Mój ojciec, dziadek i wujkowie byli leśnikami. Już mój ojciec 20 lat temu nie mógł spokojnie mówić o niektórych "nowych trendach" lansowanych w tak zwanej gospodarce leśnej. Faktem jest, że lasy polskie są ewenementem na skalę co najmniej europejską -uchowały się, możemy sobie bez problemu do nich wejść. Za tak zwanej komuny ta nieliczna firma państwowa sprawiała, że lasów przybywało (choć dziś patrząc na pola stojące ugorem to sądzę, że i PGR-y cokolwiek o nich nie mówiliśmy, ilekolwiek się tam nie kradło to w ogólnym rozrachunku społeczeństwo też dzięki nim trochę żyło a plonów starczało również na wywózkę do ZSRR. Stary kawał powiada: "myśmy do nich eksportowali żywność a oni w zamian brali od nas węgiel". Był to również czas powolnej degradacji - alkohol piło się tam wiadrami. No takie to był moment dziejowy i wcale za nim nie tęsknię choć bandytyzmu było mniej a ludzie byli dla siebie życzliwsi- dziecko można było samotnie wysłać do babci PKS-em czy pociągiem bo ktoś z dorosłych zawsze rzucił na nie okiem. Wszystko to opierało się na funkcjonujących jeszcze od setek lat i żywych zasadach społecznych- siłą bezwładności nie od razu one zamierały, były pokolenia żyjące według sumienia. Dziś wszyscy żyją egoistycznie widząc czubek własnego nosa i mamy to co mamy).
Ale o lasach miało być. ONE SĄ NASZE! NASZE WSPÓLNE!! Czy wiecie, że prawnie każdy z nas powinien dostawać dywidendę od zysków jakie generuje przedsiębiorstwo o nazwie Lasy państwowe? Jeśli już jej nawet nie pobieramy to bezcenne jest czyste powietrze i możność zregenerowania zdrowia na łonie natury. W Rosji na przykład do dziś obowiązuje prawo, że każdy zamieszkujący gdzieś w terenie ma prawo pobrania bezpłatnie i wyróbki własnymi rękami określonej ilości drewna do budowy domu - przepis siłą bezwładności przetrwał od zamierzchłych czasów, obowiązywał za czasów Carskich i wcześniej.
Mój sąsiad przysłał mi wczoraj taki oto list- czytajcie i propagujcie:
Gadałem wczoraj z jednym z myśliwych z Miastka, zgadaliśmy się na temat rykowiska, mówię, że słabo w tym roku, w poprzednim miałem wrażenie, że jelenie za oknem stoją i ryczą a w tym gdzieś tam w dali słabo słychać. Gość zaczął gadać, że maja z nadleśnictwa rozkaz wybić dziki i jelenie, bo szkody robią. Na 100 ha ma być 1 dzik masakra jakaś. Podobno niedawno w szkółkach leśnych sadzono około 15 tys sadzonek na ha, teraz kiedy doszli do władzy "menadżery" i "biznesmeny" w lasach, zaczęły się oszczędności. Sadzą około 5 tyś sadzonek na ha i jak jakiś jeleń zeżre trochę to afera i szkody wielkie. Robić plot to za drogo im wychodzi, więc postanowili wytłuc zwierzaki i spokój. Poza tym będą mieli z głowy rolników a raczej ich odszkodowania. Normalnie sprawa do gazety się nadaje. Gość poważny, sam jest wstrząśnięty, zastanawiają się tam w ichnim kole co robić, czy zielonych wzywać czy do tv nadać temat. Na razie walą bo kary lasy im nakładają za każdego nie ubitego zwierza po 5 tys. Pytałem się Witka, potwierdził informację, ale się tym nie przejmuje, mówi, ze nie wytłuką wszystkiego. Wychodzi na to, że u nas po lesie będzie jeden dzik z jeleniem ganiać na zmianę. Normalnie paranoja jakaś.
serce mnie boli to wczytać i dobrze iż inni czują podobnie to co ja czuję to jest nas więcej.
OdpowiedzUsuńW jedności siła- ważne abyśmy mieli świadomość tego co się wyprawia. Za tym pójdą działania. Wojna informacyjna to najmocniejszy oręż.
UsuńLasy! Słuchałam jakiś czas coś na ich temat... posłuchajcie
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=nX1SpY0kbZ8
ciekawa rzecz stała się też 11 sierpnia 2017 w Urugwaju i Brazyli
https://www.youtube.com/watch?v=nnvd3tfPX_M
czyżby te 2 sytuacje były ze sobą powiązane?
I.
Jedrzeju coś więcej na temat dewidendy?
OdpowiedzUsuńOgólnie to dlaczego nie mogę wyciąć drzewa na swojej działce? Muszę udać się do któregoś z urzędów i zgłosić chęć uzyskania drewna na opał czy też drewna konstrukcyjnego...
To co napisałem o dywidendzie to oczywiście teoria bo okupant tego nie przestrzega - w ogóle lasy nie należą do nich tak jak ziemia nie należy do nikogo. Sarny żyją sobie w lesie i nie płacą żadnej dzierżawy.
UsuńZ drzewami na własnej działce trzeba ostrożnie, jeśli sąsiad nie doniesie to można sobie z umiarem gospodarować, wszystko zależy od miejscowości itp.