Wywiązała się jak to w takich tematach dość burzliwa rozmowa.
Jedna z czytelniczek zapisała wtedy takie coś:
Moje drogie kobietki :) dbajcie o siebie jak najlepiej potraficie, rozwijajcie swoje twórcze moce, stawajcie się każdego dnia piękniejsze, twórzcie piękno do koła, rozwijacie wewnętrzne czucie, jasnowiedzenie i jasnowidzenie wszystkimi dostępnymi sposobami jakie znacie ! ale nigdy przenigdy nie zgadzajcie się "oddawać energię" komukolwiek !! żadne teksty pod tytułem "kobieta źródło energii dla mężczyzny" !! takim sposobem stajecie się "łupem" albo jak tutaj zwał powyżej "nagrodą" mężczyzna musi stać na własnych nogach i posiadać zasoby co by dopiero wtedy wymienić na zasadzie 1/1 inaczej to pasożytnictwo zakamuflowane _które pod takim "pięknym płaszczykiem" się propaguje inaczej ta piękna energia którą kobieta potrafi wytworzyć zwyczajnie zostanie przekierowana a wam zostanie tyle co do "następnego razu".pozdrawiam wszystkich
Dziś odpowiedziała (jak się cieszę) rzadko ostatnio biorąca udział w rozmowach Natalia - post (jak chyba wszystkie wpisy Natalii) jest tak wartościowy, że chcę zwrócić na niego uwagę osobnym wpisem - oto jego kopia:
Cześć :) Intuicja, jasnowidzenie, jasnosłyszenie i inne przymioty bogini to tylko narzędzia, do wykonania misji, którą ma kobieta. Tak jak kilof jest potrzebny górnikowi, samochód kierowcy, komputer w biurze itp. To są narzędzia, które się bierze do "ręki" w celu wykonania misji stworzenia ciepła rodzinnego, stworzenia społeczności opratej na więzach złotych rodzin, stworzenia podstawy do zaistnienia złotego wieku dla ludzkości.
Jeśli takie przymioty chcesz wypracowywać sama dla siebie to jest to zwykły konsumpcjonizm jak każdy inny - samochód nie po to, żeby się przemieszczać tylko po to żeby się wywyższać, dom nie po to żeby stworzyć przestrzeń magii rodzinnej tylko żeby pochwalić się znajomym, jasnowidzenie i jasnosłyszenie nie po to żeby chronić tyły mężowych działań zewnętrznych itp tylko żeby się wywyższać ponad innych lub czuć wyjątkowa itp
Jeśli przymioty kobiecości chcesz mieć dla "mienia" to tylko dlatego, że zostały one określone jako wyjątkowe, niespotykane, magiczne, niedostępne po to, żeby ego się nażarło i wywyższyło...
Jesli kobieta ma jasno określoną misję, a co za tym idzie narzędzia same się objawiają, to nie ma możliwości, żeby intuicja zawiodła przy wyborze partnera.
Oczywiście świat nie jest obecnie idealny i mamy mieszankę ego i misji w różnych proporcjach. Wszelkie błędy lub jak kto woli lekcje to etap w poznawaniu siebie, w krystalizowaniu siebie - ale nie potrzeba wrzucać takich apeli mącących innym spokój i ziejących brakiem, który boi się braku.
Kobietom się teraz wmawia, że są tak daleko od siebie, tysiące mil i tyle pracy do wykonania i trzeba znać tajemne tajemnice. Kobieta zawsze jest kobietą, a takie okrzyki wznoszone są przez te, które odwróciły się od swojego źródła i teraz będą dobywać oręża, żeby walczyć i wyruszać na wędrówkę w poszukiwaniu tego, co jest tuż obok. Jeśli podejmiesz (może tu miało być "pojmiesz" ? - przyp. michalxl600) jasno w swoim sercu, że Twoją misją jest podtrzymanie życia ale nie byle jak tylko na takim poziomie, do którego realizacji potrzebne są te wspomniane narzędzia to to się samo objawi, bo to wszystko już masz. Jeśli nie chcesz tych narzędzi po to, żeby wykonać misję, to będziesz je musiała rzeczywiście wypracować i będą dość nietrwałe.
Tak jest skonstruowana rzeczywistość ziemska- jak się uczysz języka obcego i go nie używasz albo używasz nie w jego naturalnym środowisku, to podtrzymanie umiejętności będzie bardzo czasochłonne i zapewne dość wybrakowane, jeśli wyjedziesz tam, gdzie będziesz go używać jak narzędzia a nie będzie sztuką samą w sobie to stanie się czymś zupełnie naturalnym na co nawet nie będziesz zwracać uwagi.
Pozdrawiam, Natalia :) :) :)
Tylko, że ten świat nie jest słodki - landrynkowy i kobieta, która stara się żyć w zgodzie z naturą i korzystać z intuicji ma lekko mówiąc ciągle pod górkę. To zniechęca, ale moim zdaniem nie da się zawrócić już z tej drogi, bo jak zanurzyć się w nieświadomości jeśli było się już tak świadomą. Uważana jest też za bardzo "dziwną", atakowana werbalnie i nierozumiana. Takich osób jest zdecydowanie mniej na świecie. Niektórzy chyba boją się takiej drogi. Stąd takie apele i chyba zawsze będzie niezrozumienie i niezgoda między kobietami "wiedzącymi" i nieświadomymi.
OdpowiedzUsuńPodobno silne osoby muszą powalczyć o swoje szczęście...
Jeśli kobieta słucha swej wewnętrznej mądrości to nie da się jej nic wmówić - jest to kwestia wyboru komu się oddaje uwagę.
Może istnieją kobiety, które żyją teraz w świecie spokoju i harmonii i wszystko im się pięknie układa, ale ja takich nie znam ani o takich nie słyszałam. Pozdrawiam.
Mamy czas przemian- Ziemia i ludzkość bardzo choruje. Pionierom jest zawsze ciężko i "pod górkę". Następnym będzie łatwiej ("z górki" :) ). Przebijamy ścieżkę w topniejącym śniegu.
UsuńIdealnie pasuje do tematu. Ale kiedyś były piękne piosenki i z bogatym przesłaniem.
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=YKlbJnAGOHQ
Ktoś skomentował " Żeby wszystkie kobiety miały podobne podejście do życia."
Długo myślałem czy komentować Twój link Joanno ale uznałem, że trzeba zwracać uwagę na te "ładne kłamstwa" poprzedniej epoki. Czyniliśmy już zresztą takie podsumowania i "wiwisekcje" starych piosenek tu na blogu.
UsuńSłowa są niby dobre ale zachowanie pani Banaszak a także jej pozostała twórczość pozostawia wiele do życzenia. Życie pokazuje, że przywiązujemy się do wykonawców i szukamy w nich wzorców. Ot- choćby piosenka "Mam ochotę na chwileczkę zapomnienia " jest całkowicie w sprzeczności z ideami krzewionymi na tym blogu i jest to czystej wody jad sączony do uszu słuchaczy płci obojga- propagowanie rozwiązłości i zepsucia pod płaszczykiem "czegoś niewinnego" bo pani Hanna sprawia wrażenie małej, psotnej dziewczynki a wszystko to jest "małe nic". Tu na tym teledysku też wywraca oczami udając niewiniątko - takie kobiety są przyczyna wszelakiego zła a szczególnie jeśli są wzorcami scenicznym dla ...nawet i milionów ludzi. Zwracajmy na to uwagę bo to źródło - nie puszczajmy takich utworów naszym dzieciom - a jeśli już je usłyszą (raczej nieuniknione) to mądrze komentujmy.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJoanna Amelia - a ja jakoś tak to postrzegam, że jeśli kobieta stara się z tym iść i znajduje odpowiedniego mężczyznę to nikt jej nie będzie atakował, bo ten mężczyzna będzie ją chronił i też stworzą razem taki swój świat, takich będą mieli ludzi dookoła, znajomych, rodzinę, pracowników w firmie męża - że wszyscy to docenią ;)
OdpowiedzUsuńKarolino, na pewno mężczyzna i jego miłość chroni. I dzięki Bogu za to, że tak to wymyślił, bo inaczej to nie chcę myśleć co by ze mną było.
OdpowiedzUsuńAle, czy całkowicie ochrania - chyba nie, bo zawsze istnieją jakieś słabe punkty albo chodzi o wyzwania w życiu, o lekcje które my dajemy innym lub nam dają, może o naukę ochrony energetycznej. Czasem dobrzy uczniowie dostają trudne zadania i trzeba sobie radzić :)
Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Joanna A.