropie. Więc mimo, że teoretycznie Rosja jest po drugiej stronie niż USA, to się zastanawiam, czy jednak oba kraje nie grają do tej samej bramki. No ale oczywiście to tylko moje przemyślenia.

      Usuń
  4. Jędrku,
    nie wiem, czy to o mnie pisales odnośnie tego fragmentu:
    Wracając do miast i tego "życia w rozkroku".
    Ja dostrzegam dziś nadal wielka pogardę miasta dla wsi. Pisałem o tym (tłumaczyłem) cały wspaniały artykuł pewnego mieszczucha, kobiety mają lepszą pamięć, jeśli czytasz Beato to podpowiedz proszę tytuł - podobał się Tobie ten tekst. Będzie tu bardzo na temat bo o ile dobrze pamiętam to była tam mowa o wielkich śmietniskach Petersburga.
    jesl tak- nie kojarze tego. POdasz jakies jeszce detale? To bylo tu na blogu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Beato - do Ciebie, rozmawialiśmy o tym. Podawałaś ten link do bloga w innych miejscach w sieci.
      Nie szkodzi - nie kłopocz się. Jutro będę miał trochę oddechu to przejrzę na spokojnie spis tematów. To gdzieś w ostatnich dwóch latach najdalej było - kojarzy mi się, że rok temu. Temat dotyczył ogólnie ekologii Ziemi, mężczyzna - rodzony mieszczuch (jak ja) przyjechał na wieś i obserwował tamtejsze zależności.

      Usuń
    2. Pozwole się wtrącić. Prawdopodobnie mowa o tym tekście:
      https://michalxl600.blogspot.com/2018/06/miasto-albo-sie-zmieni-albo-zginie.html
      Tak na marginesie to znalezienie tego po haśle "Petesburg" zajeło mi dosłownie 5 sekund. Wbudowana wyszukiwarka blogowa jest trochę niedokładna i omija pewne treści pomimo występujących w nim szukanych słów. Innym rozwiązaniem jest wpisanie w google, czy bezpośrednio w pasku przeglądarki frazy:
      site:michalxl600.blogspot.com Petersburg
      Wynikami będą wszystkie artykuły zawierające słowo "Petersburg" na tymże blogu. Nie wiem czy ktoś tutaj kojarzy takie rozwiązanie, ale podejrzewam, że może się przydać. Analogicznie działa to dla każdej innej strony internetowej.
      Jeszcze tak dla zobrazowania:
      https://imgur.com/a/CoqgRZZ

      Usuń
    3. "...znalezienie tego po haśle "PeteRsburg" zajeło mi dosłownie 5 sekund."
      Musiałem poprawić, bo zgubiłem literkę, a opcji "Edytuj post" brakuje trochę. Ah, ta moja pedantyczność... :D

      Usuń
    4. zenON11 maja 2019 18:59

      Pozwole się wtrącić. Prawdopodobnie mowa o tym tekście:
      https://michalxl600.blogspot.com/2018/06/miasto-albo-sie-zmieni-albo-zginie.html

      Tak jest! Dziękuję! Również dzięki za rady odnośnie wyszukiwarki - faktycznie ta blogowa łapie tylko tytuły.

      Usuń
  5. Możesz mieć tysiące fanów i potakiwaczy, ale dopóki nie zrobisz porządku ze swoją podświadomością to nigdy nie będziesz szczęśliwy; ani tym bardziej w pełni oczyszczony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podpisuj się Anonimie. Zgodnie z prawami strony powinienem usunąć ten komentarz.
      Czytam tę lakoniczną wypowiedź kilka razy i przychodzi mi na myśl znany dowcip ze spadochroniarzem wiszącym na drzewie. Wisiał tak całą noc a nad ranem widzi człowieka przechodzącego pod drzewem.
      - Człowieku! gdzie ja jestem!
      - Na drzewie
      - Ty chyba jesteś księdzem!
      - Tak, a jak na to wpadłeś?
      - Bo twoja odpowiedź jest o tyle prawdziwa co zupełnie bezużyteczna.

      Ten komunikat wpisany przez Anonima tak jakoś odbieram. Niby prawda ale do kogo i po co?

      Usuń
  6. Czy planujesz Michale, w najbliższej przyszłości, spotkanie w gronie czytelników bloga, którzy nadają na podobnych falach ?
    Czy to raczej nie ma sensu, z wiadomych chyba nam powodów ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś drugą osobą, która o to dziś pyta. Kilka godzin temu dostałem list od człowieka znanego na YT. Ma tam swój kanał, kiedyś rozmawialiśmy listownie. Jemu odpowiedziałem, że nie widzę przeszkód by mnie odwiedził.

      Usuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. K...a, co za czasy, co za świat, że nikomu wierzyć nie można. A juz najbardziej ludziom znanym i "autorytetom". W Polsce Polacy nie mają nic do powiedzenia, a każda próba, czasami nawet niewinnego spotkania, może być odebrana jako początek siły, którą się likwiduje lub kontroluje od początku-zalążka.Przepraszam, że nie w temacie klimatu Twojego Michale bloga, który jest dla mnie dużą wartością, może największą w necie.
      OdpowiedzUsuń

      Usuń
    2. Dzięki za miłe słowa.
      Wojna trwa już wiele stuleci - dziś są tylko inne środki do dyspozycji, szybciej dokonywane są ruchy na tej życiowej szachownicy. W każdym razie nie ma się czego bać. Idź "za głosem serca" - przypomniał mi się taki film ciekawy o podobnym tytule "na rozkaz serca" , film jak widzę z 1992 roku. Nie wiem czy dodałem do naszej filmoteki, chyba tak. Refleksje z tego filmu były niewesołe ale to się właśnie zmienia. Prawda zaczyna wygrywać.

      https://www.cda.pl/video/5561842c

      Usuń
  8. Też zebrałem coś na temat wódki http://www.zawodowy-polak.pl/index.php?title=W%C3%B3dka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) - też czytam, jak zwykle u Krzysztofa "gwoździem w czoło". Pierwsze fabryki win i innych trunków alkoholowych na naszych ziemiach organizowały klasztory.

      Usuń
    2. Czytam jeszcze raz omawiany wpis Krzysztofa:
      "....Alkoholizm to konstrukcja choroby przerzucanej z pokolenia na pokolenie w formie mody, nakazu i trendu, pochłaniająca słabe psychicznie istoty poprzez próby kopiowania zachowań opętanego nałogiem stada. "

      Przypomniała mi się opowieśc prof. Żdanowa. Podobno przeprowadzono eksperyment dając świniom do koryta paszę zamieszaną z piwem. Świniaki się upiły, 2 dni trwały awantury i sprzeczki, zaburzyła się hierarchia stada. Po 3 dniach świnie wybrały na nowo przywódcę, uspokoiły się, wytrzeźwiały. Po tygodniu powtórzono działanie - podano do koryta pożywienie z piwem, przywódca podszedł do koryta, długo wąchał po czym wywrócił koryto i żadna świnia więcej tego nie jadła.
      Krzysztof pisze o "ludzkim stadzie". Stada zwierząt najwyraźniej są mądrzejsze od ludzkich.

      Usuń
    3. alcohol zakłóca intuicję czyli możliwość kontaktu z duszą przenoszenie danych zakłócone pozostaje na zawsze

      Usuń
    4. z tym "na zawsze" to bym się spierał ale fakt, że odzyskać więź z intuicją jest BARDZO trudno. Często faktycznie niemożliwe jest w tym wcieleniu uzyskanie stanu z przed zatruwania danego ciała alkoholem.

      Usuń
  9. Hej Michale jesem przeszczęsliwa że trafiłam na Twój blog i kanał. cudowna wiedza! z całego serca dziękuję za Twoją pracę. jestem ciekawa czy znasz filmy dr Roberta Morsa?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, miło mi. Rozgość się proszę.
      D-ra Morse darzę wielkim szacunkiem - wiele skorzystałem z jego filmów, potwierdza to moja praktyka. Nie raz tu w komentarzach polecałem. Wiedza przekazywana przez pana Morse-a pokrywa się z kilkoma innym źródłami, tłumaczyłem na przykład filmz panią Butakową o limfie, jest kilka innych nazwisk, których teraz wieczorną porą nie umiem przytoczyć. Sprawdź na Youtube -pojawił się niedawno Rosjanin Michał Sowietow, książkę można kupić w języku polskim - podobne tematy.

      Usuń
    2. p.s. jeśli zamierzasz (zapraszam) zagościć na dłużej i brać udział w rozmowach to podpisz się jakoś, unikniemy bałaganu. Można się też jakoś zarejestrować. Pozdrawiam :)

      Usuń
    3. Bardzo Ci dziękuję za odpowiedz. Na pewno zostanę. Ja również zgadzam się z dr Morsem i znam postac Sowietowa. ale dzięki Twojemu blogowi będę mogła poszerzyć swoją wiedzę nie tylko w kwestii zdrowia fizycznego.pozdrawiam serdecznie i dużo miłości wysyłam.

      Usuń
    4. Dziękuję Estero, duży uśmiech - ciepło mi się zrobiło w ten deszczowy dzień. :))
      A co do bloga - jest on energetycznie i treściowo dziełem wielu czytelników zebranych na tym wirtualnym wiecu. Staram się pokazać w praktyce to co zgrubnie naszkicowałem powyżej we wpisie. Jakiś "odźwierny" (woźny czy kelner w kawiarence) być musi ale to służba ludziom a nie władanie jak się administratorom starej epoki wydaje. Dziś rozmaici "kapłani" zarządzają zebrania czyli "gotowanie energetycznej zupy" po czym zamiast w pierwszym rzędzie pozwolić "napoić się" zebranym piją sami zachłannie. Jeśli ktoś chce być tytułowany ojcem to niech dba o dzieci - to jest nasze Słowiańskie prawo. Może napiszę o tym ciąg dalszy jak wszystko dojrzeje w mojej duszy. Widzę, że artykuł ten jest czytany - licznik oglądnięć cały czas się przesuwa.

      Usuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za relację, słyszałem, że chyba na tamtej imprezie gdzieś za górką nad ranem znaleziono grono leżących pokotem "słowian" w stanie wskazującym na spożycie. :)

      Usuń
  11. = Nieważne wybory 2019 większość zdecydowała o tym nie biorąc w oszustwie udziału!=
    * Ordynacja natychmiast do zmiany dość fałszerstw!
    * KONFABULACJA - BARANY WYBIERAJĄ PASTERZA NIEWIADOMĄ " X " !
    * Małointeligentni, ciężkopojmujący nie pojmą że wszystko funkcjonuje w ramach wymyślonych przez oszustów kodeksów, rozporządzeń, ustaw które bezmyślnie akceptują oraz stosują okradając własne dzieci...
    * POZNACIE PRAWDĘ a Prawda Was Wyzwoli i PrawDa ponadto o prawdzie nie można nieustannie dyskutować tak jak o kłamstwach gości wyznania handlowego jednocześnie je powielając i pielęgnując by trwały wiecznie powtarzane...
    * Prawdą jest to że problem jest z kodeksami, zarządzeniami, rozporządzeniami wytwarzaniami przez cyrk sejm dla pajaców z udziałem oszustów "wybranych" niewiadomą "" X "" przez analfabetów intuicyjnych !
    * Wstydzić powinny się osoby fizyczne które podpisują się krzyżykiem jak analfabeci na najważniejszym, jedynym dokumencie funkcjonującym w ich systemie oraz uznając go ważnym dają oszustom możliwość tworzenia prawa której sami rzekomo nie mają ...
    * Podpisując listę obecności w wyborach 2019 sam się przyznajesz do zbrodni zdrady przeciwko społeczeństwu Narodowi Polskiemu ...(art. 127 § 1 k.k.)
    * Podpis to kontrakt, zgoda i akceptacja oszukańczego stanu faktycznego...potwierdzenie kolaboracji z mordercami, oszustami i złodziejami którzy Wam organizują teatr wyborczy dla gojów...
    www.zawodowy-polak.pl
    www.tcichocki.pl
    Krzysztof Chudek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko prawda, podobna sytuacja na Ukrainie gdzie "wybrano" pajaca. Ktoś tam poszedł ale wszędzie wdrażają dyrektywę Lenina: "nie ważne kto jak głosuje tylko kto liczy głosy".
      Musimy uświadamiać, nasz jedyny i największy oręż.

      Usuń
  12. Witam:) ja mam pytanie nie związane z tematem ale tyle tu ludzi z ciekawą wiedzą:) może ktoś zna sposoby na lwią zmarszczkę? Słonecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Oż kurde jakie to dobre i mocne. Świetny tekst oddaje w dużej części moje spostrzeżenia, nazywa je w sposób którego nie mogłem znaleźć. Mężczyzn którzy na tyle są świadomi swojej mocy i umieją przyciągnąć chętnych i wskazać kierunek jest może kilku, może kilku nastu w naszej części Europy. A może mniej. Moje doświadczenie jest takie, że żadna organizacja na której spotkaniach byłem nie była na poziomie o którym piszesz. Nie była otwarta na Nowe. Tych którzy Szukają jest wielu i bardzo chcą znaleźć podobnie myślących, może kogoś kto wie więcej. I są tacy którzy na tym żerują. Taki już los człowieka. Po to jeżdżą i uczestniczą żeby się przekonać, że tylko w sobie znajdą oparcie i z tej pozycji, pozycji siły będą mogli z czasem razem z innymi COŚ zrobić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze to ująłeś - w zasadzie kontynuacją tych przemyśleń jest film ( następny wpis: 10 sposobów na zmianę człowieka w bio -śmietnik") a w nim jest mowa między innymi o tym, że jesteśmy istotami społecznymi i naturalne jest, że szukamy osób podobnie myślących. Na razie niestety wokół pustynia- ciężko ludziom przebudzonym a cwaniactwo mąci w głowach. Lekcje sekciarstwa trwają.

      Usuń

"OSTRZEŻENIE: wszystkie anonimowe komentarze bez jakiegokolwiek nicka/charakterystycznego znaku/ podpisu będą usuwane".
UWAGA TECHNICZNA: aby rozmowa miała jeden ciąg trzeba zawsze wcisnąć ";odpowiedz" pod pierwszym (przewodnim) postem zaczynającym daną rozmowę.
2.Najpoczytniejsze artykuły są dostępne po prawej w szybkich linkach pod nazwą "abecadło".
3. Ponadto w razie braku publikacji na stronie proszę o wiadomość na mail. Z jakiegoś powodu niektóre komentarze mylnie oznaczane są jako spam.
4. Wbudowana wyszukiwarka blogowa jest trochę niedokładna i omija pewne treści pomimo występujących w nim szukanych słów. Innym rozwiązaniem jest wpisanie w google, czy bezpośrednio w pasku przeglądarki frazy: site:michalxl600.blogspot.com szukanywyraz Wynikami będą wszystkie artykuły zawierające słowo "szukanywyraz" na tymże blogu.